poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Musical Fidelity M3x ViNYL, przedwzmacniacz gramofonowy

Zdjęcie ze strony Musical Fidelity



Wstęp
Muszę przyznać, że od wielu lat jestem zwolennikiem brytyjskiej firmy Musical Fidelity. Firmy założonej równo 40 lat temu (czyli w zamierzchłym roku 1982) przez pana Antony'ego Michaelsona - klarnecistę i entuzjastę urządzeń hi-fi. Musical Fidelity światową sławę zyskała w 1985 roku kiedy to wprowadziła na rynek tranzystorowy wzmacniacz zintegrowany A klasy A/B o mocy 20 Wat na kanał, który sprzedał w przebojowej ilości ponad 100 000 sztuk, co jak na hi-fi jest osiągnięciem wprost astronomicznym. Ale rok później, bo już w 1986 roku, pojawił się DIGILOG, czyli jeden z pierwszych samodzielnych przetworników cyfrowo-analogowych na świecie (i to na kości TDA 1541). Urządzenie to wywołało furorę nie mniejszą niż wspomniany wzmacniacz A1... Stało się zaczynem cyfrowej rewolucji DAC-ów, która wciąż trwa.

W kolejnych latach wdrożono serię urządzeń kompaktowych oznaczonych symbolem "X" (rok 1997) w uroczych żebrowanych obudowach w kształcie walców (zwanych w Polsce pieszczotliwie "prosiaczkami"). Potem zaczęto używać lampy nuvistrorowe (miniaturowe lampy próżniowe w obudowie metalowo-ceramicznej produkowanymi przez RCA) - tak zaczęły powstawać urządzenia high-endowej serii NuVista, które do dziś są klejnotem koronnym całej rodziny Musical Fidelity.

Cechą charakterystyczną brzmienia urządzeń Musical Fidelity zawsze była przede wszystkim atrakcyjna plastyczność obleczona ciepłem i słodkością zapewniająca autentyczny dźwięk, w dużym stopniu przypominający wzmacniacze lampowe. Firmowa nazwa "Musical Fildelity" znakomicie taką cechę odzwierciedla, czyli rzeczywistą wierność muzyce, ale już niekoniecznie naturalną dokładność i neutralność brzmienia, czyli high-fidelity sensu stricto. Właśnie za takie walory dźwiękowe wielu światowych melomanów i audiofilów szczerze pokochało markę Musical Fidelity, ale równolegle wielu innych stało się jej krytykami, czy wręcz zajadłymi wrogami. Oczywiście, ja zaliczam się do tej pierwszej grupy... 

W 2017 roku doszło do rewolucyjnych zmian w Musical Fidelity. Jej założyciel i główny konstruktor - pan Michaelson - postanowił udać się na zasłużoną emeryturę. Przeprowadzono szeroko zakrojone poszukiwania odpowiedniego partnera, który przejąłby markę i kontynuował dziedzictwo. Ostatecznie doszło do porozumienia biznesowego z Heinzem Lichteneggerem z austriackiej Audio Tuning (to równolegle właściciel firmy Pro-Ject Audio Systems). W dniu 14 maja 2018 roku Audio Tuning przejął markę Musical Fidelity i jej całą własność intelektualną. Taki krok korzystnie wpłynął na kondycję Musical Fidelity - poprzez koligacje z Pro-Ject firma zyskała dostęp do nowoczesnych europejskich zakładów produkcyjnych (w Czechach i Słowacji), zaś dotychczasowe krótkie serie sprzętów stały się dłuższymi. Poprawiła się dostępność urządzeń, wskrzeszono też kilka wcześniejszych modeli. Zakończono kooperację z kilkoma kontrahentami dalekowschodnimi (m.in. z Tajwanem). Wydaje się, że Musical Fidelity została uzdrowiona i postawiona na nogi. Tylko się cieszyć.

Przez ponad 10. lat prowadzenia bloga Stereo i Kolorowo opisałem kilkanaście rozmaitych urządzeń Musical Fidelity, zaś kilka z nich przez dłuższy czas były moją własnością (np. kultowy wzmacniacz słuchawkowy Musical Fidelity X-Can v.3). Od wielu lat nieprzerwanie aż do dziś z przyjemnością używam odtwarzacz płyt kompaktowych Musical Fidelity A1 CD-Pro, a także przedwzmacniacz gramofonowy Musical Fidelity MX-VYNL. Niech te fakty świadczą same za siebie...

Niedawno wjechał do mnie na testy przedwzmacniacz gramofonowy Musical Fidelity M3x ViNYL (zobacz TUTAJ) przeznaczony dla wkładek typu MM oraz MC. Co ciekawe, jest już w całości wytwarzany na Słowacji, a nie na Tajwanie (jak jeszcze całkiem do niedawna to się działo). To oczywista konsekwencja niedawnego przejęcia brytyjskiej firmy Musical Fidelity przez austriacki koncern Audio Tunning zarządzający też marką Pro-Ject Audio, a ta, jak już wspominałem, ma w Europie dwie duże i nowoczesne fabryki - w Czechach i na Słowacji właśnie.

Wrażenia ogólne i budowa
Przedwzmacniacz M3x ViNYL został zaprezentowany przez Musical Fidelity w dniu 18 listopada 2020 roku (zobacz TUTAJ). To zupełnie nowa pozycja w firmowym katalogu, choć w dużym stopniu oparta o wcześniejsze konstrukcje. Jak informuje producent, M3x ViNYL, podobnie jak droższy M6x ViNYL, został całkowicie przestawiony na dyskretne obwody, co w znaczący sposób ma się przekładać się na wyższe parametry techniczne i lepsze brzmienie. Wyposażony jest w jedno wejście i wyjście typu single-ended - w odróżnieniu od modelu M6xViNYL, który ma zainstalowane gniazda symetryczne XLR. 

Co to są obwody dyskretne? Musical Fidelity udziela na to pytanie szerokiej odpowiedzi: "Obwód dyskretny składa się z komponentów elektronicznych, które są odrębnymi, indywidualnymi urządzeniami, zwanymi również komponentami dyskretnymi. Mogą to być elementy "pasywne", jak rezystory, kondensatory i cewki, jak również elementy "aktywne", którymi w naszym przypadku są tranzystory. Przeciwieństwem tego jest układ scalony, który w łańcuchu sygnałowym wykorzystuje wzmacniacze operacyjne (Op-Amps). W naszej branży stosujemy wyspecjalizowane wzmacniacze operacyjne zbudowane do zastosowań audio, które pozwalają na produkcję bardzo małych i wydajnych układów elektronicznych, a także oszczędzają czas konstruktorów. Jednakże niezliczone godziny testów odsłuchowych i lata doświadczeń pokazały nam, że nawet najlepsze wzmacniacze operacyjne nie mają tendencji do bycia tak neutralnymi, naturalnymi, dynamicznymi i żywymi - wszystkie te cechy są charakterystyczne dla "brzmienia" Musical Fidelity. Z tego powodu, na nowo odkrywamy naszą pasję do tradycyjnych, dyskretnych konstrukcji. Podczas gdy standardowe przedwzmacniacze gramofonowe z układami scalonymi składają się z kilkudziesięciu lub kilkuset elementów, konstrukcje dyskretne zawierają setki lub tysiące komponentów. Powoduje to wydłużenie procesu projektowania, ale w naszej opinii skutkuje najlepszym brzmieniem".

A teraz warto napisać kilka słów o rzeczach podstawowych, czyli o opakowaniu, jego zawartości oraz o wyglądzie przedwzmacniacza. M3x ViNYL dostarczany jest w standardowym kartonie, choć jak na kryjący phono-stage, o dość sporych gabarytach, albowiem tytułowy przedwzmacniacz ma klasyczne wymiary urządzeń hi-fi - identyczne jak firmowy wzmacniacz zintegrowany M3si Silver czy odtwarzacz płyt CD M3scd Silver (440 x 100 x 385 mm). W zestawie znajdują się jedynie najpotrzebniejsze przedmioty - przewód zasilania oraz dokumenty.

W sieci dostępne są zdjęcia wnętrza M3x ViNYL - za dużo "bebechów" tam nie ma. Jest tam duuużo powietrza... W zasadzie to jedynie zamontowane dwie, trzy nieduże płytki, niewielki toroid oraz ...sporo wolnego miejsca. Pojawia się więc niespokojne pytanie - w jakim celu producent zamontował coś w dużej obudowie, skoro to by się bez problemu zmieściło w obudowie mniejszej? - np. kompaktowej? Odpowiedzi sa dwie. Nadrzędnym celem było tutaj oddzielenie obwodów phono od sekcji zasilania oraz skuteczne ich ekranowanie, co w rezultacie ma korzystny wpływ na uspokojenie dźwięku, znaczne polepszenie jego parametrów. A druga przyczyna jest już dość prozaiczna - unifikacja obudowy przedwzmacniacza ze wspominanymi już pozostałymi modelami serii M3. Ekonomia przecież też jest ważna - taki zabieg pozwala zaoszczędzić koszty na etapie produkcji, jednocześnie tworząc jednolity wygląd całej serii M3.

Tak Musical Fidelity tłumaczy fizyczne odseparowanie sekcji zasilania od sekcji phono: "Specjalny transformator audio o niskim nasyceniu rdzenia obniża poziom promieniowania elektromagnetycznego, co jest niezwykle istotne, ponieważ w przeciwnym razie żaden wzmacniacz gramofonowy nie będzie w stanie poprawnie pracować. W połączeniu z odległością pomiędzy transformatorem a sekcją wzmacniającą oraz ekranowaniem elektromagnetycznym, uzyskujemy niewiarygodnie wysoki stosunek sygnału do szumu. Jeśli pracujemy z kilkuset mikrowoltami pochodzącymi z wkładki gramofonowej, wszystko odgrywa swoją rolę; każdy decybel stosunku sygnału do szumu jest niezwykle ważny. Po raz pierwszy zastosowaliśmy nasze nowe, własne rozwiązanie w zakresie zasilania, które charakteryzuje się zerowym poborem mocy w trybie czuwania. Absolutnie zero! Jest to super ekologiczny produkt i jesteśmy pewni, że nie ma na rynku żadnego innego produktu z tak ekologiczną funkcją stand-by".

Design M3x ViNYL jest spójny ze stylem Musical Fidelity - gruba aluminiowa płyta (matowe aluminium), lekko ścięta wzdłuż dolnej i górnej krawędzi. Takie wzornictwo obowiązuje w większości firmowych urządzeń i jest niewątpliwie atrakcyjne. Ładne. I to pomimo pewnej wizualnej surowości tego stylu. 

Co niezmiernie cieszy we wszystkich przedwzmacniaczach gramofonowych Musical Fidelity, to fakt, że firma od lat konsekwentnie wszelkie regulatory parametrów toru gramofonowego i wkładki gramofonowej przenosi na front urządzeń. Takie rozwiązanie jest wysoce praktyczne oraz ergonomiczne. W trakcie nastawów dźwięku czy dostosowywania nowej wkładki nie ma konieczności grzebania na oślep po tylnej ściance przedwzmacniacza (czy odwracać go w tym celu), albowiem wszystkie regulacje są dostępne na froncie.

 Na froncie M3x ViNYL zamontowano w jednym rzędzie aż sześć przycisków wraz z przypisanymi im aż siedemnastoma (!) diodami sygnalizującymi wybrany nastaw lub funkcję. Od lewej do prawej są to przyciski odpowiadające za: 1) włączenie/wyłączenia zasilania, 2) wybór typu pracy dla wkładki MM lub MC, 3) regulację pojemności wejściowej dla MM w zakresie 50 - 400 pF, 4) filtr IEC dla krzywej RIAA, 5) wzmocnienie sygnału +6 dB oraz 6) regulację impedancji wejściowej dla MC w zakresie 25 Ω - 1,2 kΩ. Wszystko jest!

Tylna ścianka zawiera jedynie najpotrzebniejsze, czyli konieczne gniazda dla przedwzmacniacza gramofonowego - dwie pary wejść analogowych RCA wraz z zaciskiem uziemienia. Brak wejść / wyjść symetrycznych XLR (te są dostępne dopiero w modelu wyższym M6x ViNYL). Jest jeszcze gniazdo zaisilania IEC oraz przełącznik zasilania 230 V/115 V. Obudowa spoczywa na czterech stopach antywibracyjnych.
 
Specyfikacja techniczna
Wejście MM
- Pasmo przenoszenia RIAA lub RIAA/IEC ± 0 ,2 dB
- Czułość wejściowa 5mV in for 500 mV out (at 1 kHz)
- Impedancja wejściowa 47 kΩ
- Pojemność wejściowa 50 - 400 pF z możliwością wyboru
- Wzmocnienie 40 dB lub 46 dB, z funkcją wzmocnienia + 6 dB
- Współczynnik zniekształceń harmonicznych (THD+N) < 0,028%
- Stosunek sygnału do szumu 95 dB
- Przesłuch więcej niż 100 dB
Wejście MC
- Pasmo przenoszenia RIAA lub RIAA/IEC ± 0,3 dB
- Czułość wejściowa 500μV in for 500mV out (at 1 kHz)
- Impedancja wejściowa regulowana od 25 Ω do 1,2 kΩ 
- Wzmocnienie 60 lub 66 dB, z funkcją wzmocnienia + 6 dB
- Współczynnik zniekształceń harmonicznych (THD+N) < 0,28%
- Stosunek sygnału do szumu 80 dB
- Przesłuch więcej niż 90 dB
Wyjścia
- RCA 1 para: lewy i prawy kanał 500mV nom 10V max
Wejścia
- RCA 1 para
Zasilanie
- Napięcia sieciowe 230 V/115 V ustawione wewnętrznie lub opcjonalnie 100V. AC 50/60 Hz
- Zużycie prądu 20 Wat maksimum lub 0 Wat w trybie czuwania
Ogólne
- Wymiary (szerokość x wysokość x głębokość) 440 x 100 x 385 mm
- Zasilanie 230 V/115 V, ustawiane wewnętrznie lub 100 V opcjonalnie
- Masa 6,59 kg (10,15 kg w opakowaniu zbiorczym)




Grube pianki ochronne


Obudowa o wymiarach klasycznego wzmacniacza zintegrowanego



Sporo regulacji - wszystkie dostępne z frontowego panelu

Stalowa obudowa, aluminiowy front

To zdjęcie ładnie pokazuje moje panele akustyczne na tylnej ścianie...

Dwa wejścia i dwa wyjścia na RCA

"Designed in England, Built in UE - Tuning Audio Vertiebs GesmbH"

Porównanie z przedwzmacniaczem Musical Fidelity MX-VYNL



Gramofon to głównie TEAC TN-5BB

Odsłuchy porównawcze


Dwa rzuty okiem na cały zestaw audio-stereo




Wrażenia dźwiękowe
M3x ViNYL używałem z dwoma gramofonami: TEAC TN-5BB i Nottingham Analogue Horizon oraz oraz z dwiema wkładkami typu MM: Ortofon 2M Red i Ortofon 2M Black. Przedwzmacniacz gramofonowy porównawczy to Musical Fidelity MX-VYNL. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.

Już na samym początku recenzji muszę pochwalić konstruktorów Musical Fidelity za ich nowy przedwzmacniacz gramofonowy. Po jego przyłączeniu do gramofonu i uruchomieniu go (i po włączeniu pozostałych elementów toru) do uszu dociera kompletny, bogaty i obfity dźwięk o wysokiej plastyce, pięknej barwie oraz wyśmienitej muzykalności. To brzmienie zdumiewająco obecne, bezpośrednie oraz obrazowe. Na wskroś ekspresyjne. Z dużym poczuciem prawdy o nagraniu, ze znakomitą widzialnością perspektywy i horyzontu, ze świetną namacalnością tonalną wszelkich instrumentów oraz wokali. Z optymalną rozdzielczością, bo bez przykrej dla uszu przesady w tym przedmiocie. Właśnie tak winny brzmieć płyty winylowe.

Muzyka brzmi precyzyjnie i czytelnie - a przy tym wyjątkowo dźwięcznie oraz barwnie. Przy czym owe barwy są mocno nasycone, wręcz dodatkowo dopełnione odpowiednim pigmentem (w zależności od indywidualnej kolorystyki tonów). Tekstury i faktury obrazu przekazu są znakomicie widoczne / dostrzegalne - są wyraźnie różnicowane, cieniowane i szkicowane. Jednakże grubość i dokładność kreski zależy tutaj od konkretnej wkładki gramofonowej (im model wyższej klasy, tym kreska jest bardziej dociekliwa i staranna). Aczkolwiek sam charakter brzmienia pozostaje niezmienny - to dźwięk smaczny, słodkawy, melodyjny i kolorowy. Lekko dogrzany i docieplony. Taki, który dodaje życia, bo reanimujący słabsze tony i wskrzeszający bledsze barwy. 

Wielu ciekawych obserwacji dźwiękowych M3x ViNYL przyniosło odtwarzanie płyt z nagraniami stricte fortepianowymi. W tym celu posłużę się dwoma przykładami albumów winylowych. Pierwszy to Marcin Wasilewski Trio "En Attendant" (ECM 2677 - 2021 r.), a drugi - Dominik Wania „Lonely Shadows” (ECM 2686 - 2021 r.). Fortepian w obu edycjach został nagrany z super przestronną akustyką, kolorowo i płynnie. Z głęboką, żywą barwą i sporym nasyceniem tonalnym. Obficie i eufonicznie. Tak, jakby fortepian był kompletną sporą orkiestrą, a nie pojedynczym instrumentem. Zresztą monachijska firma ECM słynie z takowych realizacji (i to nie tylko fortepianu, ale też gitary, skrzypiec i innych instrumentów).

Co istotne, tytułowy przedwzmacniacz Musical Fidelity owe meandryczne struktury dźwiękowe fortepianu znakomicie wyodrębnia i pokazuje. Doskonale różnicuje poszczególne barwy, co przekłada się na wyjątkową muzykalność oraz optymalną śpiewność. Cały muzyczny obraz fortepianów ma naturalną barwę - jest pełny, nasycony i dźwięczny. Harmonijny. Dynamika i energia grania są intensywne, zaś hierarchizacja indywidualnych nut (i strun) - pieczołowita i kompleksowa. Separacja i szczegółowość stoją na wysokim poziomie, acz ani razu nie jest przekraczana granica nadmiaru ekspansji brzmienia. M3x ViNYL podkreśla siłę ekspresji, głębię i całościową dokładność obrazowania, lecz nie atakuje ni drapieżną ostrością, ni brakiem uprzejmości. To dźwięk kompletny, aczkolwiek fizjologiczny. W 100% plastyczny i organiczny. Naturalny i subtelny w swej empirycznej substancji.

Jak już napisałem, M3x ViNYL oferuje żywy, rozdzielczy i bogaty dźwięk pełen głębokich barw. Dźwięk lekko podgrzany, nieco pokolorowany, a nawet minimalnie posłodzony. Przynosi to miły i przyjazny przekaz o wybitnie analogowym charakterze. Doskonale się tego słucha - i to niezależnie od konkretnego repertuaru. Od rocka, poprzez jazz i klasykę, aż do elektroniki płyty winylowe grają pełnią nasycenia muzyki. No dobrze, ale jaki sprzęt hifi optymalnie wpisze się w taki charakter dźwięku? - pewnie Czytelnik zapyta. Odpowiedź jest bardzo prosta i lakoniczna - każdy. Może to być ciepły wzmacniacz lampowy, może być suchy tranzystor czy tzw. "cyfra" (klasa D), może być jakaś wydumana hybryda. I zawsze będzie OK. Wewnętrzne "ciepło" tranzystorowego Musical Fidelity nie jest tożsame z endogenną ciepłotą lamp elektronowych, więc żadnych szkodliwych interferencji tutaj nie ma i nie będzie. Z kolei towarzystwa urządzeń tranzystorowych, cyfrowych oraz hybrydowych chyba nie muszę bliżej objaśniać. M3x ViNYL na pewno z nimi się optymalnie zgra i polubi. Proszę być spokojnym.

Konkluzja
Musical Fidelity M3x ViNYL to uniwersalny przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM i MC. Pierwszorzędnie skonstruowany, kapitalnie wykonany oraz rewelacyjnie grający. Przy czym jego brzmienie jest typowe dla Musical Fidelity - obfite, nasycone i barwne. Nieco pokolorowane i ocieplone. Ale też wyjątkowo przestronne, dokładne i rozdzielcze. W 100% analogowe. Ode mnie Musical Fidelity M3x ViNYL otrzymuje najwyższe możliwe noty w swojej kategorii - absolutna rekomendacja!

Cena w Polsce - 6 599 PLN. 

System odsłuchowy
Pomieszczenie 30 m2 z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Fezz Audio Mira Ceti 300B, Line Magnetic LM-88IA (test TU), Allnic Audio T-1500 mkII i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Vrel Bequadro Due i Davis Acoustics Courbet N°8 (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU), Pylon Opal Monitor (test TU), AudioSolutions O322B i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacze CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO (test TU) oraz Pioneer PD-50AE (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU), TEAC NT-505-X (test TU) i Silent Angel Munich M1 (test TU).
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: NuPrime DAC-10H (test TU), TEAC NT-505-X (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU). 
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU) i TEAC TN-5BB (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU) i Ortofon 2M Red.
Przedwzmacniacz gramofonowy: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Ultrasone Signature Master (test TU), HiFiMan Edition XS (test TU), Austrian Audio Hi-X60 i Final Audio UX3000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). I wiele innych.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację