Zdjęcie ze strony Haiku-Audio
Bright MH4 w czarnej wersji kolorystycznej (zdjęcie podkradzione ze strony sopockiego salonu audio Premium Sound)
Wstęp
Trochę mniej niż dwa lata temu opisywałem
TUTAJ wzmacniacz zintegrowany Haiku-Audio Bright MK3. Jego twórca i konstruktor, pan Wiktor Krzak z Krakowa, już wówczas na ukończeniu miał kolejną wersję oznaczoną jako MK4 (zobacz
TUTAJ). Umówiliśmy się więc na rychłe przekazanie nowego wzmacniacza na testy. Jak widać, czas ten wydłużył się dość znacznie. Stało się to poniekąd za sprawą "klęski sukcesu" firmowych konstrukcji Haiku-Audio. Ich wysoka jakość wykonania połączona z kapitalnym brzmieniem wraz z rozsądną ceną sprawiły, że popyt stał się wyższy niż podaż, albowiem skromne zasoby osobowe manufaktury Haiku-Audio nie pozwalają na wysokonakładowe serie.
Na ubiegłorocznym listopadowym Audio Video Show w Warszawie pozwoliłem sobie przypomnieć się panu Wiktorowi o obietnicy przesyłki nowego Bright MK4, zaś ten zapewnił mnie, że zaraz po imprezie wyśle mi jeden egzemplarz na testy. Ale gdzie tam. Po Audio Video Show zamówienia jeszcze bardziej wzrosły, dystrybutorzy rychło "rozdrapali" wszelkie dostępne wzmacniacze. A pan Krzak wraz z zespołem przystąpił do mozolnego wytwarzania nowych ich serii. Upłynęły więc kolejne trzy miesiące zanim jeden Bright MK4 mógł wreszcie do mnie przyjechać. A dojechał na sam koniec lutego. Taka to historia.
Haiku-Audio
Krakowska manufaktura Haiku-Audio jest pewnego rodzaju fenomenem na polskim rynku audio. Jest mikroskopijna, prowadzona przez konstruktora (i równolegle aktywnego muzyka klasycznego) pana Wiktora Krzaka wraz z siostrą - Martą Spytek, która
nota bene własnoręcznie składa i lutuje znaczącą część produkowanych tu urządzeń. Ale pomimo owej mikroskopijności i bardzo ograniczonego składu osobowego zakład wytwarza bardzo obszerne spektrum rozmaitych urządzeń audio hi-fi. W katalogu znajduje się kilkadziesiąt pozycji - gdzieś około 30. Zresztą proszę samemu zobaczyć
TUTAJ. Wzmacniacze lampowe, hybrydowe, tranzystorowe, przedwzmacniacze (w tym gramofonowe), jak i kilka różnych przewodów audio. Nieprawdopodobna rzecz!
Haiku-Audio podąża własną drogą audio-stereo, przeciera indywidualny szlak - i wydaje się, że czyni to doskonale. Rządzi się też swoją własną teorią hifi, z którą można zapoznać się
TUTAJ.
Wrażenie ogólne i budowa
Co konkretnie poprawiono w wersji MK4 względem poprzedniej MK3? Przede wszystkim zwiększono moc do 2 x 50 Wat, powiększono transformator toroidalny do 300 Wat, znacząco zmieniono design płyty czołowej, zastosowano lampy JJ ECC832 na złoconych podstawkach, wstawiono selektor wejść z hermetycznymi przekaźnikowymi na złoconej płytce, zainstalowano procesorowe sterowanie wraz z pilotem, zamontowano odseparowane zasilacze lamp lewy/prawy, ulepszono i poprawiono komponenty w najważniejszych miejscach układów, przyszykowano aluminiową obudowę i na koniec dodano nowe płytki drukowane - grubsze i z lepszym rysunkiem ścieżek. To wszystko sprawiło, że nowy Bright MK4 nie jest li jedynie polepszoną wersją starej, a w zasadzie zupełnie nową konstrukcją. Mógłby nosić nawet już inną nazwę.
Wzmacniacz dostarczany jest w zwykłym pudle z kartonu ze skromnymi tylko małymi nadrukami "Haiku-Audio" i opisem modelu przy użyciu czarnego flamastra. Sprzęt wewnątrz unieruchomiony jest za pomocą styropianowych wytłoczyn osadzonych w czterech rogach pudła. Dodatkowo, od spodu i góry całość przykryta jest arkuszami styropianu. Sam wzmacniacz owinięty jest ciętą z metra tzw. "folią bąbelkową". Pilot zdalnego sterowania znajduje się w osobnym mini-opakowaniu z przezroczystego plastiku. Jest jeszcze przewód sieciowy, krótka instrukcja obsługi i gwarancja - to wszystko. Czyli skromnie, ale poprawnie.
Tak jak sama obudowa jest identyczna jak w poprzedniej wersji (gruba aluminiowa blacha malowana na czarno, po obu bokach solidne radiatory), tak panel frontowy przeszedł nieomal całkowitą metamorfozę. I test to transformacja idąca w wielce korzystny kierunek i styl. Nadal jest to gruba aluminiowa płyta z wkomponowaną weń po środku akrylową płytką. Jednakże dodano tu bardzo estetyczne przyciski sterujące źródłami (zamiast ascetycznej gałki) oraz przeniesiono dość siermiężny przycisk zasilania na tył wzmacniacza.
Obecnie główny włącznik zasilania ukryty jest z tyłu, a na froncie zamontowano jedynie guzik wybudzający urządzenie ze stanu "stand-by". Natomiast czarna duża aluminiowa gałka głośności pozostała taka sama - nie jest zbyt urodziwa, ale na życzenie producent może zamontować inną (może też być o takich samych kształtach, lecz czerwona).
Podsumowując zawartość frontowego panelu sterującego. Od lewej są to cztery przyciski (guziki) wyboru źródeł - od spodu podświetlane na zielono (zupełnie jak w sprzętach kultowej marki Naim), potem jest osobny guzik (z pomarańczowym podświetlaniem) wyciszający sygnał o 20 dB, następnie "oko podczerwieni", zaraz obok gałka głośności, zaś po skrajnej prawej stronie znajduje się kolejny guzik - tym razem zasilania (też podświetlany na zielono). Całość prezentuje się bardzo estetycznie i logicznie. Jest to pewnego rodzaju minimalizm designerski, ale zdecydowanie w dobrym stylu. Brawo!
Z tyłu zbytniego tłoku nie ma. Centralne jego miejsce zabierają dwie pary terminali głośnikowych. Są bardzo solidne - metalowe, złocone. Po ich lewej stronie zamontowano cztery pary gniazd wejściowych RCA, również bardzo rzetelnych, zamontowanych na dodatkowych teflonowych (?) krążkach izolujących. Po prawej stronie znajduje się gniazdo sieciowe IEC z zintegrowanym zeń centralnym włącznikiem sieciowym.
Pilot zdalnego sterowania to produkt OEM, dostosowany i dostrojony na potrzeby Bright MK4. To, można napisać, czarna plastikowa pałeczka z zamontowanymi na jej górze sześcioma przyciskami. Cztery, duże sterują głośnością oraz wyborem poszczególnych źródeł, a kolejne dwa mniejsze - włączeniem zasilania (i jego wyłączaniem) oraz trybem wyciszenia "mute".
Dane techniczne
- wzmacniacz zintegrowany stereo, hybrydowy
- dwie lampy JJ ECC832 na złoconych podstawkach
- moc 2 x 50 Wat/8 Ohm, 2 x 90 Wat/4 Ohm
- 4 pary wejść RCA
- aluminiowa obudowa
- masa 10 kg
Surowy karton z Bright MK4
Pilot zdalnego sterowania jest. I tyle.
Solidny sposób pakowania wzmacniacza
Odnowiony design Haiku-Audio to krok w dobrą stronę
Bardzo solidne radiatory w kształcie żeber
Po prawej - aluminiowa gałka wzmocnienia syganłu
Przyciski sterujące podświetlane na zielono lub pomarańczowo prezentują się doskonale
Klasyczne rozmieszczenie gniazd - przewód sieciowy to polski Hiend-Audio Ziggy
Przejrzyste wnętrze - tak powinien wyglądać każdy wzmacniacz!
Białe kolumny to Quadral Platinium+ Nine
Monitory to betonowe Industrial Acoustic Concrete 01
Bright MK4 stoi na samym wierzchu kilku wzmacniaczy testowych
Wrażenia dźwiękowe
Na początek do wzmacniacza podłączyłem kolumny podłogowe Quadral Platinium+ Nine przewodami Black Rhodium Quickstep, potem były to głośniki Quadral Aurum Rodan 9 oraz Living Voice Auditorium R3. Sygnał doprowadzałem przede wszystkim ze streamera Auralic Aries Mini
via DAC Audio-gd NFB-7.77. Pełna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.
Nie chcę już od razu, na początku tekstu, popadać w przesadną euforię, ale w tym przypadku określenie "bajka" na uzyskany dźwięk z Bright MK4 nie będzie zbytnim nadużyciem. To poniekąd pewnego rodzaju miękkość dźwięku (ale nie zmiękczenie!) połączona z głęboką mocą i żyznością brzmienia. Bezpretensjonalna lekkość i rozległa przestrzeń zespolona z ogólną energią i bujnymi basami. Takie współistnienie wydaje się być niemożliwa do uzyskania w klasycznym sprzęcie hi-fi, ale właśnie takimi cechami charakteryzuje się dobra hybryda lampowo-tranzystorowa. Zaś pan Wiktor Krzak wydobył ze swojej konstrukcji maksimum zalet: lekkie "ciepełko" lamp ECC832 nadające organicznego sznytu, lecz równolegle nie odbierające przejrzystości i rozdzielczości brzmienia, duży stopień płynności i soczystości zaprawione dużą miąższością i substancjalnością przekazu, a także kapitalna harmonia i proporcja całego pasma muzycznego przejawiająca się doskonałą równością i wiernością dźwięku od najwyższych sopranów, poprzez średnicę, aż do samego dołu.
Do powyższego dochodzi także perfekcyjna definicja basu (i to w cenie sprzętu poniżej 7 000 PLN!) oraz pierwszorzędna kalibracja średnicy objawiające się dobrym rytmem oraz motoryką połączone z gęstością i namacalnością brzmienia. Instrumenty mają wysoki poziom dźwięczności, są odczuwalne dość blisko i jednoznacznie, mają odpowiednią śpiewność. Są rysowane raczej grubo, co nie oznacza, że nie mają widocznej tekstury (bo mają), a że są dociążane tonalnie. Całościowe brzmienie charakteryzuje się nie tylko sporą fizycznością i nasyceniem, ale również dużą emocjonalnością i sensualnością, kierujące się w stronę nieco ocieplonego (lecz nie słodkiego).
Dźwięk oprócz tego, że jest panoramiczny i masywny, to równolegle wyczuwalnie gęsty, zwinny i zwarty, jednocześnie nie kleisty – a lekki i napowietrzony. Krawędzie tonów są ciut zaokrąglone, zaś pojedyncze nuty nie giną natychmiast po narodzinach, bo wybrzmiewają parę dobrych kilka chwil zanim zgasną, zanikną. Tony te mają zauważalną strukturę, dobre wypełnienie i sowity ciężar. Słychać je w powietrzu, czuć je na ciele, widać w tle. Daje to wielce kompletny obraz muzyczny. Rasowy i pełny.
Czytelnik dobrnąwszy do tego fragmentu opisu brzmienia Haiku-Audio Bright MK4 na pewno zorientował się, że piec ten bardzo przypadł do gustu piszącemu niniejsze słowa. Wzmacniacz dysponuje obfitym i energetycznym brzmieniem kierującym się w stronę organicznego ciepła, silnego nasycenia tonalnego i koncentracji na średnicy wraz z basami. Trzeba jednak napisać uczciwie - nie jest to brzmienie ani naturalne, ani tym bardziej neutralne. Dźwięk jest lekko zaprawiony ciepłem, dopełniony i użyźniony tonalnie, przyprawiony dodatkowymi emocjami i afektywnością. Czy to źle, czy to dobrze?
Na pewno zwolennicy dźwięku w pełni neutralnego i klinicznego, by nie napisać - laboratoryjnego, nie będą pocieszeni. Im można polecić takie wzmacniacze jak Pioneer, Sony, czy Accuphase. Z kolei miłośnicy słodyczy i żaru lamp elektronowych w tytułowej hybrydzie mało znajdą takowych cech. Bright MK4 przeznaczony jest dla osób, które po prostu pragną komfortowo i bezwarunkowo móc słuchać swoich ulubionych płyt. A te, dzięki Haiku-Audio, zawsze zabrzmią atrakcyjnie, kształtnie, wiarygodnie i kompletnie. Muzykalnie do sześcianu.
Z racji niezbyt wysokiej (nominalnie) mocy wzmacniacza 2 x 50 Wat/8 Ohm, 2 x 90 Wat/4 Ohm, rekomendowałbym do Bright MK4 przyłączać kolumny o wyższej efektywności (90 dB lub więcej). W takim przypadku można uzyskać najlepsze efekty brzmieniowe - Haiku-Audio zagra po prostu całym swym potencjałem, ujawni najwięcej zalet. Nie znaczy to, że Bright MK4 nie można podłączać kolumn o skuteczności < 90 dB, a iż efektywność dźwiękowa w takim przypadku będzie mniejsza, a dynamika powyżej pewnego poziomu wzmocnienia - ograniczona.
W moim przypadku, spośród kilku modeli testowych, najlepiej zgrały się z testowym wzmacniaczem Living Voice Auditorium R3 o efektywności 94 dB. Synergiczny, pełny, wręcz holograficzny dźwięk o pięknym wysyceniu oraz zjawiskowej barwie. (Drugie, które okazały się doskonałe do Haiku-Audio, to monitory Martin Logan 35XT o efektywności 92 dB - ale dopiero co do mnie przyjechały, dlatego więcej o tym zestawieniu wkrótce).
Konkluzja
Haiku-Audio Bright MK4 to wzmacniacz hybrydowy na dwóch ECC832 charakteryzujący się doskonałą, bo oczarowującą barwą, świetnie zróżnicowanym, wręcz wycyzelowanym, dźwiękiem w pełnym paśmie, znakomitą przestrzenią i znakomitą energią grania. To bezpretensjonalny wzmacniacz o pięknym brzmieniu, aspirujący wprost do klasy wyższej. Aby ukazał wszystkie swoje zalety potrzebuje dość efektywnych kolumn. W ogólnym rozrachunku - bezwarunkowa rekomendacja!
Cena w Polsce - 6 900 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Cayin CS-120A (test TU), Synthesis Roma 37DC, Monrio MC207 MKII i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Quadral Platinium+ Nine (test TU), Industrial Acoustic Concrete 01, Quadral Aurum Rodan 9, Martin Logan 35XT (test
TU)
i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU), Audio-gd NFB-7.77, iFi nano iOne (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), Taga Harmony TTP-300, Musical Fidelity Nu-Vista Vinyl i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900, Sansui TU-70 (test TU) i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Fostex T60RP (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Pioneer U-05 (test TU) i S.M.S.L. M7 (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.
Przewody audio rozmaite, ale głównie Black Rhodium, a potem Perkune Audiophile Cables.