SPL Electronics GmbH (SPL to skrót od Sound Performance Lab) to niemiecka firma z Niederkrüchten (kraj Nadrenia Północna-Westfalia) koncentrująca się na wytwarzaniu urządzeń audio przeznaczonych dla segmentu profesjonalnego/studyjnego. Ale, jak to ostatnimi czasy dzieje w tej branży, pochyla się także nad światowymi audiofilami, z czego należy się jedynie cieszyć. Kilka lat temu opisywałem wzmacniacz słuchawkowy SPL Phonitor 2 (czytaj test TUTAJ), który okazał się być nie lada przebojem rynkowym w audiofilskim świecie. Lecz, jak się okazuje, postęp w tym zakresie jest znaczny. SPL zaproponował całą serię nowych urządzeń hi-fi, które są na poły przeznaczone dla profesjonalistów i na poły dla audiofilów.
SPL Electronics kilka miesięcy temu zaprezentował nowe urządzenia adresowane po równi dla studiów nagrań i dla światowych audiofilów. To przetwornik cyfrowo-analogowy SPL Director MkII, przedwzmacniacz analogowy SPL Elector, przedwzmacniacz gramofonowy MM/MC SPL Phonos (niebawem opublikuję jego test, zapowiedź TUTAJ), tytułowy wzmacniacz słuchawkowy (z DAC lub bez) SPL Phonitor xe, a także końcówki mocy - stereofoniczną SPL Performer s800 oraz monofoniczną SPL Performer s1000. Firma z Niederkrüchten tym samym rozpoczęła nowy rozdział swej historii - stricte audiofilski. (Zobacz TUTAJ całą ofertę SPL).
Do mnie dojechały dwa urządzenia: SPL Phonitor xe (zobacz TUTAJ), czyli wzmacniacz słuchawkowy, przedwzmacniacz z DAC oraz SPL Phonos (zobacz TUTAJ), czyli przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM i MC. Oba otrzymałem do testów od warszawskiej firmy Musictoolz. Dziś przedstawiam recenzję SPL Phonitor xe (producent stylizuje nazwę na małe litery xe, ale dalej piszę o nim jako XE).
Wieża SPL: stereofoniczna końcówka mocy s800, przedwzmacniacz analogowy Elector, przedwzmacniacz gramofonowy Phonos i wzmacniacz słuchawkowy Phonitor E
Wrażenia ogóle i budowa
Phonitor XE dostarczany jest w dość niewielkim, zwykłym kartonie. Wnętrze wyłożone jest czarnymi gąbkami, a pośród nich bezpiecznie spoczywa wzmacniacz. W zestawie nabywca otrzymuje kabel sieciowy oraz instrukcję obsługi. I to wszystko.
Jeśli chodzi o design nowego Phonitora XE (i w ogóle urządzeń marki SPL), to trudno go pomylić z jakimś innym. Jest bardzo oryginalny. Obudowa ma zaokrąglone wszystkie cztery boki, ale przede wszystkim charakter nadają dwa wskaźniki wychyłowe (podświetlane na żółto) umieszczone w okrągłych okienkach. Taka stylistyka przywodzi skojarzenia z dawnymi czasami wczesnych urządzeń audio. Zresztą również gałki są na taki sposób stylizowane - podobnie jak przełączniki hebelkowe. Trzeba jednak przyznać, że całość prezentuje się znakomicie. I jest wspaniale wykończone. To klasa luksusowa, choć dyskretnie awangardowa.
Co ciekawe, SPL Electronics GmbH postanowił o wzbogaceniu kolorystyki frontów swoich urządzeń o barwę czerwoną - do tej pory były dostępne wyłącznie czarne i srebrne fronty. (Same obudowy są w kolorze czarnym.) Muszę napisać, iż czerwone fronty prezentują się niesamowicie korzystnie.
Front to aluminiowa płyta anodowana na kolor czerwony. To głęboka, piękna czerwień. Wszystkie jej cztery rogi są zaokrąglone (bo obudowa także ma zaokrąglone rogi). Wzrok najbardziej przyciągają dwa wskaźniki wychyłowe VU podświetlane na żółto. Aby dobrze synchronizowały się z odtwarzanym dźwiękiem, dostępne są aż trzy poziomy regulacji ich "falowania" (do tego służy odpowiedni przełącznik hebelkowy). Bardzo rozsądne posunięcie. Pod wskaźnikami umieszczono dwa wyjścia słuchawkowe XRL 4-PIN oraz typu jack 6,3 mm (drugi komplet identycznych gniazd umieszczono z tyłu urządzenia). Nie działają równolegle - aby aktywować dane gniazdo, należy posłużyć się właściwym im przełącznikiem hebelkowym, który znajduje się w ich sąsiedztwie. Po prawej stronie wskaźników umieszczono kolejny przełącznik hebelkowy. Tym razem jest to główny włącznik zasilania.
Centralne miejsce panelu frontowego zajmuje duże, czarne pokrętło z aluminium. To regulator głośności. Ma wkomponowaną czerwoną diodę wskazującą poziom aktualnego wzmocnienia sygnału. Po lewej stronie gałki głośności umieszczono sekcję różnych regulatorów (przeniesiono tu względem poprzedniej wersji Phonitor 2 sterowanie balansem). Są tu cztery niewielkie, czarne gałki rozmieszone na planie czworokąta (w Phonitor 2 był to charakterystyczny trójkąt). Gałki odpowiadają kolejno za: 1) regulację kanałów "Crossfeed" (zwiększa lub zmniejsza różnicę poziomu "międzyusznego"), 2) ustawienie kątów fazowych "Angle" (dostosowuje opóźnienie między uszami, wpływając na postrzegany kąt źródeł dźwięku), 3) balans "Laterality" i 4) wybór źródła - dwa analogowe źródła podłączane do gniazd XLR i RCA oraz cztery cyfrowe: AES/EBU, optyczne Tosllik, koaksjalne S/PDIF i USB. Przy pokrętle balansu zamontowano przełącznik hebelkowy wyboru trybu mono lub stereo i aktywującego regulację balansu. Powyżej umieszczono kolejny przełącznik hebelkowy - tym razem służący do wyboru opcji pracy urządzenia - DAC ze wzmacniaczem słuchawkowym lub dodatkowo trybu pracy przedwzmacniacza liniowego. Uff, Phonitor XE to bardzo rozbudowana maszyna z mnóstwem funkcji i regulacji.
Z tyłu umieszczono dużo różnych gniazd wejściowych i wyjściowych. Po prawej stronie znajduje się sekcja cyfrowa - są tu cztery gniazda wejściowe: AES/EBU, optyczne Toslink, koaksjalne S/PDIF oraz USB. Po środku umieszczono dwie pary wejść analogowych - parę symetrycznych XLR i niesymetrycznych RCA. Zaś po ich lewej stronie zamontowano dwa wyjścia ...słuchawkowe. XLR 4-PIN i typu jack 6,3 mm. Identyczna para znajduje się na panelu frontowym. W lewym, górnym roku znajduje się gniazdo sieciowe IEC zintegrowane z centralnym włącznikiem zasilania oraz komorą bezpiecznika. Z tyłu jest jeszcze tajemniczy przycisk opisany jako "PGM IR Volume". To przycisk aktywujący "uczenie się" dowolnego sterownika zdalnego sterowania obsługą Phonitor XE. Urządzenie nie ma swojego pilota zdalnego sterowania, ale w tym celu można wykorzystać jakiś inny. To naprawdę działa, spróbowałem z konfiguracją pilota od telewizora Sony. Głośność reguluje bez zarzutu.
A teraz tradycyjnie oddaję głos samemu producentowi: "Phonitor xe to wzmacniacz słuchawkowy przygotowany z myślą o wszystkich entuzjastach słuchania muzyki w perfekcyjnej, studyjnej jakości, pozbawionej jakichkolwiek kompromisów. Najwyższy poziom dźwięku zapewnia nowatorski konwerter analogowo-cyfrowy DAC768, umożliwiający 32-bitową transmisję przy próbkowaniu PCM aż do 768 kHz, a w kodowaniu DSD, aż do poziomu DSD256. Jeżeli chodzi o analogową sekcję wzmacniacza to mamy tu do czynienia z rozwiązaniem z najwyższej półki - podobnie jak w Director DAC & Preamplifier, wbudowano tu aktywny filtr dolnoprzepustowy, pracujący w technologii 120V Voltair. Wrażenie robią również przydatne podczas pracy mierniki wychyłowe VU.
Trochę historii. Phonitor został zaprojektowany i przygotowany z myślą o inżynierach i realizatorach dźwięku, miksujących materiał z wykorzystaniem słuchawek. Świetny odbiór wzmacniacza - również w gronach audiofilskich - sprawił, że Phonitor zgromadził rzeszę fanów na całym świecie, umożliwiając im odbiór muzyki w sposób, w jaki do tej pory dostępny był tylko dla realizatorów pracujących w profesjonalnych studiach, pozbawiony wszechobecnego efektu “super-stereo” oraz gwarantujący naturalny "crosstalk". Dlatego oczywistym posunięciem konstruktorów SPL było przygotowanie wzmacniacza zoptymalizowanego na tę grupę osób, delektujących się dźwiękami płynącymi ze słuchawek.
Wzmacniacz typu 'dual' dla zbalansowanych słuchawek. Phonitor xe udostępnia parę wyjść słuchawkowych umieszczonych na przednim panelu urządzenia oraz dodatkową, zlokalizowaną z tyłu obudowy. Zbalansowane słuchawki mogą zostać podłączone zarówno do standardowego wyjścia wykorzystującego złącze Jack 1/4 (TRS), jak i obsługującego 4-pinowe gniazdo XLR. Wbudowany bezpośrednio w urządzeniu, zaawansowany wzmacniacz typu 'dual', dostarcza słuchawkom dwa razy większą moc, niż standardowe wyjścia słuchawkowe. Przekłada się to na bardziej sprężystą odpowiedź niskich częstotliwości i zapewnia transparentny, dający dużo przyjemności odsłuch. Co ważne, oba wyjścia mogą być używane w tym samym czasie. Warto zauważyć, że para wyjść umieszczonych na panelu tylnym sprawdza się doskonale współpracując ze słuchawkami podłączonymi na stałe do urządzenia, a brak dodatkowego przewodu w zasięgu wzroku ułatwia odsłuch i nie zakłóca ascetycznego wyglądu. Na koniec trzeba dodać, że architektura wzmacniacza umożliwia przełączanie pomiędzy parami wyjść słuchawkowych, za co odpowiedzialny jest specjalny przełącznik umieszczony na panelu przednim. Ta przydatna funkcja sprawdzi się podczas porównywania różnych typów słuchawek bez konieczności ciągłego ich podłączania i odłączania.
Phonitor Matrix. Aktywowany specjalnym przełącznikiem autorski układ wykorzystany wcześniej w urządzeniu Phonitor x, konstrukcji integrującej wzmacniacz z preampem, został w pełni zaprojektowany pod kątem odsłuchu audio w słuchawkach. Pod tym kątem zrezygnowano również z dostępnych w innych wersjach funkcji "Center Level", "Solo" oraz "Polarity", ponieważ przydają się one wyłącznie podczas produkcji muzycznej.
Potencjometr Crossfeed. Potencjometr Crossfeed odpowiada za uzależnioną od przetwarzanej częstotliwości symulację odsłuchu z wykorzystaniem studyjnych monitorów umieszczonych w różnych pomieszczeniach, wykorzystując przy tym różnicę poziomu sygnału docierającego do uszu odbiorcy. Aby łatwiej zrozumieć ten proces, wystarczy wyobrazić sobie wpływ różnych środowisk odsłuchowych oraz ich charakterystyki działającej na słuchacza. Warto zauważyć, że symulacja działa dla obu kanałów, a jej natężenie można regulować w zakresie 6 stopniowej skali, gdzie kontrola parametru "crossfeed" reaguje z wartością współczynnika nachylenia ustawianej za pomocą przełącznika Angle, odwzorowując szerokość obrazu stereo.
Potencjometr Angle. Potencjometr Angle odpowiada za uzależnioną od przetwarzanej częstotliwości symulację szerokości obrazu stereo, wykorzystując przy tym ten sam proces jak w przypadku układu "Crossfeed", jednak tym razem dopasowujemy moment, w którym fala sygnału dociera do słuchacza, odwzorowując kąt nachylenia pary monitorów. Stała czasowa różnicę poziomu sygnału docierającego do uszu odbiorcy zamyka się w zakresie od 90 do 635 mikrosekund. Eksperymentowanie z położeniem potencjometru Angle warto rozpocząć od ustawienia go w pozycji nachylenia równego 30 stopniom.
Pilot. Ciekawostką jest to, że do kontroli poziomu głośności wzmacniacza można wykorzystać jakiegokolwiek pilota przekazującego komendy za pomocą podczerwieni. Przykładowo możliwe jest użycie pilota odpowiedzialnego za sterowanie odtwarzaczem CD - wystarczy przypisać parametry podniesienia i obniżenia głośności do dwóch z najmniej używanych przycisków i pozwolić wzmacniaczowi, aby sam nauczył się tych komend. Dostępne są również inne opcje, które zostały opisane w instrukcji dołączonej do urządzenia.
Konwersja DAC768 (opcjonalnie): Konwersja Phonitora xe może zostać rozszerzona do standardu DAC768, dzięki czemu użytkownik otrzymuje dodatkowe wejścia: USB, AES/EBU, koaksjalne i optyczne cyfrowe stereofoniczne. Przekłada się to również na konwersję PCM aż do 768 kHz przy 32-bitowych próbkowaniu oraz umożliwia strumieniowanie na poziomie DSD256. Warto dodać, że DAC768 synchronizuje się automatycznie do częstotliwości próbkowania wybranego wejścia cyfrowego". Koniec cytatu.
Proste opakowanie, ale solidne
Zaraz po włączeniu urządzenia wyświetlacze podświetlane są na czerwono, dopiero po chwili światło zmienia się na żółte
SPL Phonitor XE i SPL Phonos (przedwzmacniacz gramofonowy)
Piękna stylistyka studyjna
Cztery pokrętła i dwa przełączniki heblkowe na Phonitor XE
Wyświetlacze wychyłowe to bardzo estetyczny gażdżet
Na dole przedwzmacniacz gramofonowy
Zaokrąglone boki obudowy
Tył urządzenia - tu zamontowano dwa dodatkowe gniazda słuchawkowe
Słuchawki SoundMagic HP1000
Porównanie ze wzmacniaczem lampowym Little Dot MKIV
Słuchawki Kennerton Magni
Słuchawki Fostex TH610
Sygnał biegnie z Auralic Aries Mini przewodem cyfrowym USB Fidata HFU2-1M do Lampizator Amber 3 DAC i dopiero stamtąd do SPL Phonitor XE
Wrażenia dźwiękowe
Do wzmacniacza słuchawkowego przyłączałem przede wszystkim trzy pary słuchawek: Fostex TH610, SoundMagic HP1000 oraz Kennerton Magni. Źródło to głównie streamer sieciowy Auralic Aries Mini podłączony do Phonitor XE poprzez przewód cyfrowy USB Fidata HFU2-1M. Wzmacniacze słuchawkowe porównawcze (z DAC) to NuPrime DAC-10H oraz S.M.S.L. M500, a także Little Dot MKIV (wzmacniacz lampowy bez DAC). Pozostała część sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.
Najkrócej dźwięk nowego Phonitor XE można opisać jako rozwinięcie poprzedniego modelu (czyli Phonitor 2), acz nieco poprawiony i udoskonalony, choć dalej jest to przede wszystkim charakterystyka brzmienia całkowicie naturalnego i neutralnego. Bez żadnych podbarwień czy ociepleń, bez wybrzuszeń i wypukleń, ale równolegle bez niedostatków lub jakichkolwiek "dziur" w paśmie. To, można napisać, totalna przezroczystość, ale taka niezwykle zaawansowana - doskonale wyważona i mocno wyczulona na dźwięk instrumentów i wokali. Krystaliczna, otwarta i obfita.
Tu każda nuta jest czysta i głęboka - nasączona pełnym dźwiękiem, nie doprawiona żadnymi dodatkowymi smakami i aromatami. Nie chcę przez to napisać, iż nie ma tu barwy lub ciepła, bo oczywiście są, ale wynikają one jedynie z fizjologicznego zapisu muzycznego źródła, a nie z "trzewi" Phonitora, bo ten od siebie nieomal nic nie dodaje. Jednakże dostarczany dźwięk jest odbierany jako bogaty, zróżnicowany i selektywny. Wręcz referencyjny w słuchawkowym high-fidelity. Żadnej sztuczności w brzmieniu - tylko naturalna prawda.
Co istotnie, percepcja głębi odbywa z niskim, niewyczuwalnym poziomem hałasu/szumu, zaś odbierany dźwięk via słuchawki ma wyjątkową gładkość i jednoczesną substancjalność (masę). Ale owa gładkość nie jest efektem przytłumionych transjentów, ale raczej poczucia sporej przestrzeni i głębi poszczególnych dźwięków, które zamiast podkreślać swą rozróżnialność, wydają się bardziej zwracać uwagę na całość prezentacji muzycznej. Podobne zresztą rzecz ma się z selektywnością - jest analityczna i pogłębiona, ale również jakoś tak fantastycznie plastyczna i miękka. Bez zaostrzonych kantów.
Ta wspomniana powyżej wyjątkowa gładkość i wyczucie przestrzeni sprawiają, że ilustratywność dźwięków jest bardzo rozbudowana w każdym kierunku i wymiarze. Czasu, miejsca i siatki 3D. Przynosi to wielce realistyczny sposób odbioru nagrań przez słuchawki - to brzmienie spektakularne, ale wielopoziomowe i wyrafinowane. Zaangażowane, lecz z doskonałym wglądem do wnętrza muzyki - w jej sens, klimat i wiarygodność.
Nowy wzmacniacz SPL ma tendencję do pogłębionej analizy (jak to ma w zwyczaju sprzęt studyjny), ale jest to analiza nienachalna, nie uprzykrzona sybilantami czy jakimiś ostrościami. Naturalność dźwięku nie jest zaprawiana dodatkowymi syknięciami lub jazgotem detali. One oczywiście istnieją, ale są zawieszone w jakimś buforze, stoją w dystansie. Są czytelne i widoczne, lecz nie decydują o całościowej syntezie brzmienia. Innymi słowy, dźwięk jest wzorowo selektywny i detaliczny, co nie powoduje pospolitego naturalizmu a naturalną transparentność i zjawiskowość brzmienia. Takimi cechami charakteryzują się wyłącznie high-endowe wzmacniacze.
Najkrócej dźwięk nowego Phonitor XE można opisać jako rozwinięcie poprzedniego modelu (czyli Phonitor 2), acz nieco poprawiony i udoskonalony, choć dalej jest to przede wszystkim charakterystyka brzmienia całkowicie naturalnego i neutralnego. Bez żadnych podbarwień czy ociepleń, bez wybrzuszeń i wypukleń, ale równolegle bez niedostatków lub jakichkolwiek "dziur" w paśmie. To, można napisać, totalna przezroczystość, ale taka niezwykle zaawansowana - doskonale wyważona i mocno wyczulona na dźwięk instrumentów i wokali. Krystaliczna, otwarta i obfita.
Tu każda nuta jest czysta i głęboka - nasączona pełnym dźwiękiem, nie doprawiona żadnymi dodatkowymi smakami i aromatami. Nie chcę przez to napisać, iż nie ma tu barwy lub ciepła, bo oczywiście są, ale wynikają one jedynie z fizjologicznego zapisu muzycznego źródła, a nie z "trzewi" Phonitora, bo ten od siebie nieomal nic nie dodaje. Jednakże dostarczany dźwięk jest odbierany jako bogaty, zróżnicowany i selektywny. Wręcz referencyjny w słuchawkowym high-fidelity. Żadnej sztuczności w brzmieniu - tylko naturalna prawda.
Co istotnie, percepcja głębi odbywa z niskim, niewyczuwalnym poziomem hałasu/szumu, zaś odbierany dźwięk via słuchawki ma wyjątkową gładkość i jednoczesną substancjalność (masę). Ale owa gładkość nie jest efektem przytłumionych transjentów, ale raczej poczucia sporej przestrzeni i głębi poszczególnych dźwięków, które zamiast podkreślać swą rozróżnialność, wydają się bardziej zwracać uwagę na całość prezentacji muzycznej. Podobne zresztą rzecz ma się z selektywnością - jest analityczna i pogłębiona, ale również jakoś tak fantastycznie plastyczna i miękka. Bez zaostrzonych kantów.
Ta wspomniana powyżej wyjątkowa gładkość i wyczucie przestrzeni sprawiają, że ilustratywność dźwięków jest bardzo rozbudowana w każdym kierunku i wymiarze. Czasu, miejsca i siatki 3D. Przynosi to wielce realistyczny sposób odbioru nagrań przez słuchawki - to brzmienie spektakularne, ale wielopoziomowe i wyrafinowane. Zaangażowane, lecz z doskonałym wglądem do wnętrza muzyki - w jej sens, klimat i wiarygodność.
Nowy wzmacniacz SPL ma tendencję do pogłębionej analizy (jak to ma w zwyczaju sprzęt studyjny), ale jest to analiza nienachalna, nie uprzykrzona sybilantami czy jakimiś ostrościami. Naturalność dźwięku nie jest zaprawiana dodatkowymi syknięciami lub jazgotem detali. One oczywiście istnieją, ale są zawieszone w jakimś buforze, stoją w dystansie. Są czytelne i widoczne, lecz nie decydują o całościowej syntezie brzmienia. Innymi słowy, dźwięk jest wzorowo selektywny i detaliczny, co nie powoduje pospolitego naturalizmu a naturalną transparentność i zjawiskowość brzmienia. Takimi cechami charakteryzują się wyłącznie high-endowe wzmacniacze.
Na koniec kilka słów o wbudowanym przetworniku cyfrowo-analogowym (PCM do 768 kHz, DSD256). Owszem, nie jest to aż tak wysoki poziom porównawczego Lampizator Amber 3 DAC, aczkolwiek pokładowy konwerter niewątpliwie ma wiele zalet. Jest wnikliwy i selektywny, dobrze opisuje przestrzeń, zagłębia się w zawiłości brzmieniowe nie przynosząc ani ziarnistości, ani zamazywania tła. Wydobywa na powierzchnię sporo detali, ale jednocześnie nieco je filtruje, selekcjonuje. Zaokrągla też kanty i zarysowania. Zaimplementowany DAC jest więcej niż poprawny, ale stoi na ciut niższym poziomie niż sam wzmacniacz słuchawkowy. Trzeba to sobie jasno powiedzieć.
U mnie podczas odsłuchów na Phonitor XE z Tidal HiFi/MQA z Auralic Aries Mini nie było żadnych odczuć niedostatku czy niepełności dźwięku proponowanego przez firmowy, wewnętrzny przetwornik c/a. To brzmienie rozbudowane i wielopłaszczyznowe - zaawansowane w ogóle, acz mniej dopełnione w szczególe, co znakomicie ujawniało przełączenie na wspomniany DAC Lampizatora. Ale należy też pamiętać, że Lampizator Amber 3 DAC to wydatek kolejnych 12 000 PLN, czyli tyle, ile mniej więcej kosztuje sam Phonitor XE. Coś za coś. Nie ma cudów.
Konkluzja
SPL Phonitor xe to referencyjny tranzystorowy wzmacniacz słuchawkowy z dobrym DAC-iem na pokładzie. Dźwięk wzmacniacza nie jest ani ubarwiony, ani podgrzany, ani napuszony - jest tonalnie całkowicie zrównoważony, acz wyjątkowo transparentny i selektywny. Dzięki temu w muzyce wszystko słychać bardzo głęboko, szeroko i wyraźnie. Soczyście i selektywnie. To najlepszy tranzystorowy wzmacniacz słuchawkowy, jaki od dawna słyszałem. (Do tego dochodzi jeszcze bardzo efektowny design ze wskaźnikami wychyłowymi, co także ma znaczenie).
Zainstalowany DAC co prawda nie dorównuje jakością wzmacniaczowi, ale nie jest wyłącznie jałowym dodatkiem. Ma swe zalety - i to niewątpliwe. Do serwisów streamingowych jest więcej niż wystarczający, jest znakomity. Ale jeżeli chcieć jeszcze więcej, to należy zaopatrzyć się w zewnętrzny konwerter - np. SPL Director MkII.
U mnie podczas odsłuchów na Phonitor XE z Tidal HiFi/MQA z Auralic Aries Mini nie było żadnych odczuć niedostatku czy niepełności dźwięku proponowanego przez firmowy, wewnętrzny przetwornik c/a. To brzmienie rozbudowane i wielopłaszczyznowe - zaawansowane w ogóle, acz mniej dopełnione w szczególe, co znakomicie ujawniało przełączenie na wspomniany DAC Lampizatora. Ale należy też pamiętać, że Lampizator Amber 3 DAC to wydatek kolejnych 12 000 PLN, czyli tyle, ile mniej więcej kosztuje sam Phonitor XE. Coś za coś. Nie ma cudów.
Konkluzja
SPL Phonitor xe to referencyjny tranzystorowy wzmacniacz słuchawkowy z dobrym DAC-iem na pokładzie. Dźwięk wzmacniacza nie jest ani ubarwiony, ani podgrzany, ani napuszony - jest tonalnie całkowicie zrównoważony, acz wyjątkowo transparentny i selektywny. Dzięki temu w muzyce wszystko słychać bardzo głęboko, szeroko i wyraźnie. Soczyście i selektywnie. To najlepszy tranzystorowy wzmacniacz słuchawkowy, jaki od dawna słyszałem. (Do tego dochodzi jeszcze bardzo efektowny design ze wskaźnikami wychyłowymi, co także ma znaczenie).
Zainstalowany DAC co prawda nie dorównuje jakością wzmacniaczowi, ale nie jest wyłącznie jałowym dodatkiem. Ma swe zalety - i to niewątpliwe. Do serwisów streamingowych jest więcej niż wystarczający, jest znakomity. Ale jeżeli chcieć jeszcze więcej, to należy zaopatrzyć się w zewnętrzny konwerter - np. SPL Director MkII.
Cena w Polsce - 11 999 PLN (wersja z DAC).
System odsłuchowy
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Shanling A3.2 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Pylon Diamond 30 (test TU), AudioSolutions Figaro M (test TU), Wharfedale Linton, Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU) i Auralic Aries G1 (test TU).
DAC-i i wzmacniacze słuchawkowe: NuPrime DAC-10H (test TU), Lampizator Amber 3 DAC (test TU), Topping D70 DAC (test TU), Little Dot MKIV, S.M.S.L. M500 oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), SPL Phonos i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), SoundMagic HP1000, Kennerton Magni, Meze 99 Neo (test TU) i MEE Audio Matrix 2 (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
System odsłuchowy
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Shanling A3.2 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Pylon Diamond 30 (test TU), AudioSolutions Figaro M (test TU), Wharfedale Linton, Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU) i Auralic Aries G1 (test TU).
DAC-i i wzmacniacze słuchawkowe: NuPrime DAC-10H (test TU), Lampizator Amber 3 DAC (test TU), Topping D70 DAC (test TU), Little Dot MKIV, S.M.S.L. M500 oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), SPL Phonos i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), SoundMagic HP1000, Kennerton Magni, Meze 99 Neo (test TU) i MEE Audio Matrix 2 (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację