Wstęp
Dziś czas
na test nowego polskiego gramofonu o nazwie Skalar produkowanego przez firmę
Shape of Sound (zobacz TUTAJ). Jego premiera miała miejsce na tegorocznym
warszawskim Audio Video Show. Kiedy zobaczyłem tam na żywo gramofon Skalar i
jego młodych twórców – zbaraniałem. Jak to tak? Dwaj młodzi ludzie spod Łodzi
na AVS prezentują swój w pełni dojrzały, dopracowany i efektowny gramofon, do
którego sami skonstruowali i zbudowali ramię, a także własnoręcznie wycięli finezyjną
plintę na obrabiarce numerycznej CNC, a następnie pomalowali kilkoma warstwami
pięknego, białego lakieru fortepianowego. Wydawało mi się, że takie „coś” jest
możliwe w dużym i zaawansowanym zakładzie, a tu proszę. Mistrzostwo ma wiele
imion…
Na Audio
Video Show umówiliśmy się na recenzję Skalara. W połowie grudnia gramofon
ostatecznie do mnie dotarł, ale jego test nieco mi się przeciągnął (a to za
przyczyną Świąt, Sylwestra, Nowego Roku…).
Shape of
Sound
Shape of
Sound to nowa polska manufaktura prowadzona przez dwójkę młodych ludzi: Ewelinę
i Piotra. Mieści się w Zgierzu pod Łodzią. Obecnie ma w ofercie dwa gramofony:
tytułowy Skalar oraz Redleaf. Tworzy też własne ramiona gramofonowe (!). Oprócz
tego firma zajmuje się renowacją starych urządzeń audio hi-fi, a także
przyjmuje rozmaite zlecenia frezowania, obrabiania, toczenia na maszynach CNC.
Tak, aby móc przeżyć, bo samo audio, jak wiadomo, to trudny chleb. Szczególnie
chyba w Polsce.
Wartym
podkreślenia jest fakt, że Shape of Sound jest członkiem Polskiego Klastra
Audio (czytaj TUTAJ). To bardzo ciekawa inicjatywa skupiająca kilkanaście
polskich firm z segmentu audio hi-fi.
Shape of
Sound na firmowej stronie tak pisze o sobie: „Dlaczego gramofony?! Bo je
lubimy. Bo łączą ze sobą formę i dźwięk a każde z nas odpowiada za swoją
działkę. Ja odpowiadam za oczy a Piotrek za uszy i w ten sposób mamy już parę.
Bo mają duszę. Bo mają nasze wspomnienia a my jesteśmy sentymentalni… Bo bez
gramofonu i kolęd Poznańskich Słowików nie ma świąt! A firma? Chcieliśmy
mieć coś swojego, posiadać frezarkę CNC, nie mieć urlopu, wreszcie zająć się
tym co nas i się kręci. I w tenże sposób powstaliśmy w maju 2013 r. I od tego
czasu wiele się nauczyliśmy.
Filozofia. W
procesie tworzenia dążymy do uzyskania poruszającej formy połączonej z
dyskretnym designem. Wypadkową składowych kształtu i dźwięku jest osobliwe
brzmienie w charakternej wizualizacji/szacie. Jesteśmy prawdziwym polskim
producentem. Nie skręcamy, tworzymy”.
Wrażenia
ogólne i budowa
Skalar
przychodzi w wielgachnym, podwójnym pudle, szczelnie wypełnionym styropianowymi
wytłoczynami. W zestawie nabywca otrzymuje całą analogową galanterię oraz
artylerię różnych śrubek i śrubokrętów. Główka z wkładką jest odłączona i
znajduje się w osobnej przegródce. Osobno też są przeciwwaga, antyskating, etc.
Producent załącza nawet bawełnianą matę, poziomnicę, a także olej silikonowy w
pipecie. Jest tu wszystko, co potrzebne do skręcenia, wypoziomowania i uruchomienia gramofonu.
Skalar jest rozłożony na kilka części, ale jego złożenie nie jest czynnością
skomplikowaną. Plinta z nóżkami ma już przymocowane ramię. Jedynie, co należy
uczynić to nałożyć talerz na szpindel, naciągnąć pasek ma napęd silnika i koło
zamachowe talerza. Wypoziomować. Dokręcić headshell z wkładką, nałożyć
przeciwwagę na ramię, doczepić obciążenie antyskatingu, ustawić siłę nacisku
igły i antyskating. Potem popodłączać odpowiednie przewody. I już – można
odtwarzać winyle.
Gramofon
wyposażony w 12-calowe ramię typu "J" z wymiennym headshellem, które jest w całości
własną konstrukcją Shape of Sound (!). Wykonane jest z aluminium, swoim
kształtem nawiązuje do ramion z klasycznego okresu odtwarzaczy płyt winylowych.
Jak podaje producent, zastosowano łożyskowanie hybrydowe, czyli połączenie
miniaturowych japońskich łożysk tocznych z łożyskowaniem kiełkowym na panewkach
z szafiru syntetycznego. Posiada wygodny i znany od lat, choć rzadko dzisiaj
stosowany, wymienny koszyk z wkładką. Talerz Skalara wykonany jest z litego
aluminium o masie 3 kg. Podtrzymywany jest na klasycznym łożysku ślizgowym poprzez
podtalerzyk który jest napędzany krótkim płaskim gumowym paskiem, a silniczek
napędowy zawieszony jest na trzech tłumikach drgań. Napęd nisko-wibracyjnym
silnikiem synchronicznym oraz płaskim paskiem zapewnia stabilne obroty.
Dodatkowe
cechy Skalara to wygodna obsługa, łatwe ustawianie, rasowe brzmienie, a także
niebanalny, bardzo ciekawy design. Plinta wycięta jest z płyt MDF na kształt
skalara, popularnej akwarystycznej ryby, a następnie pomalowana białym lakierem
high-gloss. Super to wygląda. Jedynym mankamentem jest brak pokrywy.
Właściciele małych dzieci i ciekawskich kotów nie będą pocieszeni.
Silnik, pasek napędowy i podtalerzyk
To zdjęcie najlepiej obrazuje skąd wzięła się nazwa gramofonu "Skalar"
Wspaniały talerz z aluminium - jego masa to 3 kg
Bawełniana mata pochodzi z firmy GAD Records (choć producent dołącza swoją matę)
12-calowe ramię o kształcie "J" i z wymiennym headshell'em
Złocone gniazda RCA
Ciekawe kształty
Biały Skalar
Goldring 1042 to kapitalna wkładka z igłą ze szlifem typu Gyger S
Kalibracja wkładki Ortofon Cadenza Bronze
Wkładka Ortofon Cadenza Bronze jest stosunkowo ciężka - optymalna siła nacisku to 2,5 grama
Gra wkładka Ortofon Cadenza Bronze - poezja i magia...
Spojrzenie ogólne na system odsłuchowy
Wrażenia
odsłuchowe
Gramofon
Skalar został zaopatrzony we wkładkę MM Goldring 1042 (czytaj test TUTAJ),
następnie w MM Ortofon 2M Black (czytaj test TUTAJ), a na końcu w MC Ortofon Cadenza
Bronze. Przedwzmacniacz gramofonowy to przede wszystkim Pathos In The Groove,
na drugim miejscu Musical Fidelity MX-VYNL. Gramofony porównawcze to Nottingham
Analogue Horizon oraz Pioneer PLX-1000. Szczegółowa lista sprzętu
towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.
Skalar to
aktualnie topowy gramofon manufaktury Shape of Sound, niższym modelem jest
Redleaf. Od wyższego modelu należy oczekiwać więcej homogeniczności, koloru i
masy dźwięku. I rzeczywiście Skalar takie atrybutu brzmieniowe stawia na
pierwszym miejscu. Oferuje dźwięk pierwszorzędnie poukładany, czysty i
rytmiczny. To brzmienie z dużym ciężarem, dopełnione i harmonijne – z
kapitalnym Pace&Rythm (pol. tempo i rytm). Bardzo interesująco wypada też
bas. Jest równy i plastyczny, dobrze prowadzony w całym zakresie. Nie żeby był
jakoś specjalnie rozbudowany (bo jest go w sam raz), ale ma w sobie dużo barwy
i substancji, co przynosi doskonały efekt basowego dopełnienia całości
przekazu. Czuć obfite i rozbudowane niskie tony, ale nie przykrywają one
pozostałych podzakresów, a pozwalają im swobodnie istnieć i żyć. Z kolei wokale
są czyste, są świetnie wyodrębniane z tła, zaś soprany są doświetlone, ale nie
świszczą. Panuje pełen ład i porządek. Pełny analogowy czar winylu ma szansę na
kształtny i żywy przekaz. Każde pasmo jest autentycznie obecne i dopełnione. To
bardzo duży atut gramofonu Skalar. Rezultatem tego jest prawdziwie zaawansowany dźwięk typu high-fidelity.
Opisywany
gramofon jest bardzo czuły na zastosowaną wkładkę, co nie jest żadnym
odkryciem, ani sensacją. Dobrze dobrana wkładka do ramienia i gramofonu może
zdziałać cuda z ostatecznym dźwiękiem. Na pierwszy ogień poszła wkładka
Goldring 1042 ze szlifem igły typu Gyger S. Bardzo lubię tę wkładkę, bo ma
pogłębione i namacalne brzmienie, a zarazem szczegółowe i otwarte.
Zaangażowane, ale nie zapominające o subtelnościach. Ciepłe i finezyjne.
Niemniej jednak z pośród trzech testowych 1042 najmniej wpasowała się do
Skalara. Dlaczego? Otóż masa własna powyższej wkładki to jednynie 6,3 grama (a
Skalar wyposażony jest w bardzo solidne ramię). Przez to dźwięk niekiedy może
wydawać się nieco odchudzony, niedopełniony, a nawet nie do końca nasycony. Nie
żeby to było jakoś specjalnie czuć, czy słychać. Ogólny dźwięk jest więcej niż
poprawny, płynny i bezpośredni. Ale przy wymianie Goldring 1042 na inne
wkładki, staje się jasne, że cięższe wkładki lepiej nadają się do ramienia
Skalara.
Kolejna
zainstalowana wkładka to Ortofon 2M Black o masie 7,2 grama. Niby tylko 1 gram
cięższa od Goldring 1042, ale charakter dźwięku nabrał więcej ciała i
substancji, stał się dynamiczniejszy oraz bardziej bezpośredni. Niejako
dosadniejszy. Ortofon 2M Black to wkładka grająca mocno i energetycznie, więc
dopełniająca subtelny i precyzyjny styl Skalara. Dzięki temu instrumenty
uzyskały spory ciężar, a dodatkowo łatwo można było je zlokalizować w
konkretnym miejscu sceny. Całość dźwięku stała się płynna i swobodna, ale jednocześnie kontrolowana i analityczna. Warto też zwrócić uwagę na fakt, iż 2M Black nadaje zaawansowany i wyrównany balans tonalny. Przejawia się to w takich aspektach
jak pierwszorzędnie wypełnione wokale, a także chromatyczna barwa, która jest
nie tylko ciepła, lecz i wybornie analogowa.
Całość
dużego potencjału gramofonu Skalar ujawniła wkładka typu MC Ortofon Cadenza
Bronze o masie 10,7 grama. Nie jest to tania wkładka, bo jej cena wynosi
7 400 PLN, a więc prawie dosięgająca ceny samego gramofonu (9 000
PLN). Jednakże dopiero ona wniosła najwięcej prawdziwości i realności w
dźwięku. Ten stał się nie tylko doskonale wyrazisty i precyzyjny, otwarty i
światły, ale także pięknie dotykalny i bezpośredni. Bardzo namacalny i
autentyczny. Wybornie soczysty i nasycony. To brzmienie pełne, żarliwe i
analityczne. Równolegle strukturalne i detaliczne. Pisząc krótko, Cadenza
Bronze zapewniła dźwięk wyrafinowany, a muzykalny - dokonany. W stu procentach
winylowo pełnokrwisty. (O samej wkładce Ortofon Cadenza Bronze niebawem więcej
napiszę w osobnym tekście – zapraszam).
Konkluzja
Gramofon
Shape of Sound Skalar to w pełni dopracowany i kapitalnie skonstruowany produkt
(świetne ramię z wymienną główką, ciężki aluminiowy talerz, masywna plinta,
etc). To gramofon dysponujący pięknym i oryginalnym designem, który trudno
pomylić z innym. Plinta wycięta jest na kształt ryby o nazwie skalar.
Brzmienie
gramofonu jest pierwszorzędnie poukładane, a zarazem analityczne i rytmiczne.
To dźwięk z dużym ciężarem, dopełnione i harmonijne – z kapitalnym tempem i
rytmem. Muzykalne i barwne. Rasowe.
Skalar dla
ujawnienia pełni i dojrzałości dźwięku potrzebuje dobrej wkładki. Najlepiej
cięższej niż 7 -8 gram. W powyższym teście najlepiej sprawdziła się MM Ortofon
2M Black (7,2 grama) oraz MC Cadezna Bronze (10,3 grama).
Cena w
Polsce – 9 000 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Cayin CS-55A (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU), a także Pioneer NS-50DAB (test TU).
Kolumny: Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Klipsch RP-150M (test TU), Pylon Diamond 28 (test TU), Living Voice Auditorium R3 (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
DAC: Cayin DAC11 (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon z wkładką Ortofon 2M Black (test TU) i Pioneer PLX-1000. Dodatkowo wkładka Ortofon Cadenza Bronze o Goldring 1042.
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi iPhono2 (test TU), Primare R32 (test TU), Pathos In The Groove i Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Kenwood KT-7500 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Blue Mo-Fi (test TU), Moshi Avanti i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test TU), Fostex HP-A4BL i Trilogy 931 (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.