niedziela, 31 lipca 2016

Letnie odsłuchy w salonie hi-fi Premium Sound w Gdańsku

W Trójmieście gorące lato trwa. W tym roku przyjechała tu rekordowa ilość turystów – codziennie jest ich chyba z milion, albo i więcej. Przejazd autem z centrum Gdyni do centrum Gdańska zamiast pół godziny, trwa godzinę a czasem nawet i półtora. Trójmiejskie plaże zapchane nagimi ciałami urlopowiczów, kolejki po pizzę, lody, czy gofry – kilometrowe, wolny stolik w kawiarni - marzeniem. Wszystkie ulice, restauracje, muzea pełne spoconych letników. Długi Targ w Gdańsku rozdeptywany wszerz i wzdłuż, Molo w Sopocie – ledwo żywe z przepełnienia, Błyskawica w Gdyni – zaraz utonie od ciężaru takiej masy ludzi. W takich to oto wręcz katastrofalnych warunkach gdański salon hi-fi Premium Sound zaproponował ratunek, odskocznię od turystycznych problemów, ucieczkę od tłumów, remedium na hałas ulic i ścisk plaż. Otóż salon przygotował cykl letnich odsłuchów sprzętów rozmaitych firm, ale z naciskiem na włoskie Pathos i Audia Flight, jak i polskie Pylon Audio oraz Fezz Audio.

Z Premium Sound znamy się od ich początków jakieś pięć lat temu, jeszcze w starej lokalizacji. Obecnie salon mieści się przy ul. F. Rakoczego 31 w Gdańsku, tuż przy centrum handlowym „Morena”, w dzielnicy o tej samej nazwie. Ma w ofercie bardzo dużo marek – chyba z pięćdziesiąt albo i więcej. Co istotne, Premium Sound zawsze dokonuje selekcji sprzętu, nie bierze do sklepu „byle czego”, a tylko to, co zasługuje na rzeczywistą uwagę. Warto podkreślić, że salon dysponuje aż trzema dużymi salami (nie licząc pomieszczeń gospodarczych i magazynowych), z czego jedna to duża ekspozycyjna, a dwie pozostałe to salony odsłuchowe, w których zawsze jest ustawiony i gotowy do grania (albo już grający) sprzęt hi-fi. Ważne jest także to, że w Premium Sound panuje luźna i przyjacielska atmosfera, załoga pilnuje aby, nikogo nie trzymać na celowniku karabinu high-endu, nie przymuszać do droższego sprzętu, a proponować to, co komu pasuje. Taki klimat sprzyja miłym rozmowom, a w konsekwencji tego optymalnym wyborom.

W ubiegłym tygodniu trafiłem do Premium Sound na cykl kilku różnych odsłuchów i prezentacji. W skrócie napiszę o paru z nich. Przede wszystkim należy wspomnieć o nietypowych kolumnach German Physiks Unlimited MKII. Wyglądają jakby wstawili je do salonu nie ludzie, a kosmici – mają bardzo futurystyczne kształty. Duże stożkowe przetworniki mają kształt odwróconych czarnych rożków do lodów przykrytych od góry dyskiem. To przetworniki wysoko-średniotonowe, noszą nazwę DDD – Dick Dipole Driver (czytaj TUTAJ). Niskotonowe to potężne, klasyczne już, membrany zamontowane od spodu kolumn. Jak taka nietypowa konstrukcja gra? To przede wszystkim nieprawdopodobna głębia, rozbudowana przestrzeń i zjawiskowa holografia. Dużą zaletą German Physicks jest fakt, iż nie tworzą klasycznego tzw. sweet spotu (czyli miejsca optymalnego odsłuchu), dźwięk rozkłada się równomiernie wszerz linii kolumn. To jest bardzo pożądane, bo uwalnia od konieczności zajmowania precyzyjnego miejsca odsłuchów (jeżeli chcieć cieszyć się wzorową stereofonią). Ponadto Unlimited MKII odznaczają się ponad zwyczajną czystością i transparentnością brzmienia, odsłuchy dobrze zrealizowanych nagrań pozwalają usłyszeć wszystko – daleko i głęboko.

Warto napisać parę słów o całym zestawie składającym się z: Auralic Aries Mini + Audiobyte Black Dragon z Hydra Z/ZPM  (DAC i zasilacz) + Pathos Acoustics Logos MKII (wzmacniacz) + German Physiks Unlimited MKII + Signal Projects Audio Ltd Lynx. To system dokonany i dopełniony – synergiczny. Zagra perfekcyjne każdy materiał muzyczny, ale ten gorszy (np. niezbyt dobrej jakości plikach) szybko wypunktuje. Z kolei, kiedy realizacja studyjna jest poprawna, a na wyświetlaczu przetwornika zapala się DSD, wówczas system przenosi słuchacza bezpośrednio na salę koncertową. To brzmienie esencjalne, głębokie, barwne oraz nasycone, z odczuwalnym przybliżeniem, wyraźną masą i strukturą tonalną.

Ciekawym sprzętem był nowy gramofon Nottingham Analogue Interspace Junior wraz z rzadką wkładką MC Ortofon Rondo Bronze (zobacz TUTAJ) i przedwzmacniaczem gramofonowym Trilogy 907. Całość zasługuje na osobną monografię. Myślę, że niebawem do tego tematu powrócę.

Sporą niespodzianką odsłuchów był system oparty na kolumnach vintage, czyli Infinity Renaissance 90. Dla mnie było to pewnego rodzaju objawienie. Kolumny, które były budowane jakieś 25 lat temu (w latach 1990 – 1995) zapewniają realny dźwięk high-fidelity. To bardzo precyzyjna prezentacja wysokich tonów (przetworniki wstęgowe) połączona z dużą głębią dźwięku oraz naturalnym „analogowym” brzmieniem. Soczysty i pełny dźwięk podparty znakomitą analitycznością przy równoległym braku agresywności, czy napastliwości. Kolumny, których można słuchać godzinami.

Premium Sound przygotował również „dzień polski”. Królowały wówczas kolumny Pylon Diamond 28 oraz wzmacniacz lampowy Fezz Audio Titania. Titanię niedawno dokładnie opisywałem TUTAJ. Natomiast Pylon Diamond 28 (zobacz TUTAJ) zrecenzuję niebawem. Tak, czy inaczej, w gdańskim salonie usłyszałem to samo, co u siebie. Te polskie konstrukcje są niewątpliwie wybitne. Warte bliższej znajomości. Kto jeszcze ich nie słuchał, powinien to uczynić jak najszybciej.

I to tyle relacji z letnich odsłuchów w Premium Sound w Gdańsku. Warto tam bywać, bo tam jest naprawdę dobry dźwięk!



Audiobyte Black Dragon z Hydra Z/ZPM

Na dole Pathos Acoustics Logos MKII



 German Physiks Unlimited MKII w zbliżeniu

Signal Projects Audio Ltd Lynx

 Nottingham Analogue Interspace Junior wraz z wkładką Ortofon i przedwzmacniaczem gramofonowym Trilogy 907



Kilka zbliżeń przedwzmacniacza gramofonowego Trilogy 907

Wtyk sieciówki Signal Projects

Autor zdjęć: Jacek Guzek.

czwartek, 28 lipca 2016

Przedwzmacniacz gramofonowy Musical Fidelity MX-VYNL w stałym wyposażeniu Stereo i Kolorowo

Śpieszę zawiadomić o nowym nabytku Stereo i Kolorowo. Po czerwcowym wyposażeniu głównego systemu audio w gramofon Pioneer PLX-1000 (czytaj TU i TU) przyszła pora na przedwzmacniacz gramofonowy. Wybór padł na najnowszy brytyjski Musical Fidelity MX-VYNL (test TUTAJ), który okazał się być trudny do pobicia w swojej cenie. Tak o nim napisałem kilka miesięcy temu: "MX-VYNL ma rzadko spotykaną umiejętność dopełniania dźwięku, dociążania mniej wyraźnych instrumentów, dodawania nutom masy i substancji, co odbywa się z poszanowaniem naturalności, bez generalnej ingerencji w rzeczywiste brzmienie. Przedwzmacniacz podkreśla immanentne cechy nagrań takie jak barwa, artykulacja i tempo, klarując niskie tony, udźwiękawiając średnicę, otwierając soprany i porządkując panoramę sceny. W tym zjawisku jest coś łagodnego, płynnego, a nawet, nomen omen, humanistycznego, co nadaje muzykalnego polotu i pełnej harmonii. Nie jest to surowe i kliniczne granie typowe dla wielu odtwarzaczy płyt kompaktowych, dźwięk nie jest rysowany technicznie, szorstko, czy laboratoryjnie. Jest w nim miła miękkość i elastyczność, choć nadal w granicach stuprocentowej precyzji, optymalnej selektywności, a także spektakularnej dynamiki i energii. Musical Fidelity umiejętnie łączy żywioły estetycznej barwy, zaawansowanej detaliczności, z mocą i siłą dźwięku. Wydaje się to niemożliwe, a jednak. MX-VYNL to równolegle akcelerator i katalizator analogowego zapisu".

Wraziłem wówczas także nadzieję, że niebawem będę mógł zaopatrzyć się w ww. sprzęt. A że należy spełniać swe marzenia, na początku lipca zamówiłem w Rafko egzemplarz MX-VYNL. Kilka dni temu przedwzmacniacz wreszcie do mnie dotarł. Tym samym obecny gramofonowy system prezentuje się następująco:

1. Gramofony: Nottingham Analogue Horizon i Pioneer PLX-1000,
2. Wkładki: Ortofon 2M Black i Goldring Legacy,
3. Przedwzmacniacze: iFi iPhono, Primare R32 i Musical Fidelity MX-VYNL.

Chciałbym podkreślić, że Musical Fidelity MX-VYNL to nie tylko wspaniałe brzmienie i doskonałe wykonawstwo, ale także ergonomia wysokiej próby. Nie dość, że do przedwzmacniacza można równolegle podłączyć dwa gramofony (wejścia RCA i zbalansowane), to dodatkowo wszelkiego sterowania i doboru/regulacji do parametrów wkładek dokonuje się z poziomu frontu urządzenia.








środa, 27 lipca 2016

Przedwzmacniacz gramofonowy Audion Premier Moving Magnet Phono Stage, transformator MC Ortofon ST- 7





Wstęp
Krakowski dystrybutor Mediam przesłał mi na testy ciekawy set składający się z przedwzmacniacza gramofonowego dla wkładek MM oraz uniwersalnego transformatora dla wkładek MC. To brytyjski Audion Premier Moving Magnet Phono Stage (czytaj TUTAJ i duński Ortofon ST-7 (zobacz TUTAJ). Genezą takiego, a nie innego odsłuchiwanego zestawu, był fakt, że podczas testów wkładek gramofonowych typu MC (Moving Coil) Ortofon Quintet Blue i Quintet Bronze (czytaj TUTAJ) zwróciłem się do Mediam o udostępnienie dodatkowego przedwzmacniacza gramofonowego. Otrzymałem tytułowy przedwzmacniacz Audion, który obsługuje jedynie wkładki typu MM (Moving Magnet). Aczkolwiek urządzenie to zestawione razem z Ortofon ST-7 może bezproblemowo współpracować również z wkładkami typu MC (Moving Coil). Miałem więc sposobność odsłuchiwać przedwzmacniacz Audion Premier Moving Magnet Phono Stage właśnie wraz z tymi wkładkami - i to pomimo faktu, że są one MC, a nie MM. Właśnie Ortofon ST-7 pozwolił na to.

Audion International
Jako że o duńskiej firmie Ortofon wielokrotnie już pisałem, a o Audion – nie, skupię się wiec dziś na tej drugiej. Kiedy wystukać na klawiszach klawiatury komputera nazwę „Audion” przede wszystkim wyskakuje w przeglądarce TAKI wpis w Wikipedii. Można dowiedzieć się, że Audion to: „Pierwotna wersja lampy elektronowej (triody), działająca jako detektor, ujawniacz fal elektromagnetycznych. Wyższość jej nad detektorami dawniejszymi polegała na większej czułości, pozwalającej słyszeć stacje radiofoniczne, znajdujące się w znacznej odległości. Wprowadzona została w 1906 r. przez pana Lee De Foresta.”  

W 1987 roku panowie David Chessell i Eric Andersson powołali do życia firmę nazywając ją nie inaczej jak Audion  - właśnie na cześć tej słynnej lampy. Pan Chessel to Brytyjczyk – zawodowy menadżer, a pan Andersson to Szwed – zdolny konstruktor audiostereo. Żeby było jeszcze oryginalniej, przedsiębiorstwo zarejestrowane zostało w Wielkiej Brytanii, ale cała produkcja odbywa się w zachodniej Francji niedaleko miasteczka La Génétouze (Kraj Loary). W 2000 roku Audion zmienił właściciela, stał się nim holenderski Graem Holland, co pozwoliło przedsiębiorstwu złapać drugi oddech, rozwinąć się. W rezultacie Audion został jednym z największych dostawców sprzętu i technologii lampowej na świecie. Obecna oferta jest bardzo szeroka i zróżnicowana. Obejmuje wzmacniacze zintegrowane i końcówki mocy na lampach 300B, a także 2A3, PX25, KT88, EL34 czy 845. Są tu także przewody, kolumny głośnikowe, kity do samodzielnego montażu (DIY) i inne. Osobny dział to przedwzmacniacze gramofonowe (zobacz TUTAJ), oczywiście oparte o lampy elektronowe. Jest ich tu aż dziewięć modeli (uwzględniając w tym set-up). Podstawowy to tytułowy Audion Premier Moving Magnet Phono Stage, do którego niniejszym przechodzę

Audion Premier Moving Magnet Phono Stage – wrażenia ogólne i budowa
Co by nie napisać o stylistyce przedwzmacniacza, jest ona do bólu tradycyjna i klasyczna. Typowa dla sprzętu lampowego. Audion to wąski i wydłużony korpus z nasadzoną nań w tyle metalową puszką osłaniającą transformatory, a na przedzie sterczące dwie lampy elektronowe (rosyjskie 6H23N NOS). Jedyną ekstrawagancją jest stalowa, lustrzana płyta zamontowana na górnej, przedniej części obudowy i spora metalowa płytka z nazwą Audion (i nazwą urządzenia) na puszce transformatorów. Na froncie w logo Audion (symbol lampy elektronowej) wkomponowana jest niebieska dioda sieciowa. Zapalona żarzy się w logo niczym żarnik lampy elektronowej. Doskonale to wygląda.

Z tyłu znajdują się dwie pary gniazd RCA (wejściowa i wyjściowa), solidny zacisk uziemienia, włącznik sieciowy i gniazdo zasilające IEC. Jedyną ekstrawagancją jest obecność przełącznika hebelkowego aktywującego lub dezaktywującego zacisk uziemienia. Nigdy do tej pory nie spotkałem się z takim rozwiązaniem. Uzupełniając opis, należy zauważyć, iż urządzenie spoczywa na czterech masywnych stopach antywibracyjnych.

Przedwzmacniacz gramofonowy Audion Premier MM zbudowany jest na wysokiej klasy płytkach PCB. Jak wszystkie wzmacniacze Audiona został wykonany całkowicie ręcznie. Przedwzmacniacz gramofonowy Audion Premier MM przeznaczony jest do stosowania z wkładkami MM posiadającymi standardowy lub niski poziom wyjściowy. Jak można przeczytać na stronie producenta, urządzenie nie potrzebuje aż tak bardzo dokładnego dopasowania jak w przypadku innych produktów stosujących w aplikacji transformator. Do wyboru są dostępne także różne opcje i standardy wykonania. Można zamówić również wersję w wykonaniu H/W. Przedwzmacniacz gramofonowy pracuje w aktywnej klasie A, używając aplikacji beztransformatorowej, co oznacza bardzo proste dopasowanie. Jest ono znacznie mniej krytyczne wobec pojemności, rezystancji, indukcyjności , impedancji i reaktancji, co skutkuje uproszczeniem procesu dopasowywania. W przypadku stosowania konstrukcji transformatorowej dopasowanie normalnie przebiega wieloetapowo.

Dane techniczne
  • Czułość Ref 2.0 mV MM
  • Zniekształcenia @ 1 V < 0.015 %
  • Odstęp od zakłóceń (CCIR) < 80 dB
  • Pasmo przenoszenia 11 – 185 kHz ±1 dB RIAA
  • Odstęp od szumów > 70 dB
  • Wejścia 2 x 1 Phono MM
  • Wyjścia 2 x Main Out
  • Pobór prądu 12 Watów
  • Lampy 2 x 6922 lub E88CC
  • Wymiary 42 x 23 x 16 cm (G x S x W)
  • Masa 6 kg
  • Bezpiecznik 500 mA/240 V
  • Gwarancja 2 lata (urządzenie); 6 miesięcy (lampy)


Ortofon ST- 7 – wrażenia ogólne i budowa
Model ST-7 to jeden z kilku transformatorów MC w aktualnej ofercie Ortofona (zobacz TUTAJ). Najprostszy to ST M25 MC przeznaczony dla wkładek monofonicznych. Następny w kolei jest tytułowy ST-7 (nowy w ofercie), a potem topowe Verto i ST-80 SE. Myślę, że nie trzeba wyjaśniać do czego służą ww. transformatory. W skrócie napiszę jedynie, iż umożliwiają odsłuch z wkładek typu MC (Moving Coil) podłączonych do przedwzmacniaczy gramofonowych typu MM (Moving Magnet). Dlatego też można spotkać się z inną ich nazwą „Set-Up”. Na przykład transformator ST-7 dodaje aż 24 dB przy jednoczesnym zachowaniu jakości oryginalnego sygnału. Warto wiedzieć, że korzystanie z step-upów takich jak ST-7 eliminuje potrzebę korzystania w przedwzmacniaczu z przełącznika MM / MC, który najczęściej degraduje jakość sygnału.

ST-7 to nieduża czarna skrzyneczka z solidną obudową wyposażoną w cztery gumowe nóżki (pomagają zmniejszyć niepożądane wibracje w urządzeniu). To urządzenie pasywne, czyli nie podłączane do zewnętrznego zasilana. Z tyłu znajdują się dwie pary gniazd RCA (wyjściowe i wejściowe) oraz zacisk uziemienia. ST-7 produkowany jest w Japonii.

Producent zapewnia, że wnętrze jest wyposażone w wysokiej jakości przewody wewnętrzne, które w połączeniu z pozłacanymi terminalami podłączeniowymi zapewniają optymalną transmisję sygnału. Konstrukcja uzwojenia typu sandwich wykorzystana w ST-7 znacznie poprawia wysokie pasmo przenoszenia i zapewnia wyjątkowo jasny i otwarty dźwięk w całym zakresie częstotliwości. Dodatkowo, konstrukcja typu dual mono oraz indywidualne ekranowanie obu kanałów poprawiają obrazowanie transformatora i zmniejsza wpływ szumu środowiskowego. Transformator ST-7 idealnie współpracuje, między innymi z wkładkami MC Ortofon, serii Quintet oraz SPU Classic.

Dane techniczne
  • Pasmo przenoszenia 15 - 45 kHz (+ 0 -2,5 dB)
  • Wzmocnienie 24 dB przy 1 kHz
  • Zalecana impedancja wkładki: 2 Ω - 60 Ω
  • Zalecane obciążenie: 47 k / 200 pF
  • Wymiary: 122 x 43,5 x 102 mm (S x W x G) 
  • Masa: 790 g 




Klasyczny design Audion




Lampy osadzone są na przedzie korpusu, na stalowej, lustrzanej płycie

Płytka z nazwą

Po prawej logo Audion - lampa elektronowa z wpisaną weń niebieską diodą sieciową w miejscu żarnika

Tył przedwzmacniacza Audion



Ortofon ST-7 to niewielkie, czarne pudełko


Tył transformatora; brak wejścia sieciowego


Po prawej przedwzmacniacz iFi iPhono2

W roli głównej gramofon Pioneer PLX-1000 i wkładka MC Ortofon Quintet Bronze

Spojrzenie ogólne na system odsłucowy
 


Wrażenia dźwiękowe
Na początek opiszę indywidualny dźwięk przedwzmacniacza gramofonowego Audion, a potem z dodanym transformatorem Ortofon. Gramofony to Nottingham Analogue Horizon i Pioneer PLX-1000. Wkładki gramofonowe to Ortofon 2M Black oraz Ortofon Quintet Blue i Quintet Bronze. Przedwzmacniacze gramofonowe porównawcze to Trilogy 906, iFi iPhono2, Musical Fidelity MX-VYNL oraz Primare R32. Szczegółowa lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszego tekstu.

Po przyłączeniu phono Audion do gramofonu od razu słychać, że ma się do czynienia z zaawansowanym urządzeniem. W brzmieniu przeważają nasycenie, dopełnienie i żarliwość podparte soczystymi barwami oraz plastycznym obrazem. To przekaz stricte analogowy, skoncentrowany na muzykalności i obfitości, ale równolegle zapewniający harmonię, spokój i równowagę. Owszem, lampy elektronowe nieco podnoszą temperaturę barw, jak i samego dźwięku, ale jest to zjawisko dobroczynne dla organiczności i bezpośredniości. Dodatkowo Audion ma umiejętność zwiększania nie tylko ciepłoty brzmienia (bardzo pożądanej przy np. zimnych tranzystorach), ale również pogłębiania stanu skupienia dźwięku. Rośnie ciężar brzmienia, pogrubia się rysunek, instrumenty otrzymują więcej masy. Ogół dźwięku staje się żywszy, bardziej namacalny, mocniej skondensowany.

Można napisać, że brytyjski przedwzmacniacz oferuje brzmienie esencjalne, głębokie, barwne oraz nasycone, z odczuwalnym przybliżeniem, masą i strukturą tonalną, a także z delikatnym podgrzaniem. Jednak pomimo to brzmienie jest odbierane jako transparentne, klarowne i naturalne. Wiarygodne. Wspomniane lampowe „ocieplenie” nie powoduje żadnego spowolnienia, czy zamazania lub zamglenia, a przynosi wyłącznie ponadplanową plastyczność, kierującą się w stronę brzmienia fizjologicznego – dotykalnego i autentycznego. To wyszukany konglomerat analogowości, czyli sensualizm połączony z bezpośredniością, wierność zaprawiona koherentnością i jędrność ozdobiona namacalnością. Dźwięk jest świeży, bujny i intensywny. Efektowny.

Kilka słów o brzmieniu transformatora Ortofon ST-7. Wymieniłem wkładkę w gramofonie – MM Ortofon 2M Black została zastąpiona MC Ortofon Quintet Bronze. Oczywiście phono to nadal Audion. Początkowo obawiałem się jakiegoś zdystansowania w dźwięku, niejakiego wyciszenia, czy nawet wygaszenia. Nic takiego nie nastąpiło. Set-up Ortofona zapewnił gładki, szybki i dynamiczny dźwięk o wysokim stopniu wysycenia, napełnienia i otwarcia. Pojawiła się dodatkowa głębia, szersza scena, jak i więcej niuansów. Niskie tony nabrały masy i objętości, stały się prężniejsze i szybsze – można stwierdzić, że odważniejsze. Z kolei skondensowana średnica najbardziej uwypukliła wokale i instrumenty pierwszoplanowe, mniej zaangażowała się w rysowanie konturów i wyrażanie różnic, lecz należy zauważyć, że w takiej konfiguracji wygrywa całościowy odbiór – obraz wcale nie jednostajny, lecz barwny i energetyczny. Widzący (i grający) pełny ogół muzyki, ale pochylający się także nad detalami nagrań.

Owszem, zarówno transformator Ortofon, jak i przedwzmacniacz Audion to podstawowe sprzęty z firmowych ofert, ale bez wątpliwości zapewniające dojrzały i pełnokrwisty dźwięk o zaawansowanym sznycie high-fidelity. Można ponarzekać, że zróżnicowanie dźwięku nie jest jeszcze doskonałe, nie widać wszystkich szczegółów nagrań, a scena nie tworzy realnego 3D. Aczkolwiek w ogólnym rozrachunku powyższe urządzenia prezentują wysokie zaangażowanie brzmieniowe. To rasowe high-fidelity ukazujące ponadprzeciętną barwność, co powoduje, że odtwarzane płyty analogowe zawsze brzmią atrakcyjnie i plastycznie - muzykalnie i esencjalnie. A o to przecież najbardziej chodzi w winylowym hi-fi.

Ceny w Polsce: Audion Premier Moving Magnet Phono Stage - 4 950 PLN, Ortofon ST-7 - 2 345 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test 
TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Audia Flight FL Three S (test TU), Fezz Audio Titania (test TU), Cayin CS-55 A (test TU), Eryk S Red King Premium (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Triangle Esprit Antal EZ (test 
TU), Studio 16 Hertz Canto One New (test TU), Eryk S Ketsus Special (test TU), Pylon Diamond 28, Polk Audio T50, PMC Twenty5.22 i Guru Audio Junior (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Schiit Bifrost Multibit (test 
TU) i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 i Dell Latitude E6440.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon z wkładką Ortofon 2M Black (test 
TU), Pioneer PLX-100 z Ortofon Quintet Bronze (test TU) i Lenco L-90 z Goldring Elan (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi iPhono2 (test TU
), Primare R32 (test TU), Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Trilogy 906 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test 
TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test 
TU), Audeze Sine, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C5 DAC (test 
TU), S.M.S.L. sAp-8 i Divaldi AMP-01 (test TU).
Okablowanie: Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test 
TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS. Pełne okablowanie AirTech seria Evo.
Akcesoria: podstawa pod gramofon Rogoz-Audio 3SG40 (test 
TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki Sevenrods Speaker Jumper.

wtorek, 19 lipca 2016

Wzmacniacz lampowy Eryk S Concept Superior - zapowiedź testu

Niedawno opisywałem (czytaj TUTAJ) zestaw wzmacniacz lampowy Eryk S Concept Red King Premium oraz kolumny podłogowe Eryk S Concept Ketsus. Zestaw ten zapewnił wręcz magiczny dźwięk, przynależny urządzeniom stricte high-endowym. Po teście konstruktor - pan Eryk Smólski, zwrócił się do mnie z pytaniem, czy teraz nie chciałbym się zapoznać z nieco mniej referencyjnym wzmacniaczem niż Red King Premium, a mianowicie modelem Superior. "Oczywiście, że tak!" - odpisałem. I tak, w ubiegłym tygodniu wzmacniacz Superior ostatecznie dotarł do mnie. (Uzupełnieniem wzmacniacza są kolumny podstawkowe Superioro, które najprawdopodobniej otrzymam w późniejszym terminie).

Wzmacniacz Superior, podobnie jak Red King Premium, reprezentuje najwyższą klasą wykonawczą - luksusową. To piękny, oryginalny design oraz niebanalna konstrukcja. Zastosowane lampy to EL84 i ECC83; wzmacniacz dysponuje mocą 2 x 6 Wat, ale konsumpcja prądu to aż 65 Wat. Zapraszam do lektury testu za kilkanaście dni, czyli już w sierpniu.


 
Wzmacniacz Eryk S Concept Superior i kolumny Superioro (zdjęcie ze strony Eryk S Concept)








Superior, jak widać na powyższym zdjęciu, zainstalowane ma także gniazdo słuchawkowe 6,3 mm

poniedziałek, 18 lipca 2016

The Fezz Audio Titania Tube Amplifier [English Version]



Introduction
Last year, in December, I wrote about a premiere tube amplifier, a product of the polish company called Fezz Audio; it was the Silver Luna model (read the test HERE), based on the EL34 vacuum tubes. This amplifier was a big success throughout Poland, a lot was written about it, and there have been several very favorable reviews - the device has hit spot-on, right in the middle of the hopes, expectations of Polish music lovers. It may well be stated that that the market was waiting for this very type of amplifier. The designers at Fezz Audio, flying on the wings of success of this debut project, have since prepared a new amplifier, more advanced, this time one that is founded upon the KT88 vacuum tubes. It has been given the name Fezz Audio “Titania”. It was first presented in May this year, a premiere at the High End Audio Show in Munich. Moreover, at the very beginning of June, this model has arrived for auditioning tests at Stereo i Kolorowo.

Before I shall carry on with the description of the Titania, may I remind you that the very existence of Fezz Audio was made possible by the Lachowski Brothers, out of Księżyno, adjacent to Bialystok, who have grown up with this project stemming out from another of their companies, namely out of www.toroidy.pl (as founded by their father). Toroidy.pl is a designer and manufacturer of toroidal transformers, power supplies and other components, intended for audio equipment. It is worth mentioning that the company has undertaken the difficult task of applying toroidal transformers as power supply and output speaker transformers, adressing the needs within vacuum tube based amplifiers. Especially for this purpose, innovative technologies have been developed for the production of cores, as well as special wire winding methods. Several years of research have resulted in speaker output transformers that may be designed for virtually any type of tube amplifier (Single-Ended, Push-Pull. etc). Whats more, they managed to achieve such high and precise values of the technical specifications of their toroids, that now, even the Japanese folk may feel ashamed. And all of this has happened in an establishment located in a small village called Ksieżyno, adjacent to Bialystok ...

General Feel and Build
Just as the "Silver Luna" name may be interpreted as the "Silver Globe" (such as our near Earth orbit, our Moon), the Titania - most probably relates to a moon of the planet Uranus, as one of it’s satellites has such a name (as derived from Greek mythology). Moreover, there is yet another amplifier under preparation, in “the works”, one based on the 300B tubes, called the "Mira Ceti". The Mira Ceti is a variable star within the Cetus constellation… But coming back down to Earth now ... the new Fezz Audio Titania is a design development stemming from the Silver Luna model. And a very successful one, as worth noting. Visually, both look somewhat similar: a slightly vintage style, the same knobs for the volume control and the source selection, the same finishing touch to the steel casing with a metalic paint and the whole units supported by neat chrome legs. The differences between the units pertain grossly to their size – the 'Titania is much wider than the Silver Luna (410 cm versus 320 cm) and in weight (17.5 kg vs. 15.3 kg). The top chassis of the Titania is equipped with slightly different transformer enclosures. The round one is similar, but instead of one single, elongated cover (as was the case in Silver Luna), the Titania makes use of two triangular shaped covers.

It need be noted that the Titania looks great. It is an ascetic design, but an impressive one. Not overly contrived. Attention is drawn not only to the original design, but also to the first-class workmanship, attention to finishing details, the sleek lacquer casing (available in several different colors), and the chiseled plate with the Fezz Audio logo at the front. All this gives a feeling that one is communing with a highly thought-out, robust and reliable product. Complete. And yet the experience of Fezz Audio in the production of tube amplifiers does not exceed one year!

Similarly as in the Silver Luna, this amplifier is equipped at its back with just three pairs of input jacks and a set of separate 4 and 8 ohm speaker impedance taps. There is also an IEC socket and a power switch. Economy and purism. No frills, such as digital interconnect sockets, no Bluetooth connectivity antennas, no iPhone sockets. I am one hundred percent convinced. The Titania is a stereo tube amplifier, and not some multifunctional device.

Speaking of tubes, the Titania is structurally founded on the KT88 output power vacuum tubes, and on the ECC83 (12AX7) within the preamplifier. The buyer receives a whole set of tubes (in a separate box), for self-assembly. It is worth stressing that the KT88 and ECC83 tubes come from a reputable manufacturer, Electro-Harmonix. Maybe not the top-of-the-charts manufacturer, but certainly one that is robust and perfectly maintains technical specifications. After unpacking the amplifier proper, the vacuum tubes need be insterted in the correct slots (they are carefully labeled with numbers from 1 to 6). Even a child would be capable of dealing with this task. A nice surprise is that the manufacturer supplies the amplifier already with BIAS settings that are properly measured and adjusted. You do not need to do this by yourself during initial start-up, but of course, some time, after one or two months, a check-up would be useful. The whole procedure of setting the correct BIAS is described in detail in the amplifiers manual (as contained in the box or available from the Fezz Audio website). Unfortunately, the tubes have no mechanical protection - there is no protective cage included. Perhaps, in the future, the producer will start offering some such thing?

It would be fitting to quote Fezz Audio, which describes its amplifier design in the following words: ".. Toroidal Signal Transformers, as applicable in the context of tube amplifiers output transformers, are a component, to which the company Fezz Audio has committed a lot of time. Alone the construction of special measuring stations, adapted for different types of vacuum tubes, was a tedious, time-consuming task, that lasted nearly 12 months. During this period, approximately one hundred prototype transformers have been manufactured, allowing extensive testing, but also enabling to gain a wide knowledge base as to the mechanisms that govern the operation of a toruses within the output stage of a vacuum tube amplifier.

This research has shown that the application of toroidal cores triggers some very interesting advantages over equivalent E-I lammel based cores, as used within the same system. A structurally optimized toroidal output transformer boasts, above all, an excellent degree of coupling as achieved between the primary and secondary windings. This then yields an unusually low value of stray inductance. In conjunction with a very high value of inductance as achieved in the primary winding, the whole amplifier achieves a very high level of the quality Q factor."

Technical Specification
Type: stereo vacuum tube amplifier
Output power: 2 x 45 W / 8 Ω
System architecture: Push-pull, class AB1
Output impedace: 4 Ω / 8 Ω
Inputs: 3 x RCA
Distortion THD: < 0.2 %
Frequency response: 18 Hz-103 kHz (-3 dB)
Power consumption: 180 W
Fuse: 3.15 AT
Weight: 17.5 kg
Dimensions: 420 x 410 x 175mm
Vacuum tubes: KT88 x 4 (power output), ECC83 (12AX7) x 2 (pre-amplifier and power drivers)



The Electro-Harmonix vacuum tubes are delivered in separate boxes

The tubes need be installed by the customer. This is not a complicated task, and user manual is very helpful in this respect

The KT88 vacuum tubes, as the main stars of the project

 A modest, yet attractive design


Triangular transformer covers

Titania as standing on the Rogoz-Audio platform, and this - on a Solid Tech audio shelf

In the middle – the Eryk S Concept Kestus loudspeakers



To the outside – the Triangle Esprit Antal EZ loudspeakers; to the inside – the Pylon Diamond 28



Sonic Impressions
I hooked up the Titania amplifier primarly with three types of floor-standing loudspeaker pairs: the Pylon Diamond 28, the Triangle Esprit Antal EZ and the Eryk S Concept Ketsus, as well as with the Studio 16 Hertz Canto One New monitors. The speaker cables used were the XLO UltraPLUS U6-10, exchangeably with the AirTech Evo. A detailed list of associated ancilliary equipment is available at the end of this text.

As a foreword to the listening experience: previously, the Fezz Audio engineers were able to offer a very successful model, an EL34 vacuum tube based model, called the Silver Luna. This amplifier provides a great sound and at the same time, does not cost a fortune. The Silver Luna primarily represents a saturated, realistic sound, and at the same time - accurate and natural. A sound without any signs of aggression or nervousness, but smooth and colorful. A well balanced and rhythmic sound. Sort of like a "not-from-a-vacuum-tube" sound, as per popular perceptions. Stating which, I do not want to suggest that the Fezz Audio is a true, one hundred percent pedigree transistor unit, because it is friendly to the ear, it has this delicate warmness to its midrange, and a slightly rounded bass. Generally is sounds fantastic. And it's hard to argue with that. Therefore, after receiving the Titania model for testing, I was wonderinf if this new amplifier can actually sound even better, in absolute terms, than the already sublime Silver Luna? Because sometimes … sometimes improvements and extensions of systems within Hi-Fi Audio do not necessarily go hand-in-hand with any distinct and noticeable progress, but come only with a slight change. But this was not the case with Titania, as it really constitutes progress as compared to the Silver Luna, and thus being said, in a whole broad range of sonic extent.

The Sound of the Titania may be described as offensive and rhythmic, mighty and malleable, but at the same time as examplary in its rigorousness and endearingly colorful. It is a blend of tube and transistor styles, but with a predominant indication of the latter. In terms of “tube-ishness”, the Fezz Audio bears in itself a kind of lightness and ethereal sound,with a certain warm charm and roundness of the tones, but without any hint of sweetening-up, over-warmth, or glueing-up of the sound (…as some tube amplifiers tend to). One can feel its great heat and energy, but without any fatness, or slowing down of the sound. The sound is full, but not exaggeratedly so, it is not overgrown with excessive lard. The presentation is full, dense, with a discernible distant echo, with clear soundstage planes and with a very nice timbre. The first few soundstage planes are strong and thick, but also of a high resulution, so that they easily present a lush midrange, and a vastly diversifed upper range. The trebles are beautifully separable and well voiced. Deeper soundstage planes are also present, but they are not as fabioulously diferentiated as it is in the case of the first few planes. They are still visible, but they are wearing a light veil, you can hear their ‘distance’. This is by no means a complaint, just a mere statement of fact, as the challenge to show the true depth of the real soundstage is a feat commensurable for amplifiers with a price tag of 15 000 PLN or more.

It is worth noting that Titania has a great feel of the soundstage and that she distributes it suberbly. The soundstage is very wide. No doubts about it, it spans wider and beyond the outer side limits of the loudspeakers. It even steps slightly forward, in front of the line of the loudspeakers. It comes close up to the listener – one can literally feel it at arms length, at the reach of your fingertips. As for the stereophony, it is proportional, it propagates symmetrically, like mirror images. This is a very big advantage of the Polish amplifier.

Now, a few words about the cooperation of the Titania with loudspeakers. As mentioned earlier, I connected the Titania with four pairs of loudspeakers: the floor standing Pylon Diamond 28 (90 dB effectiveness), the Triangle Esprit Antal EZ (92 dB), the Eryk S Concept Ketsus (91 dB), as well as with the Studio 16 Hertz Canto One New monitors (87 dB). The amplifier boasts quite a good power, for a tube device, with as much as 2 x 45 Watts, a parameter that is sufficient to properly drive even some difficult loudspeakers. With those available for the test, the Titania coped easily and freely. I do not want go into detailed descriptions of the exact nature of the sound of each and every set, because they all played more than just correctly, amicably and symbiotically. Even the seemingly difficult load, such as the Canto One New (due to their lower efficiency, 87 dB) sounded complete and realistic. The sound was saturated, crisp and strong. Thus, I believe that the Titania is predisposed to cooperate with a significant majority of loudspeaker units that are available. It has so much power and clout, that it effortlessly controls the transducers of many a loudspeaker. It has a fair chance of sounding very well, if not even remarkably. For examples sake, when paired up with the Polish Pylon Diamond 28 loudspeakers, I consider such a system as a reference in its class and pricepoint. This is living proof that a system with a price tag of 14 000 PLN (Titania - 7 500 PLN and Diamond 28 - 6 500 PLN) can sound like a thoroughbred High-End. Stylish, full-blooded and mature.

Conclusions
The Fezz Audio Titania is a great tube amplifier! Reliably designed, executed more than just decently, with classic, although very individual looks. The sound may best be described as passionate and powerful, full-bodied and malleable. Dense and of a high resolution. High Class.

I would recommend that you listen to this Fezz Audio Titania, because it is an amplifier that can fascinate and hypnotize with its sound. And then it shall stay for years to come as a permanent piece of equipment of a true music lover, one for whom music is most important.

The price of the Fezz Audio Titania is 1 950 EUR.

The test system
Amplifiers: Hegel H160 (test HERE), Pathos Classic One MKIII (test HERE), Audia Flight FL Three S (test HERE), Cayin CS-55 A (test HERE), Eryk S Red King Premium (test HERE) and Dayens Ecstasy III (test HERE).
Loudspeakers: Triangle Esprit Antal EZ (test HERE), Studio 16 Hertz Canto One New (test HERE), Eryk S Ketsus Special (test HERE), Pylon Diamond 28, Polk Audio T50 and Guru Audio Junior (test HERE).
Digital sources: player CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Schiit Bifrost Multibit (test HERE) and NuForce Air DAC (test HERE).
Computers: MacBook Apple Pro, Acer Aspire ES13 and Asus Pro P43E.
Turntables: Nottingham Analogue Horizon with an Ortofon 2M Black (test HERE), Pioneer PLX-100 with an Ortofon Quintet Bronze and Lenco L-90 with a Goldring Elan (test HERE).
Phono Preamplifiers: iFi iPhono (test HERE), iFi iPhono2, Primare R32 (test HERE) and Trilogy 906 (test HERE).
Tuners: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 and Sansui TU-5900.
Cassette Deck: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test HERE).
Headphones: RHA MA750 (test HERE), Final Sonorous II (test HERE), Final Audio Design Adagio V (test HERE), Final Audio Design Pandora Hope VI (test HERE), Oppo PM-3 (test HERE) i AKG K545 (test HERE).
Headphone amplifiers: Cayin C5 DAC (test HERE), S.M.S.L. sAp-8 i Divaldi AMP-01 (test HERE).
Cabling: speaker cables: Cardas 101 Speaker (test HERE) and Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test HERE). Seria XLO UltraPLUS. Full cabling set: AirTech, Evo series.
Accessories: Phono audio base: Rogoz-Audio 3SG40 (test HERE), Loudspeaker bases: Rogoz-Audio 4QB80 (test HERE), anti-vibration feet Rogoz-Audio BW40, Audio shelf Solid-Tech Radius Duo 3 (test HERE) and a turntable mat Harmonix TU-800EXi (test HERE). RCA cover plugs Sevenrods. Speaker Terminal Jumpers: Sevenrods Speaker Jumper.