sobota, 7 września 2019

Wzmacniacz lampowy Tsakiridis Aeolos (wersja 2019)


Aeolos z klatką ochronną i bez; zdjęcia ze strony Tsakiridis Devices Polska


Wstęp
Kilkanaście dni temu przebywając w Toruniu, złożyłem wizytę polskiemu dystrybutorowi greckiej firmy Tsadiridis Devices - Artisan Audio Devices. Pojechałem tam odebrać wzmacniacz lampowy Tsakiridis Aeolos (zobacz TUTAJ) na testy, ale przy okazji nie odmówiłem sobie przyjemności posłuchać innych modeli Tsakiridis. Właściciel Artisan Audio Devices oprowadził mnie po salonie, posłuchaliśmy nieco sprzętu, porozmawialiśmy o high-fidelity i o muzyce. Bardzo przyjemnie spędzony czas z prawdziwym pasjonatem muzyki i zaawansowanych systemów high-fidelity.

Tsakiridis Devices
Grecja w Polsce głównie kojarzy się z fascynującą antyczną kulturą, pięknymi plażami, gorącym latem i oryginalną kuchnią. Mniej skojarzeń dotyczy muzyki, choć pewnie każdy zapytany o jakiś grecki motyw muzyczny od razu wymieni ..."Zorbę". Ten bardziej zorientowany pewnie wskaże jeszcze Vangelisa i jego np. "Rydwany ognia". Ale tak naprawdę Grecja to prawdziwa kopalnia dobrej muzyki, jak i cała rzesza oddanych audiofilów. Po Internecie krąży filmik nt. "Klubu ateńskich audiofilów". Kto nie oglądał, powinien to natychmiast uczynić. Ale wracając do tematu.

Tsakiridis Devices (zobacz TUTAJ), to jak już napisałem, firma z Grecji, a konkretnie - z Aten. Została założona w 1987 roku, czyli ponad 30 lat temu. Za jej powstanie odpowiadają ojciec i jego dwaj synowie, oczywiście o nazwisku Tsakiridis: Panagiotis (tata), Kostas i Odyseusz. Wszystkich łączy nie tylko wykształcenie około-inżynieryjne, ale także umiłowanie muzyki. Pierwsze lampowe urządzenia grające zostały skonstruowane w późnych latach 80-tych XX wieku, głównie znajdywały odbiorców wśród rodziny, ich znajomych i znajomych znajomych. Przez kolejne lata krąg nabywców stopniowo poszerzał się, zaś know-how technologiczny ciągle krystalizował i doskonalił się. Rodzina Tsakiridisów najpierw szturmem podbiła wymagający rynek niemiecki, a potem już samo poszło...

Obecnie Tsakiridis Devices specjalizuje się w konstruowaniu i produkcji urządzeń lampowych high-fidelity, ale wciąż nie zatracił pierwotnej świeżości intelektualnej jak i wczesnych metod produkcji sprzętów hi-fi. Te wciąż są wytwarzane są ręcznie w niewielkim zakładzie produkcyjnym (manufakturze) w centrum historycznych Aten. Zaś ich design też można nazwać "antycznym", a przynajmniej ortodoksyjnym.  Produkty Thaskiridis są dostępne na całym świecie; cieszą się dużym powodzeniem i takim samym uznaniem audiofilów. Wszystkie sprzęty otrzymują nazwy zaczerpnięte wprost z greckiej mitologii. Bardzo miłe rozwiązanie.

W ofercie można znaleźć wzmacniacze zintegrowane, przedwzmacniacze i końcówki mocy - wszystkie oparte o lampy elektronowe. Są także kondycjonery prądowe. Wśród wzmacniaczy zintegrowanych można znaleźć tytułowy Aeolos, Aeolos Ultra, Hermes oraz Theseus. Przypomnę, że Aeolos (pol. Eol) to w mitologii greckiej władca wiatrów oraz wyspy Eolii, zaś Theseus (pol. Tezeusz) to mityczny król i założyciel-bohater Aten. (Hermesa nie trzeba chyba przedstawiać).

Wartym podkreślenia jest iż, firmowym powodem do dumy są monobloki Achilles na lampach 300B (zobacz TUTAJ).

Wrażenia ogólne i budowa
Zanim zacznę jakikolwiek opis zaznaczę, że do mnie dotarła zmodernizowana wersja wzmacniacza Tsakiridis Aeolos. Różnice dotyczą wykończenia obudowy, ale także pokrywy transformatorów i klatki ochronnej. Obecne są bardziej dopracowane, efektowniejsze, o wyższej jakości wykonania. Obudowa zbudowana jest z chropowatej blachy z drobinkami metalizującej farby. Świetnie to wygląda. Klatka ochronna zyskała akrylową szybę na froncie. Wymieniono również punkty pomiaru biasu na estetyczniejsze z kołnierzami z tworzywa sztucznego. Z kolei panel frontowy pozostał nieomal bez zmian, wymieniono jedynie włącznik zasilania. Ze zwykłego, przemysłowego na okrągły, metalowy "guzik". Pojawiła się nowa metalowa tabliczka "Tsakiridis Devices" przykręcona na pokrywie transformatorów. Natomiast z tyłu urządzenia zainstalowano nowe, lepsze terminale głośnikowe. Ogólnie należy stwierdzić, że zmodernizowana wersja jest bardziej dopracowana - i co tu dużo pisać - po prostu ładniejsza. (Poprzednia wersja miała design rodem nieomal z DIY).

Wzmacniacz zapakowany jest w stosunkowo duże kartonowe pudło sowicie zaopatrzone w wewnętrzne piankowe formy stabilnie i pewnie unieruchamiające sprzęt. Aeolos dodatkowo zawinięty jest w czarny materiałowy worek ze złotym haftem "Tsakiridis Devices", ściągnięty z jednej strony zielonym sznurkiem. W zestawie znajduje się także pilot zdalnego sterowania oraz przewód sieciowy. Wzmacniacz ma zamontowaną klatkę ochronną na lampy, ale same lampy nie są osadzone w cokołach. Znajdują się w przestrzeni pod klatką ochronną - wszystkie zapakowane w osobne pudełeczka. Cztery lampy EL34 Electro-Harmonix i cztery ECC81 JJ Electronics. To dwie dobierane kwadry, które należy osadzić cokołami w podstawkach według fabrycznych oznaczeń.

Panel frontowy to 1,5 centymetrowa blacha aluminiowa. W centralnym miejscu zamontowano dość dużą gałkę potencjometru (z tego samego materiału co front i w identycznym odcieniu). Po lewej stronie zamontowano dwa metalowe "guziki". Pierwszy od lewej (z zielonym podświetleniem) to główny włącznik zasilania, zaś drugi to selektor źródeł. Wybranie konkretnego źródła skutkuje zapaleniem się jednej z czterech zielonych diod umieszczonych w pionowym rzędzie na prawym skraju panelu frontowego.

Znacznie więcej niż na froncie dzieje się na górze obudowy. To tu znajdują się oczywiście podstawki przeznaczone dla montażu cokołów lamp elektronowych (osiem sztuk), ale także miejsca pomiaru bias dla każdej lampy EL34, cztery otwory regulacyjne bias (osobne dla każdej lampy mocy EL34), cztery przełączniki hebelkowe oraz dwa okienka pomiarowe podświetlanych wskaźników wychyłowych dla pomiaru prądu spoczynkowego bias (to analogowe mierniki panelowe). Pomiędzy podstawkami cokołów lamp EL34 zainstalowano dwa przełączniki do zmiany trybu pracy z triody na pentodę (lub oczywiście odwrotnie). Tamże znajdują się kolejne dwa przełączniki - tym razem służące do wyboru wzmocnienia (poziomu sprzężenia zwrotnego) – niskiego i wysokiego. Regulację biasu dokonuje się poprzez dostrojenie każdego kanału, a odpowiednią wartość można odczytać na wskaźnikach wychyłowych zamontowanych u przedniego skraju obudowy. Nic prostszego.

Na tylnym panelu, w centralnym jego miejscu, zamontowano pięć par solidnych gniazd RCA. Cztery to wejściowe liniowe, zaś piąta to wyjście pętli magnetofonowej, ale można tu podłączyć dowolne urządzenie wyjściowe (np. przedwzmacniacz słuchawkowy czy subwoofer). Po obu przeciwległych stronach rzędu gniazd RCA znajdują się terminale głośnikowe. Wspólne dla wszystkich impedancji - wzmacniacz samoczynne wykrywa impedancję głośników i automatycznie dostosowuje do niej odpowiedni tryb pracy. Na skrajnej prawej stronie można znaleźć gniazdo sieciowe IEC zintegrowane z komorą bezpiecznika.

Dane techniczne
Zintegrowany wzmacniacz lampowy typu push-pull
Klasa AB1
Lampy sygnałowe 4 x ECC81
Lampy Mocy: 4 x EL34.
Dwa tryby pracy, triodowy (20 Wat) oraz pentodowy (35 Wat)
Dwa poziomy sprzężenia zwrotnego
Sterowanie pilotem, selektor wejść, funkcja wyciszania
Potencjometr Alps Blue
4 wejścia liniowe
Wyjście Tape Out
Szerokopasmowe transformatory wyjściowe z dożywotnią gwarancja
Pasmo przenoszenia: 7 Hz – 75 000 Hz
Zniekształcenia: 1,7%
Stosunek sygnał/szum: 85 dB
Czułość wejściowa: 350 mV
Impedancja kolumn: 4-8 Ω
Wymiary (W/S/G): 20/28,5/48 cm
Masa: 18 kg
5 lat gwarancji producenta


Dwa zdjęcia głównego pomieszczenia odsłuchowego Artisan Audio Devices w Toruniu


Karton z Aeolosem


Wzmacniacz zabezpieczony jest grubą warstwą gąbek

Worek z materiału z haftem "Tsakiridis"

Zielony sznurek

Lampy elektronowe na czas transportu umieszczone są pod klatką


Klatka ochronna na czas transportu dodatkowo przypasana jest do korpusu solidnym paskiem

Estetyczna metalowa płytka z logo i napisem "Tsakiridis Devices"

Szyba akrylowa klatki ochronnej

Zawiniątko z lampami

Akcesoria i lampy

Fabryczne lampy elektonowe

Montaż lamp elektronowych

Aluminiowy panel frontowy a na nim centralnie zamontowana gałka głośności

Włącznik sieciowy i selektor źródeł

Rząd diod sygnalizujących wybrane źródło

Te czerwone kołnierze to punkty pomiaru bias; obok małe otwory to miejsca jego regulacji


Ustawienie poziomu sprzężenia zwrotnego i trybu pracy (triodowy lub pentodowy)

Miernik analogowy


Komplet lamp zamontowany już na podstawkach

Z założoną klatką ochronną na lampy elektronowe

Podświetlane mierniki analogowe prezentują się znakomicie!


Dwa spojrzenia na cały system odsłuchowy


Wrażenia dźwiękowe
Jako wzmacniacze porównawcze używałem wzmacniacze lampowe - były to: Yaqin MS-90B, Haiku-Audio Origami 6550 SE oraz Cayin CS-845A. Kolumny to Paradigm Premier 700B (o skuteczności 91 dB), Living Voice Auditorium R3 (94 dB) oraz Pylon Ruby 25 mkII (89 dB). Przewody głośnikowe to za każdym razem Luna Cables Gris (zobacz TUTAJ). Źródła to przede wszystkim odtwarzacze sieciowe Auralic Vega G1 oraz Lumin D2. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu. 

Odsłuchów dokonywałem w trybie triodowym pracy wzmacniacza. Taki tryb pracy ma mniejszą moc, ale generuje mniej zniekształceń. Można napisać, że jest bardziej fizjologiczny dla lamp elektronowych. Jest czystszy, bardziej szczegółowy. Dodatkowo Aeolos ma regulowane wartości sprzężenia zwrotnego, co w trybie triodowym daje możliwości indywidualnego dobrania "soundu". To spory atut.

Nieco wzmacniaczy lampowych w czasie swojej przygody recenzenckiej Stereo i Kolorowo już przesłuchałem i przetestowałem (z jakieś pięćdziesiąt-sześćdziesiąt). Myślałby człowiek, że już nic nie jest w stanie go zaskoczyć, ale jak się okazuje - wcale tak nie jest. Tsakiridis Aeolos to dla mnie całkowita niespodzianka. Wygląda, jak wygląda, czyli raczej ortodoksyjnie, nie wyróżnia się specjalną urodą (choć to rzecz względna). Kosztuje też całkiem rozsądnie, bo niecałe 7 000 PLN. Wydawałoby się, że ten Aeolos to kolejny jakiś "przeciętniak", który jak ta żaba podsuwa nogę tam, gdzie konie kują. Nie chcę pisać, że w czasie odsłuchów Tsakiridisa "szczęka mi opadła", bo tak oczywiście nie było, ale na pewno jest to wzmacniacz z bardzo dużym potencjałem - więcej niż przyzwoicie grający, bo wyróżniający się wspaniałą barwą brzmienia, wysoką temperaturą przekazu, pierwszorzędnym nasyceniem tonalnym oraz zjawiskową przestrzenią. Charakteryzujący się zdrowym i sprężystym basem, śpiewną średnicą i jasnymi sopranami.

Aeolos zaskakuje dojrzałością brzmienia, czyli czymś dość nieuchwytnym i trudnym do opisania. Po prostu słuchając go, ma się wrażenie obcowania z niezwykle zaawansowanym dźwiękiem, choć oczywiście, gdyby chcieć rozłożyć ten dźwięk na czynniki pierwsze, to mogły one nie być tak perfekcyjne jak te poskładane do całości. Ogół to pełne, eufoniczne i puszyste brzmienie z rewelacyjnym dopełnieniem tonalnym. Z głęboką i szeroką sceną wykraczającą poza zwykłe standardy. Z instrumentami bardzo precyzyjnie i jednoznacznie na niej osadzonymi. Przy czym, owe instrumenty są wyrażane bardzo plastycznie i na bogato, mają gęsty stan skupienia, ale nie są przeciążone tłuszczem ani olejem. I to pomimo faktu, iż Aeolos ma swoistą tendencję do lekkiego dociążania tonalnego, jak i właśnie tuczenia przekazu dodatkowymi kaloriami. Są to jednak kalorie pożyteczne i łatwostrawne. 

Ponadto cały obraz dźwiękowy pomimo, że świetnie czytelny i barwny, to jest wyraźnie podkolorowany i docieplony (co jest oczywiście immanentną cechą lamp elektronowych). Po stronie zalet należy położyć, że owo docieplenie nie niesie ze sobą żadnej waty ani tym bardziej  - cukrowej waty. Więcej tu istotnej naturalności i prawdziwości, lecz nie zawsze równa się ono neutralności tonalnej. W rezultacie ekspresja muzyczna ma nie tylko barwny i fizyczny wyraz, ale i przyjemnie zaokrąglony, skompletowany o żyzny kontent, wypełniony spoiwem, nalany substancją. Przynosi to dźwięk stuprocentowy, skoncentrowany i wszechstronny. Wręcz absolutny, czyli taki zawłaszczający zmysły odbiorcy, hipnotyzujący i angażujący. Odsłuchy muzyki akustycznej to wyższa poezja. Taka odczytywana w towarzystwie harfy eolskiej (że się posłużę antyczną przenośnią).

Jakie kolumny głośnikowe będą optymalne dla tytułowego Tsakiridisa? Przypomnę, że Aeolos ma dwa tryby pracy: triodowy (o mocy 2 x 20 Wat) oraz pentodowy (2 x 35 Wat). Oba tryby nie mają zbyt dużej mocy, tak więc należy dobierać wysoko-skuteczne kolumny (czyli takie o przynajmniej 90 dB efektywności). W czasie testów do wzmacniacza podłączałem trzy pary głośników: Paradigm Premier 700B (o skuteczności 91 dB), Living Voice Auditorium R3 (94 dB) oraz Pylon Ruby 25 mkII (89 dB). Nie będzie zaskoczeniem jeżeli napiszę, iż najlepiej zagrały Living Voice Auditorium R3. Najwięcej było tu synergii, plastyczności i życia. Tsakiridis nie tyle grał, co śpiewał. Piszę te słowa z pełną odpowiedzialnością. (Na pewno byłyby świetne dla Aeolosa włoskie monitory Unison Research Max Mini, które są wręcz "stworzone dla lampy" - mają aż 93 dB skuteczności, ale niestety tuż przed otrzymaniem Tsakiridisa oddałem je dystrybutorowi; czytaj recenzję TUTAJ). 

Konkluzja
Tsakiridis Aeolos to doskonały wzmacniacz lampowy o oryginalnym, własnym "soundzie". Jest niepodrabialny, choć to sto procent brzmienia lampowego w lampie. To ultra-nasycona barwa, głęboki dźwięk, fascynująco zmysłowy przekaz o bajecznym dopełnieniu tonalnym. W wartościach bezwzględnych Aeolos to magiczny wzmacniacz, przeznaczony dla melomana poszukującego przede wszystkim czystej muzyki, a dopiero późnej audiofilii. Polecam!

Cena w Polsce - 6 999 PLN.

System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Exposure 3010S2 D PRE/3010S2 PWR AMP (test TU), Yaqin MS-90B (test TU), Cayin CS-845A, Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Paradigm Premier 700F (test TU), Pylon Ruby 25 mkII, Martin Logan Motion 35XT (test TU), Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), Lumin D2 (test TU) i Auralic Vega G1 (test TU).
DACi: NuPrime DAC-10H (test TU), Topping DX3 Pro (test TU), RWE ADI-2 DAC (test TU), Questyle CMA Twelve Standard (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU) i MEE Audio Matrix 2 (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU). 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację