Wstęp
Dokładnie dwa lata temu, bo we wrześniu '17, na swojej recenzenckiej drodze natknąłem się na "audiofilski skarb" w postaci niewielkiego urządzenia Auralic Aries Mini (czytaj test TUTAJ). To odtwarzacz sieciowy, który w sposób łatwy i przyjemny odkrywa przed użytkownikiem nieprzebrane zasoby wirtualnych bibliotek muzycznych rozmaitych serwisów streamingowych całego świata. Do dziś używam małego Ariesa, lecz traktuję go jako "transport sieciowy", czyli zestawiam go z zewnętrznym przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Aktulanie jest to NuPrime DAC-10H. Jak się okazuje, Auralic przez ostatnie lata bardzo poszerzył swoją ofertę streamerów - dziś odtwarzanie z sieci może być nie tylko łatwe, ale i wysokogatunkowe.
W połowie lipca br. z warszawskiego MIP Sp. z o.o. odebrałem do testów premierowy Auralic Vega G1 Streaming DAC (zobacz TUTAJ). To, jak nazwa wskazuje, przetwornik cyfrowo-analogowy z funkcją strumieniowania muzyki. Tak, to DAC z "funkcją strumieniowania", a nie typowy streamer. Takim streamerem z serii G1 jest Auralic Aries G1 Streaming Transporter (zobacz TUTAJ). Vega G1 jak najbardziej umie i potrafi streamować, ale nie na tak wysokim poziomie jakościowym jak Auralic G1. Co nie oznacza że Vega G1 nie strumieniuje na przyzwoitym poziomie jakościowym, albowiem nie jest to urządzenie budżetowe. To jest wysokogatunkowe urządzenie stumieniujące muzykę zintegrowane z wbudowanym referencyjnym DACiem.
Dodatkowo Vega G1 wyposażony jest w cyfrową regulację głośności, co oznacza, że można wyprowadzić sygnał do wzmacniacza mocy lub wzmacniacza zintegrowanego monitorów aktywnych. Czyli pisząc inaczej, Vega G1 to także normalny przedwzmacniacz liniowy.
Wrażenia ogólne i budowa
Już wcześniej napisałem, że nowy Auralic Vega G1 to połączenie przetwornika cyfrowo-analogowego ze skromniej wyposażonym odtwarzaczem strumieniowym. Innymi słowy, posiada podwójną funkcjonalność - może działać jako: 1) DAC lub 2) streamer muzyki w formatach wysokiej rozdzielczości (lub w połączeniu obu tych funkcji). Co istotne, urządzenie wykorzystuje platformę Tesla, tak samo, jak w przypadku droższej serii G2. Platforma daje urządzeniu możliwość łączenia się z zasobami sieciowymi, źródłami bezstratnego strumieniowania internetowego ze źródeł takich jak Spottify, Tidal, Qubuz, czy stacje radia internetowego. Materiał o wysokiej rozdzielczości jest strumieniowany bezpośrednio do układów konwersji CA w G1. Platforma Tesla składa się z procesora Quad-Core Cortex A9 z 1GB pamięci DDR3 oraz 4GB pamięci masowej, co zapewnia duży zapas mocy obliczeniowej.
Jak podają materiały promocyjne: "W zeszłym roku AURALiC wprowadził innowacyjną funkcjonalność przetwornika cyfrowo-analogowego, gdzie zasoby platformy Tesla umożliwiają operowanie przychodzącym strumieniem danych w taki sposób, że konwerter CA nie musiał synchronizować się do częstotliwości zegara sygnału przychodzącego. Mógł w zasadzie pracować niezależnie od zegara sygnału wejściowego, dzięki czemu błędy synchronizacji i wynikowy jitter stał się nieznaczący. Ten sposób przetwarzania sygnału znalazł się także w G1.
Do konwersji sygnału Vega G1 wykorzystuje ten sam indywidualnie dostosowany układ DAC, jaki użyto w wersji G2. Znajdziemy w G1 także ten sam, znany z G2, superszybki zegar 72s Femto, który zapewnia taktowanie z najwyższą precyzją. Po stronie analogowej Aries G1 pozostaje wierny pracującym w Klasie A modułom ORFEO. Dostępna jest też możliwość wyboru filtrów cyfrowych.
Wpływ wyższej linii G2 jest też widoczny w innych aspektach. Obudowa Vegi jest wykonana z anodyzowanego na czarno aluminium. G1 posiada ten sam ekran o przekątnej 4 cale i rozdzielczości retina, jaki znajduje się w serii G2.
Na tylnej ściance urządzenia znajdują się wejścia AES/EBU, koncentryczne (S/PDIF), TosLink, high-speed USB oraz dodatkowo port Ethernet do strumieniowania sieciowego. Wyjścia są zarówno w postaci symetrycznej XLR jak i niesymetrycznej RCA.
Auralic Vega G1 wspiera zarówno strumieniowanie jak i konwersję wszystkich dzisiejszych formatów cyfrowego audio, aż do DSD512 oraz PCM w rozdzielczości 32 bit/384 kHz. Strumieniowanie poprzez platformę Lightning jest bazą dla funkcjonalności urządzenia, co oznacza, że zaimplementowane są playlisty na urządzeniu, buforowanie w pamięci, odtwarzanie w trybie gapless oraz funkcjonalność multi-room w trybie bit-perfect. Aplikacja sterująca Lightning DS na dla systemu iOS dostarcza wszystkich funkcji zarządzających odtwarzaniem oraz przeglądaniem dostępnej muzyki. Ponadto jest także rozbudowany interfejs administracyjny poprzez przeglądarkę www. Vega G1 wspiera także funkcjonalność Spotify Connect oraz RoonReady. Posiada też funkcję aktualizacji oprogramowania w trybie OTA". Koniec cytatu.
Obsługa i funkcjonalność
Aby w ogóle móc uruchomić Vega G1, najpierw należy z Sieci pobrać firmową aplikację sterującą Lightning DS. Od razu też napiszę, że najlepiej działa ona na systemach iOS, czyli na sprzętach Apple. Może to być iPad, może iPhone. Mam zainstalowaną Lightning DS na dwóch iPhone'ach XR i na dwóch iPadach Air 2. Działa bez zarzutu, nigdy nic mi się nie zacięło, nie zatrzymało, nie przeszkadzało w strumieniowaniu muzyki. Aplikacja sama się aktualizuje (jakieś trzy-cztery razy w roku). Użytkowanie appki Lightning DS i jej logiczność są fantastyczne! Wszystko jest przejrzyste, jedno wynika z drugiego, jest łatwe w obsłudze i praktyce. Albumy same się podpowiadają, wybór muzyki jest w pełni ergonomiczny, zbiory muzyczne są pogrupowane w osobne rozdziały typu "jazz", "elektronika", "alternatywa", "nowe brzmienia", "latin", etc. (Albumy Masters MQA mają własną zakładkę). Moim zdaniem, użytkowanie Tidal za pomocą firmowej nakładki Auralic jest znacznie prostsze i bardziej intuicyjne niż oryginalna aplikacja Tidal. Niemożliwe? A jednak!
Po pobraniu z internetu Lightning DS Auralic Vega G1 jest już "widziany" na ekranie urządzenia sterującego (np. iPad) obok innych aktywnych urządzeń Auralic. Jedne, co trzeba zrobić, to nieco poklikać nieco w ustawieniach systemowych, tak, aby zaktywować Vega G1 i przyłączyć go do żądanej platformy streamującej. U mnie jest to Tidal HiFi/MQA. Nieodzowne jest oczywiście wpisanie hasła do swojego konta Tidal. Lightning DS automatycznie przenosi wszystkie informacje i ustawienia na własną nakładkę Tidal. I już. Można grać!
Sam Auralic Vega G1 ma oprócz funkcji strumieniowania muzyki również możliwość pracy jako "zwykły" DAC. W tym celu należy wybrać (za pomocą dużej gałki na froncie) opcję pracy DAC i nastawić dane źródło poprzez wybranie odpowiedniego gniazda. Są dostępne AES/EBU, Coaxial, Toslink lub USB (Host USB). Jako źródło może więc posłużyć np. mały Auralic Aries Mini, który jako transport ma więcej funkcji niż Vega G1. Ten drugi nie obsługuje łączności bezprzewodowej, musi być przyłączony na sztywno kablem sieciowym do Internetu. Zaś Aries Mini "hula" wszystkimi możliwymi opcjami bezprzewodowymi. Możliwości jest wiele. Co istotne, również dostępna jest droga montażu dysku 2,5" wewnątrz urządzenia bez ograniczenia pojemności.
Auralic Vega G1 ma mnóstwo rozmaitych dodatkowych ustawień, korekcji i czego tam jeszcze. Może być pełnoprawnym wzmacniaczem słuchawkowym. Na froncie obudowy zamontowane są dwa gniazda słuchawkowe 6,3 mm, można więc przypiąć do Auralica równolegle dwie pary słuchawek. Regulacji głośności dokonuje się za pomocą gałki umieszczonej po prawej stronie wyświetlacza. (Uwaga! Najpierw jednak trzeba uaktywnić w menu funkcję regulacji głośności, bo fabrycznie wyjścia są poustawiane na 100 % mocy). Wartym podkreślenia jest fakt, że Vega G1 ma aż cztery rożne filtry cyfrowe (np. shape, smooth, itd). Aktywowane, zmieniają nieco sygnaturę brzmienia. Mi najbardziej podobał się filtr "Smooth", przynosił dodatkową miękkość i "analogowość" brzmienia.
Wyświetlacz (wielokolorowy, wysoko-rozdzielczy typu retina, ale nie dotykowy) znajdujący się na froncie ma kilka różnych opcji ustawień. W trakcie strumieniowania wyświetlana może być okładka aktualnie odtwarzanego albumu (wraz z czasami), ale mogą to też być same nazwy utworów, ścieżek dźwiękowych, ale także pokazywać się aktywne gniazda i inne. W trakcie odtwarzania na ekranie wyświetlane są różne informacje na temat albumu, czasów, tzw. pasek postępu. Bardzo to pomocne. Choć oczywiście identyczne informacje są dostępne na ekranie sterującego urządzenia peryferyjnego np. iPada.
Podsumowując rozdział muszę napisać, że Auralic implementując takie, a nie inne rozwiązania obsługi i funkcjonalności osiągnął absolutne mistrzostwo świata. Nie znam bardziej przyjaznej użytkownikowi i logicznej obsługi streamu muzyki niż za pośrednictwem urządzeń firmy Auralic wraz z fantastyczną aplikacją na iOS o nazwie Lightning DS. To jest genialna rzecz! I całkowicie niezawodna!
Dane techniczne
Wejścia cyfrowe: AES/EBU, USB, LAN, koaksjalne, optyczne
Wyjścia analogowe: RCA, XLR
Wyjścia słuchawkowe: 2 x 6,3 mm
Odtwarzane formaty: AAC, AIFF, ALAC, APE, DFF, DSF, FLAC, MP3, OGG, WAV, WV, WMA
Maksymalna jakość sygnału: PCM 32 bit/384 kHz, DSD512
Pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 000 Hz (+/- 0,1 dB)
Zniekształcenia: < 0,00015 %
Zegar: Podwójny zegar Femto 72 fs
Wymiary (W/S/G): 8/34/32 cm
Masa: 7,2 kg
Solidny sposób pakowania
Aluminiowa obudowa anodowana na czarno - piękna robota!
Po prawej: gałka i jednocześnie przycisk; to jedyny regulator dostępny w Vega G1, ale za jego pośrednictwem moża ustawić wszystkie funkcje urządznia
Duży ekran
Dwa wyjścia słuchawkowe 6,3 mm
Wzmacniacz dzielony Exposure 3010S2
Porównanie z Lumin D2
Na samej górze DAC Topping DX3 Pro
Na górze RWE ADI-2 DAC
Jednen z trybów ekranowych wyświetlacza
Wybór wejścia cyfowego
Wybór trybu pracy
Ustawienia systemowe
Każda funkcja jest doskonale opisana na ekranie
Na ekranie Vega G1 wyświetlane są tu duże okładki albumów
Tył urządzenia
Auralic Vega G1 z Auralic Aries Mini
"Moje ulubione" w Lightning DS
Pliki MQA w Tidal widziane w Lightning DS
Dwie wersje graficzne Lightning DS widziane na iPadzie
Kilka przykładów słuchanej muzyki - w taki m.in. sposób wyświetlane są okładki albumów na iPadzie
Dwa spojrzenia na cały system odsłuchowy
Wrażenia dźwiękowe
Jako porównawcze odtwarzacze sieciowe używałem Lumin D2 oraz Auralic Aries Mini. Przetworniki cyfrowo-analogowe to: Chord Hugo TT 2, NuPrime DAC-10H, Topping DX3 Pro, RWE ADI-2 DAC oraz Hegel H160. Komputer to Dell Latitude 7390. Serwis streamingowy Tidal HiFi/MQA. Używane wzmacniacze to przede wszystkim dzielony Exposure 3010S2 oraz lampowy Tsakiridis Aeolos na EL34. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.
Jak pisałem we wstępie, nowy Auralic Vega G1 to przede wszystkim odtwarzacz sieciowy z wbudowanym bardzo zaawansowanym przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Jego angielska nazwa Steraming DAC (pol. strumieniujący przetwornik c/a) jest bardzo precyzyjna i właściwa. Jako odtwarzacz sieciowy (a w zasadzie - transport sieciowy) jest nieco ograniczony koniecznością przyłączenia sztywnym łączem do Sieci, bo nie ma tu łączności bezprzewodowej. Lecz "surowy" sygnał cyfrowy pobrany z Internetu jest następnie "obrabiany" przez referencyjny wewnętrzny DAC. W rezultacie dźwięk, nie inaczej, także jest referencyjny. Vega G1 to doskonałe urządzenie do strumieniowania muzyki ze wszelkich serwisów streamingowych nadających w wysokiej rozdzielczości sygnału. To, w moim przekonaniu, jest nadrzędna funkcja Vega G1. Zaś jakość brzmienia strumieniowania z np. z Tidal MQA jest wprost fantastyczna!
Auralic Vega G1 zapewnia bardzo żywy, otwarty i bezpośredni dźwięk o bogatym kontencie oraz referencyjnej rozdzielczości. Brzmienie charakteryzuje się sporą dynamiką oraz dużą mocą muzyczną z silnym podkreślaniem basu i rytmu. Różnicowanie tonalne, szczegółowość i dopełnienie dźwiękowe są więcej niż przykładne. Na pierwszy plan wysuwa się wyraźnie słyszalna dźwięczność instrumentów - te są opisywane holistycznie, wielowymiarowo i bardzo przestrzennie. Mają precyzyjny obrys, żyzną substancję i kapitalne obrazowanie na scenie. Do tego są wybitnie selektywne, nie zachodzą na siebie wzajemnie, nie sklejają się, nie zbrylają się. Wewnętrznie są bardzo zdyscyplinowane, dokładnie odwzorowywane, opisywane z głębią i namacalnością. O wybitnie polichromatycznej barwie, spektakularnej kolorystyce.
W porównaniu z Lumin D2 brzmienie Vega G1 jest nieco mniej ocieplone i "zaokrąglone", ale za to bardziej obecne i fizyczne. Wyraźniej je czuć i słychać. Jest też ciut lepiej rozdzielcze i bardziej "wypchnięte" do przodu. Dźwięki zdają się być bliżej słuchacza, mają szybszy atak, jak i są soczystsze. Nie jest to żaden zarzut względem Lumin D2, bo prywatnie uważam ten odtwarzacz za wybitny, a próba różnicowania obu tych urządzeń. Lumin oferuje przekaz bardziej wypolerowany i wygładzony - bardziej analogowy w charakterze. Acz Auralic także w ogóle nie ma odczuwalnego "nalotu cyfrowego" w brzmieniu. Jednakże jego analogowy przekaz inaczej jest definiowany. Auralic bardziej stawia na dookreślenie dźwięku, jego słyszalny miąższ oraz na trójwymiarowe zjawiska przestrzenne, zaś Lumin D2 to mistrz głębokiego nasycenia, gęstego klimatu i uniwersalnej barwy. Niejako zaawansowana analiza kontra pełnokrwista synteza, choć jest to znaczące uproszczenie.
Z Auralic Vega G1 nie da się wyprowadzić sygnału cyfrowego, jego konstruktorzy nie przewidzieli żadnych wyjściowych gniazd cyfrowych (sic!). Nie mogłem więc sprawdzić jak Vega G1 sprawdzi się wyłącznie w roli transportu sieciowego, porównując jego DAC z innym zewnętrznym przetwornikiem. Musiałem więc zastosować odmienny wybieg. Użyłem mój Auralic Aries Mini jako transport sieciowy i to do niego najpierw przyłączyłem Vega G1 jako DAC, a potem - porównawczo - inne testowe DACi. Chord Hugo TT 2, NuPrime DAC-10H i RWE ADI-2 DAC.
Na pewno wewnętrzny DAC w Vega G1 ma spore walory brzmieniowe. To głębokie, bardzo nasycone brzmienie o kapitalnej rozdzielczości i wypełnieniu tonalnym. To sygnał rozdzielczy, selektywny i precyzyjny. Jednocześnie to przekaz bardzo harmonijny i wyrównany, wzorowo neutralny. Przyłączenie doń małego Auralic Aries Mini poprawia jedynie funkcjonalność Vega G1 o możliwość zastosowania łączności bezprzewodowej. Trochę to mało jak na konieczność dopłaty kolejnych 2 500 PLN.
Lepiej niż sam Vega G1 zagrał dopiero zestaw Auralic Aries Mini plus DAC Chord Hugo TT 2 (RWE i NuPrime nie wykazały poprawy a raczej zmianę sygnatury brzmienia). Nie była to duża różnica, ale więcej niż subtelna. Więcej było tu ogólnej plastyczności brzmienia, rzeczywistego odczuwania kolejnych warstw muzycznych, głębi basu, czy wysycenia średnicy. Dźwięk był także bardziej organiczny. Ale takie są przecież immanentne cechy przetwornika Chord Hugo TT 2. Wnioski: 1) Aries Mini to bardzo dobry transport sieciowy dla różnych DACów, 2) zaimplementowany DAC wewnątrz Vega G1 okazał się być bardzo wysokiej jakości - trudny do pobicia, 3) Chord Hugo TT 2 to referencyjny DAC (co nie wiąże się bezpośrednio z Vega G1, ale taki jest wniosek eksperymentu).
Konkluzja
Auralic Vega G1 to streamer, przetwornik cyfrowo-analogowy i przedwzmacniacz, który bezpośrednio może napędzać wzmacniacze mocy lub głośniki aktywne. To także przedwzmacniacz słuchawkowy z dwoma gniazdami 6,3 mm. (Uwaga! Jako streamer działa wyłącznie przez gniazdo Ethernet). Urządzenie korzysta z platformy sprzętowej Tesla z cztero-rdzeniowym procesorem Cortex-A9 działającym z częstotliwością 800 MHz, 1 GB pamięci RAM i 4 GB miejsca na dane (czyli identycznie jak o 8 000 PLN droższy Auralic Vega G2).
Brzmienie Vega G1 charakteryzuje się przede wszystkim świetną otwartością połączoną z bogatą wewnętrzną substancjalnością. O pierwszorzędnym różnicowaniu tonalnym i niezłą głębią tonalną. Odtwarzacz pozwala ujawnić sto procent potencjału drzemiącego w serwisach strumieniujących muzykę wysokiej częstotliwości. Dźwięk odtwarzany za pośrednictwem Tidal HiFi/MQA to wręcz referencja streamingu. Ogólnie Auralic Vega G1 oceniam na sześć gwiazdek. Doskonale funkcjonalny sprzęt o ponadstandardowym brzmieniu klasy high-fidelity.
Cena w Polsce - 16 990 PLN.
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Exposure 3010S2 D PRE/3010S2 PWR AMP (test TU), Yaqin MS-90B (test TU), Tsakiridis Aeolos, Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Paradigm Premier 700F (test TU), Unison Research Max Mini (test TU), Pylon Ruby 25 mkII, Martin Logan Motion 35XT (test TU), Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), Lumin D2 (test TU) i Auralic Vega G1.
DACi: NuPrime DAC-10H (test TU), Chord Hugo TT 2 (test TU), Topping DX3 Pro (test TU), RWE ADI-2 DAC (test TU), Questyle CMA Twelve Standard (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Fostex TH909 (test TU), Pioneer DHJ-X10 C (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację