Polpak

wtorek, 26 lipca 2022

Norma Audio REVO IPA-70B, wzmacniacz zintegrowany


Dwa zdjęcia ze strony Norma Audio Electronics

 



Wstęp
Może trudno w to uwierzyć, ale dość dawno na Stereo i Kolorowo nie opisywałem konwencjonalnego głośnikowego wzmacniacza tranzystorowego - w ostatnim półroczu w zasadzie na okrągło tutaj królowały "lampy" (raz pojawił się też wzmacniacz cyfrowy klasy D). Ale te pięć-sześć miesięcy abstynencji względem konstrukcji tranzystorowych naprawdę dobrze mi zrobiło. Tak, to prawda - bardzo lubię wzmacniacze lampowe, ale tranzystorowe także! Tym łatwiej jest mi ponowie wracać na ich łono, by jeszcze głębiej doceniać ich specyficzne brzmienie. A że właśnie trafiła się nie lada perełka, więc ów comeback jest szczególnie przyjemny! To wzmacniacz pochodzący z włoskiej Cremony, miasta słynnych lutników i muzyków - m.in. mistrza Antonio Stradivariego i maestro Claudio Monteverdiego...

Norma Audio REVO IPA-70B (zobacz TUTAJ), bo o nim mowa, to zintegrowany wzmacniacz tranzystorowy o mocy 70 W na kanał dla obciążenia głośników 8 Ω i 140 W dla 4 Ω, czyli z pełnym podwojeniem mocy dla mniejszego obciążenia. Nieczęsto takie parametry można spotkać w pułapie cenowym, jaki reprezentuje REVO IPA-70B, a zazwyczaj w znacznie wyższym (!). Dodatkowo firma podaje, że wzmacniacz jest w stanie zapewnić przepustowość przekraczającą 1 MHz dla prądu 100 A i moc szczytową 1 000 W. Sugeruje to nie tylko poważną nadwyżkę inżynieryjną, ale także bardzo dużą wydajność dynamiczną. To już nie są przelewki.

Norma Audio Electronics
Norma Audio Electronics to marka należąca do Opal Electronics, czyli włoskiej firmy wytwarzającej elektroniczne urządzenia pomiarowe. Norma Audio narodziła się jako synteza inżynierskiej technologii oraz miłości do muzyki szefów Opal Electonics. W taki sposób powstało wiele marek segmentu hifi, spora ich część dziś przewyższa nawet sławą i obrotami pierwotne "firmy-matki". Ale do rzeczy.

Jak można dowiedzieć się z firmowej strony, początki marki Norma Audio sięgają 1987 roku, zaś jej założycielem był pan Enrico Rossi. Pierwszym urządzeniem wprowadzonym na rynek był wzmacniacz NS 123. W 1991 roku Norma Audio została kupiona przez Opal Electronics. Rozpoczęło to cykl siedmioletnich prac badawczo-rozwojowych, w wyniku których powstała zupełnie nowa gama produktów, które po raz pierwszy zostały zaprezentowane na targach Top Audio w Mediolanie w 1997 roku. Od tego czasu produkty były stale aktualizowane, acz bez zaburzania bazowej oryginalnej koncepcji Norma Audio, którą można opisać jako "nadrzędność doboru komponentów elektronicznych w procesie uzyskiwania dźwięku" (przepraszam za to moje kulawe tłumaczenie). 

Na początku XXI wieku została wprowadzona seria wzmacniaczy zintegrowanych IPA, a kilka lat później pojawiła się seria REVO, łatwo rozpoznawalna ze względu na oryginalny, elegancki i dopracowany design. Ostatnim produktem z tej gammy jest odtwarzacz REVO CD Player. Co istotne, poszczególne produkty Norma Audio raz wprowadzone do katalogu, pozostają w nim przez bardzo długi czas. Nie zmieniają się, nie aktualizują się co dwa-trzy lata, nie szafują zbędnymi nowościami albowiem to, co raz zostało sumiennie zaprojektowane i solidnie wykonane z rzetelnych materiałów z powodzeniem przetrwa długie lata. Całe dziesięciolecia.

W aktualnym portfolio można znaleźć kilka przedwzmacniaczy, parę końcówek mocy, wzmacniacze zintegrowane, słuchawkowe, DAC-i oraz dwa odtwarzacze płyt kompaktowych. Brak tu nowoczesnych źródeł cyfrowych typu streamery, Norma Audio jest dość tradycjonalistyczną firmą, opartą o konserwatywne wartości i takież rozwiązania inżynieryjne. Wszystkie produkty reprezentują wyższy poziom cenowy high-fidelity, brak urządzeń z pułapu budżetowego. 

Koncepcja "firmowego dźwięku" Norma Audio jest syntezą takich elementów jak: neutralność, wierność, szacunek dla dynamiki i barwy oryginalnego źródła / wykonania. Innymi słowy, podejście minimalistyczne - zgodne z brzmieniową rzeczywistością, łączące absolutną przejrzystość z niezwykłą muzykalnością, przy jednoczesnym całkowitym brakiem wywoływania zmęczenia słuchu odbiorcy. Owa doktryna zakłada, że oryginalna muzyka zawiera już kompletne Piękno dźwięku, które samo siebie wnosi wiarygodne emocje do odsłuchu. Zaś konstruowane urządzenie elektroniczne winno jak najmniej w nie ingerować, modyfikować czy modelować, stąd w Norma Audio wiele uwagi przykłada się do uzyskiwania naturalnego i wiernego dźwięku, przekazywania czystej prawdy o jego barwie. Prawdy, w której piękno i moc dźwięku łączą się bez żadnych kompromisów. Jak to ładnie zapewnia firma: "W Norma Audio konflikt technologiczny między półprzewodnikami a lampami został ostatecznie przezwyciężony, pozostawiając miejsce tylko na niczym nieskażoną przyjemność słuchania".

Wrażenia ogólne i budowa
Wzmacniacz tranzystorowy REVO IPA-70B nie jest najnowszą pozycją w katalogu Norma Audio, bo został wprowadzony do oferty dobrych kilkanaście lat temu. Takie postępowanie jest jednak całkowicie zgodne z polityką firmy długoletniego utrzymywania produkcji wprowadzanych modeli urządzeń hifi. REVO IPA-70B to wzmacniacz zintegrowany klasy średniej, który znajduje się tuż nad podstawowym modelem HS-DA1 i stanowi punkt wyjścia dla całej serii IPA. 

Urządzenie dostępne jest w kilku opcjonalnych wersjach: z zamontowanym przedwzmacniaczem gramofonowym (+1 190 PLN), DAC USB (+ 2 990 PLN) i reduktorem stałej składowej (DC blocker, +1 690 PLN) - lub bez. Ewentualnie możliwe są też wariacje owych opcji. Ponadto producent oferuje dwie odmiany kolorystyczne obudowy - srebrną lub czarną, przy czym za tę drugą należy dodatkowo dopłacić (+1 390 PLN). Za podstawową, czyli "gołą" wersję wzmacniacza przyjdzie więc zapłacić 16 990 PLN, zaś na najbardziej rozbudowaną aż 24 250 PLN. Takie postępowanie jest logiczne i uczciwe, bo umożliwia indywidualny dobór danej opcji pod własne potrzeby użytkownika. No bo po co przepłacać np. za modułowy przedwzmacniacz gramofonowy skoro ktoś takiego nie potrzebuje?

Jak już pisałem we wstępie, wzmacniacz dysponuje mocą 70 W na kanał dla obciążenia głośników 8 Ω i 140 W dla 4 Ω, czyli z pełnym podwojeniem mocy dla mniejszego obciążenia. Takie parametry trudno spotkać w pułapie cenowym, jaki reprezentuje REVO IPA-70B, a zazwyczaj w znacznie wyższym. Dodatkowo Norma Audio deklaruje, że ich integra jest w stanie zapewnić przepustowość przekraczającą 1 MHz dla prądu 100 A i moc szczytową 1 000 W. W końcówce mocy zastosowano wysokoprądowe MOSFET-y pracujące w układzie push-pull w klasie AB, zdolne w momencie szczytu oddać nawet 100 A. Niniejsze rozwiązanie techniczne sugeruje nie tylko poważną nadwyżkę inżynieryjną, ale także herkulesową wydajność dynamiczną, co musi znakomicie przekładać się na stopień kontroli nad przyłączanymi zespołami głośnikami.

Pudło ze wzmacniaczem ma średnie, przeciętne rozmiary; sprzęt wewnątrz kartonu opatulony jest miękkim piankowym materiałem, unieruchomiony w formach z pianki strukturalnej. W zestawie nabywca otrzymuje pilot zdalnego sterowania (bardzo poręczny, uniwersalny), trzy bateryjki litowe CR2032 3V, klucz imbusowy typu "gwiazdka" dla otwarcia dolnej klapki pilota, plastikowy śrubokręt oraz komplet dokumentów. Są jeszcze cztery śrubki, najpewniej przeznaczone dla przymocowania opcjonalnych modułów DAC lub phono.

Obudowę wykonano z czystego aluminium, dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych – srebrnej i czarnej (czarna za dopłatą). Panel frontowy to gruba i solidna aluminiowa płyta, od dołu i góry lekko zaokrąglona. Front zdobi centralnie umieszczona chromowana / lustrzana gałka regulacji głośności, która nadaje dużo uroku i determinuje stylistykę integry IPA-70B. Po lewej stronie gałki umieszczono malutkie okienko odbiornika zdalnego sterowania, czyli "oko poczerwieni". Po prawej stronie znajduje się samotny niewielki przycisk sekwencyjny, który służy zarówno do włączania urządzenia (główny włącznik zasilania umieszczono z tyłu, obok gniazda IEC), jak i do wyboru źródła (poprzez kolejne krótkie wciśnięcia, zaś dłuższe przytrzymania przycisku skutkuje włączeniem bądź wyłączeniem urządzenia). Dalej na prawo zlokalizowano szereg sześciu niebieskich mini-diod, z których pierwsza wskazuje, iż urządzenie jest włączone, a kolejne aktualnie wybrane wejście źródłowe.

Na prawej ściance zamontowano radiator schowany w wystającej na bok obudowie (daszku). Na lewej stronie nie ma radiatora, jest prosta ścianka, ale także ukryta w "za dużej" obudowie wychodzącej poza obrys korpusu. Radiator w czasie pracy urządzenia dość mocno się nagrzewa wyprowadzając nadmiar ciepła na zewnątrz, ale dzięki ukryciu w obudowie swoimi kanciastymi żebrami nie psuje ogólnej estetyki jednocześnie doskonale pełniąc swe konstytucyjne funkcje odpromiennika energii cieplnej z tranzystorów.

Tył urządzenia prezentuje się jak taki wyjęty z przełomu wieków XX i XXI. Zamontowano tam jedynie ortodoksyjne analogowe gniazda RCA oraz dwie pary terminali głośnikowych. Klasyka hifi pełną gębą! Żadnych gniazd cyfrowych, żadnych USB, żadnych gniazd Ethernet i podobnych wynalazków. (Gwoli uczciwości należy jednak napisać, że producent proponuje modułowy DAC USB jako opcję). Po lewej stronie zamontowano dwa rzędy gniazd analogowych RCA. To sześć par gniazd liniowych, w tym jedno typu Direct (które omija sekcję przedwzmacniacza, kierując sygnał wprost do końcówek mocy) oraz jedno Phono (czwarte od lewej w kolejności) dla opcjonalnego przedwzmacniacza gramofonowego PH1-REVO. (Tuż pod gniazdem Phono znajduje się stosowny zacisk uziemienia). Jest też gniazdo wyjściowe tzw. pętli magnetofonowej, przeznaczone dla magnetofonowych maniaków chcących nagrywać muzykę na swe szpule bądź kasety.

Po prawej tylnego panelu ulokowano gniazdo zasilania IEC zintegrowane z głównym włącznikiem zasilania (pomocniczy przycisk zasilania "stand-by" znajduje się na froncie) oraz komorą bezpiecznika. Dalej w lewo, mniej więcej po środku, zamontowano dwie pary terminali głośnikowych wysokiej jakości. Jest jeszcze przykręcana zaślepka maskująca miejsce dla wsunięcia opcjonalnego modułu USB DAC. Korpus urządzenie spoczywa na czterech solidnych stopach antywibracyjnych. 

Dane techniczne
- Impedancja wejściowa: 10 kΩ
- Pasmo przenoszenia: 0 - 800 kHz (przy maksymalnej głośności)
- Moc wyjściowa: 70 W/8 Ω (140 W/4 Ω)
- Wejścia: 4 x RCA (z czego jedno może być zajęte przez opcjonalny phono-stage), 1 x rec-out, 1 x RCA direct-in
- Wyjście: 1 x RCA (do nagrywania)
- Sterowanie pilotem zdalnego sterowania
- Opcjonalny przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek MM/MC
- Opcjonalny DAC USB PCM/DSD
- Wymiary: (H x W x D): 75 x 430 x 350 mm
- Masa: 15 kg



Wzmacniacz jeszcze w pudle

A tu już wyjęty, ale nie podłączony do prądu

Już podłączony...


Zgrabny pilot zdalnego sterowania

W pilocie można zainstalować tylko jedną baterię (spośród trzech), ale wówczas sterownik obsługuje jedynie podstawowe funkcje - regulację wzmocnienia siły głosu oraz wybór źródła


Minimalistyczny design, acz wielce estetyczny

Dioda zasilania ("0") oraz sześć wskazujących dane źródło, w sumie siedem 

Chromowana gałka regulacji głośności


Tył urządzenia - wejście nr 4 RCA to wejście opcjonalnego phono-stage MM/MC

Zbliżenie na terminale głośnikowe

Wzmacniacz ustawiony na platformie Rogoz-Audio, odtwarzam winyl z gramofonu TEAC NT-5BB


A tu gramofon Pro-Ject Debut PRO

Używałem też filtr zasilania / DC bloker Taga Harmony PF-1000DC

Porównanie z Lyngdorf TDAI-1120 oraz zestawem TEAC UD-701N / AP-701

Głośniki Pylon Audio Jasper Monitor 18 oraz (nieco schowane) Audio Physic Classic 35




Wrażenia dźwiękowe
Do wzmacniacza przyłączałem trzy pary głośników: dwie podłogowe Living Voice Auditorium R3 i Audio Physic Classic 35 oraz podstawkowe Pylon Audio Jasper Monitor 18. Za każdym razem wykorzystywałem przewody Boaacoustic Black.sonic-13 o długości 2 x 2,5 m. Wzmacniacze porównawcze to TEAC UD-701N / TEAC AP-701, Lyngdorf TDAI-1120 oraz Pathos Classic One MKIII. Źródła cyfrowe to dwa streamery TEAC UD-701N oraz Rose RS150, zaś źródło analogowe to gramofon TEAC TN-5BB. Używałem też przetwornik cyfrowo-analogowy Lampizator Amber 3 DAC. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.

REVO IPA-70B oferuje bardzo ciekawą i oryginalną prezentację dźwięku. Dźwięku mocarnego oraz energetycznego, acz nieco miękkiego i ocieplonego; trzymającego silny rytm i pełną kontrolę, lecz wybitnie muzykalnego; barwnego i płynnego, aczkolwiek troszczącego się o wszelakie detale i ich optymalną ekspozycję. To brzmienie czyste, pełne i kompletne, a jedocześnie na wskroś organiczne i głęboko wysublimowane. Najwięcej uwagi i dbałości poświęcające ekspozycji średnicy, w tym super optymalnej reprodukcji ludzkich głosów. Można nawet napisać, że Norma Audio pielęgnuje i nadzoruje wokale jak matka-kurka swe pisklęta, dba o nie wyjątkowo opiekuńczo. Z czułością, tkliwie i miłośnie... Innymi słowy, dźwięk Norma Audio opatula słuchacza swą emocjonalną materią w sposób dokładny i kompletny. Wszechstronny.

Tytułowy wzmacniacz gra bardzo angażująco - skutecznie wciąga w spektakl, mocno przyciąga uwagę, głęboko penetruje zmysły człowieka. Buduje obszerną scenę, rozciąga ją szeroko i przepastnie, trójwymiarowo. Gradacja planów jest wyraźna, lokalizacja źródeł pozornych - jednoznaczna i precyzyjna, zaś tło - wprost horyzontalne. Zapewniające sugestywny kontrast dla całego przekazu. Przy czym jest to przekaz impresjonistyczny, a nie dokumentalny / reporterski. Bardziej analogowy malunek lub rysunek niżli wierna cyfrowa fotografia. To niejako kinematograficzny seans o ciepłych, nasyconych kolorach, kremowym podkładzie i plastycznej strukturze. Z silnym, choć nieco zaokrąglonym uderzeniem basów. I o ogólnie zrelaksowanym charakterze, lecz o powiększonej mikrodynamice.

Ale równolegle jest to obraz całkowicie rozdzielczy, szybki oraz kształtny. Wybitnie dźwięczny i pełen muzyki. Oddychający i materialny. Tu nie ma żadnego smużenia, niepotrzebnego rozmazywania kolorów, ciągnięcia basów. Jest chronologiczne poczucie czasu oraz geometryczne wyczucie przestrzeni. Fakt, dźwięk jest lekko ułagodzony, ale równy, stabilny i punktualny. Prawidłowy. Włoska integra dostarcza przekaz, który progresywnie wnika w szczegóły, ale nie jest ani zbyt analityczny, ani przesadnie selektywny. Jest w stu procentach autentyczny, ale nie przerysowany. Rozbudowany względem barwy i kolorów, lecz nie przeskalowany. Nie ma tu żadnej zbędnej ornamentyki, a wyłącznie zachwycające optimum dźwięku.

Norma Audio przedstawia dźwięk w sposób bardzo smaczny, bo aromatyczny i wonny. Przyprawia nagrania bukietem delikatnej słodkości, nasyca atrakcyjnymi barwami, ujawnia ich kolor i głębię, perfumuje niedobory realizacyjne, kaloryzuje je. W konsekwencji owego procesu uszlachetniania otrzymuje się brzmienie wysoce nasycone i efektywne. Dokarmione. Fenomenalnie muzykalne oraz wiarygodne. Tutaj fortepian brzmi jak prawdziwy fortepian, skrzypce jak skrzypce, a saksofon jak saksofon. Wszelkie instrumenty mają autentyczny wymiar i są treściwie napełnione substancją muzyki. Co istotnie, odsłuchy kameralistyki czy symfoniki noszą znamiona realistycznego / koncertowego wykonania "na żywo". Chyba lepszej rekomendacji dla REVO IPA-70B już nie potrzeba?

Dużym atutem przedmiotowej integry jest też umiejętność grania na zaskakująco szerokiej skali, w tym łatwe rozciąganie niskich tonów. A także skuteczne ujawnianie wszelakich kontrastów i prawidłowej separacji między instrumentami / wokalami. Jednakże, co należy specjalnie podkreślić, wszelkie zakresy i podzakresy wzorowo współbrzmią i komunikują się ze sobą przynosząc stuprocentowo spójny i harmonijny spektakl. Niskie pomimo że wyjątkowo aktywne i muskularne, nie dominują i nie przykrywają swym ciałem pozostałych pasm. Z kolei wysokie nie świdrują ostrością bądź szklistością. Tu każda częstotliwość ma równe prawo do samodzielnego istnienia, choć w bliskim porozumieniu z innymi. Taka współgra jest sporą zaletą włoskiej integry, albowiem świadczy o jej inżynieryjnym dopracowaniu. Inteligentnym i zdrowym połączeniu zasad techniki z naturalną fizjologią ludzkiego słuchu.

Jak już pisałem na początku tego rozdziału, do REVO IPA-70B podłączałem trzy pary zespołów głośnikowych: dwa podłogowe - Living Voice Auditorium R3 (o skuteczności 94 dB) i Audio Physic Classic 35 (89 dB) oraz podstawkowe Pylon Audio Jasper Monitor 18 (88 dB). Trzeba przyznać, iż wzmacniacz efektywnie i kompletnie poradził sobie ze wszystkimi trzema. Żadnych ograniczeń, żadnych ułomności, żadnej złej nuty. Systematyczny dźwięk wysokiej klasy high-fidelity - wierny, spektakularny i dokładny. Żyzny oraz komplementarny. Nasycony. Norma Audio jednakowo kocha wszystkie głośniki, chociaż moim zdaniem warto wybierać szybkie, rozdzielcze i raczej jasne głośniki, a nie dodatkowo ocieplone czy ciemniejsze, albowiem wówczas synergia grania osiągnie najwyższy stopień jakościowy, a także finalnego zadowolenia słuchacza.

Konkluzja
Norma Audio REVO IPA-70B to klasyczny tranzystorowy wzmacniacz zintegrowany w najlepszym wydaniu high-fidelity. Oferuje prężny, bogaty i przejrzysty dźwięk wysokiej klasy. Dźwięk bajecznie wydajny oraz nasycony, a jedocześnie spójny i detaliczny. Ciepławy i organiczny, wyjątkowo fizjologiczny. To wzmacniacz, który fenomenalnie gra muzykę, zapewnia z nią wprost bezpośredni i intymny kontakt. Można napisać - inicjuje namiętny związek miłosny... Rekomendacja dla Norma Audio REVO IPA-70B!

Cena w Polsce - 16 990 PLN (za wersję podstawową).

System odsłuchowy
Pomieszczenie 30 m2 z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), TEAC AP-701 (test TU), Lyngdorf TDAI-1120 i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU) i Audio Physic Classic 35 (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU), Pylon Audio Jasper Monitor 18 i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU), TEAC UD-701N (test TU), NuPrime Omnia Stream Mini (test TU), Taga Harmony TWA-10B (test TU) i Silent Angel Munich M1 (test TU).
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: NuPrime DAC-10H (test TU), Questyle CMA Fifteen (test TU), TEAC UD-701N (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU). 
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfon/tablet: iPhone 13 i iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU), TEAC TN-5BB (test TU) i Pro-Ject Debut PRO (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Pro-Ject Pick it PRO (test TU), Ortofon 2M Red (test TU).
Przedwzmacniacz gramofonowy: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Dan Clark Audio Stealth, Austrian Audio Hi-X60 (test TU) i Final Audio UX3000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU), Taga Harmony PF-1000DC (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). I wiele innych.



piątek, 22 lipca 2022

Triangle Borea Active BR03 BT, aktywne monitory bezprzewodowe - zapowiedź testu






Jakiś czas temu opisywałem na blogu głośniki podłogowe Triangle Borea BR08 (czytaj recenzję TUTAJ). Wówczas to seria Borea była wprowadzana na rynek przez francuskiego Triangle Electroacousique jako budżetowa odmiana wyższej linii Esprit EZ, którą to była bezpośrednio inspirowana i na niej oparta konstrukcyjnie (choć oczywiście, przy zastosowaniu mniej zaawansowanych materiałów). Do rodziny Borera, oprócz wspomnianych podłogówek BR08, przynależą także podstawkowe BR02 i BR03, kompaktowe BR06 i BR07 oraz topowe podłogowe BR09. Jest też głośnik centralny Borea BRC01.

Niedawno francuski Triangle przedstawił najnowszą odsłonę kolumn podstawkowych serii Borea RR03 - bezprzewodowych z wbudowanych wzmacniaczem o mocy 2 x 60 W, czyli aktywnych, dostępnych w dwóch gabarytach: mniejszych BR02 BT i większych - BR03 BT. Obie w aż w różnych pięciu kolorach. Do mnie właśnie dojechały na testy monitory Triangle Borea Active BR03 BT (zobacz TUTAJ i TUTAJ).

Nowe Triangle Borea Active BR03 BT (oraz Triangle Borea Active BR02 BT) to nominalnie aktywne głośniki podstawkowe, ale o znacznie szerszej funkcjonalności (o czym za chwilę). Mają wbudowany wzmacniacz cyfrowy o mocy 2 x 60 Watów, ale wzmacniacz ten znajduje się tylko w jednej skrzynce - drugi głośnik jest pasywny, napędzany przewodowo przez ten wzmacniacz z pierwszej skrzynki. Czyli racjonalnie i uczciwie rzecz biorąc, Triangle Borea Active BR03 BT nie są prawdziwymi głośnikami aktywnymi, a głośnikami z wbudowanym wzmacniaczem. Ale zostawmy na boku tę zawiłą nomenklaturę i techniczne nazewnictwo.

Najprecyzyjniej można nazywać Borea Active po prostu jako głośnikowy system aktywny typu "all-in-one". Dostarczają dźwięk w wysokiej rozdzielczości poprzez odtwarzanie bezprzewodowe Bluetooth (kodeki aptX HD i aptX Low Latency o częstotliwości próbkowania maksymalnie 48 kHz/24-bit), złącza cyfrowe Toslink i coaxial bądź tradycyjne RCA analogowe. Wyposażone są też w wejście phono dla gramofonu (!) oraz wyjście subwooferowe. Wykończenie kolumn utrzymane jest w miłym dla oczu stylu retro, który łączy różne kolory frontów z imitacją drewna oklein skrzynek. Do głośników dołączony jest pilot zdalnego sterowania, który umożliwia sterowanie głośnikami z odległości ponad 15 metrów.

Jak podaje producent, "kolumny BR03 BT czerpią korzyści z najnowszej generacji przetworników Triangle. Głośnik wysokotonowy wyposażony jest w tekstylną kopułkę, a przetwornik średnio-niskotonowy w naturalną, czystą membranę z celulozy. Obudowa została wykonana z HDF, wyposażona w autorski system DVAS (Driver Vibration Absorption System) redukujący wibracje generowane przez głośnik średnio-niskotonowy, poprawia neutralność i czystość odtwarzanego dźwięku. Na innowacyjny system DVAS składają się wzmocnienia wewnątrz obudowy wykonane z płyt MDF oraz pianka EVA.".















wtorek, 19 lipca 2022

Audio Physic Classic 35, głośniki podłogowe


Dwa zdjęcia ze strony Audio Physic





Wstęp
Na początku czerwca br. odebrałem do testów głośniki podłogowe Audio Physic Classic 35 (zobacz TUTAJ i TUTAJ). To już kolejna edycja topowych reprezentantów znanej i lubianej serii Classic (po modelach 30 i 32). Można napisać, że głośniki Classic 35 są bezpośrednimi następcami legendarnych 30, acz oparte na dodatkowym wkładzie technologicznym nowszych 32. Jednakże 35 w odróżnieniu od 32 mają skrzynki pokrywane szklanymi panelami typu "Glass Sandwitch Cabinet" o zwiększonej odporności mechanicznej oraz wysokim "zwierciadlanym" połysku. Zabójczo to wygląda - Audio Physic Classic 35 są wyjątkowo efektownymi głośnikami! Poza tym dostępne są w wielu odmianach kolorystycznych szklanych paneli - 6. podstawowych katalogowych oraz dowolnych z palety RAL na zamówienie. Alternatywnie w Audio Physic można też zamówić klasyczną okleinę drewnianą... Nieczęsto w hifi można spotkać aż tak szeroką możliwość indywidualnego doboru optymalnej wersji wzorniczej.

Audio Physic GmbH
Po raz pierwszy na łamach Stereo i Kolorowo prezentuję głośniki niemieckiej firmy Audio Physic GmbH (zobacz TUTAJ), należy więc nieco więcej o niej napisać. To renomowane przedsiębiorstwo zostało założone w 1985 roku w mieście Brilon (region Sauerland, kraj związkowy Nadrenia Północna-Westfalia). Markę Audio Physic powołał do życia pan William Hegener, zaś głównym projektantem i dyrektorem technicznym od roku 2000 jest pan Manfred Diestertich. 

Przez kilkadziesiąt lat działalności Audio Physic opracował mnóstwo własnych oryginalnych patentów, aplikacji różnych materiałów konstrukcyjnych (m.in. miedziana pianka, pianka ceramiczna, struktury kanapkowe, stosownie wielu polimerów, szkła i ceramiki) - wypracował własną drogę budowania głośników (np. stożkowe tweetery HHCT), sposoby ich doboru oraz strojenia. Produkty Audio Physic powstają w długotrwałym, żmudnym i intensywnym procesie technologicznym. Każdy głośnik przechodzi setki prób odsłuchowych oraz materiałowych - wszelaki jego element jest wielokrotnie testowany i stale ulepszany. I to nie wyłącznie z akustycznego, lecz i estetycznego punktu widzenia. W takim procesie powstają nie tylko referencyjne modele Audio Physic, ale wszystkie firmowe kolumny.

Co istotne, przedsiębiorstwo szczyci się tym, że do produkcji kolumn wykorzystywane są wyłącznie samodzielnie fabrycznie wykonane produkty, zaś kooperanci pochodzą z najbliższej okolicy. Na przykład płyty MDF dostarczane są z fabryki oddalonej zaledwie o 12 km drogi, zaś hartowane szkło z zakładów położonych w odległości 15 km. Ochrona środowiska naturalnego oraz wspieranie lokalnego biznesu to są bardzo istotne wartości dla zarządu oraz załogi Audio Physic. Wszystkie produkty "od A do Z" powstają / są montowane w zakładach produkcyjnych zlokalizowanych w niemieckim Brilion. Głośniki opuszczają fabrykę dopiero po starannych pomiarach, rzetelnych testach akustycznych i precyzyjnej ostatecznej kontroli jakościowej.

Audio Physic aktualnie wytwarza szeroką gammę głośników kilku klas hifi - od "okołobudżetowych" do stricte high-endowych. Flagowym modelem jest ultra-referencyjny Medeos. Potem są high-endowe z serii referencyjnej: Cardeas, Codex, Midex, Tempo, Avanti oraz Spark. Jest też seria "klasyczna", do której przynależy tytułowy model. W portfolio znajdują się też rozmaite akcesoria służące poprawie dzwięku kolumn głośnikowych jak np. specjalne podstawki, nóżki antywibracyjne VCF, przewody etc. Oficjalne firmowe motto brzmi: "Audio Physic - Nothing but Music" (pol. Audio Physic - tylko muzyka; nic oprócz muzyki). A druga, mniej oficjalna maksyma, to: "Audio Physic - głośniki, których nie słychać; które znikają w muzyce". Też ładnie...

Wrażenia ogólne i budowa
Głośniki dostarczane są na palecie w dwóch kartonach. Wewnątrz pudeł zabezpieczone są piankowymi formami oraz dodatkowo owinięte w foliowe worki. Po otwarciu pudeł (są odpowiednio zaznaczone góra i dół, jest także wskazana optymalna strona rozpakowywania) należy z nich po prostu delikatnie wysunąć kolumny. Potem zdjąć piankową formę i od spodu wkręcić kolce wraz z dystansami. Do mnie dojechała wersja klasyczna, czyli z kolcami, ale na specjalne zamówienie Audio Physic może dołączyć swoje słynne podstawki VCF (zobacz TUTAJ). W zestawie z głośnikami jest jeszcze poziomica (a w zasadzie - breloczek z poziomicą), talerzyki ochronne pod kolce oraz stosowne dokumenty, w tym gwarancja producenta oraz polskiego dystrybutora EIC Sp. z o. o.

Model Classic 35 jest zaopatrzony w obudowę typu "Glass Sandwich Cabinet". W tym celu szklane panele są przyklejane do solidnego litego rdzenia z MDF-u za pomocą elastycznych pasków kleju akrylowego. Powstała w ten sposób "kanapka" praktycznie jest w pełni odporna na wibracje i rezonanse, bo eliminuje wszelkie podbarwienia dźwięku pochodzące z obudowy. Innymi słowy, obudowa typu sandwich działa jak plastyczny amortyzator i neutralizuje potencjalne wibracje, zanim zdążą wydostać się na zewnątrz. Dodatkowo, powierzchnia hartowanych szklanych paneli o wysokim połysku jest znacznie bardziej odporna na zarysowania niż jakikolwiek lakier. 

Należy też przyznać, że wykonanie szklanej "boazerii", to po prostu rzemieślniczy majstersztyk - wysoka jakość barwionego na matowy antracyt szkła (taką wersję otrzymałem na testy), ultra-precyzyjne przycięcie (i wycięcie okrągłych otworów na głośniki), jak i jego położenie są genialne! Oczywiście, duże znaczenie ma też tutaj całościowa kwestia estetyczna - gładkość szkła, jego głęboko perłowo-świetlista struktura, a także antracytowe wybarwienie po prostu porażają artyzmem (zapewniam, że żadne zdjęcie nie oddaje w pełni owego piękna, to trzeba koniecznie zobaczyć na własne oczy).

Szkło jest położone na wszystkich powierzchniach skrzynek, za wyjątkiem spodnich. Tam znajdują się "gołe" płyty MDF połączone dystansami z podstawami (cokołami), w które dopiero wkręcane są kolce. Tamże, pomiędzy szparami dystansów, schowane są szczelinowe wyloty bass-refleksów. Wentylowane specjalnie ukształtowanym portem idącym w dół; wyloty portów bas-refleks wyłożono specjalną pianką ceramiczną mającą zapobiegać niepożądanym zniekształceniom i szkodliwym wibracjom.

Z kolei powierzchnia frontowych szklanych panelów jest przedzielona na mniej więcej pół. Dolne przytwierdzone są na stałe za pomocą pasków elastycznego, akrylowego kleju, zaś górne są przymocowane na magnesy - są zdejmowalne. To niejako "maskownice", które jednak nie przysłaniają powierzchni membran głośników, a ukrywają montaż koszów głośników do obudowy. Maskują śruby i metalowe elementy głośników, pozostawiając jedynie otwory na same głośniki / membrany. Takie wykonanie "maskownic" wymaga sporo dodatkowej pracy, albowiem w taflach szkła (idealnie przyciętego na rozmiar frontów), należy też precyzyjnie wyciąć okrągłe otwory na głośniki (i uważnie wyszlifować ich krawędzie), podkleić tylną powierzchnię szkła jakimś materiałem (tutaj zastosowano twarda sklejkę), umieścić stosowne magnesy etc. Koronkowa robota, więc i końcowy efekt jest fantastyczny.

Skrzynki Classic 35 to konstrukcje trójdrożne o konfiguracji głośników zbliżonej do tej jaką zastosowano w modelu wyższym Audio Physic Midex. Do wzmocnienia obudowy zastosowano piankę ceramiczną „Ceramic Foam”. Wszystkie zamontowane głośniki to produkcja własna Audio Physic oparta na kilkudziesięcioletnim doświadczeniu konstrukcyjnym i akustycznym. Głośnik średniotonowy wyposażony jest w podwójny kosz, a jego membrana wykonana jest z włókna szklanego. Głośniki niskotonowe posiadają membrany z podobnego materiału, wentylowane są wąskim tunelem znajdującym się między obudową, a ścianką przednią. 

Głośniki wysokotonowy i średniotonowy wspólnie dzielą większość dostępnej objętości osobnej komory ukrytej wewnątrz obudowy, Głośnik wysokotonowy to miękka kopułka o średnicy 2,25 cm. Jak podaje producent, "podobnie jak wszystkie modele Audio Physic, również Classic 35 są niewymagające w ustawieniu jeśli chodzi o prawidłową reprodukcję basu". Jednak, jak sądzę, optymalna powierzchnia pomieszczenia dla uzyskania prawidłowego i pełnego, czyli "oddychającego" dźwięku winna mieścić się w przedziale około 30 - 40 m2 (25 m2 to absolutne minimum!). Ponadto skrzynki powinny być zlokalizowane co najmniej o metr odległości od tylnej ściany i bocznych ścian, aby bas nie zaczął się wzbudzać i rezonować.

Z tyłu obudowy, u jej dołu, zamontowano pojedyncze terminale biegunowe typu "nextgen" stworzone przez niemieckich profesjonalistów z firmy WBT z Essen. To terminale WBT-0708 Cu z miedzianymi konektorami (zobacz TUTAJ). Zapewniają one nie tylko gruntowne połączenie między głośnikiem a kablem, ale również zostały wyposażone w ogranicznik siły docisku / momentu obrotowego. Kiedy przykręcić zbyt mocno kabel do terminali (a tym samym potencjalnie uszkodzić zacisk kabla lub bieguna), najpierw da się usłyszeć trzask (kliknięcie). Dzięki temu wiadomo, kiedy kable mają idealną przyczepność do terminala, ale jeszcze nie grozi to żadnymi konsekwencjami, czyli uszkodzeniem. Bardzo przydatna rzecz! Albowiem popularnym błędem jest przekonanie, że transfer sygnału jest na optymalnym poziomie tylko wtedy, gdy na powierzchnie styku wywierany jest maksymalny możliwy nacisk. Jeśli te powierzchnie zostaną zbyt mocno dociśnięte do siebie, części powierzchni mogą ulec nieodwracalnemu uszkodzeniu. Terminale WBT temu procesowi skutecznie przeciwdziałają.
Obudowa Audio Physic Classic 35 jest wzmocniona nie tylko drewnianymi szelkami, ale także pianką ceramiczną. W przeciwieństwie do płyt MDF jest dużo stabilniejsza, ale dzięki swojej gąbczastej strukturze ma znacznie większą powierzchnię . W ten sposób można znacznie zwiększyć objętość obudowy głośnika, bez konieczności powiększania głośnika na zewnątrz. Rura bass-reflex w podłodze skrzynki jeszcze bardziej wzmacnia ten efekt, a także wzmacnia określone niskie częstotliwości.
Wszystkie zastosowane przetworniki reprezentują najnowocześniejszą technikę zastosowaną w kolumnach linii Classic. Głośnik średniotonowy wykorzystuje unikalną konstrukcję >Audio Physic Dual Basket Design<, posiada membranę wykonaną z tkanego włókna szklanego oraz >Phase Plug< zamontowany bezpośrednio na silniku magnetycznym, aby pomóc w zarządzaniu ciepłem wewnątrz przetwornika. Dbałość o szczegóły, z jaką wykonano ten przetwornik, jest szczególnie ważna, ponieważ ludzkie ucho jest bardzo wrażliwe w zakresie częstotliwości przez niego pokrywanych, ponieważ ten zakres odpowiada za czytelność ludzkiej mowy. Czystość i naturalność brzmienia tej jednostki napędowej są bezkonkurencyjne w tym przedziale cenowym.

Driver magnetyczny głośnika wysokotonowego Classic 35 jest również starannie wentylowany, dzięki czemu miękka kopułka wykonana przez niemiecką firmę specjalistyczną zawsze znajduje idealne warunki pracy, nawet przy dużym obciążeniu. Dzięki mocnemu silnikowi i niskiemu rezonansowi własnemu, głośnik wysokotonowy osiąga wzorową integralność sygnału daleko poza zakresem słyszalności. Niewielki element otaczający właściwą kopułkę zapewnia płynne przejście między średnimi i wysokimi częstotliwościami. Dzięki temu nawet poza tak zwanym sweet-spotem będziesz mógł cieszyć się relaksującymi doznaniami muzycznymi (cytat za Audio Physic).
Podstawowe parametry techniczne
Tweeter: 22 mm / 8/9" Soft Dome
Midrange: 150 mm / 5,9" Glass Fibre Cone
Woofer: 2 x 170 mm / 6,7" Glass Fibre Cone
Skuteczność: 89 dB
Zalecana moc wzmacniacza: 20 -160 W
Impedancja: 4 Ω
Pasmo przenoszenia: 32 - 30 000 Hz
Wymiary (S x W x G): 202 x 1 145 x 340 mm
Masa: 35 kg / sztuka

Dostawa na palecie pod dom...

Paleta już rozpakowana - jedziemy z paczkami do domu

Ergonomiczny sposób pakowania - skrzynki w pojedynkę można łatwo wysunąć z pudła

Zaraz po wyjęciu z kartonów

Akcesoria - kolce, dystanse oraz poziomica (breloczek)

Wkręcam kolce

Już ustawione


Szklany front, szklane boki i szklana górna ścianka…

Górną część szklanego frontu można zdemontować - to "maskownica" zawieszenia głośników i mocowań skrzynek (wraz z śrubami)

"Maskownica" od wewnętrznej strony

Front bez przysłony szklanej tafli

Na tym zdjęciu dobrze widać szkło położone na skrzynce

Górny woofer

Głośnik wysokotonowy otoczony jest miękką tkaniną typu filc

Nietypowy kształt ochrony przeciwpyłowej w kształcie cylindra na głośniku średniotonowym

Trzy testowe wzmacniacze (TEAC, Lyngdorf i Norma Audio) na pierwszym planie, zaś czwarty (Pathos ) w dolnym, lewym rogu


Dwa rzuty okiem na cały zestaw hifi




Wrażenia dźwiękowe
Głośniki Classic 35 przyłączałem przede wszystkim do trzech wzmacniaczy: dzielonego TEAC UD-7101 / TEAC AP-710 oraz zintegrowanych Norma Audio REVO IPA-70B i Lyngdorf TDAI-1120. Głośniki porównawcze to podłogowe Living Voice Auditorium R3 i podstawkowe Pylon Audio Jasper Monitor 18. Za każdym razem używałem przewody Boaacoustic Black.sonic-13 o długości 2 x 2,5 m. Źródła cyfrowe to streamery TEAC UD-701N oraz Rose RS150, zaś źródło analogowe to gramofon TEAC TN-5BB. Używałem też przetwornik cyfrowo-analogowy Lampizator Amber 3 DAC. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.

Po przyłączeniu do kolumn Classic 35 pierwszego wzmacniacza testowego (głośniki przyjechały do mnie już wygrzane) od razu zrozumiałem, że mam do czynienia z wyjątkowymi jednostkami głośnikowymi. Tego, co usłyszałem nie da się określić inaczej jak super zachwycający dźwięk. To przede wszystkim wyborna szybkość, dynamika, otwartość i precyzja brzmienia, a także perfekcyjna przestrzenność 3D i modelowy obraz stereo. Uwagę zwraca doskonale rozdzielcza oraz naturalna reprodukcja instrumentów i ludzkich głosów. Selektywność wysokich i średnich tonów jest po prostu fenomenalna, a do tego dochodzi wzorcowe wyczucie i oddanie barw dźwięku. To przekaz kompletny, dopracowany i przejrzysty. Totalnie performatywny, czyli dziejący się rzeczywiście "tu i teraz", w bezpośredniej i bliskiej obecności słuchacza.

Ale brzmienie Classic 35 nie charakteryzuje się wyłącznie przykładną czystością oraz wysoką rozdzielczością, czy optymalną przestronnością, bo to by było zdecydowanie za mało, żeby nazywać je wybitnym. Dźwięk niemieckich głośników cechuje się także sporą soczystością, potęgą i ekspansywnością, dobrze zróżnicowanym przekazem z wyraźną gradacją warstw, pełną obecnością głębi oraz wyraźną czytelnością tła. Owa spektakularna i obszerna wyrazistość doskonale podkreśla nawet bardzo drobne szczegóły i odcienie muzyki. Lecz Audio Physic wcale nie są jakoś ekstremalnie szczegółowe - tu nie ma miejsca na jakieś przesadne efekciarstwo, a jedynie na rzetelne obrazowanie i wierne odzwierciedlanie nagrań. Głośniki uniwersalnie, bo realistycznie pokazują różnice / kontrasty w technice realizacji, sposobie zapisu dźwięku, odmienności akustyczne, acz naprawdę nic więcej. I bardzo dobrze!

Innymi słowy, Classic 35 zapewniają wnikliwą i analityczną prezentację z wieloma odczuwalnymi subtelnościami, ale równolegle również taką, która nie atakuje uszu ostrością czy nadmierną przenikliwością. Przekaz jest stosownie zbalansowany na linii ostrość / analityczność / precyzja. Być może czasami jest nawet trochę natarczywy, lecz nie samą drapieżnością i metalicznością wysokich tonów, ale dobitnością i wyrazistością średnich. Średnica jest czytelna, ilustracyjna i pełna. Komplementarna. Troszczy się o integralność dźwięku, jego naturalizm i obiektywizm. Przyjemność i satysfakcję z odsłuchów.

Dźwięk głośników jest w stu procentach napowietrzony, ale i przewiewny. Saturacyjny. Nie zastyga, nie gęstnieje - zawsze jest w ruchu, płyny i plastyczny. Co więcej, oferuje prawidłową mięsistość i solidność brzmienia, dba o jego dramatyczny rozmach i żywy temperament, a jednocześnie daje spory margines swobody i lekkości po to, aby muzyka brzmiała prawdziwie przestrzennie i trójwymiarowo. By miała w sobie wystarczająco dużo głośności, masy i nasycenia, aby sprawiać poczucie, że jest to autentyczna substancja i fizyczna materia dźwięku. I właśnie tak się dzieje - realizm dźwięku głośników stoi na nieprawdopodobnie wysokim poziomie akustyki. Referencyjnym.

Pytanie: czego w brzmieniu Classic 35 się nie uświadczy? Jakich cech tutaj raczej nie szukać? Co je różnicuje od moich porównawczych Living Voice Auditorium R3? Przede wszystkim Audio Physic mniej koncentrują się na średnicy, a grają całym "ciałem dźwięku", pełnym pasmem. Równomiernie rozkładają akcenty - od niskich basów, poprzez rozległą średnicę, aż do wysokich sopranów. Tu żaden zakres tonalny nie jest specjalnie uprzywilejowany, a równy, pełnoprawny. Poza tym jakość samej średnicy też jest odmienna, nie jest aż jak ciepła, powłóczysta i organiczna jak to w sobie mają Auditrorium R3. Jej konsystencja jest mniej stężona i zagęszczona, a bardziej płynna, lejąca się. Bliżej jej do wszechstronnej naturalności, dalej od klasycznej muzykalności. Jest też więcej selektywna i rozdzielcza. 

Bas wydobywający się ze skrzynek potrzebuje dość dużo wolnego miejsca dla swobodnego rozpędu i odważnej obecności (przypomnę, że oprócz dwóch wooferów o średnicy 170 mm, każda skrzynka ma też szczelinowe ujście bass-refleksu skierowane na dół, w stronę podłogi). Głośniki swą oryginalną konstrukcją silnie wzmacniają niskie częstotliwości, więc ustawienie kolumn winno być uważne i racjonalne - najlepiej co najmniej o metr odległości od tylnej ściany i bocznych ścian, aby bas nie miał szansy się wzbudzać i rezonować. Oczywiście, temu zjawisku zapobiega niekonwencjonalne ukształtowanie tunelów bas-refleksu oraz wyłożenie wylotów portów specjalną pianką ceramiczną (która ma dodatkowo przeciwdziałać niepożądanym zniekształceniom i wibracjom). Jednakże Classic 35 dla uzyskania pełnowartościowego i optymalnie kontrolowanego basu powinny być odpowiednio lokalizowane w pokoju odsłuchowym. Po spełnieniu tych warunków, niskie są znakomicie nadzorowane, punktualne oraz przestrzennie naturalne. Kompleksowo zintegrowane z akustyką pomieszczenia.

Jaki wzmacniacz najlepiej dobrać dla Audio Physic Classic 35? To należy powiedzieć sobie jasno - Classic 35 są wymagającymi głośnikami, nie da się ich napędzić "byle czym". One dla ukazania pełni efektów dźwiękowych, dla ujawnienia swego kompletnego potencjału potrzebują znacznie więcej Watów niż kilkanaście na kanał. I winny to być zdrowe Waty! Co prawda producent rekomenduje moc towarzyszących wzmacniaczy w przedziale 20 -160 Watów, ale, jak sądzę, dopiero od poziomu mniej więcej 50-60 Watów zaczyna się "prawdziwa zabawa". Głośniki mają szansę zagrać pełną parą, odetchnąć głęboką piersią, ukazać potęgę autentycznego dźwięku. Awansować do wyższej ligi.

Jak już to podawałem wcześniej, tytułowe skrzynki przyłączałem przede wszystkim do trzech wzmacniaczy: dzielonego TEAC UD-7101 / TEAC AP-710 (o mocy wyjściowej 2 x 260 W @ 4 Ω) / 2 x 170 W @ 8 Ω), Norma Audio REVO IPA-70B (2 x 70 W @ 8 Ω / 2 x 140 W @ 4 Ω) i Lyngdorf TDAI-1120 (2 x 120 W / 4 Ω / 2 x 60 W / 8 Ω). To są mocne, a nawet mocarne amplifikacje (szczególnie TEAC). W takim synergicznym partnerstwie Audio Physic Classic 35 rozkwitają - ujawniają swoje talenty, dynamizm oraz wydolność. Nie zapominając przy tym o elegancji, kulturze i sensualizmie. To zaawansowane granie wysokiej klasy high-fidelity.

Konkluzja
Audio Physic Classic 35 to wyjątkowe głośniki podłogowe, jedyne w swoim rodzaju. Ich obudowa z litego MDF-u obłożona została szklanymi panelami (za pomocą elastycznych pasków kleju akrylowego) i działa jak efektywny amortyzator; wewnątrz obudowy umieszczono szereg komór akustycznych i przegród, zaś zastosowane głośniki to specjalistyczne produkty własne niemieckiego Audio Physic. Owocuje to dźwiękiem odważnym i energicznym, acz wysoce precyzyjnym i rozdzielczym. Bardzo przestronnym i przestrzennym. O pierwszorzędnej kontroli, mocarnym basie i pięknej barwie. To brzmienie żywe, performatywne, wierne. W ogólnym rozrachunku: bezwarunkowa rekomendacja dla Audio Physic Classic 35!

Cena w Polsce - 28 999 PLN (za parę głośników w szklanym wykończeniu "Anthracite").

System odsłuchowy
Pomieszczenie 30 m2 z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Norma Audio REVO IPA-70B, TEAC AP-701 (test TU), Lyngdorf TDAI-1120 i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU), Pylon Audio Jasper Monitor 18 i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU), TEAC UD-701N (test TU), NuPrime Omnia Stream Mini (test TU), Taga Harmony TWA-10B (test TU) i Silent Angel Munich M1 (test TU).
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: NuPrime DAC-10H (test TU), Questyle CMA Fifteen (test TU), TEAC UD-701N (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU). 
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfon/tablet: iPhone 13 i iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU) i TEAC TN-5BB (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU) i Ortofon 2M Red (test TU).
Przedwzmacniacz gramofonowy: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Dan Clark Audio Stealth, Austrian Audio Hi-X60 (test TU) i Final Audio UX3000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU), Taga Harmony PF-1000DC i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). I wiele innych.