Polpak

niedziela, 28 lutego 2021

Audiolab 6000N Play, odtwarzacz strumieniowy

 

Co cieszy i godne pochwały, Audiolab nie ma problemów z udostępnianiem zdjęć "bebechów" swoich urządzeń... (wszystkie trzy powyższe zdjęcia pochodzą ze strony Audiolab)


Wstęp
Niedawno z pabianickiego Q21 na testy otrzymałem bardzo interesujący odtwarzacz strumieniowy - to stosunkowo nowy, brytyjski Audiolab 6000N Play (zobacz TUTAJ). Streamer ten od dłuższego czasu chciałem "wziąć na warsztat", bo od czasu jego premiery od razu wpadł mi w oko, wydał się wart bliższej znajomości. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że pochodzi od renomowanej firmy o brytyjskim rodowodzie. Po drugie dlatego, że jest jak na steamer dość nietypowy - ma rozmiary klasycznego sprzętu audio hi-fi, a pozbawiony jest jakichkolwiek wyświetlaczy na froncie, co jest rzadkością (wygląda na końcówkę mocy, a nie na streamer). I wreszcie, po trzecie, dlatego, że jego cena wydaje się być wyjątkowo atrakcyjna - w Polsce to niecałe 2 200 PLN. To naprawdę nie jest wygórowana kwota jak na rasowy odtwarzacz strumieniowy. W podobnych cenach można znaleźć niedużo bezpośredniej konkurencji (np. Pioneer N-30AE, Denon DNP-800NE, BlueSound NODE 2i, czy SOtM sMS-200 Neo - ale to sam transport cyfrowy, bez DAC. Do niedawna był jeszcze Auralic Aries Mini, ale zdaje się, że Auralic zakończył jego produkcję).

Audiolab
Ale zanim o odtwarzaczu 6000N Play, najpierw wypada skreślić kilka słów o samej firmie Audiolab (czytaj TUTAJTUTAJ), bo pierwszy raz gości na stronach Stereo i Kolorowo. Brytyjski Audiolab został założony przez panów Philipa Swifta i Dereka Scotlanda w 1983 roku. Pierwszym firmowym produktem był wzmacniacz zintegrowany 8000A , następnie przedwzmacniacz 8000C , wzmacniacz mocy 8000P i monobloki 8000M. Wraz z rozwojem firmy panowie Swift i Scotland opracowywali nowe produkty, w tym odtwarzacze CD , transporty, tunery radiowe i przetworniki cyfrowo-analogowe. Dużo tego było.

W 1998 roku przedsiębiorstwo zostało przejęte przez innego brytyjskiego producenta hi-fi, przez TAG McLaren Audio (McLaren Technology Group). Niestety, wkrótce na skutek nieprzewidzianych perturbacji finansowych, TAG McLaren Audio zmuszony był wystawić Audiolab na sprzedaż. W 2004 roku nowym właścicielem firmy został dalekowschodni International Audio Group (IAG) grupujący takie marki jak m.in. Quad, Mission, Wharfedale i Castle Acoustics. W 2005 roku Audiolab ponownie został wprowadzony na światowy rynek - zaprezentowano nową linię sprzętów audio hi-fi oznaczonych jako 8200.

Audiolab zarejestrowany jest w Huntingdon w Anglii (Wielka Brytania), pod adresem IAG House. Tamże odbywa się projektowanie urządzeń i nadzór inżynieryjny, zaś cała produkcja odbywa się w Chinach Ludowych. Aktualny katalog obejmuje trzy linie: topową 8300, średnią 6000 oraz kompaktową "LAB". Jest też seria słuchawek "M-EAR". W asortymencie znajdują się tradycyjne komponenty audiostereo jak wzmacniacze zintegrowane, odtwarzacze CD, DAC-i, przedwzmacniacze i końcówki mocy, ale są też nowoczesne odtwarzacze sieciowe. Osobną ofertę stanowią różne urządzenia przenośne audio (słuchawki, wzmacniacze słuchawkowe, mini-DAC, etc).

Pierwotny założyciel firmy Audiolab, pan Philip Swift, dziś jest właścicielem innej znanej i zasłużonej firmy hi-fi - Spendor Audio. Ale to zupełnie inna historia...

Wrażenia ogólne i budowa
Tytułowy odtwarzacz sieciowy dostarczany jest w standardowym pudle o dość sporych rozmiarach. Wewnątrz szczelnie opatulony jest czarnymi formami piankowymi i dodatkowo owinięty w woreczek z białego materiału. W jednej z piankowych form wykonano komorę, w której znajduje się niewielkie pudełko z akcesoriami. Tamże można znaleźć antenę WiFi, przewody USB oraz sieciowy. Nie ma za to anteny Bluetooth (nie wiem, czy to norma, czy za antenę Bluetooth należy dodatkowo dopłacić?!). W zestawie są też oczywiście takie dokumenty jak instrukcja obsługi oraz stosowna gwarancja producenta.

Brytyjski Audiolab swoim streamerem 6000N Play stawia przede wszystkim na funkcjonalność sprzętu, zaś obudowa pozbawiona jest jakichkolwiek wyświetlaczy czy ekranów (urządzenie wygląda jak końcówka mocy, a nie jak streamer!). Zresztą nie jest to do niczego potrzebne, a tylko podraża konstrukcję. W Audiolab wszystko "śmiga" jak należy! Ponadto urządzenie jest wyposażone w pełnowymiarowy transformator toroidalny - żadnych zewnętrznych zasilaczy impulsowych. Zamknięte jest w klasycznej obudowie o szerokości 44 cm. 

Fakt, nawet mały ekran na froncie poprawia design urządzania, ale de facto i tak obsługi streamera dokonuje się za pośrednictwem tabletu bądź smartfonu, więc takowa dekoracja ekranem przedniej płyty urządzenia jest całkowicie zbędna. Mi taka koncepcja bardzo odpowiada. Przypomnę, że kilka innych firm czyni w podobny sposób - wymienię tu jedynie trzy przykłady z brzegu: Auralic Aries Mini, BlueSound NODE 2i, czy SOtM sMS-200 Neo. Ale one nie mają obudowy o klasycznych wymiarach! A 6000N Play ma!

Na panelu frontowym, po prawej stronie, zamontowano włącznik sieciowy, zaś w jego okolicy sześć mini-przycisków. Są one programowalne i można sobie we własnym zakresie przypisać ich funkcje. Np. wybór danych internetowych stacji radiowych, etc. Po lewej stronie panelu czołowego umieszczono jedną diodę. Zmienia ona kolor z czerwonej na białą w przypadku połączenia WiFi. Kiedy urządzenie łączy się z daną siecią, dioda miga. Po połączeniu pali się już stałym światłem.

To z tyłu, a nie z przodu urządzenia rozgrywa się główna akcja! Tam są zawarte wszelkie atrakcje. Po lewej stronie umieszczono sekcję zasilania - to główny włącznik zasilania połączony z komorą bezpiecznika oraz zamontowane tuż obok gniazdo zasilania IEC (można tu przyłączyć klasyczny przewód zasilania, a nie jakiś ubogi zasilacz impulsowy - to bardzo ważna rzecz!). 

Po środku tylnego panelu, ale w pewnej od siebie odległości, znajdują się dwa gniazda anten Bluetooth oraz WiFi. Zaś całą prawą stronę zajmują liczne gniazda wejściowe i wyjściowe. O prawej do lewej są to kolejno: para analogowych gniazd wyjściowych RCA, dwa gniazda wyjściowe cyfrowe (optyczne Toslink i elektryczne S/PDIF), dwa gniazda 3,5 mm typu trigger 12 V dla komunikacji z innymi urządzeniami Audiolab, dwa gniazda USB (Control i Update), a także gniazdo RJ-45 Ethernet. Jest jeszcze mini-przycisk "setup" (i czerwona dioda) dla aktywacji systemu "Play-Fi". Brak gniazda USB dla przypięcia zewnętrznej pamięci.

Co bardzo istotne, Audiolab wyposażony jest w niezłej klasy wewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy - to ESS Sabre32 ES9018K2M DAC, czyli identyczny jak w niedawno recenzowanym przeze mnie CocktailAudio N25 (czytaj test TUTAJ). Zawiera eliminator jittera w dziedzinie czasu technologii ESS, który analizuje i algorytmicznie koryguje sygnał wejściowy w celu poprawy synchronizacji. Projekt obwodu 6000N Play jest zapożyczony z odtwarzacza płyt kompaktowych Audiolab 6000CDT - w jego izolowanym zasilaczu i transformatorze toroidalnym.

Pokładowy system strumieniowania korzysta z aplikacji DTS Play-Fi (standard otwarty, stosowany przez wielu producentów świata audio). To system łączności bezprzewodowej i sterowania urządzeń audio oraz wideo, opracowany przez kalifornijską firmę DTS, należącą obecnie do Xperi Corporation. Oczywiście, Audiolab bez problemu odtwarza takie serwisy jak Tidal, Spotify, Dezeer, Qobuz, etc. Nie dekoduje zaś formatów DSD i MQA - a w zasadzie pliki Tidal Master MQA są konwertowane do postaci 16 bit/44,1 kHz.

Uruchomienie streamingu jest bajecznie proste, aplikacja DTS Play-Fi przyjazna i nieskomplikowana. Responsywna i łatwa do selekcji katalogów muzyki. Wizualnie atrakcyjna. Po przyłączeniu Audiolab 6000N do zasilania, po jakichś 3-4 minutach już strumieniowałem Tidal HiFi. Nic trudnego, nic skomplikowanego. W 100% intuicyjny proces. Nawet nie ma co opisywać, zresztą wszystko jest bardzo dokładnie opisane w instrukcji obsługi - jest też dostępna jej wersja w języku polskim (czytaj TUTAJ).

Gwoli ścisłości, aplikacja DTS Play-Fi, choć przyjazna i rozbudowana, to niestety ustępuje pod kilkoma względami takim, jakie są dostępne w niektórych urządzeniach strumieniujących muzykę z Internetu (i niekiedy wcale nie kosmicznie droższych). Mam na myśli np. Auralic, Volumio, Lumin czy Rose Audio. Tu zarówno ergonomia użytkowania własnych aplikacji do strumieniowania, ich nadzwyczajna logiczność i zaawansowanie graficzne są bezkonkurencyjne. Ekosystem DTS Play-Fi zestawiony z nimi prezentuje się niczym ubogi krewny. Ale na szczęście to krewny, który zachowuje się całkiem przyzwoicie. I jest sprawny w tym co robi. 

6000N to najnowszy odtwarzacz strumieniowy firmy Audiolab. Ten należący do serii 6000 odtwarzacz, dzięki dostosowaniu stylistyki, idealnie pasuje do pozostałych członków z rodziny Audiolab. Dzięki technologii DTS Play-Fi muzyka może być przesyłana strumieniowo przez sieć bezprzewodową w formatach wysokiej rozdzielczości, a w razie potrzeby możemy łatwo rozszerzyć system do multiroom. Możesz przesyłać dźwięk strumieniowo z dowolnego źródła w sieci bezprzewodowej, w tym ze smartfonów, tabletów lub komputerów PC, a także z napędu NAS.

Platforma DTS Play-Fi oferuje bogactwo opcji muzycznych z całego świata. Spotify, Tidal, HD Tracks, Deezer, Amazon Music, Napster, KKBox i Sirius XM to tylko niektóre z oferowanych serwisów. Przeglądaj przewodnik radiowy zawierający tysiące stacji i podcastów. Technicznie urządzenie zbudowano w oparciu o znakomitej klasy modele 6000A i 6000CDT.

Główne cechy:
- Technologia Wi-Fi - DTS Play-Fi przesyła muzykę przez sieci Wi-Fi, zapewniając idealnie zsynchronizowany dźwięk bez opóźnień i utraty jakości
- Dowolny system operacyjny - w pełni kompatybilny ze wszystkimi systemami operacyjnymi: Apple iOS, Android, Windows PC i Fire OS
- Łatwa konfiguracja - bez logowania, bez skomplikowanych ustawień komputerowych. Wystarczy pobrać aplikację, a w ciągu kilku minut możesz już słuchać muzyki
- Aplikacja DTS Play-Fi - wystarczy pobrać bezpłatną aplikację i natychmiast wysyłać utwory przez Wi-Fi do urządzenia obsługującego DTS Play-Fi w dowolnym pomieszczeniu w domu
- Multi-room - Ciesz się muzyką w każdym pokoju w domu - wszystkie pokoje na raz, idealnie zsynchronizowane, bez lagów
- Strumieniowe przesyłanie dźwięku bezstratnego - strumień w trybie 24-bit / 96kHz z kompatybilnymi usługami strumieniowymi i formatami plików
- ESS Sabre32 ES9018K2M Reference DAC - taki sam, jak w nagradzanym Audiolabie 6000A
- Izolowany zasilacz - jak w wielokrotnie nagradzanym Audiolabie 6000CDT
- Połączenie Ethernet - przewodowe połączenie internetowe dla aplikacji o dużej przepustowości

DTS Play-Fi to najwyższej jakości bezprzewodowe audio w całym domu, dostępne obecnie w największym ekosystemie marek na świecie. Przesyłaj strumieniowo ulubione treści ze zdumiewającą jakością dźwięku z każdego posiadanego urządzenia. Wszystkie produkty DTS Play-Fi są ze sobą kompatybilne, więc możesz znaleźć idealny głośnik do każdego pomieszczenia, a wszystkie razem będą tworzyły piękną muzykę.

Całe domowe audio: DTS Play-Fi wysyła dźwięk z urządzeń mobilnych do głośników w całym domu, korzystając z zastrzeżonej technologii przesyłania strumieniowego, synchronizacji i uwierzytelniania.

Wolność wyboru. DTS Play-Fi oferuje niezrównany wybór produktów audio dla domu, od kompaktowych głośników zasilanych bateryjnie po potężne kolumny dźwiękowe, zbudowane przez najbardziej cenione marki audio w branży. Nie rezygnuj ze swojego stylu i gustu, aby uzyskać wysokiej jakości bezprzewodowe rozwiązanie audio.

Krytyczny odsłuch. Chcesz usiąść w konkretnym pokoju i docenić subtelności kolekcji audio o wysokiej rozdzielczości? DTS Play-Fi to zapewni. Tryb krytycznego słuchania pozwala przesyłać pliki audio o wysokiej rozdzielczości do produktów premium DTS Play-Fi bez transkodowania lub zmniejszania próbkowania, bez konieczności podłączania przewodów.

Synchronizacja A/V. Nie musisz już cierpieć z powodu małych głośników laptopa lub tabletu podczas oglądania filmów lub YouTube. Korzystając z aplikacji DTS Play-Fi dla Windows, włącz tryb wideo i wyślij dźwięk do najbliższego urządzenia DTS Play-Fi, aby cieszyć się filmem z dźwiękiem premium zsynchronizowanym bezprzewodowo.

Więcej sposobów na kontrolowanie muzyki. Integrujemy się z kontrolą oprogramowania i sprzętu w telefonie, tablecie lub komputerze. Zatrzymaj lub przeszukuj utwory na ekranie powiadomienia lub blokady lub po prostu zostaw telefon w kieszeni i użyj pokrętła głośności, aby zwiększyć poziom dźwięku w całym domu. Masz inteligentny zegarek? DTS Play-Fi można kontrolować zarówno z systemów Android Wear, jak i Apple Watch. Zobacz, co jest grane i szybko zmieniaj przebieg sesji, bez konieczności dotykania telefonu.


Specyfikacja techniczna
- Poziom wyjścia cyfrowego 500 +/- 50 mVpp
- Impedancja wyjściowa 75 Ohm
- Maksymalna rozdzielczość 192 kHz/24 bit
- Wyjścia cyfrowe 1 x koaksjalne , 1 x optyczne
- Poziom wyjścia regulowanego 0 - 2,1 V
- DAC ES9018K2M
- Pasmo przenoszenia +/- 0,5 dB(20 Hz - 20 kHz, ref. 1 kHz)
- THD < 0,003% (1 kHz @ 0 dBFS, BW = 20 - 20 kHz)
- Odstęp sygnału od szumu >115 dB (A-ważony)
- Impedancja wyjścia analogowego 100 Ohm
- Pobór mocy w trybie stand-by < 0,5W
- Zasilanie 220 V - 240 V~50/60 Hz
- Wymiary (Sz x W x Gł) 445 x 65,5 x 313 mm
- Masa 4,9 kg


Dostawa z pabianickiego Q21

Bardzo ładny sposób pakowania

Akcesoria

Prosta obudowa o klasycznych rozmiarach; bez żadnych wyświetlaczy na froncie

Po prawej - przycisk zasilania

Sześć programowalnych przycisków funkcyjnych

Zapalona biała dioda zaświadcza o przyłączeniu urządzenia do sieci Internetu


Srebrna obudowa jest bardzo estetyczna


Tył urządzenia


Liczne gniazda wejściowe i wyjściowe

Porównanie z CocktailAudio N25



Porównanie z Rose RS150, który jest nieomal 10 razy droższy od 6000N Play...

Tył urządzeń

Na samej górze Auralic Aries Mini

Cały zestaw różnych urządzeń




Aplikacja DTS Play-Fi i steaming z Tidal HiFi (zrzut z ekranu iPad Air 2)


Dwa spojrzenia na cały system odsłuchowy



Wrażenia dźwiękowe
Jak już wspominałem wcześniej, Audiolab 6000N Play testowałem równolegle z innym streamerem, a mianowicie z CocktailAudio N25. Jako porównawcze posłużyło kolejnych pięć (!): Rose RS150, Rose RS201E, Voumio Primo, Auralic Aries Mini oraz Cyrus Streram Xa. Sygnał cyfrowy z 6000N Play doprowadzałem do dwóch zewnętrznych DAC-ów: do Lampizatora Amber 3 DAC oraz Audio Analogue AAdac, a także do dwóch wewnętrznych: we wzmacniaczu Creek Voyage i20 oraz w przedwzmacniaczu YBA Genesis PRE5A. Pozostała część sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Muszę napisać, że po uruchomieniu tytułowego odtwarzacza (i nastawieniu muzyki z Tidal HiFi) od razu spodobał mi się jego dźwięk - jego sposób na ukazywanie muzyki i jej charakterystykę. Mogę ten styl określić jako dynamiczny, barwny, nasycony i pogłębiony (odsłaniający subtelności), a równolegle nieźle selektywny i dość wyrazisty w całym przekazie. Energiczny, odważny i pewny siebie. Dodatkowo także lekko pomazany ciepłem i dotknięty słodyczą, ale czysty i transparentny. Bardzo miły w odbiorze. Pozbawiony ostrości, rogów i syczenia. Innymi słowy, to przekaz tzw. zaokrąglony. Ale, dzięki Bogu, w granicach normy i zdrowego rozsądku, czyli zupełnie optymalny.

Odtwarzacz sieciowy 6000N Play oferuje brzmienie kulturalne i eleganckie - wycyzelowane i gładkie. Całkowicie analogowe, emanujące naturalnością i płynne. To, można stwierdzić, przekaz w stu procentach swobodny, otwarty i energiczny - o wyjątkowo rasowym sznycie. Za tak "dojrzały" i atrakcyjny dźwięk wydobywany ze streamera sieciowego jeszcze kilka lat temu przyszło by zapłacić znacznie większe pieniądze, a tu proszę - za już za około 2 000 PLN można poczuć co oznacza prawdziwe (czyli wnikliwe i wciągające) strumieniowanie muzyki z całym dobrodziejstwem inwentarza. Bravo, bravossimo Audiolab! 

Powyżej opisana charakterystyka dźwięku dotyczy oczywiście wyjść analogowych streamera. Kiedy wyprowadzać zeń sygnał cyfrowy (czyli omijając tym samym wewnętrzny DAC i jego aplikację), Audiolab pokazuje inną twarz, odmienne usposobienie - dodatkową chęć do grania i eleastyczną łatwość dostosowywania się do zewnętrznych przetworników cyfrowo-analogowych. Zdrowe i jasne oblicze rzetelnego sieciowego transportu cyfrowego.

W tym miejscu trzeba podkreślić, że 6000N Play doskonale współpracował ze wszystkimi DAC-ami podpinanymi do niego podczas testów. Okazywał się nie tyle neutralny, co wręcz "obojętny" na dalsze kształtowanie swojego pierwotnego dźwięku. Albowiem niezależnie od przyłączonego do niego konwertera "zapominał" o swoim brzmieniu, a łatwo dawał się formować i ubogacać. Niewątpliwie sygnał cyfrowy wydobywany z czeluści Audiolaba jest wysokiej jakości. Można go bezproblemowo modelować według własnych preferencji i oczekiwań. Doskonała rzecz dla uprgade.

Może będę nudny (bo już o tym pisałem przy okazji innych recenzji sprzętowych), ale najbardziej do gustu przypadło mi połączenie 6000N Play z moim ulubionym przetwornikiem c/a Lampizator Amber 3 DAC (i to optymalnie via gniazda elektryczne koaksjalne, a nie optyczne Toslink). To wspaniale namiętny, pełny i harmonijny dźwięk o bogatym kontencie i rozbudowanej strukturze. Energetyczny, acz proporcjonalny. Po prostu brzmienie wysokiej klasy hi-fi, w którym można całkowicie się zanurzyć, a nawet zatracić.

Konkluzja
Odtwarzacz strumieniowy Audiolab 6000N Play choć ma oszczędną stylistykę zewnętrzną i dość ograniczoną funkcjonalność (np. brak DSD i MQA, uboga aplikacja DTS Play-Fi), to bez wątpliwości gra muzykę powyżej poziomu budżetowego, jaki pozornie reprezentuje swoją ceną. Streamer oferuje przekaz wysoce zaangażowany, zróżnicowany i nasycony. To dźwięk konsekwentny, acz harmonijny - wybornie analogowy i plastyczny. Co istotne, 6000N Play jest wyjątkowo podany na współpracę z zewnętrznymi DAC-ami! W ogólnym rozrachunku brytyjski Audiolab 6000N Play zasługuje na absolutną rekomendację, co niniejszym z dużą przyjemnością i pełnym przekonaniem czynię. 5/5.

Cena w Polsce - 2 199 PLN.

System odsłuchowy
Pomieszczenie 30 m2 z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: YBA Genesis PRE5A/YBA Genesis A6, PMC COR, Creek Voyage i20, Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU) i AudioSolutions Overture O305F (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacze CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO (test TU) i Creek Voyage CD.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), Volumio Primo (test TU), Rose RS150, Rose RS201E, CocktailAudio N25 (test TU) i Cyrus Stream Xa (test TU).
DAC-i: NuPrime DAC-10H (test TU), Audio Analogue AAdac (test TU), S.M.S.L. M400 (test TU), SPL Phonitor One d, Lampizator Amber 3 DAC (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Musical Fidelity M6x Vinyl (test TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy Bluetooth: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Meze Empyrean (test TU) i MTX Audio iX3BT (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).



sobota, 27 lutego 2021

Shure Motiv MV5, cyfrowy mikrofon pojemnościowy USB


Kilka zdjęć z Facebook'owej strony Shure


Nie wiem jak Państwo, ale ja od dobrego roku jestem zmuszony przez wiadome okoliczności zewnętrzne do ciągłego odbywania całego szeregu wideokonferencji via komputer i Internet. Oczywiście, od zawsze zawodowo towarzyszyły mi takowe, ale w ostatnich czasach zrobiło się z tym prawdziwe szaleństwo - dwie, trzy, cztery dziennie (a czasem nawet i więcej!) z różnymi kontrahentami czy interesariuszami - z Polski, z zagranicy, wewnątrz-firmowymi, poza-firmowymi i innymi. Można się poczuć prawdziwie "zassanym" przez komputer i jego ekran.

Niestety, mikrofon w komputerze typu laptop ma dość umiarkowane umiejętności dźwiękowe - często "zbiera" rozmaite śmieci z otoczenia, czyli hałas tła, a także daje efekt echa. Zaś głos ludzki transmituje w jedynie w ograniczonej częstotliwości i o zmienionej barwie. Nie jest to optymalne rozwiązanie, kiedy chcieć być dobrze słyszanym "z drugiej strony Internetu" czy to podczas zwykłej wideo-rozmowy, czy większej telekonferencji. Nie mówiąc już o ewentualnej rejestracji dźwięku (głosu) z zachowaniem wysokiej jakości... Doskonałym remedium na te przypadłości są zewnętrzne mikrofony pojemnościowe USB (czyli przypinane do komputera przewodem typu USB, do gniazda USB komputera).

Niedawno warszawski dystrybutor MIP Sp. z o.o. (wraz ze słuchawkami Shure AONIC 50 Wireless - zobacz TUTAJ) przesłał mi na testy Shure Motiv MV5 (zobacz TUTAJ), czyli cyfrowy mikrofon pojemnościowy USB. Taki mikrofon użyty np. podczas wideokonferencji całkowicie zmienia jakość i wydajność dźwięku podczas rozmowy! Głos jest pełniejszy, bardziej zrozumiały, zaś jego barwa bliższa prawdziwej. To naprawdę poprawia komfort rozmowy.

Motiv MV5 ma kilka ustawień dźwięku wbudowanego procesora DSP - 1) wokal, 2) bez zmian i 3) instrumenty. Wyposażony jest w automatyczną regulację wzmocnienia, korektora, kompresji i ograniczenia sygnału pod kątem optymalnych wyników nagrywania. Z kolei wbudowane wyjście słuchawkowe 3,5 mm umożliwia odsłuch w czasie rzeczywistym. Co ważne, działa podłączony niezależnie do jakiego urządzenia: komputer, iPad, iPhone i co tam jeszcze. Polecam mikrofon Shure Motiv MV5!

Dodatkowo dostępna jest bezpłatna aplikacja mobilna na urządzenia Apple do nagrywania ShurePlus MOTIV, która to oferuje nagrywanie, monitorowanie i sterowanie z wykorzystaniem wszystkich mikrofonów cyfrowych Shure MOTIV. Wśród dostępnych funkcji znajdują się: pomiar, korekcja i kompresja, redukcja szumów wiatru, ulepszony interfejs użytkownika oraz nowy edytor. Świetna sprawa.

Specyfikacja techniczna:
Typ przetwornika : pojemnościowy
Wykres kierunkowości: kardioidalna
Pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 000 Hz
Czułość (1 kHz): - 40 dBV/Pa
Masa: 160 g

W zestawie:
MV5 Digital Condenser Microphone
MV5 Desktop Stand
1 m USB-to-MicroUSB Cable
1 m Lightning-to-MicroUSB Cable

Cena w Polsce - 499 PLN.



Shure Motiv MV5 to design retro


Mikrofon jest wpięty przewodem do gniazda USB komputera

Do mikrofonu można wpiąć słuchawki - to tryb bieżącego monitorowania dźwięku


Trzy ustawienia wewnętrznego procesora DSP


Podczas wideokonferencji...


Moja aktualna aranżacja na biurku to monitory Martin Logan Motion 35XTi, radioodbiornik Tivoli Model One, wzmacniacz SPL Phonitor One d, słuchawki Fostex TH610 oraz słuchawki MTX Audio iX3BT

piątek, 26 lutego 2021

CocktailAudio N25, odtwarzacz sieciowy


Trzy zdjęcia ze strony Novatron Co. Ltd.




Wstęp
Na łamach Stereo i Kolorowo opisywałem już dość sporo sprzętu koreańskiej marki CocktailAudio (należącej do firmy Novatron Co. Ltd.). Kilka miesięcy temu był to CocktailAudio X45, czyli wielofunkcyjny odtwarzacz muzyczny, DAC i ripper płyt CD. Ale znacznie wcześniej testowałem niewielki, acz bardzo uniwersalny sprzęt typu serwer muzyczny i wzmacniacz CocktailAudio X10. Recenzowałem również CocktailAudio X30, czyli urządzenie typu "streramer all-in-one", a także CocktailAudio HA500H - DAC, przedwzmacniacz i wzmacniacz słuchawkowy. 

Za każdym razem w recenzjach narzekałem, a nawet utyskiwałem, że Novarton Co. Ltd. wciąż konstruuje i wytwarza urządzenia wielofunkcyjne przeznaczone "do wszystkiego", a nie produkuje osobnego wysoce zaawansowanego streamera muzycznego. Po prostu streamera, który strumieniuje muzykę z Internetu, a nie jest jednocześnie kombajnem do parzenia kawy, wiązania krawatów i czego tam jeszcze. Moje ciche marzenia wreszcie się spełniły...

Pod koniec stycznia '21 dotarł do mnie na testy ultra-premierowy odtwarzacz sieciowy CocktailAudio N25 (zobacz TUTAJ). To uniwersalny odtwarzacz muzyczny oparty o referencyjny chip DAC Sabre32 ES9018K2M oraz o wysokiej wydajności procesor Dual-Core ARM Cortex A9 o taktowaniu 1,0 GHz. No, właśnie na takie "coś" długo czekałem!

Jak podaje producent, "N25 oferuje odtwarzanie w wysokiej jakości z zasobów USB, źródeł domowej sieci np. NAS, popularnych serwisów streamingowych, radia internetowego, radia DAB+/ FM, aptX HD Bluetooth, Spotify Connect, Airplay dla urządzeń iOS i jeszcze więcej. Opcjonalnie, N25 oferuje transmisję Bluetooth pozwalając odtwarzać muzykę z N25 przez słuchawki/ głośniki Bluetooth. Dodatkowo wspiera szeroki zakres formatów audio takich jak DCD, MQA, DXD, HD FLAC, HD WAV, CAF, ALAC, AIFF i nie tylko.

Ponadto, jako uzupełnienie kompletnego i wygodnego systemu muzyki w całym domu, N25 wspiera nie tylko funkcje Multiroom (Group Play), starannie rozwijane od lat przez cocktail Audio, ale również HDMI ARC do połączenia z telewizorem. Można poszerzyć jego funkcjonalność jako serwer muzyczny czy aptX Bluetooth transmiter".

Wrażenia ogólne i budowa
Urządzenie dostarczane jest stosunkowo dużym, płaskim kartonie pokrytym licznymi napisami. N25 w pudle unieruchomiony został dwoma piankowymi formami, dodatkowo owinięty w czarny materiałowy pokrowiec. Wszelkie dodatkowe akcesoria zapakowane są w foliową kopertę - w niej można znaleźć książkową instrukcję obsługi i inne dokumenty, ale także pilot zdalnego sterowania (i baterie do niego), antenę radiową (czyli przewód radiowy) DAB+, FM oraz antenę WiFi. Po boku urządzenia wsunięty jest przewód zasilający owinięty w woreczek. Od dystrybutora otrzymałem w komplecie także moduł transmitera Bluetooth wraz z anteną Bluetooth, ale to jest opcja, za którą należy dopłacić (nie wiem ile).

Nowy N25 to także nowy design odtwarzacza (na tle pozostałych sprzętów CocktailAudio) - to już nie jest duże pudło z szczeliną na CD, a ładny, bo smukły i szczupły streamer z kilkoma regulatorami na froncie. Skromne, ascetyczne wzornictwo, ale bardzo eleganckie. Nowoczesne. Obudowa została wykonana ze stali, zaś panel frontowy z płyty aluminiowej. Istnieją dwie wersje kolorystyczne - czarna i srebrna, zaś srebrna, w mojej ocenie, jest bardziej atrakcyjna. To piękno czystego, surowego metalu.

Na froncie umieszczono dziewięć mini-przycisków (osiem zgrupowanych w dwóch rzędach po prawej stronie i jeden sieciowy po lewej) oraz dwa pokrętła-regulatory - 1) dostęp do rozbudowanego menu oraz 2) regulacja głośności w funkcji/trybie przedwzmacniacza. Większą część frontu zajmuje dość spory kolorowy ekran wyświetlacza 4,6” TFT LCD (nie jest to ekran dotykowy). Wyświetlane są na nim różne informacje funkcyjne, okładki albumów, czasy i tytuły utworów, częstotliwości próbkowania i wiele innych rzeczy. Jako że ekran ma małe rozmiary z odległości dalszej niż 1,5 metra i tak żadnych napisów już nie można przeczytać. Wizualną dekoracją pozostaje jedynie wyświetlana okładka albumu. Dobre i to. 

Przyciskami i regulatorami można obsługiwać wszelkie funkcje N25 (a jest ich z kilkadziesiąt!), ale myślę, że nie ma co ich opisywać, bo wszystko jest poniżej wyszczególnione w specyfikacji. Napiszę jedynie, iż wszystkich regulacji i ustawień równie dobrze można dokonywać z pozycji pilota zdalnego sterowania lub, jeszcze lepiej, z pozycji firmowej aplikacji zainstalowanej na tablecie bądź smartfonie (o czym dalej).

Tył urządzenia podzielono na dwie sekcje: lewą, "zasilającą" z umieszczonym tam gniazdem zasilającym zintegrowanym z komorą bezpiecznika i głównym włącznikiem zasilania. I prawą, gdzie zainstalowano całą pozostałą część gniazd. Są to: para gniazd wyjściowych analogowych RCA (brak gniazd XLR), a także dwa gniazda wyjściowe cyfrowe (optyczne Toslink i koaksjalne S/PDIF). Poza tym są tam też aż trzy gniazda cyfrowe wejściowe (USB-Audio, optyczne i elektryczne), czyli CocktailAudio może być używany jako klasyczny DAC (!). Są też gniazda wyjściowe HDMI (Audio) i USB (Audio). Poza tym gniazdo anteny WiFi, anteny DAB+/FM oraz zaślepiony slot Bluetooth (to dodatkowe rozszerzenie, opcja). 

I dalej - gniazdo wejściowe HDMI ARC-IN ((Audio Return Channel - dla ewentualnego podłączenia TV), jak i również dwa gniazda "high-speed" USB 3.0 dla przyłączenia zewnętrznych nośników cyfrowych (identyczne trzecie jest na froncie). Całości dopełnia gniazdo sieciowe Ethernet RJ-45 oraz, co nietypowe w streamerze, zacisk uziemienia. Jak widać, N25 jest dość hojnie wyposażony w rozmaite gniazda.

Inicjacja działania N25 w sieci jest bardzo intuicyjna. Po pierwszym uruchomieniu urządzenia należy wybrać język polski jako język funkcyjny (lub inny jeżeli jest się cudzoziemcem). Po pobraniu z Internetu aplikacji MusciX Neo (na tablet lub smartfon) dalej już samo idzie - aplikacja natychmiast wykrywa urządzenie w sieci. Należy po prostu poklikać kilka razy na ekranie (tabletu lub smartfonu) zgodnie z wyświetlanymi tam komunikatami. W przypadku chęci strumieniowania w serwisu streamingowego trzeba oczywiście wklepać login i hasło by zintegrować te usługi online. I już - można grać.

Obsługa urządzenia jest bardzo ułatwiana przez własną aplikację MusicX NEO - na nowo opracowaną przez koreańskich konstruktorów Novatron Co. Ltd. Nie jest ona co prawda aż tak bardzo zaawansowana jak np. w sprzętach Lumin, Auralic, Volumio czy Rose Audio, ale i tak jest bardzo dobrze. O wiele lepiej niż w np. odtwarzaczach Pro-Ject, NuPrime lub Audiolab. Szata graficzna nie jest rozbudowana (a w zasadzie - jest wizualnie uboga), ma podstawowe funkcje zmian grafiki i ich wzorów. Ale na szczęście opcje odtwarzania muzyki i jej wyboru są bardzo wygodne i logiczne. Sortowanie i wyszukiwanie muzyki jest ergonomiczne, responsywne i sprawne (można sortować po dacie dodania albumu, tytule, wykonawcy, itd.). Poza tym Novatron Co. Ltd. co rusz wypuszcza ulepszenia systemowe (upgrade), które instalują się samoczynnie w streamerze. 

Specyfikacja techniczna
- Wyposażony w wysokiej wydajności dwurdzeniowy procesor ARM Cortex A9 o taktowaniu 1,0 GHz
- ESS ES9018K2M Sabre32 Reference DAC chip dla konwersji D-A
- USB Audio Class 2.0 wyjście do podłączenia zewnętrznego USB DAC
- Wyświetlacz 4,6” TFT LCD (800 x 320 px) dla intuicyjnego GUI
- Tuner DAB+/FM
- Wejście HDMI ARC
- Wyjście HDMI dla podłączenia zewnętrznych ekranów, np TV jako ekran interfejsu, albo jako wyjście audio
- Wbudowany odbiornik Bluetooth, wspierający SBC, AAC, aptX, aptX LL, aptX HD
- Wejście USB Audio Class 2.0
- Wysokiej jakości złącza analogowego wyjścia
- Wyjścia cyfrowe (1 x Coaxial, 1 x Toslink)
- Wejścia cyfrowe (1 x Coaxial, 1 x Toslink)
- USB 3.0 high speed host port x 2, na tylnym panelu
- USB 2.0 host port, na przednim panelu
- Giga Fast Ethernet (10/ 100/ 1000 Mbps)
- Pięć (5) programowalnych przycisków na przednim panelu do obsługi radia DAB+ lub FM
- Precyzyjnie wykonany maszynowo (CNC) panel przedni z aluminium oraz solidna i sztywna obudowa ze stali.

Uniwersalne funkcje i usługi
- Wsparcie dla głównych muzycznych serwisów streamingowych - Amazon Music, HighResAudio, TIDAL, TIDAL MQA, Deezer, Qobuz, Spotify Connect, Napster oraz radio internetowe (Airable)
- Funkcja MultiRoom (Group Play), Spotify Connect oraz Apple Airplay
- Wsparcie dla różnych formatów m.in. MQA, DSD (64/ 128/ 256), DXD (24 bit/ 352,8 kHz), PCM signal up to 32 bit/ 384 kHz including 24 bit/ 192 kHz WAV/ FLAC oraz wszystkie formaty plików Hi-Res audio.
- Dobra łączność
- Różnorodne funkcje sieciowe takie jak UPnP Server/ Client/ Renderer, Samba Server/ Client (Network File Server/ Client)są wspierane.
- Wsparcie jako potwierdzony 'Roon Ready' punkt końcowy
- Wiele możliwych metod obsługi: dedykowana aplikacja (NOVATRON MusicX NEO dla iOS oraz Android), pilot oraz dobrze zorganizowane przyciski na przednim panelu.

Opcjonalne funkcje
- Transmisja Bluetooth za pomocą opcjonalnego modułu Bluetooth
- Muzyczny serwer z muzyczną bazą danych, pod warunkiem podłączenia dysku do przechowywania.



Dostawa z gliwickiego 4HiFi



Liczne akcesoria

Moduł Bluetooth to opcja

Włączam zasilanie


Sprzęt momentalnie łączy się z domową siecią


Ustawiam funkcje streamingu Tidal HiFi/MQA


I już strumieniuję muzykę!


Niezły design nowego N25

Pilot zdalnego sterowania jest w zestawie, aczkolwiek nie jest przydatny - wszelkich ustawień i tak dokonywać można z poziomu firmowej aplikacji MusicX Neo

Tył urządzenia

Podłączam przewód Ethernet


Na półce szafki audio

Wyświetlacz to miły dodatek do streamera, acz jego niewielkie rozmiary nie ułatwiają odczytywania tekstu z dalszego dystansu


Porównanie ze streamerem Audiolab 6000N Play


Aplikacja MusicX Neo jest funkcjonalna, ale dość graficznie uboga 



Kilka zdjęć aplikacji MusicX Neo z ekraniu iPad Air 2



Spojrzenie na cały system odsłuchowy




Wrażenia dźwiękowe
Tak się akurat szczęśliwie złożyło, że podczas testów odtwarzacza CocktailAudio miałem u siebie na równoległych odsłuchach całą armadę sześciu innych, różnych streamerów, które mogłem bezpośrednio porównywać z N25. Były to: Rose RS150, Rose RS201E, Voumio Primo, Auralic Aries Mini, Cyrus Streram Xa oraz Audiolab 6000N Play. Jako zewnętrzne przetworniki cyfrowo-analogowe dla N25 wykorzystywałem: Lampizator Amber 3 DAC, Audio Analogue AAdac i S.M.S.L. M400, a także wewnętrzne we wzmacniaczach YBA Genesis PRE5A i Creek Voyage i20. Strumieniowane muzyki odbywało się z serwisu Tidal HiFi/MQA. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Nowy odtwarzacz Novatrona gra w sposób bardzo atrakcyjny - oferuje bardzo muzykalny, acz wyraźny i nasycony dźwięk. Plastyczny i płynny, a jednocześnie bogaty w szczegóły, głębię i substancję. Zaopatrzony w optymalną dynamikę i doskonałą energię grania, a także dbający o rytm i zwartość. Przy czym jest to brzmienie świeże, barwne i malownicze - z żywymi głosami, z ekspansywnymi instrumentami. To wysoce kulturalny styl, pozbawiony nie tylko wszelkich drażliwości w zakresie wysokotonowym, ale też twardości i brutalności w niskich rejestrach. Harmonia, klasa i zaangażowanie to trzy określenia, które bardzo dobrze charakteryzują brzmienie koreańskiego CocktailAudio.

Można napisać, iż w przekazie streamera N25 "wszystko" słychać i czuć wyraźnie - bez żadnej zbędnej bariery, czy dystansu pomiędzy dźwiękiem a jego odbiorcą. Odtwarzacz zapuszcza się naprawdę głęboko w nagrania i wygarnia stamtąd spore ilości informacji na powierzchnię. Przy czym nad całością owego przekazu unosi się specyficzna łuna miękkości i aura krągłości. Można to nazwać lekką powłóczystością tonalną, ale najtrafniej jest napisać, że jest to rasowy "analogowy czar" ("coś" podobnego można też zaobserwować np. w droższych streamerach Lumina). Takowa delikatność w brzmieniu każdorazowo przynosi słuchaczowi sporo satysfakcji i nie pozwala na zmęczenie nawet podczas długich sesji odsłuchowych. A to duża zaleta.

Należy uczciwie przyznać, a nawet podkreślić, że wewnętrzny DAC SABRE ESS ES9018K2M jest świetnie zaaplikowany, bo to po prostu jednoznacznie słychać. Pokładowy przetwornik zapewnia bogaty, ale neutralny tonalnie dźwięk, który jest bardzo przyjemny (relaksacyjny) w odbiorze. To wyborna neutralność, wierność plus fantastyczna sensualność brzmienia. Brzmienie szczegółowe i selektywne, ale także autentyczne i materialne w ogólnym charakterze. Żyzne, dokończone i dokonane. Tonalnie wybitnie sugestywne i od a do zet przekonujące swą barwą, strukturą i pełną treściwością. Równolegle nie czuć tu żadnej przesady czy nadmiarowości w poszczególnych zakresach tonalnych - pełna symetria i balans.  

Co ważne, streamer jest wystarczająco selektywny, by precyzyjnie, transparentnie i optymalnie ukazać nawet bardzo złożone utwory (np. symfoniczne lub gęstą elektronikę). Nie gubi się w niuansach, nie rozpuszcza się w głębi i nie fiksuje przy nadmiarze informacji. Zapewnia równy, przejrzysty i lekki dźwięk - doświetlony, bliski, dobrze namacalny. Całość brzmienia w swoim charakterze tonalnym jest bardzo plastyczna i płynna. Jednocześnie leciutko pomazana dodatkową aurą akustyczną o ciepłym, a nawet podgrzanym kolorycie. Dzięki temu dźwięk zawsze odbierany jest delikatnie i gładko. Jako kaloryczny i treściwy, ale i łatwo przyswajalny. Lekkostrawny.

Oczywiście, powyżej opisany charakter strumieniowca CocktailAudio bez problemu można modyfikować kiedy wyprowadzić zeń sygnał cyfrowy (jednym z trzech wyjść cyfrowych, w tym także z USB-Audio) do zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego (tym samym omijając wewnętrzny SABRE ESS ES9018K2M). A tu brzmieniowo decydować będzie jedynie ów zewnętrzy DAC i jego natura oraz ewentualnie inwencja twórcza użytkownika streamera w zakresie doborze tego DAC-a.  

Wielokrotnie już pisałem na Stereo i Kolorowo, że lubię eksperymentować z konwerterami cyfrowo-analogowymi. Podczas odsłuchów N25 jako zewnętrzne przetworniki cyfrowo-analogowe wykorzystywałem: Lampizator Amber 3 DAC, Audio Analogue AAdac i S.M.S.L. M400, a także wewnętrzne we wzmacniaczach YBA Genesis PRE5A i Creek Voyage i20. Od razu napiszę, że mój ulubiony Lampizator Amber 3, czyli DAC oparty na lampach elektronowych, nie okazał się być w stu procentach synergiczny dla CocktailAudio. Dodatkowo niepotrzebnie wzmacniał jego immanentne "ciepło" i wysoki stopień nasycenia organicznego. Dźwięk niekiedy stawał się zbyt "kleisty", a nawet "przepalony". Nie było to brzmienie idealne... 

Znacznie korzystniejszym rozwiązaniem były DAC-i typowo tranzystorowe - tu szczególnie złotymi zgłoskami zapisał się włoski Audio Analogue AAdac. Ujawniał i uzupełniał strukturę dźwiękową N25, nasycał ją głębią, harmonią i proporcją, a także zapewniał wyrafinowany cyzelunek detali. Oczarował kolorowym i plastycznym dźwiękiem o sporej przenikliwości. Inne testowe DAC-i również dobrze lub bardzo dobrze zgrały się z N25. Tu bezceremonialnie mogę także wskazać na rewelacyjny dalekowschodni S.M.S.L. M400, który jest stosunkowo niedrogi (jak na standardy audiofilskie), a rozbija bank swą zaawansowaną tonalnością oraz wybujałą selektywnością.  

Konkluzja
W podsumowaniu napiszę krótko, acz wyraźnie: nowy koreański CocktailAudio N25 to wysoce uniwersalny odtwarzacz sieciowy o ponadstandardowym wyposażeniu i rozbudowanych umiejętnościach. Ale na szczęcie to nadal rasowy streamer, a nie "kombajn do wszystkiego" - i mnie to przekonuje. Pod względem brzmieniowym cechuje się doskonałą plastycznością, niezłą selektywnością oraz miłą uszom precyzją w ukazywaniu barw. To dźwięk organiczny i muzykalny - w stu procentach analogowy. A dodatkowo niesamowity stosunek ceny do ogólnej wydajności. Bezwarunkowa rekomendacja dla CocktailAudio N25!

Cena w Polsce - 4 950 PLN.

System odsłuchowy
Pomieszczenie 30 m2 z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: YBA Genesis PRE5A/YBA Genesis A6, PMC COR, Creek Voyage i20, Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU) i AudioSolutions Overture O305F (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacze CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO (test TU) i Creek Voyage CD.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), Volumio Primo (test TU), Rose RS150, Rose RS201E, Audiolab 6000N Play i Cyrus Stream Xa (test TU).
DAC-i: NuPrime DAC-10H (test TU), Audio Analogue AAdac (test TU), S.M.S.L. M400 (test TU), Lampizator Amber 3 DAC (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), Musical Fidelity M6x Vinyl (test TU) i iFi Audio ZEN Phono (test TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy Bluetooth: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Meze Empyrean (test TU) i MTX Audio iX3BT (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).