Polpak

poniedziałek, 15 stycznia 2024

Musical Fidelity LS3/5A, głośniki podstawkowe - zapowiedź testu






Kilka dni temu zapowiadałem na blogu Stereo i Kolorowo test wzmacniacza "neo-retro" Naim Nait 50 (czytaj TUTAJ) opartego na modelu pochodzącym sprzed czterdziestu lat, czyli Nait 1, a będącym uhonorowaniem 50. jubileuszu firmy Naim Audio. Oczywiście, takich "neo-retro" sprzętów hifi w ostatnich latach pojawiło się znacznie więcej, by wymienić tylko wzmacniacz Musical Fidelity A1, urządzenia Leak, UNITRA, głośniki JBL 4329P lub Wharfedale Linton 85. I jeszcze kilka innych. Firmy hifi ewidentnie wyczuły koniunkturę resentymentu wśród melomanów. Albo po prostu zmaterializowały oczywisty fakt, że to, co "stare" jest dobre. Sprawdzone i wypróbowane. Warte sklonowania lub przynajmniej konstrukcyjnej inspiracji.

Nie inaczej dzieje się z kultowymi monitorami BBC LS3/5A. Te głośniki zostały skonstruowane na potrzeby rozgłośni BBC (British Broadcasting Corporation) w zakresie monitorowania i oceny jakości nadawanych programów. Monitory opracowane zostały przez Dział Inżynierii BBC na początku lat 70-tych XX wieku (choć ich geneza technologiczna jest jeszcze wcześniejsza). Rozgłośnia wówczas nie znalazła na rynku żadnego komercyjnie produkowanego małego głośnika, który spełniałby specyficzne wymagania dotyczące naturalności i neutralności dźwięku, a więc BBC postanowiło we własnym zakresie zaprojektować głośnik tak, aby uzyskać naturalną ogólną jakość dźwięku i optymalny zakres dynamiki. Z przeznaczeniem dla monitorowania transmisji w ograniczonych przestrzennie wozach transmisyjnych w celu zapewnienia wysokiej jakości odsłuchów w bliskim polu. Dźwięk miał być przejrzysty i naturalny. Niewymuszony. I taki rzeczywiście był.

W ciągu następnych 25. lat sprzedało się, według różnych szacunków, od 60 000 do 100 000 par głośników LS2/5A w wielu wersjach (i u kilku licencjobiorców). Nazwa LS3/5A wywodzi się z konwencji nazewnictwa BBC: oznaczenie „LS3” oznaczało, że był to głośnik przeznaczony do nadawania na zewnątrz (w wozach transmisyjnych), w przeciwieństwie do głośnika „LS5” przeznaczonego do odsłuchu typowo studyjnego.

Dziś głośniki typu LS3/5A są wciąż produkowane - i to przez aż 11. oficjalnych licencjobiorców (m.in. Graham, Stirling Broadcast, KEF, Falcon Acoustics, Spendor, Harbeth i Audio Dandy) oraz przez licznych producentów nieoficjalnych. Generycznych. Jednym z tych oficjalnych producentów jest też brytyjski Musical Fidelity, który to w 2023 roku zaproponował monitory nazwane, a jakże - Musical Fidelity LS3/5A (zobacz TUTAJ i TUTAJ). Głośniki te właśnie do mnie przyjechały na testy.

* * *

Monitor LS3/5A został pierwotnie zaprojektowany do miejsc odsłuchowych, w których przestrzeń była ograniczona, takich jak mobilne pomieszczenia kontrolne dla telewizji. Celem była linearna charakterystyka częstotliwościowa do 100 Hz z doskonałą jakością dźwięku.

Dzięki obudowie typu zamkniętego LS3/5A przekonuje czystym i szybkim odtwarzaniem. Ponieważ głośnik został zaprojektowany do zastosowań studyjnych, średnica jest niezwykle szczegółowa i realistyczna. Scena dźwiękowa i obrazowanie wokali i instrumentów jest naprawdę niezwykłe. LS3/5A najlepiej sprawdza się w bliskim/średnim polu widzenia w odległości od dwóch do czterech metrów od słuchacza.

Nie tylko do zastosowań profesjonalnych. Z biegiem lat LS3/5A stał się standardem branżowym w studiach muzycznych, zwłaszcza przy nagraniach klasycznych. Szybko zyskał również zainteresowanie w sektorze audiofilskim. Ze względu na niewielkie rozmiary, LS3/5A doskonale nadaje się do małych salonów. Nie dajcie się zwieść rozmiarom: Głośnik zaskakuje dużą ilością informacji z niskiego zakresu. Dzięki konstrukcji typu zamkniętego, bas jest szybki i doskonale zdefiniowany, w porównaniu z głośnikiem typu bass-reflex.

LS3/5A był produkowany przez kilku producentów głośników w ciągu wielu dekad. Musical Fidelity A1 był zawsze idealnym partnerem ze swoim wzmocnieniem w klasie A. Rezultatem była zadziwiająco czysta, szczegółowa i ciepła scena dźwiękowa. Musical Fidelity LS3/5A został wyprodukowany zgodnie z oryginalnym projektem BBC R&D 1976/29.
(Cytat za Musical Fidelity Polska).

Specyfikacja techniczna:
– Typ: dwudrożne, obudowa zamknięta
– Pasmo przenoszenia: 80 Hz - 20 000 Hz +/-3 dB
– Impedancja nominalna: 15 Ohm
– Czułość: 82,5 dB/W/M
– Głośnik niskotonowy: membrana 110 mm
– Głośnik wysokotonowy: kopułka 19 mm
– Zalecany wzmacniacz: 20 - 150 W
– Obudowa: 12 mm sklejka brzozowa
– Wykończenie: fornir palisandrowy
– Wymiary: 305 x 190 x 165mm (WxSxG)
– Masa: 4,9 kg (każdy głośnik).


Karton jak karton, nic nadzwyczajnego


Monitory ładnie ułożone w pudle, zabezpieczone piankowymi formami


LS3/5A z maskownicami

Maskownice nie są montowane na magnesy, a po staroświecku na rzepy



Konstrukcja LS3/5A w całej rozciągłości - piękna, ponadczasowa



Zbliżenie na przetworniki 


Obudowy to sklejka brzozowa o grubości 12 mm z wykończeniem (fornirem) palisandrowym


Obudowy zamknięte, pojedyncze terminale


Gram z Naim Nait 50 i Silent Angel Munich M1 - ale czad!

niedziela, 14 stycznia 2024

Spirit Torino Pulsar Aluminium, słuchawki dynamiczne otwarte


Kilka zdjęć ze strony Spirit Torino



Wstęp
Być może dość niezręcznie jest się publicznie przyznawać, że jeszcze kilka tygodni temu w ogóle nie wiedziało się o istnieniu włoskiej słuchawkowej firmy Spirit Torino (zobacz TUTAJ). Tak, strasznie mi głupio, ale dowiedziałem się o jej słuchawkach dopiero jak niedawno jedną parę dostarczył do mnie ich polski dystrybutor... Nawet długoletni blogger Stereo i Kolorowo nie zna przecież wszystkiego i wszystkich w świecie high-fidelity. Jednakże bardzo lubię takie niespodzianki jak ta - Spirit Torino to słuchawki zupełnie inne niż wszystkie dookoła. Awangardowe, może nawet ekstrawaganckie. Ale niewątpliwie doskonale wykonane oraz nadzwyczajnie grające.

Na testy otrzymałem egzemplarz słuchawek firmy Spirit Torino - to nowy model Pulsar Aluminium (zobacz TUTAJ i TUTAJ) limitowany do liczby 999. sztuk, a kosztujący niemało, bo aż 6 000 € / 26 000 PLN. Muszę przyznać, że widziałem / testowałem już naprawdę sporo różnych słuchawek - droższych, tańszych, mniej i bardziej wymyślnych, egzotycznych etc. Ale takich jak Spirit Torino Pulsar Aluminium - jeszcze nie widziałem. To designerski wykwit, połączenie włoskiego baroku ze stylem Versace albo jubilerski wyrób specjalny oraz dzieło sztuki użytkowej rodem z retro-futuro razem wzięte. Piękny przedmiot, ale to piękno specyficzne. Pełne przepychu i wyrafinowanego wykonania z czystego aluminium wraz polerowaną stalą z ozdobnymi detalami.

Spirit Torino
Przedsiębiorstwo Spirit Torino zlokalizowane jest w niewielkiej miejscowości Volvera, w prowincji Turyn, czyli tuż pod miastem Turyn, stolicą włoskiego Piemontu. Historyczne początki firmy sięgają roku 1993 kiedy to pan Andrea Ricci - absolwent Politechniki Turyńskiej - rozpoczął współpracę z siecią sklepów Turin High Fidelity. Dwa lata później narodziła się marka Spirit wykonująca sprzęt hifi, meble z drewna w połączeniu z mahoniem i orzechem. Następnie pan Andrea pracował jako inżynier dźwięku w turyńskiej operze oraz w stacji telewizyjnej RAI. Ale także dokonywał nagrań dźwięku w studio (i w terenie), prowadził wytwórnię płytową, angażował się w opracowywanie akustyki sal koncertowych. Dużo tego było.

W 2007 roku Andrea zaczął modyfikować komercyjne słuchawki zamknięte i otwarte poszukując "słuchawkowego dźwięku doskonałego". Eksperymenty były liczne i przebiegały w wielu kierunkach. Jaki pisze pan Ricci: "Spirit Torino w 2014 roku stało się laboratorium prototypowym zajmującym się przygotowaniem i modyfikacją słuchawek na potrzeby entuzjastów hifi".

W 2017 roku rozpoczynają się eksperymenty z nagraniami binauralnymi; w tym samym roku powstał też pierwszy firmowy prototyp słuchawek Twin Pulse, które stały się pierwszym na świecie modelem z izobarycznym przetwornikiem słuchawek. Zaś w 2018 roku firma otrzymała istotną pomoc finansową grupy inwestycyjnej, słuchawki zostały po raz pierwszy zaprezentowane na prestiżowej wystawie High Fidelity w Monachium. Nastąpił dalszy rozwój przedsiębiorstwa, opracowano kilka specyficznych rozwiązań technologicznych i innowacyjnych patentów, w tym zewnętrzny pasywny radiator, zmienna wentylacja VPS Pad i inne.

Stworzyliśmy nasze produkty jako wyjątkowe dzieła, z których można być dumnym i które warto kolekcjonować. Od przetworników po okablowanie, od złączy po opakowanie – można zauważyć jedną wspólną cechę projektu, która syntetyzuje wydajność, jakość materiałów i design w imię najwyższej klasy włoskiej produkcji.
Dziś Spirit Torino oferuje 13. modeli słuchawek, wszystkie wykonywane ręcznie i projektowane we Włoszech. To bardziej dzieła sztuki użytkowej niźli klasyczne słuchawki. Design i wykonanie są nieprawdopodobnie oryginalne. Jubilerskie. Topowym modelem jest Valkyria Titanium za 12 000 €, ale dostępne są także bardziej rozsądnie wycenione jak egzemplarze całej serii Mistral (950 € / sztuka). Spirit Torino działa na rynku audiofilskim i równolegle na profesjonalnym. Oprócz słuchawek oferuje też liczne akcesoria typu przewody, wtyki, adaptery. Są też dostępne różne części zamienne lub apgredujące do słuchawek. Co ciekawe, Spirit Torino na też w katalogu własny wzmacniacz słuchawkowy o nazwie Sigfrid (zobacz TUTAJ).

Każda z par naszych słuchawek powstała w wyniku badań i pracy profesjonalistów oraz doświadczonych rzemieślników, skupionych na najmniejszych szczegółach. Każdy egzemplarz to synteza pasji, kreatywności i doświadczenia. Są tacy, którzy poświęcają całą uwagę szczegółom technicznym i najlepszym materiałom, a także najbardziej uwodzicielskiemu designowi. Tworzymy narzędzia do najlepszego słuchania muzyki. Z pasją. (Kursywą cytaty za Spirit Torino).

Wrażenia ogólne i budowa
Na testy otrzymałem tzw. próbkę handlową ("sample"), więc nie opiszę opakowania do Pulsar Aluminium, bo go nie dostałem. Słuchawki przyjechały w zwykłym kartonie, położone po prostu pośród kliku warstw folii bąbelkowej. Przewód jest już fabrycznie montowany do przetworników (nie jest przyłączany do muszli, wymienny). Do mnie dotarła wersja z przewodem symetrycznym zakończonym wtykiem XLR 4-pin o długości dwóch metrów. Taki przewód to standard, każdy inny montowany jest na zamówienie (o odmiennej długości lub z innymi wtykami).

Przewody słuchawkowe zostały przylutowane na stałe bezpośrednio do obu przetworników. Czyli jest to rozwiązanie bezkompromisowe, służące maksymalizacji jakości dźwięku (o dwa punkty lutownicze mniej). Każdy z dwóch kabli słuchawkowych (lewy i prawy) składa się z 16. zaplecionych żył z wysokogatunkowej posrebrzanej miedzi. Łącznie jest to więc 32-żyłowy przewód słuchawkowy. W związku z tym, że od początku do końca przewód biegnie w dwóch żyłach są one spięte / połączone czterema łącznikami, równomiernie na całej długości.

Słuchawki prezentują się znakomicie. Rewelacyjnie. Przy czym są bardzo oryginalne względem designu oraz wykonania. Nawet nie wiem do czego je przyrównać, bo pierwszy raz spotykam się z aż tak "barokowym", wystawnym i luksusowym wzornictwem. Pulsar Torino wyglądają jak skrzyżowanie produktu rodem z science-fiction z wyrobem jubilerskim. Jak eksponat wyrafinowanej, futurystycznej sztuki użytkowej. Masywne obudowy nausznic z aluminium anodowanego na czarno, uformowanego na kształt muszli morskich i zaopatrzone w wymyślne wzory geometryczne z ażurowej stalowej siatki polerowanej na wysoki połysk. Pod nią prześwitują czerwone "naboje" systemu Revolver (o którym za chwilę). Muszle zostały oparte na grubych i szerokich padach uszytych ze skóry oraz alcantary. Coś niesamowitego!

Pulsar Aluminium to konglomerat technologii i wyselekcjonowanych materiałów w służbie muzyki. Słuchając słuchawek Spirit Torino od razu zorientujesz się w jednym: naturalność dźwięku. Wielu muzyków klasycznych i jazzowych współpracuje przy opracowywaniu słuchawek Spirit Torino, aby porównać prawdziwy dźwięk z nagraniami binauralnymi. Komisja odsłuchowa złożona z techników Spirit, muzyków i publiczności okresowo przeprowadza bezpośrednie porównania podczas wydarzeń muzycznych. Wydarzenia te są promowane przez Spirit, aby mieć pewność, że słuchasz produktu dedykowanego wyłącznie muzyce, a nie wynikowi badań rynkowych. (Kursywą cytat za Spirit Torino).

Spirit Torino Pulsar Aluminium to konstrukcja dynamiczna typu otwartego (wentylowana), napędzana wydajnymi "motorami" izobarycznymi Twin Pulse, wyposażona w przetworniki Revolver o sile magnetycznej 13,8 kg (!), która pozwala uzyskać "absolutną kontrolę nad ruchem membrany". Całości obrazu dopełnia zaawansowany system wentylacji VPS Alcantary Pad z labiryntem akustycznym, co "zapewnia projekcję sceny dźwiękowej daleko poza głową, tym samym sprawiając wrażenie, jakby muzyka dochodziła dookoła słuchacza, a nie z zestawu słuchawkowego". Nauszniki zostały wykonane we współpracy z renomowaną firmą Dekoni Audio (zobacz TUTAJ), która obsługuje chyba wszystkich liczących się producentów słuchawek.

Pan Andrea Ricci dla modeli Valkyria i Pulsar opracował innowacyjne rozwiązanie o nazwie Revolver Drive, czyli system złożony z aż trzynastu pojedynczych magnesów neodymowych, który charakteryzuje się nadzwyczajnym stosunkiem mocy do ciężaru. Trzynaście magnesów zostało ułożonych na okręgu, w kształcie przypominającym komorę rewolweru. Dzięki takiemu rozwiązaniu silny centralny strumień magnetyczny skierowany jest na przetworniki dynamiczne w systemie izobarycznym, co zapewnia wysoki poziom kontroli ich ruchu / drgań, a przez to znakomite wrażenie akustyczne oraz super dokładność przekazywania dźwięku.

Przetworniki Pulsar Aluminium oparte zostały na specjalnej, czterowarstwowej podstawie (Texalium, elastyczna membrana, kompozytowe włókno i dodatkowa elastyczna membrana), co umożliwia stabilną i równą jego pracę. Izobaryczny system Twin Pulse w modelu Pulsar zamknięty jest w specjalnej osłonie z wysokiej jakości stopu aluminium. Dodatkowo została wykorzystana specjalna mata (Dynamat Xtreme), której zadaniem jest zniwelować niepożądane odbicia dźwięku i rezonanse w komorze akustycznej "dzięki czemu możliwe jest usłyszenie najmniejszych detali, nawet przy stosunkowo niskim poziomie głośności".

Pałąk to po prostu klasyczna opaska na głowę. Jest szeroka, obszyta skórą i alcantarą. Z miękką poduszką wszytą od spodu. System regulacji objętości pałąka to wystające pręty z muszli zaciskane na prowadnicach przymocowanych po obu stronach końców pałąka. Rozwiązanie przypomina to stosowane przez amerykańskie Grado lub Audeze. Regulacja jest precyzyjna, ale mało komfortowa. Niewygodna. Poza tym słuchawki zdjęte z głowy od razu przekręcają się do środka, nie trzymają pionu. Luźne muszle z aluminium skręcając się uderzają jedne o drugie. 

Muszę z przykrością stwierdzić, że system regulacji pałąka i jego konstrukcja jest najsłabszą stroną Pulsar Aluminium. Silnie kontrastująca z bardzo wysokim poziomem konstrukcji i wykonania całych słuchawek. Naprawdę szkoda...

Ergonomia
Słuchawki są masywne i ciężkie, ważą aż 550 gramów, czyli ponad pół kilograma. To dużo. Jednak ich masa jest równomiernie rozkładana na bardzo szerokie i miękkie pady obu nausznic oraz szeroką opaskę na głowie. Jednak sama masa pozostaje. Ciąży. Dużo dobrego można napisać o konstrukcji padów - są duże i głębokie. Cześć styczna z ze skórą głowy jest uszyta z perforowanej alcantary, zaś pozostałą z miękkiej skóry naturalnej. Poduszki są miękkie i sprężyste. Doskonale przylegają do uszu. Są ekstra-komfortowe.

System regulacji pałąka, jak już pisałem, jest dostateczny, ale nie rewelacyjny. Regulacja jest precyzyjna, aczkolwiek mało wygodna. Słuchawki po zdjęciu samoistnie przekręcają się do środka (tzn. ich muszle). Przewód jest przymocowany na stałe (bezpośrednio do przetworników) - co na pewno jest korzystne dla dźwięku, ale nie dla samego komfortu użytkowania. Przewód ma długość dwóch metrów, samodzielna jego wymiana (na dłuższy, krótszy, z innym wtykiem) nie wchodzi w grę. A przez to uniwersalność zastosowania jest ograniczona.

Ogólnie ergonomię oceniam pół na pół. Mniej niż bardzo dobrą, więcej niż umiarkowaną. Jakieś 4/5. 

Specyfikacja techniczna
- konstrukcja: otwarta
- przetwornik: dynamiczny, podwójny
- konfiguracja: izobaryczna Twin Pulse
- magnesy: 26 sztuk, neodymowe, Revolver Drive
- pasmo przenoszenia: 18 Hz - 35 kHz
- impedancja: 64 Ω
- skuteczność: 96 dB
- maksymalny pobór mocy: 4 000 mW
- pady: skóra/Alcantara, Ventilation Pad System EVO
- przewód: 32 żyły, srebro i miedź
- długość przewodu: 2 m (lub 3 m na zamówienie)
- wtyk: 4-pin XLR (lub 6,35 mm/2 x 3-pin XLR na zamówienie)
- masa: 550 gramów.




Podwójny, pleciony przewód ze specjalnymi obciążnikami




Przewody są przylutowane bezpośrednio do przetworników


Niesamowity design, nadzwyczajne wykonanie


Pady i wewnętrzna część muszli



Finezyjna obróbka metalu




W zestawie z ONIX Miracle (zobacz TUTAJ)


Porównanie ze słuchawkami FiiO FT3



Ze wzmacniaczem FiiO K9 Pro ESS i słuchawkami FiiO FT3



Wrażenia dźwiękowe
Przedmiotowe słuchawki przyłączałem do kilku wzmacniaczy słuchawkowych / DAC-ów, były to: Ferrum ERCO / Ferrum HYPSOS, ONIX Miracle by Shanling oraz FiiO K9 Pro ESS. Słuchawki porównawcze to: Fostex TH610, Meze 99 Neo, SIVGA SV023, GoldPlanar GL850 i FiiO FT3. Jako źródła wykorzystywałem streamery: Rose RS150, Matrix Audio Element S oraz IEAST ePlay 2 Pro, ale także iPad Air 4 i iPhone 13 oraz komputer DELL Latitude 5440. Muzyka pochodziła z serwisów streamingowych Qobuz, Apple Play i Tidal. W użyciu było też oprogramowanie Roon Labs.

Słuchawki Pulsar Torino oferują bogaty i soczysty dźwięk o sporej potędze i wysokiej energii grania. Wypełnienie, ciężar i nasycenie brzmienia są wręcz bajeczne. Przy czym jest to brzmienie na wskroś szczegółowe i rozdzielcze - bardzo autentyczne i szczere, ale jednak nie typowo monitorowe. Przesadnie analityczne. Bo nie przeostrzone, lecz wysmukłe i plastyczne - przewiewne, acz super zdefiniowane. Namacalne, ale jakoś tak przyjemnie, na miękko. Trochę przyciemnione, nie rozjaśnione. Utemperowane względem sybilantów i agresywności góry. Wypoziomowane.

Warto podkreślić, że jest to przekaz z doskonałym obrazowaniem przestrzennym, sugestywnym pozycjonowaniem źródeł pozornych i nieomal wzorcowym kreśleniem głębi i ukazywania struktury dźwięku. Artykulacja, czyli proces kształtowania dźwięków, jest pełna i otwarta. Kompletna. Albowiem jest to reprodukcja w pełni akustyczna i plastyczna. Barwna. Rozbudowana, lecz nie przeładowana. W 100% zrównoważona. Albo jeszcze inaczej mówiąc - naturalna, bo zgodna z foniczną rzeczywistością.

Scena jest wyraźnie rozbudowana na boki i w głąb, jest obszerniejsza niż w wielu znanych mi innych słuchawkach. Jest precyzyjna, zróżnicowana, daje pierwszorzędną ułudę realnego trójwymiaru. Mogę nawet stwierdzić, iż percepcja głębi (i wypełnienia) dźwięku jest większa niż przeciętnie. Słuchawki świetnie sobie radzą w dostarczaniu precyzyjnych lokalizacji 3D dla instrumentów oraz pojedynczych głosów przedstawianych na scenie - optymalnie ogniskują źródła pozorne, korzystnie różnicują plany, przekonująco opisują zjawiska przestrzenne.

Dodatkowo dużym atutem jest też to, że przedmiotowe Spirit Torino "nie grają w głowie", a tworzą intensywne zjawiska przestrzenne na półokręgu wokół uszu słuchacza. Co więcej, w czasie moich odsłuchów nie raz odwracałem głowę usłyszawszy jakieś dźwięki jakby dochodzące z tyłu głowy! Przestronność, ułożenie i obszerność sceny bez wątpliwości są fenomenalne. To autentyczne 3D. A nawet nie tyle 3D, co "surround", choć oczywiście nie aż tak sugestywne jak zjawisko oparte na cyfrowych procesorach. Aż takich cudów nie należy się spodziewać. 

Słuchawki mogą się pochwalić przezroczystą, teksturowaną i wysoce rozdzielczą średnicę. Tworzy czystą i napowietrzoną przestrzeń pomiędzy instrumentami i wokalami, co daje selektywność najwyższej klasy. Instrumenty i wokale mają regularne kształty, są od siebie optymalnie odseparowane, nie nachodzą na siebie i nie zasłaniają wzajemnie. Widzialność i przezroczystość dźwięKu stoi na bardzo wysokim poziomie. Bez problemu można usłyszeć warstwowanie sceny, średnica ma wiele wymiarów i poziomów, zaś poszczególne jej warstwy są zapełnione, acz lekkie. Wyraźnie rozróżnialne. Z optymalnym pogłosem przestrzeni i z wieloma odcieniami czy półcieniami.

Bas ma dużą głębię, mocarną strukturę i sprężystość kota. Jest masywny i ciężki, ale nie przeciążony. Prężny i ekspresyjny. Kapitalnie przekazuje dygot i rozciągnięcie dźwięku strun gitar basowych / kontrabasów, dobrze reprodukuje powiewy powietrze niskich tonów saksofonów, atletyczne uderzenia w kotły, wypełnienie i potęgę organów. Bas ma optymalny rozpęd, łatwo i szybko się napełnia, długo wybrzmiewa, lecz nie zalega, nie smuży. Ma dobrą kontrolę, ale i przykładny napęd. Drive. Lubi uderzyć z dużą siłą, przy czym nie jest to walnięcie kowalskiego młota, a naturalne zachowanie akustyczne. Koncertowe.

Przekaz, jak już napisałem, nie podąża w stronę nieprzyjemnej ostrości, ale lekkiego przyciemnienia. Dopalenia. Takiego znanego ze słuchawek Sennheiser HD650 i HD880. Czyli jest to pewnego rodzaju przymglenie sopranów, ale bez szkód czynionych ogólnej rozdzielczości i selektywności brzmienia. Dźwięk ma delikatne wygładzenie, dodatkową plastyczność oraz jakby dosłodzenie. Ale to dosłodzenie smacznym karmelem, a nie słodkim cukrem. Zabieg taki przynosi specyficzną barwę - dźwięk jest nasączony organiczną kolorystyką, w której jednak nieco bardziej dominują barwy ciemne, a nie jasne. Mniej jest rażącego światła, a więcej klubowego klimatu, eleganckiego nastroju, miękkiego pluszu i przyjemnego ciepła. Taka charakterystyka dźwięku jest bardzo atrakcyjna i wielce przyjazna dla uszu.

Spirit Torino Pulsar Aluminium dla optimum pracy i najwyższej klasy dźwięku wymagają towarzystwa odpowiedniego wzmacniacza słuchawkowego. Mają impedancję 64 omów, czułość 96 dB i maksymalną moc znamionową 4 000 mW. Są dość wymagające, ale na szczęście nie nadmiernie. Umiarkowanie. Na pewno nie zadowolą się byle smartfonem, czy jakimś przenośnym grajkiem. Nie ten adres, nie to przeznaczenie. To są słuchawki potrzebujące specjalnej atencji, a więc starannie dobranej amplifikacji (choć, jeszcze raz zaznaczam, nie przesadnie).

W czasie testów używałem kilku wzmacniaczy słuchawkowych / DAC-ów - były to: Ferrum ERCO / Ferrum HYPSOS, ONIX Miracle by Shanling oraz FiiO K9 Pro ESS, czyli urządzenia z relatywnie szerokiego przedziału cenowego, bo od 4 000 PLN do 20 000 PLN. Nie mogę powiedzieć, te trzy wzmacniacze słuchawkowe bardzo dobrze poradziły sobie z przedmiotowymi słuchawkami, choć oczywiście występowały pomiędzy nimi różnice. Odmienności w rozkładaniu akcentów, gradacji nasycenia i detaliczności grania.

Gdybym miał stworzyć jakiś ranking dopasowania i synergii dla trzech testowanych wzmacniaczy, to wyglądałby on następująco. Na pierwszym miejscu bezdyskusyjnie combo ONIX Miracle by Shanling, zaraz potem zestaw Ferrum ERCO / Ferrum HYPSOS i na końcu FiiO K9 Pro ESS. Przy czym ostatnie miejsce nie oznacza ani ubytków w brzmieniu, ani braku detaliczności, ani deficytów przestronności. Różnice objawiały się głównie na specyfice ukazywania subtelności, różnicowania głębi tonalnej, artykulacji dopełnienia brzmienia. Pokazywania wyrafinowania dźwięku. Najlepszy w tym był ONIX Miracle. Świetne urządzenie, któremu niebawem poświęcę więcej czasu i miejsca na blogu Stereo i Kolorowo. Polecam.

Konkluzja
Spirit Torino Pulsar Aluminium to jedyne w swoim rodzaju słuchawki dynamiczne otwarte. Bardzo oryginalne względem budowy, designu i wykonania. Zresztą wystarczy na nie popatrzeć, aby przyznać, iż wyróżniają się spośród wielu innych. Zachwycają urodą i wzornictwem, imponują zaawansowaniem technologicznym i wykonawstwem, zaskakują innowacyjnością. Zaś pod względem dźwięku są równie dopracowane i wyrafinowane. Oferują kompletny, ekspresyjny i sugestywny dźwięk o bogatej strukturze i wybornym nasyceniu. To dźwięk przestronny, detaliczny i selektywny. Lekko przyciemniony, płynny, autentyczny. Super akustyczny. Wyrafinowany. Moja szczera rekomendacja dla włoskich Spirit Torino Pulsar Aluminium - fantastyczne słuchawki! 

Cena w Polsce - 25 999 PLN (z symetrycznym przewodem 32-żyłowym o długości 2 m. zakończonym wtykiem XLR 4-pin).


Moja szczera rekomendacja dla słuchawek Spirit Torino Pulsar Aluminium!


Za:
- wysoki poziom wyrafinowania budowy i wykonania, wprost jubilerski
- z bardzo solidnych, trwałych i wysokogatunkowych materiałów
- olśniewający design, wysmakowany, jedyny w swoim rodzaju
- wyrób luksusowy, ekskluzywny
- limitowany do 999. egzemplarzy wyprodukowanych słuchawek
- zastosowano liczne innowacyjne rozwiązania technologiczne
- w tym kilka oryginalnych własnych patentów
- "motory" izobaryczne Twin Pulse wyposażone w przetworniki Revolver
- przetworniki na czterowarstwowej podstawie (Texalium, elastyczna membrana, kompozytowe włókno i dodatkowa elastyczna membrana)
- o sile magnetycznej 13,8 kg (!), która pozwala uzyskiwać "absolutną kontrolę nad ruchem membrany"
- zaawansowany system wentylacji VPS Alcantary Pad z labiryntem akustycznym
- wygodne, szerokie i miękkie pady o hybrydowej konstrukcji (skóra / alcantara)
- wykonane we współpracy z renomowaną Dekoni Audio
- 32-żyłowy podwójny, pleciony przewód
- gdzie każdy składa się z 16. zaplecionych żył z wysokogatunkowej posrebrzanej miedzi
- przylutowany bezpośrednio do przetworników (!)
- możliwość indywidualnego zamówienia przewodu (i wersji wtyku) u producenta / dystrybutora
- dźwięk klasy high-end
- w 100% referencyjny
- bogate, dynamiczne i eufoniczne brzmienie
- o znakomitej rozdzielczości i wzorcowej selektywności
- przestrzenne, trójwymiarowe, perspektywiczne
- kapitalna głębia tonalna pozwalająca na bardzo sugestywne odsłuchy
- znakomita tonalność i akustyczność dźwięku
- wyrafinowanie, wysmakowanie i galanteria przekazu
- który jest analityczny i transparentny
- basy sprężyste i energetyczne, ale nie przesadzone
- śpiewna, wypełniona i precyzyjna średnica
- ogólnie komfortowe, niemęczące brzmienie; harmonijne i finezyjne, oddychające
- wyprodukowano we Włoszech, w Europie
- rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- specyficzna charakterystyka brzmienia nie każdemu przypadnie do gustu
- wysokie wymagania sprzętowe (zalecana wysokiej klasy amplifikacja)
- dyskusyjna ergonomia pałąka
- czyli mało praktyczny mechanizm regulacji objętości za pośrednictwem wystających do góry prętów
- wysoka masa własna (550 gramów)
- przewód wlutowany na stałe do przetworników (a więc brak możliwości samodzielnej wymiany przewodu)
- nie są tanie...

sobota, 13 stycznia 2024

Naim Nait 50, wzmacniacz zintegrowany - zapowiedź testu


 




Właśnie dojechał do mnie na testy nietypowy przybysz - to brytyjski "neo-retro" wzmacniacz zintegrowany Naim Nait 50 (zobacz TUTAJ i TUTAJ). Naim Nait 50, czyli "50th Anniversary", bo w założeniu mający upamiętniać 50. jubileusz powstania firmy Naim w 1973 roku - dlatego też został wyprodukowany jedynie w limitowanej ilości 1 973 egzemplarzy. Jednakże Nait 50 jest bezpośrednim uhononorowaniem kultowego wzmacniacza zintegrowanego Nait 1 (i pochodzącego nie z 1973 roku, a z 1983 roku), bo właśnie na nim konstrukcyjnie i wzorniczo został oparty. Nota bene, Nait 1 był historycznie pierwszym wzmacniaczem zintegrowanym w historii Naim.

* * *
Powrót do przeszłości
NAIT 50 jest następcą NAIT 1, wzmacniacza zintegrowanego Naima z 1983 roku. Każda część NAIT 50 została zaprojektowana na nowo. Jest to audiofilski wzmacniacz zintegrowany Naim "big box" w małej obudowie. Niektóre z nowych funkcji tej rocznicowej edycji obejmują nowy dyskretny tranzystorowy wzmacniacz słuchawkowy, który można znaleźć w serii New Classic, dzięki czemu można cieszyć się wszystkimi rodzajami odsłuchu. Za eleganckim wyglądem NAIT 50 kryje się również najwyższa jakość dźwięku.

Najwyższa jakość odsłuchu
25 W mocy na kanał i 225 W mocy szczytowej, trzy wejścia (MM gramofonowe, Stream, Aux), przedwzmacniacz gramofonowy MM z dyskretnymi tranzystorami: NAIT 50 łączy w sobie moc, parametry i wszechstronność. Oddaje on najbardziej wymagającą dynamikę z całą siłą i autorytetem, jakiego można oczekiwać od wzmacniacza Naim. Urządzenie można łączyć ze wszystkimi rodzajami kolumn, a także ze streamerem, aby uzyskać doskonałą instalację hi-fi.

Design
Produkty Naim są zarazem współczesne i ponadczasowe. Rezygnujemy z wszelkich zbędnych elementów ozdobnych które nie służą celom związanym z parametrami i jakością brzmienia. (Cytaty za Naim Audio).

Pudło ze wzmacniaczem

A w pudle niewielka kostka wzmacniacza wciśnięta w olbrzymie piankowe formy

Ekologiczna instrukcja obsługi


Zaraz po wyjęciu z kartonu


Biała dioda zasilania

Cztery przyciski w stylu retro

I taka sama retro-gałka głośności



Naprawdę ładny design i super-wykonanie!



Porównanie wielkości obudowy i płyty CD wiele mówi o gabarytach Nait 50

Tylny panel - trzy wejścia analogowe, jedna para RCA, ale tylko dla gramofonu; pozostałe dwa, to klasyczne wejścia DIN 5-pin, a w zestawie brak przejściówki na RCA...