poniedziałek, 11 listopada 2019

Auralic Aries G1, transport sieciowy

Zdjęcie ze strony Auralic


Wstęp
Ledwie na początku października br. opublikowałem test ultra-premierowego odtwarzacza sieciowego Auralic Altair G1 (czytaj recenzję TUTAJ), a już po kilku dniach otrzymałem do osłuchów kolejne urządzenie Auralic. Tym razem przyjechał purystyczny transport sieciowy Auralic Aries G1 (zobacz TUTAJ). Piszę "purystyczny", bo jako taki sprzęt ten pozbawiony jest samodzielnej możliwości pracy jako pełny odtwarzacz sieciowy - musi być podłączony do zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego. Po prostu służy jedynie jako indywidualny transport sieciowy (albo strumieniujący), bez wewnętrznego DAC-a. Sam producent pisze o nim jako "Bezprzewodowy Transporter Strumieniowy ARIES G1".

Poprosiłem dystrybutora MIP Sp. z o.o. o wypożyczenie takiego, a nie innego urządzenia, gdyż zamierzałem je wykorzystać jako źródło cyfrowe w planowanych wkrótce testach kilku DAC-ów. Były to po kolei: Shanling D3.2, NuPrime Evolution DAC, Topping D70 DAC, a także najnowszy polski Lampizator Amber 3 DAC. Jako przewód cyfrowy używałem równolegle testowany przewód USB Fidata FHU2-1M. Oj, dużo się działo! Niestety, takie nagromadzenie sprzętowe i jednoczesne spiętrzenie testowe, w konsekwencji doprowadziło do pewnych opóźnień w recenzjach, za co bardzo przepraszam.

Wrażenia ogólne i budowa
Aries G1 to nieco "odchudzona", a więc i tańsza, wersja topowego transportu sieciowego Aries G2 (jego cena to 17 000 PLN). Zasada działania i idea jest jednak taka sama. To przesyłanie strumieniowe, które koncentruje się na uzyskiwaniu dostępu do cyfrowych plików muzycznych na serwerze domowym lub zewnętrznym (tzw. streaming lub strumieniowanie) a następnie prezentowaniu ich zewnętrznemu przetwornikowi cyfrowo-analogowemu za pośrednictwem cyfrowej łączności wyjściowej. Aby zwiększyć elastyczność urządzenia, jednym z tych połączeń jest port USB-A (!), który komunikuje się z szeroką gamą przetworników DAC USB bez potrzeby korzystania ze sterowników, a także trio wyjść optycznych, koncentrycznych i AES/EBU.

Urządzenie dostarczane jest w dość dużym, podwójnym pudle. Po otwarciu wieka wewnętrznego pudła zobaczyć można czarną piankę z powycinanymi trzema wnękami. Leżą w nich po kolei: dwie anteny WiFi, instrukcja obsługi oraz przewód sieciowy. Pod tą pianką (która jest także pianką unieruchamiającą i chroniącą sprzęt) znajduje się Aries G1 - dodatkowo owinięty w biały, fizelinowy woreczek.

Jeśli chodzi o wzornictwo Aries G1, to reprezentuje ono nową linię designu urządzeń Auralic. W moim przekonaniu, bardzo estetyczną i ponadczasową. Tak, jak jego "siostrzeńcy", czyli m.in. Vega G1 czy Altair G1, Aries G1 został wyposażony w całkowicie nową obudowę z czystego aluminium anodyzowanego na czarno. To obudowa typu "Unity Chassis" pochodząca z serii referencyjnej G2. Bardzo efektownie to się prezentuje - to wysoka półka wykonawcza. Luksusowa.

Obudowa i front mają identyczne wzornictwo jak Vega G1 i Alltair G1, jak i gabaryty (340 x 320 x 80 mm), jednakże Aries G1, w odróżnieniu od nich, nie ma na froncie dwóch pokręteł a pięć niewielkich przycisków. Umieszczone są one po obu stronach stosunkowo dużego i niezwykle kontrastowego wyświetlacza "True Color" typu retina. Po lewej stronie znajduje się pojedynczy przycisk zasilania, a po prawej cztery przyciski funkcyjne. W zasadzie niepotrzebne, bo i tak całości regulacji urządzeniem dokonuje się za pośrednictwem tabletu lub smartfonu. No chyba, że ktoś akurat je zagubi, a będzie chciał koniecznie natychmiast coś "podregulować" w Auralicu.

Wracając do wyświetlacza. Napisałem już, że jest bardzo kontrastowy, o pogłębionych barwach i pierwszorzędnym ich wysyceniu. Na wyświetlaczu ukazywane są rozmaite informacje nawigacyjne, systemowe i funkcyjne. Ustawień tych funkcji jest tak wiele, że je po prostu w większości pominę. (Zainteresowanych odsyłam do instrukcji obsługi). Można tu poustawiać kilka filtrów cyfrowych, decydować o głośności wyjściowej na gniazdach, ustawiać tryb wyświetlacza (np. wyświetlana jest okładka albumu na całej powierzchni ekranu, okładka plus czasy, tytuły, etc), aktywować wyjścia cyfrowe (uwaga! aktywacja wyjścia USB wyłącza pozostałe cyfrowe - i odwrotnie).

Z tyłu, jak na transport sieciowy, znajduje się dość dużo gniazd. Uwagę zwracają aż trzy gniada cyfrowe wyjściowe - optyczne Toslink, koaksjalne elektryczne i AES/EBU. Wszystkie bardzo wysokiej jakości. Obok nich, po lewej stronie umieszczono dwa gniazda typu USB-A oraz sieciowe RJ-45. Pierwsze gniazdo USB-A to wyjściowe dla sygnału cyfrowego (aktywacja tego gniazda unieczynnia pozostałe - i odwrotnie), a drugie służy dla przyłączenia pamięci masowej HDD. Po lewej stronie tylnego panelu zamontowano gniazdo sieciowe IEC zintegrowane z komorą bezpiecznika oraz głównym włącznikiem zasilania. Po obu, skrajnych stronach, umieszczono dwa gniazda dla anten WiFi (oczywiście, są w komplecie).

Obsługa
Trzeba to sobie jasno napisać. Obsługa Aries G1 tak, jak w przypadku wszystkich urządzeń Auralic, została zoptymalizowana pod sprzęty marki Apple - iPady lub iPhone'y. W takim towarzystwie i środowisku najlepiej pracują i czują się sprzęty Auralic. Nie ma na to rady. Taki iPad lub iPhone pełni dwie równoległe funkcje: 1) jest pełnoprawnym pilotem zdalnego sterowania dla Aries G1 oraz obsługuje firmową aplikację Lightning DS i 2) jest zdalnym ekranem wyświetlacza - można popatrzeć na okładki albumów, przejrzeć wykonawców, ich biografie, itd., ale także zapoznać się z aktualną częstotliwością próbkowania, formatem, itp.

Samo pobieranie i instalowanie aplikacji Auralic o nazwie Lightning DS jest intuicyjnie proste. System nieomal wyręcza w tym użytkownika. Wystarczy tylko kilka razy poklikać wraz za instrukcjami wyświetlającymi się na ekranie. Następnie warto "odpalić" jakiś serwis strumieniujący muzykę. Ja wybrałem Tidal HiFi/MQA. Należy wpisać dane użytkownika i swoje hasło i już. Można zacząć grać muzykę.

W przypadku strumieniowania plików MQA warto w ustawieniach Altair G1 wybrać opcję aktywującą "Passthrough", bo Auralic G1 "nie rozpakowuje" tego standardu, a przepuszcza go dalej do zewnętrznego DAC-a (który dopiero MQA obrabia). Auralic nie opłaca licencji dla MQA.

Codzienne użytkowanie aplikacji Lightning DS jest bajecznie proste i przyjemne. Wszystko jest jasne, logiczne i proaktywne. A dodatkowo wizualnie spójne i estetyczne. Nie znam inteligentniejszej i przyjaźniejszej aplikacji streamera niż ta. I w stu procentach niezawodnej.

* * *

Informacje od producenta: "Nowy Bezprzewodowy Transporter Strumieniowy ARIES G1 kontynuuje tradycję umiejętnego zarządzania połączeniem pomiędzy różnymi źródłami muzyki w formatach cyfrowych o wysokiej rozdzielności a resztą Twojego systemu Hi-Fi. AURALiC ARIES G1 strumieniuje muzykę w gęstych formatach zarówno z zasobów sieciowych, pamięci masowych połączonych poprzez USB, jak i platform strumieniowych takich, jak chociażby TIDAL, Qubuz, Spotify czy kanałów radia internetowego. I potrafi dostarczyć je do Twojego systemu audio poprzez WiFi.

AURALiC ARIES G1 jest bazowany na DNA znanego streamera ARIES firmy AURALiC, co oznacza, że posiada pełną funkcjonalność platformy Lightning, – czyli infrastruktury, jaką AURALiC opracował dla swoich streamerów. Playlisty na urządzeniu, buforowanie w pamięci, odtwarzanie bez przerw pomiędzy utworami, czy wreszcie funkcjonalność typu Multi-Room w trybie Bit-Perfect – to wszystko jest standardową funkcjonalnością platformy Lightning. Użytkownik może kontrolować streamer AURALiC ARIES G1 poprzez znaną i lubianą aplikację na system iOS o nazwie Lightning DS. Działa ona, jako główny interfejs do obsługi, dzięki czemu użytkownicy mają dostęp do całej masy nowoczesnych i zintegrowanych funkcji także w przypadku G1. Urządzenie jest także kompatybilne z platformami AirPlay oraz SongCast, a także może działać, jako końcówka RoonReady. Konfiguracja wstępna a także jej późniejsze zmiany są teraz łatwiejsze, niż kiedykolwiek. A dzieje się tak dzięki możliwości konfigurowania urządzenia poprzez przeglądarkę internetową.

Tak zaawansowane poszerzenie możliwości i funkcjonalności urządzenia nie byłoby jednak możliwe bez zapożyczenia wielu technologii, jakie do tej pory były dostępne tylko dla serii Premium AURALiC, czyli linii G2. Wykorzystanie tych technologii daje znaczącą poprawę zarówno osiągów, jak i funkcjonalności. Nowa wersja wspiera streaming w rozdzielnościach aż do DSD512 oraz PCM 32 bit/384 i to poprzez sieć WiFi. Co więcej, serce urządzenia, czyli główny procesor jest taki sam, jak w najwyższej linii AURALiC ARIES G2, jaka zadebiutowała w zeszłym roku. Oznacza to, że platforma Tesla G2 posiada procesor o 50% szybszy, aniżeli posiadał stary AURALiC ARIES. Mało tego, dwukrotnie powiększono pamięć systemową (do 2 GB) oraz pamięć na dane (do 8 GB), a to wszystko jest wspomagane przez ogromną pamięć podręczną (cache) o wielkości 1 GB.

Na zewnątrz, urządzania także przypominają najwyższą linię sprzętu firmy AURALiC, ponieważ AURALiC ARIES G1 posiada obudowę, której konstrukcja wykorzystuje rozwiązanie Unity Chassis z serii G2. Wykonana z anodyzowanego na czarno aluminium obudowa jest zmodernizowana o przyciski na przednim panelu, które upraszczają nawigację. Można także użyć funkcji Smart-IR, dzięki czemu urządzeniem można sterować praktycznie z każdego pilota na podczerwień. Przedni panel zapożycza także, co istotne, inny ważny element z serii G2. Chodzi oczywiście o doskonały, kolorowy wyświetlacz True Color o odpowiadającej wyświetlaczom retina rozdzielczości. Ponadto w G1 znajdziemy także podwójne zasilanie liniowe Purer-Power. Czyli dokładnie takie, jak w G2, izolujące sekcję cyfrową od analogowej, co oznacza mniejsze szumy i lepszy dźwięk". Koniec cytatu.

Dane techniczne
Obsługiwane formaty
Bezstratne: AIFF, ALAC, APE, DIFF, DSF, FLAC, OGG, WAV and WV
Stratne: AAC, MP3, MQA and WMA
Obsługiwane częstotliwości
PCM: 44,1 kHz – 384 kHz/32Bit
DSD: DSD64(2,8224 MHz), DSD128(5,6448 MHz), DSD256(11,2896 MHz), DSD512(22,57892 MHz)
Oprogramowanie do obsługi: AURALiC Lightning DS (iOS), AURALiC Lightning DS przez przeglądarkę (tylko do konfiguracji), kompatybilne oprogramowanie firm trzecich (Bubble UPnP, Kazoo), Roon (wymagany zewnętrzny Roon Core)
Źródła streamingu: Współdzielony folder sieciowy, Napęd USB, Serwer mediów UPnP/DLNA, TIDAL & Qobuz, Radio internetowe, Airplay, Bluetooth, Roon ready
Wejścia: AES/EBU, Coaxial, Toslink, USB Host Audio, RJ45 Gigabit Ethernet, Tri-Band 802.11ac WiFi
Platforma strumieniowa: AURALIC Tesla G2 z procesorem 1,2 GHz quad – core, 2 GB pamięci systemowej, 8 GB pamięci masowej
Zegar wewnętrzny: Podwójny zegar Femto dla wyjść cyfrowych i USB
Zasilanie: Podwójny wewnętrzny linearny zasilacz Purer-Power 10uV niskoszumowy design dla obwodu audio
Wyświetlacz: typu retina 3,97″
Pobór mocy: < 10 W (w trybie uśpienia), 50 W max.
Wymiary (S x G x W): 340 x 320 x 80 mm
Masa: 7,2 kg


Przesyłka prosto z warszawskiego MIP Sp. z o.o.






Akcesoria

Bezpieczny sposób pakowania

Zaraz po pierwszym uruchomieniu sprzętu

Przyłączam Aries G1 do sieci "Stereo i Kolorowo"



Aluminiowa obudowa charakterystyczna dla nowej stylistyki Auralic

iPad lub iPhone bardzo ułatwia nawigację, jak i samo uruchamianie Auralic


Wyświetlacz typu "retina"



Na podstawie antywibracyjnej Custom Design Quadrophonic

Zaraz przyłączę przewód USB Fidata HFU2-1M


Tył urządzenia z podłączonym przewodem USB Fidata HFU2-1M

Stolik Solid Tech, na nim podstawa Rogoz-Audio, a na niej platforma Custom Design

Zestaw testowy - jako pierwszy został podłączony DAC Shanling D3.2

Wzmacniacz Esoteric F-07

Na samej górze Topping D70 DAC

Po prawej, na platformie, Lampizator Amber 3 DAC

Po lewej, na górze - Naim Uniti Nova, a pod nim NuPrime Evolution DAC

Wieczorem


Widok ogólny




Kilka zdjęć ekranu iPad Air 2 z aplikacją sterującą Lightning DS Auralic


Wrażenia dźwiękowe
Do Auralic Aries G1 przyłączałem przewodem cyfrowym USB Fidata HFU2-1M po kolei cztery przetworniki cyfrowo-analogowe: Shanling D3.2, NuPrime Evolution DAC, Topping D70 DAC oraz Lampizator Amber 3 DAC. Wzmacniacze to Esoteric F-07 oraz Shanling A3.2. Kolumny głośnikowe to Living Voice Auditorium R3 oraz Pylon Diamond 30. Przewody głośnikowe to Luna Cables Gris. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Jak napisałem powyżej (i także we wstępie), do testów transportu sieciowego Aries G1 używałem aż cztery DAC-i (Shanling D3.2, NuPrime Evolution DAC, Topping D70 DAC oraz Lampizator Amber 3 DAC). Co prawda układ taki znacznie skomplikował mi odsłuchy oraz bardzo je wydłużył je w czasie, ale ostatecznie dobrze się stało. Albowiem, by sięgnąć głębiej do serca brzmienia Aries G1 należy i trzeba użyć co najmniej kilka DAC-ów. Bo jego wewnętrzne brzmienie jest głęboko ukryte, co dobrze świadczy o konstruktorach Auralic. Albowiem dzięki temu nowy Aries G1 bardzo podatny jest na dźwiękowe kształtowanie przez zewnętrzne przetworniki cyfrowo-analogowe. W skrócie pisząc, im wyższej klasy DAC, tym korzystniej dla ostatecznego brzmienia.  

I jeszcze jedna uwaga - najkorzystniej podpinać Aries G1 za pośrednictwem przewodu USB (a nie poprzez wyjścia cyfrowe S/PDIF czy AES/EBU). W taki sposób można uzyskać najbardziej zaawansowany dźwięk. Neutralny, bo pozbawiony jakichkolwiek domieszek - wyizolowany z naleciałości, wydestylowany z dodatkowych barw, zabezpieczony przed zewnętrznymi ingerencjami środowiskowymi. Oczywiście, warto korzystać z porządnego przewodu USB, a nie jakiegoś "komputerowego" lub "drukarkowego". To się naprawdę opłaci. Używałem japoński przewód Fidata HFU2-1M (czytaj recenzję TUTAJ). Owszem, można zastosować jeszcze droższy kabel, acz uważam Fidata w tym przypadku za optymalny. 

Z powyższego wynika, że wewnętrzny dźwięk Aries G1 głównie podatny jest na modelowanie przez zewnętrzny DAC, ale nie do końca. Indywidualnie transport też na swoje cechy, którymi można go opisać. To przede wszystkim doskonale definiowany obraz muzyczny i bezwysiłkowa prezentacja - przykładna rozdzielczość, wysoka dynamika przekazu, wyrafinowanie brzmieniowe oraz substancjalne pogłębienie wyrazów. To niejako precyzyjnie zrealizowana platforma do przesyłania strumieniowego, która zapewnia przezroczysty i plastyczny dźwięk dla różnych przetworników DAC.

W zasadzie dalej to Czytelnik już sam sobie może dopisać następne rozdziały. Każdy z przyłączanych po kolei testowych DAC-ów (Shanling D3.2, NuPrime Evolution DAC, Topping D70 DAC oraz Lampizator Amber 3 DAC) definiował i modelował dźwięk zgodny z własnym wewnętrznym DNA, acz z zachowaniem (i poszanowaniem) immanentnych cech Aries G1 (o których napisałem powyżej). Na szczególną uwagę i zainteresowanie zasługują dwa z czterech testowanych przeze mnie przetworników c/a: NuPrime Evolution DAC oraz Lampizator Amber 3 DAC (nie żeby te dwa pozostałe, Shanling i Topping, były złe, czy coś takiego, a jedynie to, że NuPrime i Lampizator najbardziej przypadły mi do gustu).

Lampizator Amber 3 DAC to chyba największe moje tegoroczne "odkrycie". Jestem tym urządzeniem totalnie zauroczony. Uprzedzając jego rychłą osobną recenzję, napiszę że jest to DAC wybitny w swojej cenie (około 10 000 PLN). Charakteryzuje go ponadzwyczajne wysycenie tonalne o rewelacyjnym chromatyzmie barw. Ich wysoki koloryt, obszerna głębia oraz fizyczna substancjalność. To także pierwszorzędna dźwięczność zaprawiona wyśmienitą selektywnością. Lampizator umiejętnie określa w przestrzeni poszczególne dźwięki, obrabia je akustyką i wykańcza blaskiem. Umiejętnie balansuje pomiędzy zaawansowaną analitycznością a subiektywną namacalnością i realną obecnością dźwięku. Połączenie Lampizatora z Aries G1 przynosi dźwięk wprost referencyjny. Nie ma co się bać tego słowa. 

Zaś NuPrime Evolution DAC to odmienna szkoła dźwięku niźli przedstawia sobą Lampizator. To dźwięk krystalicznie czysty, niesamowicie przestrzenny i rozłożysty. Absolutnie wysublimowany, wyjątkowo transparentny i przepysznie soczysty. I Auralic Aries G1 ten dźwięk świetnie eksponuje, przetwarza i zawłaszcza. Siła obecności instrumentów i wokali jest niesamowita. Realny dźwięk high-fidelity. Całość opisu brzmienia Auralic Aries G1 wraz z NuPrime Evolution DAC zawarłem TUTAJ. Zapraszam do lektury.

Na koniec jeszcze jedno krótkie przyrównanie sprzętowe "head-to-head". Aries G1 w porównaniu do Lumin D1 to nieco mniej obiektywnie analogowy dźwięk, ale za to bardziej tonalny, z głębszym wglądem do wewnątrz struktury brzmienia jak i analizą samej barwy. Przynosi to bardzo zaangażowany przekaz, z soczystą głębią i bogatym nasyceniem. Tutaj takie cechy jak timing, głębsza struktura czy melodia stają się szybkie do uchwycenia, a przez to łatwiejsze do docenienia przez słuchacza.

Konkluzja
Auralic Areies G1 to nowoczesne i wielofunkcyjne urządzenie przeznaczone do strumieniowania muzyki. Owszem, trzeba podłączyć go do zewnętrznego przetwornika cyfrowo-analogowego, ale jest to niewątpliwie jeden z najlepszych cyfrowych streamerów audio na rynku, którego cena jest znacznie niższa niż u konkurencji. Jeśli chce się usłyszeć, o co tak naprawdę w 100% chodzi w streamingu muzyki, to Aries G1 jest do tego najlepszym instrumentem. Rekomendacja roku 2019 dla Auralic Aries G1!

Cena w Polsce - 9 990 PLN.

System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Esoteric F-07 (test TU), Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Shanling A3.2 (test TU), Naim Uniti Nova (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Audiovector R 1 Arreté (test TU), Xavian Jolly (test TU), Pylon Diamond 30, Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), Lumin D1, Naim Uniti Nova i Naim Uniti Atom.
DAC-i: NuPrime DAC-10H (test TU), Lampizator Amber 3 DAC, NuPrime Amber 3 DAC (test TU), Shanling D3.2 (test TU), Topping D70 DAC oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Takstar HF-580 (test TU), Meze 99 Neo (test TU) i MEE Audio Matrix 2 (test TU).
Kondycjonery sieciowe: Xindak PC-200V (test TU) oraz NuPrime Pure AC-4 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).


2 komentarze:

  1. Czemu zatem służy taki transport pomiędzy odtwarzaczem, a DACiem skoro radzą sobie bez niego..poprawia coś dramatycznie w okolicy naszych małżowin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Służy temu co podłączenie odtwarzacza CD do wzmaka lub transportu CD do DACa masz większy wpływ na dźwięk

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację