niedziela, 16 czerwca 2019

Kolumny podstawkowe Studio 16 Hertz Canto One New SE



 Zdjęcia wersji standardowej monitorów Studio 16 Hertz Canto One New (z firmowej strony)


Wstęp
W maju br. opublikowałem test nowych kolumn podstawkowych Studio 16 Hertz Canto Grand New (czytaj recenzję TUTAJ), zaś dziś zamieszczam recenzję "nowych" monitorów Studio 16 Hertz Canto One New SE, czyli wersji/edycji specjalnej (One New zobacz TUTAJ).

Wersja SE, czyli Special Edition, wykonywana jest na indywidualne zamówienie. Nie ma jej w oficjalnym katalogu Studio 16 Hertz. Względem standardowej uzyskała m.in. większe pochylenie frontu skrzynek, solidne duńskie aluminiowe terminale głośnikowe (wraz z nakrętkami) Jantzen Audio oraz kondensatory Audyn Cap 400V MKP. Głośniki te zamówiłem na początku marca, po niecałych dwóch miesiącach były już u mnie w Gdyni. 

Uzupełniając informację zaznaczę także, iż kilka lat temu testowałem pierwszą wersję Canto One (czytaj TUTAJ), ale to były w zasadzie zupełne inne głośniki niż obecne. Miały odmiennie ukształtowaną płytę czołową, miały zainstalowane inne głośniki. Potem przyszła kolej na Canto One New (czytaj test TUTAJ), czyli wersję standardową tytułowych SE. Czy te obie wersje dużo różnią się od siebie? Zapraszam do lektury dalszej części recenzji.

Wrażenia ogólne i budowa
Canto One New SE zewnętrznie niewiele różnią się się od wersji standardowej. Po bliższych oględzinach można dostrzec jedynie zainstalowane inne, lepsze terminale głośnikowe (Jantzen Audio Premium) jak i minimalnie większe pochylenie frontów. Pozostałe elementy są identyczne (wewnątrz zaś zamontowano wydajniejsze kondensatory Audyn Cap 400V MKP).

Głośniki mają tradycyjne monitorowe rozmiary (32 x 18 x 26/30 cm). Pokryte są efektowną dębową okleiną malowaną na czarny mat. Świetnie to wygląda. Fronty przykryte są maskownicami montowanymi na magnesy. Dzięki temu, po zdjęciu maskownic, fronty nie są oszpecone żadnymi otworami czy wystającymi bolcami. Dodatkowo fronty zdobią srebrne tabliczki z firmowym logo "Studio 16 Hertz". Wykonanie i stolarka są perfekcyjne.

Warto podkreślić, że Canto One New to najmniejszy firmowy głośnik z tej serii przeznaczony do pomieszczeń 10 - 16 m2. Jak podaje konstruktor, pan Grzegorz Rogala: "Canto One New potrafi zagrać czysto i głośno, a także odtworzyć dynamikę orkiestry symfonicznej. Polecany wzmacniacz lampowy zbudowany w oparciu o pentody EL34".

I cytuję dalej za listem od pana Rogali: "Canto One New zbudowane są w oparciu o markowe przetworniki. Midwoofer ScanSpeak 15 W Discovery ma membranę z włókna szklanego, cewkę 32 mm, solidny 90 mm układ magnetyczny oraz kosz wykonany z aluminium. Jego średnica to 150 mm. Tweeter to jedwabna kopułka 28 mm chłodzona ferrofloidem na aluminiowym karkasie, front jest także aluminiowy. Firma produkująca ten głośnik to słynny izraelski Morel mający duńskie korzenie. Zwrotnice umieszczone są na płytce drukowanej miedziowanej i cynowanej dla uzyskania lepszej przewodności. To produkt niemieckiego Intertechnika. W środku zamontowana jest cewka na solidnym drucie 1,4 mm. Całość wyposażona jest w kondensatory Audyn Cap QS, Audyn oraz rezystory metalizowane. Zastosowane kable wykonane są miedzi beztlenowej o przekroju 1,5 mm. Wszystkie połączenia są lutowane. Nie przewiduje się wsuwek w naszych produktach. Z tyłu skrzynek umieszczono pojedyncze terminale połączeniowe. Akceptują wtyki bananowe, widełki jak i gołe kable do średnicy 6 mm. Otwór bass-reflexu znajduje się na tylnej ściance w osi głośnika wysokotonowego i ma średnicę 50 mm.

Skrzynki wykonano z MDF o grubości 19 mm na całości powierzchni. Obudowa została wykonana technologią obrabiarek numerycznych CNC, materiał łączony ma kąt 45 stopni z zamkiem. Wszelkie naprężenia w materiale będące wynikiem „pracy” drewna zostały wyeliminowane. Fornir nakładany jest na prasie na gotową skrzynkę i dalej obrabiany w procesie produkcji . To naturalny dąb, orzech, czereśnia pokryty dodatkowo podkładem/ barwnikiem. Całość wykończona lakierem odkrytoporowym półmatowym w ilości czterech warstw". Koniec cytatu.



Dostawa ze Studio 16 Hertz

Podwójny karton

Maskownice są w zestawie




Okleina to drewno dębowe barwione na czarno


Precyzyjna stolarka







Bardzo solidne duńskie terminale głośnikowe Jantzen Audio Premium

Dla przypomnienia i porównania - tył standardowej wersji Canto One New (zdjęcie własne)



Porównanie z większymi Studio 16 Hertz Canto Grand New

W dużym pomieszczeniu odsłuchowym, na standach Solid Tech


I w mniejszym pomieszczeniu, na standzie Rogoz-Audio 4QB80 (test TU)


Wrażenia dźwiękowe
Tytułowe głośniki przyłączałem głównie do dwóch wzmacniaczy: Primare I35 Prisma oraz Haiku-Audio Origami 6555 SE. Używałem także swój zestaw vintage składający się z przedwzmacniacza Rotel RC-03 oraz dwóch końcówek mocy Rotel RB-03 (to mój wzmacniacz sypialniany). Głośniki porównawcze to: Studio 16 Hertz Canto Grand New, Guru Audio Junior oraz Martin Logan Motion 35XT. Przewody głośnikowe to za każdym razem XLO UltraPLUS U6-10 (zestaw Rotela podłączony był przewodami Hama 2 x 2,5 mm). Pozostała część sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Jak już pisałem we wstępie. Do tej pory miałem miłą możliwość testować aż dwie, kolejne wersje kolumn Studio 16 Hertz Canto One - była to pierwotna One sprzed sześciu lat oraz ulepszona One New, czyli nową wersję standardową, która różni się od tytułowej One New SE kilkoma znaczącymi elementami (jakimi? - odsyłam do rozdziału "Wrażenia ogólne i budowa"). Jednakże te kilka poprawionych elementów odmiany SE głośników dość istotnie wpływają na polepszenie dźwięku. Oczywiście, sam ogólny charakter brzmienia, jego trzon, pozostaje niezmienny. Jaki to charakter brzmienia? Odpowiedź znajduje się w następnym akapicie.

No cóż. Mogę jedynie powtórzyć swoje wcześniejsze obserwacje brzmieniowe dotyczące Canto New, albowiem są identyczne jeśli chodzi o ogólne cechy wartościujące przekaz. Konstruktor, pan Rogala, w taki sposób buduje i stroi swoje kolumny podstawkowe Canto, aby grały pozornie mocniej niż standardowo. By oddawały muzykę "całym ciałem" - by dźwięk był obfity i spektakularny (najlepszym tu przykładem są Canto Grand). Równolegle chodzi tu nie tylko o to, by dostarczać jedynie samą żywą moc i energię. Canto One nie tylko mają zapewniać mocarne brzmienie bliskie koncertowej rzeczywistości, ale równie istotne jest to, aby wyrażać brzmienie wyrafinowane i eleganckie. Zrównoważone. W rezultacie tego w przekazie dokładnie słychać dużo ingrediencji i subtelności. Dalekich i bliższych istnień tonalnych. Wyraźnie można odczuć np. delikatne szarpnięcia strun, lekkie pacnięcia miotełką w czynel, stuknięcia młoteczków fortepianu, rezonans drewnianych płytek ksylofonu, itp. To bardzo duża zaleta Canto New. Wspaniała rzecz.

Kiedy grają Canto New (przyłączone do rzetelnego wzmacniacza) w oczywisty sposób słychać szybkość i ciężar dźwięku, wybrzmienie, tłumienie i gaśnięcie nut. Czuć realną akustykę pudeł i komór instrumentów, ich powietrze, syk, drgania, etc. Jednakże powyższa szybkość i detaliczność nie mają w sobie przykrej jaskrawości czy natarczywości, bo są ciut przymglone, jakby zdystansowane. To brzmienie w stu procentach wyważone i zharmonizowane. Być może przy pierwszym kontakcie na wielu słuchaczach nie zrobi dużego wrażenia, albowiem żeby je docenić, trzeba być już osłuchanym i mieć zdefiniowane potrzeby głośnikowe jak i ciut wiedzy o tym, co rzeczywiście dobrze gra. Zaś Canto New to przykład brzmienia plastycznego i muzykalnego, bardzo zaawansowanego. Ale nie przesadzonego masą dźwiękową, choć ona istnieje w dużym natężeniu.

Co istotne, instrumenty i głosy nie są sztucznie pobudzane, brzmią naturalnie. Mają piękną barwę; mają jasno obrysowane kontury, są wyraźne i jednoznaczne. Rzetelne i namacalne. Do tych zjawisk dochodzi jeszcze kapitalna przestrzeń oraz ponad-zwyczajna stereofonia, wręcz idealna (w tym przedziale cenowym). Zjawiska stereofoniczne są precyzyjnie określane i wyjątkowo równe. Ale to normalność u głośników Studio 16 Hertz. Co tu dużo zrzędzić, trzeba to jasno napisać. W umiarkowanej cenie Canto One te cechy (naturalność, przestrzenność i stereofonia) są wręcz nieosiągalne u konkurentów, a już na pewno nie u zagranicznych. Wystarczy dobrać do nich dobry wzmacniacz (może być lampowy) i każda muzyka zabrzmi doskonale - zostanie określona oraz dopełniona niczym chromatyczne dzieło flamandzkiego mistrza malarskiego.

Na koniec istotne pytanie. Co zmienia w brzmieniu doposażenie wersji SE? Otóż dużo i niedużo. Zależy jak na to patrzeć. Jeżeli ktoś spodziewa się odmiennego charakteru brzmienia w wersji SE versus standardowej, czy znacznego jego polepszenia - to niestety będzie rozczarowany. SE to dopełnienie brzmienia, jego rafinacja i dookreślenie. Lekkie dodatkowe uplastycznienie i głębsze zaznaczenie akcentów tonalnych. Brzmienie jest trochę bardziej wyraźne, lepiej ułożone i zogniskowane. Polepsza się również separacja i rozdzielczość instrumentów, zyskują ciut na wadze, na fizycznym istnieniu. Stają się wyraźniejsze, a przez to bliższe i bardziej bezpośrednie. Żyją prawdziwszym bytem. Podobnie rzecz ma się z wokalami. Mają więcej nasycenia oraz charyzmy. Więcej efektywności.

Konkluzja
Monitory Canto One New SE to są wyjątkowo udane konstrukcje oferujące soczystość, harmonię i precyzję brzmienia. Dostarczają bardzo bezpośredni i niewymuszony dźwięk, a równolegle zapewniają wysoką kulturę prekazu i wspaniałą barwę. To zaawansowane głośniki dla koneserów wyrafinowanego dźwięku. Idealne do pomieszczeń o powierzchni około 15 m2. Polecam z czystym sercem, bo to są rewelacyjne konstrukcje!

Canto One New SE: cena w Polsce - 4 890 PLN/para (cena wersji standardowej Canto One New - 3 990 PLN/para).

System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Primare I35 Prisma (test TU), Taga Harmony HTA-2500B (test TU), Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), PMC fact.8 (test TU), Xavian Jolly, Martin Logan Motion 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU), a także Studio 16 Hertz Canto Grand New (test TU).
Odtwarzacze CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO oraz Primare CD35 Prisma (test TU).
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: NuPrime DAC-10H (test TU), Musical Fidelity M6s DAC, iFi Pro iDSD, Questyle CMA Twelve Standard (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputer: MacBook Apple Pro.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU) i Sensitive Sound Splash X3.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Fostex TH-909, Pioneer DHJ-X10 C (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Listwa sieciowa: Solid Core Audio Power Supply (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację