czwartek, 17 września 2020

Matrix Audio Element M (v. 2020) - odtwarzacz sieciowy, DAC i wzmacniacz słuchawkowy


Dwa zdjęcia ze strony Matrix Audio



Wstęp
Na początek jedna mała uwaga osobista. Jestem przekonany, że wielce pozytywną informacją jest fakt, że dalekowschodnia firma Matrix Audio wreszcie znalazła w Polsce godnego dystrybutora - od niedawna jest nim warszawski MIP Sp. z o.o. Niestety, poprzedni działał w tak abstrakcyjny i niezrozumiały sposób, że nieomal "położył na łopatki" sprzedaż Matrix Audio w Polsce... A szkoda by było, bo Matrix Audio produkuje bardzo ciekawe i zaawansowane urządzenia hi-fi.

Muszę też napisać, że dokładnie od 11. lat śledzę poczynania i działania Matrix Audio - i z przyjemnością odnotowuję, iż firma cały czas robi duże postępy technologiczne - wciąż i wciąż poszerza ofertę, proponuje coraz to bardziej wyrafinowane i zaawansowane urządzenia hi-fi. Tylko się cieszyć. Zaś przed kilkunastoma laty Matrix Audio zasłynął bardzo innowacyjnym i nietypowym DAC-iem Matrix mini-i (czytaj mój test TUTAJ), który okazał się być sporym rynkowym przebojem i stał się katalizatorem rozwoju dla Matrix Audio. Potem opisywałem jeszcze wzmacniacz słuchawkowy Matrix M-Stage (czytaj TUTAJ), Matrix Quatro-DAC (czytaj TUTAJ) oraz przenośny wzmacniacz bateryjny Matrix Mini-Portable (czytaj TUTAJ).

* * *

Na początku letnich wakacji dojechał do mnie nowy model Matrix Audio - wieloformatowy streamer Matrix Audio Element M (zobacz TUTAJ oraz TUTAJ). To odtwarzacz strumieniowy i sieciowy plików audio Hi-Res MQA - z przetwornikiem DAC, wzmacniaczem słuchawkowym i funkcją przedwzmacniacza. Zawiera 8-kanałowy przetwornik ESS ES9028PRO. Player oparty jest na 4-rdzeniowym procesorze ARM Freescale i.MX6. Bardzo zaawansowane i uniwersalne urządzenie. Element M jest przystosowany do strumieniowania z Tidal i Qobuz (dla innych serwisów, póki co, nie).

Matrix Audio
Firma jest natywnie chińska - pochodząca z Chińskiej Republiki Ludowej. Przedsiębiorstwo jest położone w historycznym mieście Sian (Xi'an) - stolicy prowincji Shaanxi. Główną atrakcją turystyczną regionu jest znajdujące się w pobliżu miasta Sian słynne mauzoleum "Pierwszego Cesarza z Terakotową Armią". 

Jak podaje firmowa strona, historia Matrix Audio (czytaj TUTAJ) sięga roku 1999 kiedy to trzej późniejsi założyciele firmy spotkali się po raz pierwszy w liceum (i wówczas powstała idea założenia własnego przedsięwzięcia), acz znak towarowy Matrix Audio został zarejestrowany dopiero w 2009 roku. Pierwszym urządzeniem był Matrix DA-100plus z 2006 roku (choć nie jest jasne dlaczego był produkowany jeszcze przed oficjalnymi narodzinami przedsiębiorstwa?). Przełomowym okazał się być rok 2009, kiedy to wkrótce po formalnej rejestracji firmy został wypuszczony innowacyjny DAC Matrix Mini-i (o nim już wspominałem we wstępie). DAC ten momentalnie podbił cały świat, stał się nie lada przebojem, który umożliwił i niejako sfinansował kolejne projekty. Choć wówczas były to jeszcze projekty głównie odtwórcze, a nie twórcze sensu stricto. Te przyszły nieco później, każda kolejna generacja Martix okazywała się być doskonalsza, bardziej dopracowana.

W 2013 roku zaprezentowano pierwszy DAC na kości SABRE - był to Matrix Audio X-SABRE. Reprezentował już całkowicie nowe wzornictwo, świetną obudowę wycinaną na zaawansowanych obrabiarkach numerycznych CNC oraz bardzo dopracowane brzmienie. W międzyczasie powstały też różne wariacje historycznego Mini-i DAC-a jak np. Mini-i pro, New Mini-i czy Mini-i pro 2. Zaś rok 2018 przyniósł nową linię Matrix Audio - linię Element. Firma wyewoluowała z pionierskiej w pełni dojrzałą - i audiofilską.

Aktualnie w katalogu Matrix Audio można znaleźć kilkanaście pozycji sprzętowych - wszystkie propozycje są DAC-ami, wzmacniaczami słuchawkowymi, streamerami bądź ich wariacjami. Najnowsza seria Element zawiera modele (od najniższego do najwyższego)" "i", "M", "P" oraz "X". Jest też dobrze znany X-SABRE Pro (MQA), ale są też kontynuacje historycznych modeli Mini-i 3/Mini-i Pro 3, HPA-3U+ czy X-SPDIF 2. W portfolio znajdują się także takie akcesoria jak stojaki słuchawkowe, przewody audio czy opcjonalne piloty zdalnego sterowania.

Wrażenia ogólne i budowa
Matrix Audio Element M jest przedstawicielem "czteroosobowej" rodziny Element. Oprócz niego są też tu modele "i" (niższy) oraz "P" i "X" (wyższe). Przy czym za najwyższy "X" przyjdzie juz zapłacić około 14 000 PLN. Modele te różnią się wyposażeniem pokładowym, elementami konstrukcyjnymi oraz nieco funkcjonalnością, acz wszystkie spełniają rolę DAC-a, wzmacniacza słuchawkowego (lub stacjonarnego na ICEpower 250ASX2 klasy D) i streamera. 

Od razu też napiszę jedną ważną uwagę. Na polskich i zagranicznych forach audio można znaleźć różne opinie o serii Element, najcześciej pozytywne, ale są też negatywne - głównie dotyczące niedoskonałości czy niedopracowania funkcji strumieniowania przez Matrix-y. Pragnę więc niniejszym uspokoić potencjalnych nabywców, funkcja ta została dopracowana i udoskonalona. Nowe wersje Matrix Audio Element, w tym tytułowy Element M, takich dysfunkcji już nie mają. Stosowny apgrejd został dokonany i wdrożony do produkcji. Być może była to jakaś "choroba wieku dziecięcego", co się zdarza i najlepszym firmom.
 
Urządzenie jest dostarczane w poręcznym opakowaniu w stylu "walizeczka z rączką". To rozkładany karton z czarnymi nadrukami, bardzo estetyczny i elegancki. Wewnątrz, w czarnych piankach, bezpiecznie spoczywa Element M (dodatkowo owinięty w materiałowy woreczek). W zestawie są takie akcesoria jak dwie antenki WiFi, przewód USB i przewód zasilający oraz pilot zdalnego sterowania. Jest też oczywiście rutynowa instrukcja obsługi oraz gwarancja producenta i dystrybutora.

Inżynierowie Matrix Audio od lat za punkt honoru stawiają sobie najprecyzyjniejsze z możliwych wykonanie obudowy. I tę ideę wdrożoną w życie, bez żadnych wątpliwości, widać w modelu Element M. Proszę spojrzeć zresztą na zdjęcia - obudowa wycięta jest ultra-precyzyjnie z pięknego, biało-perlistego aluminium. Super robota! Z kolei, design urządzenia określiłbym jako nowoczesny, ale bez ekstrawagancji. Linie są proste i spokojne. Obudowa jest płaska, z lekko zaokrąglonymi krawędziami frontów. Z obu boków wstawiono czarne radiatory odprowadzające nadmiar ciepła z wnętrza urządzenia. Całość urządzenia bardzo przyjemnie wygląda., choć w rzeczywistości zbudowane jest solidnie jak czołg. I chyba niezniszczalne.

Front jest logicznie i funkcjonalnie zaaranżowany. Po prawej stronie zamontowano stosunkowo dużą, czarną gałkę (a w zasadzie - enkoder) głośności i wyboru funkcji. Zaraz obok znajdują sie dwa przyciski funkcyjne (do wyboru różnych opcji z menu). Na skrajnej, lewej stronie umieszczono włącznik sieciowy (wraz z białą diodą sygnalizacyjną), a obok gniazdo słuchawkowe typu combo, czyli łączące w sobie gniazdo niezbalansowane typu 6,35 mm oraz zbalansowane 3-pin. Natomiast centralne miejsce panelu frontowego zajmuje dość spory wyświetlacz typu LED z białymi znakami alfanumerycznymi. Jest dość kontrastowy, można go przyciemnić bądź całkowicie wyłączyć. Na ekranie wyświetlane są liczne informacje typu aktywne źródło, częstotliwość próbkowania, rodzaj sygnału (PCM, DSD lub MQA) i połączenia sieciowego, tryb pracy urządzenia (DAC, wzmacniacz słuchawkowy, streamer), aktywne gniazda (słuchawkowe lub wyjściowe z poziomu przedwzmacniacza), zaaplikowany filtr cyfrowy, informacje o aktualnych działaniach w menu, ustawieniach, etc. Co istotne, wszelkich ustawień można też dokonywać z poziomu urządzeń peryferyjnych typu tablety czy smartfony (o czym w rozdziale obsługa i użytkowanie).

Tył urządzenia podzielony jest na kilka sekcji. O lewej jest to sekcja gniazd wyjściowych: para gniazd zbalansowanych XLR i para niezbalanswanych RCA. Po środku znajduje się sekcja cyfrowych gniazd wejściowych - gniazdo optyczne Toslink, koaksjalne, IIS-LVDS oraz USB-Audio. Nad nimi umieszczono sekcję gniazd "Network": na dwie anteny WiFi, LAN RJ-45 i dwa USB typu Host. Z kolei skrajnie prawą część tylnego panelu zajmuje gniazdo zasilania IEC zintegrowane z komorą bezpiecznika oraz centralnym włącznikiem zasilania. Z urządzenia nie można wyprowadzić sygnału cyfrowego, bo nie zainstalowano w nim wyjściowych gniazd cyfrowych. Nie można także doprowadzić sygnału analogowego - brak wejściowych gniazd analogowych. 

Informacje od producenta: "Element M został wyposażony w potężny system odtwarzania dźwięku, który obsługuje praktycznie wszystkie popularne formaty audio. Wystarczy podłączyć dysk USB lub skonfigurować serwer NAS, aby uzyskać dostęp do swojej biblioteki muzycznej i cieszyć się odtwarzaniem audio 768 kHz PCM i 22,4 MHz DSD.

Aplikacja MA Remote jest dostępna na urządzenia z Androidem oraz iOS. Przeglądaj i odtwarzaj własne cyfrowe audio wysokiej jakości lub ciesz się strumieniowym dźwiękiem w wysokiej rozdzielczości. MA Remote jest teraz zintegrowany z serwisami streamingowymi TIDAL i Qobuz. Ponadto jest również gotowa dla ROON. Znajdź urządzenie Matrix i steruj za pomocą ROON Remote, dzięki czemu odtwarzanie będzie szybsze. Słuchanie muzyki strumieniowo w sieci stało się naturalnym elementem współczesnego życia. Również Element M umożliwia odtwarzanie muzyki ze smartfona lub innych urządzeń przenośnych za pomocą AirPlay i DLNA dla wygodnego strumieniowania.

MQA (Master Quality Authenticated) to wielokrotnie nagradzana brytyjska technologia, która pozwala doświadczyć wszelkich detali muzycznych w jakości studyjnej, niczym będąc na sali nagrań. Główny plik MQA jest w pełni uwierzytelniony, będąc na tyle niedużych rozmiarów, że można go przesyłać strumieniowo lub pobierać. Element M obejmuje technologię MQA, która umożliwia odtwarzanie plików audio i strumieni MQA, zapewniając dźwięk oryginalnego nagrania studyjnego.

ESS Sabre. Element M jest pozycjonowany jako kategoria mid-range całej serii i jest również najbardziej opłacalnym produktem. Posiada zaawansowany układ DAC ES9028PRO i niskoszumowego zegara SiTime, co w połączeniu z naszym doświadczeniem w projektowaniu układów na bazie ESS maksymalizuje potencjalną wydajność urządzenia.

Wysokiej klasy wzmacniacz słuchawkowy. Opracowaliśmy nowy wzmacniacz słuchawkowy o niskiej impedancji, składający się z dyskretnych komponentów, specjalnie dla Element M. Ten wzmacniacz słuchawkowy posiada dwubiegunowy stopień wejściowy, który skutecznie odrzuca zakłócenia dla trybu wspólnego. Stopień wyjściowy został ustawiony na wysoki prąd spoczynkowy, co finalnie zapewnia intrygujące, łagodne brzmienie.

Wiele metod sterowania. Pilot na podczerwień RM3 jest standardem dla produktów z serii Element, posiada 5 różnych rodzajów kodów adresowych, aby uniknąć zakłóceń z innymi urządzeniami audio. Co więcej, aplikacja MA Remote na Androida posiada funkcję „Virtual Remote Control”, dzięki której można sterować wszystkimi operacjami i ustawieniami urządzenia.

Dwuwarstwowa struktura obudowy. Różne materiały mają swoją własną częstotliwość rezonansową. Obudowa Element M została zaprojektowana jako struktura dwuwarstwowa. Wewnętrzna powłoka wykorzystuje stal ocynkowaną z wielopasmowymi żebrami wzmacniającymi, aby zapewnić doskonałą wytrzymałość, natomiast zewnętrzna powłoka jest wykonana z aluminium o grubości 4 mm. Połączenie tych dwóch metali eliminuje stałą częstotliwość rezonansową każdego materiału i znacznie zmniejsza negatywny wpływ jaki rezonans mechaniczny obudowy ma na jakość dźwięku". Koniec cytatu.

Obsługa i funkcjonalność
Przyłączenie do Internetu można zrealizować dwutorowo - albo bezprzewodowo przez WiFi (dwie anteny), albo przewodowo kablem LAN. Osobiście zazwyczaj wybieram połączenie przewodowe jako stabilniejsze. Łączenie Matrix z Internetem odbywa się w zasadzie poza użytkownikiem urządzenia - wetknięty przewód LAN do gniazda sieciowego powoduje, że Element M samoczynnie się konfiguruje. Nic nie trzeba robić. Jeśli natomiast wybrać WiFi to należy jedynie "wklepać" z klawiatury hasło do wybranej sieci.

Kilka słów o obsłudze serwisów internetowych. Jak już pisałem wyżej, wcześniejsze wersje Element M mogły być mieć niedopracowaną aplikację dla Tidal (czy Qobuz), lecz ja do testów otrzymałem najświeższą wersję urządzenia v.2020. Proszę mi wierzyć, że łączenie z Tidal, renderowanie i streaming są bezproblemowe. Cały proces łączenia się, wyboru rozmaitych funkcji i strumieniowanie przebiega bez żadnych problemów - płynnie i bezstresowo.

Do obsługi streamingu (i innych funkcji) Element M służy firmowa aplikacja MA Remote (należy ją ściągnąć z netu i zainstalować na smartfon lub tablet). Za jej pośrednictwem można sterować funkcjami serwera muzycznego, streamigu (Tidal lub Qobuz) lub po prostu urządzeniem (wybór trybu pracy, wybór źródła, filtru cyfrowego, regulacja głośności, funkcji sieciowych, etc.). Aplikacja MA Remote jest przyjazna w użytkowaniu i intuicyjna. Biblioteka muzyczna umożliwia przeglądanie wykonawców i albumów, a także wybory struktury folderów. Podczas przeglądania albumów można przełączać między widokiem siatki a widokiem listy. Są też inne ułatwienia (np. info o wykonawcach, powiększenie okładki albumu, wybór kolejności odtwawrzania).

Streaming z zastosowaniem MA Remote okazuje się być łatwy i przyjemny - dostępnych jest wiele ustawień ułatwiających współpracę, zaś szata graficzna estetyczna i logiczna. Owszem, MA Remote nie jest jeszcze tak doskonały jak te w np. Auralic lub Lumin Audio, acz już znacznie wyższej klasy i o lepszej ergonomii niż w np. streamerach Pro-Ject czy NuPrime. Generalnie owe funkcje i ich alikacje można ocenić na mocną czwórkę, czyli jest jeszcze dość spora przestrzeń do poprawy. Ale wstydu nie ma.

Dla mnie pewnego rodzaju niedogodnością jest brak wejść analogowych i brak wyjść cyfrowych. Z urządzenia nie można wyprowadzić sygnału cyfrowego, bo nie zainstalowano w nim wyjściowych gniazd cyfrowych. W związku z tym nie da się wykorzystywać Element M jako transportu cyfrowego, trzeba korzystać z jego wewnętrznego DAC-a. Nie można także doprowadzić sygnału analogowego - brak wejściowych gniazd analogowych. Uniemożliwia to wykorzystywanie Element M jako wzmacniacza słuchawkowego dla zewnętrznych urządzeń analogowych (np. gramofon, radioodbiornik FM/AM, ale też odtwarzacz płyt CD bez wyjścia cyfrowego). Trudno to zaakceptować.

Dane techniczne
Wejścia cyfrowe
Koaksjalne & Optyczne
PCM 16-24 Bit /44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz, 176.4kHz, 192kHz DSD 2.8MHz (DoP)
IIS LVDS
PCM 16-32 Bit /44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz, 176.4kHz, 192kHz, 352.8kHz, 384kHz、705.6kHz, 768kHz DSD 2.8MHz, 5.6MHz, 11.2MHz (DoP) DSD 2.8MHz, 5.6MHz, 11.2MHz, 22.4MHz, 45MHz (Native)
USB Audio
PCM 16-24 Bit /44.1kHz, 48kHz, 88.2kHz, 96kHz, 176.4kHz, 192kHz, 352.8kHz, 384kHz, 705.6kHz, 768kHz DSD 2.8MHz, 5.6MHz, 11.2MHz (DoP) DSD 2.8MHz, 5.6MHz, 11.2MHz, 22.4MHz (Native)
Wyjścia liniowe
XLR
SNR: > -128 dB
THD+N: <0,00022% @ 1 k,<0.00025% @ 20 Hz-20 kHz
Odpowiedź częstotliwościowa: 20 Hz - 20 kHz ± 0,05 -3 dB @1 50 kHz
Separacja kanałów: >-145 dB
Poziom wyjścia 4,0 VRMS @ 0 dB
RCA
SNR: > -125 dB
THD+N: <0.00028% @ 1 k,<0.00045% @ 20 Hz - 20 kHz
Odpowiedź częstotliwościowa: 20 Hz - 20 kHz ± 0,05 -3 dB @ 120 kHz
Separacja kanałów : > -128 dB
Poziom wyjścia RCA: 2,0 VRMS @ 0 dB
Wyjścia słuchawkowe
SNR: > -111 dB @ 2 V RMS
THD+N: < 0,0006% @ 1 VRMS
Odpowiedź częstotliwościowa: 20 Hz - 20 kHz ± 0.1 - 3 dB @ 47 kHz
Impedancja wyjściowa: < 0,6 Ω
Moc: 1 320 mW @ 33 Ω, 248 mW @ 300 Ω, 124 mW @ 600 Ω, 1% THD
Praca w sieci
LAN: 10BASE-T/100BASE-TX
WLAN: 2,4 GHz/5 GHz, IEEE 802.11 a/b/g/n/ac standard
MA.PLAYER – odtwarzacz
Wspierane formaty
MP3 、WMA 、WAV 、AIF、AIFC、AIFF、AAC、FLAC、OGG、APE、ALAC、M4A、DSF、DFF
Próbkowanie PCM
PCM 16/24/32Bit 44.1kHz、48kHz、88.2kHz、96kHz、176.4kHz、192kHz、352.8kHz、384kHz、705.6kHz、768kHz
Próbkowanie DSD
DSD 2.8MHz, 5.6MHz, 11.2MHz, 22.4MHz
Nośnik USB
Element M może korzystać z urządzeń, które są zgodne ze standardem pamięci masowej USB i obsługuje formaty plików FAT, FAT32, exFAT i NTFS, ale nie gwarantuje zgodności ze wszystkimi urządzeniami pamięci masowej lub kartami pamięci.
Wymiary: 275 × 281 × 60 mm (L × W × H, z elementami wystającymi)
Masa: 3,7 kg


Opakowanie typu walizeczka



Bardzo estetyczny i rzetelny sposób pakowania

Akcesoria

Urządzenie zaraz po wypakowaniu z pudełka



Przykładny design i wykonanie

Po lewej gniazdo słuchawkowe typu combo - jednocześnie na jack 6,35 mm i wtyk 3-pin

Wyświetlacz z białymi znakami

Duży encoder dla regulacji głośności oraz wyboru rozmaitych funkcji


Tył urządzenia - dużo gniazd, ale brak wyjściowych cyfrowych i wejściowych analogowych

Na obudowie Element M stoją iFi Audio ZEN DAC oraz iFi Audio ZEN Blue

Gram z plików MQA; na dole wzmacniacz i streamer Gato Audio DIA-400S NPM

Porównanie z transportem sieciowym Pro-Ject Stream Box DS2 T


Po prawej wzmacniacz lampowy Pier Audio MS-300B HD

Wzmacniacz Bladelius Tyr III

Po prawej zestaw dzielony SPL: przedwzmacniacz i DAC SPL Director MkII oraz stereofoniczna końcówka mocy SPL Performer s800



Kilka przykładów strumieniowanej muzyki z Tidal MQA (zrzuty z ekranu iPhone XR)

Zrzuty ekranu iPhone XR aplikacji sterującej MA Remote


Odsłuchy na Final Audio D8000

Te białe głośniki to Cabasse Murano Alto

Głośniki Focal Chora 806 na podstawkach Solid Tech

Tu wykorzystuję Matrix Audio jako przedwzmacniacz dla monitorów aktywnych Barefoot Footprint 01

Głośniki Amphion Argon 7LS


Wrażenia dźwiękowe
Matrix Audio Element M używałem w jego trzech trybach funkcyjnych: 1) streamer sieciowy dla Tidal HiFi/MQA, 2) DAC i przedwzmacniacz liniowy dla monitorów aktywnych Barefoot Footprint 01 oraz 3) wzmacniacz słuchawkowy dla słuchawek Final Audio D8000, Fostex TH610 oraz Meze 99 Neo. Jako streamery porównawcze wykorzystywałem: Pro-Ject Stream Box DS2 T, CocktailAudio X45 oraz Auralic Aries Mini (a także wewnętrzny w Gato Audio DIA-400S NPM). Głównie używałem cztery wzmacniacze podczas testów: Gato Audio DIA-400S NPM, Bladelius Tyr III oraz lampowe Pier Audio MS-300 HD i Felix-Audio Arioso 300B SE (20-years Anniversary Edition). DAC-i prównawcze to przede wszystkim Lampizator Amber 3 DAC, SPL Director MkII oraz NuPrime DAC-10H. Pełna lista urządzeń towarzyszących wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Już w poprzednich rozdziałach zaznaczałem, że nowa wersja Element M ma dopracowane funkcje sieciowe. Strumieniowanie muzyki odbywa się w sposób bezproblemowy i bezzakłóceniowy, zaś firmowa aplikacja MA Remote łatwo i intuicyjnie pozwala w tym się poruszać i nawigować. Tidal "śmiga" jak marzenie, nic się nie zawiesza, nie blokuje, nie opóźnia. Z kolei jeśli chodzi o brzmienie streamera Matrix Audio, to tu także należy przyznać same plusy. Player oparty jest na 4-rdzeniowym procesorze ARM Freescale i.MX6, któremu też pomaga zaawansowany pokładowy DAC oparty na 8-kanałowym przetworniku ESS ES9028PRO. I to bezsprzecznie słychać. Matrix Audio ma wypracowaną swoją firmową sygnaturę brzmienia - i jest to dźwięk wyższej klasy.

Jak wspominałem we wstępie, kiedyś testowałem już kilka różnych urządzeń Matrix Audio. Mogę więc napisać, że firma ta ma swój dość charakterystyczny sznyt brzmienia i jest on także słyszalny w Element M. To dźwięk przede wszystkim przyjazny i plastyczny, bardzo analogowy. Czysty, szczegółowy i transparentny. Tonalnie bogaty, rozdzielczy, z imponującą ilością detali, acz leciutko ocieplony i fizjologicznie zaokrąglony. Muzyka brzmi lekko i płynnie, lecz bez wrażenia nadmiernego zagęszczenia czy zbytniego wygładzenia. To granie w stu procentach emocjonalne i analityczne, ale nigdy nie szkliste lub ziarniste. W swej istocie referencyjne oraz utylitarne.

Niewątpliwie dużym pozytywem jest naturalny w odbiorze dźwięk o wspaniałym nasyceniu oraz wręcz wybitnej przetrzenności. Scena jest zarówno szeroka, jak i głęboka. Z dalekim horyzontem i czytelnym tłem. Instrumenty i wokale są precyzyjnie uporządkowane, istnieją rzeczywiście i mają wyraźne obrysy. A także substancjalną masę własną. Owa zaawansowana przestrzenność grania Element M objawia w jego wszystkich odmianach funkcjonalnych, czyli jako streamer, DAC, wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz liniowy. Doskonała sprawa!

Bas jest zwarty, szybki i pełny - z bardzo przyjemnym "tupnięciem" i z fizycznym akcentem. Jest mocny i wyraźny, ale nie jest przeskalowany lub nadmiarowy. Atletyczny i żywy, lecz zdrowy i autentyczny. Średnie soczyste i gęste, zanadto nie zagęszczone. Z kolei soprany doświetlone i różnorodne, leciutko zdystansowane względem średnich tonów, co ma swoje uzasadnienie, bo ogół dźwięku nie jest napastliwy, a nieco miękki, choć w granicach racjonalnej normy. Całość brzmienia jest doskonale symetryczna i harmonijna. Świetnie ułożona i proporcjonalna. 

Jakie słuchawki będą optymalne dla Element M? Przypomnę, że głównie używałem trzy pary: Final Audio D8000, Fostex TH610 oraz Meze 99 Neo. Są to słuchawki z różnych trzech przedziałów cenowych, a co za tym idzie - z odmiennych klas jakościowych. Final na dziś kosztują około 15 000 PLN, Fostexy około 3 000 PL, zaś Meze - 1 000 PLN (wszystkie pary do wzmacniacza podłączałem zwykłym, firmowym przewodem - niezbalansowanym). 

Na pewno dla Czytelnika nie będzie zaskoczeniem, jeżeli niniejszym oświadczę, iż wszystkie testowe trzy pary słuchawek wręcz idealnie zgrywały się z Element M. To jest wzmacniacz uniwersalny i wszechmocny. Można napisać, że kształtuje i formuje dźwięk pod aktualnie przypięte słuchawki, dostarczając im optymalną moc i właściwe natężenie, przy jednoczesnej niezłej detaliczności oraz wyszukanej finezji. Japońskie Final Audio D8000 jako słuchawki planarne otrzymały nie tylko potrzebną energię oraz należne wypełnienie substancją dźwiękową, ale również kapitalną głębię i różnorodność przekazu. Niestety, jestem tu stronniczy, albowiem D8000 to ostatnio moje ulubione słuchawki - i wielbię je tak dalece jak pradawni połabscy Słowianie swojego boga Trygława...

Fostex TH610 to słuchawki ze "średniej półki". Mają bio-celulozowe przetworniki ("Biodyna"), które nadają im charakterystyczny styl gry - dosadny i mocny, a równolegle gładki i fizjologiczny. Bezpośredni, lecz zrównoważony. Zaś Matrix Audio ze swoim dość neutralnym, acz uniwersalnym sznytem brzmienia wpisuje się weń wręcz idealnie. Oba urządzenia wytwarzają dobrą synergię brzmienia, wspólne uzupełnianie się dla korzyści dźwięku. To przekaz pełnokaloryczny, a równolegle wyrafinowany i spójny.  

(Słuchawki Meze 99 Neo z Matrix Audio też zagrały zupełnie "bez wstydu", ale celowo pomijam je w powyższym opisie mając świadomość, że ten, kto nabędzie Element M nie będzie doń przypinać budżetowych słuchawek).

Konkluzja
Matrix Audio Element M (v.2020) to zaawansowane trzy urządzenia w jednej obudowie: odtwarzacz sieciowy, DAC i wzmacniacz słuchawkowy (a także przedwzmacniacz liniowy). Wyjątkowo solidnie, precyzyjnie oraz estetycznie wykonany. Element M jako streamer jest niezawodny i przyjazny w użytkowaniu, z głęboko analogowym dźwiękiem; jako DAC proponuje dojrzałe brzmienie klasy high-fidelity; zaś jako wzmacniacz słuchawkowy - bezkompromisową moc przy doskonałej plastyczności oraz rozdzielczości, a dodatkowo także zjawiskowej przestrzenności. Niejako w bonusie Matrix Audio oferuje dobry przedwzmacniacz liniowy, który na kilka sposobów pokieruje np. monitorami aktywnymi. W ogólnej ocenie - bezwzględna rekomendacja dla Matrix Audio Element M! 

Cena w Polsce - 8 499 PLN.

System odsłuchowy
Pomieszczenie: 30 m2 z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Pier Audio MS-300 HD (test TU), Bladelius Tyr III (test TU), Gato Audio DIA-400S NPM (test TU), SPL Performer s800 (test TU),  Feliks-Audio Arioso 300B SE, Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Cabasse Murano Alto (test TU),  Amphion Argon 7LS, Martin Logan Motion 35XTi (test TU), Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini, CocktailAudio X45 i Pro-Jest Stream Box DS2 T.
DAC-i i przedwzmacniacze: NuPrime DAC-10H (test TU), SPL Director MkII (test TU), Lampizator Amber 3 DAC (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU) i MoFi UltraDeck+ M (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Pro-Ject Pick-it DS2 (test TU) i MoFi MasterTracker (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), Exposure XM3 (test TU), MoFi UltraPhono (test TU) i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy Bluetooth: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Final Audio D8000 (test TU), Monoprice Monolith M1060 (test TU) i Austrian Audio Hi-X55 (test TU).
Kondycjonery sieciowe: Xindak PC-200V (test TU) i Taga Harmony PC-5000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy QAR S-15 (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację