Wstęp
Od jakiegoś roku na stronach Stereo i Kolorowo cyklicznie
pojawiają się urządzenia włoskiej marki Audio Analogue (czytaj testy TU i TUTAJ), a także przewody audio
AirTech (czytaj TUTAJ). Co je łączy z tytułowym zestawem Vela Audio? Już wyjaśniam. W zeszłym
miesiącu warszawski dystrybutor Sound Source przysłał mi do testów Vela AMP i Vela CD,
czyli wzmacniacz zintegrowany i odtwarzacz płyt kompaktowych. Trzeba wiedzieć,
że ich producent, czyli Vela Audio wchodzi w skład włoskiej AF Group Srl.
Obejmuje ona takie marki jak Audio Analogue, AirTech i właśnie Vela Audio. Vela
Audio to w zasadzie budżetowa propozycja Audio Analogue, adresowana do szerszej
grupy melomanów w związku z bardziej atrakcyjnymi cenami niż ma to miejsce w
przypadku Audio Analogue. Niemniej jednak wszystkie rozwiązania techniczne i
opracowania konstruktorskie Vela Audio bazują na doświadczeniach i na zespole
inżynierskim Audio Analogue. Z kolei całe wewnętrzne okablowanie oraz systemy
zasilania opracowywane są przez kolejną bliźniaczą firmę AirTech. Na przykład
okablowanie układu zasilania i wyprowadzenie sygnału do terminali głośnikowych
wzmacniacza wykonane jest z przewodu AirTech Evo z miedzi kriogenicznej 7N. Na
uwagę zasługuje fakt, iż wszystkie sprzęty Vela Audio w stu procentach
wykonywane są we włoskim zakładzie położonym w malowniczej miejscowości
Monsummano Terme (Toskania).
Wrażenia ogólne i budowa
Urządzenia dostarczane są w dość skromnych kartonach. Ot,
zwykłe pudła z dużymi nadrukami VELA i oznaczeniami Made in Italy.
Najważniejsze jest w środku, czyli wzmacniacz i odtwarzacz. Owinięte są w grube
folie i wciśnięte w piankowe stelaże, które bardzo solidnie unieruchamiają
sprzęty w kartonach (a jednocześnie łatwo je wyjąć, włożyć). W zestawie znajdują się przewody sieciowe, instrukcje obsługi i dwa piloty zdalnego sterowania, po
jednym w każdym kartonie.
Kiedy popatrzeć na design Vela trudno od razu nie odnaleźć cech stylistycznych charakterystycznych dla wzornictwa Audio Analogue, czyli siostrzanej marki. To nieomal identyczne płyty czołowe jak w Audio Analogue Crescendo. Różnice dotyczą jedynie paru szczegółów, wzornictwo i wykonanie są analogiczne, czyli schludne i solidne. W estetyce typowej dla Audio Analogue. Grube aluminiowe fronty z metalowymi przyciskami i dużą gałką wzmacniacza, nawet wyświetlacz CD są identyczne. Wzmacniacz na płycie czołowej ma zainstalowany duże pokrętło wzmocnienia dookoła otoczone niebieskimi diodami, które wraz ze wzrostem siły głosu po kolei zapalają się. Efektownie to wygląda. Zaś po włączeniu wzmacniacza do sieci diody te mrugają niczym na światła na karuzeli. Po prawej stronie gałki umieszczono w rzędzie pięć przycisków służących do wyboru źródła (CD, Tuner, AUX1, Line In i Phono) a na końcu tego rzędu znajduje się „oko” podczerwieni. Z lewej strony zamontowano włącznik sieciowy i dwa gniazda: wejściowe dla przenośnych odtwarzaczy i wyjściowe słuchawkowe.
Tył wzmacniacza zawiera zaskakująco dużo wejść jak na swój
przedział cenowy. Bowiem oprócz zwyczajowych wejść źródłowych (trzy pary: CD,
Tuner i AUX1) są także wejścia do wewnętrznego przedwzmacniacza gramofonowego
oraz wyjścia z przedwzmacniacza oraz pętli magnetofonowej. Brawo. Centralnie
umieszczono dwie pary gniazd głośnikowych, a po prawej stronie gniazdo sieciowe
IEC.
Odtwarzacz płyt kompaktowych stylistycznie odpowiada
wzmacniaczowi. Po prawej stronie frontu umieszczono rząd regulatorów
odtwarzacza, centralnie zamontowano szufladę płyty, a po lewej bladoniebieski
wyświetlacz (identyczny jak w Audio Analogue Crescendo) i zaraz obok – włącznik
sieciowy. Na tylnym panelu zamontowano parę analogowych wyjść RCA i jedno
cyfrowe S/PDIF oraz gniazdo sieciowe IEC.
Oba komponenty wyposażone są w osobny pilot zdalnego sterowania.
Nie jest on zbytnio urodziwy, ale jednym można bezproblemowo obsłużyć oba
elementy, czyli wzmacniacz i odtwarzacz.
Na zdjęciach można zapoznać się z budową wewnętrzną – panuje
tam wyjątkowy szyk i porządek. Jak na urządzenia z poziomu budżetowego są to
konstrukcje wyjątkowo solidne i przykładne. Na uznanie zasługuje również fakt,
że urządzenia są w całości wytwarzane w Europie, we Włoszech.
Dane techniczne
Wzmacniacz
Moc wyjściowa dla 8 Ohm: 50 W @ 0,08 % THD+N
Moc wyjściowa dla 4 Ohm:
75 W @ 0,1 % THD+N
Wzmocnienie liniowe: 6 dB
Wzmocnienie stopnia końcowego: 27 dB
Impedancja wejścia: > 40 kΩ
Poziom szumu: < -120 dBV
Stosunek sygnału do szumu: > 100 dB
Pobór mocy: 200 VA
Wejścia liniowe: 3 wejścia RCA (w tym jedno z funkcją AV
BYPASS), 1 wejście jack 3,5 mm z przodu
Wejście gramofonowe MM
Wyjście do nagrywania
Wyjście PRE OUT
Wyjście słuchawkowe
4 skale narastania głośności do wyboru
Wymiary (WxSxG): 80 x 430 x 320 mm
Masa: 10,5 kg
Zaprojektowany i wyprodukowany we Włoszech
Odtwarzacz
Mechanizm CD: TEAC CD-5010B
Zasilanie oparte o transformator toroidalny
THD @ 1 kHz 0 dBFs (pasmo 0 Hz – 22 kHz): < 0,003 %
THD @ 1 kHz -10 dBFs (pasmo 0 Hz – 22 kHz): < 0,005 %
Dynamika: 97 dB
Poziom szumu: - 126 dBV
Stosunek sygnału do szumu: 104 dB
Maksymalne napięcie wyjściowe: 2 Vrms
Wyjście cyfrowe: coaxialne
Wyjścia analogowe: RCA
Wymiary (WxSxG): 80 x 430 x 280 mm
Masa: 6,8 kg
Zaprojektowany i wyprodukowany we Włoszech
Kartony z napisami VELA
Vela Audio stylistyką nawiązuje do Audio Analogue Crescendo
Szuflada napędu TEAC CD-5010B
Stonowana estetyka
Bladoniebieski wyświetlacz odtwarzacza
Niezbyt urodziwy pilot zdalnego sterowania ale swoje funkcje spełnia doskonale
Gałka wzmocnienia otoczona niebieskimi diodami - zapalają się po kolei wraz z przyrostem głośności
Za regulatory służą przyciski
Zaskakująco bogate wyposażenie wzmacniacza w gniazda - jest dostęp do przedwzmacniacza gramofonowego, jest pętla magnetofonowa, jest wyjście z poziomu przedwzmacniacza...
Made in Italy
Zaskakująco wyrafinowane wnętrzności (dwa powyższe zdjęcia
ze strony Vela Audio)
Rzut oka na cały system odsłuchowy
Wrażenia dźwiękowe
Do wzmacniacza podłączałem trzy pary kolumn: podłogowe Triangle
Esprit Antal EZ i Eryk S Ketsus oraz monitory Studio 16 Hertz Canto One New.
Przewody głośnikowe to XLO UltraPLUS U6-10 na zmianę z AirTech Evo.
Interkonekty to XLO UltraPLUS UP-1A-1M i AirTech Evo. Przewody zasilające to
AirTech Evo i AirTech Alfa. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest
na końcu niniejszego tekstu.
Wzmacniacz i odtwarzacz kosztują każdy po 2 499 PLN,
jest to więc cena dość umiarkowana jak za sprzęt audio hi-fi, choć nie jest to jeszcze
kwota stricte budżetowa. W takiej cenie trudno było oczywiście spodziewać się
cudów, ale po uruchomieniu sprzętów okazało się, że zestaw Vela Audio gra więcej
niż dobrze. Ba – gra fantastycznie! Przede wszystkim zaskakuje potęga dźwięku,
jego wysoka dynamika i sowite wysycenie tonalne. Brzmienie jest nasączone
nutami jak gąbka wodą, soczyste jak wiosenny owoc. Słychać bardzo dużo
dźwięków, czuć energię i moc, a ponadto całość przekazu jest żywa, potoczysta i
transparentna. Proporcjonalna i symetryczna. Nie ma mowy o jakimś osuszeniu,
czy utwardzeniu. Swoje robi tu wyjątkowo przekonująca plastyczność oraz
pogłębiona scena, choć nie można powiedzieć o super rozdzielczości, czy głębokiej
analizie. Imponująca jest także czysta barwa instrumentów i wokali, brak
odczuwalnych pokolorowań, zamazań obrazu. Dominują świeżość i jasność
brzmienia. To energetyczny i równolegle zrelaksowany styl gry. Swobodny i
niewymuszony. Klasą niewątpliwie przewyższający swój pułap cenowy.
Tak gra cały zestaw, czyli synergicznie i symbiotycznie - teraz pora opisać osobno każdy z elementów Vela Audio. Zacznę od odtwarzacza. Jest wyposażony w japoński mechanizm TEAC CD-5010B, czyli całkiem nieźle, a nawet więcej. To napęd specjalnie opracowany przez firmę TEAC dla aplikacji audio, identyczny jest aplikowany w siostrzanym odtwarzaczu Audio Analogue Crescendo. Konstrukcję CD-5010B oparto na mechanizmie CD-ROM, który obraca płytą kompaktową ze znacznie niższą prędkością, co zapewnia wysoce precyzyjny odczyt. Zaletą tego rozwiązania jest znaczne zmniejszenie zniekształceń jitter. Jak można przeczytać w materiałach informacyjnych: „inżynierzy Audio Analogue pracowali z firmą TEAC podczas opracowywania i testowania mechanizmu, kładąc szczególny nacisk na kwestie mechaniki oraz redukcji wibracji”. Rezultat tych działań jest wielce zadowalający. Odtwarzacz gra czysto, dokładnie i równo. Ochoczo czyta płyty, nawet te lekko porysowane. Przekazuje dźwięk precyzyjnie i wiernie. Miękko i wyraziście. Zapewnia dość głęboką analizę, choć koncentruje się na pierwszych i drugich planach, tło jest czytelne, ale nie doskonale widoczne. Szczegóły są obecne, ale to nie chmara, a chmura. Generalnie rzecz biorąc, odtwarzacz Vela oferuje rześki i przekonujący dźwięk o doskonałym nasyceniu, dobrej transparentności i niezłej odkrywczości. Świetnie komponuje się i uzupełnia ze wzmacniaczem Vela Audio, o którym teraz kilka słów.
Wzmacniacz chociaż na
papierze nie imponuje wyszukaną mocą (2 x 50 Wat przy obciążeniu 8 Ohm i 2 x 75 Wat przy
4 Ohm), to w rzeczywistości wystarcza do prawidłowego wysterowania nawet wymagających
kolumn. Oczywiście do pewnego poziomu głośności, bo powyżej pułapu 2/3 mogą
zacząć się komplikacje. Jednak przy normalnych, a nie dyskotekowych odsłuchach,
moc wzmacniacza jest w zupełności zadowalająca. Dużym jego atutem jest nie
tylko energia i żywość grania, ale także pierwszorzędna przestrzenność i
przestronność. Wypełnia dźwiękiem cały pokój odsłuchowy, doskonale przy tym organizując
scenę. Wiarygodnie rozmieszcza poszczególne źródła pozorne, układa je precyzyjnie,
lokalizuje według własnego porządku. Dzięki temu scena jest szeroka i dość
głęboka. Piszę „dość”, bo daleka głębia w pułapie cenowym Vela jest nieosiągalna.
Podobnie jak umiejętność ujawniania całości niuansów i subtelności nagrań.
Owszem, wzmacniacz zauważa je i reprodukuje, ale część po drodze gdzieś ginie.
Za to ogólna treść przekazu jest jędrna, temperamentna i muzykalna. Wzmacniacz
dba o wszelkie pasma, a przy tym nie koloryzuje ich zbytnio. Nawet niskie tony choć prężne
i głębokie, to nie mają zbytniego rozbuchania, sztucznego napompowania. Na
koniec warto także zauważyć, że Vela ładnie
operuje barwą – instrumenty brzmią pełnie, a jednocześnie ciepło. Cieleśnie i
fizycznie. Akustycznie.
Konkluzja
Zestaw Vela Audio wzmacniacz i odtwarzacz płyt kompaktowych
to solidna konstrukcja w całości wyprodukowana we Włoszech. Vela Audio to
siostrzana marka Audio Analogue wyposażana w wewnętrzne okablowanie i
zasilanie produkcji innej spokrewnionej firmy AirTech. W rezultacie nabywca
otrzymuje nieco „odchudzoną” wersję Audio Analogue - mniej dekoratywną, ale
wewnątrz zaopatrzoną w wysokiej jakości komponenty i rozwiązania techniczne
rodem prosto z Audio Analogue i AirTech.
Brzmienie zestawu najprościej określić jako ekspansywne i
żywe, wyposażone w wysoką dynamikę i sowite wysycenie tonalne. Słychać bardzo
dużo dźwięków, czuć emfazę i moc, a ponadto całość przekazu jest żywa,
potoczysta i transparentna. Proporcjonalna i symetryczna. Plastyczna i jasna.
Vela Audio dostarcza dużo radości z odsłuchów, które są nie tylko energetyczne,
ale również kulturalne i wysokojakościowe. To zestaw, który oferuje rasowe brzmienie i jest dostępny za rozsądne pieniądze.
Vela Audio wzmacniacz – 2 499 PLN.
Vela Audio odtwarzacz płyt kompaktowych – 2 499 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Musical Fidelity M6si (test TU), Audia Flight FL Three S (test TU), Cayin CS-55 A (test TU), Haiku-Audio Bright MK3 (test TU), Denon DRA-100 (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Pylon Opal 23 (test TU), Eryk S Ketsus, Q-Acoustics 3020 (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Schiit Bifrost Multibit (test TU), S.M.S.L. M8 (ES9018 24 Bit/384 kHz DSD DAC) i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Asus Pro P43E i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nottingham Analogue Horizon z Ortofon 2M Black (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550, Sansui TU-666 i Sansui TU-5900.
Magnetofony kasetowe: Nakamichi Cassette Deck 1 i Akai GXC-325D.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Sonorous II (test TU), Final Sonorous III, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Kabel zasilający, przewody głośnikowe i interkonekty RCA Perkune Audiophile Cables. Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU) i Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU). Seria XLO UltraPLUS.
Akcesoria: podstawa pod gramofon Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki Sevenrods Speaker Jumper.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację