Wstęp
Po kilku testach urządzeń włoskiej marki Audio Analogue
reprezentujących solidny poziom średni audio hi-fi, przyszedł czas na wyższy pułap. Niedawno opisywałem zestaw (wzmacniacz i odtwarzacz CD/DAC)
Audio Analogue Fortissimo (czytaj TUTAJ), a także przetwornik cyfrowo-analogowy Audio
Analogue Vivace (czytaj TUTAJ). Zaś obecnie przyszła pora na test, póki co, topowej
firmowej propozycji wzmacniacza zintegrowanego, czyli Audio Analogue Puccini Anniversary. Piszę "póki
co", albowiem firma zapowiada rychłą premierę modelu jeszcze wyższego -
będzie to referencyjny wzmacniacz Maestro.
Wrażenia ogólne i budowa
Warto wiedzieć, iż Audio Analogue Puccini Anniversary to
niejako hołd dla najszerzej rozpoznawanego i najbardziej popularnego firmowego
wzmacniacza Puccini. Został on wprowadzony do sprzedaży równo 20 lat temu.
Szybko osiągnął reputację jednego z najlepiej brzmiących wzmacniaczy, ze
wspaniałym stosunkiem jakości do ceny, zapewniającego najwyższą wydajność. Można
napisać, że kultowy już Puccini ugruntował markę Audio Analogue, mocno ją
utrwalił na mapie audio high-end. Dziś, po 20 latach od premiery wzmacniacza
Puccini, wspólnie z inną włoską firmą AirTech, został od nowa zaprojektowany,
skonstruowany i wprowadzony na rynek jego następca, nazwany jako Audio Analogue
Puccini Anniversary.
Projektant i kierownik techniczny projektu z firmy AirTech,
Andrea Puccini (zbieżność nazwisk przypadkowa) i jego zespół, spędzili wiele
miesięcy nad ponownym zaprojektowaniem nowej konstrukcji. Po wielu
złożonych eksperymentach podjęto śmiałą decyzję o stworzeniu wzmacniacza
pozbawionego sprzężenia zwrotnego. Albowiem dobrze zaprojektowane wzmacniacze
bez sprzężenia zwrotnego uznawane są za posiadające cechy czysto audiofilskie,
takie jak przejrzystość i szczegółowość oraz namacalną, holograficzną, głęboką scenę
dźwiękową. Efektem końcowym jest dźwięk, który jest bardziej muzykalny i
realistyczny w wielu aspektach.
Puccini Anniversary to konstrukcja w pełni
dual-mono. Zamontowany transformator toroidalny 700 VA wraz z trzema
parami tranzystorów mocy dla każdego kanału, pozwalają na bezproblemowe
dostarczanie 80 W przy 8 omach, dochodząc do 300 W na 2 omów, dzięki czemu
wzmacniacz nie obawia się nawet najtrudniejszych obciążeń.
Oczywiście, wzmacniacz otrzymał zupełnie nowy design, który trudno nie określić jak doskonałą syntezę oszczędnej elegancji, pięknego włoskiego stylu oraz wyrafinowanej subtelności. Zapewniam, że na żywo efekt jest jeszcze bardziej oszałamiający estetyką niż na moich zdjęciach. To bez żadnych wątpliwości dzieło sztuki użytkowej, jak to tylko potrafią zrobić Włosi. Wspaniała linia, czysta i precyzyjna. Symetryczna i wysmakowana, a równolegle minimalistyczna. Cała obudowa i front wykonana jest z wysokogatunkowego aluminium, satynowo-perlistego jak MacBook firmy Apple.
Gruby aluminiowy front (14 mm) centralnie przyozdobiony jest dużą, płaską gałką w kształcie dysku. Odpowiedzialna jest za wzmocnienie sygnału kiedy nią obracać, zaś kiedy ją przycisnąć i przytrzymać, staje się włącznikiem/wyłącznikiem zasilania. Z kolei jedno krótkie przyciśnięcie skutkuje wyborem źródła. Pomysłowa rzecz. Oczywiście, równolegle tymi funkcjami można sterować z poziomu pilota zdalnego sterowania.
Wracając do panelu frontowego. Jest wykonany z aluminiowej płyty, po środku ma dwa wcięcia, w które wkomponowana jest gałka potencjometru. To w zasadzie jedyna ozdoba, albowiem piękno frontu tworzy doskonale wykonana wspomniana surowa aluminiowa płyta. W niej znajdują się (po obu stronach gałki) mikroskopijne nawierty, za którymi kryją się białe diody. Po prawej stronie jest ich aż 16. Podczas wzmacniania sygnału stopniowo zapalają się. Z kolei z lewej strony umieszczono takich diod sześć. Pięć z nich sygnalizuje wybrane źródło, a skrajna, szósta to dioda sieciowa. W pozycji stand-by pali się na czerwono. Po włączeniu wzmacniacza przestrzeń dookoła gałki wzmocnienia przez kilka sekund rozświetla się na biało, potem po wstępnym rozgrzaniu wzmacniacza, gaśnie. Trochę szkoda, że nie pali się cały czas, bo nadzwyczaj efektownie to wygląda. Kończąc opis frontu, należy odnotować, że na skrajnym, prawej jego stronie zamontowano oko odbiornika podczerwieni. Na lewym, górnym rancie frontowej płyty wybito dużymi literami nazwę Audio Analogue, a na przeciwległym AirTech.
Pilot zdalnego sterowania zasługuje na osobną monografię,
albowiem jest nie tylko uniwersalny i wielofunkcyjny, ale także wyposażony w
sensor ruchu. Poruszony lub nawet tylko dotknięty palcem, natychmiast wzbudza
się, co objawia się łagodnym podświetleniem wszystkich przycisków. Po
zakończeniu sterowania, wygasza się automatycznie po kilku sekundach.
Intrygująco to wygląda, ale ma też znaczenie praktyczne. Po zmroku, w półmroku,
sterowanie wzmacniaczem nie wymaga dodatkowego zewnętrznego oświetlenia, albowiem przyciski
są podświetlone. Pilotem sterować można nie tylko standardowymi funkcjami
wzmacniacza jak wybór źródła lub regulacja głośności, ale również zagłębiać się
w rozmaite dodatkowe atrakcje typu wyboru odpowiedniej skali regulacji
głośności, ustawiania balansu i intensywności iluminacji frontowych diod, wraz
z ich całkowitym wygaszeniem. Istnieje wiele opcji regulacji i nastawów wzmacniacza, ale w
tym celu należy głęboko zapoznać się z instrukcją obsługi, czego jednak szczegółowo nie wykonałem.
Trzeba zauważyć, że producent standardowo wyposaża
wzmacniacz w lepszej jakości sieciówkę niż tylko tzw. komputerową. To solidny
przewód włoskiej firmy AirTech (wchodzącej w skład tej samej grupy co Audio
Analogue). To AirTech Alfa o długości 1,5 m. w cenie kataogowej 120 Euro. Miły
dodatek ubarwiający brzmienie.
Z tyłu panuje szyk, porządek, pełna symetria. Lewa część
jest lustrzanym odbiciem prawej i odwrotnie. Gniazda wejściowe RCA (cztery pary) i XLR
(para) ułożone są symetrycznie na górze tylnego panelu. Analogicznie terminale
głośnikowe. Umieszczone są po dwa z na obu krawędziach; to wysokogatunkowe
zaciski motylkowe, których nie powstydziłby się nawet jakiś topowy wzmacniacz z
pułapu high-end. Gniazdo sieciowe IEC umieszczone jest centralnie, zaraz obok
zamontowano włącznik sieciowy. Włącznik ten nie jest, być może, umieszczony
ergonomicznie, ale po włączeniu, za jego pośrednictwem, wzmacniacza, praktycznie można o nim
zapomnieć. Albowiem Puccini rutynowo uruchamiany jest za pomocą frontowego
przycisku/pokrętła lub pilota, a w zasadzie wybudzany z trybu stand-by.
Dane techniczne
Układ z zerowym sprzężeniem zwrotnym
Moc wyjściowa dla 8 Ω: 80 W @ 1% THD+N
Moc wyjściowa dla 4 Ω: 160 W @ 1% THD+N
Moc wyjściowa dla 2 Ω: 300 W @ 1% THD+N
Impedancja wejścia: 47 kΩ
Moc wyjściowa dla 4 Ω: 160 W @ 1% THD+N
Moc wyjściowa dla 2 Ω: 300 W @ 1% THD+N
Impedancja wejścia: 47 kΩ
Impedancja wyjściowa: 0,17 Ω
Poziom szumu: < -110 dBV
Stosunek sygnału do szumu: 110 dB
Wejścia: 4 wejścia liniowe RCA , 1 wejście zbalansowane XLR
4 skale narastania głośności do wyboru
Podświetlany pilot systemowy z sensorem ruchu
Przewód zasilający AirTech ALFA w komplecie
Zaprojektowany i wyprodukowany we Włoszech
Trudno nie nazwać Puccini Anniversary inaczej jak pięknym i efektownym
Dużo aluminium
Centralny aluminiowy dysk; to włącznik/wyłącznik sieciowy, selektor źródeł i pokrętło głośności
Ozdobne wytłoczenie na rancie aluminiowego frontu
Otwory wentylacyjne na bokach górnej pokrywy
Pełna symetria: prawa strona jest lustrzanym odbiciem lewej - i odwrotnie
Motylkowe zaciski głośnikowe
Zdalny sterownik, czyli tzw. pilot
Przewód sieciowy AirTech Alfa 1,5 m fabrycznie dokładany do wzmacniacza Puccini
Zbliżenie na Avcon Avalanche Reference Monitor
Po bokach kolumny Triangle Esprit Antal EZ
Avcon Avalanche Reference Monitor w roli głównej
Grają kolumny Audiovector Ki 3 Super (to te w środku)
Wrażenia dźwiękowe
Firmowy dźwięk Audio Analogue można opisać jako substancjalny, soczysty i plastyczny, nieco ocieplony i osłodzony, lecz precyzyjny i dynamiczny. Organiczny i przejrzysty – w pełni analogowy. Taką prezencję mają testowane przeze mnie wcześniej sprzęty linii Fortissimo i Vivace. W taki styl celuje również Puccini Anniversary, przy czym jest to brzmienie jeszcze bardziej wyszukane, wycyzelowane, z głębokim podkładem tonalnym, z większym rozmachem. Puccini dysponuje dźwiękiem silnie wysyconym, wypełnionym i strukturalnym; operuje dużą lekkością i swobodą przekazu, wspaniałą ekspresją i pełną paletą barw. Czuć w nim spory zapas mocy, zapał i podskórną siłę, które bezproblemowo budują „ścianę dźwięku” jak i również odwzorowują delikatne brzęknięcia talerzy, czy muśnięcia miotełek, dalsze pogłosy i trzaski, itp. Można napisać, że za pośrednictwem włoskiego wzmacniacza słychać dużo i dobrze. Daleko i głęboko. Bezpośrednio i namacalnie. Wiernie i przejrzyście.
Doprawdy, lubię takie sytuacje, kiedy po przyłączeniu do
wzmacniacza kolumn, źródła i po uruchomieniu go, od razu wszystko koncertowo gra,
pasuje do siebie i w pełni kooperuje. Niczego nie trzeba dodatkowo dopasowywać, żmudnie dobierać głośników, żonglować kablami, jeździć kolumnami po podłodze, etc. Taki charakter i
osobowość ma właśnie Puccini Anniversary - usposobienie i temperament typu plug&play. Co więcej, lubi się praktycznie z każdą parą kolumn, w stu
procentach ją opanowuje, optymalnie zarządza rytmem, basem i stereofonią. Rysuje zjawiskową przestrzeń, dobrze ułożoną, z odpowiednimi gradientami tonalnymi. A przyłączałem
do wzmacniacza co najmniej pięć par głośników: od wymagających Avcon Avalanche Reference Monitor, do wysoko-skutecznych Triangle Esprit Antal EZ (pełen wykaz kolumn - patrz spis sprzętu testowego na
końcu tekstu). Takie zjawisko nazywa się dopracowaną i synergiczną amplifikacją. Bezwarunkowym porozumieniem i bezwzględnym współdziałaniem. To duża, ale nie jedyna zaleta włoskiego wzmacniacza.
Firmowy dźwięk Audio Analogue można opisać jako substancjalny, soczysty i plastyczny, nieco ocieplony i osłodzony, lecz precyzyjny i dynamiczny. Organiczny i przejrzysty – w pełni analogowy. Taką prezencję mają testowane przeze mnie wcześniej sprzęty linii Fortissimo i Vivace. W taki styl celuje również Puccini Anniversary, przy czym jest to brzmienie jeszcze bardziej wyszukane, wycyzelowane, z głębokim podkładem tonalnym, z większym rozmachem. Puccini dysponuje dźwiękiem silnie wysyconym, wypełnionym i strukturalnym; operuje dużą lekkością i swobodą przekazu, wspaniałą ekspresją i pełną paletą barw. Czuć w nim spory zapas mocy, zapał i podskórną siłę, które bezproblemowo budują „ścianę dźwięku” jak i również odwzorowują delikatne brzęknięcia talerzy, czy muśnięcia miotełek, dalsze pogłosy i trzaski, itp. Można napisać, że za pośrednictwem włoskiego wzmacniacza słychać dużo i dobrze. Daleko i głęboko. Bezpośrednio i namacalnie. Wiernie i przejrzyście.
Jeżeli ktoś poszukuje wzmacniacza, który pierwszorzędnie
oddaje i przekazuje muzyczne emocje, to Audio Analogue będzie właściwym
adresem. Można być pewnym, że uczyni to żywiołowo i kompletnie, zadba o prawidłową masę i
wymiar dźwięku, pokaże jego zróżnicowanie, ale także sensualizm wokali, czar naturalnego
brzmienia saksofonów, ekscytujące wibracje strun gitar, czy rewolwerowe wystrzały
perkusji. Puccini zrobi to bezproblemowo i bezpretensjonalnie, proporcjonalnie - jeden
do jednego. Albowiem jest nie tylko mocarną maszyną do grania, ale również
transparentnym przewodnikiem po świecie muzyki. Zwielokrotnia przyjemność odsłuchów,
potęguje dźwięk, kumuluje nastrój. Owszem, trochę odchodzi od neutralności,
pogrąża słuchacza w ciepłym analogowym klimacie, lecz to jest harmonijne i
uporządkowane brzmienie kierujące się w stronę dojrzałości i referencji. Dźwięk jest organiczny, ale przejrzysty. Ekspresyjny i barwny, lecz symetryczny. To przyczółek high-endu – albowiem włoski wzmacniacz wręcz czaruje bardzo solidnym, zaangażowanym i namacalnym przekazem, które równolegle cechuje się zrównoważeniem i precyzją; zaprawiony jest brzmieniem koherentnym, plastycznym i autentycznym. Wielu słuchaczy będzie pod dużym wrażeniem ułudy realności dźwięku instrumentów akustycznych; z kolei elektronika nie ma aż takiej prawdziwej eufonii i emfazy, ale w końcu są to syntetyczne brzmienia.
Kilka słów należy się opisowi poszczególnych pasm. Generalnie rzecz biorąc Puccini Anniversary zapewnia wyrównany, koherentny i gładki dźwięk, bez specjalnej faworyzacji któregoś z zakresów – bas jest żywy i akuratny, soprany doświetlone, ale nie syczące sybilantami. Jednakże z uwagi na lekko ocieplony styl gry, może wydawać się, iż średnica jest nieco uprzywilejowana, lecz w rzeczywistości tak nie jest. Miłe uszom analogowe i organiczne podgrzanie barw sprzyja lepszej dostrzegalności średnich pasm, koncentracji dźwięku, ujawnianiu złożoności owego podzakresu. Fortepian Eltona Johna na jego ostatniej płycie „Wonderful Crazy Night” (Mercury Records/Universal – 2016 r.) zabrzmiał nie tylko wyraziście i śpiewnie, plastycznie oraz przestrzennie, ale także miał wysoki stopień dyspersji, słyszalną głębię oraz wyraźne określenie przestrzenne. Natomiast głos Eltona uzyskał swobodę, charyzmę oraz dodatkowe aksamitne ciepło. Nie muszę dodawać, że włoski wzmacniacz bez problemów poradził sobie z precyzyjną lokalizacją całego bandu na scenie. Zrobił to jednoznacznie, wnikliwie i kompletnie.
Drugi mankament to brak zaimplementowanego wyjścia słuchawkowego. Jak wcześniej przeze mnie opisywane, średnie serie Audio Analogue Fortissimo oraz Vivace wyposażone
były w naprawdę przyzwoite wzmacniacze słuchawkowe, tak Puccini Anniversary
jest takowego pozbawiony. Szkoda, bo w topowej integrze możliwość odsłuchu na
słuchawkach powinna być standardem.
Kilka słów należy się opisowi poszczególnych pasm. Generalnie rzecz biorąc Puccini Anniversary zapewnia wyrównany, koherentny i gładki dźwięk, bez specjalnej faworyzacji któregoś z zakresów – bas jest żywy i akuratny, soprany doświetlone, ale nie syczące sybilantami. Jednakże z uwagi na lekko ocieplony styl gry, może wydawać się, iż średnica jest nieco uprzywilejowana, lecz w rzeczywistości tak nie jest. Miłe uszom analogowe i organiczne podgrzanie barw sprzyja lepszej dostrzegalności średnich pasm, koncentracji dźwięku, ujawnianiu złożoności owego podzakresu. Fortepian Eltona Johna na jego ostatniej płycie „Wonderful Crazy Night” (Mercury Records/Universal – 2016 r.) zabrzmiał nie tylko wyraziście i śpiewnie, plastycznie oraz przestrzennie, ale także miał wysoki stopień dyspersji, słyszalną głębię oraz wyraźne określenie przestrzenne. Natomiast głos Eltona uzyskał swobodę, charyzmę oraz dodatkowe aksamitne ciepło. Nie muszę dodawać, że włoski wzmacniacz bez problemów poradził sobie z precyzyjną lokalizacją całego bandu na scenie. Zrobił to jednoznacznie, wnikliwie i kompletnie.
Jeżeli miałbym do czegoś przyczepić się, to jedynie do faktu,
że niekiedy (zwłaszcza przy głośniejszych fragmentach nagrań) blachom może
brakować agresji, metalowego posmaku, głębszego wyrafinowania przynależnego
muzyce live. Puccini Anniversary jest eleganckim włochem (tak, pisanym z małej
litery, bo mowa o wzmacniaczu, a nie o mężczyźnie), który potrafi być agresywny
i wyrazisty, ale nie jest bezwzględnym wojownikiem.
Konkluzja
Podsumowanie będzie krótkie. Audio Analogue Puccini Anniversary czaruje włoskim designem, ujmuje surowym aluminium obudowy, zachwyca symetrią frontu. Ale przede wszystkim dysponuje pierwszorzędnym brzmieniem - skupionym, mocarnym i bezpośrednim, a równolegle nadzwyczaj harmonijnym, wycyzelowanym i barwnym. To dźwięk organiczny, lekko docieplony i zaokrąglony, acz wysoce precyzyjny i holograficzny. To pełnokrwisty wzmacniacz klasy wyższej - polecam!
Cena w Polsce (razem z sieciówką AirTech Alfa 1,5 m) - 15 990 PLN.
System testowy
Podsumowanie będzie krótkie. Audio Analogue Puccini Anniversary czaruje włoskim designem, ujmuje surowym aluminium obudowy, zachwyca symetrią frontu. Ale przede wszystkim dysponuje pierwszorzędnym brzmieniem - skupionym, mocarnym i bezpośrednim, a równolegle nadzwyczaj harmonijnym, wycyzelowanym i barwnym. To dźwięk organiczny, lekko docieplony i zaokrąglony, acz wysoce precyzyjny i holograficzny. To pełnokrwisty wzmacniacz klasy wyższej - polecam!
Cena w Polsce (razem z sieciówką AirTech Alfa 1,5 m) - 15 990 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Pathos Classic One MKIII (test TU), Audio Analogue Puccini Anniversary, Audia Flight FL Three S (test TU), Cayin CS-55 A (test TU) oraz Dayens Ecstasy III (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Avcon Avalanche Reference Monitor (test TU), Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Audiovector Ki 3 Super, AudioSolutions Overture O203F (test TU), Zingali Zero Bookshelf (test TU), Zingali Client Nano + Sub, Guru Audio Junior (test TU), Cabasse Surf i Studio 16 Hertz Canto Three SE (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, Musical Fidelity MX-DAC (test TU) i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro, Asus Pro P43E i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nottingham Analogue Horizon z Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Primare R32 (test TU), Musical Fidelity MX-VYNL, Trilogy 906 i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Audeze LCD-3 (test TU), Meze 99 Classics (test TU), Krüger&Matz Prestige Home, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Audeze Deckard (test TU), Cayin C6 DAC (test TU), Taga Harmony THDA-500T (test TU), Divaldi AMP-01 (test TU) i Olasonic Nano-UA1 (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Kabel zasilający, przewody głośnikowe i interkonekty RCA Perkune Audiophile Cables. Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU), Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU) i Taga Harmony Platinium-18 (test TU). Seria XLO UltraPLUS.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki Sevenrods Speaker Jumper.
Czy miał Pan kiedykolwiek do czynienia ze wzmacniaczem Polskiej firmy HAIKU BRIGHT MK3 ?
OdpowiedzUsuńSzukałem ostatnio nietuzinkowych, z wysokiej półki Polskich konstrukcji. Kiedyś testował Pan Batlab Endo 2, może uda się dostać do testów HAIKU BRIGHT MK3, albo Haiku SOL - wzmacniacz w czystej klasie A.
Pozdrawiam Karol
Nie znam sprzętów firmy Haiku, czytałem jedynie o nich. Chętnie je recenzuję, o ile zgłosi się do mnie producent.
OdpowiedzUsuńЦена хорошая.усилитель мощный!очень впечатляет.
OdpowiedzUsuńЦена хорошая.усилитель мощный!очень впечатляет.
OdpowiedzUsuńЯ настоятельно рекомендую слушать аудио АА. Пуччини революционный усилитель.
OdpowiedzUsuńDoes the Puccini Aniversary support configuring Home Theater pass through on any of its analogue inputs?
OdpowiedzUsuń