Polpak

czwartek, 2 kwietnia 2015

Słuchawki magnetoplanarne Audeze LCD-3



Wstęp
Po przeprowadzonych testach słuchawek magnetoplanarnych – kolejno: Audeze LCD-X (czytaj TU), Audeze LCD-XC (czytaj TU) i Audeze LCD-2 (czytaj TU), przyszedł wreszcie czas na flagowy firmowy model, czyli na Audeze LCD-3. Otrzymałem je od polskiego dystrybutora marki Audeze – firmy Audiomagic z Warszawy.

Nie ukrywam, że od kilku lat jestem zafascynowany słuchawkami planarnymi, które reprezentują zupełnie inny gatunek dźwięku, niż klasyczne słuchawki dynamiczne - to tak, jakby podczas odsłuchów muzyki włączyć magiczne przyciski z napisami: „super przestrzeń”, „wyraźne detale” i „fizjologiczny dźwięk”. Różnica brzmienia pomiędzy słuchawkami z przetwornikami dynamicznymi a planarnymi jest bardzo duża. Nie żeby te pierwsze grały źle, czy nieczysto, bo tak oczywiście nie jest. Lepsze będzie tu przywołanie analogii dźwięku uzyskiwanego z kolumn głośnikowych. Otóż magnetostatom bliżej jest takiemu ofensywnemu brzmieniu „kolumnowemu”, słuchawki dynamiczne są zaś od niego bardziej oddalone. Inaczej rozkładają akcenty przestrzenne i budowę realnego dźwięku. Można napisać, że „grają w głowie”, a magnetostaty „grają na jej zewnątrz”. Owszem, jest to pewnego rodzaju uproszczenie i skrót logiczny, lecz dobrze oddaje istotę rzeczy w różnicach stylu gry tych dwóch słuchawkowych światów.

Wrażenia ogólne, budowa i ergonomia
Po wcześniejszych opisach kolejnych trzech modeli Audeze, trudno ponownie szczegółowo opisywać LCD-3, bowiem budowa zewnętrzna tych czterech modeli jest bardzo podobna, a LCD-2 i LCD-3 wręcz identyczna. Duży stalowy pałąk obciągnięty skórą naturalną, analogiczny mechanizm regulacji siły nacisku i rozmiaru pałąka, takie same muszle wytoczone z drewna zamknięte identycznym metalowym grillem oraz grube skórzane pady profilowane na kształt klinów (grubsze w tylnej części). Nauszniki wykonane są z jagnięcej skóry, wypełnione miękką pianką. Jedyną odmianą w LCD-3 (vs. LCD-2) jest inny gatunek drewna zastosowanego do budowy muszli. W LCD-2 był to bambus lub palisander, a w LCD-3 jest to zebrano. Akcesoria i wyposażenie są identyczne. Skrzynka z twardego tworzywa sztucznego, dwa przewody słuchawkowe (klasyczny i symetryczny), przejściówka 6,3 mm – 3,5 mm, preparat do pielęgnacji drewna wraz ze ściereczką, instrukcje i gwarancje.

Słuchawki prezentują się bardzo korzystnie, solidnie i estetycznie. Dużo uroku nadaje piękne drewno zebrano użyte do budowy muszli, precyzyjnie docięte i wypolerowane na glanc. LCD wykonywane są w 100 procentach ręcznie, co widać i czuć. To doskonałe, mistrzowskie wręcz, rękodzieło. Cała produkcja odbywa się z zakładzie położonym w Costa Mesa w Kalifornii (USA).

Nie inaczej, ergonomia podobna jest do innych modeli Audeze – słuchawki są ciężkie (to aż 450 gram z uwagi na duże magnesy zainstalowane w muszlach), lecz ich masa równomiernie osiada na kilku fragmentach czaszki, stąd nie cisną, nie uwierają. Sporą masę neutralizują też grube i miękkie pady. Zaś pady dopasowują się idealnie i dokładnie - szczelnie obejmują uszy. Izolacja od zewnętrznych hałasów jest więcej niż poprawna. LCD-3 nosi się wygodnie i dość komfortowo, problemem może być tylko sama duża masa, którą po prostu czuć na głowie (i po pewnym czasie – na szyi lub w szyi, jak kto woli). Ciężar ten może dokuczać bardziej lub mniej, jednak po pewnym czasie przychodzi przyzwyczajenie. Mi odsłuchy trwające bez przerwy nawet do 3 godzin nie sprawiały większych kłopotów ani zmęczenia.



Pancerny kufer dla słuchawek to znak rozpoznawczy Audeze

W skrzynce z twardego tworzywa sztucznego, pośród miękkiej gąbki, bezpiecznie spoczywają LCD-3

W zestawie znajdują się dwa przewody słuchawkowe (symetryczny i niesymetryczny), przejściówka mini-jack - jack oraz środki do pielęgnacji drewnianych muszli (nie ma ich na zdjęciu)


Muszle wycięte są z egzotycznego drewna zebrano

Metalowy grill - wzór układa się w literę "A"; A - jak Audeze

Do obu muszli doprowadzony jest przewód słuchawkowy, wpinany wtykami mini-XLR


Odsłuchy na wzmacniaczach Hegel H160 i Audio-gd NFB-28



Odsłuchy na wzmacniaczach Olasonic Nano-UA1 i Olasonic Nanao-D1; słuchawki porównawcze to Final Audio Design Pandora Hope VI



Odsłuchy na wzmacniaczu Oppo HA-1


Odsłuchy na wzmacniaczu lampowym OTL Schiit Valhalla 2


Odsłuchy na przenośnym wzmacniaczu Cayin C6 i smartfonie Sony

Smartfon Sony z zainstalowanymi serwisami streamingowymi WiMP HiFi i Tidal HiFi - 16 bit/44,1 kHz



Wrażenia odsłuchowe
Jako wzmacniacze słuchawkowe używałem przede wszystkim: Audio-gd NFB-28, Schiit Valhalla 2, Hegel H160, Oppo HA-1, Musical Fidelity X-Can v.3 (wraz z zasilaczem ULPS firmy Tomanek), Olasonic Nano-UA1, Olasonic-D1 oraz Cayin C6. Słuchawki porównawcze to głównie Audeze LCD-2, Sennheiser HD650, Oppo PM-2 oraz Final Audio Design Pandora Hope VI. Pełna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu tekstu.

Po testach słuchawek Audeze LCD-2, LCD-X i LCD-XC, które wszystkie reprezentowały pierwszorzędny dźwięk – nasycony i plastyczny, pełny i masywny, od razu nasuwa się pytanie, czy flagowy model LCD-3 (który jest prawie dwukrotnie droższy niż podstawowy LCD-2) rzeczywiście może je pobić i przewyższyć w sposób jednoznaczny i wyraźny. Czy LCD-3 reprezentuje tak wysoką jakość i zaawansowanie dźwięku, że warto za nie zapłacić o wiele więcej niż za modele niższe, które przecież także seryjnie zbierają branżowe nagrody i szerokie uznanie audiofilów. Odpowiedź jest krótka. Nie bez powodu zachwycałem się LCD-X, opiewałem walory LCD-XC i rozkoszowałem się wybornymi LCD-2, ale to dopiero LCD-3 są ukoronowaniem marki Audeze, spełnieniem marzeń o słuchawkach idealnych, dopełnieniem i zakończeniem. LCD-3 to crème de la crème magnetoplanarnego dźwięku Audeze. Ale do rzeczy.

Słuchawki czarują bardzo obszernym dźwiękiem, pełnym i rozbudowanym. Symfonicznym, można rzec. Brzmienie jest kremowe i gładkie, galanteryjne i eleganckie, a towarzyszy temu ogromna pewność siebie wynikająca z lekkości grania, swobodnego wyrażania wszelkich zjawisk muzycznych. Równolegle odczuwalna jest silna energia dźwięku, duża masywność, potężne wypełnienie, spore natężenie tonalne, które jednocześnie pomimo, że nawalne, to nie nachalne. Owszem jest tu duża dynamika, masa i szybkość, aczkolwiek dźwięk jest przyjemny w odbiorze, nie atakuje ostrością, nie poraża metalicznością, czy klinicznością. Jest bardzo organiczny i fizjologiczny, wybitnie spójny i proporcjonalny. Prezentowanie zjawisk przestrzennych jest wprost doskonałe, lokalizacja źródeł pozornych (jak na słuchawki) pierwszorzędna, a instrumenty i wokale są perfekcyjne ogniskowane: jednoznacznie i wyraźnie. Realistycznie. Nie czuć w ogóle dystansu pomiędzy słuchaczem a wykonawcą, przekaz jest bezpośredni i namacalny – nie ma żadnych „firanek”, „koców”, „mgły”, czy czego tam jeszcze. Scena muzyczna jest duża, a jej skala autentyczna i precyzyjna. Panuje wzorowy szyk i porządek. Słuchacz bezproblemowo może wskazać umiejscowienie poszczególnych muzyków i wokalistów, co imponujące jest szczególnie przy odsłuchach muzyki chóralnej, symfonicznej i innych dużych składów osobowych. Wówczas owa skrupulatność tonalna jest najbardziej oczywista. Ponadto bajeczna jest detaliczność i selektywność LCD-3, można usłyszeć całe pokłady niuansów, masę towarzyszących szmerów i inne mikro-dźwięki zarejestrowane przez mikrofony. Warto podkreślić na zakończenie akapitu, że scena muzyczna tworzy półkulę przed słuchaczem, co jest sporym osiągnięciem jak na możliwości słuchawek, lecz nie jest to jeszcze realnie trójwymiarowa przestrzeń, taka jak tworzona przez dobrej klasy kolumny głośnikowe. Jest to jednak duże przybliżenie do ułudy takiej sceny.

Kilka osobnych słów należy się średnicy, bowiem jest to najbardziej esencjalne pasmo w LCD-3. Nie chcę tym samym napisać, że jest wyjątkowo uprzywilejowana, a pozostałe zakresy są niedoceniane. Nic z tych rzeczy! Aueze LCD-3 mają specyficzną umiejętność ukazywania złożoności tonalnej średnicy, całej harmonii, wszelkich detali. Można napisać, że ten zakres jest pięknie śpiewny i melodyjny, a do tego bardzo wnikliwy i pogłębiony. Gęsty i nasycony. Jest także delikatnie pogrzany i ciut osłodzony, co wybornie wpływa na jakość i klasę wokali. Ludzki głos brzmi barwnie, angażująco i powabnie. Podobnie odbierany jest dźwięk fortepianu uzupełniony dodatkowo finezyjną plastycznością oraz perfekcyjnym zróżnicowaniem z bogactwem wybrzmień, pogłosów, detali i subtelności. Jednak przy całej gęstości i wysublimowaniu średnicy, mocnym jej wyrazie, absolutnie nie jest zbita, czy zanadto jednorodna – jest lekka, zwinna i szybka. Kiedy trzeba eteryczna i ujmująca, ale potrafiąca również być twarda i muskularna. Jakość tonów średnich jest nadzwyczajna co zaświadcza o wybitności konstrukcji LCD-3, bo to pasmo przenosi najwięcej informacji o nagraniu.

To, że LCD-3 bardzo dobrze obrazują średnicę, nie oznacza, że pozostałe zakresy są niższej klasy. Niskie tony są mocne i energiczne, substancjalne i sprężyste, lecz należy jasno powiedzieć, że nie jest to poziom basów znany z niektórych słuchawek dynamicznych (np. AKG K545, Beyerdynamic DT990, czy nawet Sennheiser HD650), gdzie niskie tony są lekko podkręcone lub przypalone, co objawia się niejakim ich przyciemnieniem i pogrubieniem. W LCD-3 niskie tony są lżejsze, kierują się w stronę fizjologii i naturalności. Nie dudnią, nie walą po uszach, są równoprawnym składnikiem pozostałych zakresów, a nie ich podbudową, czy szkieletem. Dzięki temu zyskuje ogólna czystość basów, ale również klarowność całego dźwięku. Transparentność i realizm niskich tonów są bardzo dobre, podobnie potęga i moc, lecz dalekie ich zejście lub subsoniczność są mało obecne o ile w ogóle. Być może wzmacniacze słuchawkowe używane podczas testów nie umiały tych najniższych tonów z Audeze wydobyć. Ogólnie rzecz biorąc, bas jest typu zrównoważonego, nieprzeskalowanego, ale prowadzony jest pewnie i ma doskonałą definicję.

Natomiast soprany są kształtne i świeże, jasne i gładkie, błyszczące i krystaliczne. Bardzo precyzyjne i zniuansowane. Wysokie tony pomimo iż, bardzo detaliczne i selektywne, to nie są w żadnym przypadku zbytnio wyostrzone, czy ofensywne. Są eteryczne i lekkie, a równolegle dynamiczne i ekstensywne. W zależności od gatunku i repertuaru dopasowują swój wymiar i zasięg. Niekiedy wydawało mi się, że soprany mogłyby być lepiej doświetlone, tak, aby na przykład talerze miały więcej metalicznego blasku, lecz po zmianie słuchawek na inne testowe, owe talerze stawały się co prawda mocniej i dużej wybrzmiewające, ale również bardziej agresywne, nerwowe i niespokojne. W Audeze w wysokich tonach więcej jest kultury i elegancji, szyku i powabu, ale nie ugrzecznienia, czy wycofania. Jednakowoż trzeba podkreślić, że klasa sopranów jest wprost proporcjonalna do jakości wzmacniacza słuchawkowego. Maksymalny blask i kolor sopranów uzyskiwałem dopiero na wzmacniaczu Hegel H160. Tu ich faktura i czystość stały na najwyższym poziomie. Ale skoro podjąłem już temat wzmacniaczy słuchawkowych, to wypada go rozwinąć.

Po dłuższych odsłuchach, stało się jasne, że Audeze LCD-3 są bardzo czułe na jakość amplifikacji. Nie żeby z tą tańszą źle grały, bo grają dobrze i harmonijnie, lecz dopiero z tą zaawansowaną ujawniają pełnię swojego dużego potencjału, rozwijają skrzydła. Już z najtańszym w teście Cayin C6 można doszukać się czarującego i plastycznego brzmienia, ale to te droższe pokazują rasowość i sto procent możliwości LCD-3. Dlatego najlepszym towarzystwem były dla Audeze wzmacniacze Hegel H160 i Oppo HA-1 oraz następnie Audio-gd NFB-28. Tu dźwięk był najpełniejszy i najbardziej zróżnicowany; najokazalszy i najzdrowszy, można napisać. Bardzo korzystnie zaprezentowały się japońskie maluchy Olasonic Nano, zaoferowały bardzo krystaliczny i plastyczny dźwięk o wzorowym wysyceniu tonalnym. Jednak muszę także podkreślić, że LCD-3 wyjątkowo synergistycznie zgrywają się z lampową amplifikacją. W teście używałem lampowy wzmacniacz słuchawkowy Schiit Valhalla 2, który jest konstrukcją OTL, czyli bez transformatorów wyjściowych; przy zastosowaniu technologii single-ended, oparciu na triodach, bez sprzężenia zwrotnego i z nieodwracalną topologią układu. Vallhalla 2 jako wzmacniacz lampowy lekko upiększa dźwięk, przynosi większe nasycenie tonalne, ubarwia mniej doświetlone nuty dodatkowymi kolorami, zdaje się tchnąć więcej życia w sygnał pochodzący ze źródła. W rezultacie dźwięk LCD-3 stawał się pięknie eufoniczny, bardziej spektakularny i po prostu upiększony. Taki zabieg naprawdę może podobać się, bo zapewnia niezwykle emocjonujące odsłuchy, które przekraczają jednak linii realizmu i naturalizmu, kierują się w stronę magii i fantazji, audiofilskiego raju. Ale jeżeli służy to stricte muzykalności i emfazie dźwięku, to dlaczego nie używać lampowego OTL dla napędzenia LCD-3? To bardzo satysfakcjonujące zestawienie.

Podsumowanie
1. Audeze LCD-3 to typowa dla tej amerykańskiej firmy konstrukcja – solidna i rzetelna, mocna i trwała. Wykonana z wyselekcjonowanych materiałów. Piękne muszle z twardego drewna egzotycznego zebrano. W muszlach zainstalowano duże planarne magnesy zaopatrzone w technologię Fazor. Ergonomia na więcej niż poprawnym pułapie, lecz słuchawki są ciężkawe (450 g bez kabla).

2. Brzmienie masywne i ekstensywne, nasączone detalami, napełnione substancją, wysycone barwami, a równolegle kulturalne i finezyjne. Lekkie i rześkie. Dźwięk jest precyzyjny i selektywny do granic możliwości towarzyszącego wzmacniacza słuchawkowego i źródła; z tymi lepszymi brzmienie jest najbardziej dookreślone i zaawansowane. Słuchawki zapewniają wręcz bezpośredni kontakt z wykonawcami - zanika bariera słuchacz/muzyk. Średnica jest esencjonalna, lecz zwinna i szybka, niskie tony masywne i zróżnicowane, ale nie subsoniczne, a soprany selektywne i kształtne.

3. LCD-3 warto podłączać do zaawansowanych wzmacniaczy słuchawkowych; im wyższej klasy amplifikacja tym słuchawki odwdzięczą się bardziej zaawansowanym dźwiękiem. Najpełniej walory słuchawek zaprezentował Hegel H160, a zaraz potem Audio-gd NFB-28. W teście również bardzo dobrze sprawił się lampowy OTL Schiit Valhalla 2, który w Audeze tchnął dodatkową magię i eufonię. Olasonic Nano-D1 zaś czarował plastycznością i krystalicznym brzmieniem.

4. Audeze LCD-3 to to crème de la crème idei słuchawkowego dźwięku. To fantastyczne słuchawki!

5. Cena w Polsce – 7 450 PLN.

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Hegel H100 (test TU), Roksan K3 (test TU), Cayin MT-35 S (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU), Pro-Ject MaiA (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Pylon Sapphire 25 (test TU), Xavian Neox 1 (test TU), Guru Audio Junior (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU) i Studio 16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: McBook Apple Pro i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) oraz Lenco L-175 z Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Sennheiser Momentum Wireless (test TU), Audeze LCD-2 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-2, Sennheiser HD438, Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C6 (test TU), Audio-gd NFB-28 (test TU), Oppo HA-1, Schiit Valhalla 2 (test TU), Olasonic Nano-UA1 (test TU), Olasonic-D1, Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Komplet okablowania i listwy zasilające Furutech.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU).





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację