Wstęp, czyli
kilka słów o firmie Marantz
Nigdy do tej
pory nie testowałem urządzenia marki Marantz. Czas więc to nadrobić, bo firma
jest bardzo szacowna i zasłużona dla tzw. sprawy audio hi-fi. Firma Marantz
została założona w 1953 roku przez Saula Bernarda Marantza w Kew Gardens na
przedmieściach Nowego Jorku. Saul Bernard Marantz urodził się w Brooklynie w
1911 roku, choć rodzinna genealogia sięga ziem polskich. Pan Saul zaczął budować profesjonalne sprzęty audio zaraz po II Wojnie Światowej, po wyjściu z wojska, lecz pierwsze urządzenia spod jego rąk powstawały znacznie wcześniej. Po
skonstruowaniu kilkunastu modeli różnych sprzętów klasy hi-fi z logo Marantz, różnie
przyjmowanych przez rynek, pan Marantz zmuszony został sprzedać interes
amerykańskiej firmie Superscope Inc. w 1964 roku. Bezpośrednią tego przyczyną były
ogromne straty finansowe jakie przyniósł model Marantz 10B, lampowy amplituner stereo
klasy hi-fi – zdaje się, że rynek nie był jeszcze przygotowany na tak
zaawansowany produkt, dziś zresztą kultowy. Tak, czy inaczej, Superscope Inc.
zostało właścicielem marki Marantz. Późniejsze losy były dość zawiłe i pokrętne,
bowiem Marantz niejako rozpadł się na dwie części z uwagi na prawa licencyjne.
Superscope Inc. w 1966 roku zlecił produkcję urządzeń hi-fi japońskiej firmie
Standard Radio Corp., która wkrótce przyjęła nazwę …Marantz Japan. Z kolei w
1974 roku została zbudowana europejska fabryka Marantz w Belgii, zaś w 1980
roku Superscope Inc. sprzedał udziały w przedsiębiorstwie oraz markę
holenderskiemu koncernowi Philips (za wyjątkiem praw w USA i Kanadzie, a
Marantz Japan to już osobne przedsiębiorstwo). W tym samym czasie, bo w 1978
roku do Marantz Europe dołączył Ken Ishiwata, przejęty z firmy Pioneer. Pan
Ishiwata szybko został głównym menadżerem produktów firmy Marantz oraz stał się
równie istotną postacią jak kiedyś pan Marantz. W 2001 roku Marantz Japan
wykupił wszystkie udziały firmy na całym świecie, a 2002 roku został połączony
z innym japońskim przedsiębiorstwem Denon, tworząc D&M Holdings (obecnie
D+M Group). Główną siedzibą firmy jest Tokio. Warto też wspomnieć, że firma
Philips w 2008 roku sprzedała pozostałe akcje firmy Marantz przedsiębiorstwu
D&M Holdings kończąc tym samym definitywnie bisko 40 letnią kooperację. Natomiast
w styczniu 2015 roku Philips ostatecznie sprzedał swój dział audio (Philips
Sound Solutions) koncernowi D+M Group, którego dużą częścią kiedyś przecież
władał i zarządzał. Zaś pan Saul Marantz zmarł w roku 1997 dożywając sędziwego
wieku 86 lat i dziś pewnie z nieba dumnie spogląda na dzieło swojego życia.
Dziś Marantz to nie tylko
legenda i kolekcjonerskie sprzęty audio vintage z charakterystycznymi
pokrętłami oraz na niebiesko podświetlanymi panelami frontowymi, ale także
nowoczesna marka, która oferuje bardzo szerokie portfolio produktowe - od
budżetowych do stricte referencyjnych. Wytwarzane są wszelkie komponenty audio
hi-fi, począwszy od wzmacniaczy zintegrowanych, przedwzmacniaczy, końcówek mocy
i amplitunerów, poprzez odtwarzacze CD, SACD, Blu-ray i sieciowe, aż do systemów
bezprzewodowych i AV. Gramofony też są – a jakże! Polskim przedstawicielem
marki jest Horn Distribuition, posiada stronę Marantz Polska. Aktualny katalog Marantz dostępny
jest TUTAJ. Od Horn Distribution otrzymałem do
testów najnowszy produkt, czyli tytułowy Marantz HD-DAC1, do którego opisu
niniejszym przechodzę.
Wrażenia
ogólne i budowa
Marantz HD-DAC1 zapakowany jest dość spory karton z
białej tektury. Wewnątrz, pośród finezyjnie powycinanych fragmentów styropianu,
spoczywa urządzenie, dodatkowo opakowane w worek z piankowej folii. Z zestawie
znajduje się duży pilot zdalnego sterowania, instrukcje i gwarancje,
instalacyjna płyta CD oraz kilka przewodów.
HD-DAC1 na
tle firmowej oferty bardzo się wyróżnia. Przede wszystkim tym, że jest to
pierwszy wzmacniacz słuchawkowy/DAC DSD marki Marantz. Ponadto sprzęt ten
reprezentuje stylistyczny powrót do dawniejszego designu, wzornictwa stricte
vintage, sentymentalnego. Dużo uroku dostarczają zainstalowane „boczki” z
lakierowanego drewna, kontrastująca z nimi stal obudowy i pięknie szlifowana
płyta czołowa w kolorze „szampańskim”. Na froncie zainstalowano typowe dla
Marantz okienko a po jego obu stronach identyczne stalowe pokrętła; zaś na
górze wyciśnięto firmowe logo, które połyskuje złotymi odblaskami. Całość prezentuje
się wielce efektownie, na pewno w kategorii „Miss Hi-Fi World” wzmacniacz
Marantz zająłby topowe miejsce. Jest po prostu oszałamiająco urodny i popisowy,
nadzwyczajnie ładny. Prezentuje się wręcz jako urządzenie z pułapu luksusowego.
Na froncie umieszczono
dwie identyczne gałki, którymi sterować można głośnością (lewa) oraz wyborem
źródeł i programowaniem (prawa). Dodatkowe funkcje programowania wybiera się
przyciskiem „Setup”. Można nim ustawić poziom natężenia wyświetlacza, „Gain”,
czyli pułap wzmocnienia dopasowany dla przyłączanych słuchawek, aktywować
wyłącznik czasowy. W „okienku” wyświetlane są najbardziej istotne informacje
takie jak aktywne źródło oraz częstotliwość próbkowania. Niestety, na ekranie
nie są wyświetlane informacje o poziomie wzmocnienia, sygnalizuje to położenie gałki potencjometru wraz z niewielkim nacięciem. Po wyłączeniu urządzenia, na dole wyświetlacza
zapala się niewielka czerwona dioda. Podobna dioda sygnalizuje przejście
wyświetlacza w tryb automatycznego wygaszania (Dimmer). Na panelu czołowym
umieszczono także gniazdo słuchawkowe 6,3 mm oraz gniazdo USB, ale tylko dla
sprzętów marki Apple. Sprzęt włącza się przyciskiem zlokalizowanym po lewej
stronie, to tryb stand-by. Wszelkie powyżej opisane funkcje można obsłużyć
pilotem zdalnego sterowania, który jest pełnowymiarowy, a nie jest jakąś
miniaturką. Model pilota to Marantz RC001HD.
Tył
urządzenia także reprezentuje wysoką ligę. Uwagę przyciągają liczne miedziane
wkręty użyte do przykręcenia pokrywy wierzchniej do korpusu i gniazd do tylnego
panelu. Nieczęsta to praktyka, a sprzyjająca nie tylko urodzie, ale również
tzw. sprawie audiofilskiej, gdzie takie detale są istotne. Do wewnętrznego DACa
dostać się można czterema gniazdami cyfrowymi: USB-B, koaksjalnym elektrycznym
i dwoma Toslink. Port USB-B działa w trybie asynchronicznym, obsługuje nie
tylko dźwięk wysokiej rozdzielczości o parametrach 192 kHz/ 24 bit, ale także
pliki o formatach DSD 2.8 MHz i 5.6 MHz. Co istotne, do wzmacniacza
słuchawkowego doprowadzany jest też sygnał analogowy poprzez gniazdo 3,5 mm
(brak tu klasycznej pary 2 x RCA), czyli można wykorzystać zewnętrze źródło
sygnału analogowego. Z HD-DAC1 wyprowadzane są dwie pary wyjść RCA z poziomu
przedwzmacniacza, czyli z możliwością regulacji wzmocnienia sygnału głosu oraz
z poziomu DACa – nieregulowane. Ponadto na tylnym panelu umieszczono gniazda i
przełączniki sytemu sterowania sprzętami Marantz, przydatne dla użytkowników
więcej niż jednego tylko firmowego sprzętu. Oczywiście, z tyłu znajduje się
także gniazdo sieciowe IEC.
Tak można
przeczytać na polskiej stronie Marantz o budowie wewnętrznej i funkcjach:
”HD-DAC1 posiada tyle mocy, że bez problemu obsługuje audiofilskie słuchawki o
wysokiej impedancji nawet do ponad 600 omów. Wszystko dzięki trójpoziomowej regulacji
wzmocnienia modułów (three-level gain control) Marantz HDAM-SA2 (High
Definition Amplification Module), wysokoprądowemu przetwornikowi DAC (Cirrus
Logic CS4398) oraz najwyższej jakości stałym i zmiennym wyjściom RCA. HD-DAC1
ma taką moc, że może zasilić nie tylko słuchawki, ale także możesz bezpośrednio
podłączyć go do swojego zintegrowanego wzmacniacza Hi-Fi lub też podłączyć do
pary aktywnych głośników lub do wzmacniacza mocy. Posiada także szerokie
możliwości połączeniowe. Wejście cyfrowe koaksjalne i optyczne, a także port
USB-B umożliwiają strumieniowanie muzyki bezpośrednio z Twojego komputera PC,
czy MAC. Urządzenia marki Apple mogą być podłączone za pomocą wejścia USB na
przodzie. Aby jeszcze bardziej poprawić możliwości połączeniowe urządzenie
posiada także wejście analogowe. Port USB-B działa w trybie asynchronicznym,
aby obsłużyć nie tylko dźwięk wysokiej rozdzielczości o parametrach 192 kHz/ 24
bitów, ale także pliki o formatach DSD 2.8MHz i 5.6MHz”
Dane
techniczne
Pasmo
przenoszenia: 2 Hz - 20 kHz
Stosunek sygnału do szumu: 106 dB Całkowite zniekształcenia harmoniczne: 0,0012 %
Separacja kanałów: 100 dB
Słuchawkowe Moc: 800 mW / 32 omów
Pilot zdalnego sterowania: RC001HD
Pobór mocy w trybie czuwania: 0,3 W
Moduł wzmacniacza słuchawkowego: HDAM-SA2
Wymiary 90 x 250 x 290 mm.
Masa: 5 kg
Schludne opakowanie
Po prostu Matantz; słuchawki to Oppo PM-2
Wyświetlacz w "okienku"
Lewa gałka to selektor źródeł; prawa to pokrętło potencjometru
Obudowa dopełniona jest dwoma "boczkami" z lakierowanego drewna; design stricte luksusowy
Logo Marantz połyskuje złotem
Piękno, szyk i symetria, czyli 100 % Marantz
Pełnowymiarowy pilot zdalnego sterowania
Bardzo ładny panel tylny; uwagę zwracają miedziane wkręty
Odsłuchy na słuchawkach Denon AH-MM400
Odsłuchy na słuchawkach Oppo PM-2
Porównanie z Oppo HA-1, Schiit Valhalla 2 (na dole lewej szafki) oraz Audio-gd Precision 1 i Hegel H160 (po prawej stronie)
Odsłuchy na słuchawkach Audeze LCD-3; źródło to MacBook Pro oraz serwis streamingowy TIDAL HiFi (16 bit/44,1 kHz)
Marantz HD-DAC1 jako DAC w dużym systemie głośnikowym
Wrażenia
dźwiękowe
Przyłączane
słuchawki to: Audeze LCD-3, Oppo PM-2, Denon AH-MM400, Final Audio Design
Pandora Hope VI oraz AKG K545. Wzmacniacze słuchawkowe odniesienia to: Burson
Concerto Virtuoso, Schiit Valhalla 2, Oppo HA-1, Hegel H160, iFi nano iDSD oraz Musical
Fidelity X-Can v.3. Konwertery cyfrowo-analogowe: Oppo HA-1 i iFi nano iDSD.
Dokładna lista współtowarzyszącego sprzętu dostępna jest na końcu tekstu.
Słabo znam
urządzenia marki Marantz, nigdy nie miałem u siebie sprzętu tej firmy, gdzieś
jedynie sporadycznie widziałem i słuchałem. Jednakowoż już po krótkich
odsłuchach HD-DAC1 zrozumiałem, dlaczego japoński Marantz jest przedmiotem nie
tyle adoracji melomanów, co nawet kultu. Otóż opisywane urządzenia gra po
prostu przepięknie. To brzmienie wyrównane i spójne, fantastycznie czyste i
doskonale przejrzyste, kierujące się w stronę efektowności i uniwersalności.
Dźwięk jest wybitnie nasycony, ma dużą energię i witalność, a także niezłą
potęgę; jest lekko pogrzany i minimalne dosłodzony. Przynosi to nie tylko odczuwalne
zagęszczenie brzmienia, jego dociążenie, ale również miłą uszom barwę,
soczystość i otwartość przekazu. Oferuje
mnóstwo informacji muzycznych i szczegółów, jest wybitnie selektywny (jak na
swoją kategorię cenową). Zapewnia równolegle substancjalność i kulturę dźwięku,
gładkość i naturalność, a także wyborną czytelność. Wszelkie instrumenty i
głosy rysowane są pewnie i wyraźnie, są wypełnione i jednorodne, a do tego
kapitalnie odciśnięte w przestrzeni odsłuchowej. I to niezależnie od trybu
używania HD-DAC1 – bo identycznie jest przy odsłuchach na wzmacniaczu
słuchawkowym, jak i podczas korzystania wyłącznie z układu DACa. Brzmienie jest lekkie i
swobodne, scena jednoznacznie szeroka i głęboka, instrumenty oddają dużo
detali, czuć ich rezonanse i akustyczne powietrze. Wszelkie dźwięki są
odbierane jako naturalne, jako takie jakie właśnie powinny być. Dokończone i
galanteryjne. To dźwięk stricte wysokiej próby, dźwięk klasy premium, który
zawsze stoi po stronie muzyki, a nie zbytniej sterylności.
Kilka słów o
poszczególnych pasmach. Generalnie rzecz biorąc, opisywany Marantz nie
preferuje ani średnicy, ani sopranów, ani tym bardziej basów. Wszystkie zakresy
traktuje z identyczną atencją i uwagą. Pozawala usłyszeć je w jednakowy sposób,
nie przybliża, nie oddala, nie ściencza, nie pogrubia. Cała muzyka przez to
brzmi ekwiwalentnie, precyzyjnie i jednolicie. Kieruje się w stronę
naturalności, z której zresztą japońskie urządzenia słyną. Nie oznacza to,
Marantz nie potrafi uderzyć basami, zaśpiewać słodyczą średnicy, czy doświetlić
góry, bo oczywiście, że tak! Bas jest odczuwany jako ekspansywny oraz gruby,
ale nie napompowany. Niskie tony są dynamiczne, sprężyste i wielowarstwowe, lecz nie dominują w
przekazie, a stanowią jego solidną opokę i podstawę, na której opiera się
pozostała część zakresów. Z kolei średnica niesie dużo informacji, jest
esencjalna i gęsta (o czym już pisałem), przynosi dużą dozę emocji i
wrażliwości, jest wyraźna, harmonijna oraz wybitnie proporcjonalna. Uderzająca
w niej jest zaawansowana plastyczność brzmienia pozwalająca usłyszeć nie tylko
teksturę wokali, czy temperaturę instrumentów, ale nawet ich kształt i dalszy
wymiar, obrys i wypełnienie. Wierne oddanie tonów średnich przywodzi analogię z
urządzeniami o wiele droższymi i jest wielkim atutem HD-DAC1. Jeśli natomiast
chodzi o soprany, to są dobrze doświetlone, bardzo rozdzielcze i szczegółowe, a
równolegle nie kaleczą uszu zbędnymi ostrościami. Wysokie tony są bardzo
przystępne, są cielesne, a nie brzmią zbyt analitycznie, czy zbyt sucho. Ogólnie
można podsumować dźwięk HD-DAC1 jako stabilny i proporcjonalny. Sprzęt doskonale
odtwarza każdą muzyką, czyni to z pasją i zaangażowaniem, z dużą kulturą.
Rasowo. Marantz pozwala zademonstrować gładkość, subtelność i wyrównanie
brzmienia. Dostarcza dużo radości ze słuchanej muzyki.
Co do doboru
optymalnych słuchawek dla Marantz HD-DAC1 to sprawa jest wyjątkowo prosta,
albowiem urządzenie nie jest w stosunku do nich kapryśne. Z każdą parą współpracuje na sto procent swych umiejętności lub potencjału technicznego słuchawek. Nie
będzie zbyt odkrywczym stwierdzenie, że najlepiej japoński wzmacniacz zagrał z
amerykańskimi magnetostatami Audeeze LCD-3, a potem z Oppo PM-2. Słuchawki
planarne zapewniają większą głębię i nasycenie tonalne niż klasyczne
dynamiczne. Ponadto ich średnica jest esencjonalna, zwinna i szybka, niskie
tony masywne i zróżnicowane, zaś soprany selektywne i kształtne. Na dalszych
miejscach uplasowały się hybrydowe Final Audio Design Pandora Hope VI, które
czarowały wysublimowaną selektywnością oraz piękną barwą, a także pełną
harmonią brzmienia. And last, but not least, Denon AH-MM400. To są słuchawki
wyprodukowane przez ten sam koncern, do którego należy Marantz, czyli D+M
Group. Synergia pomiędzy tymi słuchawkami a HD-DAC1 jest bezsprzeczna, łatwo
wyczuwalna. Objawia się ona dużą lekkością brzmienia, jego pełnością,
uporządkowaniem i naturalnością. Jednakowoż należy przyznać, że słuchawki Denon
AH-MM400 bardziej przeznaczone są dla sprzętu przenośnego niż stacjonarnego, a
ich selektywność i detaliczność są nieco ograniczone. Podobna uwaga dotyczy
słuchawek AKG K545.
Podsumowanie
1. Marantz
HD-DAC1 to przykład urządzenia, które reprezentuje bardzo wysoki standard
wykonania oraz ma wręcz luksusowy wygląd. To pierwszy firmowy wzmacniacz
słuchawkowy/DAC DSD marki Matantz. Zastosowana kość DAC to Cirrus Logic CS4398.
2. Dźwięk jest
wybitnie nasycony, ma dużą energię i witalność, a także sporą potęgę; jest
lekko pogrzany i minimalne dosłodzony. Przynosi to nie tylko odczuwalne
zagęszczenie brzmienia, jego dociążenie, ale również miłą uszom barwę,
soczystość i otwartość przekazu. HD-DAC1 oferuje mnóstwo informacji muzycznych
i dalszych szczegółów, jest wybitnie selektywny jak na swoją kategorię cenową. Z
każdą parą testowych słuchawek gra na sto procent swych umiejętności lub
potencjału technicznego słuchawek.
3. Ogólnie można podsumować dźwięk HD-DAC1 jako
stabilny i proporcjonalny. Marantz doskonale odtwarza każdą muzykę, czyni to z wielką
pasją i zaangażowaniem, z dużą kulturą. Rasowo. Wspaniały sprzęt pod każdym względem.
4. Cena w
Polsce – 3 295 PLN.
System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Hegel H100 (test TU), Audio-gd Precision 1, Burson Timekeeper, Cayin MT-35 S (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU), Pro-Ject MaiA (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Pylon Sapphire 25 (test TU), Contrast Lens, Xavian Neox 1 (test TU), Guru Audio Junior (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU), Pylon Topaz 15 (test TU) i Studio 16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) oraz Lenco L-175 z Nagaoka MP-110 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Sennheiser Momentum Wireless (test TU), Audeze LCD-3, Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-2, Denon AH-MM400, Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C6 (test TU), iFi nano iDSD, Burson Conductor Virtuoso, Audio-gd Precision 1, Oppo HA-1, Marantz HD-DAC1, Schiit Valhalla 2 (test TU), Olasonic Nano-UA1 (test TU), Olasonic-D1, Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Komplet okablowania i listwy zasilające Furutech.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU).
Witam,
OdpowiedzUsuńJak wypada Marantz w porównaniu do Hegla lub Audio GD jesli chodzi o nasycenie dzwięku, masę oraz efekty przestrzenne?
Witam,
OdpowiedzUsuńStoję przed wyborem biurkowego DAC/Ampa. Pod uwagę biorę dwa urządzenia - Pioneer U-05 i tego Marantza własnie. Podpinać będę Sennheisery HD600. Co będzie lepszym wyborem?
Marantz, ma dodatkowe wejście audio mini jack
UsuńOj, trudne zadanie...
OdpowiedzUsuńW sumie tyle to ja też wiem :)
Usuń