Wstęp
Pół roku
temu opisywałem TUTAJ premierowe słuchawki planarne
Audeze LCD-X. Są to konstrukcje otwarte z przetwornikami magnetostatycznymi. W podsumowaniu napisałem, iż „zapewniają pełny i eufoniczny dźwięk o dużej
energii, pięknej harmonii oraz wysokiej kulturze. Są wyjątkowo selektywne i
detaliczne, choć nie męczą zaostrzonymi sopranami. Spójność przekazu, jego
bezpośredniość i nasycenie są zjawiskowe. Trudne do opisania słowami”. Takie są
Audeze LCD-X. Są to słuchawki, które całkowicie mnie przekonały, co nie
oznacza, że nie mają słabszych stron, bo mają. Chociażby dużą masę 600 gram.
Zaraz po ukończeniu testu LCD-X zwróciłem się do polskiego dystrybutora o
użyczenie kolejnego modelu, tym razem LCD-XC, czyli niejako wersji
zamkniętej LCD-X. Niestety, wszystkie egzemplarze demo szybko zostały
„rozdrapane” przez polskie redakcje periodyków audio oraz internetowych
testerów. Przyszło mi czekać długich sześć miesięcy. Wreszcie na początku listopada LCD-XC
dojechały do mnie. Mówiąc krótko, warto było na nie zaczekać! Ale od początku.
Słuchawki
Audeze LCD-XC zostały udostępnione przez firmę Audiomagic z Warszawy.
Kilka słów o
firmie Audeze
Audeze LLC
to firma amerykańska, położona jest w mieście Fountain Valley w słonecznym stanie
Kalifornia. Warto przypomnieć, iż słowo Audeze to fonetyczny zapis angielskiego
słowa „Oddysey”, czyli Odyseja po polsku. Co to jest Odyseja, chyba wie każdy.
To jeden z bardziej znanych mitów greckich, opisujących długoletnią i zawiłą
podróż Odyseusza do domu w Itace po zakończeniu wojny trojańskiej. Ale wracając do tematu. Przedsiębiorstwo zostało założone stosunkowo niedawno, bo 2009 roku
przez grupę słuchawkowych entuzjastów, którzy pragnęli zbudować słuchawki
idealne według własnych wyobrażeń i koncepcji. Wszystkie prace projektowe i
produkcyjne odbywają się w zakładzie w Kalifornii, montaż odbywa się ręcznie, naturalnie na miejscu. Historycznie pierwszymi modelami słuchawek były LCD-1,
zostały po raz pierwszy zaprezentowane na branżowej wystawie audio w 2009 roku.
Obecnie ich produkcja nie jest kontynuowana. Zostały zastąpione udoskonalonymi
LCD-2 (2010 rok), a potem dodatkowo flagowymi LDC-3. Należy także podkreślić, że
Audeze oprócz słuchawek oferuje także w ciągłej sprzedaży wszelakie elementy
zamienne i tuningowe do wszystkich modeli słuchawek. Dostępne są rozmaite
akcesoria typu przewody słuchawkowe, adaptery, muszle, śrubki, pady, czy
preparaty do czyszczenia i konserwacji. Jak wynika z powyższego opisu, Audeze
niezwykle profesjonalnie i kompetentnie podchodzi do biznesu, z wielkim
szacunkiem do klientów.
Wrażenia
ogólne i budowa
Słuchawki
dostarczane są tradycyjnie dla Audeze w dużej skrzynce-walizce z twardego
tworzywa sztucznego. Pojemnik ten przypomina kufer narzędziowy, wykonany jest z
materiału tak solidnego, że najprawdopodobniej nawet kuloodpornego. Wewnątrz,
pośród powycinanej finezyjnie miękkiej gąbki, bezpiecznie spoczywają LCD-XC.
Oprócz słuchawek w komplecie znajdują się dwa przewody słuchawkowe (symetryczny i
klasyczny), kilka użytecznych przejściówek, instrukcja obsługi, certyfikaty i
list gratulacyjny od firmy Audeze. Jest także środek konserwujący do pielęgnacji
drewnianych padów. Po prostu pełen komplet akcesoriów. Super!
Słuchawki
prezentują się pierwszorzędnie. Uwagę zwraca ich piękny design, wycyzelowane
wykonanie z najwyższej próby materiałów, a także wyborne drewno padów z drzewa
bubinga (na życzenie można zamówić także wykończenie w palisandrze lub
bambusie). Drewno bubinga (zwane czasami też jako African Rosewood) pochodzi z
Afryki Zachodniej, odznacza się wysoką sztywnością oraz dużą gęstością, a
więc i masywnością. Ma piękne usłojenie układające się lekko faliście, co
przynosi bardzo interesujący rysunek. Charakteryzuje się szlachetną
ciemnobrązową barwą przeplataną bursztynową. Jest to drewno często używane do
konstruowania instrumentów muzycznych (pudeł rezonansowych i gryfów szczególnie
gitar, w tym basowych, ale również skrzypiec i korpusów bębnów perkusji)
albowiem ma ciekawe właściwości akustyczne – przynosi długie wybrzmienia, ma bardzo dobrą artykulację w dolnym paśmie, a także wyśmienitą wymowę na górze.
Brzmi melodyjnie i głęboko. Dlatego nie jest przypadkiem, iż konstruktorzy Audeze
użyli właśnie drewno bubinga do budowy muszli LCD-LX. Drewniane muszle są
wypolerowane i pomalowane bezbarwnym lakierem. Bardzo schludnie i reprezentacyjnie
to wygląda.
Pady
nauszników wykonane są z czarnej jagnięcej skóry (dostępna jest też wersja
zamszowa), wewnątrz mają wszytą grubą profilowaną gąbkę – przez to pady na
uszach leżą miękko i elastycznie, dokładnie przylegają do skóry czaszki,
izolując przy tym środowisko zewnętrzne, hałas, inne dźwięki, etc. Oczywiście w muszlach zainstalowane są duże przetworniki magnetostatyczne zaimplementowane
w technologii Fazor (czytaj TUTAJ).
Pałąk wykonany jest ze stalowej, półkoliście wygiętej listwy, obszytej jagnięcą
skórą. Do obu muszli doprowadzany jest przewód słuchawkowy za pośrednictwem
dwóch mini gniazd XLR skierowanych do przodu.
LCD-XC mają
niską impedancję 20 Ohm i wysoką skuteczność 95 dB, w związku z czym są
wyjątkowo łatwe do poprawnego wysterowania – można to uczynić już „byle czym”,
czyli jakimś smartfonem jak iPhone Apple, czy tabletem. Wskazane są tu też
wszelkie przenośne odtwarzacze plikowe, mobilne wzmacniacze słuchawkowe.
Najlepiej jednak napędzać Audeze pełnoprawnymi wzmacniaczami słuchawkowymi,
wówczas jakość dźwięku winna być najwyższa. Uzyskać można wówczas najlepszy
rezultat brzmieniowy.
Ergonomia
Słuchawki
mają raczej sporą masę około 650 gram, a do tego przecież doliczyć należy
jeszcze ciężar zwisającego kabla. To naprawdę dużo – takie Sennheiser HD650
ważą jedynie 260 gram, zaś siostrzane Audeze LCD-X – 600 gram. W LCD-XC na ich
dużą masę wpływ mają drewniane nakładki muszli z ciężkiego drewna bubinga.
Zresztą duży ciężar jest cechą charakterystyczną magnetostaów, bo dwa
przetworniki planarne muszą mieć solidną masę. Na szczęście konstrukcja
wszystkich Audeze jest na tyle przemyślana, iż duży ciężar nie jest tu
specjalnym obciążeniem (przepraszam za pleonazm). A to z racji faktu, że
rozkłada się on proporcjonalnie na trzech punktach podparcia. Po pierwsze, na
szczycie czaszki (miękki pałąk), a następnie na dwóch wokółusznych fragmentach
skroniowych kości czaszki, na których opierają się miękkie i elastyczne (oraz
wyprofilowane) pady z jagnięcej skóry. Do tego ciężkie muszle są niejako „podwieszone”
na dwóch mechanizmach trzymających się na pałąku. Niemniej jednak masa własna
słuchawek (650 gram) jest odczuwalna na głowie. Nic się nie poradzi.
Konkludując
zagadnienia ergonomii. Audeze LCD-XC są wygodne i komfortowe w użyciu, choć
można znaleźć także bardziej ergonomiczne i lżejsze. Po około 60 – 90 minutach
odsłuchów wskazana jest przerwa dla odpoczynku głowy i uszu. Należy też
zauważyć, że w upalne dni grube pady będą dodatkowo mocno grzały uszy, co może
być nieprzyjemne. Teraz, zimą (kiedy piszę ten tekst) jest to bardzo pożądane i miłe.
Audeze LCD-XC wykonane są solidnie, to klasa premium
Przemyślana konstrukcja mechanizmów dostosowujących pady do uszu i głowy
Muszle mają nakładki z masywnego afrykańskiego drewna bubinga, które ma ciekawe właściwości akustyczne; jest często wykorzystywane do wytwarzania instrumentów muzycznych
Przewody słuchawkowe doprowadzane są do muszli poprzez dwa gniazda mini-XLR
Audeze LCD-XC z odtwarzaczem iBasso DX50
Gra przenośny wzmacniacz Cayin C6 oraz smartfon Sony Xperia
Audeze LCD-XC podłączone bezpośrednio do smartfonu (tu Sony Xperia M3 i serwis streamingowy WiMP HiFi) całkiem nieźle grają, choć daleko jeszcze do ideału brzmienia, który można osiągnąć przy zastosowaniu pełnoprawnego wzmacniacza
Po prawej: iFi micro iDSD
Po prawej, na górze: Olasonic Nanocompo Nano-UA1 - wzmacniacz zintegrowany i słuchawkowy z DAC, prosto z Japonii
Dźwięk amplifikuje norweski wzmacniaczo-DAC Hegel H160, który jest również pełnoprawnym wzmacniaczem słuchawkowym
MacBook Pro jako źródło sygnału WiMP HiFi; wzmacniacze słuchawkowe Cayin C6 (po lewej) i Olasonic Nano UA1 (po prawej); na froncie - słuchawki Polk Audio Hinge i AKG K545
Wrażenia odsłuchowe
Jako wzmacniacze słuchawkowe używałem: Hegel H160, Musical Fidelity X-Can v.3 (wraz z zasilaczem ULPS firmy Tomanek), Ming Da MC66-AE, Taga Harmony HTA-700B, Olasonic Nanocompo Nano UA-1, iFi micro iDSD, Cayin C6, iBasso DX50 oraz FiiO X5. Sporadycznie były to także smartfony i tablety. Słuchawki porównawcze to przede wszystkim Sennheiser HD650, HiFiMan HE-300 i AKG K545. Pełna lista współtowarzyszących urządzeń dostępna jest na końcu tekstu.
Jako wzmacniacze słuchawkowe używałem: Hegel H160, Musical Fidelity X-Can v.3 (wraz z zasilaczem ULPS firmy Tomanek), Ming Da MC66-AE, Taga Harmony HTA-700B, Olasonic Nanocompo Nano UA-1, iFi micro iDSD, Cayin C6, iBasso DX50 oraz FiiO X5. Sporadycznie były to także smartfony i tablety. Słuchawki porównawcze to przede wszystkim Sennheiser HD650, HiFiMan HE-300 i AKG K545. Pełna lista współtowarzyszących urządzeń dostępna jest na końcu tekstu.
Najprościej
napisać, iż dźwięk LCD-XC charakteryzuje się wspaniałą głębią, dużym nasyceniem,
wiarygodnym obrazem muzycznym, wyborną harmonią i świetną spektakularnością
brzmienia. Należy dodać, że przekaz jest wysoce selektywny, proporcjonalnie tonalnie rozciągnięty od niskich, wręcz subsonicznych basów, poprzez gęstą i zawiesistą
średnicę, aż do detalicznych i doświetlonych sopranów. To wszystko podlane jest
jeszcze sosem dużej przestrzeni, może nie holograficznej, ale na pewno (jak na
słuchawki) stosunkowo bardzo szerokiej i głębokiej. Z dobrym pozycjonowaniem
źródeł pozornych, które mają dużą masę i energię. Takie w skrócie są Audeze,
czyli są świetne. Zapewniają kulturalny, bardzo rasowy dźwięk o wysokim gatunku.
W porównaniu
do Audeze LCD-X, LCD-XC mają obszerniejszy i pełniejszy bas, który niżej i
dalej schodzi. Jest wyraźniejszy oraz bardziej dopełniony. Mocniejszy i
silniejszy, substancjalny. Niskie tony są kapitalnie precyzyjne, szybkie
i doskonale kontrolowane. Pulsują żywym i dynamicznym rytmem, który powoduje,
że wzorowe przekazanie dźwięku kontrabasu, czy gitary basowej to dla nich zaledwie fraszka i igraszka. Co więcej,
LCD-XC świetnie różnicują poszczególne struny tych instrumentów. Struny wibrują i
drgają sugestywnie, z dużą masą powietrza dookoła. Być może, czasem przydało by
się więcej wyrafinowanej dokładności, ale nie ma powodów do narzekań – trudno mi
sobie wyobrazić, aby jakieś słuchawki dynamiczne zapewniły aż tak pełny i
zróżnicowany bas o wysokim ciężarze gatunkowym i punktowym uderzeniu. Na pewno akustycznie
sprzyja temu zamknięta konstrukcja muszli słuchawek oraz masywne i solidne
drewno bubinga na nie nałożone, które ma za zadanie stabilizować rezonanse i izolować
wibracje.
Kilka osobnych
słów należy poświecić tonom średnim. Po pierwsze są bardzo czytelne, niosą
bardzo dużo pojedynczych kwantów informacji, są wyjątkowo selektywne. Dzięki
temu można usłyszeć nawet najdrobniejsze detale i zawiłości nagrań. Dawno nie
słyszałem aż tylu niuansów w muzyce! Audeze LCD-XC ujawniają wszelkie
mikroelementy tonalne, dzięki temu szczegóły istnieją zarówno gdzieś tam daleko
w głębi, czy w tle, ale również proporcjonalnie w całej przestrzeni oraz na
froncie. Kiedy nastawiłem najnowszą płytę Bryana Ferrego „Avonmore” (BMG - 2014 r.) dźwięki i pogłosy kilkunastu
gitar (bo tyle ich gra na płycie) pojawiały równomiernie się wszędzie – i na
przedzie sceny, jej środku, z tyłu, ale też z obu boków. Co więcej, bez
problemu można było zlokalizować poszczególne instrumenty. Ponadto wokal
Ferrego był pięknie charyzmatyczny, dobrze wycięty w przestrzeni, nakreślony
jednoznacznie i melodyjnie, choć też lekko ciepło. Lekkie ocieplenie średnicy to
zresztą cecha charakterystyczna LCD-LX. Tego ciepła jest tu trochę więcej niż w
LCD-X. Przez to średnica zyskuje na muzykalności i słodkości, co sprzyja przyjemnym
odsłuchom, lecz czasami traci analityczna precyzja i stuprocentowa dokładność.
Ważąc słuchawkowe korzyści i straty, taki zabieg Audeze wydaje się być logiczny
i uprawniony, bo w końcu LCD-XC są słuchawkami przeznaczonymi głównie dla normalnego (codziennego, domowego) słuchania
muzyki, a nie do studia nagrań, gdzie monitorowa precyzja jest najważniejsza (choć pewnie i tam się nadadzą). Z
kolei dużą zaletą średnicy jest jej fantastyczna barwa, a także wysoka czystość
brzmienia połączona z finezyjną i subtelną dynamiką – tą w skali mikro i makro.
To jest bardzo silna strona LCD-XC!
Co do
sopranów, to jak już napisałem wcześniej: są detaliczne i doświetlone. Zyskuje więc precyzja dźwięku i jego selektywność, traci nieco magia i słodycz brzmienia. Nie
chcę, przez to napisać, iż góra zanadto atakuje uszy, kłuje je ostrością – nic z
tego. Należy jednakowoż mieć świadomość, że soprany w LCD-XC brzmią wyraźniej
niż na niejednych słuchawkach. Jest ich więcej. Taka cecha może przypaść do
gustu lub nie. Na pewno jest tu więcej odkrywanej prawdy o nagraniu, więcej przejrzystości
i klarowności dźwięku. Mnie to całkowicie przekonuje.
Nie będę pisać z jakim urządzeniem lepiej, z jakim gorzej zagrały słuchawki, bo sprawa
jest dość oczywista, o czym sygnalizowałem już na początku tekstu. LCD-XC z uwagi na ich niską oporność 20 Ohm i wysoką skuteczność 95 dB zagrają
poprawnie już z telefonem i tabletem. Ale są czułe
na jakość źródła. Tak więc, im lepszej klasy (i bardziej rozdzielczy) sygnał do nich doprowadzić, tym proporcjonalnie lepiej zabrzmią. Nie ma tu żadnych cudów, a
zwykła logika audio hi-fi. W moim przekonaniu Audeze optymalnie zgrały się ze wzmacniaczem
słuchawkowym zainstalowanym w Hegel H160. Pojawiło się najwięcej oddechu, przestrzeni,
mocy i energii dźwięku, jego zróżnicowania. Do tego urzekająca była siła i
ekspansywność brzmienia, finezyjne nasycenie tonalne przy równoległym
poszanowaniu subtelności i muzykalności.
Podsumowanie
1. Audeze
LCD-XC to wyborny design i solidna konstrukcja, to wycyzelowane wykonanie z
najwyższej próby materiałów, a także wyborne drewno padów z drzewa bubinga (na
życzenie można zamówić także wykończenie w palisandrze lub bambusie). Drewno
bubinga (zwane czasami też jako African Rosewood) pochodzi z Afryki Zachodniej,
charakteryzuje się wysoką sztywnością oraz dużą gęstością, a więc i masywnością.
Jest używane do wytwarzania instrumentów muzycznych. Muszle kryją przetworniki magnetoplanarne
wykonane w technologii Fazor.
2. Słuchawki są
raczej ciężkawe – 650 gram. Na szczęście konstrukcja Audeze jest na tyle
przemyślana, iż duży ciężar nie jest tu specjalnym balastem. O to z racji
faktu, że rozkłada się on proporcjonalnie na trzech różnych punktach podparcia
głowy, czemu sprzyjają wyjątkowo grube i miękkie wyprofilowane pady. Praw
fizyki jednak oszukać nie da się, te dodatkowe 0,65 kg masy na głowie po pewnym
czasie daje o sobie znać.
3. Dźwięk
LCD-XC odznacza się wspaniałą głębią, dużym nasyceniem, wiarygodnym obrazem
muzycznym, wyborną harmonią i świetną spektakularnością brzmienia. Przekaz jest
wysoce selektywny, proporcjonalnie tonalnie rozciągnięty od niskich, wręcz
subsonicznych basów, poprzez gęstą i zawiesistą średnicę, aż do detalicznych i
doświetlonych sopranów. To wszystko podlane jest jeszcze sosem dużej
przestrzeni, może nie holograficznej, ale na pewno (jak na słuchawki) stosunkowo
bardzo szerokiej i głębokiej. Z dobrym pozycjonowaniem źródeł pozornych, które
mają dużą masę i energię. Takie w skrócie są Audeze, czyli są świetne.
Zapewniają kulturalny, bardzo rasowy dźwięk. Wysokogatunkowy.
4. W moim
przekonaniu najlepiej zgrały się ze wzmacniaczem słuchawkowym zainstalowanym w
Hegel H160, choć nie są to słuchawki zbyt wymagające. Poprawnie zgrywają się
już ze smartfonami, czy przenośnymi wzmacniaczami. Jednakowoż kiedy dostarczyć
im sygnał wyższej klasy i taką samą amplifikację, odwdzięczają się pełniejszym
dźwiękiem, z większą ilością subtelności. Brzmienie staje się bardziej
kulturalne i rasowe. Wprost referencyjne.
5. Cena w
Polsce wynosi 6 450 PLN, czyli niemało, lecz w wartościach bezwzględnych
jest to kwota opłacalna. Bowiem za taką wartość nie uda się kupić kolumn tak
dobrze wykonanych i tak doskonale grających jak Audeze LCD-XC.
System testowy
Wzmacniacze: HegelH160 (test TU), Hegel H100 (test TU), Ming Da MC88-C (test TU), Cayin MT-35 S, NuForce DDA-100 (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Guru Audio Junior, Polk Audio TSx550T (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU), Amphion Ion+ (test TU), Pylon Topaz 15 i Studio 16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, NuForce Air DAC (test TU), Audinst HUD-mx2 (test TU) oraz M2Tech Young DAC z zasilaczem akumulatorowym M2Tech Palmer Power Station (test TU), a także iFi iDSD.
Komputery: McBook Apple i Toshiba Satellite S75.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Pro-Ject Phono Box RS, Arrow 1ARC (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Audeze LCD-XC, Harman Kardon CL (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Pro-Ject Phono Box RS, Arrow 1ARC (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Audeze LCD-XC, Harman Kardon CL (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU), Olasonic Nanocompo Nano-UA1, Taga Harmony HTA-700B, iFi micro iDSD i Ming Da MC66-AE (test TU).
Okablowanie: Xindak serii Silver (test TU), Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Komplet okablowania i listwy zasilające Furutech.
Okablowanie: Xindak serii Silver (test TU), Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Komplet okablowania i listwy zasilające Furutech.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Kondycjoner pasywny ISOL-8 MiniSub Wave.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację