Polpak

niedziela, 21 grudnia 2014

Słuchawki magnetoplanarne Audeze LCD-XC






Wstęp
Pół roku temu opisywałem TUTAJ premierowe słuchawki planarne Audeze LCD-X. Są to konstrukcje otwarte z przetwornikami magnetostatycznymi. W podsumowaniu napisałem, iż „zapewniają pełny i eufoniczny dźwięk o dużej energii, pięknej harmonii oraz wysokiej kulturze. Są wyjątkowo selektywne i detaliczne, choć nie męczą zaostrzonymi sopranami. Spójność przekazu, jego bezpośredniość i nasycenie są zjawiskowe. Trudne do opisania słowami”. Takie są Audeze LCD-X. Są to słuchawki, które całkowicie mnie przekonały, co nie oznacza, że nie mają słabszych stron, bo mają. Chociażby dużą masę 600 gram. Zaraz po ukończeniu testu LCD-X zwróciłem się do polskiego dystrybutora o użyczenie kolejnego modelu, tym razem LCD-XC, czyli niejako wersji zamkniętej LCD-X. Niestety, wszystkie egzemplarze demo szybko zostały „rozdrapane” przez polskie redakcje periodyków audio oraz internetowych testerów. Przyszło mi czekać długich sześć miesięcy. Wreszcie na początku listopada LCD-XC dojechały do mnie. Mówiąc krótko, warto było na nie zaczekać! Ale od początku.

Słuchawki Audeze LCD-XC zostały udostępnione przez firmę Audiomagic z Warszawy.

Kilka słów o firmie Audeze
Audeze LLC to firma amerykańska, położona jest w mieście Fountain Valley w słonecznym stanie Kalifornia. Warto przypomnieć, iż słowo Audeze to fonetyczny zapis angielskiego słowa „Oddysey”, czyli Odyseja po polsku. Co to jest Odyseja, chyba wie każdy. To jeden z bardziej znanych mitów greckich, opisujących długoletnią i zawiłą podróż Odyseusza do domu w Itace po zakończeniu wojny trojańskiej. Ale wracając do tematu. Przedsiębiorstwo zostało założone stosunkowo niedawno, bo 2009 roku przez grupę słuchawkowych entuzjastów, którzy pragnęli zbudować słuchawki idealne według własnych wyobrażeń i koncepcji. Wszystkie prace projektowe i produkcyjne odbywają się w zakładzie w Kalifornii, montaż odbywa się ręcznie, naturalnie na miejscu. Historycznie pierwszymi modelami słuchawek były LCD-1, zostały po raz pierwszy zaprezentowane na branżowej wystawie audio w 2009 roku. Obecnie ich produkcja nie jest kontynuowana. Zostały zastąpione udoskonalonymi LCD-2 (2010 rok), a potem dodatkowo flagowymi LDC-3. Należy także podkreślić, że Audeze oprócz słuchawek oferuje także w ciągłej sprzedaży wszelakie elementy zamienne i tuningowe do wszystkich modeli słuchawek. Dostępne są rozmaite akcesoria typu przewody słuchawkowe, adaptery, muszle, śrubki, pady, czy preparaty do czyszczenia i konserwacji. Jak wynika z powyższego opisu, Audeze niezwykle profesjonalnie i kompetentnie podchodzi do biznesu, z wielkim szacunkiem do klientów.

Wrażenia ogólne i budowa
Słuchawki dostarczane są tradycyjnie dla Audeze w dużej skrzynce-walizce z twardego tworzywa sztucznego. Pojemnik ten przypomina kufer narzędziowy, wykonany jest z materiału tak solidnego, że najprawdopodobniej nawet kuloodpornego. Wewnątrz, pośród powycinanej finezyjnie miękkiej gąbki, bezpiecznie spoczywają LCD-XC. Oprócz słuchawek w komplecie znajdują się dwa przewody słuchawkowe (symetryczny i klasyczny), kilka użytecznych przejściówek, instrukcja obsługi, certyfikaty i list gratulacyjny od firmy Audeze. Jest także środek konserwujący do pielęgnacji drewnianych padów. Po prostu pełen komplet akcesoriów. Super!

Słuchawki prezentują się pierwszorzędnie. Uwagę zwraca ich piękny design, wycyzelowane wykonanie z najwyższej próby materiałów, a także wyborne drewno padów z drzewa bubinga (na życzenie można zamówić także wykończenie w palisandrze lub bambusie). Drewno bubinga (zwane czasami też jako African Rosewood) pochodzi z Afryki Zachodniej, odznacza się wysoką sztywnością oraz dużą gęstością, a więc i masywnością. Ma piękne usłojenie układające się lekko faliście, co przynosi bardzo interesujący rysunek. Charakteryzuje się szlachetną ciemnobrązową barwą przeplataną bursztynową. Jest to drewno często używane do konstruowania instrumentów muzycznych (pudeł rezonansowych i gryfów szczególnie gitar, w tym basowych, ale również skrzypiec i korpusów bębnów perkusji) albowiem ma ciekawe właściwości akustyczne – przynosi długie wybrzmienia, ma bardzo dobrą artykulację w dolnym paśmie, a także wyśmienitą wymowę na górze. Brzmi melodyjnie i głęboko. Dlatego nie jest przypadkiem, iż konstruktorzy Audeze użyli właśnie drewno bubinga do budowy muszli LCD-LX. Drewniane muszle są wypolerowane i pomalowane bezbarwnym lakierem. Bardzo schludnie i reprezentacyjnie to wygląda.

Pady nauszników wykonane są z czarnej jagnięcej skóry (dostępna jest też wersja zamszowa), wewnątrz mają wszytą grubą profilowaną gąbkę – przez to pady na uszach leżą miękko i elastycznie, dokładnie przylegają do skóry czaszki, izolując przy tym środowisko zewnętrzne, hałas, inne dźwięki, etc. Oczywiście w muszlach zainstalowane są duże przetworniki magnetostatyczne zaimplementowane w technologii Fazor (czytaj TUTAJ). Pałąk wykonany jest ze stalowej, półkoliście wygiętej listwy, obszytej jagnięcą skórą. Do obu muszli doprowadzany jest przewód słuchawkowy za pośrednictwem dwóch mini gniazd XLR skierowanych do przodu.

LCD-XC mają niską impedancję 20 Ohm i wysoką skuteczność 95 dB, w związku z czym są wyjątkowo łatwe do poprawnego wysterowania – można to uczynić już „byle czym”, czyli jakimś smartfonem jak iPhone Apple, czy tabletem. Wskazane są tu też wszelkie przenośne odtwarzacze plikowe, mobilne wzmacniacze słuchawkowe. Najlepiej jednak napędzać Audeze pełnoprawnymi wzmacniaczami słuchawkowymi, wówczas jakość dźwięku winna być najwyższa. Uzyskać można wówczas najlepszy rezultat brzmieniowy.

Ergonomia
Słuchawki mają raczej sporą masę około 650 gram, a do tego przecież doliczyć należy jeszcze ciężar zwisającego kabla. To naprawdę dużo – takie Sennheiser HD650 ważą jedynie 260 gram, zaś siostrzane Audeze LCD-X – 600 gram. W LCD-XC na ich dużą masę wpływ mają drewniane nakładki muszli z ciężkiego drewna bubinga. Zresztą duży ciężar jest cechą charakterystyczną magnetostaów, bo dwa przetworniki planarne muszą mieć solidną masę. Na szczęście konstrukcja wszystkich Audeze jest na tyle przemyślana, iż duży ciężar nie jest tu specjalnym obciążeniem (przepraszam za pleonazm). A to z racji faktu, że rozkłada się on proporcjonalnie na trzech punktach podparcia. Po pierwsze, na szczycie czaszki (miękki pałąk), a następnie na dwóch wokółusznych fragmentach skroniowych kości czaszki, na których opierają się miękkie i elastyczne (oraz wyprofilowane) pady z jagnięcej skóry. Do tego ciężkie muszle są niejako „podwieszone” na dwóch mechanizmach trzymających się na pałąku. Niemniej jednak masa własna słuchawek (650 gram) jest odczuwalna na głowie. Nic się nie poradzi.

Konkludując zagadnienia ergonomii. Audeze LCD-XC są wygodne i komfortowe w użyciu, choć można znaleźć także bardziej ergonomiczne i lżejsze. Po około 60 – 90 minutach odsłuchów wskazana jest przerwa dla odpoczynku głowy i uszu. Należy też zauważyć, że w upalne dni grube pady będą dodatkowo mocno grzały uszy, co może być nieprzyjemne. Teraz, zimą (kiedy piszę ten tekst) jest to bardzo pożądane i miłe.



Audeze LCD-XC wykonane są solidnie, to klasa premium



Przemyślana konstrukcja mechanizmów dostosowujących pady do uszu i głowy

Muszle mają nakładki z masywnego afrykańskiego drewna bubinga, które ma ciekawe właściwości akustyczne; jest często wykorzystywane do wytwarzania instrumentów muzycznych

Przewody słuchawkowe doprowadzane są do muszli poprzez dwa gniazda mini-XLR


Audeze LCD-XC z odtwarzaczem iBasso DX50




Gra przenośny wzmacniacz Cayin C6 oraz smartfon Sony Xperia


Audeze LCD-XC podłączone bezpośrednio do smartfonu (tu Sony Xperia M3 i serwis streamingowy WiMP HiFi) całkiem nieźle grają, choć daleko jeszcze do ideału brzmienia, który można osiągnąć przy zastosowaniu pełnoprawnego wzmacniacza



Po prawej: iFi micro iDSD


Po prawej, na górze: Olasonic Nanocompo Nano-UA1 - wzmacniacz zintegrowany i słuchawkowy z DAC, prosto z Japonii



Dźwięk amplifikuje norweski wzmacniaczo-DAC Hegel H160, który jest również pełnoprawnym wzmacniaczem słuchawkowym

MacBook Pro jako źródło sygnału WiMP HiFi; wzmacniacze słuchawkowe Cayin C6 (po lewej) i Olasonic Nano UA1 (po prawej); na froncie - słuchawki Polk Audio Hinge i AKG K545



Wrażenia odsłuchowe
Jako wzmacniacze słuchawkowe używałem: Hegel H160, Musical Fidelity X-Can v.3 (wraz z zasilaczem ULPS firmy Tomanek), Ming Da MC66-AE, Taga Harmony HTA-700B, Olasonic Nanocompo Nano UA-1, iFi micro iDSD, Cayin C6, iBasso DX50 oraz FiiO X5. Sporadycznie były to także smartfony i tablety. Słuchawki porównawcze to przede wszystkim Sennheiser HD650, HiFiMan HE-300 i AKG K545. Pełna lista współtowarzyszących urządzeń dostępna jest na końcu tekstu.

Najprościej napisać, iż dźwięk LCD-XC charakteryzuje się wspaniałą głębią, dużym nasyceniem, wiarygodnym obrazem muzycznym, wyborną harmonią i świetną spektakularnością brzmienia. Należy dodać, że przekaz jest wysoce selektywny, proporcjonalnie tonalnie rozciągnięty od niskich, wręcz subsonicznych basów, poprzez gęstą i zawiesistą średnicę, aż do detalicznych i doświetlonych sopranów. To wszystko podlane jest jeszcze sosem dużej przestrzeni, może nie holograficznej, ale na pewno (jak na słuchawki) stosunkowo bardzo szerokiej i głębokiej. Z dobrym pozycjonowaniem źródeł pozornych, które mają dużą masę i energię. Takie w skrócie są Audeze, czyli są świetne. Zapewniają kulturalny, bardzo rasowy dźwięk o wysokim gatunku.

W porównaniu do Audeze LCD-X, LCD-XC mają obszerniejszy i pełniejszy bas, który niżej i dalej schodzi. Jest wyraźniejszy oraz bardziej dopełniony. Mocniejszy i silniejszy, substancjalny. Niskie tony są kapitalnie precyzyjne, szybkie i doskonale kontrolowane. Pulsują żywym i dynamicznym rytmem, który powoduje, że wzorowe przekazanie dźwięku kontrabasu, czy gitary basowej to dla nich zaledwie fraszka i igraszka. Co więcej, LCD-XC świetnie różnicują poszczególne struny tych instrumentów. Struny wibrują i drgają sugestywnie, z dużą masą powietrza dookoła. Być może, czasem przydało by się więcej wyrafinowanej dokładności, ale nie ma powodów do narzekań – trudno mi sobie wyobrazić, aby jakieś słuchawki dynamiczne zapewniły aż tak pełny i zróżnicowany bas o wysokim ciężarze gatunkowym i punktowym uderzeniu. Na pewno akustycznie sprzyja temu zamknięta konstrukcja muszli słuchawek oraz masywne i solidne drewno bubinga na nie nałożone, które ma za zadanie stabilizować rezonanse i izolować wibracje.

Kilka osobnych słów należy poświecić tonom średnim. Po pierwsze są bardzo czytelne, niosą bardzo dużo pojedynczych kwantów informacji, są wyjątkowo selektywne. Dzięki temu można usłyszeć nawet najdrobniejsze detale i zawiłości nagrań. Dawno nie słyszałem aż tylu niuansów w muzyce! Audeze LCD-XC ujawniają wszelkie mikroelementy tonalne, dzięki temu szczegóły istnieją zarówno gdzieś tam daleko w głębi, czy w tle, ale również proporcjonalnie w całej przestrzeni oraz na froncie. Kiedy nastawiłem najnowszą płytę Bryana Ferrego „Avonmore” (BMG - 2014 r.) dźwięki i pogłosy kilkunastu gitar (bo tyle ich gra na płycie) pojawiały równomiernie się wszędzie – i na przedzie sceny, jej środku, z tyłu, ale też z obu boków. Co więcej, bez problemu można było zlokalizować poszczególne instrumenty. Ponadto wokal Ferrego był pięknie charyzmatyczny, dobrze wycięty w przestrzeni, nakreślony jednoznacznie i melodyjnie, choć też lekko ciepło. Lekkie ocieplenie średnicy to zresztą cecha charakterystyczna LCD-LX. Tego ciepła jest tu trochę więcej niż w LCD-X. Przez to średnica zyskuje na muzykalności i słodkości, co sprzyja przyjemnym odsłuchom, lecz czasami traci analityczna precyzja i stuprocentowa dokładność. Ważąc słuchawkowe korzyści i straty, taki zabieg Audeze wydaje się być logiczny i uprawniony, bo w końcu LCD-XC są słuchawkami przeznaczonymi głównie dla normalnego (codziennego, domowego) słuchania muzyki, a nie do studia nagrań, gdzie monitorowa precyzja jest najważniejsza (choć pewnie i tam się nadadzą). Z kolei dużą zaletą średnicy jest jej fantastyczna barwa, a także wysoka czystość brzmienia połączona z finezyjną i subtelną dynamiką – tą w skali mikro i makro. To jest bardzo silna strona LCD-XC!

Co do sopranów, to jak już napisałem wcześniej: są detaliczne i doświetlone. Zyskuje więc precyzja dźwięku i jego selektywność, traci nieco magia i słodycz brzmienia. Nie chcę, przez to napisać, iż góra zanadto atakuje uszy, kłuje je ostrością – nic z tego. Należy jednakowoż mieć świadomość, że soprany w LCD-XC brzmią wyraźniej niż na niejednych słuchawkach. Jest ich więcej. Taka cecha może przypaść do gustu lub nie. Na pewno jest tu więcej odkrywanej prawdy o nagraniu, więcej przejrzystości i klarowności dźwięku. Mnie to całkowicie przekonuje.

Nie będę pisać z jakim urządzeniem lepiej, z jakim gorzej zagrały słuchawki, bo sprawa jest dość oczywista, o czym sygnalizowałem już na początku tekstu. LCD-XC z uwagi na ich niską oporność 20 Ohm i wysoką skuteczność 95 dB zagrają poprawnie już z telefonem i tabletem. Ale są czułe na jakość źródła. Tak więc, im lepszej klasy (i bardziej rozdzielczy) sygnał do nich doprowadzić, tym proporcjonalnie lepiej zabrzmią. Nie ma tu żadnych cudów, a zwykła logika audio hi-fi. W moim przekonaniu Audeze optymalnie zgrały się ze wzmacniaczem słuchawkowym zainstalowanym w Hegel H160. Pojawiło się najwięcej oddechu, przestrzeni, mocy i energii dźwięku, jego zróżnicowania. Do tego urzekająca była siła i ekspansywność brzmienia, finezyjne nasycenie tonalne przy równoległym poszanowaniu subtelności i muzykalności.

Podsumowanie
1. Audeze LCD-XC to wyborny design i solidna konstrukcja, to wycyzelowane wykonanie z najwyższej próby materiałów, a także wyborne drewno padów z drzewa bubinga (na życzenie można zamówić także wykończenie w palisandrze lub bambusie). Drewno bubinga (zwane czasami też jako African Rosewood) pochodzi z Afryki Zachodniej, charakteryzuje się wysoką sztywnością oraz dużą gęstością, a więc i masywnością. Jest używane do wytwarzania instrumentów muzycznych. Muszle kryją przetworniki magnetoplanarne wykonane w technologii Fazor.

2. Słuchawki są raczej ciężkawe – 650 gram. Na szczęście konstrukcja Audeze jest na tyle przemyślana, iż duży ciężar nie jest tu specjalnym balastem. O to z racji faktu, że rozkłada się on proporcjonalnie na trzech różnych punktach podparcia głowy, czemu sprzyjają wyjątkowo grube i miękkie wyprofilowane pady. Praw fizyki jednak oszukać nie da się, te dodatkowe 0,65 kg masy na głowie po pewnym czasie daje o sobie znać.

3. Dźwięk LCD-XC odznacza się wspaniałą głębią, dużym nasyceniem, wiarygodnym obrazem muzycznym, wyborną harmonią i świetną spektakularnością brzmienia. Przekaz jest wysoce selektywny, proporcjonalnie tonalnie rozciągnięty od niskich, wręcz subsonicznych basów, poprzez gęstą i zawiesistą średnicę, aż do detalicznych i doświetlonych sopranów. To wszystko podlane jest jeszcze sosem dużej przestrzeni, może nie holograficznej, ale na pewno (jak na słuchawki) stosunkowo bardzo szerokiej i głębokiej. Z dobrym pozycjonowaniem źródeł pozornych, które mają dużą masę i energię. Takie w skrócie są Audeze, czyli są świetne. Zapewniają kulturalny, bardzo rasowy dźwięk. Wysokogatunkowy.

4. W moim przekonaniu najlepiej zgrały się ze wzmacniaczem słuchawkowym zainstalowanym w Hegel H160, choć nie są to słuchawki zbyt wymagające. Poprawnie zgrywają się już ze smartfonami, czy przenośnymi wzmacniaczami. Jednakowoż kiedy dostarczyć im sygnał wyższej klasy i taką samą amplifikację, odwdzięczają się pełniejszym dźwiękiem, z większą ilością subtelności. Brzmienie staje się bardziej kulturalne i rasowe. Wprost referencyjne.

5. Cena w Polsce wynosi 6 450 PLN, czyli niemało, lecz w wartościach bezwzględnych jest to kwota opłacalna. Bowiem za taką wartość nie uda się kupić kolumn tak dobrze wykonanych i tak doskonale grających jak Audeze LCD-XC.

System testowy
Wzmacniacze: HegelH160 (test TU), Hegel H100 (test TU), Ming Da MC88-C (test TU), Cayin MT-35 S, NuForce DDA-100 (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Guru Audio Junior, Polk Audio TSx550T (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU), Amphion Ion+ (test TU), Pylon Topaz 15 i Studio 16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, NuForce Air DAC (test TU), Audinst HUD-mx2 (test TU) oraz M2Tech Young DAC z zasilaczem akumulatorowym M2Tech Palmer Power Station (test TU), a także iFi iDSD.
Komputery: McBook Apple i Toshiba Satellite S75.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Pro-Ject Phono Box RS, Arrow 1ARC (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Audeze LCD-XC, Harman Kardon CL (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU), Olasonic Nanocompo Nano-UA1, Taga Harmony HTA-700B, iFi micro iDSD i Ming Da MC66-AE (test TU).
Okablowanie: Xindak serii Silver (test TU), Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Komplet okablowania i listwy zasilające Furutech.
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Kondycjoner pasywny ISOL-8 MiniSub Wave.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację