Wstęp
Proszę
traktować niniejszy tekst jako dalszy ciąg opowieści o akcesoriach zasilających marki Furutech. Kilkanaście dni temu TUTAJ opisywałem dwa terminale
zasilające: Furutech e-TP60E oraz f-TP615E. Wówczas zapowiedziałem, iż niebawem
powrócę do opisu trzech przewodów sieciowych, na które wtedy zabrakło mi czasu.
Dziś to niedociągnięcie oraz uchybienie naprawiam.
Czytelnika
zainteresowanego dokładniejszym opisem firmy Furutech oraz aktualnej jej oferty
odsyłam do mojego wcześniejszego opisu (link kilka wersów powyżej) lub do
tegorocznego katalogu TUTAJ. Nie tracąc
czasu, od razu przystępuję do opisu trzech tytułowych przewodów zasilających.
Kable zasilające zostały udostępnione przez polskiego dilera marki Furutech, firmę Vinyl Goldmine z Bielska-Białej.
Przewody
sieciowe Furutech
Na początek
napiszę, że przewody zasilające marki Furutech można nabyć albo w konfekcji
montowanej firmowo (są to tzw. przewody gotowe – zobacz TUTAJ)
lub w konfekcji montowanej do konkretnego przewodu ciętego ze szpuli (zobacz TUTAJ). Te ostatnie można zaopatrzyć w
rozmaitą kombinację firmowych wtyków Furutech IEC (zobacz TUTAJ). Jak łatwo policzyć, ewentualnych
wariacji jest co najmniej kilkanaście, o ile nie kilkadziesiąt. Kupując dany przewód zasilający cięty ze szpuli,
nabywca może dokonać samodzielnego wyboru konfekcji wtyków – oczywiście od najtańszych do
najdroższych, czyli rozmaitej jakości i klasy dopasowanej do przewodu,
możliwości finansowych oraz gustu słuchacza. Wszystkie powyższe kombinacje oferuje
polski diler marki Furutech, firma Vinyl Goldmine z Bielska-Białej. Otrzymałem od niego FP-314Ag, FP-3TS762 oraz FP-α3 (nie dostałem jedynie FP-3TS20). Wszystkie przewody Furutech (nie tylko
zasilające) wykonywane są z bardzo czystej miedzi μ-OFC lub miedzi monokrystalicznej PCOCC i poddawane
procesowi α (alfa). Jest to proces stopniowej kriogenizacji w niskich temperaturach
(-196 do – 250 st. C) w środowisku ciekłego azotu i helu, a następnie
demagnetyzacji. W ten sposób potraktowane metale faktycznie zmieniają wewnętrzną
strukturę molekularną, co zapobiega i zwalcza stres wewnętrzny danego
przewodnika. Atomy metalów są ze sobą silniej związane, ogólna struktura staje
się bardziej stabilna. Poprawia to przewodność elektryczną oraz transfer mocy i
sygnału (czytaj więcej TUTAJ).
Wykonanie
przewodników stoi na najwyższym poziomie nie tylko technologicznym, ale i
jakościowym. To precyzyjna produkcja. Zaś wtyki bardziej przypominają
jubilerskie dzieła, a nie wyroby fabryczne. To konfekcja wysokiej próby. "Furutech Made in Japan" po prostu.
Generalnie
rzecz biorąc, informacje o przewodnikach zawarte na firmowej stronie są raczej
skąpe, by nie napisać – niepełne. Poniżej publikuję garść wiadomości, jakie
udało mi się stamtąd pozyskać. Mam świadomość, że można by było napisać więcej,
ale co robić – Japończycy dość niechętnie dzielą się swoimi tajemnicami…
Furutech
FP-314Ag II z wtykami FI-E11-N1(G) i FI-11-N1(G)
Wtyk schuko
Furutech FI-E11-N1(G) to nowość w firmowej ofercie. Główne elementy przewodzące
wykonano z fosfobrązu powlekanego 24-karatowym złotem. Części metalowe zostały
poddane procesowi kriogeniczno-demagnetyzacyjnemu α. Przednia część wtyku
wykonana jest z włókna szklanego, zaś tylna z polikarbonatu. W serii N1
zastosowano zmodyfikowany element blokujący przewód. Wykonany został z wyprofilowanego
metalu, co pozwoliło na jeszcze lepsze tłumienie drgań. Wtyk akceptuje przewody
o średnicy zewnętrznej 6,6 – 18 mm.
Przewód
FP-314g II jest podstawową pozycją w katalogu kabli zasilających Furutech (tych
ciętych ze szpuli). Składa się z trzech żył, dwie z nich wykonane są ze skrętki
37 nitek posrebrzanej miedzi μ-OFC poddawanej procesowi α, a trzecia (neutralna) też
z 37 nitek, ale z miedzi nieposrebrzanej. Izolacja żył wykonana jest z
polietylenu. Wewnętrzna powłoka to PCV. Ekran to plecionka z miedzi OFC 9 x 24
0,12 mm. Całość powleczona jest brązowym elastycznym PCV.
W takiej
konfekcji 1,5 metra kosztuje około 860 PLN.
Furutech
FP-3TS762 z wtykami FI-E38(R) i FI-E28(R)
Kabel ma
średnicę 15,5 mm. Przewodniki wykonane są z miedzi μ-OFC poddawanej firmowemu
procesowi α (kilkustopniowej kriogenizacji i demagnetyzacji). Trzy żyły o
średnicy wykonane są z siedmiu skrętek 35 nitek 0,16 mm. Żyły powleczone są
wewnętrzną osłoną z czarnego PCV. Ekran to skrętka z miedzi 0,12 mm. Zewnętrzny
płaszcz to PCV w kolorze niebiesko-szarym.
W powyższym
zestawieniu 1,5 metrowy kabel kosztuje 1 725 PLN.
Furutech PF-α3
z wtykami FI-E38(R) i FI-E28(R)
To
najwyższej klasy firmowy przewód zasilający cięty z metra. Jest szczególnie
ulubiony przez rzesze audiofilów, szczególnie tych parających się DIY. Ma
doskonałe parametry techniczne, perfekcyjne wykonanie oraz stosunkowo atrakcyjną cenę (jak
na standardy hi-fi). Trzy żyły skręcone są z 49 nitek 0,32 mm miedzi PCOCC
poddawanej procesowi α, czyli kilkustopniowemu wymrażaniu w ultra-niskich
temperaturach, a następnie demagnetyzacji. Izolacja wykonana jest ze
spienionego teflonu. Przewód nie ma ekranu. Zewnętrzny płaszcz to elastyczny
PCV o ciemnozielonej barwie.
Cena w firmowej konfekcji wtyków IEC - 2 025 PLN.
Przewody dostarczane są w płaskich kartonach
Na dole, terminal zasilający Furutech e-TP60E
Po lewej: Furutech FP-314Ag; po prawej: Furutech FP-α3
Furutech FP-314Ag II z wtykami FI-E11-N1(G) i FI-11-N1(G)
Furutech PF-α3 z wtykami FI-E38(R) i FI-E28(R)
Furutech FP-3TS762 z wtykami FI-E38(R) i FI-E28(R)
Furutech FP-3TS762
System odsłuchowy
Wrażenia odsłuchowe
Nie jest
łatwo opisywać jaki wpływ na dźwięk dużego systemu audio mają przewody
zasilające, a tym bardziej kiedy są to trzy różne kable (z różnych przedziałów
cenowych) mimo, że jednego producenta. Aby zbytnio nie rozdrabniać się, postanowiłem używać testowe przewody wyłącznie jako kable sieciowe do dwóch wzmacniaczy:
tranzystorowego Hegel H160 oraz lampowego Cayin MT-35 S. Sieciówki porównawcze
to ISOL-8 IsoLink 2, Audiomica Laboratory Volcano Transparent i Jasper
Reference, a także tani DC-Components na kablu Belden. Kondycjonery i listwy
to: ISOL-8 MiniSub Wave, Furutech e-TP60E i Furutech f-TP615E.
Wpinając już
najtańszy kabel z trzech testowych, czyli Furutech FP-314Ag II, zauważyłem, że
jest dobrze, krótko mówiąc. Dźwięk nabrał lekkiego rozjaśnienia, pokazał całą
paletę kolorów, które były wyraźnie narysowane, z doskonałą ostrością oraz
czystością i głębią. Oczywiście, były to zmiany dyskretne i subtelne, lecz na tyle istotne,
że łatwe do uchwycenia. Furutech ma tę cechę charakterystyczną, że przy jego
zastosowaniu w systemie, wokale nabierają wyższą jakość oraz płynność. Skutkuje
to lekkim przybliżeniem ich do słuchacza, wykrojeniem ich z przestrzeni.
Ponadto FP-314Ag II ma łatwość temperowania niskich tonów – nie żeby jakoś je
ograniczał, hamował, bardziej pasuje tu określenie „nadawanie właściwego rytmu
i tempa”.
Konkludując,
Furutech FP-314Ag II to przewód, który choć jeden z tańszych w firmowej
ofercie, to korzystnie wpływający na dźwięk. Jest nieźle transparentny, nie narzuca
swojego charakteru, a pomaga ujawnić pozytywne cechy dźwięku. Choć czyni to w
sposób subtelny i do pewnego zakresu ograniczony, co potwierdzają dwa kolejne
odsłuchy przewodów Furutech, które bezwzględnego dobra przyniosły jeszcze więcej.
Furutech
FP-3TS762 ma nieco odmienny sznyt niż FP-314Ag II, choć są też cechy wspólne
jak lekkie rozjaśnienie kolorów przekazu, co powoduje lepszą czytelność barw i
tonów. Przy czym, tak jak tamten skupiał się głównie na ujawnieniu średnicy, ten
idzie dalej – oprócz tonów średnich lekko otwiera też górę. Przynosi to więcej
szczegółów nagrań, daje więcej informacji o muzyce, sprzyja powietrzu dookoła
instrumentów. Można to odczuć także w postaci wyraźniejszych konturów dźwięku,
wypełnieniu i dociążeniu tonów. Dodatkowo, lekko otwiera się przestrzeń – staje
się nieco głębsza, sięga dalej. FP-3TS762 ma miłą barwę – lekko pastelową,
nienachalną. Sprzyja to muzyce, która jest przez przewód silniej eksponowana, a
jednocześnie nie ma cech niechcianej krzykliwości.
Furutech FP-α3
to mój faworyt niniejszego porównania. Okazał się być najbardziej muzykalny i
najlepiej artykułujący barwę instrumentów spośród testowej trójki. Nie dziwota,
że jest to jeden z ulubionych przez melomanów przewód (włączając w to segment
DIY). Dźwięk otrzymał dużo melodyjności i wyrazistości. Przewód eksplikuje
subtelności i niuanse, sprzyja ich wydobywaniu na zewnątrz. Posługuje się
jednak tymi kompetencjami w sposób delikatny i harmonijny – podczas wydobywania
mikroelementów tonalnych równolegle nie zapomina o doświetlaniu całego pasma.
Opisywany przewód (spośród trzech opisywanych) najlepiej kreśli kontury
dźwięków, wypełnia i dopełnia je, nadaje puls i rytm, przynosi otwartość i
wyrazistość. Można napisać, że jego wpływ na czystość brzmienia jest największa
oraz najbardziej spektakularna. Przynosi moc, energię a jednocześnie kulturę i
spokój. Elegancję i naturalność brzmienia.
Konkluzja
Oczywiście,
eksperymenty z przewodami zasilającymi mogą nigdy nie mieć końca, bo elementów zmiennych
w audio-stereo jest nieskończona rzesza. Można wpinać kable zasilające do
źródeł, wzmacniaczy, próbować wymieniać je w kondycjonerach i listwach, etc.
Dużo tu miejsca na własne doświadczenia, porównania i kompozycje. Niemniej jednak
podsumowując niniejszy tekst warto napisać, iż japoński Furutech wytwarza
całościowo doskonałe przewody zasilające, które dodatkowo można „ubrać” w
konfekcję wtyków, jaką się chce mieć. Przewody te zawsze powodują, że dźwięk „idzie
w dobrym kierunku”. Harmonizują go. Sprzyjają czystości i transparentności
brzmienia. Kable zasilające Furutech są naturalne i wiarygodne. Polecam, bo warto!
System testowy
Wzmacniacze: HegelH160 (test TU), Hegel H100 (test TU), Ming Da MC88-C (test TU), Cayin MT-35 S, NuForce DDA-100 (test TU), Taga Harmony HTA-700B (test TU) oraz Dayens Ampino (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand, Guru Audio Junior, Polk Audio TSx550T (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU), Amphion Ion+ (test TU), Pylon Topaz 15 i Studio 16 Hertz Canto Two (test TU)
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, NuForce Air DAC (test TU), Audinst HUD-mx2 (test TU) oraz M2Tech Young DAC z zasilaczem akumulatorowym M2Tech Palmer Power Station (test TU), a także iFi iDSD.
Komputery: McBook Apple i Toshiba Satellite S75.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Pro-Ject Phono Box RS, Arrow 1ARC (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Audeze LCD-XC, Harman Kardon CL (test TU), Polk Audio Hinge, Final Audio Design Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Nagaoka MP-110 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Pro-Ject Phono Box RS, Arrow 1ARC (test TU) i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Słuchawki: Audeze LCD-XC, Harman Kardon CL (test TU), Polk Audio Hinge, Final Audio Design Adagio V (test TU), HiFMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), AKG K545 (test TU), Sennheiser PX100 i Koss PortaPro (test TU), a także douszne EarPods Apple.
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 (test TU) z zasilaczem ULPS Tomanek (test TU), Olasonic Nanocompo Nano UA-1, Taga Harmony HTA-700B, iFi micro iDSD i Ming Da MC66-AE (test TU).
Okablowanie: Xindak serii Silver (test TU), Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Komplet okablowania i listwy zasilające Furutech.
Okablowanie: Xindak serii Silver (test TU), Audiomica Laboratory, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Komplet okablowania i listwy zasilające Furutech.
Nie wstyd Panu rozpowszechniac marketingowe oszukańcze brednie?Toz to czyste szamaństwo.najlepiej te Furutechy zabrzmialy by obwieszone dzwoneczkami loretańskimi i święconą wodą.
OdpowiedzUsuńWstyd
Nie pozdrawiam Tomasz
Współczuję panu, panie chrzan.
UsuńKolejny głuchoń:)
UsuńNie, nie wstyd mi. Furutech to bardzo dobre przewody sieciowe i listwy sieciowe oraz inne akcesoria zasilające.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre są przewody Furutech jeśli ktoś nie słyszy różnicy to znaczy ,że jest głuchy
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńPosiadam dwa komplety wtyków Furutech 28 i 38 rodowanych. Mam zamiar kupić dwa przewody 3TS 762 do wzmacniacza i CD, czy to dobry wybór. Pozdrawiam
Polecam,nie będzie żalu.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się ze jeśli ktoś nie słyszy różnicy w kablach zasilających itp to niech zamontuje zwykły przewód z żelazka i nie wpisuje głupich komentarzy na forach
OdpowiedzUsuń