Wstęp
Od pewnego czasu powoli zmieniam przyzwyczajenia
dotyczące słuchania muzyki – coraz rzadziej używam płyt CD jako nośników sygnału,
a więcej (i częściej) eksploatuję winyle i gramofon. Jednak to nie czarna płyta
staje się u mnie następcą kompaktowej, lecz serwisy streamingowe takie jak
Deezer oraz Spotify. Oferują gigantyczny dostęp do nieprzebranych zbiorów
muzycznych, proponując całkiem niezłą jakość dźwięku, bo 320 kB/s, a także co
najważniejsze – wygodę, czyli natychmiastowy i łatwy streaming z urządzeń,
które zazwyczaj mam przy sobie: z iPada, z iPhone, czy ze zwykłego laptopa. Tu
i teraz, noszę zawsze w kieszeni marynarki, czy w torbie prawie całą muzyczną
bibliotekę świata i mogę od razu odtworzyć każdy utwór lub album artysty, który
akurat mi się zamarzy, przypomni. Zachce posłuchać. I to niezależnie, czy w tej
chwili jadę pociągiem, kieruję autem, czytam gazetę w kawiarni, spaceruję po plaży lub
(co najczęstsze, niestety) siedzę przed monitorem komputera – jak teraz, kiedy
piszę te słowa. Tak, na uszach Wasz recenzent ma aktualnie słuchawki HiFiMan
HE-300, jako źródło służy iPad 3 Apple z aktywną aplikacją streamingową Deezer,
a sygnał z niego wyprowadzony amplifikuje wzmacniacz FiiO E12 Mont Blanc. Co za
postęp technologiczny, co za radość! Co za ulga uwolnienia od wielkich kolumn,
plątaniny kabli, etc. Aby jednak móc odpowiednio wysterować duże słuchawki
potrzebny jest często dodatkowy wzmacniacz słuchawkowy, bo po prostu urządzenia
typu iPad czy iPhone nie mają odpowiedniej mocy by „uciągnąć” duże słuchawki -
nie inaczej było w moim przypadku z iPadem 3 Apple. Ale od początku.
Wzmacniacz słuchawkowy FiiO E12 Mont Blanc został
wypożyczony od polskiego dystrybutora marki FiiO, firmy Audiomagic.pl.
Firma FiiO
To przedsięwzięcie natywnie chińskie, z chińskim kapitałem, myślą techniczną oraz wykonawstwem, a także takimi samymi cenami - atrakcyjnymi oraz niezwykle konkurencyjnymi do europejskich. Jednak budowa i zastosowane elementy konstrukcyjne są najwyższej próby - najczęściej pochodzenia ...zachodniego.
O FiiO napisałem więcej przy okazji testu przetwornika c/a D04K Taishan DAC oraz wzmacniacza słuchawkowego E02i Rocky.
Wrażenia ogólne i budowa
Jak można przeczytać w materiałach reklamowych:
"Dla zapewnienia świetnego brzmienia FiiO zastosowało dwa najwyższej jakości wzmacniacze operacyjne Texas Instruments. Jeden z nich (LME49710) odpowiada za podstawowe wzmocnienie, natomiast drugi (LME49600) pełni rolę bufora. Takie połączenie pozwala uzyskać niewiarygodnie niski poziom zniekształceń (0,00003%).
Wykorzystanie doskonałych podzespołów takich jak wzmacniacze operacyjne, wysokiej klasy potencjometru ALPS oraz kondensatora WIMA w połączeniu z wysokiej pojemności baterii zapewnia doskonałe brzmienie i świetne walory użytkowe produktu, bez zniekształceń przy regulacji głośności, co ma miejsce w przypadku podstawowych potencjometrów.
Mont Blanc to także innowacyjny system zasilania. Dla zaspokojenia wymagań podzespołów w modelu E12 zastosowano trzy połączone baterie dające napięcie 11V, które wbudowany przetwornik zamienia na 22V, przez co urządzenie w pełni wykorzystuje potencjał wzmacniaczy operacyjnych, dając ogromną moc wyjściową - 850mW. Taka wartość w połączeniu z wysokim poziomem dynamiki pozwala na wysterowanie nawet najbardziej wymagających słuchawek.
Aby zwiększyć wygodę użytkowania E12 został wyposażony w diody informujące o trybie ładowania (szybki, wolny), a w celu dopasowania wzmocnienia do aktualnie podłączonych słuchawek wzmacniacz wyposażono w dwustopniowe podbicie Gain. Dodatkowym atutem jest też funkcja podbicia basu, która działa delikatnie, nie kolorując nadmiernie dźwięku oraz nie wprowadzając przytłumienia wokali i instrumentów. Nie mniej ważny jest zastosowany hardware’owo crossfeed, czyli przenikanie kanałów dla zapewnienia wiernego przekazu muzyki".
Wzmacniacz dostarczany jest w estetycznym błyszczącym kartoniku-pudełku.
Wewnątrz znajduje się (oprócz wzmacniacza, oczywiście) ochronne etui z grubej
czarnej tkaniny, kabel USB, łączówka mini-jack – mini-jack, instrukcja obsługi
oraz pasek do przypięcia sprzętu. E12 Mont Blanc kosztuje w Polsce niecałe 600
zł, dlatego kiedy wyjąłem sprzęt z opakowania, trudno mi było w to uwierzyć, bo
zapewniam – ten model FiiO wygląda na towar luksusowy, z tzw. wysokiej półki. Obudowa
wykonana jest z perfekcyjnego aluminium, anodowanego na czarno. Świetnie to się
prezentuje. Urody dodaje także wysublimowane pokrętło potencjometru głośności
wytoczone z metalu, chropowate na zewnątrz gałki, a jej w środku, na obwodzie,
z wyciśniętym błyszczącym, chromowanym pierścieniem – podobnie jak w gniazdach
słuchawkowym i wejścia liniowego, które znajdują się tuż obok.
Na przodzie zamontowano dwie diody – niebieską
zaświadczającą o pracy urządzenia oraz czerwoną, która zapala się sygnalizując
w ten sposób wyładowującą się baterię. Na lewym boku znajduje się przełącznik
hebelkowy ustawienia podbicia basu, który może być aktywny, bądź nie. Tuż obok
jest gniazdo mini-USB służące do ładowania baterii FiiO. Na prawym boku są kolejne
dwa przełączniki hebelkowe, które należy przełączać jakimś szpikulcem (np.
końcówką długopisu), bo nie mają wystających części. Pierwszy odpowiada za tzw.
przelotkę – włączony powoduje, że sygnał omija (a w zasadzie przechodzi bez
zmian) wzmacniacz, ma to zastosowanie po rozładowaniu baterii, a akurat nie ma
jak ich naładować. Drugi przełącznik to podbicie dynamiki (Gain) o 16 dB kiedy
używać dużych słuchawek. Od spodu znajduje się jeszcze okienko „Reset” służące
do przywracania ustawień fabrycznych, resetowania sprzętu.
W komplecie znajduje się etui transportowe, czyli futerał
z grubego materiału (tzw. skarpeta) – bardzo przydatna rzecz przy używaniu
przenośnym wzmacniacza, bo redukuje się prawdopodobieństwo uszkodzeń
mechanicznych. Futerał z przodu ma wycięcie na front wzmacniacza – w taki
sposób użytkownik otrzymuje swobodny dostęp do gałki potencjometru, wyjścia
słuchawkowego i wejścia liniowego.
W zestawie jest kabelek połączeniowy mini-jack –
mini-jack, brak jednak kabla LOD (Line Out Dock) służącego do podłączenia
wyjścia PIN-owego iPada/iPoda z wejściem liniowym mini-jack wzmacniacza. Moim
zdaniem, warto zainwestować te kilkanaście złotych, bo kabelek LOD zapewnia
wyższą jakość dźwięku. Kupiłem zwykły FiiO L1 (TU).
Obsługa jest bardzo prosta – wystarczy podłączyć do
wzmacniacza źródło (np. iPhone, iPad, iPod lub inny odtwarzacz) kabelkim
połączeniowym, a do FiiO wetknąć wtyk słuchawkowy, a następnie nastawić muzykę
i włączyć E12. Z uwagi, że ten model wzmacniacza nie ma wbudowanego DACa, nie
podłączy się do niego sygnału cyfrowego, na przykład z komputera.
Kabel FiiO L1 typu LOD
Od lewej: Matrix Mini-Portable, FiiO E12 i Astel&Kern AK100 iRiver
Futerał zapewnia ochronę przed uszkodzeniem mechanicznym, a jednocześnie nie utrudnia dostępu do frontu
FiiO E12 Mont Blanc mieści się w dłoni
Sennheiser HD650 i HiFiMan HE-300
Wrażenia odsłuchowe
Po przyłączeniu wzmacniacza do iPoda 3 Apple następuje
duża zmiana dźwięku, poprawa jego jakości i to niezależnie czy odtwarzane są
pliki FLAC, Apple Lossless, AAC, czy słuchany jest streaming z serwisu Deezer o jakości 320
kB/s. Przy każdym rodzaju plików jest lepiej, bogaciej - słyszy się więcej dźwięku.
Przekaz jest potężny i żywy, lecz nie popadający w
przesadę. Pozorna dynamika (jeżeli używać dużych słuchawek typu HiFiMan HE-300
lub Sennheiser HD650) jest podobna do tej znanej z wzmacniaczy stacjonarnych, i
to wcale nie tych budżetowych, a co najmniej klasy średniej. Uderzenie stopy perkusji
jest bardzo przekonujące swą siłą i energią, bas jest potężny i kapitalnie
kontrolowany, nawet jeżeli włączyć jego podbicie przełącznikiem po lewej
stronie urządzenia. W ten sposób zwiększa się jego objętość i masa, ale substancja
pozostaje ta sama. Nie jest to poziom wysokiego hi-fi, ale z pewnością jest to już
rasowy format audio. Średnie tony są dobrze wypełnione, gęste i nasycone, a
nawet lekko ciemne w stylu dobrej lampy. Jednak średnica jest przyjemnie
detaliczna i świetnie prowadzona w rytmie i tempie, z dużą swobodą, lekkością i
we właściwych proporcjach zarówno wokali, jak i instrumentów. E12 Mont Blanc
dzięki temu proponuje bardziej bezpośredni i angażujący dźwięk, mocniej
dociążony i zaproponowany z większą ilością szczegółów niż by używać samych
słuchawek podłączonych bezpośrednio do źródła (tu odtwarzacza plikowego).
Różnica jest wymierna i kolosalna, można napisać.
Soprany otrzymują większą różnorodność, stają się
bardziej odkryte, czystsze, a jednocześnie dźwięczniejsze, wolniej gasnące, ale
i szybsze w przekazie zarazem. Wierniejsze.
Wydaje się, że wzmacniacz FiiO przy swojej cenie
niecałych 600 zł nie ma wad, można by się przyczepić do niezbyt audiofilskiego
basu, bo być może za mało zróżnicowanego i jędrnego, nieco osuszonej góry, czy
ciut przyciemnionej średnicy, ale sądzę, że byłoby to niesprawiedliwe. Ponieważ
wzmacniacz ze swojego zadania amplifikacji wywiązuje się znakomicie – po prostu
gra muzykę. I to jak gra!
Owszem, brakuje tu zaimplementowanego wewnętrznego DACa,
wyświetlacza ciekłokrystalicznego i innych detali, ale gdyby te tu zamontować,
to cena sprzętu musiałaby znacznie wzrosnąć. Coś za coś.
Konfiguracje
Do FiiO E12 przyłączałem po kolei 3. pary słuchawek:
Sennheiser HD650, HiFiMan HE-300 oraz Sennheiser PX100 dla porównania.
Najbardziej do gustu przypadło mi zestawienie z HE-300 – tu zaimponował przede
wszystkim wspaniały, jędrny i żywy bas. Koncertowy. Niezwykle bogaty, ale i
rewelacyjnie kontrolowany – z błyskawicznym atakiem. Poza tym bardzo
odpowiadała mi wyborna przestrzeń, obszerna i precyzyjna scena, a także
dokładne na niej rozmieszczenie instrumentów. Podobała mi się także
zaproponowana przez HiFiMan barwa dźwięku, przyjemna jego szybkość i doskonała
klarowność. Jednak trzeba zaznaczyć, że HE-300 grają w swojej indywidualnej
manierze lekkiego stępienia niektórych harmonicznych, co może być odbierane
jako przygaszenie – szczególnie dotyczy to wysokich tonów.
Sennheiser HD650 w połączeniu z E12 Mont Blanc
najbardziej zgrywał się w obszarze średnicy – te słuchawki w takiej
konfiguracji są rewelacyjne do odsłuchów koncertów fortepianowych, rozbudowanej
symfoniki, czy wokalistyki jazzowej. Nieco gorzej to zestawienie wypadało w
muzyce mocniejszej typu rock, czy elektronika. Czasami brakowało mi
odpowiedniego tempa i namacalnej bezpośredniości. Sennheisery z FiiO wydawały
się lekko spowolnione. Jednak sam dźwięk był mocny i dobrze ekspansywny. Wydaje
się, że HD650 potrzebują wyższej jakości wzmacniacz, aby ukazać pełnię swoich
niewątpliwych zalet i umiejętności. W połączeniu z E12 dźwięk był poprawny, ale
wyraźnie koncentrujący się na średnicy.
Podsumowanie
1. FiiO E12 Mont Blanc to rewelacyjne komponenty wewnętrzne
typu wzmacniacze operacyjne Texas Instruments – pierwszy LME49710
odpowiedzialny za podstawową amplifikację, a drugi LME49600 pełniący rolę
bufora. Do tego zastosowano wysokiej klasy potencjometr Alps zapewniający brak
zniekształceń przy regulacji głośności.
2. Piękne wykonanie, design wysokiej klasy. Solidna obudowa
z aluminium anodowanego na czarno. Tip-top.
3. Bogaty, jędrny dźwięk. Obszerna i głęboka scena, wyborne
stereo. Kapitalne nasycenie przekazu, spektakularne (i świetnie kontrolowane)
basy. FiiO E12 jest wyśmienity w każdym repertuarze – każdy gatunek gra
doskonale, jest uniwersalny. Choć nie jest to high-end, a rasowe, porządne
stereo.
4. Wydaje się, że najbardziej lubi się uniwersalnymi
słuchawkami typu HiFiMan HE-300, które nie mają predyspozycji audiofilskich, a
po prostu rewelacyjnie grają muzykę.
5. Znakomita proporcja cena/jakość dźwięku i wykonania
(budowy). Polska cena niecałych 600 zł jest uczciwa. Polecam FiiO E12 Mont
Blanc!
Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze słuchawkowe: Schiit Asgard 2, Musical Fidelity X-Can v.3 z zasilaczem ULPS firmy Tomanek (test TU), Matrix Mini-Portable, a także Astel&Kern AK100 iRiver.
Źródła: odtwarzacz płyt CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, komputer MacBook Apple oraz iPad 3 Apple (test TU), a także iPod Nano 5G.
Okablowanie: Audiomica Laboratory oraz DC-Components (test TU).
Dane techniczne
Dostępne na stronie Audiomagic.pl TUTAJ.
A co z OPA1611? To ta kostka robi za podstawowy amp.
OdpowiedzUsuńSkąd taka informacja o OPA1611?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Witam, Jak prezentował się zestaw AK100 + HiFiMan HE-300 + FiiO E12?
OdpowiedzUsuńW skrócie - bardzo dobrze. Naprawdę ciekawe zestawienie, choć nie najtańsze - biorąc po uwagę taką rozbudowę systemu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Witam.
OdpowiedzUsuńCzy jest możliwość używania tego z komputerem PC?
Jak to podłączyć w takim wypadku?
Pozdrawiam!