Polpak

środa, 26 grudnia 2018

Cyfrowy odtwarzacz przenośny Cayin N5 II

Grafika ze strony Cayin Audio (a właściwie Zhuhai Spark Electronic Equipment Co., LTD)

Wstęp
Dawno nie opisywałem na blogu sprzętów dalekowschodniej marki Cayin (należącej do firmy Zhuhai Spark Electronic Equipment Co., LTD). Ostatnio był to duży wzmacniacz zintegrowany Cayin CS-120SA (czytaj test TUTAJ), a było to prawie rok temu. Zaś przenośne urządzenia Cayin opisywałem jeszcze dawniej. Dlatego bardzo ucieszyłem się kiedy warszawski dystrybutor Cayin, firma Audiomagic.pl, zaproponował mi test nowego urządzenia. (Przy okazji przypomnę, że polskim dystrybutorem "dużych Cayinów", czyli m.in. wzmacniaczy lampowych jest tyskie Studio 16 Hertz). Tym bardziej, że Cayin od kilku lat bardzo intensywnie rozwija swój dział urządzeń przenośnych - obecnie jest ich prawdziwym światowym potentatem. Ma w ofercie kilkanaście odtwarzaczy cyfrowych, DACów i wzmacniaczy słuchawkowych. Wybór jest przeogromny! Od prostych i tanich konstrukcji aż do bardzo zaawansowanych i znacznie droższych (np. Cayin N8).

Ostatecznie do testów przyjechał do mnie nowy odtwarzacz cyfrowy i DAC Cayin N5 II (zobacz TUTAJ, pisany często także jako Cayin N5 MKII), to odświeżona wersja poprzedniego N5. Oficjalną premierę miał jeszcze w grudniu 2017, lecz fizycznie dostępny w Polsce stał się dopiero na wiosnę 2018.

Wrażenia ogólne i budowa
N5 II to cyfrowy odtwarzacz audio z DAC DSD ESS9018k2m, oparty na systemie operacyjnym Android v.5.1, mogący pracować także jako klasyczny streamer dla takich serwisów jak Tidal, Spotify, etc. Co istotne, ma dwa niezależne wyjścia słuchawkowe, w tym zbalansowane 2,5 mm. Ma też 32 GB wbudowanej pamięci, dwa sloty na karty microSD, wsparcie do 2 x 400 GB, umiejętność odtwarzania muzyki bezpośrednio z zewnętrznej pamięci USB. Może być używany jako zewnętrzny DAC dla np. komputerów. Obudowa i pokrętło regulacji głośności wykonane zostały w technologii CNC z aluminium lotniczego i stali nierdzewnej. Trudno wiec nie skonstatować, że technologia budowy i aplikacji przenośnych odtwarzaczy audio w ostatnich dwóch - trzech latach ogromnie poszła do przodu. Ten malusi Cayin N5 II jest kapitalnie wykonany, bardzo bogato wyposażony i jest wręcz "wszystkomogący"!

Odtwarzacz zapakowany jest w niewielkie, estetyczne pudełko z nasuniętą nań szufladkowo nakładką. Po otwarciu klapki widać N5 II spoczywający w czarnej gąbkowej otulinie. Obok, w kartonowej przegródce z klapką znajduje się przewód USB do ładowania akumulatora oraz silikonowe etui. Etui jest koloru szaro-brązowego i prezentuje się bardzo korzystnie - do odtwarzacza pasuje idealnie. Nic nie odstaje, nie wisi, nie przesuwa się. Naprawdę dobra robota.

W zestawie, umieszczone w kopercie pod klapką pudełka, jest jeszcze instrukcja użytkowania (w języku angielskim i chińskim) oraz dwie naklejki "high-res", jakby ktoś chciałby sobie nimi ozdobić korpus odtwarzacza. Oprócz wspomnianego przewodu USB w komplecie nie ma żadnych innych. A przydałaby się chociażby przejściówka USB-wtyk koaksjalny dla wyprowadzania sygnału cyfrowego z DACa na zewnątrz.

O samym wykonaniu N5 II i jego designie mogę napisać, że są bardzo dobre. Nie rewelacyjne, ale właśnie bardzo dobre. Odtwarzacz prezentuje się solidnie i ładnie. Obudowa została wycięta metodą CNC z aluminium, zaś samo pokrętło głośności ((duże i walcowate)) jest stalowe. Tylna aluminiowa ścianka zaopatrzona jest w dekoracyjne mini-wytłoczenia w kształcie wachlarzy albo fal. Wszystkie elementy konstrukcyjne są równiusieńkie i kapitalnie spasowane. Nie ma się do czego przyczepić. Dużo urody dodaje kolorowy wyświetlacz zajmujący około 90% przedniego panelu. To wyświetlacz dotykowy wykonany w technologii IPS. Ma przekątną 3,65” i otaczają go dosyć wąskie, aluminiowe ramki oraz, od góry, szersza ramka z wkomponowanym doń regulatorem głośności.

Wyświetlacz mogę określić, iż jest dostateczny - i w sumie nic więcej. Dziś, w czasach supremacji smatrfonów z bardzo zaawansowanymi wyświetlaczami o super-rozdzielczości, pięknych kolorach i wysokiej czułości na dotyk, ten w Cayin N5 II to jakiś relikt przeszłości. Ani nie jest specjalnie rozdzielczy (480×848 pikseli), ani z większą głębią kolorów, ani specjalnie precyzyjnie czuły na dotyk palca. Nie wiem, może się czepiam, ale na co dzień używam dwa iPhone'y (6S i XR), więc trudno mi się było przyzwyczaić do wyświetlacza Cayina (jak i jego obsługi, o czym dalej).

Aluminiowe boczki są matowe i lekko chropowate. Fajnie to wygląda. Na lewym boku umieszczono jedynie niewielki okrągły przycisk sieciowy, a na prawym zainstalowano trzy identyczne przyciski służące do sterowania. Dolną część prawej ścianki zajmują dwa sloty kart microSD wraz z zaślepkami. Na spodzie znajduje się gniazdo USB typu C, zaś na górnym boku zaimplementowano dwa wyjścia: zbalansowane 2,5 mm oraz wyjście słuchawkowe/liniowe 3,5 mm. Obecność gniazda zbalansowanego oceniam bardzo korzystnie. Nie każdy producent, nawet w sprzęcie wyższej klasy, coś takiego montuje, lecz w czasach powszechnej dostępności słuchawek z przewodami zbalansowanymi gniazdo symetryczne jest wręcz koniecznością.

Ergonomia i obsługa
Odtwarzacz ma idealne rozmiary - doskonale mieści się w dłoni, łatwo i bezpiecznie można nim się posługiwać np. podczas spaceru, bez niebezpieczeństwa wyślizgnięcia się z ręki. Tym bardziej, że boki są chropowate, a dodatkowo zawsze można zainstalować etui. Obsługa na Androidzie jest w miarę intuicyjna i raczej prosta, choć nie wszystkie funkcje działają gładko. Mnie denerwowała dość skomplikowana obsługa streamingu via Tidal. Nie dość, że zakładka serwisu jest jakoś dziwnie ukryta w menu, to trzeba się było więcej naklikać przy jego obsłudze niż przy iPhone. (Obsługa Tidala na iPhone jest znacznie prostsza i szybsza). Ponadto sam wyświetlacz pozostawia wiele do życzenia (o czym pisałem już wcześniej). Jest dość rozdzielczy, ale mniej precyzyjny i czuły niż w moim starym iPhone 6S (2015 r.), o nowym iPhone XS już nie wspominając. Generalnie rzecz biorąc, wyświetlacz swoją funkcję wypełnia poprawnie i ma całkiem ładne kolory, choć bladawe.

Jeśli chodzi o długość czasu pracy na baterii, to producent deklaruje do 12 godzin odtwarzania muzyki z wyjścia 3,5 mm i około 9 godzin z wyjścia zbalansowanego. W rzeczywistości, jeśli rzadko sięgać po obsługę Wi-Fi lub Bluetooth, to czas ten wydłużyć można nawet do około 10 godzin. Strumieniowanie rzeczywiście skraca czas pracy, to jakieś 7-8 godzin słuchania przez Wi-Fi, czyli dość nieźle. Ładowanie akumulatora trwa kilka godzin.

Dane techniczne
Mikrokontroler: Rockchip RK3188
Wyświetlacz: dotykowy 3,65", 854 x 482 TFT
DAC: ESS9018K2M
Op-Amp: OPA1622 x 3
Pamięć RAM: 1 GB DDR3
Wbudowana pamięć: 32 GB + 2 sloty microSD
Wi-Fi: 802.11 b/g/n 2.4 GHz
Bluetooth: v4.0
Pojemność baterii: 3 000 mAh, do 12h ciągłych odsłuchów, ładowanie w 3,5h (2.1A)
System: Custom Android 5.1
Wyjścia słuchawkowe 3,5 mm i zbalansowane 2,5 mm
Wyjście liniowe: 3,5 mm
Wyjścia cyfrowe: Coaxial, USB (in/out)
USB: Typ C (2.0), ładowanie, OTG
Wymiary: 115x57x15.3 mm
Masa: 150 g
Wyjście 3,5 mm
Moc: 130 mW + 130 mW (przy 32 Ohm)
Pasmo przenoszenia: 20 - 20 000 Hz (+/- 0,2 dB, Fs = 192 kHz); 5 - 50,000 Hz (+/- 1 dB, Fs=192 kHz)
THD+N: 0,002% (1 kHz, Fs = 44,1 kHz; 20 - 20,000 Hz, A-Weighted)
Zakres dynamiczny: 116 dB (20 - 20 000 Hz, A-Weighted)
SNR: 116 dB (20 - 20 000 Hz, A-Weighted)
Separacja kanałów: 76 dB
Impedancja wyjściowa: 0,4 Ohm
Gniazdo: 3,5 mm TRS (dzielone z wyjściem liniowym)
Wyjście zbalansowane 2,5 mm
Moc: 250 mW + 250 mW (przy 32 Ohm)
Pasmo przenoszenia: 20 - 20,000 Hz (+/- 0,2 dB, Fs=192 kHz); 5 - 50 000 Hz (+/- 1dB, Fs=192 kHz)
THD+N: 0,002% (1 kHz, Fs = 44,1 kHz; 20 - 20 000 Hz, A-Weighted)
Zakres dynamiczny: 117 dB (20 - 20,000 Hz, A-Weighted)
SNR: 117 dB (20 - 20 000 Hz, A-Weighted)
Separacja kanałów: 92 dB
Impedancja wyjściowa: 0,8 Ohm
Gniazdo: 2,5 mm TRRS
Wyjście liniowe
Poziom wyjściowy: 2,0 V (przy 10 kOhm)
Pasmo przenoszenia: 20 - 20 000 Hz (+/- 0,2 dB, Fs = 192 kHz); 5 - 50 000 Hz (+/- 1dB, Fs = 192 kHz)
THD+N: 0,003 % (1 kHz, Fs = 44,1 kHz; 20 - 20 000 Hz, A-Weighted)
Zakres dynamiczny: 116 dB (20 - 20 000 Hz, A-Weighted)
SNR: 116 dB (20 - 20 000 Hz, A-Weighted)
Separacja kanałów: 92 dB
Dopasowanie impedancji: 10 kOhm
Gniazdo: 3,5 mm TRS (dzielone z wyjściem słuchawkowym)
Wejście USB
Tryb DSD: DSD64/DSD128, DoP
Tryb PCM: do 24 Bit/192 kHz
Wyjście USB
Tryb DSD: DSD64/DSD128, DoP lub D2P
Tryb PCM: do 24 Bit/384 kHz
Wyjście S/PDIF
Tryb DSD: DSD64, DoP lub D2P
Tryb PCM: do 24 Bit/192 kHz, konwersja wyższych rozdzielczości do 176,4 kHz lub 192 kHz
Zalecana impedancja słuchawek: 16 - 200 Ohm
Odtwarzane formaty: DSF, DSDIFF, SACD-ISO, WAV, AIF/AIFF, FLAC, ALAC, APE, APE (Extra High), WMA Loseless, WMA, MP3, AAC, OGG




Estetyczny i bezpieczny sposób pakowania

Więcej niż przyzwoity design i wykonanie - tip-top

Wejście USB

Po boku trzy przyciski sterujące i dwa sloty kart pamięci

Stalowe pokrętło głośności w kształcie walca

Dużo rozmaitych ustawień, korekcji i funkcji

Polskie menu

Aplikację Tidal należy zainstalować we własnym zakresie - jest z tym trochę zabawy

Kolorowy wyświetlacz o przyzwoitych parametrach

Plecki - zdjęcie ze strony Cayin Audio

Jakość matrycy wyświetlacza w iPhone 6S z 2015 roku i nowego Cayin N5 II (zdjęcie wykonane iPhone'm XR, w którym jakość wyświetlacza jest jeszcze lepsza)

Final Audio Design Pandora Hope VI wraz z Cayin N5 II to zestawienie na wskroś synergiczne


Final Audio Design Pandora Hope VI zaopatrzone w przewód Final Audio/Junkosha (zobacz TUTAJ)


Cayin N5 II ze słuchawkami Meze Audio 99 Neo to połączenie doskonałe

Wrażenia dźwiękowe
Jako odtwarzacze porównawcze używałem po prostu dwa iPhone'y: modele 6S oraz XR. Używałem je też w połączeniu z DAC Encore mDSD (czytaj TUTAJ) oraz S.M.S.L. M8A. Stosowałem także streamer Auralic Aries Mini w połączeniu ze wzmacniaczami słuchawkowymi i DACami Pioneer U-05, NuPrime DAC-10H i Woo Audio WA8 Eclipse. Słuchawki to: MrSpeakers Aeon Flow Closed, Final Audio Design Pandora Hope VI, Meze Audio 99 Neo, Fostex TH-610 oraz Koss PortaPro.

No cóż. Nie mogę napisać, że Cayin N5 II źle gra, bo gra bardzo dobrze, ale mimo wszystko nie od razu powalił mnie na kolana. Zaraz wyjaśnię dlaczego, ale najpierw kilka zdań o samym dźwięku zaproponowanym przez dalekowschodni odtwarzacz. Nowy N5 II dysponuje ciekawym, bo pogłębionym brzmieniem o lekkim ociepleniu i przyjemnej aksamitnej gładkości, jak i delikatnym zaokrągleniu. Całość jest dobrze nasycona muzyką oraz więcej niż dostatecznie zaopatrzona w precyzję i selektywność. Cayin gra muzykę z odpowiednim zaangażowaniem i dobrym wglądem w nagrania. Średnica jest dźwięczna i dogęszczona, soprany - wystarczająco widoczne i barwne, zaś basy - sprężyste i porozciągane. Plastyczne. Bez oznak przerysowania czy zaburzeń właściwych proporcji brzmieniowych.

Dynamika grania stoi na przyzwoitym poziomie, słuchawki otrzymują dużo energii i masy, ale audiofilskiego szału nie ma. Instrumenty rysowane są pewnie i stabilnie, choć nie są jakoś specjalnie super precyzyjnie lokalizowane. Uprzestrzennienie nagrań jest solidne, ale nie rewelacyjne. Poprawne. Generalnie mogę napisać, że nowy Cayin stawia nacisk głownie na miłe odsłuchy - relaksacyjne i muzykalne. Dźwięk przez niego proponowany jest atrakcyjny i bezproblemowy. Ale mam z tym jeden istotny problem. Mój iPhone XR zaopatrzony w DAC Encore mDSD gra bardzo porównywalnie, a czasem może nawet i nieco lepiej (?). Po co więc ładować dodatkowe pieniądze w urządzenie, które oferuje bardzo podobny dźwięk, a ma gorsze parametry np. ekranu i jest mniej ergonomiczne? Uzasadnienie może być takie, że N5 II to także pełnoprawny odtwarzacz plikowy i zaawansowany DAC, a nie tylko streamer (choć mój iPhone XR też ma niezłą pamięć 128 GB). Nie wiem, może się czepiam, ale dla mnie nowy odtwarzacz musi odznaczać się rewelacyjnym brzmieniem oraz doskonałą ergonomią i wygodą użytkowania, zaś tych cech Cayin N5 II po prostu ciut brakuje lub są one niezadowalające. Tym bardziej, że jego cena nie jest niska (2 490 PLN), więc powyższe proporcje jeszcze bardziej wyostrzają się.

Jeśli chodzi o współpracę ze słuchawkami, to N5 II radził sobie dzielnie ze wszystkimi testowymi (MrSpeakers Aeon Flow Closed, Final Audio Design Pandora Hope VI, Meze Audio 99 Neo, Fostex TH-610 oraz Koss PortaPro). Jednak, gdybym miał wskazać zwycięzców tego eksperymentu odsłuchowego, to wskazałbym dwie pary słuchawek: Meze Audio 99 Neo, które pierwszorzędnie wstrzelały się w muzykalność i ogładę Cayina, dając przykład niezłej symbiozy, a nawet synergii. Zaś drugi model na podium to Final Audio Design Pandora Hope VI. Za lekkość dźwięku (ale nie jego odchudzenie) oraz za pogłębienie analityczności, którą one natywnie mają, a brakuje jej Caynowi. Zaś w duecie połączenie tych walorów przyniosło ładny komplet dźwiękowy. Wielce satysfakcjonujący. 

Konkluzja
Nowy Cayin N5 II to perfekcyjnie wykonany DAP, z ciekawym designem i doskonałymi zastosowanymi materiałami do budowy wewnętrznej i zewnętrznej. Dużym plusem jest obecność zbalansowanego wyjścia słuchawkowego (4-polowe 2,5 mm). Ergonomia użytkowania i intuicyjność obsługi na średnim poziomie. Odtwarzacz oferuje harmonijne i płynne brzmienie o lekkim ociepleniu i zaokrągleniu średnicy. Z dogęszczeniem tonalnym i niezłą dynamiką pozwalającą na optymalną współpracę ze wszelkimi słuchawkami. Polecam przed zakupem posłuchać nowy N5 II, bo nie każdemu jego struktura dźwiękowa przypadnie do gustu, szczególnie osobom przyzwyczajonym do charakternego brzmienia nowych iPhonów (w tym połączonych z jakimś zewnętrznym hi-fi device). W ogólnym rozrachunku - nowy Cayin N5 II to mocna czwórka z plusem. Fajna maszynka do odtwarzania muzyki na wiele sposobów.

Cena w Polsce - 2 490 PLN.

(Edycja 27 grudnia 2018 r.) Jak mnie poinformował przedstawiciel Audiomagic.pl, polska cena Cayin N5 II wynosi od pewnego czasu nie 2 490 PLN, a 1 390 PLN, co jest kapitalną sprawą. I poniekąd w dużym stopniu stępia lub nawet unieważnia moje powyższe marudzenia na różne tematy dźwięku, ergonomii, obsługi N5 II. Cena 1 390 PLN jest bardzo atrakcyjna i stawia tytułowy odtwarzacz na wyjątkowo korzystnym miejscu pośród konkurencji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację