W ciągu ostatniego miesiąca, półtora, przez Internet
przelała się szeroka fala opisów nowych słuchawek rumuńskiej proweniencji, czyli Meze 99 Classics. Większość testów oscylowała w tonie unisono, na wysokim poziomie
zachwytów i wręcz sensacji (i to łącznie z samym Srajanem Ebaenem z 6moons.com).
Niedawno zaś napisał do mnie pan Lorand Czibere, szef marketingu firmy Meze, z
zapytaniem, czy nie zechciałbym zapoznać się z modelem ...Meze 99 Classics. Po
takich optymistycznych recenzjach, przecież każdy by chciał. Odpisałem więc: „oczywiście, że chętnie zapoznam się z Waszymi słuchawkami!”. I tak, wcześniej ustawiwszy
się karnie w polskiej kolejce testerów, słuchawki nareszcie dotarły.
Kwatera główna firmy zlokalizowana jest w mieście Baia Mare,
w północnej Rumunii. Tworzy ją zaledwie dziesięć osób. Większość z nich zajmuje się
pracami projektowymi, marketingowymi i sprzedażowymi. Cała produkcja odbywa
się, jak to często ma miejsce we współczesnym świecie hi-fi, w Państwie Środka.
Bardzo przypomina to działania naszego polskiego potentata słuchawkowego, firmy
Krüger&Matz (czytaj recenzję słuchawek Krüger&Matz KM 665 TUTAJ).
Słuchawki kosztują na stronie producenta 309 Euro (wraz z
przesyłką do Polski), czyli przy dzisiejszym kursie złotówki około 1 350 PLN.
Nie jest to mało, ale po wyjęciu słuchawek z opakowania i wzięciu ich do dłoni od razu wiadomo za co
się płaci. Muszę przyznać, iż Meze reprezentują klasę stricte luksusową a nie
quasi jak nasze (skądinąd nie najgorsze) Krüger&Matz KM 665. Są perfekcyjnie
wykonane, z wręcz pedantyczną dbałością o detale. Mają ciekawy, oryginalny design.
Uznanie budzą też muszle w całości wytoczone w orzechowym drewnie. Naturalne
słoje drewna są tak ułożone (na około centralnych mocowań), że sugeruje to ich pionowe wcześniejsze toczenie we fragmencie belki. Orzechowa tarcica jest starannie selekcjonowana,
a następnie suszona przez 18 miesięcy. Pozostała część technologiczna trwa następnych
45 dni. Poszczególne elementy są skręcane, a nie klejone... Ale się rozpędziłem w tej zapowiedzi. Kończę, bo nie będzie czego napisać
w recenzji.
Dziś wieczorem przyłączę Meze 99 Classics do wzmacniaczy
Audeze Deckard oraz Divaldi AMP-01. Potem zaś do innych, a także do smartfonów. Zapraszam
do lektury testu za kilkanaście dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację