David Bowie zmarł 10 stycznia 2016 roku, dwa dni po premierze swojego ostatniego albumu zatytułowanego "Blackstar". Nie wiadomo czy Bowie miał zamiar wkrótce nagrać kolejną płytę, choć chodziły takie słuchy. W każdym razie na 70-te urodziny Mistrza, czyli 8 stycznia 2017 r. światło dziennie ujrzała EP-ka zatytułowana "No Plan", co jest pewną rodzaju ironią, albowiem Ziggy Stardust musiał mieć przygotowany jakiś plan artystyczny. Płyta zawiera cztery utwory będącymi wcześniej nieopublikowanymi kompozycjami z sesji nagraniowej do "Blackstar" (choć już wcześniej wchodzącymi w musichallowy projekt "Lazarus" - 10.2016 r.). Razem to zaledwie 17,5 minut muzyki, ale, w moim przekonaniu, co najmniej interesującej i godnej uwagi. Nie chcę pisać recenzji materiału zawartego na "No Plan", bowiem dla mnie twórczość Bowiego jest jedyna w swoim rodzaju, a przez to wymykająca się jakimkolwiek ocenom, czy rankingom. Niniejszym wpisem pragnę jedynie zwrócić uwagę Czytelnika na tytułową pozycję.
21 kwietnia br. ukazała się winylowa wersja "No Plan", dokładnie na dzień przed 10-tym "Record Store Day". Bardzo miły prezent! EP-ka na czarnej okładce ma wyrysowaną białą gwiazdę z wydłużonym ramieniem. Wpisuję się tym samym w estetykę albumu "Blackstar". Dostępne są dwie wersje winyli: niebieski przezroczysty (limitowany) oraz czarny. Do mnie dotarła wersja "zwykła", czyli czarna. Winyl na jednej stronie zawiera 4 utwory trwające razem 17,5 minuty, zaś na drugiej stronie wygrawerowane stylizowane napisy David Bowie pisane "gwiezdnymi" literami oraz czarną gwiazdę. Niestety, album nie jest opakowany w kopertę antystatyczną, a w zwykłą, białą, która szybko może porysować powierzchnię płyty. W komplecie album zawiera kod do pobrania w formie pliku MP3 z internetu.
A
1. Lazarus
2. No Plan
3. Killing a Little Time
4. When I Met You
1. Lazarus
2. No Plan
3. Killing a Little Time
4. When I Met You
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację