Polpak

czwartek, 21 maja 2020

Wzmacniacz słuchawkowy Fidelice Precision Headphone Amplifier


Dwa zdjęcia Fidelice Precision Headphone Amplifier ze strony Rupert Neve Designs


Wstęp
Niedawno od warszawskiego dystrybutora Musictoolz otrzymałem na testy aż trzy urządzenia amerykańskiej firmy Rupert Neve Designs. Przyjechał premierowy przetwornik cyfrowo-analogowy i zarazem wzmacniacz słuchawkowy Fidelice Precision Digital-to-Analog Converter (zobacz TUTAJ), przedwzmacniacz gramofonowy Fidelice Precison Phono Pre-Amplifier (zobacz TUTAJ), a także wzmacniacz słuchawkowy Fidelice Headphone Amplifier (zobacz TUTAJ). Dziś zajmuję się tym ostatnim, czyli wzmacniaczem słuchawkowym Fidelice. Zapraszam do lektury.

Rupert Neve Designs, LLC
Sprzęt Fidelice jest wytwarzany przez firmę z Teksasu - Rupert Neve Designs, LLC. Nazwa firmy pochodzi od nazwiska konstruktora, czyli pana Ruperta Neve (zobacz TUTAJ na Wikipedii) - zasłużonego brytyjskiego inżyniera z dziedziny elektroniki, który od lat 60-tych XX wieku tworzył w Wielkiej Brytanii, a potem, od 1994 roku, w USA. Dla swojej pierwotnej firmy Neve skonstruował mnóstwo konsoli miksujących, przedwzmacniaczy mikrofonowych, equalizerów i innych urządzeń przeznaczonych na muzyczny rynek profesjonalny i używanych głównie w studiach nagrań. Neve zostało przejęte przez Siemensa w 1985 roku, a pan Rupert podjął się nowych projektów. Ale chyba już na wieki zyskał sławę wybitnego konstruktora oraz przydomek "ojca chrzestnego studyjnych konsoli dźwiękowych".

W 1987 roku Rupert Neve otrzymał prestiżową nagrodę Technical Grammy Award. W 2005 roku w teksańskim Wimberley powołał do życia nowe przedsiębiorstwo, właśnie Rupert Neve Designs, LLC. Co istotne, produkty Rupert Neve Designs zdobywały prawie każdą kolejną nagrodę, jaką miał do zaoferowania profesjonalny przemysł nagraniowy, w tym szesnaście nagród TEC (Technical Excellence and Creativity) począwszy od 2006 roku...

Pod koniec 2019 roku Rupert Neve Designs zaprezentował trzy nowe urządzenia, tym razem w segmencie high-fidelity. Są to Precision Headphone Amplifier, Precision Phono Pre-Amplifier oraz Precision Digital-to-Analog Converter. Cała seria Fidelice produkowana jest ręcznie w USA, w Teksasie.

Pan Rupert Neve przy swoich "magicznych" konsoletach (zdjęcie za stroną Rupert Neve Design)


Wrażenia ogólne i budowa
Jak podkreśla Rupert Neve Design, Precision Headphone Amplifier bazuje na wyjściowym obwodzie słuchawkowym, wykorzystywanym w profesjonalnej konsolecie studyjnej 5060 Centerpiece Desktop Mixer, stworzonej przez zespół Ruperta Neve. Referencyjny odsłuch, podczas którego sygnał słuchawkowy odpowiada wybranemu sygnałowi monitorowemu, jest napędzany napięciem 24 V. Dodatkowo można tu znaleźć specjalnie specjalnie skalibrowane porty wejściowe, umożliwiające pracę z praktycznie każdym zestawem słuchawek. Całości dopełnia elegancka i wytrzymała aluminiowa obudowa zawierająca elementy wykonane z mahoniu. Dzięki tym wszystkim zabiegom, wzmacniacz pozwala na cieszenie się otwartym i mocnym brzmieniem, pozbawionym jakichkolwiek kompromisów, podczas odsłuchu ulubionych płyt na pieczołowicie dobranych słuchawkach.

Dla uczciwości sprawy należy dodać, że jest też na rynku dostępny wzmacniacz Rupert Neve Designs RNHP Headphone Amplifier o nieco uboższym wzornictwie, acz kosztujący aż dwa razy mniej niż tytułowy Precision. Nie wiem, czym te dwa wzmacniacze konstrukcyjnie się różnią. W każdym razie funkcjonalność mają identyczną (trzy wejścia źródłowe).

Wzmacniacz dostarczany jest w niewielkim pudełku z nasuwaną nań błyszczącą obwolutą. W tymże pudełku, w kartonowej formie, spoczywa "Headphone Amplifier" dodatkowo owinięty w woreczek foliowy. W osobnym pudełeczku wsuniętym na sztorc do kartonu umieszczono zasilacz wraz z kilkoma wymiennymi wtykami. Oprócz tego jest jeszcze instrukcja obsługi oraz gwarancja producenta.

Nowy model Fidelice to estetyczna aluminiowa obudowa z lekko ściętymi bokami i z mahoniową wstawką na górnej ściance. W zasadzie można napisać, że obudowa ukształtowana jest na wzór trapezu. Generalnie to styl lekko studyjny, acz z dużym ukłonem w stronę retro high-fidelity. Czarny front jest wkomponowany w aluminiowe "ramki" ścianek obudowy (w całości go otaczającymi). Czerń frontu z jasnym aluminium obudowy tworzy interesujący kontrast i na pewno musi się podobać. Bardzo estetycznie taki design się prezentuje, choć jest to tzw. "retro-futuryzm" znany z dawnych filmów science-fiction. Tak mi to się kojarzy.

Na czarnym frontowym panelu, po prawej stronie, zainstalowano dość spore metalowe pokrętło pokryte srebrzysto-czerwoną farbą. To oczywiście potencjometr głośności. Po środku frontu znajdują się trzy zielone przyciski-diody - każda sygnalizuje jedno z aktywnych źródeł (symetryczne XLR, niesymetryczne RCA i mini-jack 3,5 mm). Po lewej stronie zamontowano wyjście słuchawkowe 6,35 mm. Całości designu frontu dopełniają liczna napisy, którymi to jest pokryty.

Z tyłu umieszczono zestaw trzech różnych wejść źródłowych: parę gniazd symetrycznych (to gniazda combo Neutrik na XLR mono lub jack 6,35 mm mono), parę gniazd niesymetrycznych RCA oraz gniazdo na jack 3,5 mm stereo. Po prawej stronie znajduje się niewielki włącznik sieciowy oraz gniazdo sieciowe na zewnętrzny zasilacz 24 V (można też tu podłączyć zasilanie bateryjne 24 V). Brak jakichkolwiek wejść cyfrowych, albowiem tytułowy Fidelice jest wyłącznie tradycyjnym wzmacniaczem słuchawkowym bez funkcji przetwornika cyfrowo-analogowego. To coraz rzadziej spotykana rzecz w high-fidelity...

Cytuję za firmową stroną: "Zadaniem Precision Headphone Amplifier, będącego wzmacniaczem dedykowanym, jest aby każde słuchawki zagrały pełnią swoich możliwości. Dlatego też urządzenie zostało dopasowane pod kątem zapewnienia najwyższej jakości podczas odsłuchu, zapewniając przy tym odpowiednie wzmocnienie. Dodatkowo wszystkie porty wejściowe wzmacniacza zostały precyzyjnie skalibrowane, co pozwala osiągnąć optymalne brzmienie, niezależnie od źródła wejściowego.

Ten wyjątkowo wysoki poziom jakości w odbiorze muzyki, pozwala słuchaczowi docenić rzeczywistą głębię i detaliczność nagrania, będąc jednocześnie inspiracją dla muzyków, realizatorów i inżynierów miksu i masteringu aby wspinali się na wyżyny swoich możliwości.

Precyzyjnie skalibrowane porty wejściowe. Bezkompromisowe wzmocnienie każdej pary słuchawek jest możliwe dzięki temu, że każdy z trzech portów wejściowych Precision Headphone Amplifier jest w stanie odbierać szeroki zakres sygnałów - zbalansowany liniowy +4 dBu, niezbalansowany RCA oraz tradycyjny 3,5 mm (⅛”). Warto zauważyć, że każdy z portów został precyzyjnie skalibrowany względem optymalnego poziomu głośności oraz właściwej impedancji".

Specyfikacja techniczna
Maksymalne poziomy wejściowe
“A” XLR I/P: +22.8 dBu @1 kHz
“B” RCA I/P: +14.7 dBu @1 kHz,
“C” 3.5 mm I/P: +3.3 dBu @1 kHz
Moc wyjściowa
Mierzona za pomocą standardowych słuchawek:
Z=44 Ω: 3.617 VAC RMS @ 1 kHz = 300 mW RMS
16 Ω standardowe obciążenie: 1.933 VAC RMS @1 kHz = 230 mW RMS
150 Ω standardowe obciążenie: 5.108 VAC RMS @1kHz = 175 mW RMS
Impedancja wyjściowa
.08 Ω @ 1 kHz, 16-150 Ω load, 0 dBu wejściowe
Odpowiedź częstotliwościowa
+/- .2 dB od 10 Hz do 120 kHz
Szumy
Mierzone za pomocą standardowych słuchawek:
Z=44 Ω, BW 22 Hz – 22 kHz
“A” XLR wejście: -101.9 dBV,
“B” RCA wejście: -100.9 dBV
“C” 3.5 mm wejście: -88.8 dBV
Wymiary
16.5 cm (szer.) x 11.6 cm (gł.) x 4.8cm (wys.)
Wymagania zasilania:
24 VDC @ 0.25 Amp (6 W) minimum. Należy zasilać za pomocą dołączonego w zestawie zasilacza, który został odpowiednio dobrany pod kątem uzyskania najlepszej mocy wyjściowej oraz stosunku sygnału do szumu. Dodatkowo istnieje możliwość zasilania urządzenia za pomocą właściwie skonfigurowanej baterii 24 V.


Wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz gramofonowy Rupert Neve Designs


Estetyczny i bezpieczny sposób pakowania


Wzmacniacz leży pośród kartonowych form; w osobnym kartoniku znajduje się zasilacz 24 V




Wysokiej klasy wykonanie; design "retro-futuro"

Trzy zielone przyciski-diody to selektory źródeł

Aż trzy wejścia analogowe, w tym symetryczne combo

Trzy urządzenia Rupert Neve Designs



Słuchawki planarne Monoprice Monolith M1060; źródło to FiiO M11


Słuchawki Ultrasone Edition 8 Classic Ruthenium



Słuchawki planarne Final Audio D8000



Słuchawki Fostex TH610

Spojrzenie na cały system odsłuchowy


Wrażenia dźwiękowe
Do wzmacniacza Fidelice Precision Headphone Amplifier podłączałem całą armadę rozmaitych słuchawek - magnetoplanarne i dynamiczne: Monoprice Monolith M1060, Fostex TH610, Focal Elegia, Final Audio D8000, Ultrasone Edition 8 Classic Ruthenium, Austrian Audio Hi-X55, Monoprice Monolith M650, MrSpeakers AEON 2 Closed i Meze 99 Neo. Z kolei wzmacniacze słuchawkowe (z DAC lub bez) to: iFi Audio ZEN DAC (z zasilaczem iFi Audio iPower X), iFi Audio hip-dac, NuPrime DAC-10H, S.M.S.L. SP200, Fidelice Precision Digital-to-Analog Converter, Soundaware A1, FiiO M11, CocktailAudio HA500H i Encore mDSD, a także iPhone XR i iPad Air 2. Dodatkowy DAC to Lampizator Amber 3 DAC. Źródło strumieniujące to najczęściej Auralic Aries Mini lub Pro-Ject Stream Box S2. Plus Tidal HiFi/MQA.

Po pierwsze - Fidelice bez problemu współpracuje z każdymi słuchawkami (przypomnę, że u mnie to było aż 9. par!). Czy to dość wymagające planarne, czy mniej wymagające dynamiczne, to wzmacniacz zawsze gra równo i swobodnie. Na 100% zaangażowania. Z potencjalnie największą przestrzennością możliwą dla danych słuchawek oraz z wiarygodną sceną (czyli występuje tu tzw. autentyczne poczucie przestrzeni). Zaś po drugie - barwa i tonacja instrumentów są wręcz idealne, a ich dynamika wysoka i zdecydowana. Brzmienie jest klarowne i jednoznaczne, ale wysoce-wydajne i dobrze zdefiniowane. Pełne i obszerne. Z bardzo cichymi i niewidocznymi szumami tła. Tu cisza podkładu wręcz idealna. Dzięki temu słychać też bardzo ciche tony i półtony, jakieś ciekawe akustyczne szmery, zawirowania, pogłosy, etc.

Ogólnie styl brzmienia Fidelice mieści się w pojęciu neutralności i naturalności, acz pojęcia takiego bliskiego studyjnej definicji. Całość przekazu brzmi neutralnie, lecz z lekkim dodatkowym nasyceniem i uważną szczegółowością. Choć, co należy podkreślić, dźwięk nie jest ani zimny, ani ostry. Jest optymalnie wypoziomowany pomiędzy monitorowym a soczystym, napełnionym. Ale to nie jest kompromis, to jest mistrzowskie podejście do tematu konstrukcji właściwego wzmacniacza słuchawkowego, w którym można by usłyszeć "wszystko", aby taki dźwięk był nie tylko otwarty i odkryty a równolegle był możliwy do normalnych odsłuchów, nie kaleczących narządu słuchu. I właśnie Fidelice Precision Headphone Amplifier taki typ dźwięku proponuje - analityczny i szczegółowy, lecz nie ostry, dynamiczny i energetyczny, ale nie męczący, bogaty i eufoniczny, acz tonalnie zbalansowany. Precyzyjny.

Co istotne, średnica nie jest "podgrzana", ani "przegrzana" - delikatnie i płynnie przechodzi w soprany, zaś w pobliżu niskich jest trochę zaokrąglona. Ale pomimo to średnie tony mają doskonałą widoczność, świetną wyrazistość i otwartą czytelność, Wokale nie są pokazywane w postaci dźwiękowych plam, ale żywych zjawisk pełnych emocji i zaangażowania. Zresztą głosy ludzkie, a w zasadzie sposób ich grania i definiowania przez Fidelice, to jeden na najjaśniejszych atutów tego wzmacniacza słuchawkowego. Wokale są bliskie i bezpośrednie, ale nie przeskalowane. Brzmią wielowymiarowo, z odpowiednim natężeniem i z właściwą głębią tonalną. Atrakcyjnie i żywo.

Oczywiście, tytułowy wzmacniacz pomimo swojego wprost referencyjnego dźwięku (choć wywodzącego się stricte ze studia nagrań a nie typowo audiofilskiego) ma dość wysoką cenę około 5 500 PLN, co nie stawia go w pozycji wzmacniacza "pierwszego wyboru" dla szerokiej rzeszy melomanów. W dobie supremacji dalekowschodnich konstrukcji za takie pieniądze naprawdę można bez problemów znaleźć z tuzin bardzo atrakcyjnych pozycji różnorakich wzmacniaczy słuchawkowych. Aczkolwiek Fidelice to propozycja dla wyrafinowanych znawców, dla audiofilów chcących więcej i lepiej, a tu pieniądze już nie są aż tak istotne. Nabywając Fidelice Precision Headphone Amplifier doświadcza się obcowania z legendą, za którą stoi Rupert Neve Design i jej charyzmatyczny właściciel oraz konstruktor. A to rzecz niepoliczalna i nie do przecenienia!

Cena w Polsce - około 5 500 PLN.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację