Kilka miesięcy temu na łamach bloga Stereo i Kolorowo opisywałem premierowy (wówczas) tranzystorowy wzmacniacz zintegrowany Haiku-Audio SOL V (czytaj recenzję TUTAJ). Tak o nim napisałem w podsumowaniu testu: "To tranzystorowy wzmacniacz zintegrowany skonstruowany i precyzyjnie wykonany w specjalistycznej manufakturze audio high-fidelity. Efektowny design vintage, estetyczne i solidne wykonanie oraz referencyjny dźwięk klasy high-endowej (lub bliskiej high-endowej). To brzmienie kompletne, dynamiczne, dokładne oraz szczegółowe. Harmonijne i plastyczne. Tonalnie wypełnione oraz zróżnicowane. Głębokie. Po prostu wspaniale muzykalne! Moja absolutna rekomendacja".
A wcześniej, w tym samym tekście, znalazły się takie słowa pochwały: "Można nawet napisać, że SOL V gra niczym monumentalny Naim Supernait 3, ale bardziej wyraźnie i szczegółowo, bardziej namacalnie i substancjalnie, z wyższą kulturą. Z większym zrównoważeniem i harmonią przekazu. O klasę wyżej, a może nawet i o dwie (?)".
Haiku-Audio SOL V ma wyjątkową umiejętność generowania dźwięku holistycznego, czyli kompletnego i całkowitego. Takiego, którego każdy element tonalny jest dopracowany, pełny i zupełny. Dojrzały. Brzmienie jest wysoce energetyczne, zaangażowane i przekonujące, łatwo wciągające w spektakl, a jednocześnie nie nachalne i nie drażniące. Mocne, lecz też delikatne. Szczegółowe i sensualne, wielowarstwowe. Pogłębione. Brzmienie SOL V jest zrównoważone, płynne i czyste. Gęste, masywne i ciepłe, ale w sposób naturalny, z daleką przejrzystością. Genialnie dźwięczne i obecne.
Przekaz głównie gra średnicą (która jest doskonale nasycona i kaloryczna), lecz znakomicie opartą na sprężystym, motorycznym i plastycznym basie oraz rozświetlona detalicznymi sopranami (które są gładkie i żywe, ale w ogóle nie ostre). Przestrzeń jest szeroka i dalekosiężna, rozbudowana. Iście trójwymiarowa. Na to wszystko nakłada się jeszcze piękna i rasowa barwa - soczysta, żywa i wielokolorowa. Wręcz polichromatyczna. To barwa pokazująca wszelkie odcienie i półcienie kolorów. Oraz dokładne ich zróżnicowanie.
Dźwięk jest naturalny, rozdzielczy i uniwersalny - jest w odbiorze ciepły, organiczny i plastyczny, ale nie jest ani podgrzany, ani posłodzony, ani pogrubiony, ani zmiękczony. Jest neutralny, łatwo ujawniający autentyczną barwę instrumentów i ludzkich głosów. Sprzyjający muzykalności, lecz jej nie generujący. SOL V wzmacnia dźwięk i odkrywa jego muzykalność, ale nie ingeruje w naturalność przekazu. Taka cecha jest charakterystyczna dla konstrukcji high-endowych. Albowiem Haiku-Audio SOL V bez żadnych wątpliwości jest urządzeniem high-endowym.
Wzmacniacz SOL V od dziś jest moim nowym stałym wzmacniaczem referencyjnym, punktem odniesienia dla innych. Konfrontacją, porównaniem i miarą podczas testów na potrzeby bloga Stereo i Kolorowo. A przede wszystkim jest wzmacniaczem, który przynosi olbrzymią satysfakcję w trakcie codziennych odsłuchów, wielką radość z muzyki, wierność dźwięku oraz prawdziwość emocji.
SOL V został podłączony przewodami głośnikowymi XLO UltraPLUS U6-10 do głośników podłogowych Pylon Audio Diamond 28 mkII (drugie moje głośniki podłogowe to Living Voice Auditorium R3). Źródłem cyfrowym jest streamer Rose RS150 (pracujący jako transport) połączony przewodem USB Fidata HFU2 z przetwornikiem cyfrowo-analogowym Lampizator Amber 3 DAC. Całość podłączona do wzmacniacza SOL V interkonektami analogowymi MB Audio Cable Crystal Gold RCA (na "bulletach" KLEI Classic Harmony). Taki jest mój główny system odsłuchowy.
Niekiedy wspieram się także gramofonem Nottingham Analogue Horizon (z wkładką Ortofon 2M Black) i przedwzmacniaczem Musical Fidelity MX-VYNL. Dodam jeszcze, że wzmacniacz SOL V jest podłączony do prądu zwykłym przewodem zasilającym, czyli tzw. komputerowym. Innego nie potrzeba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację