30 marca (a 5
kwietnia w USA) 1994 roku ukazał się 14. album studyjny w dyskografii
brytyjskiej grupy Pink Floyd zatytułowany „The Division Bell”. I jak do tej
pory – ostatni, choć w planach jest zapowiadane na ten rok wydawnictwo „The
Endless River”. „The Division Bell” to drugi album nagrany pod kierownictwem
artystycznym Davida Gilmura, po tym jak Roger Waters zdecydował się na karierę
solową. Przy komponowaniu utworów na płytę pracował cały zespół, choć najwięcej
napisał sam Gilmour oraz wspólnie para Gilmour i Richard Wright. Klawiszowiec Richard
Wright indywidualnie stworzył numer „Wearning the Inside Out”, a nawet na nim zaśpiewał
główną partię wokalną. Wiodącym tematem albumu są problemy komunikacji
międzyludzkiej, umiejętności porozumiewania się, konstruktywne rozmowy z drugim
człowiekiem, co pozwala rozwiązywać wiele życiowych problemów. Tytuł wymyślił
pisarz Douglas Adams (autor miedzy innymi kultowej powieści „Autostopem przez
galaktykę”). Division Bell to dzwon wzywający do głosowania w brytyjskim
parlamencie, ale odnosi się także do uzyskiwanej dorosłości i samodzielności w młodzieńczym etapie życia człowieka. Powyższy materiał to powrót grupy Pink Floyd do muzyki w stylu space rock.
Okładka to koncepcja brytyjskiego artysty grafika Storma Thorgersona. Przedstawia dwie duże głowy-rzeźby wykonane przez Keitha Breedena. Ustawiane były naprzeciwko siebie tak, aby wydawało się, że rozmawiają ze sobą, a następnie fotografowane w różnych aranżacjach. Te widoczne na głównej i wewnętrznej okładkach usytuowane są na polu niedaleko angielskiego miasta Ely - pomiędzy "ustami" rzeźb, w tle na horyzoncie, widać gotycką katedrę w Ely.
Płyta
nagrywana była w w wielu studiach nagraniowych, w tym w prywatnym znajdującym
się na barce Gilmoura o nazwie Astoria zacumowanej na Tamizie. Warto dodać, że „The
Division Bell” wielokrotnie pokrył się platyną, był (i jest) dużym osiągnięciem
Pink Floyd. Myślę, że z racji, iż jest to pozycja dobrze znana pośród
audiofilów, nie ma większego sensu więcej pisać o jej wysokich wartościach artystycznych płyty.
Z okazji
20-lecia wydania albumu, wydano zremasterowaną wersję płyty; masteringu dokonano z oryginalnych taśm analogowych (tzw. taśm matek). 30
czerwca br. ukazał się podwójny winyl: Pink Floyd – „The Division Bell”, 20th Anniversary
Double Vinyl Edition. Przy
czym dostępne są dwie wersje albumu: europejska sygnowana logo Parlophone Records oraz amerykańska (USA) - Parlophone/Analogue Productions . Ta
amerykańska była tłoczona w jednej z najlepszych światowych wytwórni winylowych,
bo w Quality Records Pressing (zobacz TUTAJ)
w Salina w stanie Kansas.
Polski
dystrybutor Vinyl Goldmine z Bielska Białej dostarczył mi obie wersje reedycji „The
Division Bell” (europejską oraz amerykańską), tak więc miałem sposobność
bezpośrednio je porównywać. Z odsłuchów jednoznacznie wynika, że amerykańska
oferują większą dynamikę, lepiej określoną przestrzeń, z wyraźniejszymi
pogłosami. Instrumenty i wokale mają więcej powietrza wokół siebie, są jakby
mocniej narysowane. Ponadto niskie tony dysponują większą masą, są silniejsze i
bardziej punktowe. Głębsze. Oczywiście, obie wersje nie różną się dramatycznie, a
jedynie w sposób subtelny, niemniej jednak odmienności są ewidentne i wskazują, że amerykańska tłoczenie jest precyzyjniej zrealizowane. Niestety, wersja amerykańska
jest prawie dwukrotnie droższa od europejskiej, jest to jednakowoż prawdziwa
ozdoba kolekcji każdego szanującego się melomana.
Poligrafia
albumu stoi na bardzo wysokim poziomie edytorskim. Zdjęcia wklejone poniżej mówią same
za siebie. W kopercie znalazł się również indywidualny kod do pobrania wersji
cyfrowej płyty w jakości MP3 – 320 kb/sekundę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację