Dziś kurier DPD dostarczył mi paczkę z arcyciekawym urządzeniem. To najnowszy norweski przetwornik cyfrowo-analogowy i wzmacniacz słuchawkowy Hegel HD12. Jest to absolutne novum w świecie audio-stereo - i długo wyczekiwane, należy dodać. Bowiem Hegel do tej pory nie wyposażał swoich stacjonarnych urządzeń we wzmacniacze słuchawkowe. Najprawdopodobniej przełom w tej dziedzinie stanowił ubiegłoroczny miniaturowy Hegel Super (czytaj test TUTAJ ), czyli DAC i wzmacniacz słuchawkowy, który został bardzo dobrze przyjęty przez rynek i odbiorców.
Hegel HD12 ma wbudowany przedwzmacniacz, odtwarza natywnie DSD, ma także wysokiej jakości wyjście słuchawkowe. Co istotne, ma prawdziwie zbalansowany układ wyjściowy, poziom sumów poniżej -145 dB. Jest wyposażony w sterownik zdalnego sterowania, którym można sterować wszystkimi funkcjami HD12, a nawet korzystać z nawigacji playlistą muzyki odtwarzaną z komputera. Urządzenie jest wyposażone w cztery wejścia cyfrowe (2 x optyczne i po jednym koaksjalnym i USB). Oczywiście, jako pełnoprawny przedwzmacniacz może sterować także aktywnymi kolumnami, można go podłączyć również do końcówki mocy. HD12 odczytuje cyfrowe nośniki o gęstości do 24 bit / 192 kHz, a co najważniejsze - pozwala na natywne odtwarzanie plików DSD bez konieczności wcześniejszej konwersji do PCM. Tyle, mniej więcej, można przeczytać na stronie Hegel Music Systems.
Odpakowałem już karton z Heglem, ustawiłem HD12 na szafce audio. Ponieważ dystrybutor Moje Audio podkreślił, że należy urządzenie wygrzewać przed odsłuchami zasadniczymi przynajmniej 50 godzin, a otrzymałem je fabrycznie nowe, więc dostarczam na razie "jałowy sygnał" z odtwarzacza płyt CD z zapętlonym odczytem płyty. Niech sobie pogra kilka dni. Potem zabiorę się za odsłuchy właściwe, czyli test. Zapraszam Szanownego Czytelnika do lektury recenzji gdzieś za około 2 - 3 tygodnie.
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń