Wstęp
Słuchawki Fostex TH7 to już kolejny sprzęt kultowego japońskiego Fostexa, który testuję w tym roku. Namnożyło się nowości, więc jest co opisywać. Niedawno recenzowałem słuchawki Fostex TH-610 wraz ze wzmacniaczem słuchawkowym/DACiem Fostex HP-A4BL (czytaj TUTAJ), potem był cały set monitorów aktywnych Fotsex PM0.5d i Fostex PM0.4c wraz z regulatorami Fostex PC-1e oraz Fostex PC-1000USB-HR2 (czytaj TUTAJ). Poza tym, nie ma co ukrywać, bardzo lubię produkty marki Fostex/Foster, o czym wielokrotnie pisałem na blogu, nie ma więc co tego powtarzać.
W połowie czerwca br. warszawski dystrybutor MIP przesłał mi najnowsze słuchawki Fostex TH7 (zobacz TUTAJ), abym je przetestował. Słucham więc na nich muzyki już od około dwóch miesięcy, dopiero dziś publikuję test. Nie wynika to ani z opieszałości, ani z niechęci do Fostex TH7, a niestety z ciągłego braku czasu. Z drugiej strony przez te dwa miesiące osłuchałem się dość dobrze z nimi, tak więc mam nadzieję, że test będzie rzetelny i prawdziwy do kwadratu.
Wrażenia ogólnie i budowa
To jedne z tańszych słuchawek Fostexa, przeznaczone głównie do zastosowania tzw. mobilnego. Jak podaje producent, to zmodyfikowani następcy modelu Fostex TH-7B i TH-7W, które z kolei zastąpiły wcześniejsze Fostex T5 i T7. Dawno temu TUTAJ opisywałem Fostex T7.
Słuchawki Fostex TH7 to już kolejny sprzęt kultowego japońskiego Fostexa, który testuję w tym roku. Namnożyło się nowości, więc jest co opisywać. Niedawno recenzowałem słuchawki Fostex TH-610 wraz ze wzmacniaczem słuchawkowym/DACiem Fostex HP-A4BL (czytaj TUTAJ), potem był cały set monitorów aktywnych Fotsex PM0.5d i Fostex PM0.4c wraz z regulatorami Fostex PC-1e oraz Fostex PC-1000USB-HR2 (czytaj TUTAJ). Poza tym, nie ma co ukrywać, bardzo lubię produkty marki Fostex/Foster, o czym wielokrotnie pisałem na blogu, nie ma więc co tego powtarzać.
W połowie czerwca br. warszawski dystrybutor MIP przesłał mi najnowsze słuchawki Fostex TH7 (zobacz TUTAJ), abym je przetestował. Słucham więc na nich muzyki już od około dwóch miesięcy, dopiero dziś publikuję test. Nie wynika to ani z opieszałości, ani z niechęci do Fostex TH7, a niestety z ciągłego braku czasu. Z drugiej strony przez te dwa miesiące osłuchałem się dość dobrze z nimi, tak więc mam nadzieję, że test będzie rzetelny i prawdziwy do kwadratu.
Wrażenia ogólnie i budowa
To jedne z tańszych słuchawek Fostexa, przeznaczone głównie do zastosowania tzw. mobilnego. Jak podaje producent, to zmodyfikowani następcy modelu Fostex TH-7B i TH-7W, które z kolei zastąpiły wcześniejsze Fostex T5 i T7. Dawno temu TUTAJ opisywałem Fostex T7.
Najważniejsze cechy w porównaniu do wcześniejszych modeli Fostex TH-7B i TH-7W to:
• Na nowo zaprojektowana zamknięta obudowa, która daje
doskonałą izolację akustyczną. Przetworniki 40 mm zapewniają nie tylko bardziej
dynamiczny dźwięk, ale także bardziej naturalne wysokie tony.
• Kabel o długości 1,2 m, zakończony pozłacanym wtykiem stereo 3,5 mm.
• Wysokiej jakości skórzane nausznice, pozwalają na długi i wygodny odsłuch.
• Gumowa obudowa dostępna jest w czterech kolorach: czarnym, czerwonym, białym oraz turkusowym.
Niewielkie, aczkolwiek estetyczne opakowanie, kryje jedynie słuchawki wraz z przymocowanym do nich na stałe przewodem 1,2 m z wtykiem 3,5 mm. Brak przejściówki na 6,3 mm i innych akcesoriów. Oczywiście, instrukcja obsługi i gwarancja są w kartonie. Wizualnie nowe Fostex mało różnią się od poprzedniego modeli Fostex TH-7B i TH-7W, a nawet jeszcze wcześniejszych Fostex T7 i T5. To w zasadzie identyczne muszle w kształcie kwadratów obwiedzione widełkami oraz podobny pałąk. Różnice dotyczą kilku detali. W TH-7B i TH-7W nasadki po obu stronach pałąkach (i przewody) były fioletowe lub żółte, tu w TH7 są w kolorze muszli i mechanizmu trzymającego je, czyli w tym przypadku białym. Poza tym nieco odmienne są napisy na muszlach. Zrezygnowano też z różnych kolorów padów i pałąków - w TH7 zawsze są czarne, niezależnie od wersji kolorystycznej.
• Kabel o długości 1,2 m, zakończony pozłacanym wtykiem stereo 3,5 mm.
• Wysokiej jakości skórzane nausznice, pozwalają na długi i wygodny odsłuch.
• Gumowa obudowa dostępna jest w czterech kolorach: czarnym, czerwonym, białym oraz turkusowym.
Niewielkie, aczkolwiek estetyczne opakowanie, kryje jedynie słuchawki wraz z przymocowanym do nich na stałe przewodem 1,2 m z wtykiem 3,5 mm. Brak przejściówki na 6,3 mm i innych akcesoriów. Oczywiście, instrukcja obsługi i gwarancja są w kartonie. Wizualnie nowe Fostex mało różnią się od poprzedniego modeli Fostex TH-7B i TH-7W, a nawet jeszcze wcześniejszych Fostex T7 i T5. To w zasadzie identyczne muszle w kształcie kwadratów obwiedzione widełkami oraz podobny pałąk. Różnice dotyczą kilku detali. W TH-7B i TH-7W nasadki po obu stronach pałąkach (i przewody) były fioletowe lub żółte, tu w TH7 są w kolorze muszli i mechanizmu trzymającego je, czyli w tym przypadku białym. Poza tym nieco odmienne są napisy na muszlach. Zrezygnowano też z różnych kolorów padów i pałąków - w TH7 zawsze są czarne, niezależnie od wersji kolorystycznej.
Ogólnie rzecz biorąc, TH7 utrzymane są w stylistyce studyjno-profesjonalnej, bo takie funkcje pełniły pierwowzory, czyli model T7. (Dziesięć lat temu urządzania i słuchawki mobilne były jeszcze raczej mało popularne). Nowe słuchawki Fostexa są, czego by nie powiedzieć, ładne i estetyczne. Mają swój unikalny design i trudno je pomylić z innymi. Tworzywa sztuczne są wysokiej jakości, trwałe, bardzo precyzyjnie obrobione, nie trzeszczące i nie brudzące się. Przewód, pomimo że, nie wypinany, to nie plącze się. Jest raczej sztywny, więc nie ma tendencji do samozwijania. Wtyk 3,5 mm ma złocone konektory. Zalany jest białym, gumowatym tworzywem sztucznym. Słuchawki produkowane są w chińskich zakładach Fostera.
Ergonomia
Ponieważ zarówno muszle, jak i pady są raczej szerokie, tak więc uszy prawie w całości w nich się mieszczą. Może się zdarzyć, że część małżowin usznych nie zmieści się, ale wówczas pady łagodnie je przykrywają, nie uciskając zanadto. Pałąk leży stabilnie i pewnie na sklepieniu czaszki, nie ściskając jej zbytnio. Regulacja mechanizmów pałąka i muszki jest całkowicie wystarczająca dla wygodnego ułożenia i optymalnego dopasowania. Fostex TH7 jako słuchawki o studyjnej proweniencji są tak skonstruowane, aby nawet wielogodzinne odsłuchy fizyczne nie męczyły ani uszu, ani czaszki, a równolegle zapewniały dość przyzwoitą izolację od akustycznych warunków zewnętrznych. Całość dopełnia fakt, że słuchawki mają niską masę 265 gram. Ergonomię używania TH7 oceniam na wzorową. Przykładną.
Dane techniczne
Typ: zamknięte słuchawki dynamiczne
Przetwornik: dynamiczny, 40 mm
Impedancja: 70 Ohm
Zakres częstotliwości: 10 - 35 000 Hz
Maksymalna moc wejściowa: 100 mW
Wtyk: prosty, pozłacany stereo 3,5 mm
Długość kabla: 1,2 m
Masa: 265 g
Wrażenia dźwiękowe
Jako źródło używałem przenośny odtwarzacz Questyle QP2R (test TUTAJ), stacjonarny wzmacniacz słuchawkowy i DAC Questyle CMA400i (test TUTAJ) oraz iFi micro iDSD Black Label (test TUTAJ), a także iPhone 6S oraz iPad Air 2. Stosowałem też regulator głośności wraz z DAC (i wyjściem słuchawkowym) Fostex PC-1000USB-HR2 (test TUTAJ). Słuchawki porównawcze to Fostex TH-610 (test TUTAJ), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TUTAJ), MEE Audio Matrix 2 (test TUTAJ) oraz Meze 99 Neo (test TUTAJ). Używałem również komputery MacBook Pro i Dell Latitude E6440 wraz z serwisem streamingowym Tidal HiFi/Master.
Fostex/Foster zna się na produkcji słuchawek i przetworników słuchawkowych jak mało kto na świecie. Jest to jedna z niewielu firm, która w swoich produktach montuje wyłącznie własne przetworniki. Fostex wytwarza całą masę słuchawek przeznaczonych na rynek profesjonalny, a od kilkunastu lat także dla zastosowań hi-fi. Można napisać, że w modelu TH7 te dwa światy łączą się i przenikają wzajemnie. Są to słuchawki o profesjonalnym rodowodzie, ale "udomowione" - przystosowane dla domowego audio, w tym tego mobilnego. Nie mają więc płaskiej charakterystyki typowej dla monitorów studyjnych przeznaczonych stricte do kontrolowania rzeczywistego brzmienia, a przyprawione są dodatkowym basem oraz lekkim wyprofilowaniem średnicy. W związku z powyższym, dźwięk ma bardziej przyjazną definicję niż profesjonalna. Więcej tu plastyczności i żyzności, ale selektywność i czystość pozostają niezmienne. Panują ład i porządek oparte o obfity bas i kolorową średnicę. Co istotne, przestrzeń kreowana przez TH7 jest wyjątkowo rozbudowana, a do tego przykładnie i harmonijnie poukładana. Scena jest bardzo precyzyjna i przejrzysta. Wyraźna. Może nie jest to referencja, ale w cenie słuchawek nie ma zupełnie do czego się przyczepić.
Miłą cechą Fostex jest ich dynamiczne i mocne brzmienie, wysoce energetyczne. Pozwala to bezproblemowo obcować z każdym gatunkiem muzycznym - od symfoniki, poprzez elektronikę, aż do rocka. Słuchawki wytrawnie i lekko przekazują moc instrumentów, żar wokali, a także wszelkie wybrzmienia akustyczne. Kiedy potrzeba, pompują bas, a kiedy nie potrzeba - obchodzą się z nim delikatnie. Są zrównoważone i wyważone. Nie mają odczuwalnie podkręconych basów, co jest zaletą. Z kolei w średnicy daje się słyszeć lekkie "wypchnięcie" do przodu, co jest pochodną wyraźnego uprzywilejowania tego zakresu. W konsekwencji tego średnie tony wydają się być bliskie i bezpośrednie, lecz także gęste i nasycone. Dodatkowo występuje tu lekko "słodkawa" barwa, ale nie słodka! W związku z tym ogólna charakterystyka słuchawek jest fizjologiczna, bo jakby bardziej organiczna, niż analityczna. Może to być atutem przy odsłuchach bezpośrednio z takich urządzeń przenośnych jak smatrfony, gdzie lekkie "przetarcie" o ciepło przynosi dobroczynne rezultaty ożywienia i ubogacenia nagrań, w tym tych gorzej zrealizowanych.
Słuchawki pomimo dość wysokiej (jak na sprzęt mobilny) impedancji 70 Ohm bezproblemowo współpracują z takimi urządzeniami jak iPhone 6S, czy iPad Air 2. Dźwięk jest mocny, dynamiczny i pełny. Równolegle nie powodują przyśpieszonego rozładowania baterii ww. sprzętów. Innymi słowy, Fostex TH7 są dobrze przystosowane do współpracy ze smartfonami. Najwyższy poziom dźwięku uzyskać jednak można dopiero po zastosowaniu dodatkowego wzmacniacza słuchawkowego. Oczywiście, nie namawiam nikogo do zakupu takiego wzmacniacza jak Questyle CMA400i, czy mobilnego odtwarzacza Questyle QP2R, bo ich cena oscyluje około 4 000 PLN. A to przy cenie słuchawek 400 PLN będzie sporym mezaliansem, choć dźwięk będzie najlepszy. Rozsądnym wyborem dla TH7 będzie tzw. regulator głośności ...Fostex PC-1000USB-HR2, który w zasadzie jest mini-przedwzmacniaczem wraz z konwerterem c/a USB HD (24 bit/96 kHz) z wyjściem słuchawkowym - jego koszt to 429 PLN (zaś wersja 16 bit/44,1 kHz nawet tańsza, bo 289 PLN). Urządzenie to wpięte do komputera (np. z uruchomionym serwisem Tidal) dostarcza czysty i żywy sygnał słuchawkom, zaś Fostex TH7 wydają się dlań wprost komplementarne. Świetny dźwięk wysokiej klasy. Bez kompleksów trafiający w sedno przekazu hi-fi. Harmonijny, energetyczny, muzykalny.
Konkluzja
Fostex TH7 to wyjątkowe słuchawki - produkowane przez kultowego japońskiego producenta Fostex/Foster wyspecjalizowanego w technologii słuchawkowej. Owszem, TH7 to nie jest referencyjna propozycja, ani nawet średnia. To pozycja budżetowa w katalogu Fostex, lecz ze wszech miar warta uwagi. Dlaczego? Pierwszorzędny projekt i wykonanie wyprowadzone wprost z linii profesjonalnej Fostex, lecz stricte osadzone w segmencie hi-fi. TH7 wyewoluował z monitorowych, profesjonalnych T7 (po drodze były jeszcze pośrednie TH-7B i TH-7W). W konsekwencji TH7 przynoszą bogaty i eufoniczny dźwięk o energetycznym charakterze i żywej strukturze, lecz nie zapominający o wyraźnym detalu i szerokiej oraz głębokiej scenie. Pierwszorzędne słuchawki do iPhone'ów i innych smatrfonów, choć nie brzydzące się dobrym wzmacniaczem słuchawkowym lub przenośnym odtwarzaczem. Doskonała proporcja jakość budowy/dźwięk/cena. Z mojej strony stuprocentowa rekomendacja!
Fostex TH7 cena w Polsce - 399 PLN.
Ergonomia
Ponieważ zarówno muszle, jak i pady są raczej szerokie, tak więc uszy prawie w całości w nich się mieszczą. Może się zdarzyć, że część małżowin usznych nie zmieści się, ale wówczas pady łagodnie je przykrywają, nie uciskając zanadto. Pałąk leży stabilnie i pewnie na sklepieniu czaszki, nie ściskając jej zbytnio. Regulacja mechanizmów pałąka i muszki jest całkowicie wystarczająca dla wygodnego ułożenia i optymalnego dopasowania. Fostex TH7 jako słuchawki o studyjnej proweniencji są tak skonstruowane, aby nawet wielogodzinne odsłuchy fizyczne nie męczyły ani uszu, ani czaszki, a równolegle zapewniały dość przyzwoitą izolację od akustycznych warunków zewnętrznych. Całość dopełnia fakt, że słuchawki mają niską masę 265 gram. Ergonomię używania TH7 oceniam na wzorową. Przykładną.
Dane techniczne
Typ: zamknięte słuchawki dynamiczne
Przetwornik: dynamiczny, 40 mm
Impedancja: 70 Ohm
Zakres częstotliwości: 10 - 35 000 Hz
Maksymalna moc wejściowa: 100 mW
Wtyk: prosty, pozłacany stereo 3,5 mm
Długość kabla: 1,2 m
Masa: 265 g
Słuchawki od razu po wyjęciu z opakowania
Klasyczny design Fostex rodem ze studia nagrań
Bardzo solidne białe tworzywo sztuczne: ten biały kolor jest bardzo ...biały (słuchawki leżą na białej szybie blatu stołu)
Duże wygodne pady i pałąk z poduszeczką od wewnątrz
Muszle od zewnątrz mają kształt kwadratu z zaokrąglonymi kątami
Fostex TH7 i odtwarzacz Questyle QP2R
Fostex TH7 i iFi micro iDSD Black Label
Fostex PC-1000USB-HR2 na froncie ma jedynie dużą gałkę siły głosu (i zieloną diodę)
Fostex PC-1000USB-HR2 ma wejście USB, parę wyjść RCA i gniazdo słuchawkowe 3,5 mm
Fostex TH7 w systemie nabiurkowym z regulatorem Fostex PC-1000USB-HR2 i monitorami aktywnymi Fostex PM.05d (zdjęcie powyżej) lub Fostex PM.04c (zdjęcie jeszcze wyżej)
Wrażenia dźwiękowe
Jako źródło używałem przenośny odtwarzacz Questyle QP2R (test TUTAJ), stacjonarny wzmacniacz słuchawkowy i DAC Questyle CMA400i (test TUTAJ) oraz iFi micro iDSD Black Label (test TUTAJ), a także iPhone 6S oraz iPad Air 2. Stosowałem też regulator głośności wraz z DAC (i wyjściem słuchawkowym) Fostex PC-1000USB-HR2 (test TUTAJ). Słuchawki porównawcze to Fostex TH-610 (test TUTAJ), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TUTAJ), MEE Audio Matrix 2 (test TUTAJ) oraz Meze 99 Neo (test TUTAJ). Używałem również komputery MacBook Pro i Dell Latitude E6440 wraz z serwisem streamingowym Tidal HiFi/Master.
Fostex/Foster zna się na produkcji słuchawek i przetworników słuchawkowych jak mało kto na świecie. Jest to jedna z niewielu firm, która w swoich produktach montuje wyłącznie własne przetworniki. Fostex wytwarza całą masę słuchawek przeznaczonych na rynek profesjonalny, a od kilkunastu lat także dla zastosowań hi-fi. Można napisać, że w modelu TH7 te dwa światy łączą się i przenikają wzajemnie. Są to słuchawki o profesjonalnym rodowodzie, ale "udomowione" - przystosowane dla domowego audio, w tym tego mobilnego. Nie mają więc płaskiej charakterystyki typowej dla monitorów studyjnych przeznaczonych stricte do kontrolowania rzeczywistego brzmienia, a przyprawione są dodatkowym basem oraz lekkim wyprofilowaniem średnicy. W związku z powyższym, dźwięk ma bardziej przyjazną definicję niż profesjonalna. Więcej tu plastyczności i żyzności, ale selektywność i czystość pozostają niezmienne. Panują ład i porządek oparte o obfity bas i kolorową średnicę. Co istotne, przestrzeń kreowana przez TH7 jest wyjątkowo rozbudowana, a do tego przykładnie i harmonijnie poukładana. Scena jest bardzo precyzyjna i przejrzysta. Wyraźna. Może nie jest to referencja, ale w cenie słuchawek nie ma zupełnie do czego się przyczepić.
Miłą cechą Fostex jest ich dynamiczne i mocne brzmienie, wysoce energetyczne. Pozwala to bezproblemowo obcować z każdym gatunkiem muzycznym - od symfoniki, poprzez elektronikę, aż do rocka. Słuchawki wytrawnie i lekko przekazują moc instrumentów, żar wokali, a także wszelkie wybrzmienia akustyczne. Kiedy potrzeba, pompują bas, a kiedy nie potrzeba - obchodzą się z nim delikatnie. Są zrównoważone i wyważone. Nie mają odczuwalnie podkręconych basów, co jest zaletą. Z kolei w średnicy daje się słyszeć lekkie "wypchnięcie" do przodu, co jest pochodną wyraźnego uprzywilejowania tego zakresu. W konsekwencji tego średnie tony wydają się być bliskie i bezpośrednie, lecz także gęste i nasycone. Dodatkowo występuje tu lekko "słodkawa" barwa, ale nie słodka! W związku z tym ogólna charakterystyka słuchawek jest fizjologiczna, bo jakby bardziej organiczna, niż analityczna. Może to być atutem przy odsłuchach bezpośrednio z takich urządzeń przenośnych jak smatrfony, gdzie lekkie "przetarcie" o ciepło przynosi dobroczynne rezultaty ożywienia i ubogacenia nagrań, w tym tych gorzej zrealizowanych.
Słuchawki pomimo dość wysokiej (jak na sprzęt mobilny) impedancji 70 Ohm bezproblemowo współpracują z takimi urządzeniami jak iPhone 6S, czy iPad Air 2. Dźwięk jest mocny, dynamiczny i pełny. Równolegle nie powodują przyśpieszonego rozładowania baterii ww. sprzętów. Innymi słowy, Fostex TH7 są dobrze przystosowane do współpracy ze smartfonami. Najwyższy poziom dźwięku uzyskać jednak można dopiero po zastosowaniu dodatkowego wzmacniacza słuchawkowego. Oczywiście, nie namawiam nikogo do zakupu takiego wzmacniacza jak Questyle CMA400i, czy mobilnego odtwarzacza Questyle QP2R, bo ich cena oscyluje około 4 000 PLN. A to przy cenie słuchawek 400 PLN będzie sporym mezaliansem, choć dźwięk będzie najlepszy. Rozsądnym wyborem dla TH7 będzie tzw. regulator głośności ...Fostex PC-1000USB-HR2, który w zasadzie jest mini-przedwzmacniaczem wraz z konwerterem c/a USB HD (24 bit/96 kHz) z wyjściem słuchawkowym - jego koszt to 429 PLN (zaś wersja 16 bit/44,1 kHz nawet tańsza, bo 289 PLN). Urządzenie to wpięte do komputera (np. z uruchomionym serwisem Tidal) dostarcza czysty i żywy sygnał słuchawkom, zaś Fostex TH7 wydają się dlań wprost komplementarne. Świetny dźwięk wysokiej klasy. Bez kompleksów trafiający w sedno przekazu hi-fi. Harmonijny, energetyczny, muzykalny.
Konkluzja
Fostex TH7 to wyjątkowe słuchawki - produkowane przez kultowego japońskiego producenta Fostex/Foster wyspecjalizowanego w technologii słuchawkowej. Owszem, TH7 to nie jest referencyjna propozycja, ani nawet średnia. To pozycja budżetowa w katalogu Fostex, lecz ze wszech miar warta uwagi. Dlaczego? Pierwszorzędny projekt i wykonanie wyprowadzone wprost z linii profesjonalnej Fostex, lecz stricte osadzone w segmencie hi-fi. TH7 wyewoluował z monitorowych, profesjonalnych T7 (po drodze były jeszcze pośrednie TH-7B i TH-7W). W konsekwencji TH7 przynoszą bogaty i eufoniczny dźwięk o energetycznym charakterze i żywej strukturze, lecz nie zapominający o wyraźnym detalu i szerokiej oraz głębokiej scenie. Pierwszorzędne słuchawki do iPhone'ów i innych smatrfonów, choć nie brzydzące się dobrym wzmacniaczem słuchawkowym lub przenośnym odtwarzaczem. Doskonała proporcja jakość budowy/dźwięk/cena. Z mojej strony stuprocentowa rekomendacja!
Fostex TH7 cena w Polsce - 399 PLN.
Potwierdzam wnioski autora, słuchawki TH7 są naprawdę atrakcyjnym wyborem. Jakość/cena są bezkompromisowe.
OdpowiedzUsuńProszę ich posłuchać dłużej i zobaczycie , że po odsłuchu innych słuchawek będziecie chcieli wrócić do TH7. Mam w kolekcji Audio Technica ATH-A1000Z i ATH-MSR7b, Sennheiser HD600 i Momentum, GRADO SR60, Meze 99 Classics,Beyerdynamic DT880 PRO,Superlux HD669, SONY MDR-Z7, Audeze LCD-2 Closed, CAL po recablingu, Bowers & Wilkins P7 i każdymi swego czasu byłem zafascynowany. Obecnie (od ok. 6 m-cy) najczęściej używam Fostexów TH7, słuchanie muzyki na nich sprawia mi radość. Pozostałych słuchawek również używam w zależności od nastroju , każde z nich mają własną sygnaturę dźwięku ale muszę przyznać, ze na dzień dzisiejszy najwięcej przyjemności mam ze słuchania na tanich TH7. Kusi odsłuch wyższych modeli Fostexa.
OdpowiedzUsuń