Polpak

poniedziałek, 24 października 2011

Yaqin MC-100B, wzmacniacz lampowy






 
Wstęp
Chińskie lampowe urządzenia audio powoli stają się coraz to bardziej popularne na świecie wśród audiofilów, a ich wybór na rynku jest już tak duży i zróżnicowany, że osobie niezapoznanej z techniką lampową trudno dokonać optymalnego wyboru, który by we właściwy sposób zadowolił preferencje dźwiękowe słuchacza. Chińskie wzmacniacze lampowe często są opisywane na łamach specjalistycznych stron prasy audio, ale recenzje te zwykle oscylują one wokoło kilku marek takich jak Xindak, Vincent, Shanling, Manta, etc, a te mniej popularne jak: Bewitch, Music Angel czy właśnie Yaqin posiadają nieliczne opisy – i to przede wszystkim znajdujące się w Internecie.

Yaqin jest firmą powstałą ponad 10. lat temu i zajmuje się produkcją urządzeń audio - głównie tych opartych na lampach elektronowych. Posiada w swojej ofercie około 20 sprzętów i ciągle ją poszerza. Do wyboru mamy typowe wzmacniacze lampowe, hybrydowe, odtwarzacze płyt CD, przedwzmacniacz gramofonowy, listwy rozgałęziające i inne.  Do niedawna byłem posiadaczem wzmacniacza  na lampach EL34 - Yaqin MS-34D, z którego byłem wielce zadowolony – moim zdaniem, dźwięk produkowany przez MS-34D może zawstydzić nie jedną konstrukcję opartą na tranzystorze nawet z o wiele wyższego pułapu cenowego! Dokładny opis Yaqin MS-34D dostępny jest TU.

Postanowiłem kontynuować swoją przygodę z „lampami” – stąd zainteresowanie modelem Yaqin MC-100B, który na podstawie opisów dostępnych w "sieci" wydał się ciekawą pozycją, wartą bliższej znajomości. Znając już dźwięk lampy elektronowej EL34 postanowiłem zapoznać się z „kultową” KT88. Tym razem, zamiast kupować nowy model wzmacniacza (i następnie ewentualnie sprzedawać go) po prostu wypożyczyłem go. Uprzejmości tej dostąpiłem od polskiego dystrybutora – firmy Yaqin Polska (d. LiveAudio) z Gorzowa Wielkopolskiego. Po kilkunastu dniach od daty wysłania pierwszego maila do LiveAudio.pl Yaqin MC-100B stał już u mnie w domu.



Budowa
Wzmacniacz prezentuje się bardzo elegancko – w pełni spełnia kryteria klasycznego piękna definiowanego przez urządzenia konstruowane na lampach elektronowych. Wzornictwo integry podobne jest nieco do charakterystyki prezentacji wyrobów holenderskiej manufaktury Prima Luna – efektowne, lecz estetyczne.

Poszczególne elementy są porządnie dopasowane, poskręcane oraz wykończone. Pomimo, że MC-100B kosztuje około 2 500 PLN to jego nieomal luksusowy  wygląd sygnalizuje o wiele wyższą cenę. W komplecie dostarczana jest klatka ochronna na lampy, ale w moim mniemaniu bez niej sprzęt wygląda o wiele bardziej dostojnie i rasowo. Dostępnych jest kilka wersji kolorystycznych wzmacniacza – dla mnie najbardziej elegancka zdaje się być ta srebrno - złoto - ciemnozielona.

Obudowa Yaqin’a zbudowana jest z grubej blachy pokrytej błyszczącym galwanizatem o złotym kolorze. Na froncie znajduje się płyta ze szczotkowanego aluminium wycięta na kształt ramki, pod którą widoczna jest złota blacha. Po lewej stronie frontu zainstalowano metalową gałkę selektora źródeł, a po prawej identyczną - służącą jako potencjometr wzmocnienia. Centralne miejsce płyty czołowej zajmuje para wejść RCA oraz mała aluminiowa płytka z hebelkowym przełącznikiem służącym do wyboru trybu pracy urządzenia. W pozycji przełącznika oznaczonej jako „0,25 V” Yaqin MC-100B pracuje jako wzmacniacz zintegrowany – aktywne są wówczas gniazda RCA umieszczone z tyłu oraz funkcjonuje selektor źródeł oraz potencjometr wzmocnienia. Natomiast przełączenie na tryb „0,6 V” odcina funkcję przedwzmacniacza i opisywany MC-100B staje się lampową końcówką mocy pracującą w klasie A. Aktywna jest wyłącznie para wejść RCA na froncie i do nich to należy podłączyć kabel IC wyprowadzony z osobnego przedwzmacniacza.

Na górnej pokrywie umieszczono 10. lamp elektronowych – te największe cztery KT88 oraz dwie najmniejsze zainstalowano na dodatkowej płytce ze szczotkowanego aluminium, a te średniej wielkości „wyrastają” wprost ze złotej blachy obudowy. Z tyłu zamontowano identyczną płytkę ze szczotkowanego aluminium jak z przodu. W jej wnętrzu centralnie przykręcono 6 odczepów do podłączenia kolumn: jedną parę "0", parę "4 Ohm" oraz parę "8 Ohm" - gniazda są wysokiej jakości. Po prawej stronie znajdują się 4 pary pozłacanych gniazd RCA, a po lewej gniazdo sieciowe IEC.



Wzmacniacz pracować może w trybie triodowym lub ultralinearnym, a odpowiedni przełącznik funkcyjny znajduje się na środku wierzchniej płyty ukryty głęboko pomiędzy lampami - stąd jego dostępność jest dość problematyczna. Na szczęście, trybu pracy urządzenia dokonuje się dość rzadko i można to wykonać kiedy lampy są zimne. Tylną część pokrywy okupują cztery potężne transformatory zamknięte w metalowych obudowach lakierowanych ciemnozieloną, błyszczącą farbą. Jej głęboki kolor fantastycznie kontrastuje ze złotym pozostałej części obudowy wzmacniacza.

Wrażenia z odsłuchów
Każdy,  kto słuchała dźwięku urządzenia zbudowanego na lampach elektronowych, wie, że urządzenie takie ma odmienny charakter brzmienia od tego produkowanego przez „tranzystor”. Specyfiką soniczną „lampy” jest zazwyczaj przede wszystkim głębokie nasycenie muzyką - słodką i ocieploną o nieco przytartych krawędziach nut; zaokrąglonych. Podczas słuchania na Yaqin MS-34D brakowało mi nieco szczegółów nagrań, choć muszę przyznać uczciwie, że jest to bez wątpliwości udana konstrukcja. Słuchając kiedyś wzmacniacza opartego na lampach KT88 ulegałem wrażeniu, że ten typ lampy ma zdolność kreowania precyzyjnego dźwięku  z dużą ilością szczegółów i mikro-wybrzmień – dlatego też postanowiłem sam wypróbować Yaqin'a MC-100B na moim domowym systemie.

Odsłuch na potrzeby niniejszego opisu dokonałem po kilkudniowym rozruchu wstępnym wzmacniacza (czyli "wygrzaniu"), na firmowych lampach – Shuguang w ultralinearnym trybie pracy.



Pierwsze co dociera do uszu słuchacza po włączeniu zasilania to fantastycznie ciepły i jasny dźwięk o dość dużej szczegółowości – niezwykle przestrzenny, zarówno w szerz jak i w głąb sceny, przy czym wyraźnie uprzywilejowana jest płaszczyzna pozioma przekazu – stereofonia przez to odczuwana jest jako wyjątkowo koherentna i angażująca w spektakl – wiarygodna. Jest tu nieomal realne poczucie przebywania na sali koncertowej, choć nie są to jej pierwsze rzędy a raczej tylne, to musimy być przygotowani na brzmienie angażujące/zawłaszczające zmysł słuchu totalnie i definitywnie. Co istotne, tony są spójne i silne, dobrze oddające każdy rodzaj muzyki, a wzmacniacz czyni to w sposób naturalny, bez niepotrzebnego i męczącego efekciarstwa.

Basy nieco mniej twarde i mocne niż w lampie EL34, ale za to bardziej gładkie i wielowarstwowe, zniuansowane - mam wrażenie, że prawdziwsze, bo okazale rozciągnięte od góry do dołu skali częstotliwości - kiedy potrzeba potrafią uderzyć ze sporą dawką ekscytującej energii, ale nigdy nie dominują, nie przykrywają pozostałych podzakresów. Timing jest jest mocną stroną opisywanego urządzenia – Yaqin wyraziście oddaje krawędzie dźwięków, a jednocześnie brzmienie nigdy nie jest przesadnie czy sztucznie wyostrzone. Balans dźwięku można zdefiniować mianem ciemniejszego, lecz nie ciemnego - o eleganckiej manierze, nie nachalności, lecz zawsze wciągające. Góra wyraźna i powabna - o wyraźnie i fizycznie słyszanych uderzeniach drewnianą lub filcową pałką czynele perkusji przez Manu Katche na płycie Kyle Eastwood’a „Metropolitain” (Candid), zaś wysokie tony fortepianu Erica Legnini (na tej samej płycie) ładnie narysowane dźwiękowo w przestrzeni – odpowiednio gęste i plastyczne, urzekające dźwięcznymi oraz klarownymi tonami.

Wzmacniacz nie tylko ładnie się prezentuje, ale również i ładnie gra. Dolna średnica charakteryzuje się trochę przesadnym ociepleniem i zgrubieniem tonów, lecz jej górny podzakres i dolny wysokotonowy wydają się nie mieć wad. Śpiew wokalistki z Azerbejdżanu - Azizy Mustafa Zadeh na płycie „Dance of Fire” (Sony) został subtelnie wygładzony i lekko wypchnięty na front (co doskonale zwiększa iluzję obecności wokalistki w pokoju odsłuchowym), a brzmienie poszczególnych instrumentów nabrało jedwabnej delikatności. Owa gładkość objawiała się w niemal całym paśmie, muzyka nabrała zwinności i życia, bez oznak fałszu. Średnica to królestwo MC-100B – jest ona bardzo gęsta i intensywna - nasycona licznymi nutami, które nie nachodzą na siebie wzajemnie, lecz koegzystują w pełnej symbiozie tworząc spoistą i uporządkowaną, laminarną transmisję.

Poszczególne struny gitary Ala Di Meola słyszane są blisko i wyraźnie – świetnie zogniskowane na scenie oraz ulegające łatwej dyspersji na poszczególne składowe. Perkusja Omara Hakima jest mocna i twarda, czynele, talerze wybrzmiewające z wystarczającą agresywnością, bez niepotrzebnej przesadności w ataku, ale jednocześnie naturalnie ostre i dynamiczne. Kontrabas – mięsisty i z wypełnieniem, choć nie tak twardy jak na lampie EL34 to wystarczająco atletyczny i autentyczny w swoim charakterze.

Oczywiście, należy zwrócić uwagę, że całość opisywanego przekazu jest typowo lampowa o lekkim zaokrągleniu, zmiękczeniu, gładkości. Yaqin nie wyszukuje na siłę detali nagrań i nie pcha ich na przód sceny jak to czynią czasami tranzystory, nie poraża detalicznością, nie szokuje precyzyjnością dźwięku, ale za to uwodzi i czaruje muzykalnością, a czyni to z wyjątkową klasą z dużym kontrastem dynamicznym i z pięknym, atrakcyjnym klimatem barwy wszystkich instrumentów i głosów odtwarzanych z płyt. Zawsze stoi po stronie konsonansu, a nie dysonansu.

Co istotne, warto dostarczyć do wzmacniacza sygnał ze wysokogatunkowego źródła - bo ten im lepszej klasy (np. odtwarzacz płyt CD) tym dźwięk wytwarzany przez Yaqin'a jest precyzyjniejszy, nasycony większą ilością szczegółów i z lepszą stereofonią. Analogicznie z kolumnami - im wyższej klasy są dodane głośniki tym brzmienie jest bardziej wytworne, głębsze i wyraziste.

Przy słuchaniu z większym podkręceniem potencjometru głośności wzmacniacz nie traci kontroli nad głośnikami – przekaz zawsze jest wyrazisty i jednorodny, nie ma zauważalnych oznak przesterów, zmęczenia materiału czy osłabienia spójności basu. Nic nie buczy nawet przy jeszcze wyższych poziomach wzmocnienia - zwolennicy głośnego słuchania powinni być zadowoleni, ich sąsiedzi, być może, trochę mniej.

Wady i niedogodności
1.      Brak zdalnego sterowania, czyli tzw. pilota.
2.      Zbyt natarczywie świecąca niebieska dioda na panelu przednim.
3.      Brak wyjścia słuchawkowego.

Brzmienie na lampach SED "Winged C" SVKT88


Lampa SED SVKT88 jest tetrodą strumieniową produkcji rosyjskiej - przypomina Genalex KT88 Gold Lion. SED posiada fabrykę w Sankt Petersburgu, która produkuje lampy elektronowe od wielu, wielu lat. SED pierwszy produkował słynne lampy Svetlana zanim, na skutek różnych zawirowań majątkowych, ich produkcja nie została przeniesiona do innej rosyjskiej manufaktury, a własność marki do firmy z USA - New Sensor Corp. Obecnie te pierwotne i "autentyczne" lampy Svetlana noszą nazwę SED "Winged C" i także mają amerykańskiego właściciela.

Muszę zaznaczyć, że zmiana dźwięku spowodowana wymianą jednego kompletu lamp KT 88 na drugi jest mocno subtelna i przez to trudno opisywalna. Najbardziej odczuwalną zmianą była ta dotycząca struktury basu, który stał się jeszcze bardziej wyraźnie zaznaczony oraz jędrny, a jednocześnie smukły i  mile "okrągło - głęboki" - ma się prawdziwe wrażenie znakomitej jego jakości. Poza tym przekaz zrobił się nieco bardziej jasny i otwarty, pojawiło się jakby więcej szczegółów - lepiej zarysowanych na scenie. Jednocześnie, uczciwie zaznaczam, że chińskie lampy Shuguang KT88 wyznaczają wysoki pułap jakości oddawanego dźwięku - one są po prostu bardzo dobrze technicznie skonstruowane oraz następnie przyzwoicie wytworzone.

Yaqin MC-100B z trzema parami kolumn


Do wzmacniacza podłączałem po kolei 3. różne pary kolumn: Vienna Acoustics Mozart Grand, Usher S-520 oraz Koda K-2000B.

VA zagrały wspaniale przestrzennym oraz nieomal koncertowym dźwiękiem o miłej i pełnej aparycji. S-520 pomimo, że 5 x tańsze od VA zaprezentowały przekonujący dźwięk – rozbudowany i soczysty, Koda K-2000B (10 x  tańsze od VA) zaskoczyły naturalnością i muzykalną rzetelnością odwzorowania nagrań. Należy podkreślić, że proporcje cenowe porównywanych głośników w żadnym stopniu nie obrazują stopnia proporcji jakościowych. Różnice cenowe raczej wskazują na wartość marki, solidność budowy i elementy wykonania kolumny, a dopiero na samym końcu na poziom jakościowy generowanego dźwięku. A ten subiektywnie jest prawdziwie zadowalający z każdej pary kolumn, przy czym w VA mamy najbardziej dojrzały i emocjonalny przekaz charakteryzujący się rozbudowanymi basami oraz istotnie słyszalnymi detalami nagrań, mikro-wybrzmieniami oraz niuansami dźwiękowymi, a także głębszą i szerszą stereofonię.

Yaqin MC-100B jako końcówka mocy
Za przedwzmacniacz posłużył Rotel RC-03 oraz zamiennie - Matrix mini-i. Yaqin zaś został ustawiony w trybie końcówki mocy - w tym celu zmieniono pozycję przełącznika hebelkowego (umieszczonego na froncie urządzenia) z 0,25 V na 0,6 V. Oba sprzęty połączono miedzianym kablem Belkin Pure AV o długości 1,4 m.

Zauważalna poprawa dotyczy przede wszystkim zjawisk przestrzennych. Scena odsłuchowa się pogłębia oraz poszerza, dźwięk całkowicie „odrywa się” od głośników (szczególnie od Vienna Acoustics Mozart Grand, następnie od Usher S-520), które zupełnie „znikają” w pomieszczeniu – mamy namacalne odczucie pokaźnego obszaru - plastycznego oraz holograficznego zapełnionego gęstymi i prawdziwymi instrumentami oraz głosami. Zjawisko stereofonii staje się prawdziwsze oraz bardziej rozciągnięte w linii kolumn. Poza tym odczuwalna jest zmiana w zakresie detaliczności i szczegółowości nagrań, które stają się bardziej wyraziste i przejrzyste. Instrumenty mają więcej "powietrza" wokół siebie, czyli, innymi słowy, są sugestywniej umiejscowione w przestrzeni oraz są bardziej „widoczne”, dobitne.

Oprócz powyższych pozytywnych zmian w dźwięku należy jeszcze dodać inną zaletę zastosowania przedwzmacniacza – a mianowicie zdalne sterowanie, które w podstawowym modelu Yaqin'a bardzo by się przydało dla poprawy komfortu użytkowania.



Kilka słów porównania Yaqin MS-34D vs. Yaqin MC-100B
Yaqin MS-34D:
- posiada twardy, mocny i wyjątkowo sprężysty bas, który można przyrównać do tego jaki występuje na rzeczywistych koncertach – obfity i pulchny, ale nie rozlewający się w nadmiarze. Bas jest tu mniej urozmaicony niż w MC-100B.
- do uszu słuchacza dociera mniej szczegółów nagrań niż przy odsłuchach MC-100B.
- niekiedy przeszkadzającą cechą w MS-34D są nieco sybilizujące wokale – ta cecha w zasadzie w modelu 100B nie występuje.
- lampy EL34 oddają przede wszystkim emocje zawarte w muzyce, jej ogólny radosny charakter, czasami zapominając przy tym o rozdzielczości i precyzji, co nie koniecznie jest wadą, a jedynie specyficznym ich charakterem.

Yaqin MC-100B:
- dysponuje wielce zdyscyplinowanym basem o prawidłowej kontroli, bez przesadnej sztywności czy twardości, ale także i mocny z wieloma słyszalnymi podzakresami oraz niuansami co jest niewątpliwą i dużą zaletą.
- słyszalna jest większa liczba szczegółów, detali nagrań, których MS-34D nie wydobywał aż tak dokładnie, były one głębiej schowane i tylko od czasu do czasu sygnalizowały swoją obecność.
- wzmacniacz buduje nieco szerszą i głębszą przestrzeń od 34D, choć ta różnica nie jest aż tak duża.
- uogólniając, można napisać, że MC-100B produkuje bardziej szlachetny i dojrzały dźwięk -  wysublimowany, wyrafinowany, nasycony i gęsty. Tu możemy dopatrzeć się wielu elementów formatu dźwięku przynależącego do segmentu klasy średniej wyższej audio.

Errata albo uzupełnienie opisu po kilku miesiącach eksploatacji wzmacniacza
Przede wszystkim, opisywany Yaqin zmienił status z "wypożyczony z", na "kupiony" w LiveAudio.pl.

Lampy KT88 - w oryginale chińskie Shuguang KT88-98 wymieniłem kolejno na SED, Svetlana oraz Tung-Sol 6550. A następie na Shuguang KT88 Treasure Series, czyli tzw. czarne. Niestety, jeszcze nie dane mi było posłuchać EH oraz wychwalanych Golden Lionów. Wybrałem ostatecznie Shunguang KT88 Treasure Series, które ponoć porównywalne są (lub nawet lepsze) z Golden Lionami. Czarne KT88 zapewniają kapitalną wielowymiarową średnicę oraz niesamowicie korzystnie fakturowany bas. A do tego bardzo miłe dla uszu harmoniczne.





Lampy 6NS7 - wiele ich było, uwzględniając w tym różne wypożyczane od kolegów NOS'y, Svetlana i SED. Pozostałem przy radzieckich militarnych 6H8C, które odpowiadają muzycznie, co najmniej lampom Sovetk, a są od nich zazwyczaj trwalsze i zawsze tańsze. Problemem jest tu jedynie wiarygodne źródło zakupu, ale na eBay nie brak na szczęście takowych.

I na koniec, bańki 12AX7. Tu było dość mało eksperymentów, bo po wymianie stockowych Shuguang na parowane Tung-Sole nie miałem już ochoty, ani potrzeby na dalsze doświadczenia. Tung-Sol zapewnia wszystko to, co powinna dawać lampa 12AX7 - odpowiednią dynamikę, rozdzielczość, głęboko nasycony i uporządkowany bas.



W powyższej lampowej konfiguracji, chiński Yaqin MC-100B gra obiektywnie lepiej niż mój wzmacniacz Accuphase E-213, bo bardzo soczyście, z rozbudowaną holograficzną średnicą, bardzo dobrą rozdzielczością oraz ze wspaniałą stereofonią i przestrzenią. Referencyjną.

Niestety, "zabawa" z lampami jest dość kosztowna, bo cena zakupu nowych lamp może przewyższyć koszt samego wzmacniacza, ale zapewniam, że przynosi ona bardzo wymierną i namacalną poprawę dźwięku. Warta zainwestowanych pieniędzy oraz czasu poświęconego na poszukiwanie optymalnego brzmienia odpowiadającego naszym preferencjom i gustowi.

Planuję w dalszej perspektywie, ewentualnie kupić lampy KT88 Psvane oraz wypróbować Shunguang CV181Z, czyli chińskie odpowiedniki lamp 6SN7.



Konkluzja
1. Budowa oraz konstrukcja bardzo solidna i estetyczna - sprzęt nie wygląda nawet na „chińczyka”, co może być uznane przez wiele osób za zaletę. Być może jeszcze kilka lat temu urządzenia produkowane w Chinach ustępowały jakością i wzornictwem tym zachodnim, ale aktualnie zdecydowanie im pod tym względem, co najmniej, dorównują. Odrzucając, niepotrzebne czasami, uprzedzenia względem urządzeń "made in China" należy sumiennie przyznać, że pod względem zaawansowania techniczno-montażowego sprzęty audio z Państwa Środka reprezentują bardzo wysoki poziom, a dodając do tego ich relatywnie niską cenę - są wręcz bezkonkurencyjne w porównaniu do tzw. zachodnich w podobnym pułapie cenowym.

2. Yaqin MC-100B to konstrukcja oferująca rasowy lampowy ciepły dźwięk – koherentny w całym paśmie, mocny i dojrzały, charakteryzujący się rzetelną szlachetnością typową dla lamp KT88. Przekaz czasami mniej precyzyjny niż taki podawany z tranzystora, bo brzmienie raczej skupia się na wyrażeniu nastroju muzyki i jej efektywności, bardziej wzmacnia emocje zapisane na nagraniach niż je analizuje czy uszczegóławia, co nie oznacza, że przekaz nie jest wiarygodny. Przy uwzględnieniu faktu, że wzmacniacz kosztuje ok. 2 500 PLN można uznać, że jest to rewelacyjne urządzenie w tym pułapie cenowym a nawet i o wiele wyższym.

3. W porównaniu do Yaqin MS-34D oferujący bardziej nasyconą emisję, bardziej wysublimowaną i zniuansowaną, o większej ilości szczegółów nagrań i z trochę lepszą pozorną lokalizacją instrumentów na scenie. Zaproponował mniej twardy i mocny bas niż ten z lampy EL34, ale za to bardziej fakturowany i wielopłaszczyznowy, pełniejszy i dość jędrny. Prawdziwy.

4. Najlepiej zagrał podłączony do kolumn Vienna Acoustics Mozart Grand – harmonijnym, nieomal koncertowym dźwiękiem o wielu cechach definicji "high-fidelity". Z głośnikami Usher S-520 bardzo dynamicznie i z dość mocnym substancjalnym, aczkolwiek monitorowym basem. Z Koda K-2000B naturalnie, lekko i spójnie, kolorowo, ale i zdecydowanie przyjemnie, nie męcząco.

5. Wzmacniacz jest bardzo wrażliwy na jakość dostarczanego sygnału ze źródła - im lepszy tym ostatecznie korzystniej dla dźwięku.

6. W trybie pracy jako końcówka mocy zagrał przekonująco i dostojnie. Przy czym najlepiej sprawdził się w zestawieniu z Rotel RC-03 jako przedwzmacniacz. Z Matrix mini-i - na zaskakująco dobrym poziomie, przy uwzględnieniu faktu, że mamy do czynienia z konstrukcją kosztującą poniżej 1 000 PLN.

Dane techniczne
· Moc: tryb - ultra-linear 2 x 65 W RMS, triode 2 x 45 W RMS
· Częstotliwość: 20 Hz~100 kHz
· Lampy: KT88 x 4 / 6SN7 x 4 / 12AX7 x 2
· Impedancja: 4 Ohm lub 8 Ohm
· Poziom sygnału: >300 mV
· Masa: 29 kg
· Link do strony producenta: http://www.yaqin.cn/en/about.asp

Płyty użyte podczas odsłuchów
· Aziza Mustafa Zadeh - "Dance of Fire" (Sony)
· Kyle Eastwood - "Metropolitain" (Candid)
· Robert Plant - "Band of Joy" (Decca/Universal)
· Caraibian Jazz Project - "New Horizons" (Concord Records)
· Miss Kittin & The Hacker - "First Album" (Nobody's Bizzness)
· Bryan Ferry - "Boys and Girls" (Virgin Records HDCD)

System testowy i porównawczy
Odtwarzacz CD:  Musical Fidelity A1 CD-PRO oraz Rotel RCD-06 plus DAC Matrix mini-i
Wzmacniacze: Accuphase E-213, Yaqin MS-34D oraz 2 x Rotel RB-03 (końcówki mocy)
Przedwzmacniacze: Rotel RC-03, Matrix mini-i (przedwzmacniacz i DAC)
Kolumny głośnikowe: Vienna Acoustics Mozart Grand, Usher S-520 oraz Koda K-2000B Interkonekty: Acrolink 6N-A2200II, Profigold, Belkin Pure AV
Kable głośnikowe: Siltech Amsterdam, Belkin Pure AV oraz IMG Stage Line.

6 komentarzy:

  1. Witam
    Pytanko: które Tun Sole (12AX7) zwykłe czy Gold tak dobrze zagrały w tej konfiguracji?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry,
    To były zwykłe Tung-Sole. Bardzo dobre lampy.

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuję za info.
    Mam jeszcze jedno pytanie, jeśli można.
    W brzmieniu mojego MC100B mam wrażenie, że gitary np. Dire Straits są jakby zamknięte w puszce. Wymiana lamp 6H8C na inne nic nie zmieniła. Czy wymiana 12AX7 np. na Tung Sole coś poprawi? Czy też zabierać się za wymianę kondensatorów sprzęgających, o których wszyscy piszą na forach, 0,22 uF sztuk 6?
    Mam też raczej kiepskie źródło Onkyo C-S5VL, na co to zmienić? Lub czy przepuszczenie sygnału cyfrowego przez DACa coś zmieni?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry,
    Po pierwsze bym podłączyl lepsze źródło niż rzeczony Onkyo. Piszę wyraźnie o tym w teście, ze warto do MC-100B podłączać dobre źródło. Odwdzięcza się to zdecydowanie bogatszym dźwiękiem. Zabawy z lampami i kondensatorami można zostawić sobie na deser.

    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam. Czy może Pan polecić jakiś wzmacniacz porównywalny lub lepszy od mc 100b. Chciałbym z przyczyn praktycznych kupić sobie wzmacniacz tranzystorowy a bardzo mi się podoba dźwięk z mc 100b. Bardzo podoba mi się wspaniałą przestrzeń w mc 100b

    OdpowiedzUsuń
  6. Yaqin mc 100 b to kupa świetnych komponentów złożona w bardzo przeciętna konstrukcję o byle jakim brzmieniu, rozmontowuje je i składam od nowa na innym schemacie, wtedy zaczyna to grać, ciekawe jakie pieniądze ludzie dostają za pozytywne komentarze do tego siana. To antyreklama techniki lampowej, pisanie poematów kiedy się nie słyszało dobrze grającego lampowca to skandal.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację