Wstęp
Po premierze high-end'owych słuchawek HD800 - zresztą bardzo entuzjastycznie
przyjętych przez rynek oraz po prezentacji nowej linii HD400, przyszła pora na
odświeżenie modeli z serii HD500. Sennheiser zaprezentował pod koniec roku 2010 słuchawki HD518, HD558 oraz HD598.
Inżynierowie firmy oraz pracownicy działu marketingu przygotowali całkowicie
odmienny projekt słuchawek w estetyce do tej pory niespotykanej. Zwykle
produkty firmy mieściły się w przedziale, który można by nazwać "dyskretna
i stonowana elegancja" i mieszczący się w kolorach powszechnie uważane za
bezpieczne, czyli odcieniach szarości oraz czerni z metalowymi elementami.
Firma do tej pory stroniła od ekstrawagancji wzorniczej, ale jak się okazało,
słuchawki HD800 i ich stylistyka były jedynie "przygrywką" do idei,
która prawdopodobnie przyświecała i designerom modelu HD598, bo ich design jest
tak odmienny, że przez to jednocześnie i wielce intrygujący.
Budowa i ergonomia
Pierwsze co zwraca uwagę w wyglądzie słuchawek to ich luksusowy wygląd.
Pałąk obciągnięty jest wysokiej jakości cienką skórą (lub jej dobrą imitacją) o
kremowej barwie – miłej i delikatnej w dotyku. Głowa opiera się na kilku
gąbkach także obszytych kremową skórką. Na górnej części pałąka wyciśnięto duży
napis „Sennheiser”. Na jego końcach umieszczono brązowe wstawki z polerowanego
i lakierowanego drewna (?). Muszle wykonano z twardego plastiku o takim samym
kolorze jak skóra na pałąku.
Po środku muszli znajduje się okrągła metalowa
szaro-czarna siateczka z prześwitującym pod nią logo Sennheiser. Grill
obramowany jest metalowym pierścieniem, a ten dodatkowo kolejnym pierścieniem z
lakierowanego i polerowanego drewna – takiego samego rodzaju jak na
pałąku. Pady zrobione są z wysokiej jakości weluru o brązowym odcieniu – uszy
mieszczą się w nich swobodnie i wygodnie. Słuchawki bardzo dobrze trzymają się
na głowie – nawet kilkugodzinne odsłuchy jacsą wygodne i komfortowe dla
użytkownika. Po boku lewej muszli znajduje się gniazdo na tzw.
mini-jack 2,5mm, do którego podłącza się kabel słuchawkowy o długości 3 m i
zakończony dużym, pozłacanym jack'iem. W komplecie znajduje się przejściówka
duży jack – mały jack.
Niestety, w zestawie nie ma krótszego kabla 1,5m
zakończonego małym jack'iem – tak jak to ma miejsce w słuchawkach HD438 i jest
wygodnym rozwiązaniem dla zastosowań słuchawek do urządzeń przenośnych np.
iPod. Bardzo żałuję, że producent nie załącza ww. krótszego kabelka, bo
zarówno wygląd jak i komfort noszenia słuchawek zachęcają do używania ich
"na wynos", a niekoniecznie wyłącznie w domowych pieleszach.
Słuchawki produkowane są w Chinach.
Wrażenia z odsłuchu
Bardzo ciekawy byłem, czy dźwięk słuchawek będzie tak samo imponujący jak ich wygląd. Po wetknięciu
ich wtyczki do wzmacniacza słuchawkowego do uszu dociera bardzo bezpośredni
przekaz - mocny i dobitny, o wspaniałym rozciągnięciu na całej skali
częstotliwości. Spójny, ale i jednocześnie i wyważony, nienachalny. Zgodny ze
specyficzną i oryginalną sygnaturą soniczną firmy Sennheiser: przede
wszystkim radość i przyjemność z odbieranej muzyki, czyli lekkie podkolorowania
w niektórych pasmach dla lepszej percepcji dźwięków, kosztem lekkiego
„zawoalowania”, a nawet niedopowiedzenia innych składowych, ale nie ich
pominięcia.
Dźwięk reprodukowany przez HD598 jest jakby "kremowy", naturalnie
brzmiący i zdecydowanie muzykalny, czyli taki który rysuje dźwięki dokładnie, z
dużą głębią oraz jednocześnie z eleganckim rozmachem. Basy są przeogromne i
wielowarstwowe – w muzyce rockowej mocne i sprężyste, przez to dające silne
poczucie „drajwu” jej klimatu oraz poczucie uczestnictwa w koncercie na żywo.
Co ważne, bas jest sprężysty, motoryczny i z szybkim atakiem, bez
najmniejszych cech tzw. „mułowatości”. Każda częstotliwość basu jest żywa
i dość prawdziwa, choć oczywiście są słuchawki, które mają obiektywnie lepszy
bas np. Sennheiser HD650 – bardziej szlachetny i mniej ofensywny, łagodny.
Przestrzeń w HD598 jest bardzo dobrze definiowana, wielopłaszczyznowa i
szeroka. Każdy głos i instrument wyraźnie nakreślony w przestrzeni, lokalizacja
muzyków i wokalistów na scenie jest zupełnie bezproblemowa, łatwa.
Wielki skład zespołu Incognito z płyty „Transatlantic R.P.M.” (Edel) nie
gubi się na scenie, każdy instrument posiada korzystne brzmienie oraz
wybrzmienie, z odpowiednią ilością „powietrza” dookoła, wokal Marco Biondi’ego
jest mocny i wyraźny, ale także i jednocześnie aksamitny, głęboki – zmysłowo
subtelny. Żeński głos Chaka Khan jest nacechowany emocjami, pozytywnymi
wibracjami i przyjemnie intensywny – przekonujący barwą i czystością. Wibrafon
i marimba homologicznie dźwięczne i z właściwym rezonansem, gitary – z
rozwibrowanymi i dosadnymi strunami, ale także i lekkim echem, pogłosem.
Perkusja dosadna i silna, z właściwym strukturalnym wypełnieniem.
Perkusjonalia, natomiast wypełniają „całą głowę” swoim dźwiękiem, który jest
wręcz dookolny.
Orkiestra symfoniczna Les Musicienes du Louvre pod batutą Marca Mincowskiego
na płycie „Mozart – Jupiter” (Archiv Production) zabrzmiała wspaniałą i
bezpośrednią pełnią dźwięków instrumentów smyczkowych kapitalnie
zorganizowanych w przestrzeni - otrzymujemy transmisję harmonijną,
zgraną pod względem barwy i charakteru. Słuchawki oferują rzetelną ułudę
obecności na sali koncertowej – kiedy potrzeba grają spokojnie, lecz przy dynamiczniejszych
fragmentach nagrania szybko i gładko podkręcają tempo robiąc to w sposób
całkowicie naturalny i bez oznak trudności. Gradient tonów orkiestry
symfonicznej bardzo dobrze rozkłada się na obszarze stereofonii słuchawkowej.
Często ulegałem
wrażeniu, że Sennheiser HD598 to swoistego rodzaju hybryda słuchawek HD438 oraz
HD650, ponieważ wiele elementów zarówno jednego jak i drugiego modelu można tu,
w tych opisywanych odnaleźć. Scena, jej głębokość oraz wybitna przestrzenność to
znak charakterystyczny dla HD650, a niczym nie skrępowana radość przekazywanej
muzyki oraz dosadność dźwięku, jego przyjazna struktura to cecha HD438.
Natomiast impakt basu, punktowość i jego naturalna żywiołowość przypomina
mi ten znany ze słuchawek Creative Aurvana Live! lub Denon
AH-D2000.
Oczywiście, HD598 mają i swoje wyjątkowe „znaki rozpoznawcze”,
które najlepiej wyrażają takie epitety jak: klarowność odbioru muzyki
i specyficznie naturalna oraz aksamitna „kremowość” dźwięku, który zawsze
jest jednocześnie gładki i potoczysty, swobodny – otwarty. Sądzę, że nowość
Sennheiser'a przegrywa rywalizację z modelem HD650 ciut słabszą od nich
umiejętnością budowania trójwymiarowej przestrzeni, nieco mniejszą
odczuwalnością namacalności instrumentów oraz mniej strukturalnie zróżnicowanym
basem.
Słuchawki podłączałem do trzech wzmacniaczy słuchawkowych: Musical Fidelity
X-Can v.3, Matrix M-Stage oraz Matrix mini-i. Z Musical Fidelity X-Can
v. 3 dźwięk był bardzo kulturalny, spokojny w przekazie, posiadał
rozbudowaną oraz obszerną scenę oraz głęboki i wspaniale nasycony bas. Wokale
naturalne i wypchnięte przeważnie do przodu, na front sceny. Głos ludzki był
najbardziej prawdziwy oraz ciepły spośród porównywanych wzmacniaczy. Matrix
M-Stage (będący chińskim klonem Lehmannaudio Black Cube Linear)
zaoferował niezwykle spektakularny dźwięk, mocny w każdym zakresie, dobitny.
Jednocześnie bardzo szczegółowy i nasycony licznymi detalami słyszalnymi na
wielu płaszczyznach (poziomach) sceny. Tego typu prezentacja najbardziej
mnie przekonywała i zachęcała do najdłuższych odsłuchów. Matrix mini-i
zaproponował dźwięk o definicji podobnej do Matrix M-Stage, lecz w mniejszej
skali. Z uboższym nagromadzeniem szczegółów nagrań, mniejszym kontrastem,
ale całościowo oferował właściwy przekaz, który można nazwać poprawnym - o
ciepłym ("analogowym") brzmieniu oraz ciekawej i
specyficznej finezji.
Pozwoliłem sobie także, dla potrzeb eksperymentu, wypróbować słuchawki w
wejściu słuchawkowym wzmacniacza lampowego Yaqin MS-34D.
Producent zaleca połączanie słuchawek do "dziurki" o impedancji nie
większej niż 32 Ohm, a opisywany model ma ich równo 50. Jak się okazało, nie
było to specjalną przeszkodą dla lampowca, który to z łatwością
poprawnie wysterował niemieckie nauszniki. Dźwięk okazał się być mocny i
wręcz ekscytujący - lampowa ciepła i jedwabista średnica rewelacyjnie
"zgrała się" z przetwornikami słuchawek. Wzmacniacz produkuje wokale
nieprawdopodobnie czysto i pełnym entuzjazmem, soczyście i klarownie. Natomiast
basy mają bardzo pogłębioną konstrukcję, są bardzo sprężyste - z lekkim
wrażeniem okrągłej gładkości - energiczej i gorącej. Coś wspaniałego!
Gdyby tak Yaqin umiał wycisnąć z nagrań jeszcze więcej informacji i szczegółów
niż to czyni np. Musical Fidelity X-Can v. 3 to niechybnie obtrąbiłbym go
zwycięzcą tego testu.
Na koniec,
spróbowałem jak zagrają opisywane słuchawki ze wzmacniaczem Accuphase
E-213, a dokładniej to z jego tzw. "dziurką" słuchawkową. E-213 jest moim (do tej pory) ulubionym wzmacniaczem jeżeli chodzi o amplifikację
kolumn - zapewnia im bardzo neutralny i potoczysty,
ekspresyjny przekaz o wielkiej analityczności i otwartości dźwięku bez
uciążliwej szklanej precyzyjności oraz rozbudowaną scenę. Po podłączeniu HD598
do wejścia słuchawkowego te powyższe cechy w pewnym stopniu zanikają,
niestety. Dźwięk jest mniej przestrzenny niż z opisywanych wzmacniaczy
słuchawkowych, bas - z lekka przytłumiony i subiektywnie gorszy niż z Yaqin'a,
a nawet z MF X-Can v.3. Barwy głosów i ich wybrzmienia - lekko cofnięte, mniej
nasycone, instrumenty - mniej temperamentne, ale dość wyraźne i żywe. Moim
zdaniem, E-213 to świetny wzmacniacz, z bardzo przeciętnym wyjściem
słuchawkowym, choć ostatecznie, przy ewentualnym braku
osobnego wzmacniacza słuchawkowego - na akceptowalnym, całkiem
przyzwoitym poziomie jakościowym.
Konkluzja
Sennheiser HD598 to kolejny udany model będący godnym reprezentantem
firmowej „szkoły dźwięku”. Proponuje harmonijny przekaz, który jest
wielowarstwowy oraz bez wątpliwości muzykalny – o dużej
przestrzeni i rewelacyjnym wręcz basie. Ich gatunek transmisji
można sformułować jako konglomerat radośnie śpiewnej sygnatury słuchawek
nowej serii 400 oraz dojrzałej dostojności serii 600, ponieważ oferują one
jednocześnie wielkie zaawansowanie w reprodukcji dźwięku, ale także zapewniają
wiele satysfakcjonującej i bezpretensjonalnej przyjemności z jego odbioru,
co uważam, wcale nie jest aż takie pospolite wśród słuchawek. Dlatego
godne są polecenia zarówno do domowego sprzętu audio jak i do urządzeń przenośnych,
dla których przydałby się w firmowym zestawie drugi, krótszy kabel zakończony
mini-jack'iem - być może niebawem będzie można takowy kupić osobno?
Niestety, kilka miesięcy temu firma Sennheiser wprowadziła do Polski "zachodnie" ceny na swoje produkty. Do niedawna model HD598 można było nabyć w cenie około 500 PLN, a obecnie jest to już przedział 800 - 900 PLN.
Dane techniczne
· Dynamika: 112 dB
· Wtyk: jack 6,3 mm (w zestawie przejściówka 3,5 mm)
· Przewód: miedź OFC, 3 m, odłączany
· Masa: 270 g
Dane techniczne
· Dynamika: 112 dB
· Wtyk: jack 6,3 mm (w zestawie przejściówka 3,5 mm)
· Przewód: miedź OFC, 3 m, odłączany
· Masa: 270 g
· Typ: dookołauszne
· Konstrukcja: otwarta
· Pasmo przenoszenia: 12 Hz - 38 500 Hz
· Impedancja: 50 Ohm
· Zniekształcenia THD: < 0,1 % (1 kHz/100 dB SPL)
System testowy
Źródła: Musical Fidelity A1 CD-PRO, Rotel RCD-06 i Nakamichi Cassette Deck 1
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3, Matrix M-Stage, Matrix mini-i oraz Yaqin MS-34D i Accuphase E-213
Słuchawki: Sennheiser HD650, Sennheiser HD438 oraz Sennheiser PX100, Tonsil Sd-426, Creative Aurvana Live!, Grado SR-60
Okablowanie: Acrolink 6N-A2050II, przedłużacz słuchawkowy Van Damme na wtykach Pro Neutrik
· Konstrukcja: otwarta
· Pasmo przenoszenia: 12 Hz - 38 500 Hz
· Impedancja: 50 Ohm
· Zniekształcenia THD: < 0,1 % (1 kHz/100 dB SPL)
System testowy
Źródła: Musical Fidelity A1 CD-PRO, Rotel RCD-06 i Nakamichi Cassette Deck 1
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3, Matrix M-Stage, Matrix mini-i oraz Yaqin MS-34D i Accuphase E-213
Słuchawki: Sennheiser HD650, Sennheiser HD438 oraz Sennheiser PX100, Tonsil Sd-426, Creative Aurvana Live!, Grado SR-60
Okablowanie: Acrolink 6N-A2050II, przedłużacz słuchawkowy Van Damme na wtykach Pro Neutrik
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhej super recka, masz możliwość porównania ich do Beyerdynamic Custom One Pro? Czy Customy nadadzą się do pracy z wzmacniaczem hybrydowym?
OdpowiedzUsuńfajna recka, ciekawy jestem jak wypadną względem beyerdynamic custom one pro? Czy customy zagrają dobrze z hybrydą??
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja.... w piątek jadę przesłuchać i prawdopodobnie kupie :)
OdpowiedzUsuń