Polpak

środa, 12 listopada 2014

Hegel Music Systems na Audio Show w Warszawie - wywiad z szefem business development Andersem Ertzeidem

Ładna i zgrabna sylwetka wzmacniacza Hegel H160

I nieco szalona twarz konwertera c/a i wzmacniacza słuchawkowego Hegel HD12


Podczas ostatniej wystawy sprzętu hi-fi Audio Show w Warszawie (8 – 9 listopada br.) redakcja Stereo i Kolorowo przeprowadzała wywiad z Business Development Managerem marki Hegel Music Systems – panem Andersem Ertzeidem z Norwegii. Polskim dystrybutorem firmy Hegel jest Moje Audio z Wrocławia, to jej szef pomógł zaaranżować nam to spotkanie. Wywiad trwał prawie półtorej godziny, przebiegał w sympatycznej atmosferze. Anders okazał się być przemiłym człowiekiem, obdarzonym umiejętnością obrazowego mówienia, a także niemałym talentem technicznym, czego dał przykład podczas omawiania zagadnienia tzw. Sound Engine.

Firma Hegel wielokrotnie gościła na łamach Stereo i Kolorowo. Opisywałem TUTAJ wiele wzmacniaczy zintegrowanych, DACów, a także wzmacniacz słuchawkowy Super. Mówiąc szczerze, nie za bardzo wiedziałem jak zaplanować rozmowę z przedstawicielem firmy, której oficjalne motto brzmi: "oferujemy kawior w cenie kiełbasy" (czyli w domyśle - oferujemy luksusowy dźwięk w normalnej cenie). Podczas przygotowań na niniejszego wywiadu, umyśliłem sobie zapytać Andersa o sprawy mnie interesujące, ale także postawić pytania pochodzące od Szanownego Czytelnika oraz Internautów. Zdaję sobie sprawę, że nie zapytałem o wszystko, ale mam nadzieję, iż przynajmniej o wiele.

Rozmowa toczy się w czasie światowej premiery nowego wzmacniacza zintegrowanego Hegel H160 oraz konwertera cyfrowo-analogowego Hegel HD12, stąd duże fragmenty rozmowy dotyczą właśnie tych konstrukcji. 


* * *

Stereo i Kolorowo: W korespondencji mailowej, tuż przed Audio Show zapytałem czy znajdzie Pan trochę czasu dla bloga Stereo i Kolorowo. Pan odparł, że jak najbardziej tak i, że Stereo i Kolorowo jest Panu doskonale znane. Jest nam bardzo przyjemnie, że nasz portal znany jest także w Norwegii.

Anders Ertzeid: Tak, jest znany. Czytamy go także w firmie Hegel. Ma przyjemną szatę graficzną i jest przystępnie pisany.

SiK: Dziękujemy za miłe słowa – przejdźmy do wywiadu. Uprzedzę jednak, że wiele z pytań, które zadam pochodzą wprost od naszych czytelników i polskich internautów zainteresowanych marką Hegel – stąd są one niekiedy nawet nieco impertynenckie.

Anders: Lubię takie pytania!

SiK: Proszę powiedzieć jaką Pan pełni funkcję w Hegel Music Systems. Czym się tam Pan zajmuje?

Anders: Mam wykształcenie ekonomiczno-finansowe. Pracowałem przez wiele lat w salonach audio hi-fi. W zasadzie kiedy już skończyłem 20 lat, już tam pracowałem. W salonach dystrybucyjnych Soundgrden, które sprzedają sprzęt audio w Norwegii (i trochę w Szwecji) pełniłem funkcję dyrektora d/s marketingu. Dla Hegel Music Systems pracuję od 2009 roku – moją rolą w firmie jest business development, czyli opracowywanie strategii promocyjnej, sprzedaży, marketingu – generalnie stroną biznesową firmy Hegel. Niemniej jednak jestem także ekstremalnie zainteresowany techniczną stroną produkcji firmowych sprzętów audio.

SiK: Jak wiadomo, marka Hegel jest już doskonale znana w Polsce, jest doceniana przez wielu audiofilów, ale jednocześnie uważana za bardzo ekspansywną, jako mająca bardzo intensywną promocję. Jak Pan sądzi, czy produkty fimy Hegel są równie dobre jak ich marketing?

Anders: (śmiech) Myślę, że tak! A nawet jestem o tym przekonany. Niemniej jednak to, co wyróżnia markę Hegel to fakt, iż nieustannie poszukuje najlepszych rozwiązań i usprawnień ważnych dla dobrego dźwięku. Nasze poczynania często są niepopularne, bo nie podążamy za trendami, aczkolwiek nigdy nie zrobimy niczego, co mogłoby degradować brzmienie naszych urządzeń. Wielu recenzentów pytało się dlaczego nie wprowadzimy w naszych sprzętów przesyłu sygnału za pomocą Wi-Fi. Wywiązała się nawet ponadgodzinna dyskusja na ten temat z polskimi recenzentami. Wskazywali oni, że już cały świat posługuje się Wi-Fi jako standardem przesyłu sygnału dźwiękowego. Bez potrzeby używania kabli. Odpowiedziałem, OK – wszyscy chcą wyposażania wzmacniaczy w Wi-Fi, ale format ten czyni po prostu dźwięk mniej dobrym! Hegel woli produkować dobre sprzęty pod względem dźwięku, a niekoniecznie pochyla się nad popularnymi trendami w audio.

SiK: Porozmawiajmy teraz o designie Waszych sprzętów audio. Krótko mówiąc, design jest bardzo oszczędny i mało zmienny w czasie. I te dominujące w 95 % urządzeń czarne obudowy. Czy można liczyć na jakąś zmianę, może nie rewolucyjną, ale ewolucyjną. H100 jest srebrny i czarny, reszta urządzeń tylko czarna. Jak wczesny samochód Ford z początku XX wieku.

Anders: Naszym zamiarem jest to, aby design był bardzo prosty ale niezwykle wysokiej jakości. Pierwsze obudowy z początków istnienia firmy w 1996 roku miały minimalistyczne fronty z grubego aluminium, a korpusy z anodowanej stali. Chcemy takie wzornictwo zachować – jest to skandynawski typ wzornictwa. Na zmiany w tej dziedzinie liczyć oczywiście można, ale zawsze będą one ewolucyjne, a nie rewolucyjne.

SiK: Do niedawna wszystkie wzmacniacze i DACi miały montowane po trzy nóżki (stopy). Wzmacniacz H160 ma ich już cztery. Skąd wzięła się taka duża zmiana?

Anders: Tak, ale tylko prototyp H160 miał tych nóżek cztery – egzemplarze seryjne mają ponownie montowane po trzy nóżki. Jednak zmieniliśmy to, że prototypowe stopy były wykonane w 100 % z aluminium. Obecne są podklejane niezbyt grubą warstwą gumy. Ma to zmniejszać rezonanse i wibracje. Dodatkowo owe trzy stopy umieszczane są w taki sposób, aby maksymalnie dobrze rozłożyć ciężar transformatora znajdującego się z lewej strony urządzeń.

SiK: W polskim Internecie pojawiło się kilka opinii mówiących, iż w kilku egzemplarzach H70 i H100 słychać było cichutkie buczenie transformatora. Użytkownicy wskazywali, że może to mieć związek ze wzbudzaniem się obudowy z powodu braku izolacji antywibracyjnej lub „nieczysty” polski prąd. Czy zna Pan te opinie? Czy w Norwegii macie czystszy prąd niż Polsce? U nas i u Was jest napięcie 230 Volt o częstotliwości 50 Hertz.

Anders: Tak, znam te opinie o „buczącym" trafo H70 i H100 – rocznie ma z tym problemy jakieś 20 - 30 osób na świecie. Prąd oczywiście mamy w Norwegii taki sam jak w Polsce. Przyczyną lekkiego wzbudzania się transformatora są miedziane druty (albo czasem jakieś ich mikro zanieczyszczenia) nawijane na rdzeń transformatora, które dodatkowo reagują na zanieczyszczenia sieci elektrycznej prądem stałym z rozmaitych źródeł. Ponadto częstotliwość prądu wynosi 50 Hz (lub 60 Hz) – trochę cieńsze miedziane druty (od pozostałych nawiniętych) mogą rezonować i powodować ten opisany przez pana dźwięk jako cichutkie buczenie, czy brzęczenie. Poza tym w wyjątkowych przypadkach może rezonować transformator zamknięty w dużej obudowie wzmacniacza, z różnych przyczyn - w tym i z powodu drgającego podłoża. Przy pomocy ślepych testów przeprowadzanych zarówno w Norwegii, jak i w Polsce dowiedliśmy, że znakomitym na to remedium jest dodatek urządzenia zwanego jako DC-Blocker – nie jest to kondycjoner, a reduktor stałej składowej. Działa znakomicie w przypadku stwierdzonego wzmożenia transformatora, całkowicie je wygaszając. Nie mamy wpływu na te jednostkowe "przypadłości", ale wiemy jak je leczyć.

SiK: Zresztą można przeczytać, że jest to szerszy problem, bo dotyczy nie tylko wzmacniaczy Hegla, ale także Naim i wielu innych znanych marek.

Anders: Rzeczywiście.

SiK: Kilka słów o wzmacniaczu H100. Nie ukrywam, że jest to mój ulubiony wzmacniacz Hegla (bardzo aprobujące spojrzenie Andersa i gest kciuka do góry). Jest w moim stałym wyposażeniu i użytkowaniu. Moim zdaniem, ma najbardziej plastyczny dźwięk, kulturalny i wyszukany, a jednocześnie odpowiednio detaliczny i tonalnie rasowy. H100 jest póki co jeszcze w ofercie, ale ponoć niedługo ma być wycofany. Dlaczego?

Anders: W naszym przekonaniu rynek ewoluuje w kierunku potrzeby posiadania większej ilości wejść cyfrowych (niż to ma H100 – jedno wejście cyfrowe USB – przypis redakcji). Pracujemy nad opracowaniem nowych przedwzmacniaczy operacyjnych. Nie są to drogie technologie, ale takie, które podążają w stronę większego uniwersalizmu. Dlatego chcemy rozwijać urządzenia oparte na podzespołach H100, jego końcówek mocy.

SiK: Co to jest „Sound Engine”? Na czym polega wyjątkowość tego patentu? Czym wyróżnia się na tle wzmacniaczy innych firm?

Anders: Zapytam się – ile macie czasu?

SiK. Zostajemy w Warszawie do jutra.

Andreas: (śmiech). OK. W takim razie rozrysuję wam to zagadnienie. (Tu następuje około 20 minutowy wykład na temat tranzystorów, wzmacniania przez nie sygnału, o dumping factor (stabilność układu), sprzężeniu zwrotnym, zniekształceniach, dodatkowych dźwiękach na innej częstotliwości, korekcji, etc. (...))

Skracając radykalnie wykład Andersa: W 1998 roku Bent Holter (szef Hegel Music Systems) opracował i skonstruował Sound Engine, który pozwolił na wysoką korekcję zwrotnego sygnału. Bent uzyskał na konstrukcję Sound Engine amerykański patent. Podstawowym problemem w sprzętach audio są zakłócenia, które pojawiają się pomiędzy wejściem a wyjściem danego urządzenia. Hegel skonstruował system dynamicznej redukcji tych zakłóceń – pozwala on wyeliminować problem zakłóceń we wzmacniaczach z kilkoma stopniami wzmacniającymi sygnał. W skrócie mówiąc, Sound Engine zapewnia bardzo małe zniekształcenia wzmacnianego sygnału, dając dużo dynamiki i silny bas.

SiK: Około dwa lata temu Hegel zastąpił dwie stosunkowo duże płytki Sound Engine dwiema małymi z innymi układami w niebieskim kolorze. Czy te dwie wersje na przykład H100 nie różnią się dźwiękowo? A może warto było oznaczyć nową wersję jako upgraded lub mkII?

Anders: Przyczyna jest stosunkowo prosta – duże zanieczyszczenie powietrza w Chinach, gdzie ostatnio sprzedajemy całą masę urządzeń Hegla. Klasyczne układy Sound Engine zawierają płytki ceramiczne. Zaś one pod wpływem często występującego chińskiego smogu w ciągu około 2 lat śniedzieją, czernieją. Dlatego te urządzenia, które dostarczane są na chiński rynek, mają malowane na czarno płytki Sound Engine. Dotyczy to wszystkich wzmacniaczy. Równolegle firma zdecydowała się na opracowanie nowych układów Sound Engine, "chiński problem" był tego katalizatorem. Wypierają one stopniowo te większe, ceramiczne. Zapewniam, że te nowe, niebieskie brzmią lepiej od tych poprzednich. Nie jest to duża zmiana, ale jest. Poza tym, na nowych można bardziej polegać – nawet chiński smog już im nie straszny (śmiech).

SiK: W aktualnej ofercie Hegel są tylko dwa odtwarzacze płyt CD. Jednak patrząc jak dynamicznie rozwija się Wasza oferta DACów zewnętrznych i wewnętrznych (montowanych we wzmacniaczach), a także postępujące strumieniowanie (streaming) muzyki oraz tzw. computer audio, chyba niebawem zaprzestaniecie produkcji odtwarzaczy płyt CD (tak, jak niedawno uczynił to brytyjski Linn)? Czy myślicie o produkcji firmowego streamera? Czy w Norwegii ludzie słuchają jeszcze płyt CD, czy też zupełnie rynek został opanowany przez serwisy typu WiMP HiHi i Spotify?

Anders: W Norwegii ludzie słuchają muzyki z serwisów streamingowych typu Spotify i WiPM w 99 % populacji!

SiK: Doprawdy?

Anders: Tak! Co do odtwarzaczy płyt CD marki Hegel – pewnego dnia zakończymy ich produkcję, być może w już w przyszłym roku albo trochę później. Jeszcze nie wiemy. To zależy także od dostępności na rynku dobrych napędów CD, a tych jest coraz mniej, bo wielu producentów zamknęło już dawno ich produkcję. Poza tym na tym mechanizmie nie zawsze można polegać w 100 %. Jeśli chodzi natomiast to streamer, to nie planujemy jego produkcji w Hegel (takiego typowego streamera, jaki produkuje na przykład Linn). Raczej koncentrujemy się na tym, aby to użytkownik naszych urządzeń (szczególnie wzmacniaczy) decydował, o tym co konkretnie pragnie przyłączyć do ich cyfrowych gniazd wejściowych. Przewidujemy, iż w najbliższej przyszłości melomani będę logować się w swoich rozmaitych ulubionych streamerach (w tym i w komputerach) i pobierać za ich pośrednictwem wysokiej jakości sygnał hi-fi, a systemy Hegla umożliwią im odbiór muzyki najwyższej klasy. Dlatego już teraz montujemy tam mnóstwo cyfrowych wejść wysokiej jakości i przepustowości. Nasz najnowszy wzmacniacz zintegrowany H160 bez problemu może posłużyć jako odbiornik wszelkich światowych marek streamerów – ma tyle pełno-przepustowych cyfrowych wejść, że przez lata będzie wyznaczał nowy standard. Można do niego podłączyć cokolwiek: AirPlay, Wi-Fi, serwisy streamingowe WiMP, Spotify, odtwarzacz płyt CD – wszystko, co ma wyjście cyfrowe. Wystarczy podłączyć to urządzenie (lub doprowadzić sygnał) i słuchać muzykę wysokiej jakości!

SiK: Kto tworzy zespół projektowy firmy? Czy Bent Holter (szef Hegel MS) osobiście i wyłącznie projektuje wszystkie produkty, czy jest to większy kolektyw? Ile osób pracuje dla Hegel?

Anders: W Hegel Music Systems pracuje pięć osób w Norwegii oraz trzy w Stanach Zjednoczonych, ale wiele o wiele więcej osób pracuje dla Hegla. Zespół konstruktorów tworzy trzech ludzi. Jedna osoba zajmuje się opracowywaniem układów cyfrowych i analogowych, druga projektowaniem mechaniki, a trzecia całym oprogramowaniem (software). Jest to bardzo doświadczony i zgrany kolektyw – kreatywny. Resztę spraw załatwiamy przez firmy zewnętrze i wielu współpracowników. Korzystamy z outsourcingu, lecz mamy laboratoria pomiarowe i badawcze w Norwegii, które ściśle kontrolują jakość poszczególnych elementów i produktów. Outsourcing dotyczy nieomal wszystkiego: produkcji, magazynowania sprzętów, hurtu, sprzedaży, księgowości. Sami jednak selekcjonujemy podzespoły, z których montowane są nasze urządzenia – są one przez nas dokładnie wybierane, a wysoko wyspecjalizowane firmy zewnętrzne jedynie je montują. Nie mają wpływu na dobór komponentów na żadnym etapie. Sprawdzamy wszystko bardzo dokładnie.

SiK: Czyli można rzec, że Hegel MS jest przedsiębiorstwem o bardzo nowoczesnym modelu zarządzania i produkcji. To najwyższy poziom ewolucji ekonomiczno – produkcyjnej. Prawdziwy XXI wiek.

Andreas: Dokładnie, tak!

SiK: DAC HD12 i wzmacniacz H160. Co spowodowało, że zdecydowaliście się na umieszczenie w nich wyjść słuchawkowych.

Andreas: Dużo ludzi nas o to pyta (śmiech).

SiK: No tak, ale te wyjścia słuchawkowe to wręcz rewolucja w Hegel!

Andres: Nie wszystkie urządzenia audio mają tak niski poziom zakłóceń i szumów, aby montować w nich dodatkowo wzmacniacze słuchawkowe, wyjścia słuchawkowe. Wiele sprzętów wyposażonych w transformatory jest źródłem zakłóceń i słuchawki w takim środowisku nie brzmią bardzo dobrze. Nie chcieliśmy tego robić. W Hegel, wraz z postępującą technologią, jej rozwojem, uznaliśmy, że nasze urządzenia są już na tyle dobre, że możemy zacząć montować w nich wzmacniacze operacyjne. Zajęliśmy się tym stosunkowo niedawno, ale mamy wrażenie, że nasze urządzenia z wyjściami słuchawkowymi doskonale nadają się do wszelkich słuchawek, w tym dla tych najbardziej wymagających – wykonaliśmy świetne wyjścia słuchawkowe w HD12 i H160. Nasze urządzenia mają krytycznie niskie zakłócenia i do słuchawek nadają się idealnie.

SiK: Jak brzmi wzmacniacz H160 (ja jeszcze go nie słyszałem, dopiero jutro to planuję)? Czy jest to ta sama organiczna sygnatura dźwięku jaką ma H100 i H200, czy podąża w stronę dużej energii i detaliczności H300? Jakimi słowami może Pan opisać dźwięk H160?

Anders: Generalnie rzecz biorąc H160 ma sygnaturę dźwięku zbliżoną do H300, chociaż oczywiście nie jest literalnie taka sama – pomiędzy tymi wzmacniaczami są duże różnice konstrukcyjne w przedwzmacniaczach. Ponadto H160 jest „cichszy” od H100 i H200, ma od nich jeszcze mniej zakłóceń, szumów i innych artefaktów. Jest ekstremalnie cichy, wolny od niechcianego hałasu. W związku z powyższym, na H160 słychać jeszcze więcej detali (niż w H100 i H200), jest większa potęga brzmienia, odczuwalna moc; jest także bardziej od nich naturalny, bo ma mniej zniekształceń. Taki jest nasz nowy H160.

SiK: Czy nie obawia się Pan, że tylko dwa wejścia analogowe (RCA i XLR) w H160 i jednocześnie aż pięć cyfrowych to nie jest za mało? Rozumiem, iż technologia cyfrowa gwałtownie rozwija się, ale co z miłośnikami płyt winylowych? A może warto by było w przyszłości pomyśleć o przedwzmacniaczu gramofonowym, bo przecież winyle, obok streamingu muzyki, to najszybciej rozwijający się format zapisu dźwięku?

Anders: Na początek wspomnę, że H160 ma dwa wejścia analogowe (RCA i XLR) i jedno wejście dla tzw. Home Theatre, które można tak ustawić, aby pełniło rolę normalnego wejścia analogowego. Czyli w sumie mamy możliwość podłączenia aż trzech źródeł analogowych takich jak gramofon, tuner radiowy lub coś innego. Uznaliśmy w Hegel, że jest to ilość zupełnie wystarczająca w dzisiejszych cyfrowych czasach. Mało kto ma dziś w domu więcej niż trzy urządzenia analogowe, takie są fakty. Pozostałe pięć wejść cyfrowych przedwzmacniacza spełnia kryteria nowoczesnego sposobu słuchania muzyki. Jeśli z kolei chodzi o ewentualny przedwzmacniacz gramofonowy "by Hegel", to nie planujemy czegoś takiego. W założeniach firmy jest projektować i wytwarzać produkty o najwyższych, bardzo wyśrubowanych standardach jakościowych i brzmieniowych, doskonalimy więc to, na czym naprawdę się znamy, a przedwzmacniacze gramofonowe do tej kategorii nie należą. Pozostawiamy to innym fachowcom.

SiK: Czy we wzmacniaczu H160 zamontowany jest DAC odpowiadający jakością konwerterowi c/a HD12? Czy w przyszłości H160 będzie dostępny w wersji srebrnej obudowy?

Anders: Na początek odpowiem à propos DACa we wzmacniaczu H160. Jakością nieomal odpowiada HD12, jest bardo mu bliski, ale nie do końca. Jest minimalna różnica dźwiękowa. W H160 zaimplementowany DAC ma zastosowane trochę tańsze komponenty, niż ma to HD12, ale jest wykonywany w takiej samej idei technologicznej. Co do innego koloru obudowy H160 niż czarna, to nie ma tego w planach.

SiK: I kolejne pytanie naszych Czytelników. Dlaczego produkty Hegel są tańsze w Norwegii niż w reszcie Europy? Kiedy wejść na norweską stronę Soungarden, wyraźnie widać, że Wasze sprzęty są tam tańsze, a przecież Norwedzy zarabiają znacznie więcej niż ludzie w pozostałych krajach Europy, nie wspominając o Europie środkowo-wschodniej. Skąd taka polityka cenowa i czym jest spowodowana?

Anders: A tak! (śmiech). Przyczyna jest prosta. Jeszcze pięć lat temu Hegel był wielkości 20 % tego, jaki duży jest dzisiaj. Innymi słowy, przez ostatnie pięć lat przedsiębiorstwo rozrosło się pięciokrotnie. Obecnie znacznie więcej eksportujemy, niż sprzedajemy w Norwegii. Oferujemy dobre marże zagranicznym dystrybutorom, to jest bardzo ważne dla zdrowia biznesu i rozwoju sieci sprzedaży. W Norwegii te marże możemy nieco ściąć, ale niestety tylko tutaj (śmiech). Poza tym te różnice cenowe są teraz mniejsze, niż to było jeszcze rok, dwa lata temu – powoli, lecz wciąż zaciera się różnica poziomów cen Hegli pomiędzy Norwegią a Europą, ale nadal jest.

SiK: Dlaczego do wzmacniaczy Hegel najbardziej polecacie fińskie kolumny Amphion? Na Audio Show także grają w takiej kompozycji. Czy jest to jakiś rodzaj, forma skandynawskiego porozumienia?

Anders: Tak, jak najbardziej – rekomendujemy do wzmacniaczy Hegel kolumny Amphion. To dobre zestawienie, dużo sprzedajemy Hegli z Amphionami. Ale współpracujemy także z inną marką głośnikową, a mianowicie z KEF Acoustics – dzieje się tak szczególnie na rynku amerykańskim. Inną polecaną przez nas marką jest Magico – te głośniki są bardzo drogie, ale dobre. Wracając do kolumn Amphion, te fińskie przedsiębiorstwo wytwarza takie głośniki, że pod pewnym względem są najlepsze na świecie – kreują, w skrócie mówiąc, fenomenalnie naturalną przestrzeń, budują doskonałą głębię i scenę. Trudne są w tym do pobicia. To dobre głośniki.

SiK: Jakie przewody (kable) rekomendujecie do swoich sprzętów? Czy jest jakaś marka szczególnie polecana?

Anders: Nie (śmiech). Na rynku jest masa kabli, można wybierać w nieprzebranej ich ilości. Kika z nich jest doskonałych, kilka wybitnych, wiele bardzo dobrych. My wybieramy najczęściej markę Nordost, nie dlatego, że „jest najlepsza na świecie”, ale dlatego, iż są to po prostu dobre przewody. W naszym biurze projektowym wszystkie Hegle testujemy na przewodach Nordost, są stałym punktem odniesienia.

SiK: Jakie są plany na przyszłość? Czy Hegel ma zamiar poszerzyć ofertę sprzętu przenośnego audio, którym prekursorem był (i jest) Hegel Super (DAC i wzmacniacz słuchawkowy)? A może Digital Audio Player?

Anders: Nie będziemy produkować przenośnych odtwarzaczy plikowych. Koncentrujemy się na sprzętach, które łączą światy urządzeń przenośnych i stacjonarnych – stąd w naszych Hegelach montujemy gąszcz wejść i wyjść cyfrowych. W naszym przekonaniu to smartfon jest najlepszym przenośnym odtwarzaczem muzyki (Anders wyjmuje z kieszeni swój smartfon i macha nim w powietrzu). Hegel Super to na razie jedyny nasz maluch.

SiK: Czy ma Pan na koniec rozmowy jakieś specjalne przesłanie do polskich melomanów i audiofilów?

Anders: Tak! Polska to najbardziej radosny kraj, jaki poznałem. Od wielu, wielu lat nie byłem w tak fantastycznym miejscu. Tu można spotkać wielu ludzi autentycznie zafascynowanych muzyką, pasjonatów audio. Bardzo zwraca moją uwagę również romantyczna dusza Polaków. To jest niesamowite! Ponadto zauważam też, że w Polsce jest mnóstwo niewielkich firm produkujących sprzęt hi-fi, najczęściej w ogóle nie znanych za granicą kraju. A co ważne, te lokalne przedsiębiorstwa wytwarzają urządzenia, które charakteryzują się naprawdę zaskakująco dobrym dźwiękiem. Kiedy pojechać na taką wystawę Rocky Mountains Audio Fest w Denver (USA), to tam też można zobaczyć i posłuchać wiele sprzętów hi-fi produkowanych przez niewielkie lokalne amerykańskie manufaktury – i wiesz co? – one naprawdę bardzo rzadko dobrze grają. A polskie sprzęty audio niedużych producentów – tak! Dowiedzieć się o tym można także na obecnym Audio Show. Jestem przekonany, że Polacy i Polska wkrótce podbije świat swoimi markami audio.

SiK: Będziemy w tej kwestii gonić Hegla! (śmiech)

Anders: Tak! (śmiech) Wyznaczamy Wam dobrą drogę!

SiK: Dziękujemy za miłą rozmowę, mamy nadzieję, że nie zamęczyliśmy Cię tym potokiem pytań?

Anders: Było mi bardzo przyjemnie. Dziękuję.



Groźne spojrzenie Andersa Ertzeida (zdjęcie podkradzione z jego strony na Facebook)

Jeden z rysunków Andersa obrazujący zasadę działania Sound Engine


Wzmacniacz Hegel H160 na Audio Show prezentowany był w bardzo licznym towarzystwie: kolumny to AudioSolutions Guimbarde i AudioSolutions Rhapsody 130, źródło to premierowy Lumin S1, DAC to Audiobyte Black Dragon, zasilnie ISOL-8 i stoliki Solid Tech. Po lewej, na dole - elektronika Audia Flight. Pokój Premium Sound w hotelu Radisson Blu Sobieski 





Kika zdjęć premierowego DACa i wzmacniacza słuchawkowego Hegel HD12 - nie ma przełomu w firmowym wzornictwie




Autorzy zdjęć: Jacek Guzek, Hegel Music Systems i Anders Ertzeid.

4 komentarze:

  1. Witam. Kiedy planuje Pan test H160? Myślałem o kupnie H100 a po premierze H160 mam dylemat :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę jeszcze powiedzieć jakby Pan porównał brzmienie wzmacniaczy Hegla do Naima? Mieszkam w okolicy Szczecina i ciężko tu o odsłuchy Hegla.

    OdpowiedzUsuń
  3. OK. Odniosę się do Pańskiego pytania w recenzji H160. Teraz w skrócie mogę napisać, że Hegele są bardziej od Naimów naturalne, bardziej organiczne, moim zdaniem przyjemniejsze w dłuższych odsłuchach. Naim ma manierę podkręcania niskich tonów oraz ekstremalnego zagęszczania średnicy. Jeżeli ktoś lubi takie granie, to OK, ale niekoniecznie Naimy grają naturalnie. To jest oczywiście pewnego rodzaju uproszczenie. Osobiście lubię firmowy dźwięk Naima. Ale wolę Hegla.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację