Wstęp
Bezpieczniki Padis produkowane
są przez niemiecką firmę Progressive Audio Distribution z Essen. W zasadzie dystrybucja audio i bezpieczniki to działalność poboczna firmy,
bo Progressive Audio najbardziej znana jest z produkcji „normalnych” urządzeń
audio takich jak wzmacniacze, odtwarzacze CD, czy kolumny.
Progressive Audio została założona przez pana Ralpha Koenena w 1994 roku. Rok 1997 to premiera
pierwszych firmowych kolumn o nazwie Elise, a 1999 kolejnych kolumn – Pearl.
Potem pojawiły się wzmacniacze, odtwarzacze CD i inne sprzęty. W 2007 roku stworzona
została marka Progressive Audio Distribution – w skrócie Padis. Firma została
dystrybutorem produktów japońskiej firmy Furutech na Niemcy, Austrię oraz
Szwajcarię. W firmowej ofercie pojawiły się również brytyjskie gramofony AVID i
kolumny PMC.
Bezpieczniki Padis
To koncepcja i projekt własny Progressive
Audio. Wytwarzane są w całości w Niemczech, sprzedawane są w części Europy pod własną
marką – warto jednak wiedzieć, że Padis dostarcza też swoje bezpieczniki dla
innych światowych firm, gdzie są rebrandowane (np. japoński Furutech).
Ten fakt bardzo korzystnie świadczy o dużej renomie i jakości bezpieczników
Padis.
Padis wytwarza cały
wachlarz bezpieczników – w katalogu jest ich około 30 rodzajów. Są tu wersje
europejskie oraz amerykańskie, dostępne w różnorodnych jednostkach natężenia
prądu elektrycznego (amperach). Znakiem rozpoznawczym jest niebieski kolor
zewnętrznego izolatora ceramicznego. Ocena jakościowa, test materiałowy bezpieczników Padis
dostępne są TUTAJ.
Kilka najważniejszych cech
bezpieczników Padis: 1. styki i przewody wykonywane są z czystej miedzi OFC o
niskiej indukcyjności, 2. końcówki (kapsle) pokrywane są warstwą rodu (brak
niklu, co eliminuje magnesowanie), 3. ceramiczny korpus izolacji wypełniany
jest specjalnym granulatem tłumiącym drgania.
Bezpieczniki, a sprawa
audio
Temat wymiany zwykłego
bezpiecznika na dedykowany dla audio jest mocno kontrowersyjny, w skrócie
mówiąc. Bo dlaczego wymiana tylko jednego (i to malutkiego) elementu np. we
wzmacniaczu miałaby powodować słyszalny progres? Przecież „gra” cały system, a
nie jego mały fragment. Co może zmienić w dźwięku wymiana bezpiecznika, jeżeli
całe zasilanie domowej instalacji elektrycznej często jest niedoskonałe,
wyposażone w zwykłe bezpieczniki w tablicy rozdzielczej, a same przewody w
ścianach niekiedy pamiętają nawet lata 60-te XX wieku? A bywa przecież jeszcze gorzej. Kiedy
zaś poczytać w Internecie, można znaleźć liczne przykłady na to, że jednak
wymiana zwykłego bezpiecznika na specjalny dla audio przynosi wymierne
korzyści. Dlaczego więc nie spróbować takiego prostego eksperymentu we własnym
systemie audio-stereo? Sądzę, że warto – stąd też niniejszy tekst.
Naturalnie,
bezpieczników dedykowanych audio jest wiele – istnieją zarówno takie stosowane
w tablicach rozdzielczych (automatyczne i topikowe), jak i do użytku w sprzęcie
audio (i wiele innych). Na początek zabawy z bezpiecznikowym tuningiem wybrałem
niemiecki produkt Padis.
Wysuwana tacka z bezpiecznikami. Pierwszy od dołu, to bezpiecznik zapasowy. Oznaczenie nad gniazdem sieciowym informuje o tym, że bezpiecznik powinien odpowiadać wartości 6,3 Ampera
Wpływ na dźwięk
Aby zanadto nie
komplikować zagadnienia, wymieniłem zwykły bezpiecznik tylko we wzmacniaczu
Hegel H100 na Padis T6,3A H250V. Nie wymieniałem (na razie) bezpieczników w innych
urządzeniach – starałem się skupić na ewentualnych zmianach płynących ze wzmacniacza Hegel H100.
Pierwszy odczuwalny progres
jest ewidentny i niepodlegający wątpliwościom – dźwięk po wymianie bezpiecznika
na Padis staje się minimalnie czytelniejszy, bardziej klarowny. Jakby
dopełniony mocniej treścią, substancją muzyczną - jest bardziej strukturalny. Poszczególne
nuty dostają dalszego tła, nie gasną od razu. Ponadto brzmienie otrzymuje
większą dźwięczność, kolorystykę tła i plastyczność nut. Nie są to duże
wartości na skali modyfikacji, ale nieco większe niż takie subtelnie
subiektywne. Jest raczej uwidoczniany kierunek zmian, a nie sama zmiana. Następuje lekkie odkrycie, ujawnienie dźwięku, przy czym nie jest to jego modulacja typu wymiana lamp np. sterujących we wzmacniaczu lampowym. Raczej nazwałbym ten proces "czyszczeniem" brudów, artefaktów.
Słuchając muzyki przez kolejne dni, niekiedy miałem
wrażenie, że przekaz płynący z kolumn zyskał nieco na prędkości, trochę na
dynamice, choć to naturalnie fizycznie (wg. praw fizyki) nie jest możliwe, lecz jako opis
zjawiska takie określenie jest jak najbardziej uprawnione.
Podkreślam, że owe
zmiany są mocno indywidualne, skrajnie subiektywne, aczkolwiek całkiem
oczywiste przy bezpośrednim porównaniu wzmacniacza z „normalnym”, zwykłym
bezpiecznikiem. Nie wiem jak to zjawisko progresu dźwięku racjonalnie wyjaśnić,
ocenić, jednakowoż wymiana bezpiecznika na Padis przynosi oczywisty zysk w
strukturze dźwięku. I chociaż nie jest to poprawa spektakularna, to warta
eksperymentu i, oczywiście, tych kilku złotych inwestycji w nowy bezpiecznik.
Polecam uczynić to we
własnym zestawie stereo, bo może okazać, że wymiana bezpiecznika na dedykowany
audio przyniesie taką zmianę, poprawę dźwięku, która jest niemożliwa do
osiągnięcia w inny sposób – ani przy użyciu kabli, ani przewodów sieciowych.
Specyfikacja bezpieczników Padis (w języku niemieckim) dostępna jest TUTAJ.
Strona internetowa Padis (pa-dis.de): TUTAJ.
Kolejny tester, który słucha kabli a nie muzyki osiągnął szczyt absurdu - słyszy różnicę w dźwięku wzmacniacza po wymianie bezpiecznika ... !?
OdpowiedzUsuńProponuję gniazdo bezpiecznika zalutować czystym srebrem lub lepiej platyną - duża poprawa dźwięku względem bezpiecznika dedykowanego do sprzętu audio ...
No w kasprzaku to i bezpiecznik nie pomorze 😂😂😂😂
UsuńNaprawdę polecam zabawę z w/w bezpiecznikiem (lub innym) w systemie audio. Można bardzo pozytywnie zdziwić się jak jakie maleństwo może mieć dobroczynny wpływ na ostateczny dźwięk. Wiem, że tu wątpić i kpić jest łatwo, ale namawiam na własne obserwacje i doświadczenia z bezpiecznikami.
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńWitam, założyłem do wzmacniacza Creek Destiny bezpieczniki marki Furutech. Poprawa słyszalna w każdym aspekcie. Jak to jest możliwe... pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie wiem. Ale wiem, że do dziś używam lepsze bezpieczniki we wszystkich swoich wzmacniaczach. Pozdrawiam.
UsuńPolecam wymianę w każdy urządzeniu audio zmiana jest kolosalna,nie mówię tu o ludziach pozbawionych słuchu,jak się nie słyszy różnicy po zmianie kabli,to bezpieczniki radzę sobie też odpuścić
OdpowiedzUsuńCenne informacje i wskazówki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo się da wytłumaczyć technicznie i pewnie nawet zmierzyć, ponieważ bezpiecznik to w istocie rezystor włączony w obwód zasilania. Jeśli bezpiecznik jest tak skonstruowany aby miał mniejszą rezystancję, to zgodnie z Prawem Ohma będzie na nim powstawał mniejszy spadek napięcia. Przykładowy bezpiecznik 20mm firmy LittelFuse o parametrach 6.3A/250V ma według danych producenta rezystancję 0.0137 oma co oznacza 86.31mV spadku napięcia na tymże bezpieczniku przy prądzie 6.3A. Bezpiecznik pracuje w tym przypadku po stronie 230V, więc taki spadek napięcia jest znikomy w stosunku do napięcia znamionowego. Przypomnę że 1V to 1000mV, więc 230V to 230 000 mV, a my mówimy tu o 86mV.
OdpowiedzUsuńCzy to się da usłyszeć? Nie wiem, ale wiem że rezystancja samego gniazda bezpiecznika, gniazd IEC, 230V oraz samych przewodów łączących jest wielokrotnie wyższa i tutaj pojawią się wielokrotnie wyższe spadki napięć.
Większy sens miałoby włączenie tego bezpiecznika po stronie wtórnej transformatora, czy w tor głośnikowy (niektóre wzmacniacze mają bezpieczniki szeregowo z kolumnami). Szczególnie ten drugi przypadek mógłby przynieść realnie słyszalną poprawę dźwięku.
Z całym szacunkiem Panie Ludwiku, ale uważam iż zmiany w dźwięku które Pan usłyszał nie wynikają z zastosowania lepszego bezpiecznika, tylko np. z lepszego nastroju czy ogólnego samopoczucia danego dnia.
Pozdrawiam
Artur
Mogło tak być.
Usuń