Wstęp
Bardzo lubię brytyjskie firmy audio, bo wiele
z nich jest „nietypowych”, czyli innymi słowy – są oryginalne pod wieloma
względami. Na przykład Naim ma swój styl niezmienny od 30 lat – firmowe logo wyświetlane
na zielono, staromodne gniazda DIN; Linn od ponad 40 lat produkuje w (nieomal)
niezmienionej postaci gramofon Linn Sondek LP12; kolumny Spendor i Harbeth
swoją bryłą bardzo wyróżniają się wśród innych; natomiast London (Decca)
wytwarza bardzo wysublimowane wkładki gramofonowe stosując technologię „moving
iron”…
Rega
Do takich bardzo oryginalnych firm z Albionu
zalicza się również Rega. Firmowe wzornictwo jest bardzo charakterystyczne, jak
ktoś to celnie określił „retro-futurystyczne”. I ja z tym sformułowaniem
zgadzam się. Ciekawe jest również to, że w czasach, kiedy większość zachodnich
przedsiębiorstw przenosi swoją produkcję do Chin, Rega wciąż wytwarza swoje
sprzęty w Wielkiej Brytanii, a popyt na nie jest tak wielki, że nie nadąża z
realizacją zamówień. Co istotne, niemal wszystkie stosowane aplikacje,
rozwiązania, konstrukcje, czy używane głośniki są wyrobem własnym Rega. Firma
szczyci się, że opracowała indywidualne rozwiązania technologiczne, które nie
tylko zapewniają jej produktom wysoką jakość i trwałość, ale przede wszystkim
własny, wysokiej klasy, styl gry - sznyt muzyczny. Oryginalny ryt. I to
słychać, o czym szerzej napiszę w dalszej części niniejszego tekstu.
Rega znana jest z produkcji znakomitych
gramofonów, wzmacniaczy, odtwarzaczy CD, kolumn, a także i wkładek oraz ramion gramofonowych. Wachlarz produkcji jest doprawdy
imponujący. Podobnie rzecz ma się z rozpiętością cenową firmowych urządzeń.
Bowiem Rega ma wiele do zaproponowania zarówno osobom rozpoczynającym przygodę
z audio (lub niechcących za dużo na te hobby łożyć pieniędzy) jak i osobom
bardziej wymagającym, a także i zwolennikom high-endu. Stąd w ofercie obecność
modeli podstawowych, średnich oraz tzw. topowych. Jest budżetowy gramofon Rega
RP-1, jest gramofon klasy średniej RP-6, jest flagowy gramofon RP-9. Idąc
dalej, są kolumny podstawkowe RS-1, są pośrednie RS-5, ale są też referencyjne
RS-10. Podobnie z innymi produktami – można znaleźć podstawowy zestaw CD +
wzmacniacz: Brio-R i Apollo-R w sumie za około 6000 zł, ale także i
referencyjną serię Isis za bagatela 75 000 zł. Tak samo jest z
rozpiętością cenową wkładek gramofonowych, czy przedwzmacniaczy gramofonowych –
od minimum do maksimum. Doprawdy, jest w czym wybierać.
Warto też zwrócić uwagę, że wiele tych
powyższych urządzeń ma od kilku do kilkunastu wersji kolorystycznych, czy
wybarwień drewnianych oklein kolumn. Ponadto dostępne są różnorodne części zapasowe,
sprzęt służący do apgrejdu, czy akcesoria dla hobbystów lub zwolenników DIY –
stąd w firmowym katalogu znacznie więcej pozycji niż 150.
Jeszcze słowo o ramionach gramofonowych Rega –
niewątpliwie są powodem do dumy, ponieważ ramię RP-300 na świecie sprzedało się
(od rozpoczęcia produkcji w 1983 r., do jej końca kilka lat temu) w
gigantycznej ilości 400 000! Ciągle jest zresztą stosowane w nowych
modelach gramofonów różnych firm – chociażby w polskim Fonica F-600 (test TU). Ramię to
ma prostą, lecz bardzo precyzyjną konstrukcję; łatwe jest w ustawieniu i
kalibracji, świetnie trzyma tor, a nie kosztuje majątku. Obecnie jest już
zastąpione kolejną ulepszoną wersją RP-303. Podobnie sprawa się ma z innym
ramieniem RP-700, czy RP-1000, ale to temat na osobny artykuł, a ten nie jest
przecież o gramofonach Rega.
Opisywany zestaw został wypożyczony od polskiego dystrybutora marki Rega firmy This.pl Audio.
Wrażenia ogólne i budowa
Jako, że nie często mam okazję opisywać cały
system, bo zazwyczaj testuję sprzęt pojedynczo, dlatego więc postaram się zrobić dość
precyzyjnie, ale nie wyjątkowo szczegółowo, by Drogi Czytelnik miał szansę
przebrnąć przez cały tekst. W związku z tym, skupię się raczej na
najistotniejszych elementach systemu Rega oraz tych wartych uwagi.
Kolumny Rega RS3 pod względem gabarytów nie są
zbyt duże jak na podłogówki – mają zaledwie 80 cm wysokości (bez kolców), szerokość
22 cm, a głębokość – 25 cm. Rozmiarami przypominają inne brytyjskie kolumny – Spendor
A5 (test TU).
RS3 są wyjątkowo zgrabne i estetyczne. Pokryte
są naturalnym drewnianym fornirem, tu barwionym na czarno, lecz dostępne są
także inne wersje kolorystyczne. Okleina położona jest na skrzynkach równo i
solidnie, fachowo. Kolumny mają nietypowo umieszczone głośniki. Na górze frontu
znajdują się nie tweetery, jak zazwyczaj, ale papierowe średnio-niskotonowe, poniżej
zaś umieszczono głośniki wysokotonowe (kopułka). Natomiast z jednego boku
skrzynek, mniej więcej na 2/3 wysokości zamontowano dodatkowe papierowe membrany
średnio-niskotonowe. Nieczęsta to praktyka wśród producentów kolumn, ale
spotykana od czasu, do czasu. Warto nadmienić, że wszystkie użyte głośniki w konstrukcji
RS3 są produkcją własną firmy Rega.
Na samym dole frontów znajdują się ujścia bass-refleksów.
Kolumny stoją na nóżkach z tworzywa sztucznego, w które od spodu wkręca się po
4. kolce. Z tyłu na 2/3 wysokości zamontowano pojedyncze terminale głośnikowe
akceptujące wtyki typu bananowego, widełki oraz nagie przewodu. Masa jednej
kolumny to 9 kg.
Odtwarzacz CD Rega Apollo-R to kolejna wersja
odtwarzacza znanego pod nazwą Apollo – ten jednak w odróżnieniu od następcy był
dostępny w standardowym rozmiarze (szerokości). Natomiast model „R” ma ½
szerokości poprzednika. Podobnie sprawa ma się ze wzmacniaczem Brio.
Wzornictwo zestawu CD plus wzmacniacz, jak
gdzieś przeczytałem (o czym już wspominałem) rzeczywiście można nazwać
„retro-futurystycznym”, bo oba takowe cechy posiada. Jest z pozoru nowoczesny, alternatywny,
jednocześnie głęboko osadzony w tradycji projektowania tego typu urządzeń.
Zarówno wzmacniacz, jak i odtwarzacz posiadają
obudowy wykonane z aluminium, a front przykryty jest czarną akrylową płytą.
Wszystkie przyciski podświetlane są na czerwono, podobnie jest z logo „Rega” wyświetlanym
w lewych dolnych rogach. Tak samo rzecz ma się z wyświetlaczem CD – tu też
panuje kolor czerwony. Owa czerwień tworzy, w moim odczuciu, piękny kontrast z
czernią frontów – szczególnie dobrze to prezentuje się po zmroku. Wręcz zachęca
do długich odsłuchów.
Wracając do budowy. Odtwarzacz CD na froncie
oprócz wyświetlacza ma zamontowane aluminiowe przyciski sterujące, które
wciskają się łatwo i bezproblemowo. Są w stylu typowym dla Rega i myślę, że nie
ma co dyskutować o ich estetyce – są, jakie są. Jednemu będą się podobać,
innemu nie. Na froncie wzmacniacza po prawej stronie, umieszczono dużą metalową
gałkę potencjometru, a zaraz obok aluminiowy przycisk selektora źródeł (możliwe
jest przyłączenie 5. źródeł), których aktywność sygnalizowana jest nie inaczej
jak czerwoną diodą. Brak wyjścia słuchawkowego. Niestety, dystrybutor zapomniał
dołączyć do testowanego zestawu dedykowanego pilota zdalnego sterowania, więc
go nie opiszę. Na szczęście pilot do wzmacniacza Hegel H100 obsługiwał
większość funkcji zestawu, więc nie był to dla mnie problem.
Nie muszę dodawać, że ergonomia zestawu
wzmacniacz – odtwarzacz jest ograniczona do dwóch wersji: 1. wzmacniacz i
odtwarzacz stoją obok siebie na półce lub 2. odtwarzacz stoi na wzmacniaczu.
Konieczny jest tu swobodny dostęp od góry do napędu CD.
Klapka przykrywająca CD wykonana jest z
twardego tworzywa sztucznego, na zewnątrz polerowana, błyszcząca. Klapka
podniesiona powyżej pewnego poziomu, blokuje się – można wyjąć, nałożyć płytę
kompaktową na napęd. Popchnięta, opada łagodnie na obudowę – następuje proces odczytu
płyty. Rega Apollo-R to typowy top-leader, tego typu napęd jest znakiem
rozpoznawczym firmy, bo wszystkie odtwarzacze Rega są wyposażane w taki
mechanizm.
Manipulowanie płytą jest proste i
nieskomplikowane, choć wymaga nieco wprawy oraz używania obu rąk. Mi taki
system bardzo odpowiada, zresztą w moim ulubionym odtwarzaczu CD Musical
Fidelity A1 CD-PRO mechanizm ładowania płyty jest identyczny.
Z tyłu odtwarzacza oprócz pary wyjść
analogowych RCA, znajdują się również wyjścia cyfrowe: jedno S/PDIF oraz jedno
Toslink. Natomiast na tylnym panelu wzmacniacza Brio-R zamontowano 5. par wejść
RCA dla źródeł (pierwsze, oznaczone jako „RCA 1 Phono” to wejście
przedwzmacniacza gramofonowego) oraz 1. parę RCA wyjścia pętli magnetofonowej.
Co interesujące, wszystkie RCA to „zwykle” niezłocone gniazda.
Szczupłość miejsca w uwagi na kompaktowe
rozmiary wzmacniacza powoduje, ze gniazda RCA zamontowano bardzo blisko siebie,
wiec zastosowanie grubszych wtyków RCA kabli połączeniowych jest wykluczone.
Trzeba używać takie, o mniejszych rozmiarach. Na przykład nie mieszczą się
wtyki RCA firmy Organic Audio, natomiast Audiomica Laboratory – tak.
Dźwięk
Patrząc na kompaktowe rozmiary zestawu Rega, z
pozoru mogłoby wydawać się, że generowany dźwięk będzie podobny, czyli
niewielki, niepełny lub niepełnowartościowy. Nic z tego. Pierwsze wrażenia
odsłuchowe zaskakują może nie wielkością (dynamiką) samego dźwięku, lecz jego
komplementarnością, pełnią i kompletnością przekazu, który jest nasycony nutami,
dobrze określony w przestrzeni oraz wybitnie obecny, namacalny - o ile takiego
skrótu myślowego można użyć.
Do uszu słuchacza dochodzi zaangażowany
dźwięk, zbudowany niezwykle wiarygodnie (jak na tę klasę cenową), z dobrą
rozdzielczością, a także z odczuwalną jego wielowarstwowością. Cały przekaz jest
koherentny, spoisty i cielesny. Co istotne, dźwięk podawany jest w manierze
typowo analogowej, bez krzty cyfrowego nalotu – tak, to jest granie w ciepłej
charakterystyce, ale nie jest słodkie, przesłodzone. Lepiej pasuje tu
określenie – gładkie, kremowe. Dźwięk jest w służbie muzyki i dla jej dobra. To
ucieleśnienie pojęcia radość odsłuchów, przyjemność obcowania z muzyką.
Trzeba jednak zaznaczyć, że zestaw Rega nie
jest mistrzem precyzji, super-dokładnego osadzania instrumentów na scenie, czy
bezwzględnej wiarygodności ich brzmienia. Fakt, że takich przymiotów
określających precyzję dźwięku jest mniej, co nie oznacza, że ów deficyt w
jakikolwiek wpływa na satysfakcję ze słuchanej muzyki, bo nic takiego się nie
dzieje. Podobnie jest z niskim basem, a w zasadzie z jego brakiem – na próżno,
go tu szukać, bo go tu po prostu nie ma. Trzeba zapomnieć o subsonicznych pomrukach.
Jednak pozostała cześć niskich tonów jest wyśmienita – sprężysta, obecna
fizycznie i bardzo zróżnicowana. Każde uderzenie w perkusję jest wiarygodne i
kapitalnie rzeczywiste - z czymś takim spotkać można się w sprzęcie innej
brytyjskiej firmy Naim, lecz Rega (w przeciwieństwie do Naim) nie ma tendencji
do spłaszczania głębi dźwięku. Uwaga ta dotyczy zresztą nie tylko niskich tonów,
ale także pozostałych.
System Rega wyśmienicie radzi sobie z
oddawaniem zjawisk przestrzennych – jest odpowiednia skala horyzontu stereo,
jest głębia (ale nie otchłań), jest dalekie tło, jest ułuda prawdziwej sceny.
Te walory sprawiają, ze opisywany zestaw Rega pod względem umiejętności
tworzenia przestrzeni znacznie przewyższa konkurencje w swojej kategorii
cenowej.
Średnica, jak już napisałem wcześniej, jest
fizjologiczna, ma się poczucie jej różnorodności, sporej głębi, przy
jednoczesnym braku jej uwypuklenia, nadmiernego podkręcenia (jak np. u firmy Roksan). Trzeba zwrócić uwagę, ze średnie tony nie są zanadto rozdrobnione,
trudno mówić o referencyjnej rozdzielczości, nie mniej jednak rozdzielczość
jest wystarczająca by ukazywać dość szczegółową kolorystykę wielu nagrań,
włączając w to repertuar rockowy, akustyczny oraz elektroniczny; ten bardziej
gesty (symfonika, chóry, etc) jest traktowany po macoszemu, co nie oznacza, ze
źle, bo ogólnie słucha się tego typu nagrań przyjemnie, ale nie ma tu mowy o
dokładnym wglądzie w ich strukturę.
Zestaw Rega muzykę podaje bardzo
atrakcyjnie, dźwięk jest przestrzennie plastyczny, jakby rzeczywiście
obecny, ale sam przekaz jest bardziej precyzyjnym rysunkiem muzyki, a nie jej
fotografią; można powiedzieć, ze Rega pokazuje większe struktury niż molekuły,
kwanty dźwięku – to są całe komórki, a nawet tkanki, czy twory wieloatomowe,
cząsteczki, gdy takiej nomenklatury biologiczno-fizycznej użyć. Rega nakreśla
wielopłaszczyznowy, realny świat muzyki, z dużym bogactwem emocji, emfazy instrumentów
i wokali - z rozmachem i mocnym bitem, ale bez zaglądania w każdy szczegół, bez
nadmiernego rozkładu, analizy. Podobnie zresztą sprawa ma się z wysokimi
tonami, są wyraźne i szybkie, ale nie zbyt ostre, analityczne, choć ładnie
rozdzielcze. W zasadzie bez uwag w tej klasie cenowej.
Podsumowując powyższy akapit - zestaw Rega to kompozycja trzech urządzeń wzajemnie uzupełniających się,
współpracujących, a przez to decydujących, ze słuchanie za ich pośrednictwem muzyki to
nie tylko prawdziwa przyjemność - to także kwintesencja słowa dojrzałość i
rasowość dźwięku. Bo ten ma atrakcyjną aparycją, posiada odpowiednia barwę,
dźwięczność i przede wszystkim umiejętność swobodnego budowania naturalnego i spontanicznego
przekazu, który mimo, ze jest z ograniczona rozdzielczością i szczegółowością,
to tworzący przekonujący i wiarygodny przekaz.
Gdyby przyszło mi do końca życia spędzić na
bezludnej wyspie tylko w towarzystwie zestawu Rega, to sądzą, że byłby to szczęśliwy
czas, bez tęsknoty za droższymi systemami. Rega ma spory czar, ma właściwy
urok, który sprawia, ze muzyka przez niego budowana jest atrakcyjna, bogata i
rzeczywista - bajeczna. Dociera do prawdziwego sensu, źródła realnej muzyki.
Przedwzmacniacz gramofonowy
Napiszę kilka słów o wbudowanym
przedwzmacniaczu gramofonowym we wzmacniacz Rega Brio-R, bo niewątpliwie warto.
Aby przyłączyć do niego gramofon, należy posłużyć się gniazdami RCA opisanymi
jako „1 Phono”. Zdaje się, że w pierwszej wersji Brio-R gniazda te nie były w
ten sposób opisane, bo wiele osób przyłączało tam inne urządzenia niż gramofon,
a wiec dźwięk był zniekształcony.
Phono-stage w Brio-R to wartość dodana tego
wzmacniacza, bo jakość dźwięku z gramofonu jest co najmniej dobra. Myślę, że
śmiało można przyrównać do Pro-Ject Phono Box SE II. To ta sama żywiołowość,
wysoka dynamika, ładna plastyczność dźwięku, a także rozciągnięcie basu oraz
soczystość wokali. Wystarczy dokupić gramofon Rega RP1 i otrzymuje się kompletny
zestaw hi-fi.
Konkluzja
1. Wzornictwo zestawu Rega jest oryginalne i
odważne, przez to zdecydowane i nowatorskie. W sam raz dla osób, które poszukują
systemu o niebanalnym designie, wyróżniającym się.
2. Kompaktowe rozmiary – wzmacniacz i
odtwarzacz CD postawione obok siebie rozmiarami przystają do „normalnego”
urządzenia o typowej szerokości 44 cm. Aluminiowe obudowy wzmacniacza i
odtwarzacza. Kolumny RS3 mają także kompaktowe gabaryty – niecałe 80 cm, a
także nietypowy układ membran głośnikowych: na froncie wysokotonowy znajduje
się poniżej średnio-niskotonowego, dodatkowy średnio-niskotonowy zamontowany
jest na połowie wysokości ściany bocznej. Kolumny pokryte są naturalnym
drewnianym fornirem.
3. Dźwięk zestawu jest spontaniczny, z dużą
dynamiką – większą niż by wskazywały rozmiary. Jest tu piękna, głęboka scena z realną,
gęstą i plastyczną średnicą. Ponad zwyczajna w tej kategorii cenowej. Przekaz
jest ciepły, ale nie jest to słodkie ocieplenie, a raczej gładkość, a także namacalność
dźwięku – jego realna obecność.
4. Strony ujemne to braki w najniższym basie,
niedomoga rozdzielczości i szczegółowości. Jednak cały odbierany dźwięk jest
nieprawdopodobnie spójny, koherentny, z dużym tzw. wypełnieniem, mocnym
uderzeniem. Powyższe „strony ujemne” giną wśród tych pozytywnych.
5. Zestaw Rega Brio-R, Apollo-R oraz kolumny
RS-3 zdaje się przeczyć prawom fizyki, a przede wszystkim – ekonomii. Całość
kosztuje poniżej 10 000 zł, a reprezentuje doskonałe wykonawstwo oraz
kapitalnie skomponowany dźwięk. Owszem, z pewnymi ograniczeniami, lecz ogólnie
sprzyjający wielogodzinnym odsłuchom. Komplet Rega sprawia, że muzyka dociera
do prawdziwego sensu słowa muzyka, która zawsze jest przyjemna, niemęcząca, z
dużą dozą dojrzałego przekazu, rasowego. Z takim dźwiękiem można pozostać na
lata, bez tęsknoty za droższymi systemami.
6. Wartością dodaną wzmacniacza Brio-R jest
obecność doskonałego (w tej klasie cenowej) przedwzmacniacza gramofonowego. Wystarczy
dokupić gramofon Rega RP1, aby stać się właścicielem całego kompletu hi-fi.
7. Zestaw Rega Brio-R, Apollo-R oraz kolumny
RS-3 to prawdziwy “system marzeń! Nie tylko dla początkującego melomana, ale i
dla tego bardziej zaawansowanego, choć jest to pozycja „entry level” w ofercie
Rega.
8. Rekomendacja! Warto posłuchać, warto mieć.
Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Calyx CTI (test TU) oraz Hegel H100 (test TU), a także Dayens Ampino (test TU) i zestaw dzielony Rotel - przedwzmacniacz Rotel RC-03 oraz dwie monofoniczne końcówki mocy Rotel RB-03.
Źródła cyfrowe: odtwarzacz płyt Musical
Fidelity A1 CD-PRO oraz komputer MacBook. Serwer muzyczny CocktailAudio X10 (test TU).
Źródła analogowe: gramofon Clearaudio Emotion
oraz Referencyjny Tuner Radiowy UKF FM Amplifikator (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: PreAmplifikator
II (test TU) oraz Pro-Ject Phono Box SE II.
Kolumny: Vienna
Acoustics Mozart Grand oraz Studio 16 Hertz Canto One (test TU).
Okablowanie: zestawy Audiomica Laboratory, Organic Audio (test TU) oraz kable Sevenrods ROD3.
Akcesoria: panele akustyczne (10. sztuk)
Vicoustic Wave Wood (test TU), platforma antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy
antywibracyjne Rogoz-Audio BW40 (test TU) pod wzmacniaczem Hegel H100, a także zatyczki
do gniazd RCA firmy Sevenrods - Dust Caps RCA (test TU).
Dane techniczne
Dostępne na stronie dystrybutora marki Rega - firmy This.pl Audio TUTAJ.
Dzisiaj kupiłem ten wzmacniacz i jestem nim oczarowany 😀
OdpowiedzUsuńNo ja posiadam go od kiedy wyszedł czyli jakoś 2012 mieszkam na wyspach wiec dostep i cena przystepna zestaw smiga z kolumnami Dynaudio dm 2/7 bardzo fajno 😀zycze miłego użytkowania
UsuńNie dziwię się :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Mam pytanie: czy głębia basu w ogóle nie istnieje w tym wzmacniacz ?
OdpowiedzUsuńRobert
wzmacniacz ma zdecydowanie dobry bas. Jest to brytyjski sprzęt co za tym idzie gra bardzo dobrze średnicą niskie tony to pełna kultura, bas jest bardzo wyraźny i kończy się bardzo ładnie. Dla mnie rega brio jest kapitalna.Co najlepsze wersja 2017 jest brzmieniowo gorsza, więc jeżeli masz brio nie sprzedawaj go. Wogóle jest bardzo mało wzmacniaczy 1/2 na rynku, ten nie dość, że świetnie wykonany, ładnie grający to jeszcze ustawny.
UsuńPozdrawiam.