Z
nieskrywaną satysfakcją przedstawiam dziś premierowe kolumny, które dwa dni temu opuściły linię produkcyjną zakładu w podpoznańskim Jarocinie, a
dziś już stoją w moim pokoju odsłuchowym w Gdyni. Powód do zadowolenia jest o
tyle większy, bo po raz pierwszy producent zaaplikował w tym modelu wybarwienie
lakieru typu „biały fortepianowy”. Te głośniki to oczywiście Pylon Sapphire 25. Do
tej pory dostępne były wersje okleiny winylowej w kolorach wenge, orzech i
czarnej, a także forniry z naturalnego drewna o barwie wenge i orzech. Oprócz wykończenia
w kolorze „biały fortepianowy” (ang. „white high-gloss”) wkrótce mają być dostępne
także „black high-gloss”, a potem cała paleta RAL. Cena skalkulowana została na 3 580 PLN, czyli jest bardzo atrakcyjna.
Pierwsze
wrażenia są bardzo korzystne. Sapphire 25 w wybarwieniu „white high-gloss”
reprezentują bardzo wysoki poziom wykonawczy. Lakier położony jest skrupulatnie
i czysto, równo i precyzyjnie. Skrzynki są dość duże (220 x 980 x 360 mm), lecz
biel obudowy sprawia, że optycznie wydają się być mniejsze. Zastosowane głośniki
wysokotonowe pochodzą od norweskiego Seasa. Przetwarzanie średnich i niskich
rejestrów powierzono parom 17 cm celulozowych przetworników niemieckiego
Visatona. W zestawie brak jest maskownic. Masa jednej kolumny wynosi aż 20 kg,
co dobrze zaświadcza o grubości płyt MDF użytych do budowy skrzynek.
Przyłączyłem
Pylon Sapphire 25 do wzmacniacza lampowego Cayin MT-35 S przewodami Audiomica
Laboratory i nastawiłem 25 letni tuner analogowy Yamaha T-550 na Trójkę. Jak
rekomenduje producent, kolumny powinny rozgrzewać się minimum około 90 – 100 godzin, aby
osiągnęły optymalny, czyli pełny i dopracowany dźwięk. Niech sobie, więc spokojnie pograją kilka dni. Potem zacznę odsłuchy właściwe. Zapraszam do lektury testu
za kilkanaście dni.
Piękne, z niecierpliwością czekam na wyniki testu.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że widziałem te kolumny gdzieś na stronach audio, ale z powodu nieciekawego wyglądu (kolor wenge) nigdy nie przyglądałem im się bliżej. Teraz w fortepianowej bieli prezentują się doskonale!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że nowe Sapphire są piękne. Zresztą na żywo prezentują się jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Testowałem kiedyś pierwotną wersję Pylon Sapphire (nie było wówczas podziału na modele 25 i 30). Te nowe 25, to są praktycznie zupełnie inne kolumny, niż te poprzednie. Tamte miały montowane głośniki STX, nowe mają Seasy i Visatony. A to zupełnie inna liga dźwięku - i to słychać. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuń