Polpak

czwartek, 31 października 2024

Sennheiser HD 490 PRO Plus, słuchawki profesjonalne





Kilka zdjęć ze strony Sennheiser electronic GmbH & Co. KG




Prolog
W maju 2021 roku niemiecki Sennheiser AG sprzedał swój dział konsumencki hifi szwajcarskiej firmie Sonova Holding AG, sobie pozostawiając dział profesjonalno-studyjny. Sonova / Sennheiser Consumer Business obecnie odpowiada za licencyjną produkcję m.in. takich modeli słuchawek jak HD 650, HD 660S2 i HD 800 S, zaś ten "prawdziwy" niemiecki Sennheiser (wraz ze swoją firmą-córką Neumann) zajmuje sprzętem profesjonalnym jak mikrofony czy systemy nagłośnienia, ale także słuchawkami studyjnymi. I to właśnie ten drugi niedawno wypuścił nowy model profesjonalny - HD 490 PRO.

Słuchawki HD 490 PRO bazują na dziesięcioleciach doświadczenia inżynieryjnego firmy Sennheiser i są w stanie sprostać wszelkim złożonością współczesnej produkcji, miksowania i masteringu muzyki. Dzięki otwartej konstrukcji, która zapewnia niezwykle szeroką, wymiarową scenę dźwiękową i niesamowicie precyzyjną reprodukcję dźwięku, HD 490 PRO zapewniają klarowność potrzebną do podejmowania najważniejszych decyzji.
Zaprojektowane w Niemczech i ręcznie składane w Rumunii, z trwałymi komponentami oraz lekką, wygodną konstrukcją, HD 490 PRO pozwalają poczuć muzykę i zapomnieć o słuchawkach. Skrupulatnie przemyślana ergonomia eliminuje punkty nacisku, a otwarta konstrukcja zapewnia naturalną wentylację, dzięki czemu godziny słuchania muzyki wydają się być minutami.

Wstęp
Niedawno dotarły do mnie na testy słuchawki studyjne Sennheiser HD 490 PRO Plus (zobacz TUTAJ). Są to najnowsze słuchawki profesjonalne niemiecko-szwajcarskiego Sennheisera, bo wprowadzone na rynek zaledwie kilka miesięcy temu. Zostały skonstruowane z myślą o produkcji dźwięku, miksowaniu i masteringu, czyli pracy typowo studyjnej, ale nie ogranicza to przecież w żaden sposób możliwości używania ich w klasycznym hifi audio! Bardzo lubię używać tzw. sprzęt profesjonalny w high-fidelity, często ma przewagę nad tzw. audiofilskim - i to zarówno pod względem dźwiękowym oraz inżynierskim, jak i cenowym.

Jak podaje producent: "HD 490 PRO to idealne połączenie przejrzystości, komfortu i niezawodności. Słuchawki zostały zaprojektowane tak, aby sprostać wszelkim wymaganiom dzisiejszej produkcji muzycznej. Otwarta konstrukcja zapewnia niezwykle szeroką, wymiarową scenę dźwiękową i niesamowicie precyzyjną reprodukcję dźwięku, eliminując martwe punkty audio i zapewniając pełną kontrolę nad każdym szczegółem". Brzmi bardzo zachęcająco, nieprawdaż?

Gwoli wyjaśnienia. Sennheiser równolegle z modelem HD 490 PRO Plus wprowadził na rynek też wersję pozbawioną kilku akcesoriów, ale za to nieco tańszą - to HD 490 PRO. W tej drugiej brak drugiego kabla połączeniowego o długości 3,0 m, torby-etui na słuchawki oraz dodatkowej wyściółki pałąka. Różnica w cenach to 2 149 PLN versus 1 799 PLN, czyli równe 350 PLN.

Wrażenia ogólne i budowa
Słuchawki są dostarczane w niewielkim pudle, w który wsunięte jest płaskie etui. Etui zajmuje całe wnętrze kartonu, a więc jako takie jest duże. To bardziej niewielka walizka, niźli etui. Jest wykonane starannie, elegancko i ładnie. Ma zaokrąglone rogi, jest twarde, odporne na zgniecenia; dookoła ma wszyty zamek błyskawiczny. Wewnątrz, w specjalnych formach ochronnych, leżą rozłożone na płask słuchawki.

W zestawie znajdują się dość liczne akcesoria: drugi komplet padów (welurowych), dwa przewody (o długości 1,8 m. i 3 m.) oraz adapter na wtyk 6,35 mm. Jest też zapasowa wyściółka pałąka (w identycznym materiale jak drugi komplet padów, czyli welurze). Jak widać, wyposażenie słuchawek jest naprawdę bogate. Użytkowe.

Słuchawki HD 490 PRO są wyposażone w dwa zestawy wymiennych poduszek nauszników, każdy z unikalną sygnaturą dźwiękową, potrzebną do długich godzin miksowania i produkcji. Opatentowana technologia poduszek firmy Sennheiser pomaga również wyeliminować zmęczenie uszu, gwarantująć jednocześnie trwałość — poduszki można prać i wymieniać.

Konstrukcja i wykonanie słuchawek to typowy / rasowy Sennheiser - trudno je pomylić z inną marką. Duże, owalne muszle z czarnego plastiku przykryte są zewnętrzną metalową siateczką - bardzo podobną do tej z modeli HD 600, HD 650 lub HD 660S2, zaś pod siateczką prześwituje szkielet wraz z dużymi przetwornikami (znowu analogiczne do HD 600, HD 650 i HD 660S2!). To wzornictwo techniczne, profesjonalne. Bardzo solidne. Estetyczne.

Pałąk wykonany z wygiętej w łuk stali jest szeroki, zaś na szczycie rozdwojony i zabezpieczony plastikową wstawką. Pod spodem pałąka (na jego szczytowej części) znajduje się miękka poduszka ochronna (wymienna, przyczepiona na rzepach). Poduszka jest szeroka i głęboka, rozdwojona - szczyt czaszki idealnie w niej "siedzi" (leży?).

Po obu bokach pałąka jego szyny wchodzą w prowadnice wykonane z tworzywa sztucznego (i skrętnie połączone z muszlami widelcami za pośrednictwem obrotowych przegubów) tym samym tworząc sprawną i stabilną regulację / mechanizm objętości pałąka. Muszle w obrotnicach nie kiwają się, nie obracają samoistnie, są regulowane precyzyjnie i siedzą stabilnie. Pełen profesjonalizm. A także duży komfort użytkowania.

Korzystną informacją dla wegan (i nie tylko dla nich) jest to, że do budowy / konstrukcji słuchawek nie użyto żadnych produktów odzwierzęcych. Skórę naturalną na padach zastąpiono welurem bądź innym materiałem syntetycznym.

Przewód połączeniowy zrealizowany na wtyku mini-XLR można przyłączyć do lewej bądź prawej muszli (!), bo to użytkownik decyduje, która strona jest dla niego wygodniejsza. Oczywiście, nieużywane gniazdo należy zabezpieczyć gumową zatyczką (która jest w zestawie). Bardzo pomysłowe rozwiązanie. Oraz ergonomiczne. Bo przecież podczas pracy w studio, przy konsolecie, przy instrumencie, zawsze któraś konkretna strona jest wygodniejsza.

Dodatkowo końcowy odcinek przewodu słuchawkowego (zarówno tego o długości 1,8 m., jak i 3 m.) jest spiralnie skręcony. Taka fikuśna konstrukcja odcinka spiralnego na kablu ma zadanie blokować szum przenoszony przez przewody (efekt mikrofonowy), tym samym zapewniając maksymalnie najczystszy sygnał. Poza tym taka spirala ma zabezpieczać przewód przed niepożądanym wyrwaniem z gniazda w przypadku niechcianego pociągnięcia kabla (spowodowanego np. nagłym ruchem głowy słuchacza).

W pakiecie ze słuchawkami studyjnymi HD 490 PRO użytkownik otrzymuje także licencję na wtyczkę DearVR MIX-SE firmy Dear Reality, która zmienia DAW w wirtualne środowisko miksowania. DearVR MIX-SE symuluje starannie zaprojektowaną akustykę najlepszych studiów miksujących, pomagając zapewnić zrównoważone i spójne tłumaczenie miksu na różne systemy. HD 490 PRO pomaga zrealizować pełną wizję wyobraźni w studio, eliminując martwe punkty dźwięku, zapewniając pełną kontrolę nad każdym szczegółem i gwarantując dokładne odtwarzanie poza studiem.

Ergonomia
Słuchawki są lekkie (masa 280 gram), poręczne, kompaktowe; mają ażurową, lecz trwałą konstrukcję. Jednocześnie leżą na czaszce / układają się na uszach wyjątkowo stabilnie, pewnie oraz bez przesadnego nacisku - optymalnie dopasowują się do głowy po założeniu. Nie uwierają, nie cisną, nie przeszkadzają w pracy, w odsłuchach. Nawet długodystansowe ich noszenie / użytkowanie nie powoduje dyskomfortu, można nawet zapomnieć, że ma się słuchawki na głowie... Co więcej, przewód słuchawkowy jest doprowadzony tylko do jednej muszli - i to dowolnie wybranej: lewej lub prawej. A to także zwiększa komfort.

Generalnie ergonomię oceniam na najwyższy stopień: 5/5. To jedne z najwygodniejszych słuchawek, z jakimi miałem do czynienia. Brawo, Sennheiser!
Dokładny dźwięk w pełnym spektrum
Dzięki innowacyjnej architekturze akustycznej Open-frame Architecture firmy Sennheiser, która zapewnia kompleksowe, precyzyjne i czytelnie zdefiniowane wrażenia dźwiękowe, osiągniesz większą klarowność i równowagę w swoich masterach. To rozwiązanie znacząco pomaga w identyfikacji i rozwiązywaniu problemów związanych z rozmieszczeniem panoramy i nakładającymi się częstotliwościami, zapewniając bardziej wyrafinowany efekt końcowy.

Wyeliminuj martwe punkty w swoich produkcjach
Sercem słuchawek HD 490 PRO jest najnowocześniejszy magnes neodymowy i innowacyjny cylinder niskich częstotliwości. Komponenty te synchronizują się i współpracują, aby zapewnić pełny, dokładny i wyraźnie zdefiniowany bas, pomagając Ci zlokalizować i rozwiązać kłopotliwe częstotliwości w dolnym zakresie, które mogą utrudniać osiągnięcie skrupulatnie czystych miksów i masterów.

Najwygodniejsze słuchawki w Pro Audio
HD 490 PRO pozwalają poczuć muzykę i zapomnieć o tym, że masz słuchawki na głowie. Dzięki lekkiej, elastycznej, a jednocześnie wytrzymałej konstrukcji, precyzyjnie zaprojektowana ergonomia HD 490 PRO eliminuje punkty nacisku, a otwarta konstrukcja zapewnia naturalną wentylację, dzięki czemu godziny słuchania muzyki wydają się minutami.

Innowacja zmieniająca zasady gry dzięki wymiennym, nadającym się do prania poduszkom
Słuchawki HD 490 PRO są wyposażone w dwa zestawy wymiennych poduszek nauszników, każdy z unikalną sygnaturą dźwiękową, potrzebną do długich godzin miksowania i produkcji. Opatentowana technologia poduszek firmy Sennheiser pomaga również wyeliminować zmęczenie uszu, gwarantująć jednocześnie trwałość — poduszki można prać i wymieniać.
 
(Wszystkie teksty pisane kursywą to cytaty za Sennheiser Polska, modyfikacje własne L.H.).
Najważniejsze cechy HD 490 PRO Plus
- Bazują na dziesięcioleciach inżynierii, technologii, badań i rozwoju firmy Sennheiser
- Otwarta konstrukcja z niezwykle szeroką, wymiarową sceną dźwiękową i niezwykle precyzyjną lokalizacją
- Neutralne pasmo przenoszenia zapewnia uczciwą, dynamiczną reprodukcję dźwięku w pełnym spektrum
- Innowacyjny system cylindrów niskiej częstotliwości zapewniający pełny, dokładny i wyraźnie zdefiniowany dół
- Precyzyjnie zaprojektowana ergonomia eliminuje punkty nacisku i zapewnia najwyższy komfort
- Architektura akustyczna redukuje całkowite zniekształcenia harmoniczne (THD) i minimalizuje rezonans, poprawiając dokładność dźwięku
- Pakiet zawiera wtyczkę Dear Reality DearVR MIX-SE, która zmienia twój DAW w najlepsze wirtualne środowisko miksowania dzięki zaawansowanej technologii dźwięku przestrzennego
- Dwa unikatowe zestawy nauszników do produkcji lub miksowania pomagają wyeliminować zmęczenie uszu i precyzyjnie określić częstotliwości
- Inspirowane zrównoważonym rozwojem dzięki wymiennym poduszkom nadającym się do prania i certyfikowane przez FSC, z przyjaznym dla lasu opakowaniem
- Pochylona konstrukcja nauszników optymalizuje umiejscowienie przetwornika, zapewniając spójne wrażenia słuchowe
- Najnowocześniejsze magnesy neodymowe zapewniające doskonałą wydajność przetwornika
- Opatentowana konstrukcja odcinka spiralnego na kablu blokuje szum przenoszony przez kabel, zapewniając najczystszy sygnał
- Ultralekka cewka drgająca zapewniająca niezwykle autentyczną i dynamiczną reprodukcję dźwięku
- Prawe i lewe gniazda słuchawkowe z odłączanym kablem z łatwością dostosowują się do każdej konfiguracji studyjnej
- Opatentowane funkcje ułatwień dostępu: nauszniki z oznaczeniami L/R oraz w alfabecie Braille'a
- Metalowe osłony nauszników z perforowanym grillem zapewniają naturalną wentylację
- Trwała konstrukcja, starannie zaprojektowana w Niemczech i ręcznie zmontowana w Rumunii

Dane techniczne
Typ: słuchawki przewodowe, wokółuszne
Rodzaj przetwornika: dynamiczny, otwarty o średnicy 38 mm
Pasmo przenoszenia: 5 - 36 000 Hz
Poziom ciśnienia akustycznego (SPL): 128 dB SPL (1 kHz 5 % THD)
Czułość: 105 dB SPL (1 kHz/1 Vrms), 96 dB SPL (1 kHz/1 mW)
Impedancja: 130 Ω (1 kHz)
Magnesy: neodymowe
Zniekształcenia harmoniczne (THD): <0,2% (1 kHz, 100 dB SPL)
Złącze: jack 3,5 mm + przejściówka na 6,35 mm
Masa: 260 g (bez kabla)
Temperatura pracy: 0 - 50°C
Kolor: czarny z elementami srebrnymi
Przewód: 1,8 m. i 3 m.
Temperatura przechowywania: od –25°C do +70°C


Opakowanie

Made in Romania!

Do wnętrza kartonu wsunięte zostało etui


Etui na słuchawki ma dość duże rozmiary, to bardziej walizeczka niż etui


Słuchawki w pokrowcu są bardzo dobrze zabezpieczone / ochraniane

Miękka pianka wewnątrz etui oraz formy na pałąk i muszle

Akcesoria - drugi komplet padów, dwa przewody oraz adapter na wtyk

W zestawie jest też druga wyściółka pałąka (w identycznym materiale jak drugi komplet padów)

Ambitny projekt, referencyjne wykonanie

Słuchawki typu otwartego - na zewnętrznej stronie muszli siateczka-grill, a pod nią widoczny przetwornik


Przewód połączeniowy na wtyku mini-XLR można przyłączyć do lewej bądź prawej muszli; nieużywane gniazdo należy zabezpieczyć gumową zatyczką


Przewód słuchawkowy na końcu (tym przy muszli) ma fikuśne spirale (które mają blokować szum przenoszony przez kabel)



Zaczynam testy - w tym celu używam kilku wzmacniaczy słuchawkowych: Ferrum ERCO (z zasilaczem Ferrum HYPSOS), Lake People G105 MKII oraz iFi ZEN DAC 3 / iFi ZEN CAN 3

Popołudnie przy herbacie i ciekawej lekturze...

Mobilny wzmacniacz / DAC FiiO  



Rose Technics RT-5000 i słuchawki Meze Audio Empyrean

Odsłuchy na Shanling SCD1.3 i Lake People G105 MKII


Do wzmacniacza Lake People G105 MKII dokładam Fezz Equinox DAC by Lampizator


Dodatkowo Silent Angel Munich M1; słuchawki to Fostex TH610 i FiiO JT1

Podłączam wzmacniacz lampowy Aurorasound HFSA-01 do toru słuchawkowego


Odsłuchy i porównania



Wrażenia dźwiękowe
Tytułowe słuchawki przyłączałem do różnych wzmacniaczy / DAC-ów: Ferrum ERCO (z zasilaczem Ferrum HYPSOS), Rose Technics RT-5000, Aurorasound HFSA-01, Lake People G105 MKII, iFi ZEN DAC 3 / iFi ZEN CAN 3, FiiO K13, FiiO BTR15 oraz iFi Go Bar. Wykorzystywałem też wyjścia słuchawkowe w odtwarzaczu CD / SACD Shanling SCD1.3 i streamerze Silent Angel Munich M1. Źródło główne to streamer Rose RS150 lub komputer DELL Latitude 5440, a pomocnicze to iPad Air 4. Słuchawki porównawcze to Fostex TH610, Meze Audio Empyrean, FiiO JT1, Aune AR5000 i Aune SR7000. Serwisy streamingowe Qobuz i Apple Music. A także aplikacja Roon Lab.

Już na samym początku recenzji od razu napiszę, że nowe Sennheiser HD 490 PRO grają znakomicie, rewelacyjnie i fantastycznie! Genialnie! To dźwięk high-fidelity pełną gębą i w całej rozciągłości. Nie ma tutaj co owijać w bawełnę, bawić się w niedopowiedzenia - konstruktorzy Sennheisera przygotowali "coś" dźwiękowego na wzór i podobieństwo tak świetnie dopracowanych słuchawek jak Sennheiser HD 800 S czy HD 660S2 tyle, że to "coś" zostało zamknięte i podane w profesjonalnej stylistyce konstrukcji, przeznaczone i adresowane przede wszystkim do pracy w studio. Jednakże dźwięk HD 490 PRO to bez wątpliwości "stary, dobry Sennheiser" w najczystszej postaci i najlepszym wydaniu hifi.

No dobrze, wielki zachwyt nad HD 490 PRO już został już przeze mnie wyartykułowany i spisany, ale jak konkretnie one grają? Otóż przedmiotowe Sennheiser grają w sposób pełny i kompletny, ale nie agresywny. Nie nachalny. Zapewniają plastyczny, organiczny i żywy dźwięk o substancjalnym napełnieniu i wysokim natężeniu tonalnym, które choć nigdy nie jest zbytnio bezpośrednie, to jednak zawsze soczyste i nasycone, a także dokładne i przezroczyste. Bardzo wiarygodne, dynamiczne i transparentne. Angażujące w muzykę. Brzmienie jest dociekliwe, bardzo uporządkowane, detaliczne, ale też płynne, gładkie, napowietrzone. W 100% spójne, proporcjonalne i foremne.

Co prawda brzmienie jest delikatnie zaokrąglone (skraje pasm są ciut wygładzone), ale nie podgrzane, ani nie podbarwione. To całkowita naturalność, głęboka analityczność i spora uważność, lecz jakaś taka bardzo przyjazna, nie drażniąca. Nie rozdmuchana. Fizjologiczna precyzja i systematyczna, acz miła uszom rozdzielczość, która doskonale różnicuje poszczególne tony, definiuje transjenty, pokazuje subtelności, wskazuje odcienie. Odróżnienie sub-dźwięku, tonacji i lokalizacji podobnych instrumentów czy głosów to pestka i śmieszna błahostka, bo HD 490 PRO czynią to dokładnie i precyzyjnie. Jednoznacznie oraz autentycznie. Czytelnie.

Do wielu, wcześniej opisanych, atutów tytułowych słuchawek dochodzi też przykładna sceniczność i wzorcowe stereo. Oraz łatwo odczuwalna przestrzeń. A nawet nie tyle przestrzeń, co otchłań dźwięku. Daleka perspektywa słyszalności. Zakładając HD 490 PRO na głowę i uszy słuchacz od razu przenosi się w realistyczną trójwymiarową przestrzeń dźwięku, zanurza się w niej głęboko, dokumentnie. Scena jest sugestywna, uporządkowana, szczera. Przekaz jest rozkładany symetrycznie i regularnie - nie jest ściśnięty, a rozchodzi się geometrycznie na wszystkie strony. W rezultacie czego słuchawki "nie grają w głowie", a budują wierną scenę dookólną, tworzą koherentną sferę wokół uszu. To jest fascynujące zjawisko.

Barwa instrumentów / wokali jest przekazywana neutralnie, ale wyrażana głęboko. Ekstraktywnie i emocjonalnie. Odcienie, półcienie, akcenty kolorystyczne są doskonale słyszalne, łatwo odróżnialne, pokazywane na szerokiej skali. Kolorystyka jest umaszczona, pełna i żywa, zaś jej miąższ i głębia - soczysta, intensywna, kontrastowa. Przy czym wszelkie pastele / pigmenty też mają wyraźne różnicowanie - odmienności ciepło-zimno, słodko-niesłodko są jednoznacznie pokazywane. Nad całą barwą jednak rozpościera się delikatna organiczna mgła, która dodaje uroczej gładkości, cielesności i płynności. Ilustratywności typowej dla Sennheisera.

Bas ma zawiesisty stan skupienia, jest sprężysty oraz dynamiczny. Żyzny. Ale nie jest zbyt obfity czy emfatycznie rozbudowany, jest umiarkowany. To nie jest ogromny bas, a ograniczony - to nie karabin maszynowy, lecz sprawny snajper, który dobrze celuje i idealnie trafia w punkt. Słuchawki na basie nie brzmią ani zbyt ciężko, ani gęsto - rozmiar niskich ma średnie (przeciętne?) wymiary i rozciągnięcie, choć jest zupełnie wystarczający, by poprawnie i dokładnie oddać ekspresję brzmienia najróżniejszych basowych instrumentów. Przy czym mają one mniej tzw. substancji, mocy i uderzenia niż słuchawki zamknięte z "dużym basem". Niskie w HD 490 PRO są równe, szybkie i elastyczne. Punktualne. Nie przeważone, aczkolwiek mięsiste, atletyczne, bogate. To bas proporcjonalny, prawidłowy, nie przesterowany. A więc jako taki bliższy prawdziwemu.

Uwaga! Sennheiser potrafią i lubią grać głośno / bardzo głośno! Nie tylko dostarczają pełnię i komplet dźwięku na niskich i średnich poziomach głośności, ale także na wysokich. A nawet ekstremalnie wysokich. Kiedy ustawić siłę głosu wzmacniacza na wyższą, dźwięk wciąż jest bardzo proporcjonalny i równy, pozbawiony przesterów i dudnienia. Ciśnienie akustyczne rośnie, wypełnienie zwiększa się, głośność potęguje - dźwięk przybiera ma masie, na sile, na ekspansji. Ale nieodmiennie jest równomierny i foremny, choć już na znacznie wyższym poziomie siły głosu. Co istotne, dźwięk ten nie ogłusza, nie robi się hałaśliwy, a jest zupełnie stabilny i harmoniczny. W 100% akustyczny. Nie każde słuchawki tak łatwo i równo grają na wysokich poziomach dźwięku, jak robią to HD 490 PRO - to duży ich atut.

Wiele już napisałem o zaletach przedmiotowych słuchawek, zachwyciłem się ich przestronnością, naturalnością, łatwym wydobywaniem barw, super-dźwięcznością etc. Aczkolwiek mają one też obiektywne minusy, słabsze strony. Tytułowe HD 490 PRO grają po "ciemnej stronie mocy", mają wybarwienie typowe dla Sennheiser - gładkie, przyciemnione i przypalone. Soprany są wyraźne i rozdzielcze, ale nieodmiennie ciut cofnięte, stojące pół kroku z tyłu za linią środkowego i niskiego pasma. Dzięki temu ofensywa wysokich nie jest napastliwa / agresywna, ale też nie jest do końca wyraźna i oczywista. Przy odsłuchach jasnej muzyki, ostrych gitarowych riffów zawsze coś tam na górze jest niedoświetlone, nie wydobyte, pozostające w cieniu. Zyskuje na tym słuch człowieka (bo jest chroniony przed ostrym atakiem), ale za to cierpi rozdzielczość, szczerość i wyrazistość sopranów. Przydałoby się czasem więcej otwartości, a nawet surowości na górze, która sprzyja pełni selektywności brzmienia, lepszej widzialności wyższych sopranów.

Producent załącza dwie pary padów - welurowe (oznaczone jako "producer") i materiałowe ("mixing"), pierwsze adresowane do procesów produkcyjnych w studio przeprowadzanych na HD 490 PRO, zaś drugie do miksowania materiału dźwiękowego. Obie pary padów mogą podkreślać odmienne walory dźwięku, nieco inaczej akcentować materiał muzyczny. Nie powiem, żeby były to duże różnice na brzmieniu, ale jednak były one zauważalne. Otóż pady welurowe wydawały się gęściej ilustrować dźwięk, nieco docieplać średnicę oraz lepiej kończyć bas. Zaś te materiałowe zapewniały bardziej neutralny, a nawet liniowy dźwięk, który pozwalał więcej widzieć i głębiej słyszeć w przekazie.

Na koniec tradycyjne pytanie: jaki najlepiej dobrać wzmacniacz dla Sennheiser HD 490 PRO? Odpowiedź jest relatywnie prosta, bo parametry techniczne słuchawek są temu sprzyjające - szerokie pasmo przenoszenia 5 - 36 000 Hz, wysoki poziom ciśnienia akustycznego (SPL) 128 dB SPL, niezła czułość 105 dB SPL (1 kHz/1 Vrms) oraz impedancja 130 Ω. Nie będę opisywać po kolei jak grały HD 490 PRO z poszczególnymi testowymi wzmacniaczami słuchawkowymi, bo po prostu było ich za dużo (aż dziesięć!). Poza tym Sennheiser dobrze grają wetknięte nawet do gniazda słuchawkowego komputera czy ze zwykłym smartfonem. 

Najwięcej można zyskać i otrzymać w dźwięku łącząc przedmiotowe Sennheiser z efektywnymi i ofensywnymi wzmacniaczami, które są rozdzielcze i detaliczne. Optymalnie plastyczne. Takie kryterium spełniają na przykład znakomite Ferrum ERCO czy Lake People G105 MKII, lecz także tańsze iFi ZEN DAC 3 bądź iFi ZEN CAN 3. To będzie bardzo dobry wybór dla HD 490 PRO.

Jednakże mi subiektywnie naj-naj-najbardziej podobało się zestawienie z japońskim wzmacniaczem lampowo-tranzystorowym Aurorasound HFSA-01 opartym na lampach elektronowych EL84. Potęga, plastyczność, wypełnienie, muzykalność i piękna szczegółowość. Przestrzeń oraz horyzont. To dźwięk bliski klasie high-end. Magia!

Konkluzja / epilog
Sennheiser HD 490 PRO Plus to słuchawki profesjonalne o otwartej konstrukcji, zaprojektowane przez niemieckiego Sennheisera i wytwarzane w zakładach w Rumunii. Są poręczne i lekkie, wykonane z tworzywa sztucznego, lecz solidne oraz wytrzymałe. Odporne na uszkodzenia, wytrzymałe. Oferują ponadstandardowo dobry dźwięk jakiego nie powstydziłyby się znacznie droższe słuchawki - to dźwięk bogaty, dynamiczny, pełny, szybki, przestrzenny, muzykalny, detaliczny, przejrzysty, rozdzielczy, barwny, emocjonalny, plastyczny, spójny, głęboki, substancjalny, żywy, akustyczny etc... 

Można napisać, że słuchawki HD 490 PRO łączą w sobie najlepsze i najwartościowsze cechy znanych modeli Sennheiser HD 650, HD 660S2 i HD 800 S tworząc arcyciekawy konglomerat dźwiękowy - to rasowy i zaawansowany "high-fidelity sound by Sennheiser", acz zaproponowany w profesjonalno-studyjnej edycji. Moja bezwarunkowa i absolutna rekomendacja!

Cena w Polsce - 2 149 PLN (za wersję "Plus", czyli z futerałem, dodatkowym przewodem 1,8 m. i drugą parą padów).


Sennheiser HD 490 PRO, czyli słuchawki profesjonalne klasy high-fidelity - moja najwyższa rekomendacja!


Za:
- renomowany producent istniejący i konstruujący sprzęt audio już od 1945 roku
- niemieckie przedsiębiorstwo Sennheiser to synonim słowa słuchawki
- długoletnie doświadczenie, ekspertyza, wiedza i know-how wytwarzania słuchawek (i nie tylko słuchawek)
- model HD 490 PRO jest projektowany w Niemczech, zaś wytwarzany w Rumunii, w Europie
- solidna, acz kompaktowa konstrukcja w stylu studyjno-technicznym
- z trwałych, gatunkowych i wyselekcjonowanych materiałów
- estetyczny studyjny design, ponadczasowy, uniwersalny
- możliwość wyboru wersji standardowej lub Plus (wersja Plus zawiera dodatkowy zestaw padów, wymienne poduszki pałąka, drugi przewód 1,8 m. i etui)
- dwa zestawy padów o nieco odmiennych charakterystykach brzmienia
- przewód słuchawkowy jest doprowadzony tylko do jednej muszli; do wyboru lewej lub prawej
- architektura akustyczna Open-frame Architecture firmy Sennheiser
- pochylona konstrukcja nauszników optymalizuje umiejscowienie przetwornika, zapewniając spójne wrażenia słuchowe
- magnesy neodymowe zapewniające doskonałą wydajność przetwornika
- opatentowana konstrukcja odcinka spiralnego na kablu blokuje szum mikrofonowy przenoszony przez kabel
- ultralekka cewka drgająca
- metalowe osłony nauszników z perforowanym grillem zapewniające naturalną wentylację
- najwyższy poziom ergonomii i komfortu użytkowania; 5/5
- dźwięk czystej klasy high-fidelity, o ile nawet nie high-end
- najprawdziwszy dźwięk "szkoły Sennheiser"; oryginał, a nie kopia
- łatwość współpracy z różnymi wzmacniaczami słuchawkowymi
- nawet na wysokich / bardzo wysokich poziomach głośności słuchawki nie tracą kontroli i harmonii; grają głośno, ale nie ogłuszają
- nadzwyczajna relacja cena / wykonanie/ jakość dźwięku
- best-buy!
- słuchawki są wegańskie
- bezwarunkowa rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- sporo tworzywa sztucznego użytego do budowy muszli
- ograniczony bas, nierozciągnięty
- przypalone i przyciemnione brzmienie à la Sennheiser nie każdemu się spodoba
- nie do końca doświetlone wyższe soprany
- a przez to umiarkowanie odczuwalne bardziej agresywne i ostre dźwięki (co może przeinaczać analizę dźwięku w studio).

Sennheiser HD 490 PRO Plus są w 100% wegańskie

niedziela, 27 października 2024

Aurorasound HFSA-01, wzmacniacz lampowo-tranzystorowy


Dwa zdjęcia ze strony Aurorasound Inc.

 


Wstęp
Nieomal dokładnie trzy lata temu na blogu Stereo i Kolorowo opisywałem japoński przedwzmacniacz gramofonowy Aurorasound VIDA Prima (czytaj recenzję TUTAJ). Już wówczas japońska firma Aurorasound Inc. z Jokohamy (prowadzona przez pana Shinobu Karaki, inżyniera elektryka z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem jako projektanta obwodów w Texas Instruments), choć istniała zaledwie dziewięć lat i pracowały w niej zaledwie trzy osoby, a produkcja odbywa się ręcznie, to wytwarzała imponujące szerokie spektrum zaawansowanych produktów high-fidelity. 

Oprócz wspomnianego przedwzmacniacza gramofonowego, przy niedużym, bo przecież jedynie trzyosobowym, składzie osobowym przedsiębiorstwa, najpierw skonstruowano, a potem produkowano tutaj także kilka innych przedwzmacniaczy gramofonowych, transformator dla wkładek MC, wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz lampowy na triodach EL34 i wzmacniacz mocy push-pull na lampach 300B. Doprawdy, niesłychana rzecz. Ekwilibrystyczna!

Zupełnie niedawno, bo jakiś rok temu, firma Aurorasound Inc. (ponoć w odpowiedzi na liczne, usilne prośby klientów) zaproponowała wzmacniacz zintegrowany oparty na lampach EL84, czyli model Aurorasound HFSA-01 (zobacz TUTAJ i TUTAJ), gdzie "HFSA" to akronim utworzony od słów "High Fidelity Stereo Amplifier".

HFSA-01 to hybrydowy wzmacniacz zintegrowany wykorzystujący zalety zarówno lampy elektronowej, jak i półprzewodnika. Lampy EL84 dostarczają moc wyjściową 14 W + 14 W (w ultraliniowym trybie push-pull), a przedwzmacniacz jest tranzystorowy. Model wyposażony jest w regulację tonów niskich i wysokich. Stopień wejściowy posiada wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM oraz trzy niezbalansowane wejścia RCA. Dodatkowo zaimplementowano wyjście słuchawkowe na duży jack 6,35 mm. Czyli urządzenie przeznaczone jest zarówno dla amplifikacji głośników, jak i słuchawek, a przez to uniwersalne. Funkcjonalność poszerza też przedwzmacniacz gramofonowy, w których to budowie zresztą pan Shinobu Karaki od wielu lat się specjalizuje.

Lampa elektronowa EL84
Pentoda mocy EL84 (oznaczenie amerykańskie 6BQ5) została opracowana przez firmę Philips w 1953 roku jako 9-pinowa miniatura, a wprowadzona na rynek przez firmę Mullard w 1954 roku razem ze słynnym wzmacniaczem Mullard 5-10 (czytaj TUTAJ). 

EL84 opracowano głównie po to, aby wyeliminować potrzebę używania lampy sterującej w radioodbiornikach. Wyeliminowanie triody przedwzmacniacza w radiach sprawiło, że stały się one tańsze. Producenci szybko przyjęli EL84 do powszechnego użytku i można je znaleźć w wielu starszych europejskich radiach lampowych i innym sprzęcie audio. 

Co ciekawe, EL84 zyskała wielką popularność, kiedy użyto jej we wzmacniaczach Watkins (a później Vox), preferowanych przez wiele zespołów fali "British Invasion" w latach 60-tych XX wieku, w tym takich jak The Beatles, The Animals, The Dave Clark Five i The Rolling Stones.

EL84 wywodzi się z konstrukcji lamp EL11 i EL3N z okresu przedwojennego. Jej moc rozpraszania została zwiększona z 9 do 12 watów, co dało moc wyjściową 5,7 wata. Jedyny wprowadzony później podobny model ECL86 nie może być uważany za prawdziwego następcę EL84, ponieważ jest to lampa mocy o wielu wiązkach i ponownie tylko 9 watach mocy. Dziś lampy EL84 dość powszechnie wykorzystuje się we wzmacniaczach gitarowych oraz wzmacniaczach high-fidelity. (Więcej o lampie EL84 przeczytasz na stonie radiomuseum.org i Wikipedii).

Wrażenia ogólne i budowa
Wzmacniacz jest urządzeniem purystycznym, opartym na tradycyjnych rozwiązaniach technologicznych, zaś wzornictwo to lata sześćdziesiąte / siedemdziesiąte XX wieku w najczystszej postaci: design obudowy / frontu typu retro, starodawny wzór pokręteł (wykonane z brązowego plastiku à la bakelit) i przełączników hebelkowych. Aluminiowy panel przedni (z dwoma poziomymi przetłoczeniami) jest ozdobiony po obu stronach drewnem mahoniowym, co nadaje stylowy wygląd vintage. Bardzo ładnie to wszystko się prezentuje, wzmacniacz wygląda wręcz zabójczo!

Jak podaje producent: "HFSA-01 został zaprojektowany w ortodoksyjnej konfiguracji, jednakże spełnia wszelkie podstawowe wymagania, takie jak jakość dźwięku i ogólna wydajność dla szerokiego zakresu źródeł, od nagrań cyfrowych o wysokiej rozdzielczości po analogowe".

Obudowa (o nietypowej szerokości 36 cm) wykonana została ze stali; jest chropowata i pomalowana na czarno. Na aluminiowym froncie, po obu jego stronach, symetrycznie umieszczono po dwie gałki (czyli w sumie jest ich cztery) jakby żywcem wyjęte ze wzmacniaczy z lat 60-tych XX wieku. Te po lewej odpowiadają za regulację tonów wysokich i niskich, zaś te po prawej za wybór źródła i wzmocnienie siły głosu. Pośrodku rzędu czterech pokręteł zamontowano ozdobne logo "Aurorasound". 

W dolnym rzędzie umieszczono kolejno (patrząc od lewej do prawej) przycisk zasilania (po włączeniu jego obwód świeci na czerwono), przełącznik hebelkowy dla obejścia regulacji wysokich / niskich tonów, drugi przełącznik hebelkowy stereo / mono oraz wyjście słuchawkowe na duży jack 6,35 mm.

Na tylnym aluminiowym panelu zamontowano terminale głośnikowe zrealizowane w formie osobnych odczepów dla impedancji 4-6 i 8 omów. Terminale są zwykłe, standardowe, a nie jakoś po audiofilsku super-jakościowe. Z kolei trzy wejścia analogowe liniowe i jedno phono MM oparto na tradycyjnych gniazdach RCA (złoconych). 

Gniazdo zasilania IEC sąsiaduje z komorą bezpiecznika. Gniazda są dobrze rozplanowane, ale wejścia RCA mogłyby mieć więcej głębokości i być od siebie bardziej oddalone. Wtyki niektórych przewodów mogą się nie zmieścić.
Wyjściowa lampa próżniowa EL84, pentoda odpowiednika 6BQ5, pracuje w konfiguracji push-pull, zapewniając wyjątkowo niskie zniekształcenia i doskonałą charakterystykę częstotliwościową z perfekcyjną liniowością. Sterownikiem EL84 jest dobrze znany Texas Instruments OPA604A, precyzyjny wzmacniacz operacyjny audio. Aurorasound opracował doskonały obwód inwertera fazy z OPA604A, aby w najbardziej idealny sposób sterować pracą push-pull.

Sekcja kontroli tonu wykorzystuje typ CR, co umożliwia łatwą regulację w celu uzyskania bogatszych basów i komfortowych wysokich tonów, aby sprostać gustom słuchaczy nawet w przypadku małych głośników. Korektor gramofonowy wykorzystuje półprzewodniki technologii liniowej, aby osiągnąć doskonałą charakterystykę sygnału/szum w konfiguracji obwodu typu NF.

Sekcja zasilania jest całkowicie odizolowana pomiędzy lampą próżniową a półprzewodnikiem, aby całkowicie wyeliminować wszelkie zakłócenia niezależnie od poziomu głośności i zakresu częstotliwości. Prostownik wykonany jest z bardzo cichej diody z węglika krzemu firmy Rohm.

Transformator wyjściowy i transformator zasilający zostały zaprojektowane na zamówienie przez firmę Aurorasound i wyprodukowane przez japońską firmę. W modelu tym zastosowano również starannie dobrane, wysokiej jakości kondensatory i rezystory.
(Kursywą cytaty za Aurorasound).
Dane techniczne
Wejścia: 1 x Phono-MM, wzmocnienie 40dB, rezystancja obciążenia wkładki 47 kΩ, RIAA +/-1 dB
3 x RCA - CD, LINE-1, LINE- 2
Kontrola tonów: basy +/-12 dB, soprany +/-12 dB,
Moc maksymalna: 14 W + 14 W przy obciążeniu 8 Ω
Pasmo przenoszenia: 10 Hz ~ 40 kHz, -3 dB, ton płaski
THD+N: 0,08%, 1 kHz, 2 W, ważone A
SNR: 93 dB, wejście-wyjście liniowe
Sterowanie: tone pass direct SW, Stereo/Mono, wyjście słuchawkowe
Napięcie prądu przemiennego: model europejski/azjatycki AC 220 V, 240 V
Pobór mocy: 150 W
Rozmiary: szer. 360 x głęb. 320 x wys. 145 mm 
Masa: 10,3 kg



Design rodem z lat 70-tych XX wieku

Bardzo rzetelne wykonanie, piękna obudowa

Stalowa obudowa o chropowatej powierzchni


Po bokach wstawki z mahoniu


Urocze gałki




Wyjście słuchawkowe, przełącznik pracy wzmacniacza na słuchawki, korekcja wysokich i niskich tonów oraz przełącznik "direct" pozwalający je ominąć


Odkręcam i zdejmuję górną pokrywę - będę wymieniać ruskie lampy Sovtek EL84 na dalekowschodnie Psvane EL84

Psvane EL84-S serii Air






Wnętrze wzmacniacza - ale tutaj ładnie!



Psvane EL84-S serii Air już zamontowane

Tył wzmacniacza

Po prawej terminale głośnikowej, gniazdo zasilania i komora bezpiecznika

Trzy wejścia liniowe na gniazdach RCA i jedno wejście przedwzmacniacza gramofonowego MM

W towarzystwie wzmacniacza lampowego Haiku-Audio Origami 6550 SE i hybrydowego Pathos Classic One MKIII


Na drugim planie Fezz Equinox DAC by Lampizator



Przewody MB Audio Cable Silver RCA


Podłączone różne przewody, w tym MB Audio Cable Silver RCA


Na słuchawkach


Na głośnikach



Wrażenia dźwiękowe
Do tytułowego wzmacniacza przyłączałem kilka par głośników: podłogowe Living Voice Auditorium R3, Pylon Audio Diamond 28 mkII i Taga Harmony Nostalgic TH-12 oraz podłogowe PMC Prodigy 1 i Lyngdorf CUE-100. Przewody głośnikowe to za każdym razem XLO UltraPLUS 6U-10. Wzmacniacze porównawcze to Soulnote A-3, Fezz Audio Titania EVO, Haiku-Audio Origami 6550 SE i Pathos Classic One MKIII. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.

Nominalnie wzmacniacz dysponuje mocą wynoszącą zaledwie 2 x 14 Wat, która jest uzyskiwana z dwóch par lamp elektronowych EL84. Taka moc pozornie wydaje się być nieduża, niezbyt efektywna dla pełnego wysterowania głośników. Otóż nic z tych rzeczy! Aurorasound HFSA-01 zapewnia duże, rozbudowane i bogate granie! Dźwięk jest obfity, plastyczny i sprężysty. Kompletny oraz poetycki. Średnica jest pięknie nasycona, gładka, super-barwna i oczywiście - "po lampowemu" - nieco nagrzana i ocieplona, czyli organicznie muzykalna. Bas jest masywny, strzelisty, gęsty. Mocno podpierający średnicę. Soprany jasne, trochę wycofane, ale optymalnie rozdzielcze. Muszę szczerze przyznać, że pierwszy mój kontakt z japońskim HFSA-01 przyniósł bardzo miłe wrażenia dźwiękowe. Zaś potem było ...jeszcze lepiej!

Brzmienie wzmacniacza czaruje szykowną harmonią, zachwyca doskonałą klarownością i - jak już wspominałem - sporą dawką dynamiki (jak na niewielką moc czterech lamp EL84). Jednakże dynamika ta nie jest zanadto atakująca lub nadmiarowa, jest stonowana, odpowiednio miękka i elastyczna, choć też mocno angażująca słuchacza. Średnie tony są aktywne i ekspansywne, lecz przyjemnie zaokrąglone oraz wypełnione - wrażliwe na odczyt szczegółów i subtelności głębi dźwięku. Średnica jest dość gęsta, płynna oraz substancjalna, lecz równolegle jest szybka i transparentna. Nie ma tutaj żadnego zalegania, ani zmiękczenia bądź spowolnienia. To żywa prezentacja, pełna emocji i blasku. Spektakularna.

Należy podkreślić, że Aurorasound HFSA-01 oferuje unikalną i wyjątkową reprodukcję dźwięku - to dźwięk bogaty, eufoniczny i strukturalny. Pogłębiony, przejrzysty, soczysty. Ujmująco esencjonalny i autentyczny. A jednocześnie dokładny, czytelny oraz selektywny. Oraz, co nietypowe, delikatny, choć też silny. Tak właśnie brzmi prawdziwy high-end: swoboda, oddech, czar. Super-muzykalność i nieprawdopodobnie zniewalająca barwa. Autentyczna, aromatyczna, żywa

Pogłębiona i czysta barwa wzmacniacza umożliwia łatwe usłyszenie pełnej kolorystyki wielu instrumentów (szczególnie tych akustycznych) oraz odcieni / tembru ludzkich głosów. Struny fortepianu są dźwięczne, nasycone, kolorowe. Ale także dobrze odseparowane, z wydłużoną tonalnością, odpowiednią wibracją i tłumieniem. Brzmią prawdziwie i z wnętrza serca muzyki - są gęsto ubarwione, zaakcentowane, nastrojowe, pełne, namiętne. I co tam jeszcze. To umiejętność grania dosłownie każdego rodzaju muzyki w sposób perfekcyjny. Wręcz idealny. Dodam, że dawno nie słyszałem tak dobrze i wiernie reprodukowanego fortepianu jak znakomicie potrafi to uczynić przedmiotowy wzmacniacz. Zaś wiernie odwzorowany fortepian to najlepszy wskaźnik high-fidelity. Poniżej jeden z przykładów odsłuchiwanych albumów.

Tord Gustavsen na płycie "The Ground" (ECM, 2005) gra na fortepianie wraz ze swoim trio (Harald Johnsen na basie i Jarle Vespestad na perkusji). Fortepian Torda wkomponowany w bas i perkusję zabrzmiał płynnie, relaksująco, ultra-melodyjnie i spokojnie, ale też przestronnie, mocno oraz dynamicznie. Charyzmatycznie. Albowiem brzmienie wykracza poza umiarkowaną energię, a sięga bogatego ciepła, stanowczego charakteru z fantastycznym narastaniem i tonalną eskalacją, która jednak zawsze zachowuje klimatyczny nastrój. Utrzymuje doskonałą plastyczność, eteryczność i przykładną kameralną koncertowość. Każdy odrębny komponent muzyki jest słyszalny wyraźnie i fizycznie, lecz pojedyncze nuty szukają wolności, nie są ściśnięte, a płyną wyraźnie. Ekspresyjnie. Fascynująco. Tempo jest wzorowo przekazywane, szybko, choć bez zbędnego pośpiechu. Ultra-punktualnie. Narracyjnie.

Niezwykłą jest też łatwość uwidaczniania zjawisk przestrzennych przez Aurorasound HFSA-01. Nie dość, że przestrzeń jest przekazywana czysto, szeroko i głęboko, to źródła pozorne mają wierne rozciągnięcie w strukturze 3D - są kształtne, foremne, nasycone. Ożywione. To nie są rozmyte plamy na scenie, a dotykalne geometryczne figury harmonijnie rozłożone i dokładnie zogniskowane na holograficznej siatce. Mają wyraźne formy, sprężyste napełnienie - są kontrastowe i uchwytne. Istniejące rzeczywiście. Ponadto dźwięk na scenie jest rozłożony nie tyle warstwami, co przenikającą się ciekłą strukturą, która sięga od frontu do tła, zaś poszczególne dźwięki (grup i pojedynczych instrumentów / głosów) przeplatają się wzajemnie, interferują, tworząc homogenny i stabilny, acz różnorodny przekaz. Kompletne przedstawienie sceniczne.

Dużym atutem, sporą wartością dodaną Aurorasound HFSA-01 jest jego pokładowy przedwzmacniacz gramofonowy. Należy zaznaczyć, że konstruktor Aurorasound - pan Shinobu Karaki - od wielu lat specjalizuje się w opracowywaniu i budowaniu stopni gramofonowych, zaś firma oferuje ich w katalogu naprawdę sporo. A więc, to że w modelu HFSA-01 umieszczono wysokiej klasy phono-stage dla wkładek typu MM, nie jest żadnym przypadkiem ni zaskoczeniem. To widać, słychać i czuć! 

Kilka słów o współpracy z głośnikami. Do tytułowego wzmacniacza przyłączałem ich naprawdę sporą gromadkę, bo aż pięć par. Przypomnę, były to podłogowe Living Voice Auditorium R3 (o skuteczności 94 dB), Pylon Audio Diamond 28 mkII (89 dB) i Taga Harmony Nostalgic TH-12 (92 dB) oraz podstawkowe PMC Prodigy 1 (87,5 dB) i Lyngdorf CUE-100 (83 dB). Już na samym początku niniejszego rozdziału napisałem, że pomimo nominalnie niskiej mocy wzmacniacza (2 x 14 Wat), gra on dynamicznie, ekspansywnie i w sposób pełny. Żywy. Ta energia jest uzyskiwana z mocy czterech lamp elektronowych EL84 współpracujących z układem przedwzmacniacza osadzonego na półprzewodnikach i tranzystorach. 

Otóż Aurorasound HFSA-01 nie ma żadnych problemów z przekazywaniem ani efektywnej mocy, ani uzyskiwania wysokiej głośności, ani skutecznego i pełnego prowadzenia głośników. Ma się rozumieć, że wzmacniaczem tym nie nagłośni się dużej hali fabrycznej, ale całkiem spory pokój odsłuchowy o pomieszczeniu około 30 m2 - już jak najbardziej tak. Przy czym intensywność siły głośności nigdy nie będzie wystrzałowa, a nieco więcej niż umiarkowana (ale naprawdę o dużej sile i potencjale!). Zaś podłączane głośniki powinny mieć przyzwoitą skuteczność wynoszącą co najmniej 90 dB - po to, aby moc wzmacniacza miała łatwiejsze obciążenie. Przy tak zachowanych i spełnionych warunkach brzegowych bez problemu można uzyskać dźwięk doskonały. Pełne high-fidelity, a nawet więcej.

Na pierwszym miejscu moich wyborów głośnikowych do wzmacniacza HFSA-01 bezapelacyjnie stawiam Living Voice Auditorium R3. Te głośniki zestawione z Aurorasound przynoszą dźwięk na wskroś synergiczny, pełny, harmonijny i bogaty. Tonalny wprost do nieskończoności. Na drugi miejscu uplasowały się duże (acz relatywnie niedrogie) Taga Harmony Nostalgic TH-12. Znakomita energia, piękna muzykalność, przykładna gęstość brzmienia. Potem zaś Pylon Audio Diamond mkII, którym nieco brakowało trójmiarowego rozmachu i wyższej energii, a na samym końcu podstawkowe PMC Prodigy 1 i Lyngdorf CUE-100. Te dwie ostatnie pary, zdaje się, że nie za bardzo nadają się do nisko-mocowych wzmacniaczy lampowych. Po prostu.

W czasie moich testów wymieniłem fabrycznie montowane cztery lampy elektronowe Sovtek EL84 (zobacz TUTAJ) na wyselekcjonowaną kwadrę Psvane EL84-S serii Art (zobacz TUTAJ). W rezultacie tego zanotowałem całkiem dużą różnicę w brzmieniu odczuwalną na plus. To słyszalna poprawa na barwie, szczegółach i wypełnieniu. Lepsze ogniskowanie sceny i bardziej kompletne detale, a także nieco przyjemniejszy, bo gładszy odbiór muzyki. Na pewno warto eksperymentować z wymianą lamp elektronowych.

Nie odmówiłem sobie też przyjemności żonglowania różnymi przewodami połączeniowymi pomiędzy wzmacniaczem a odtwarzaczem płyt CD lub streamerem. Używałem różnych interkonektów, ale jeden szczególnie przykuł moją uwagę i zyskał najwięcej punktów na subiektywnej skali "podobania się". To model MB Audio Cable Silver RCA, który bazuje na przewodnikach ze srebra monokrystalicznego i srebra z dodatkiem złota. Zastosowano wtyki firmy KLEI (tzw. buletty Eichmanna), a izolatorem jest teflon. Przewód przynosi wyjątkowo transparentny i czysty dźwięk o wyśmienitej neutralności. To brzmienie kompletnie analogowe, spójne i wierne. Ponadprzeciętnie naturalne. Polecam interkonekty MB Audio Cable Silver RCA! Świetna relacja cena / jakość.

Konkluzja
Aurorasound HFSA-01 to japoński wzmacniacz lampowo-tranzystorowy, czyli hybrydowy. Z tranzystorowym stopniem wejściowym oraz końcówką mocy opartą na kwartecie pentod EL84. Stylistyka vintage, wysokiej jakości zastosowane materiały, ultra-precyzyjne wykonanie. Rzemieślniczy tip-top. Urzekające brzmienie najwyższej klasy high-fidelity - pełne, ofensywne, bogate, ale też rozdzielcze, barwne i przestronne. To dźwięk artystyczny - emocjonalny, żywy, wierny. Jestem pod wrażeniem, jestem zachwycony, jestem "wniebo-hifi-wzięty". Absolutna rekomendacja!

Cena w Polsce - 19 999 PLN.

Aurorasound HFSA-01 to brzmienie wysokiej klasy - rasowe high-fidelity ocierające się o high-end; moja bezwarunkowa rekomendacja!


Za:
- japoński producent z bardzo bogatą wiedzą i rozległym know-how w konstrukcjach hifi
- czyli inżyniera-elektryka Shinobu Karaki, byłego projektanta obwodów w Texas Instruments (z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem pracy w tej fimie)
- Aurorasound to przedsięwzięcie rzemieślnicze, artystyczna manufaktura hifi
- w której cały proces produkcji od początku do końca odbywa się ręcznie
- szeroki asortyment wytwarzanych produktów Aurorasound, specjalizacja w przedwzmacniaczach gramofonowych i konstrukcjach lampowych
- wzmacniacz HFSA-01 to klasyczna konstrukcja lampowa końcówki mocy na lampach EL84, ale wzbogacona o autorski tranzystorowy przedwzmacniacz
- stylowe wzornictwo retro / vintage wyjęte wprost z lat 60 / 70-tych XX wieku
- oraz perfekcyjne wykonanie z dużą dbałością o każdy detal
- ultraliniowy tryb push-pull, który dostarcza relatywnie wysoką moc wyjściową 2 x 14 W
- wzmacniacz, który w sposób mistrzowski eksponuje wszelkie zalety lamp EL84
- wbudowany wysokiej klasy przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM oraz trzy niezbalansowane wejścia RCA
- implementacja znakomitego wyjścia słuchawkowego na duży jack 6,35 mm 
- trzy wejścia liniowe na gniazdach RCA
- regulacja wysokich i niskich tonów, którą można jednak pominąć (poprzez tryb "direct")
- brzmienie wysokiej klasy, to rasowe high-fidelity ocierające się o high-end
- fascynujący / efektowny dźwięk
- pełny, wydajny i kompletny głos; tonalnie zawsze dopasowany
- dźwięk angażujący, wypełniony, bogaty oraz energetyczny
- ale też plastyczny, detaliczny, gładki i szczegółowy
- doskonale szybkie i przezroczyste brzmienie; żadnej mgiełki, żadnej "woalki"
- piękna barwa; nasycona, kompletna, głęboka, muzykalna
- niezwykle przyjemne, czarujące oraz przyjazne granie
- brzmienie gęste, esencjonalne, substancjalne, a równolegle selektywne, nie zamazane
- referencyjna przestrzeń, autentyczna scena, foremny trójwymiar
- super-wiarygodne brzmienie, dotykalne, barwne i bezpośrednie
- ciepła nuta, słodki aromat z lamp EL84, ale nie przesadnie, umiarkowanie i w dobrym stylu
- bardzo dobry wzmacniacz głośnikowy oraz tak samo dobry wzmacniacz słuchawkowy
- rozsądna i uczciwa proporcja cena / jakość
- stuprocentowa rekomendacja Stereo i Kolorowo!

Przeciw:
- dla zademonstrowania pełni możliwości dźwiękowych wzmacniacza potrzebne są optymalnie dobrane głośniki, a nie każde będą odpowiednie (im wyższej skuteczności, tym lepiej)
- na bardzo wysokim poziomie głośności wzmacniacz traci harmonię dźwięku i szybko pojawiają się przestery i nierówności
- dość wyraźne "lampowe" podbarwienia na głosie, a więc spore odstępstwo od typowo neutralnego dźwięku
- zbyt bliski montaż gniazd RCA obok siebie (czyli grube wtyki interkonektów mogą się nie zmieścić)
- brak zdalnego sterowania.

System odsłuchowy
Pomieszczenie odsłuchowe: 30 m2, z częściową adaptacją akustyczną - ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Fezz Audio Titania EVO (test TU), Soulnote A-3 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Pylon Audio Diamond 28 mkII (test TU) i Taga Harmony Nostalgic TH-12 (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU), Lyngdorf CUE-100 (test TU), PMC Prodigy 1 i Paradigm Founder 40B (test TU).
Odtwarzacze CD / SACD: Musical Fidelity A1 CD-Pro (test TU) i Shanling SCD1.3 (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU) i Silent Angel Munich M1 (test TU).
Platformy strumieniujące: Qobuz, Apple Music i Tidal; aplikacja Roon Lab.
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test TU), Fezz Equinox DAC by Lampizator, Lake People G105 MKII, Rose Technics RT-5000 i Lampizator Amber 3 DAC (test TU).
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfony / tablet: iPhone 13, iPhone XR oraz iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU) i UNITRA GSH-801 Edmund.
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Pro-Ject Tube Box DS3 B.
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), SIVGA SV023 (test TU), Meze Empyrean (test TU), Sennheiser HD 490 Pro, Aune SR7000, Aune AR5000, Final ZE8000 (test TU), Fostex TH616 (test TU) i Final Audio UX3000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Kondycjoner zasilania: Musical Fidelity BPC5 (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Model 2/3, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) oraz krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU).