Wstęp
Siedem lat temu na blogu Stereo i Kolorowo opisywałem polskie głośniki podłogowe Pylon Audio Diamond 28 (czytaj mój test TUTAJ). Kolumny te szybko stały się (i nadal są) sporym przebojem jarocińskiego Pylon Audio. Sprzedawały się jak świeże bułeczki. Ale wcale mnie to nie dziwi, bo reprezentują nadzwyczajną proporcję: jakość wykonania / zastosowane materiały / klasa dźwięku. Po prostu absolutnie wspaniała robota rzemieślnicza oraz fantastyczny dźwięk proponowane w umiarkowanej cenie. A do tego możliwość indywidualnego wyboru okleiny w dowolnej wersji forniru bądź malowania całej palety RAL. Jak i odmiany samego lakieru (mat, półmat, połysk, olejowosk).
Dlatego sporą niespodzianką był dla mnie fakt, że producent postanowił wprowadzić następcę Diamond 28, albowiem przecież zazwyczaj nie zmienia się tego, co dobre. Renomowane, uznane. Jednakże Pylon Audio kilka miesięcy temu postanowił uczynić upgrade Diamond 28. Wprowadzić poprawki i udoskonalenia. Proszę Państwa, właśnie zadebiutował model Diamond 28 mkII (zobacz TUTAJ), pierwszy raz zaprezentowany publicznie pod koniec października na wystawie Audio Video Show w Warszawie. Niedawno nowe głośniki do mnie przyjechały na testy, zaś ja śpieszę zaprezentować je Czytelnikowi, ale najpierw kilka słów o samej firmie Pylon Audio i jej drodze zrównoważonego rozwoju.
Firma Pylon Audio i jej droga zrównoważonego rozwoju
Przez ostatnie siedem lat, jakie upłynęły od czasu, kiedy opisywałem na blogu wspomniane pierwsze wersje Diamond 28, w firmie Pylon Audio zaszło bardzo dużo istotnych zmian. Zakład produkcyjny w Jarocinie został gruntownie zmodernizowany - zakupiono sporo nowych maszyn (w tym już czwartą wycinarkę numeryczną CNC), unowocześniono linie produkcyjne, zainwestowano w lakiernię, stworzono innowacyjny dział badawczy R&D etc. Ale dokonano także inwestycji w konstukcje własnych przetworników głośnikowych, zbudowano studio akustyczne (wraz z komorą bezechową), a przede wszystkim stworzono wysoce profesjonalny i zgrany zespół pracowników zaangażowanych w to, co robią.
Co znamienne, w tym roku załogę Pylon Audio wspomógł wybitny konstruktor i konsultant audio pan Grzegorz Matusiak posiadający doktorat z elektroakustyki urządzeń głośnikowych obroniony na Politechnice Wrocławskiej. Pan Grzegorz od wielu lat współpracuje z renomowanymi pracowniami głośnikowymi przy projektach / opracowaniach wielu konstrukcji zarówno profesjonalnych, jak i konsumenckich.
Można napisać, że Pylon Audio ten sprzed siedmiu lat i ten dzisiejszy, to zupełnie odmienne przedsiębiorstwa. To dzisiejsze jest już na zupełnie innym poziomie ewolucji zaawansowania technologicznego, konstrukcyjnego i wytwórczego. Dziś Pylon Audio w Jarocinie produkuje na cały świat, eksportuje i wysyła swoje głośniki do kilkudziesięciu państw, wytwarza głośniki / obudowy dla wielu renomowanych europejskich producentów kolumn głośnikowych (wiem, bo sam widziałem zwiedzając jarocińskie zakłady). I to często nawet dla tych, których byśmy nie podejrzewali, że zlecają produkcję obudów lub nawet całych konstrukcji firmie z wielkopolskiego Jarocina.
Bo Pylon Audio ma autonomiczny potencjał wytworzenia na zamówienie w zasadzie każdego projektu, w dowolnym wykończeniu obudowy, w mniejszej lub większej ilości, bo zdolności fabryczne są takie, że zakład jest w stanie wyprodukować po kilkaset obudów głośnikowych / kolumn dziennie. To są szokujące, wielkie liczby. Ale za tym wszystkim idzie też wyśrubowana jakość produkcji, skrupulatna kontrola, zachowywanie norm technologicznych i bezpieczeństwa, a także rozwinięta i sprawna sieć dystrybucji i logistyki. Nie ma w Polsce drugiej tak uniwersalnej, dużej i rozwiniętej technologicznie firmy głośnikowej jak Pylon Audio. Zaś w Europie może są jeszcze ze dwie podobne. Takie są fakty.
Pylon Audio konsekwentnie wprowadza nowe modele głośników do oferty. W aktualnym katalogu można znaleźć aż dziewięć (!) rodzin / serii kolumn - od typowo budżetowych Pearl, poprzez średnie Diamond, aż po high-endowe Jasper. Są też głośniki skonstruowane typowo "pod lampę", czyli Amber mkII (to już ich druga wersja), wintydżowe Jade, a także spektrum głośników aktywnych (czyli z wbudowanymi wzmacniaczami) oraz spora rodzina subwooferów. Lecz w katalogu są też podstawki pod głośniki, szafki audio i takie akcesoria jak stopki, kolce, podkładki itp. Zaś uwzględniając fakt, że obudowy każdego modelu mogą być wykończone wieloma różnymi okleinami, fornirami, woskami, lakierami czy kolorami, oferta rozciąga się w zasadzie aż do nieskończoności. To jest niesamowite!
Ale wracając do przedmiotów dzisiejszej recenzji, czyli do głośników Diamond mkII. Jak pisałem Pylon Audio zdecydował wszystkie modele serii Diamond przekonstruować, zmodernizować, "nastroić" ja na nowo, zaopatrzyć w inne, lepsze przetworniki. Oczywiście, był to stosunkowo długi proces technologiczny rozciągnięty na cały rok prac konstrukcyjnych i laboratoryjnych, w którym uczestniczyło wiele osób, w tym wspomniany dr inżynier / akustyk pan Grzegorz Matusiak.
Harmonogram wprowadzania na rynek kolejnych modeli Diamond mkII przedstawia się następująco:
• Diamond 28 mkII - dostępność od 28.11.2023 r.
• Diamond 30 mkII - dostępność od 08.12.2023 r.
• Diamond 25 mkII - dostępność od 18.12.2023 r.
• Diamond Monitor mkII - dostępność od 04.01.2024 r.
• Diamond Sub - dostępność od 11.03.2024 r.
W Pylon Audio Diamond 28 mkII zostały wprowadzone następujące modyfikacje
- przede wszystkim zastosowano customowe głośniki, czyli specjalnie opracowane dla Pylon Audio przez renomowanych producentów SEAS i Scan-Speak (customowe, czyli nie z seryjnej produkcji),
- wprowadzono przeprojektowane przetworniki nisko-średniotonowe SEAS, które odznaczają się nietypową dla konstrukcji 2,5-drożnej kombinacją: górny głośnik ze stożkiem fazowym i lekką 1-calową cewką oraz dolny woofer z masywnym obwodem magnetycznym i 1,5-calową cewką o szerokim zakresie liniowej pracy,
- obydwa przetworniki zostały do siebie przybliżone, przez co źródło dźwięku stało się bardziej spójne i mniej wrażliwe na zmiany wysokości odsłuchu, zaś ich współpraca w polu akustycznym lepsza,
- odświeżony został głośnik wysokotonowy, tweeter w wersji mkII to konstrukcja firmy Scan-Speak z neodymowym układem magnetycznym, podwójną komorą rezonansową i zmienionym frontem wykonanym z trwałej, czarnej gumy komórkowej,
- zwiększono odchylenie do tyłu skrzynek, 7. stopni względem poprzednich 4. stopni, co poprawia integrację czasową poszczególnych pasm,
- całkowicie przeprojektowana została podstawa kolumny, przez co sylwetka nabrała smukłości,
- oprócz wzmocnień i użebrowań obudowy producent zastosował, obok naturalnej wełny owczej, nowy materiał wygłuszeniowy. (Cytat za Pylon Audio).
Wrażenia ogólne i budowa
Teraz, po przybliżeniu "drogi zrównoważonego rozwoju" firmy Pylon Audio, przedstawieniu harmonogramu premier poszczególnych nowych modeli Diamond mkII oraz opisie modyfikacji wdrożonych w głośnikach Diamond 28 mkII, przystępuję do zaprezentowania własnych "wrażeń ogólnych" dotyczących tego modelu. Oraz szczegółowego opisu budowy.
Głośniki dostarczane są przez firmę kurierską na palecie, co gwarantuje brak jakichkolwiek uszkodzeń podczas transportu. Kiedy głośniki są transportowane bezpośrednio w kartonach, ryzyko, że obudowy lub głośniki zostaną uszkodzone jest dość spore, bo przecież taki sposób przewozu naraża na wstrząsy, udary, uderzenia etc. Paczki są rzucane, przewracane, szarpane - i co tam jeszcze. Zaś na palecie transport odbywa się statycznie i spokojnie. Dwa pudła z Diamond 28 przytroczone są do palety i nabywca otrzymuje ją pod dom. Wygodnie, bezproblemowo i bezpiecznie. Choć też nieco drożej dla wysyłającego.
Diamond 28 mkII zapakowane są w dwa duże pudła z grubego i sztywnego kartonu dodatkowo wzmocnionego metalowymi klamrami. Skrzynki są zabezpieczone piankowymi formami na spodzie i górze, dodatkowo owinięte miękkim materiałem. W zestawie znajdują się maskownice (montowane magnetycznie), komplet wkręcanych stópek podklejonych filcem, instrukcja obsługi oraz gwarancja producenta. Kolce to opcja za dopłatą.
Wypakowanie skrzynek z kartonów nie nastręcza większych problemów, jest procesem łatwym. I to pomimo faktu, że kolumny są naprawdę ciężkie i duże (masa to 25 kg / sztuka przy wymiarach 196 x 1 038 x 500 mm). Po prostu po otwarciu wieka (przy postawionym pionowo pudle) należy wysunąć skrzynkę razem z piankowymi formami. Następnie wyjąć ją z form, zdjąć materiałowy worek, wkręcić stópki w podstawy. I już. Podstawy są już fabrycznie przykręcone, więc ta czynność odpada. Można ustawiać głośniki w docelowym pomieszczeniu odsłuchowym.
Głośniki są relatywnie duże (196 x 1 038 x 500 mm), ale mają klasyczne proporcje. Linie są spokojne, powierzchnie proste, bez żadnych nacięć, żłobień czy innych dekoracji. Zdobienie stanowi piękny drewniany fornir, który położony jest wręcz po mistrzowsku. Słoje drewna biegną równo przez wszystkie ścianki począwszy od frontowej, przez górną i skończywszy na tylnej. Widać, że wycięte zostały z jednego płatu okleiny i tak też naklejone na skrzynki. Na froncie i z tyłu obudów linie słojów przebiegają pionowo, zaś po obu bokach - poziomo. Znakomicie to wygląda.
Wersja forniru, jaką otrzymałem to "dark oak", czyli pisząc po polsku "ciemny dąb". To lekko bejcowany na ciemno dąb, następnie pokrywany kilkoma warstwami olejowosku. Olejowosk jest nakładany ręcznie na okleinę (po jej wcześniejszym nałożeniu na skrzynki). Taki proces zajmuje kilka dni. Najpierw w drewno wcierana jest pierwsza frakcja, po jej wchłonięciu przez drewno i przeschnięciu nakładane są dopiero kolejne. I tak kilka razy. Na koniec powierzchnie są lekko polerowane miękką tkaniną. Olejowosk zabezpiecza fornir przed działaniem wilgoci i kurzu, ale nadaje też duże walory estetyczne, gdyż eksponuje naturalne piękno drewna ukazując zróżnicowanie jego słojów oraz trójwymiarową strukturę.
Oprócz wersji wykończonej olejowoskiem (a jest ich aż 11. odmian!), Pylon Audio oferuje też klasyczne wykończenie fornirów (z różnych gatunków drewna) lakierem bezbarwnym, malowanie lakierem białym bądź czarnym lub dowolnym innym kolorem z całej palety RAL. Lakiery mogą być kładzione na wysoki połysk, półmat bądź mat. Pełna dowolność i dostosowanie się pod oczekiwania klienta. Przy czym lakiery matowe i o wysokim połysku są nieco droższe niż standardowe wykończenia olejowoskiem. Indywidualne lakiery z palety kolorów RAL to kolejna dopłata. Tak czy inaczej, tak rozbudowana i uniwersalna oferta budzi spory szacunek i uznanie.
Przednie ścianki są relatywnie wąskie (niecałe 20 cm), co silnie kontrastuje ze sporą głębokością obudów aż 50 cm! Uwagę zwraca również odchylenie całych skrzynek do tyłu o spory kąt 7. stopni (zapewnia to zrównoważenie fazowe zależności występujących między zamontowanymi przetwornikami), ale przy zachowaniu poziomego ułożenia ścianek górnej i podstawy. Owe wychylenie równoważy wydłużony i przesunięty do tyłu cokół, który skutecznie podpiera tą przesuniętą masę w pionie. Pomiędzy nim a właściwą obudową znajduje się głęboka dylatacja o wysokości 2 cm. Podstawę pomalowano lakierem typu czarny mat. Do podstawy wkręca się nóżki z filcowym podklejeniem. Kolce to opcja za dopłatą.
Zastosowane przetworniki pochodzą od norweskiego SEAS-a (SEAS Fabrikker AS) i duńskiego Scan-Speaka (Scan-Speak A/S). Nie są to głośniki z bieżącej, standardowej produkcji a zmodyfikowane specjalnie pod zamówienie Pylon Audio. Trzeba podkreślić, że ani SEAS, ani Scan-Speak nie są skore do takich działań, jak kastomizacja przetworników, bo wytwarzają ich w tak szerokim spektrum i dużym asortymencie, że poległy by jeżeli jeszcze miały produkować (czytaj: dostrajać linie produkcyjne) pod jakieś wymyślne indywidualne zamówienia. Oczywiście, zdarzają się wyjątki. Takim jest Pylon Audio, który zamówił kilkanaście tysięcy przetworników, ale według własnych poprawek, modyfikacji oraz wymaganych parametrów technicznych. W rezultacie Norwedzy i Duńczycy wyprodukowani customowe wersje przetworników. Niskotonowy otrzymał symbol Pylon Audio PSW 18.8.CA/X (SEAS CA18RNX_CUSTOM), średniotonowy Pylon Audio PSW 18.8.CA/P (SEAS CA18RLY/P_CUSTOM), a wysokotonowy Pylon Audio PST 19.TN (Scan-Speak D2010/852100). Też ładnie.
Na tylnych (pochylonych) plecach skrzynek, u ich dołu, umieszczono po dwa szerokie ujścia rur bass-reflexów. A mają co wentylować, bo litraż wewnętrzny wynosi około 100 litrów. Terminale głośnikowe są pojedyncze, ale za to solidne. Metalowe, satynowane. Bardzo estetyczne.
Specyfikacja technicznaImpedancja: 4 Ohm
Pasmo przenoszenia: 34 Hz - 20 000 Hz
Moc (nominalna/maksymalna): 120 W / 250 W
Efektywność: 89 dB
Głośniki:
- niskotonowy: Pylon Audio PSW 18.8.CA/X (SEAS CA18RNX_CUSTOM)
- średniotonowy: Pylon Audio PSW 18.8.CA/P (SEAS CA18RLY/P_CUSTOM)
- wysokotonowy: Pylon Audio PST 19.TN (Scan-Speak D2010/852100)
Kolce + podstawki
Maskownica (magnetyczna)
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 196 x 1 038 x 500 mm
Masa (netto): 25 kg / sztuka
Wrażenia dźwiękowe
Głośniki Diamond 28 mkII podłączałem po kolei do trzech wzmacniaczy: 1) hybrydowego Pathos Classic One MKIII, 2) lampowego Fezz Audio Titania EVO (na lampach KT88) oraz klasy D, dzielonego Matrix Audio Element X2 Pure / Matrix Audio Element P2 (streamer, przedwzmacniacz, DAC / cyfrowa końcówka mocy). Przewody głośnikowe to za każdym razem XLO UltraPLUS U6-10. Głośniki porównawcze to Living Voice Auditorium R3 oraz Paradigm Founder 40B. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.
Na samym początku moich odsłuchów pomyślałem, że się przesłyszałem, coś źle w dźwięku odebrałem. Uległem jakiejś fatamorganie. Przecież znakomicie pamiętam brzmienie poprzednich Diamond 28 (przypomnę, testowałem je u siebie kilka lat temu). To był obszerny dźwięk - ekspansywny, substancjalny, szybki. Mocno nasycony, detaliczny, pogłębiony. Ale też z mocarnym basem, dość rozbudowanym. Oraz z dokładnie widocznymi, jasnymi sopranami. Wyrazisty. Czasem nawet przesadnie, lecz harmonijny. Optymalnie uporządkowany.
Otóż nowa wersja Diamond 28 mkII zapewnia zgoła inne brzmienie niż model poprzedni! Nie jest to lekki upgrade, a spora brzmieniowa zmiana. To nie jeden krok w stronę większej spójności grania, lepszego ułożenia i czytelności dźwięku, a dwa, nawet trzy kroki. Wszystko w przekazie jest bardziej słyszalne, precyzyjniej ulokowane, znacznie staranniejsze. Soprany mniej natarczywe, wygładzone. Poza tym bas jest dokładniejszy, nieco krótszy i bardziej miękki, lecz czystszy. Mniej rozbudowany, lecz kontrolowany z większym rygorem względem rozmiaru i punktualności. A to bardzo dobrze mu robi. Przekaz ogólnie wydaje się być bardziej zaawansowany, skoordynowany i wyrafinowany. Znacznie piękniejszy. Kształtniejszy.
Takie były moje pierwsze wrażenia, spisane na bieżąco i na szybko. Tak czy inaczej, jestem w lekkim w szoku, jak te dwie wersje Diamond 28 - starsza i nowa - od siebie się różnią. Inaczej grają, odmiennie stawiają akcenty brzmieniowe. Korzyść dla dźwięku jest ewidentna, namacalna, bezdyskusyjna. Jestem pod dużym wrażeniem tych usłyszanych zmian. Wielce pożytecznych zmian!
Kilka dni po pierwszych odsłuchach Diamond 28 mkII zatelefonowałem do pana Mateusza Jujki, prezesa zarządu Pylon Audio, czyli osoby, która "wie wszystko" i wszystko w firmie nadzoruje. Wdraża, opiekuje się, koordynuje. Powiedziałem o swoich spostrzeżeniach odsłuchowych i zapytałem, co takiego konstruktorzy Pylon Audio uczynili, że brzmienie nowych modeli Diamond aż tak bardzo różni się od poprzednich i dlaczego w zasadzie to zrobili (?). Bo przecież poprzednie Diamond 28 już były bardzo dobre. Czy tamto strojenie stało się "przestarzałe" czy po prostu uznali, że warto je poprawić, udoskonalić, zmodernizować?
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test TU), ONIX Miracle, FiiO K9 Pro ESS i Lampizator Amber 3 DAC (test TU).
Komputer: Dell Latitude 7390.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), Exposure Exposure 3010S2 Phono MC (test TU) i Canor PH 2.10.
Ciekawe w jaki sposób jest podawana/mierzona skuteczność w Pylonie. Zawsze podają tylko dB ale nie podają jak mierzone czyli np @2.83V/1m. Z tej surowej danej trudno cokolwiek powiedzieć o wymaganiach dla wzmacniacza. A mogliby podawać więcej przy w sumie porządnej jakości firmy.
OdpowiedzUsuńProszę pytać Pylon Audio. Ja nie pomogę, bo nie wiem. Pozdrawiam.
UsuńZastanawia mnie jak czują się posiadacze poprzedniej wersji?
OdpowiedzUsuńJa zamieniłem Diamond 28 na Jasper 18 i to był dla mnie duży skok jakościowy, czy MKII jest blizej Jasper, czy to inne granie?