Polpak

niedziela, 22 czerwca 2025

Musical Fidelity M8x DAC, przetwornik cyfrowo-analogowy i wzmacniacz słuchawkowy - zapowiedź testu


Zdjęcia za Musical Fidelity

 


Dość dawno nie opisywałem na łamach bloga Stereo i Kolorowo przetwornika cyfrowo-analogowego od brytyjskiego Musical Fidelity (czyli marki / firmy należącej do austriackiej "rodziny hifi" Audio Tuning) - ostatnio było to aż 6. lat temu i był to Musical Fidelity M6s DAC (czytaj moją recenzję TUTAJ). Czas naprawić te zaległości - tym bardziej, że Musical Fidelity od wielu lat jest na mojej krótkiej, lecz ekskluzywnej liście ulubionych marek high-fidelity! Na usprawiedliwienie jednak dodam, że kilka miesięcy temu testowałem kondycjoner zasilania Musical Fidelity BPC5 (czytaj TUTAJ). No tak, ale kondycjoner to nie DAC...

Parę dni temu dotarł do mnie na testy premierowy Musical Fidelity M6s DAC, czyli przetwornik cyfrowo-analogowy klasy średniej. Obecnie najwyższym, high-endowym modelem firmowych konwerterów c/a jest Musical Fidelity Nu-Vista DAC za około 39 000 PLN, zaś w aktualnym katalogu Musical Fidelity oczko niżej znajduje się rzeczony Musical Fidelity M8x DAC.

Nowy Musical Fidelity M8x DAC (zobacz TUTAJ i TUTAJ) to zaawansowany przetwornik cyfrowo-analogowy oraz jednocześnie pełnoprawny wzmacniacz słuchawkowy. A także przedwzmacniacz liniowy. M8x DAC zapewnia upsampling i ma zbalansowany, dyskretny stopień wyjściowy pracujący w klasie A. Jego układ ma budowę typu dual mono, z dwoma przetwornikami DAC ES9038Q2M pracującymi w podwójnym układzie różnicowym (zasilają zbalansowane stopnie wyjściowe i stopień zbalansowanego wzmacniacza słuchawkowego). DAC wykorzystuje 16-rdzeniowe procesory XMOS i procesory CPLD MAX II Altera. Poza tym M8x DAC posiada toroidalny transformator zasilający i układ blokowania składowej stałej zasilania, czyli jest to poniekąd pochodna wspomnianego kondycjonera zasilania Musical Fidelity BPC5.

Na wejściu USB urządzenie dekoduje sygnały MQA 384 kHz, DSD do DSD512 oraz PCM do 768 kHz. M8xDAC oferuje aż siedem wejść cyfrowych: USB AES/EBU, RCA, trzy optyczne Toslink oraz I2S (HDMI). Wyjście analogowe dostępne jest za pośrednictwem RCA oraz zbalansowanych XLR. Dodatkowo sprzęt jest wyposażony w wysokiej jakości, zbalansowany wzmacniacz słuchawkowy o mocy 1,5 W. Dostępne są dwa wyjścia słuchawkowe: niezbalansowane 6,3 mm oraz zbalansowane 4-pin XLR. Musical Fidelity M8x DAC jest wytwarzany w europejskiej fabryce znajdującej się na terenie Słowacji.


Podwójny karton

Sprzęt jest zabezpieczony wewnątrz pudła solidnymi piankowymi formami

Oraz jest owinięty materiałowym workiem

Akcesoria

Klasyczny design "by Musical Fidelity" - trudno go pomylić z jakimkolwiek innym!

Dwie duże gałki - lewa odpowiada za wybór źródła cyfrowego, zaś prawa za regulację głośności wyjścia słuchawkowego lub wyjścia przedwzmacniacza

Dwa wyjścia słuchawkowe: zbalansowane XLR 4-pin i niezbalansowane 6,35 mm

Lewa gałka odpowiada za regulację głośności wyjścia słuchawkowego oraz wyjścia z przedwzmacniacza


Na froncie nie ma żadnych wyświetlaczy, uczyniono to w celu uniknięcia niepożądanych zakłóceń elektromagnetycznych; zamiast szumiących ekranów LCD umieszczono po prostu kilkanaście diod sygnalizacyjnych


Prawa gałka to selektor źródeł cyfrowych

Liczne diody sygnalizacyjne oraz kilka przycisków do regulacji funkcji DAC

Logo

Solidna obudowa

Tylny panel zawiera liczne gniazda różnych typów

Wśród gniazd cyfrowych jest też I2S (realizowane na HDMI)

Dwie pary analogowych gniazd wyjściowych - symetryczne XLR i niesymetryczne RCA


Na początek podłączam słuchawki ZMF Atrium; źródło to iPad Air 4 z Qobuz (sygnał doprowadzam przewodem cyfrowym USB)





Druga para słuchawek to oBravo HAMT-3 MkII



Do Musical Fidelity M8x DAC podłączam streamer Eversolo DMP-A6 Master Edition Gen 2 (przewodem cyfrowym Fidata HFU2)


Podłączam słuchawki


I na koniec podłączam wzmacniacz Haiku-Audio SOL V

wtorek, 17 czerwca 2025

ZMF Atrium / ZMF Homage, słuchawki dynamiczne otwarte i wzmacniacz słuchawkowy - zapowiedź testu


 


Podczas swojej kilkunastoletniej recenzenckiej działalności na blogu Stereo i Kolorowo opisałem już ponad sto pięćdziesiąt par słuchawek oraz więcej niż dziewięćdziesiąt wzmacniaczy słuchawkowych, recenzowałem słuchawkowe sprzęty kilkudziesięciu różnych firm i marek. To są naprawdę duże liczby i sporo włożonej pracy w testy. Ale przyznam szczerze, że na świecie dostępna jest tak ogromna ilość rozmaitych słuchawek / wzmacniaczy słuchawkowych, iż pracy starczyłoby mi jeszcze na co najmniej na 20-30 lat. A przecież wciąż pojawiają się premierowe modele oraz nowe firmy wytwarzające słuchawki! Nie ukrywam, że jestem na okrągło zaskakiwany wieloma nowymi słuchawkami i powstającymi firmami, które zabierają się za ich konstruowanie i produkcję. Tego jest cała masa. Słuchawkowy ocean, otchłań!

No tak. Ale w jaki sposób niedoświadczony poszukiwacz dobrych słuchawek ma odsiewać wartościowe ziarno hifi od marketingowych plew? Które słuchawki rzeczywiście zasługują na uwagę i poklask? Od tego właśnie są branżowi recenzenci i blogerzy hifi, w tym i Stereo i Kolorowo. Staram się swą testową działalnością przybliżać Czytelnikowi godne polecenia marki i sprzęty faktycznie warte zainteresowania oraz rekomendacji. Satysfakcjonujące i pełnowartościowe.

Słuchawkową marką, która niewątpliwie zasługuje na szczególną uwagę, bliższy kontakt i dłuższy odsłuch jest amerykańska ZMF z Chicago. Jej właściciel i główny konstruktor - pan Zach Mehrbach - najpierw rozpoczął niekomercyjne modyfikowanie słuchawek (poczynając od Fostex T50RP w 2009 roku), zaś już w 2011 r. założył własną firmę ZMF (ZMF to akronim od słów Zach Mehrbach Film, bo Zach ukończył wydział reżyserski chicagowskiej Columbia School), a następnie, od 2014 roku, rozpoczął tworzenie ambitnych słuchawek z drewnianymi muszlami. 

Bo drewniane muszle w słuchawkach - według pana Zacha - są odpowiednikiem pudła rezonansowego instrumentów muzycznych (takich jak gitary akustyczne, lutnie, skrzypce etc.). Pierwszym firmowym modelem były słuchawki planarne Eikon, które zostały więcej niż entuzjastycznie przyjęte przez rynek. Dziś ZMF jest renomowanym słuchawkowym przedsiębiorstwem uwielbianym przez wymagających melomanów i surowych recenzentów.

Do mnie na testy właśnie dotarł słuchawkowy zestaw firmy ZMF, czyli słuchawki dynamiczne otwarte ZMF Atrium (zobacz TUTAJ i TUTAJ) oraz wzmacniacz słuchawkowy ZMF Homage (zobacz TUTAJ i TUTAJ). Zaczynam kolejną przygodę i zabawę!

* * *

ZMF Atrium to flagowe słuchawki nauszne firmy ZMF Headphones o otwartej konstrukcji. To wyjątkowy model, który bazuje na ulepszonym przetworniku dynamicznym z membraną z biocelulozy oraz autorskim systemie dumpingu tylnej części przetwornika. Rozwiązania te gwarantują niezwykle naturalne, świetnie wyważone i precyzyjne brzmienie oraz powalającą scenę dźwiękową z rewelacyjnym oddaniem planów i głębi.

Model ZMF Atrium wykorzystuje autorski przetwornik dynamiczny z membraną z biocelulozy, który został ulepszony względem tego z modelu Auteur (wkrótce dostępny w odświeżonej wersji Auteur Classic). Gwarantuje on niezwykle dynamiczne brzmienie z wyraźnym atakiem i mocnym uderzeniem, które jednocześnie świetnie oddaje naturalną barwę, co umożliwia pełne zanurzenie w słuchanych utworach. Wydobycie pełnego potencjału przetwornika i jego bardziej precyzyjne strojenie umożliwił Atrium Damping System.

ZMF Homage to wzmacniacz słuchawkowy amerykańskiej marki, która znana jest z produkcji rewelacyjnych słuchawek nausznych. Model jest owocem współpracy Zacha Mehrbacha (założyciel ZMF Headphones) oraz Johna Seabera z firmy JDS Labs. Tak powstał unikatowy tranzystorowy wzmacniacz słuchawkowy w klasie AB, który czaruje brzmieniem, a do tego urzeka vintage’owym wzornictwem.

Homage nie prezentuje ani sterylnego dźwięku jak wiele wzmacniaczy tranzystorowych, ani nie próbuje udawać rozwiązania lampowego. To doskonale wyważone, eufoniczne i muzykalne brzmienie, które jest czyste, ekspansywne i niezwykle dynamiczne. Model doskonale napędza tak słuchawki nauszne, jak i dokanałowe (IEM), bez znaczenia czy oparte są na przetwornikach dynamicznych czy planarnych. To niezwykle uniwersalny i wszechstronny wzmacniacz, który wyróżnia się doskonałym stosunkiem jakości do ceny.

W modelu Homage wykorzystano:
- 12. wzmacniaczy operacyjnych OPA1656 dla stopnia wejściowego (po 6. na kanał);
- 2. wzmacniacze operacyjne OPA1656 dla stopnia wzmocnienia;
- 4. wzmacniacze operacyjne LME49600 dla bufora wyjściowego (po 2. na kanał).

Precyzyjnie przygotowany obwód wzmacniacza charakteryzuje się stosunkiem sygnału do szumu (SNR) na poziomie aż 126 dB oraz zakresem dynamicznym wynoszącym aż 120 dB. Homage perfekcyjnie działa po wejściu RCA, ale najwięcej można wyciągnąć z niego, gdy korzysta się z wejścia zbalansowanego (2 x 3-pinowy XLR).



Słuchawki dostarczane są w pancernej walizie typu narzędziowego


W zestawie znajduje się przewód symetryczny (w ochronnym, materiałowym woreczku)




Muszle z drewna wiśniowego o matowej powierzchni wraz z finezyjnymi grillami i prowadnicami pałąka z postarzanej miedzi



Perforowane pady z wysokiej jakości skóry jagnięcej (tzw. Universe Perforated)


Pudło ze wzmacniaczem



Design typu retro - wzmacniacz wyglądem ma nawiązywać do wintydżowych konsol samolotowych


Obudowa z anodowanego aluminium; przedni i tylny panel z drewna

Trzy przełączniki hebelkowe

Podświetlane okno wskaźnika VU

Piękna gałka regulacji głośności w kolorze Coffee Gold (potencjometr 27 mm firmy Alps)

Dwa wyjścia słuchawkowe symetryczne: XLR 4-pin i 4,4 mm Pentaconn

Na tylnym panelu dwie pary wejść analogowych: symetryczna XLR i niesymetryczna RCA


ZMF Atrium / ZMF Homage

Używam streamer Lindemann Woodnote Solo jako donor sygnału analogowego dla wzmacniacza



Słuchawki porównawcze to Sennheiser HD 550 i oBravo HAMT-3 MkII