Polpak

czwartek, 31 października 2019

Naim Uniti Atom: all-in-one player


Dwa zdjęcia ze strony Naim Audio Ltd


Wstęp
Kilkanaście dni temu opublikowałem recenzję sytemu Naim Uniti Nova (czytaj test TUTAJ), który łączy w sobie wzmacniacz zintegrowany o mocy 2 x 80 Wat w klasie AB, odtwarzacz plików, streamer sieciowy, przedwzmacniacz liniowy, wzmacniacz słuchawkowy, przetwornik cyfrowo-analogowym i moduł łączności bezprzewodowej Bluetooth, AirPlay i WiFi. Dziś zaś publikuję recenzuję "mniejszego brata" Uniti Nova, czyli all-in-one player Naim Uniti Atom (zobacz TUTAJ). To, podobnie jak Uniti Nova, multi-odtwarzacz z wbudowanym wzmacniaczem zintegrowanym, acz o nieco mniejszej mocy, bo 2 x 40 Wat. Cechuje go bezpośrednia obsługa "Google Cast™ for audio", ale stumieniuje także Tidal czy Spotify, jak i obsługuje rozliczne radia internetowe. Ma wbudowaną łączność bezprzewodową AirPlay i Bluetooth aptX HD. Można korzystać z niego jak z DAC-a, można doprowadzić klasyczny sygnał analogowy. To także pełnoprawny wzmacniacz słuchawkowy. Innymi słowy, to nowa generacja multi-streamerów all-in-one. Klasa sama w sobie. Co godne zaznaczenia, system Naim Uniti Atom uzyskał nagrodę EISA 2018-2019 w kategorii systemy All-in-One, a to mówi samo za siebie.

Myślę że nie będę niniejszym powtarzać wszelkich informacji o samej firmie Naim Audio Ltd, jej historii i aktualnej ofercie, bo uczyniłem to już niedawno przy okazji opisu Naim Uniti Nova. Przypomnę jedynie, że rodzina urządzeń Naim Uniti składa się z trzech kompleksowych odtwarzaczy: referencyjnego, audiofilskiego modelu Uniti Nova, wielofunkcyjnego modelu Uniti Star obsługującego płyty CD oraz kompaktowego, lecz mocnego urządzenia Uniti Atom. Serwer muzyczny Uniti Core stanowi uzupełnienie tej linii.

Recenzję Naim Uniti Atom oprę na porównaniach do jego "większego i mocniejszego brata" - Naim Uniti Nova.

Wrażenia ogólne i budowa
Sprzęt dostarczany jest w stosunkowo niedużym, podwójnym kartonie. Wnętrze pudła wyłożone jest czarnymi gąbkami, sprzęt spoczywa tam bezpiecznie unieruchomiony. W komplecie nabywca otrzymuje pilot zdalnego sterowania (wraz z dwiema bateryjkami), szmatkę do czyszczenia obudowy, instrukcję obsługi, gwarancję producenta oraz nieodzowny przewód zasilający.

Uniti Atom jest bardzo podobny do Uniti Nova, to identyczne wzornictwo oraz detale konstrukcyjne. Atom jest jednakże o jakieś 50% węższy niż Nova, to rozmiary kompaktowe. Cechami wspólnymi są obudowa wykonana z czystego, polerowanego aluminium anodyzowanego na czarno. Kapitalnie to się prezentuje. Identycznie jak w Uniti front przyozdabia gruba szyba z prawdziwego szkła (a nie akrylowego!). Pod nią znajduje się duży, kolorowy ekran wyświetlacza LCD 5'' rewelacyjnej jakości typu "retina" - z bardzo nasyconymi barwami i pierwszorzędnie rozdzielczy. Na szklanej płycie, po prawej stronie wyświetlacza, zamontowano cztery przyciski regulujące (np. włącznik sieciowy i selektor źródeł), z po lewej - gniazdo USB i gniazdo słuchawkowe 3,5 mm.

Cała obudowa posadowiona jest na cofniętym "postumencie", na którego lewej stronie umieszczono podświetlany na biało napis "naim" (identycznie jest w Nova). Ściany boczne obudowy to aluminiowe radiatory. Kończąc opis podobieństw, na górnej pokrywie zamontowano dużą tarczę regulatora wzmocnienia. Podświetlaną na biało, z zapalającymi się białymi kreskami na obwodzie, w miarę pogłaśniania sygnału. Oczywiście, analogiczna gałka głośności montowana jest w modelu Nova, acz została ona "zapożyczona" wprost od topowego modelu Statetment. Nie muszę dodawać, że świetnie to wygląda. Luksusowo.

Z tyłu znajduje się stosunkowo dużo gniazd, ale mniej niż w modelu Nova. Na przykład zrezygnowano to w ogóle z gniazd typu DIN, tak typowych dla Naim Audio. Tylny panel podzielony został na kilka sekcji. Pierwsza z lewej to sekcja zasilania - tu zamontowano gniazdo sieciowe IEC zintegrowane z komorą bezpiecznika. Co istotne, gniazdo IEC ma tzw. "pływające piny" (Power-Line Lite) zapewniające, jak deklaruje producent, lepsze połączenie oraz powstrzymywanie szkodliwych wibracji przenoszących się z jednego elementu na drugi. Ciekawa koncepcja.

Zaraz obok gniazda IEC, po jego lewej stronie, umieszczono dwie pary gniazd głośnikowych - akceptują jedynie tzw. wtyki bananowe lub BFA. Na prawej, skrajnej stronie znajdują się dwie pary gniazd RCA - pierwsza z nich to para analogowych wejść liniowych (np. dla zewnętrznego tunera radiowego) a druga to para to wyjście z poziomu przedwzmacniacza (można tu przyłączyć np. subwoofer). Powyżej gniazd analogowych umieszczono trzy gniazda cyfrowe do wewnętrznego DAC-a: dwa typu Toslink (rozdzielczość do 24 bit/96 kHz) i jedno współosiowe (do 24/192, DoP DSD64). W centralnej sekcji znajduje się gniazdo sieciowe LAN oraz USB (dla zewnętrznych nośników). Jest też przełącznik uziemienia. Gniazdo HDMI typu ARC to opcja, w jego miejscu znajduje się zaślepka. Jak widać, wyposażenie Atom w gniazda jest ponadstandardowe.

Obsługa, inicjacja streamingu
Tak, jak w Uniti Nova, tak i w Uniti Atom, uruchomienie i aktywacja stumieniowania przebiega bardzo szybko i bezproblemowo. Urządzenie jest diabelsko inteligentne i bardzo ergonomiczne. Dla rozpoczęcia procedury konfiguracji Naima (po podpięciu przewodu LAN) najpierw należy przyłożyć pilot zdalnego sterowania do ekranu wyświetlacza i nacisnąć, a potem przez około trzy sekundy przytrzymać odpowiedni klawisz (taki z symbolem "domku"). Dużym ułatwieniem jest tu menu w języku polskim. Następnie na np. iPada trzeba pobrać aplikację Naim. Potem to już samo idzie. Uniti Atom błyskawicznie ustawia się pod urządzenie peryferyjne. Jedyne, co należy czynić, to postępować zgodnie z informacjami pojawiającymi się na ekranie wyświetlacza. Warto od razu  pobrać jakiś serwis streamingowy np. Tidal, wpisując własne hasła.

Obsługa streamingu (u mnie był to Tidal HiFi) jest niekłopotliwa i intuicyjna, ale, jak już pisałem przy recenzji Uniti Nova, nakładka Naim nie jest aż tak rewelacyjnie ergonomiczna jak np. w sprzętach Auralic. Ale, zapewniam, naprawdę nie jest źle. System podpowiada inne albumy danego wykonawcy, a surfowanie po nawigacji nie jest skomplikowane. Łatwo można się przyzwyczaić. Łączna ocena obsługi to jakiś poziom 4+.

* * *

Cytuję opis systemu stereo all-in-one NAIM Uniti Atom zaczerpnięty z materiałów producenta. "NAIM Uniti Atom jest pięknym, kompaktowym urządzeniem audio all-in-one, który zauroczy Cię przepięknym dźwiękiem i zaawansowanymi możliwościami. Jego 40-watowy wzmacniacz stereo i odtwarzacz sieciowy audio wysokiej rozdzielczości wypełnią Twój dom fantastycznym, High-End'owym dźwiękiem. NAIM Uniti Atom jest perfekcyjnym głównym systemem audio, ale równie dobrze sprawdzi się jako system kuchenny lub biurowy, tj. wszędzie tam, gdzie liczy się każdy centymetr powierzchni a słuchacz nie toleruje kompromisów jakościowych. Wystarczy podłączyć do niego kolumny głośnikowe czerpać przyjemność ze słuchania ulubionej muzyki. Aplikacje NAIM App dla systemów iOS i Android połączą twoje źródła muzyczne w jednym miejscu, co dodatkowo podnosi atrakcyjność NAIM Uniti Atom.

Wzmacniacze audio w klasie AB. NAIM Uniti Atom został wyposażony w mocny 40-watowy wzmacniacz audio pracujący w klasie AB. Znajdziemy w nim technologie znane z ikonicznych już wzmacniaczy zintegrowanych NAIM Nait. Inżynierowie NAIM zastosowali w nim największy możliwy zasilacz, precyzyjne układy SMD oraz znakomite przetworniki cyfrowo-analogowe Burr Brown. Wszystko po to, aby uzyskać rytmiczność i dynamikę, z których słyną wzmacniacze NAIM.

Cyfrowe serce NAIM Uniti. NAIM Unity Atom wyposażony jest w niesamowicie wydajny, fenomenalnie precyzyjny, 40-bitowy układ DSP SHARC 4-tej generacji. Unikatowe oprogramowanie NAIM pomaga w minimalizacji jittera (błędów czasowych) i upsampluje sygnał tak, aby uzyskać optymalną jakość dźwięku. Wszystko to dzieje się w ułamku sekundy, a jedyne, co dostrzeżesz, to lepsza jakość brzmienia.

Rewolucyjna platforma streamingowa. Cała kolekcja NAIM Uniti została zaprojektowana na bazie zupełnie nowej, niezwykle wydajnej platformy streamingowej. Jest ona znacznie bardziej wydajna niż poprzednia, ma wielokrotnie większą pamięć i z łatwością zaadaptuje nowe technologie. Kolejna korzyść, którą oferuje przy okazji to możliwość integracji z innymi podłączonymi do sieci domowej urządzeniami sieciowymi NAIM, w tym głośnikami aktywnymi multiroom NAIM MuSo

Analogowa regulacja głośności sterowana cyfrowo. W sercu systemów stereo NAIM Uniti jest audiofilska, dyskretna regulacja poziomu siły głosu. Z cyfrową precyzją sterujemy analogowym obwodem. Układ ten NAIM zaczerpnął z przedwzmacniacza/streamera NAIM NAC-N 272, a ultra-gładką regulację zainspirował topowy wzmacniacz NAIM Statement". Koniec cytatu.

Specyfikacja techniczna
- Moc: 40 W na kanał
- Obsługa aplikacją
- Wi-Fi
- Bluetooth aptX HD
- AirPlay
- Serwisy strumieniowe: Tidal, Spotify
- Google Cast
- Radio internetowe
- Wbudowany dysk twardy
- Multiroom
- Wejścia:
2 x Optical TOSLink (24 bit/96 kHz)
1 x Coaxial RCA (24 bit/192 kHz, DoP 64Fs)
HDMI ARC
1 x RCA
2 x USB Typ A (przód i tył)
- Wyjścia:
1 x Stereo power amplifier
1 x RCA sub/pre
1 x 3,5 mm złącze jack
- Wymiary: 95 mm x 245 mm x 265 mm (H x W x D)
- Masa: 7 kg




Bezpieczny sposób pakowania

Szyba zabezpieczona folią



Sterowanie całkowicie można przekazać takiemu urządzeniu jak np. iPad




Wyświetlacz typu retina; bardzo barwny i rozdzielczy



Boczny radiator


Piękny design; aluminiowa obudowa anodyzowana na czarno i polerowana


Tył urządzenia


Na szafce audio VAP


Górne pokrętło uaktywnia się, kiedy zbliżyć się do urządzenia


Dwa spojrzenia ogólne na cały system odsłuchowy

"Strona tytułowa" aplikacji Naim


Nakładka Tidal
 

Dwie wersje graficzne słuchanego albumu


Wrażenia dźwiękowe
Do Uniti Atom przyłączałem przede wszystkim dwie pary kolumn głośnikowych: podstawkowe Auciovector R 1 Arreté (skuteczność 87 dB) oraz podłogowe Living Voice Auditorium R3 (94 dB). Przewody głośnikowe to Luna Cables Gris. Wzmacniacz porównawczy to Shanling A3.2, all-in-one player to Naim Uniti Nova, a odtwarzacz strumieniowy to Auralic Aries G1. Przetworniki cyfrowo-analogowe to Lampizator Amber 3 DAC oraz NuPrime Evolution DAC. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymienioona jest na końcu niniejszego tekstu.

Myliłby się ten, który by sądził, że ten maluch Uniti Nova będzie miał jakieś problemy z tym, aby w sposób pełny i kompletny napędzić kolumny głośnikowe. To pozornie niewielkie "pudełko" o niezbyt dużej deklarowanej mocy 2 x 40 Wat trzęsie membranami głośników jak głodny dzik sosną z młodymi szyszkami. Równo prowadzi głośniki niczym krawcowa niesforny ścieg przy linijce. A przy tym generuje duży, bezpośredni dźwięk o imponującym zakresie dynamiki i w pełni substancjalnym przekazie. Słowo "Atom" w nazwie urządzenia znalazło się nieprzypadkowo, bo spokojnie można nazwać ten przekaz atomowym. To brzmienie nasycone, energetyczne, efektywne i wartkie - równo kontrolujące zarówno rytm, jak i timing. Masa i rozmach, ale także precyzja i punktualność. Konturowa dynamika. Niewiarygodne? - a jednak!

Dźwięk pomimo że spektakularny i nasączony tonalnie aż po brzegi, to jest całkowicie harmonijny i wyśmienicie czytelny. Bez żadnych przesterowań w średnicy, przetłuszczonych basów, czy prześwietlonych sopranów. Pełna spójność wszystkich zakresów podparta przykładną rozpiętością dynamiczną o klarownych instrumentach na całej scenie. Stuprocentowa swoboda i żywość brzmienia. Można nawet napisać - żyzność. 

Podobnie jak w wyższym modelu Uniti Nova, tak samo Uniti Atom niejako "energetyzuje" dźwięk. Wkłada weń dodatkowe kalorie i pogrubia jego linie. Kiedy na przykład gra fortepian, Naim jego poszczególne struny jakby udźwięczniał i głębiej opisywał ich złożoną akustykę. Ujawniał szerszy ich muzyczny sens i objaśniał akustyczny kontekst. Nadmuchiwał powietrzem i eksplikował fizyczne istnienie. Z kolei głosy ludzkie Naim niejako "ucieleśnia", mocniej artykułuje, wysmukla. Ale czyni to bez żadnej przesady - lekko i proporcjonalnie. Prawdziwie.

Jak już jestem przy Uniti Nova. Zapewne Czytelnik zachodzi w głowę jakie są różnice brzmieniowe pomiędzy nim a Uniti Atom, no bo przecież ten pierwszy kosztuje nieomal 2x drożej (circa 20 000 PLN versus 10 000 PLN). I czy ta różnica rzeczywiście przekłada się na "dwa razy lepszy dźwięk"? Odpowiedź nie jest ani prosta, ani jednoznaczna. Pisząc krótko, oba urządzenia grają znakomicie, znacznie lepiej niż by ich gabaryty wskazywały. Nie są to żadne zwykłe "kombajny" muzyczne do sypialni, czyli takie maszynki, aby sobie tam cicho "plumkały". To pełnoprawny dźwięk klasy high-fidelity. 

Jednakże siłą rzeczy Uniti Atom ma zaimplementowanych nieco mniej dobrodziejstw konstrukcyjnych niż Uniti Nova, a to musi się przekładać na niższej klasy dźwięk. Ale nie jest to dźwięk ani odchudzony, ani niepełnowartościowy - bo tego po prostu wcale nie słychać. Jeżeli miałbym wskazać dwie najistotniejsze różnice, to, po pierwsze, z pewnością Uniti Nova gra ciut bardziej energetycznie, wydajniej, mocniej, z większą kontrolą basów, co jest prostą pochodną jego większej mocy - stąd też większe tu pole manewru względem przyłączanych głośników. A Uniti Atom należy już bardziej się nad tym zagadnieniem pochylić. 

I po drugie, Uniti Atom, co oczywiste, ma zamontowanych o wiele mniej gniazd niż Uniti Nova. Tylko jedna para wejść analogowych, brak DIN i BNC. Niemożność rozbudowania systemu o wewnętrzny tuner FM/DAB. I końcu konieczność dopłaty za gniazdo HDMI. Owszem, te gniazda niekoniecznie każdemu będą potrzebne, ale warto wiedzieć za co się płaci, a za co nie. W moim przekonaniu i odczuciu, Uniti Atom jest bardziej ekonomiczny (pod względem racjonalności zakupu) niż Uniti Nova. Warunek - należy dobrać doń synergiczne kolumny, najlepiej wysokoskuteczne. Wówczas zapanuje muzyczna nirwana...

Konkluzja
Naim Uniti Atom to nowa generacja urządzeń typu "all-in-one player". Oferuje kompatybilność z nieomal każdym źródłem muzyki (Spotify Connect, AirPlay, Google Chromecast, Tidal, radio internetowe i Bluetooth aptX HD), jest niezależny od formatu muzyki, a także przyszłościowy, bo skłonny do upgrejdu (zewnętrzny zasilacz, subwoofer, etc.). Ponadto, w swojej cenie, oferuje dźwięk  idealny - sto procent Naim w Naim. Rekomendacja na pięć gwiazdek!

Cena w Polsce - 10 499 PLN (wersja bez gniazda HDMI ARC).

System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Esoteric F-07 (test TU), Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Shanling A3.2 (test TU), Naim Uniti Nova (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Audiovector R 1 Arreté (test TU), Xavian Jolly (test TU), Pylon Diamond 30, Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), Lumin D2 (test TU) i Auralic Aries G1.
DAC-i: NuPrime DAC-10H (test TU), Lampizator Amber 3 DAC, Shanling D3.2 (test TU), NuPrime Evolution DAC, Topping D70 DAC oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Takstar HF-580 (test TU), Meze 99 Neo (test TU) i MEE Audio Matrix 2 (test TU).
Kondycjonery sieciowe: Xindak PC-200V (test TU) oraz NuPrime Pure AC-4 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).


wtorek, 29 października 2019

Kolumny podstawkowe Audiovector R 1 Arreté

Zdjęcie ze strony Audiovector


Wstęp
Duński Audiovector niedawno wprowadził do oferty nową linię głośników. Linia ta otrzymała nazwę/symbol "R". Wówczas pojawiły się wyłącznie modele ultra-referencyjne owej serii (np. R 11 za 790 000 PLN). Obecnie Audiovector zaoferował kolejne modele tej serii, tym razem już w bardziej przystępnych cenach. To kompaktowe kolumny podłogowe R 3, subwoofer i głośnik centralny (R SUB i R C), a także głośniki podstawkowe R 1. Wszystkie one dostępne są w trzech odmianach jakościowych: "podstawowej" Signature, średniej Avangarde i wyższej Arreté (nie dotyczy to suba - ten występuje wyłącznie w odmianie Arreté).

Do mnie, z cieszyńskiego Voice Sp. z o.o.,dojechała para najnowszych Audiovector R 1 Arreté (zobacz TUTAJ) w pięknym wykończeniu drewnianej okleiny "Italian Walnut" oraz z dobranymi doń maskownicami. Co ciekawe, modele serii R wyposażane są w firmowy system uziemienia "Freedom". Dlatego wraz z R 1 otrzymałem także podwójny przewód z jednej strony zakończony dwoma wtykami bananowymi (które aplikuje się w specjalnym terminalu każdej z obu skrzynek), a z drugiej - tradycyjnym wtykiem zasilającym IEC (który wtyka się oczywiście do tzw. kontaktu elektrycznego).

Jak podaje Audiovector: "System Audiovector Freedom Grounding® eliminuje zniekształcenia i poprawia wydźwięki, obniża poziom szumów oraz zwiększa głębię obrazu i ostrość. Freedom Grounding® to kolejny krok do perfekcji. Tylko w modelach Arreté".

Dla porządku rzeczy przypomnę, że niedawno testowałem modele podłogowe Audiovector SR 3 Avantgarde, a jeszcze wcześniej Audiovector Ki 3 Super. Muszę szczerze przyznać, że jestem dużym fanem duńskiego Audiovector i z dużą ciekawością, ale także z przyjemnością, obserwuję postępy konstrukcyjne owego przedsiębiorstwa. Jedno należy napisać - niezależnie od modelu, Audiovector to są kolumny głośnikowe na lata. Docelowe.

Wrażenie ogólne i budowa
Audiovector R 1 Arreté dostarczane są jednym, dość sporym, kartonie. Zabezpieczone są piankowymi formami, dodatkowo owinięte w materiałowe woreczki. W zestawie znajdują się maskownice (już zamontowane na skrzynkach), dokumenty oraz przewód uziemienia do firmowego systemu "Audiovector Freedom Grounding", czyli uziemienia (nie wiem, czy przewód ten jest rutynowo dołączany do kolumn, czy też należy zań dopłacić).

Nie muszę pisać, że jakość zastosowanych materiałów, budowa i wykonanie to klasa arcymistrzowska. Głośniki w wykończeniu drewna okleiny "Italian Walnut" (pol. orzech włoski) są po prostu piękne. Luksusowe. Skrzynki mają owalny kształt przekroju, a w zasadzie "ściętego z przodu jaja" - tak mi się to kojarzy. Są to linie owalne, aerodynamiczne. Sprzyjające akustyce, bo mający przeciwdziałać stojącym falom.

Fronty są prosto ścięte; to grube, aluminiowe ścianki pomalowane szarym lakierem (podobnie jak tyły skrzynek). Na szczycie frontów zamontowano metalowe płytki z logo "Audiovector" charakterystyczne dla stylu firmy. Zastosowane głośniki to AMT tweeter 4. generacji ze zintegrowanym filtrem S-Stop - występuje on jedynie w wersji Arreté modelu R 1. Pochodzi wprost od referencyjnego rodzeństwa, czyli z modeli SR 6 oraz R 3. Z kolei głośniki średnio-niskotonowe 6,5” zawierają kanapkowe membrany z włókien aramidowych. To nowe, zaawansowane technologicznie membrany składające się z krzyżowo tkanych włókien węglowych umieszczonych w żywicy ze sztucznego drewna. High-tech na miarę XXI wieku.

Na wyoblonych tyłach wyoblonych znajdują się po dwa ujścia tuneli bass-reflexów (jeden szerszy, drugi węższy) przykryte metalowymi siateczkami. Poniżej tuneli zamontowano karbonowe (!) tabliczki terminali głośnikowych z pojedynczymi zaciskami głośnikowymi oraz dodatkowo jednym terminalem zaciskowym dla przyłączenia przewodu uziemienia "System Audiovector Freedom Grounding", który dostępny jest jedynie w wersji Arreté serii R 1.

Jak podaje producent: "R 1 to podstawkowy model wchodzący w skład bestsellerowej serii R. Oferuje on szybki i dynamiczny, a jednocześnie detaliczny dźwięk. Co więcej, dzięki zaawansowanemu projektowi, R 1 znakomicie radzi sobie – pomimo niewielkich rozmiarów – z dużym dźwiękiem i najniższymi częstotliwościami.

Dwudrożny model R 1 został zaprojektowany w taki sposób, żeby przeciwdziałać stojącym falom, mającym szkodliwy wpływ na jakość brzmienia. Co więcej, korzysta on z wielu rozwiązań, które zastosowaliśmy w modelach SR 6 oraz R 3, większych i droższych od niego kolumn. Dzięki temu R 1 jest w stanie zaoferować piękną, precyzyjną i zachwycającą scenę dźwiękową, znacznie większą od tego, czego można by się spodziewać od kolumn tych rozmiarów. Z tym modelem po prostu chce się słuchać muzyki cały czas!". Koniec cytatu.

Główne cechy:
- Nowy, sztywniejszy o 25 % korpus oraz odgrody wewnętrzne
- Nowy AMT tweeter 4. generacji ze zintegrowanym filtrem S-Stop
- Nowa, tytanowa cewka 2. generacji
- Nowa, kanapkowa membrana z włókien aramidowych w celu zwiększenia szczegółowości i poprawy sceny dźwiękowej
- Nowa zwrotnica z filtrami 4. generacji DFF
- FREEDOM system uziemienia dostarcza bogatszą jakość reprodukcji i kontroli dźwięku

Specyfikacja techniczna:
- Głośnik wysokotonowy R AMT INTEGRATOR / S-STOP
- Przetwornik nisko-średniotonowy 6,5” włókno aramidowe
- Obudowa bas-refleks
- System 2-drożny
- Pasmo przenoszenia 38 - 53 000 Hz
- Skuteczność 87 dB/W/m
- Impedancja nominalna 8 Ω
- Punkty podziału zwrotnicy 2 900 Hz
- Wymiary (WxSxG): 37 x 19 x 29 cm



























Wrażenia dźwiękowe
Głośniki Audiovector R 1 Arreté podłączałem przede wszystkim do dwóch wzmacniaczy: Shanling A3.2 oraz Naim Uniti Nova (to combo wzmacniacz+streamer+DAC). Przewody głośnikowe to Luna Cables Gris. Głośniki porównawcze to podłogówki Living Voice Auditorium R3 oraz podstawkowe Guru Audio Junior i Studio 16 Hertz Canto One New SE. Standy głośnikowe to Solid Tech Model 2/3, zasypane piaskiem. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Bardzo lubię słuchać muzyki na kolumnach podstawkowych, bo te zazwyczaj mają lepszą stereofonię od kolumn podłogowych (choć to nie jest wcale oczywistą regułą). Ale po włączeniu Audiovector R 1 Arreté do systemu hi-fi musiałem przyznać, że głośniki te nie zapewniają stereofonii, lecz super-stereofonię! Referencyjną. Pięknie symetrycznie rozciągniętą od centrum pierwszej skrzynki do centrum drugiej skrzynki, a nawet znacznie szerzej. Do tego dochodzi wspaniała przestrzenność - bardzo głęboka i szeroka prezentacja. Z idealnie organizowanymi źródłami pozornymi i wyraźnym renderowaniem poszczególnych planów. 

Ujmująca jest głębia tonalna poszczególnych źródeł przedstawianych na scenie. Te nie tylko są wyraźnie i precyzyjne, lecz również mają akustyczną obwódkę dookoła swych konturów i substancjalne wypełnienie. Doskonale czuć i słychać ich dźwiękowe zaangażowanie, jak i optymalne rezonowanie. Powietrze wokół nich drga, zaś brzmienie instrumentów jest czyste i naturalne. Pierwszorzędnie dźwięczne. Z idealnymi współrzędnymi przestrzennymi. Na to nakłada się imponująca rozdzielczość i referencyjny rytm.

W ujawnianiu przestrzenności obrazu muzycznego na pewno bardzo pomaga firmowy system uziemienia "System Audiovector Freedom Grounding". Po przyłączeniu przewodów wetkniętych do właściwych terminali w skrzynkach R 1 (i dalej - do kontaktów elektrycznych), przestrzeń nabiera jeszcze większych wymiarów, zaś pozycjonowanie instrumentów wyraźnie się poprawia, awansuje na wyższy poziom zaawansowania. Zwiększa się głębia obrazu muzycznego i jego ogólna klarowność. Namacalność.

Co istotne, głośniki R 1 Arreté pomimo niewielkich rozmiarów, to generują stosunkowo "duży" dźwięk o wysokim poziomie dynamiki i energii. Grają mocarnie i muskularnie, bez problemu mogą napełnić sporą substancja muzyczną nawet pomieszczenie o powierzchni 30 m2 (takie pomieszczenie nagłaśniały podczas testów). Przy czym jest to dźwięk harmonijny i komunikatywny, choć zdecydowany oraz impulsywny. Ekspresyjny do kwadratu. Uwagę zwracają też rozbudowane niskie tony, które są wyraźnie większe niż by gabaryty skrzynek (i wymiary membran) wskazywały. To basy spektakularne i  żywiołowe, acz szybkie i plastyczne. Po prostu silna dynamika i mocny bas. Rozmach.

Dużo dobrego by można także napisać o wysokich umiejętnościach tytułowych R 1 dotyczących ukazywania selektywności i rozdzielczości brzmienia. W zasadzie musiałby to być nie opis, a poemat. To brzmienie szczegółowe i detaliczne, ale całkowicie pozbawione tzw. piaszczystości i metaliczności. Piękne, długie wybrzmienia z bogatym kontentem i doskonałą analitycznością. Z pierwszorzędnym wejrzeniem w głąb nagrań, odkrywczą charakterystyką grania wraz z neutralnym podejściem do zagadnienia dodatkowego doświetlania niuansów i subtelności. Przynosi to dźwięk typu rozdzielczego, ale całkowicie pozbawiony przykrej krzykliwości. Mistrzostwo świata!

Konkluzja
Audiovector R 1 Arreté to wybitne kolumny podstawkowe. Bardzo zaawansowane konstrukcyjnie, wspaniale wykonane i wizualnie piękne. Z referencyjnym brzmieniem klasy high-end. Ultra-rozdzielcze, przestrzenne i plastyczne, a równolegle ekspansywnie dynamiczne i stuprocentowo energetyczne. Pełna rekomendacja!

Cena w Polsce - 22 990 PLN (za dwie sztuki).

System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Cayin CS-845A (test TU), Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Shanling A3.2 (test TU), Naim Uniti Nova (test TU), Esoteric F-07 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Taga Harmony K-2000B mk II (test TU), Xavian Jolly (test TU), Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), Lumin D2 (test TU), Auralic Aries G1 i Naim Uniti Atom.
DACi: NuPrime DAC-10H (test TU), Lampizator Amber 3 DAC, Shanling D3.2 (test TU), NuPrime Evolution DAC oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładka gramofonowa: Ortofon 2M Black (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Takstar HF-580, Meze 99 Neo (test TU) i MEE Audio Matrix 2 (test TU).
Kondycjonery sieciowe: Xindak PC-200V (test TU) oraz NuPrime Pure AC-4 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).