Polpak

sobota, 31 lipca 2021

Ferrum HYPSOS, programowalny zasilacz prądu stałego

Dwa zdjęcia ze strony Ferrum
 


Wstęp
Zaraz po publikacji recenzji zestawu Mytek Brooklyn Bridge / Mytek Brooklyn AMP+ (streamer, DAC, przedwzmacniacz / końcówka mocy - czytaj test TUTAJ) skontaktowałem się telefonicznie z szefem firmy HEM Sp. z o.o. - panem Marcinem Hemerlą. Porozmawialiśmy o konstrukcjach Mytek Brooklyn, najbliższych planach firmy, a także o najnowszym produkcie, czyli o zasilaczu Ferrum HYPSOS (zobacz TUTAJ). Uzgodniliśmy jak najszybsze wypożyczenie zasilacza - tak, abym miał jeszcze możliwość przypiąć go do Mytek Brooklyn Bridge (a użyczonego mi przez Musictoolz z Warszawy). Zasilacz szczęśliwie do mnie przyjechał na testy i mogłem go przez kilkanaście dni odsłuchiwać w towarzystwie wspomnianego Mytek Brooklyn Bridge.

Od razu, bo jeszcze we wstępie, napiszę że, czegoś takiego jak Ferrum HYPSOS jeszcze nie widziałem - niesamowicie technologicznie zaawansowane urządzenie. Łączy w sobie pokaźny transformator toroidalny zasilający oraz sterowany mikroprocesorem zasilacz impulsowy z w pełni dyskretną regulacją. Bez kozery mogę napisać, że to prawdziwe arcydzieło sztuki inżynieryjnej high-fidelity audio. Po prostu rewolucyjny sprzęt!

HEM Sp. z o.o.
Przedsiębiorstwo zostało założone ponad 20 lat temu przez pana Macina Hamerlę w Warszawie (aktualnie mieści się w Pruszkowie p/Warszawą). Od samego początku istnienia firma projektowała i wytwarzała liczne sprzęty dla amerykańskiego Mytek Audio Digital, którego była technologicznym kooperantem i zapleczem produkcyjnym. To w HEM powstawały takie produkty jak Mytek Brooklyn, Mytek Manhattan czy Mytek Liberty, a także produkty stricte studyjne marki Mytek Audio. 

W 2020 roku powołano nową, całkowicie własną, markę Ferrum, a HEM Sp. z o.o. zakończył współpracę z amerykańskim wspólnikiem - panem Michałem Jurewiczem. Aktualnie funkcjonują równolegle dwa przedsiębiorstwa Mytek (amerykańskie pana Jurewicza i europejskie pana Hamerli, czyli HEM). Jednocześnie HEM rozwija własną markę Ferrum. Pierwszym wprowadzonym produktem był zasilacz HYPSOS, kilka tygodni temu światło dzienne ujrzał wzmacniacz słuchawkowy OOR. Kolejne produkty są opracowywane - na ten rok zapowiadane są następne premiery sprzętowe Ferrum.

Wrażenia ogólne i budowa
Hyposos nie jest zwykłym zasilaczem jakich dookoła można znaleźć wiele. To innowacyjny i w pełni programowalny zasilacz DC o hybrydowej budowie liniowo-impulsowej („Hybrid Power System”). Innymi słowy, w Ferrum zaprojektowano i zbudowano układ hybrydowy, który łączy zalety dwóch głównych technik - liniowej i impulsowej. Jak podaje producent: "jego konstrukcja zapewnia niskie tętnienia sieci i niski szum, jak i szybką odpowiedź przejściową (transjentową) oraz wysoką jakość dźwięku". 

To urządzenie uniwersalne - generuje napięcie stałe, więc teoretycznie można do niego podłączyć dowolny sprzęt, zachowując zgodność parametrów elektrycznych. Na wyjściu uzyskuje się regulowane napięcie stałe w zakresie od 5 do 30 V, programowane przez użytkownika. Natężenie może osiągać maksymalnie 6 A - przy czym producent zaleca, by nie podłączać odbiorników, które wymagają mocy wyższej niż 80 Watów.

Zasilacz jest dostarczany w dwóch kartonach typu "box-in-box". Pierwszy to zwykły, zewnętrzny karton ochronny, zaś drugi (umieszczony w tym pierwszym) to efektowny czarno-brązowy karton z rozkładanym wiekiem. W środku, w wyciętej piance (i przykryty warstwą pianki) bezpiecznie spoczywa HYPSOS. W drugiej przegródce można znaleźć krótki przewód zasilający DC zakończony wtykami 5×2,5 albo 5×2,1 mm (do mnie dotarły dwa przewody, ale fabrycznie producent załącza jeden - do wyboru przez nabywcę, ale na zamówienie Ferrum wykona dowolny). Jest jeszcze skrócona instrukcja obsługi oraz zwykły przewód zasilający. W zestawie brak pilota zdalnego sterowania, ale producent zaznacza, że HYPSOS-em można bez problemu sterować pilotem Apple, jednak taki pilot to opcja, a nie standardowe wyposażenie.

Obudowa zasilacza ma rozmiary bardzo podobne do Mytek Brooklyn Bridge, jest wyższa jedynie o kilka milimetrów. Sprzęt ma zamontowany identyczny wyświetlacz (i w tym samym centralnym miejscu co Mytek) oraz podobną gałkę (też przymocowaną w tym samym miejscu co Mytek!). Jednak pomimo tych podobieństw, design HYPOS-a jest zupełnie inny. Mytek ma na froncie liczne wytłoczenia i ozdobne wycięcia na górze obudowy. Tymczasem zasilacz Ferrum ma wzornictwo nawiązujące do jego nazwy, czyli "żelazne". I w tym nie ma żadnego żartu, a "najprawdziwsza prawda". 

Po lewej stronie aluminiowego frontu wkomponowano płytkę z kortenu, czyli rdzawej blachy stalowej. To rodzaj stali niskostopowej, na powierzchni której po wystawieniu na działanie czynników atmosferycznych samoczynnie pojawia się powłoka ochronna przypominająca rdzę. Nazwa korten to spolszczona nazwa handlowa COR-TEN należąca do US Steel (COR-TEN to skrót od "corrosion resistance and tensile strength", pol. odporność na korozję i wytrzymałość na rozciąganie). Korten używany jest jako budulec inżynieryjny np. przęseł mostów, wagonów kolejowych, ale także jako materiał architektoniczny - jako pokrycie elewacji budynków lub materiał konstrukcyjny rzeźb, etc. W Polsce mamy bardzo ciekawy przykład zastosowania kortenu jako głównego materiału elewacyjnego w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku (zobacz TUTAJ i TUTAJ).

Ale wracając do zasilacza. Obudowa wykonana jest ze stali, zaś front jest aluminiowy, z wstawioną płytką z kortenu - i na której to wycięto logo "Fe", dodatkowo podświetlane białym światłem. Na froncie zamontowano wyświetlacz, po jego prawej stronie pokrętło/przycisk (czyli tzw. enkoder). Ów wyświetlacz oraz pokrętło/przycisk są niezbędne dla pracy i obsługi zasilacza. Albowiem HYPSOS jest bardzo zaawansowanym zasilaczem o rozbudowanej ilości rozmaitych ustawień. Dlatego na wyświetlaczu pokazywane są takie parametry jak m.in. napięcie wyjściowe, napięcie zasilające, pobór prądu, pobór mocy, czy polaryzacja napięcia we wtyku po stronie zasilanego urządzenia.

Obsługa zasilacza jest wybitnie intuicyjna, a dzięki temu bardzo prosta. Po przyłączeniu urządzenia do zasilania najpierw trzeba je odpowiednio skonfigurować (do tego sprzętu, który będzie zasilany). Korzystając z menu ekranowego należy najpierw wybrać markę i model sprzętu (a może to być DAC, przedwzmacniacz, streamer, etc.), zaś Ferrum Hypsos, operując na wbudowanej bazie danych, automatycznie zaproponuje optymalne parametry zasilania! Baza ta jest bardzo obszerna - są urządzenia marek Mytek, Lumin, Auralic, Arcam, Apogee, M2Tech, SOtM - i wiele, wiele innych. Po wybraniu z menu danego urządzenia należy potwierdzić potrzebne napięcie wyjściowe, a także żądaną polaryzację. Można też dokonywać wielu nastawów i regulacji ręcznych (w tym precyzyjnej mikrokalibracji wszelkich ustawień), programować rozmaite parametry, ustawiać tryby wyświetlacza, jasność emisji światła logo, itp. To jest niesamowite!

Urządzenie nie generuje od razu wybranego danego napięcia, a uruchamia ...stoper odliczający sekundy od wartości "10" do startu (sic!). To oczywiste zabezpieczenie przed ewentualnym uszkodzeniem zasilanego sprzętu zbyt dużymi wartościami prądu. Ale kiedy raz już nastawić dane parametry, HYPSOS je zapamiętuje i po ponownym włączeniu nie trzeba już niczego regulować. 

Z tyłu zasilacza, po prawej stronie, zamontowano gniazdo zasilania IEC zintegrowane z głównym włącznikiem zasilania oraz komorą bezpiecznika. W sąsiedztwie znajduje się gniazdo USB (dla aktualizacji oprogramowania) oraz złącze wyzwalacza "trigger" (dla zintegrowania z kolejnym urządzeniem marki Ferrum np. wzmacniaczem słuchawkowym OOR). 

Po lewej stronie tylnego panelu wmontowano czterobolcowe gniazdo zasilania DC zaślepione okrągłą klapką umocowaną na "smyczy". Do tego gniazda przyłącza się przewód zasilający DC (który znajduje się w zestawie). Ale zarówno owe gniazdo jak i wtyk przewodu (jak i sam przewód!) to bardzo wysoka liga, wykonane są z mosiądzu i pokrywane matowym chromowaniem. Wtyki i gniazdo pochodzą od firmy WEiPU (zobacz TUTAJ), zaś zastosowany przewód to amerykański Canare (ale wytwarzany w Japonii). Wtyk WEiPU (ten od strony zasilacza) wyposażony jest w zatrzask bagnetowy typu "push-pull" - to super-precyzyjna robota, tego typu gniazda i wtyki są używane w zaawansowanych systemach laboratoryjnych, pomiarowych, testowych, w tym w technologii medycznej high-tech.

Dane techniczne
Napięcie zasilające: 110 - 240 V/50 - 60 Hz
Napięcie wyjściowe: regulowane, 5 - 30 V
Max. stały pobór prądu (dla napięć poniżej 10 V): 6 A
Max. stały pobór prądu (dla napięć powyżej 10 V): l_out= 60 W/ DCout (V)
Max. stała moc wyjściowa (dla napięć poniżej 10 V): P_out = V_out (V) * 6 A
Max. stała moc wyjściowa (dla napięć powyżej 10 V): 60 W
Wymiary: 217,5 x 206,5 x 50 mm (szer. x wys. x gł.; bez gałki, nóżek i gniazd)
Masa: około 2,8 kg


Przesyłka prosto z Ferrum


Paczka w paczce


Estetyczne opakowanie

Skrócona instrukcja obsługi

W zestawie testowym znajdują się dwa zestawy przewodów zasilających (standardowo producent dołącza jeden)

Przewód klasy audiofilskiej...


Nieprawdopodobnie fantastyczne wykonanie oraz niepowtarzalny design


Do pamięci zasilacza wprowadzono kilkadziesiąt różnych urządzeń o różnych parametrach prądowych

Na sam początek odsłuchów wybieram Mytek Brooklyn Bridge!

Wstawka z korodowanej stali

Tył urządzenia

Gniazdo cztero-pinowe

Wtyk przewodu zasilającego



Z Mytek Brooklyn Bridge

Aktualne parametry prądowe wyświetlane są na ekranie (ekran można wygasić)

Mytek i Ferrum



Słucham na słuchawkach Monoprice Monolith M1060C

JDS Labs Element II (wzmacniacz słuchawkowy z DAC USB) - słuchawki to Avantone Planar Red

Streamera Auralic Aries Mini nie ma w bazie HYPSOS-a, ustawiam więc manualnie wartość napięcia na 16 V

HYPSOS "prosi" o potwierdzenie wyboru 16 V po czym zaczyna odliczać 10 sekund do startu - fantastyczne!



Zestaw z Mytek Brooklyn Bridge i M2Tech Young DAC MkIV; słuchawki to HiFiMAN HE-R10D


Tu zasilam gramofon TEAC TN-5BB

Rzut okiem na cały system odsłuchowy


Wrażenia dźwiękowe
Do zasilacza przyłączałem kilka różnych urządzeń. Przede wszystkim był to Mytek Brooklyn Bridge, ale także M2Tech Young DAC MkIV oraz wzmacniacz słuchawkowy JDS Labs Element II. Podłączałem również gramofon TEAC TN-5BB i streamer Auralic Aries Mini. W tym celu wykorzystywałem dwa przewody zasilające Ferrum o wtykach 5×2,5 albo 5×2,1 mm. Nie udało mi się podłączyć streamera Rose RS201E, jak i przedwzmacniacza gramofonowego Musical Fidelity MX-VYNL z uwagi na nietypowe wymiary ich gniazd zasilających DC. W trakcie odsłuchów używałem kilka par słuchawek - były to: Fostex TH610, HiFiMAN HE-R10D, Monoprice Monolith M1060C, HiFiMAN HE-R10D, Ultrasone Performance 880 i Avantone Planar Red.

Od wielu lat na blogu Stereo i Kolorowo nawołuję i trąbię, że solidne zasilanie ma fundamentalny wpływ na optymalne brzmienie wielu komponentów hi-fi. Napisałem o tej kwestii całkiem sporo tekstów - o filtrach sieciowych, o kondycjonerach prądowych, terminalach zasilających, adresowanych zasilaczach, etc. Wielokroć podkreślałem, że zastosowanie rzetelnego zewnętrznego zasilacza np. ULPS zamiast zwykłego impulsowego może wydajnie poprawić dźwięk niejednego urządzenia - szczególnie w przypadku źródeł cyfrowych, ale nie tylko (bo też np. przedwzmacniaczy gramofonowych czy słuchawkowych). 

Warto stosować specjalne zewnętrzne zasilacze, albowiem ich działanie może uczynić dużo dobrego dla brzmienia - często więcej niż niejeden kabel - czy to sieciowy, czy połączeniowy. I to nie są żadne cuda - to po prostu czysta fizyka. Jakość i sprawność doprowadzanego prądu mają wybitne znaczenie jak dane urządzenie gra! Tymczasem tytułowy Ferrum HYPSOS pod tym względem jest doskonały - zasila prądem wprost idealnym. Karmi prądem oczyszczonym, dostrojonym, ustabilizowanym i rzeczywistym. Pełnowartościowym i wysokokalorycznym. To niejako wydestylowana elektryczność o oczekiwanych i pożądanych parametrach, pozbawiona niechcianych "brudnych" składowych. A to musi stosownie odbić się na kondycji brzmieniowej zasilanego sprzętu! 

Najwięcej pożądanych zmian w dźwięku odnotowywałem po przyłączeniu HYPSOS-a do takich urządzeń jak DAC-i i streamery, nieco mniej przy typowym wzmacniaczu słuchawkowym (ale dalej na istotnym poziomie wartości!), zaś z towarzystwie z klasycznym gramofonem - wcale. Nie chcę tu niczego wartościować - piszę jedynie o własnych spostrzeżeniach (możliwe że ktoś inny usłyszy jakieś zmiany z gramofonem - kto wie?). Być może układy cyfrowe są najbardziej czułe i podatne na jakość zasilania - wszystko na to wskazuje.

Ale do rzeczy - jaki wpływ ma HYPSOS na brzmienie? Najprościej byłoby napisać po prostu, że "dobroczynny i korzystny". Albo - "rehabilitacyjny - wręcz leczniczy". Nie ma w tych sformułowaniach żadnej przewrotności, ani tym bardziej żartów. Zasilacz Ferrum rzeczywiście koi i stabilizuje dźwięk - systematyzuje i wyrównuje go. Łagodzi ostrości, wzmacnia potencjał, przywraca siłę i napełnia energią. W rezultacie przekaz jawi się jako subiektywnie większy, bogatszy i głębszy. Z lepszą strukturą, bardziej dostrzegalną teksturą i wyraźniej widzialnym horyzontem. Nie są to bardzo duże zmiany, ale na tyle istotne, że odczuwalne rzeczywiście. Jednoznacznie.

To nie są zmiany charakteru samego dźwięku - jego immanentnych właściwości i wewnętrznej substancji. Te pozostają niezmienne. Pozytywnej korekcji ulega jedynie ich opis, tło i środowisko zewnętrzne. Następuje potencjalizacja brzmienia, uwolnienie energii oraz zrównoważenie wszelkich cech. Można usłyszeć (i zobaczyć) więcej struktury brzmienia, jego wyższy stopień zaangażowania i obecności czy kondensacji. To także przejście na szybszy bieg - bardziej dynamiczny i o obszerniejszym wolumenie. Bardziej napełnionym i substancjalnym. Owe cechy pomyślnie oddziałują na ogólnie pojęte zaawansowanie brzmienia, jego ekspresję i dojrzałość. Efektowność wyrazu. Można napisać - semantykę.

Co istotne, HYPSOS na także wpływ na rozdzielczość i selektywność odtwarzanego dźwięku. Słychać to szczególnie zastosowawszy go do zasilania przetworników cyfrowo-analogowych. W przekazie ujawniają się dodatkowe informacje oraz wyciągane są na wierzch detale - przedtem niesłyszalne (lub gorzej słyszalne). Poszczególne dźwięki odklejają się od siebie, mają mniejszą tendencję do aglutynacji, stają się wyraźniejsze, lepiej obrysowane i czytelniejsze. Zaś sama baza i istota dźwięku zyskuje na przezierności i czystości. Staje się bardziej zaangażowana w spektakl, autentyczniej w nim uczestnicząca. Trudno mi to zjawisko do końca precyzyjnie opisać, ale mam nadzieję, że Czytelnik przeczytawszy powyższe będzie miał większy pogląd niż przed lekturą.

Konkluzja
Ferrum HYPSOS to niezwykle inżynieryjnie zaawansowany zasilacz prądu stałego (DC) o hybrydowej budowie liniowo-impulsowej („Hybrid Power System”). Uniwersalny, programowalny, funkcjonalny i łatwy w obsłudze. Mający pierwszorzędny wpływ na dźwięk zasilanego urządzenia (szczególnie źródeł cyfrowych i wzmacniaczy słuchawkowych) potencjalizując, akcelerując i stabilizując go, a jednocześnie uwalniając energię grania oraz korzystnie oddziałując na ogólną selektywność i rozdzielczość całego przekazu. Na pewno nabycie zasilacza HYPSOS będzie lepszą inwestycją w dźwięk niż zakup niejednego przewodu hi-fi o porównywalnej cenie (nie jest tutaj moim zamierzeniem deprecjacja przewodów!) - jestem o tym święcie przekonany. Moja szczera i bezwarunkowa rekomendacja dla Ferrum HYPSOS!

Cena w Polsce - 4 450 PLN.


czwartek, 29 lipca 2021

Braun Audio LE02, głośnik bezprzewodowy z funkcjami sieciowymi



Kilka zdjęć głośnika LE02 z firmowej strony Braun Audio




Wstęp
Gdyński DSV z początkiem roku '21 został polskim dystrybutorem marki Braun Audio (oprócz innych marek jak m.in. Esoteric, TEAC, TASCAM, Onkyo, Pioneer i Lenco). Do mnie na testy dotarł głośnik wolnostojący/bezprzewodowy Braun Audio LE02 (zobacz TUTAJ) wyposażony w liczne funkcje sieciowe/internetowe. To wyśmienity design klasy premium inspirowany stylem Bauhaus - aluminiowa obudowa, laserowo cięta siatka maskująca z aluminium, stalowe nóżki stelaża powlekane chromem. Wyjątkowo designerski przedmiot klasy hi-fi! Oraz bardzo nowoczesny.

Braun Audio
Niemiecki Braun może poszczycić się stuletnią historią istnienia - w tym roku właśnie obchodzi stulecie narodzin. A zaczęło się to tak: w 1921 r. niemiecki inżynier-mechanik Max Braun (1890–1951) założył niewielki warsztat inżynieryjny we Frankfurcie, w kraju związkowym Hesja (południowe Niemcy). Już w roku 1923 rozpoczął produkcję podzespołów do rozmaitych odbiorników radiowych. Do 1928 r. firma mocno się rozrosła i w związku z tym przeniosła się do nowej, większej siedziby położonej przy Idsteiner Strasse we Frankfurcie. Stało się to tak szybko, ponieważ pan Braun zaczął używać innowacyjne komponenty z tworzyw sztucznych do swych konstrukcji, co podówczas było sporą racjonalizacją i ułatwieniem produkcji umożliwiającym seryjne wytwarzanie sprzętów.
 
Już w 1929 roku w przedsiębiorstwie rozpoczęto produkcję całych odbiorników radiowych. Warto przypomnieć, że przełom lat 20-tych i 30-tych XX wieku to był okres gwałtownego rozwoju radia i radiotechniki. Niedługo potem Braun stał się jednym z wiodących producentów radioodbiorników w Niemczech. W 1932 roku wprowadzono jeden z pierwszych na świece radioodtwarzacz połączony z gramofonem w jednej obudowie (a co wkrótce stało się globalnym standardem). 

W czasie II Wojny Światowej w 1944 roku fabryki we Frankfurcie, w trakcie alianckich bombardowań lotniczych, zostały prawie całkowicie zniszczone. Pan Max Braun już w 1945 roku rozpoczął odbudowę swojej firmy. Po wojnie Braun kontynuował produkcję nowoczesnych radioodbiorników i sprzętu audio, a firma wkrótce stała się znana ze swoich odtwarzaczy audio i gramofonów „high-fidelity ”, w tym słynnej linii SK. W 1959 roku wprowadzono na rynek elektrostatyczny głośnik Braun LE1 (z przetwornikami elektrostatycznymi na licencji QUAD). 

Dzś Braun AG to de facto kilka różnych przedsiębiorstw działających na różnych obszarach - głównie AGD i drobnej elektroniki, o kilku strukturach własnościowych i licencyjnych. W 2019 roku podjęto decyzję o przywróceniu działu Braun Audio, zaś w jubileuszowym roku 100-lecia założenia firmy, czyli w 2021 roku, wprowadzono pierwsze produkty audio na rynek...

W odświeżonej ofercie Braun Audio znalazły się trzy modele nowoczesnych głośników bezprzewodowych "LE Series" (zobacz TUTAJ) wyposażone w funkcję streamingu. To nie są urządzenia reprezentujące tzw. tanią elektronikę, a segment "premium HiFi" - najniższy model LE03 to koszt około 400 Euro, najwyższy - LE01 to już 1 200 Euro. Oczywiście, symbole "LE" wprost nawiązują do legendarnych głośników elektrostatycznych Braun LE1 z 1959 roku. Trzeba też wiedzieć, iż nowe głośniki LE projektował i stroił dla Braun Audio nie byle kto, bo sam Karl-Heinz Fink... A to jest bardzo dobry adres!

Tytułowy LE02 w oczywisty i bezpośredni sposób nawiązuje do głośnika elektrostatycznego Braun Audio LE1 z 1959 roku



Wrażenia ogólne i budowa
Głośnik dostarczamy jest w dość sporym pudle z rączką. Pod wiekiem znajduje się forma ochronna z twardej pianki, a na niej leży instrukcja obsługi. W formie ochronnej, od góry, wycięto kilka wnęk - w większej umieszczono kartonik z przewodem zasilającym, zaś w dwóch kolejnych wciśnięte są stelaże/stojaki mocujące głośnik, czyli innymi słowy - tzw. nóżki. Wykonane są ze z giętej stali i chromowane, od spodu z wstawkami z silikonu stabilizującymi głośnik stojący na powierzchni. Sam głośnik ułożony jest głębiej w opakowaniu - pod górną piankową formą, dodatkowo zawinięty w tkaninę ochronną.

Chciałbym podkreślić, że Braun Audio LE02 to jest wyjątkowej urody produkt. I bardzo solidny - masywny. Widać, że jest to wykonanie klasy premium, a nie żadna "tanizna". Korpus to wydłużona, prostokątna aluminiowa obudowa z zaokrąglonymi rogami pokryta mlecznym, teksturowanym lakierem, a do tego metalowa siatka ochronna na głośniki zabezpieczona czarną tkaniną akustyczną. Całość postawiona jest na stalowych, chromowanych "nogach" wygiętych w fantazyjne wzory. 

Wzornictwo głośnika bezpośrednio nawiązuje do weimarskiej szkoły Bauhaus, czyli idei niemieckiego modernizmu. To design prosty, acz funkcjonalny i innowacyjny. W 100% nastawiony na człowieka oraz jego potrzeby, czyli w pełni ergonomiczny. Oraz taki, gdzie dominują trzy najważniejsze czynniki wzajemnie na siebie oddziałujące - kolor, forma i materiał, idealnie wpisujące się w myśl przewodnią motta Bauhaus: „forma wynika z funkcji”. A ta funkcja musi być osadzona w codziennym życiu człowieka. Być socjalna.

Głośnik LE02 na górnej obudowie ma zamontowanych siedem przycisków membranowych (podświetlanych na zielono), które służą o manualnej regulacji urządzenia (ale wszystkie funkcje i tak są dostępne z poziomu współpracującego tabletu bądź smartfonu), a także jeden czarny (z pomarańczowym lub zielonym podświetleniem), po naciśnięciu wysuwający się do góry. To przycisk uruchamiający "funkcję prywatności" - fizycznie odłącza mikrofony, tym samym gwarantując użytkownikowi całkowity spokój (i milczenie wszędobylskiego "asystenta Google"). Gdy włączony jest tryb prywatności, przycisk i diody LED z przodu głośnika podświetlają się i są subtelnie widoczne z każdego miejsca w pomieszczeniu. Owe cztery diody przykryte są materiałem maskownicy głośników, ale skutecznie przez nią prześwitują. 

Z tyłu głośnika umieszczone jest gniazdo zasilające typu ósemka (dla podłączenia zasilania 230 V), przycisk resetu ustawień do fabrycznych oraz wejście 3,5 mm typu jack przeznaczone dla zewnętrznego źródła analogowego (np. gramofon, tuner analogowy, itp.). Jest jeszcze gniazdo sieciowe LAN. Brak wejść cyfrowych. Połączeń można dokonywać również bezprzewodowo via Wi-Fi, AirPlay 2, Bluetooth oraz Chromecast. Jest naprawdę nieźle!

Obudowa kryje aż trzy głośniki aktywne (niskotonowy 5,5 cala z aluminiową membraną oraz dwa szerokopasmowe 2,25 cala), jak i dwa pasywne radiatory basowe o powierzchni 6” x 3.5” (umieszczone na tylnej części obudowy). Głośniki szerokopasmowe zostały wykonane w technologii płaskich przetworników BMR (Balanced Mode Radiator). Całość napędzana jest dwoma wzmacniaczami mocy tzw. klasy D z 32-bitowym cyfrowym procesorem sygnałowym typu ARM-core, które zapewniają wysoką dokładność i niski poziom szumów. Producent nie ujawnia żadnych szczegółów na temat mocy owych wzmacniaczy. Natomiast deklarowane pasmo przenoszenia rozciąga się pomiędzy wartością 67 Hz a 20 500 Hz (-6 dB). Głośnik wyposażony został w cztery dwupozycyjne mikrofony kształtujące wiązkę matrycy głosu w dalekim polu dla rozpoznawania i eliminacji echa akustycznego (nie jestem pewien, czy tę frazę dobrze przetłumaczyłem?).

Całość korpusu osadzona jest na dwóch nóżkach-stelażach montowanych do obudowy (które są w zestawie fabrycznym). Takie rozwiązania pozwala postawić głośnik na dowolnej płaskiej powierzchni, utrzymać do pewnym dystansie od podstawy oraz lekko przechylić do góry - o kilka stopni. Niestety, regulacja wysokości oraz przechyłu nie jest możliwa. Głośnik w stelażu jest montowany "na sztywno". Ale, co ciekawe, Braun Audio oprócz zwyczajowego stelaża proponuje też opcjonalne klasyczne podłogowe statywy głośnikowe dla LE02 (zobacz TUTAJ). W takim rozwiązaniu głośnik może być montowany w dwóch pozycjach - poziomej lub pionowej. Zresztą można użyć takie dwa standy, bo głośniki te można bezproblemowo parować w klasyczny zestaw stereo (co idealnie widać na poniższym zdjęciu).

Dwa głośniki LE02 pracują też w trybie sparowanym stereo, mogą być osadzone pionowo na opcjonalnych standach podłogowych (zdjęcie Braun Audio)


Obsługa
Z LE02 można odtwarzać dźwięk w kilka sposób - 1) za pomocą przesyłu bezprzewodowego Bluetooth (tu należy sparować głośnik ze źródłem - albo za pomocą specjalnego przycisku, albo "asystenta Google" mówiąc mu po prostu "Hey Google, turn on Bluetooth", 2) za pomocą WiFi - tu należy pobrać najpierw aplikację Google Home oraz Braun Audio - i przyłączyć głośnik do domowej sieci WiFi, 3) można to też uczynić przewodowo - w tym celu należy przyłączyć kabel LAN do gniazda RJ-45 oraz 4) klasycznie przewodowo, czyli przyłączyć przewód źródła do gniazda 3,5 mm. 5) Jest też oczywiście wbudowany Chromecast i Apple Airplay 2. Można bawić się do woli...

Głośnik Braun Audio jest wyposażony w firmową korekcję akustyki. Ustawienia korektora dźwięku w aplikacji mobilnej automatycznie dostosują brzmienie w zależności od tego, gdzie w pomieszczeniu znajduje się głośnik, aby uzyskać maksymalnie autentyczny i pełny dźwięk. Aplikacja Braun Audio pozwala również na dodatkowe ręczne dostrojenie, aby ustawić preferowany poziom basów i tonów wysokich. Przydatne funkcje, pierwszy raz coś takiego widzę w głośniku, a nie w pełnoprawnym systemie hi-fi typu wzmacniacz zintegrowany. Trzeba przyznać, że korektor dźwięku działa w stopniu co najmniej zadowalającym.

LE02 może pracować jako głośnik pojedynczy lub sparowany z drugim tworząc parę stereo, duet aktywnych głośników. I to zarówno w orientacji poziomej lub pionowej. Postawiony na stelażu, podwieszony na ścianie lub usytuowany na podłogowym standzie.

* * *

Wszystkie głośniki LE zostały zaprojektowane tak, aby zapewnić wyjątkową szczegółowość i czystość dźwięku przy każdym ustawieniu głośności. Niezrównana dyspersja przetworników Balanced Mode Radiator (BMR) zapewnia niemal 180-stopniową scenę dźwiękową, co oznacza, że urządzenia są zawsze łatwe do ustawienia, bez obawy o specyficzny "sweet spot" tradycyjnych głośników.

Głośniki LE posiadają funkcję multiroom, a także możliwość bezprzewodowego parowania stereo. Pojedynczo, ustawione w trybie poziomym, LE01 i LE02 będą działać jak doskonałe zintegrowane głośniki stereo. W orientacji pionowej, przy użyciu dodatkowych statywów podłogowych, można je skonfigurować w parę stereofoniczną, przy czym każdy głośnik będzie odpowiadać za jeden kanał audio (lewy lub prawy).

Ustawienia korektora dźwięku w aplikacji mobilnej automatycznie dostosują brzmienie w zależności od tego, gdzie w pomieszczeniu znajduje się głośnik, aby uzyskać autentyczny dźwięk Braun. Aplikacja Braun Audio pozwala również na dodatkowe ręczne dostrojenie, aby uzyskać preferowany poziom basów i tonów wysokich (kursywą zaznaczone cytowanie ze strony Braun Audio).


Dane techniczne
Typ: głośnik multiroom
Przetworniki ("): 1 x 5,5, 2 x 2,25, 2 x pasywny radiator
Pasmo przenoszenia: 67 - 20 500 Hz
Zasilanie: sieciowe
Połączenie sieciowe: LAN, Standard Wi-Fi 802.11a/b/g/n/ac, Wi-Fi 2,4 GHz / 5 GHz
Połączenie dodatkowe: AirPlay 2, Bluetooth, Chromecast
Odtwarzane pliki: FLAC, HE-AAC, LC-AAC, MP3, Opus, Vorbis, WAV (LPCM)
Wejścia: mini-jack 3,5 mm, LAN
W zestawie: aluminiowa podstawka, przewód zasilający
Wymiary: 480 x 171 x 84 mm
Kolor dominujący: biały (lub czarny)




Stalowy stelaż i przewód zasilający


Akcesoria



Pierwszorzędne wykonanie, kapitalne wzornictwo w stylu Bauhaus


Klawiatura sterująca, czyli osiem przycisków



Stelaż to stalowe uchwyty-nóżki wciskane na zatrzaski do obudowy

Konfiguracja głośnika jest bardzo prosta - ale najpierw należy pobrać aplikację Google Home oraz Braun Audio

Głośnik dopasowuje dźwięk do pomieszczenia i do miejsca/sposobu ustawienia (potrzebna jest w do tego aplikacja Braun Audio)



Kilka zdjęć LE02 postawionego na kuchennym blacie

Z tyłu zamontowano dwie basowe membrany bierne

To zdjęcie ładnie pokazuje stelaż, czyli wymyślne stalowe nóżki w stylu Bauhaus



Przycisk "prywatności" świeci się na pomarańczowo, więc "asystent Google" milczy - co za ulga!

Tu gram w dużym pokoju, ze stolika kawowego...



Po zdjęciu maskownicy okazuje się, że zastosowane głośniki w Braun Audio są bardzo dobrymi głośnikami!

Dwa otwory mikrofonów kalibracyjnych (pozostałe dwa ukryte są w prawej części obudowy)



Wrażenia dźwiękowe
Podczas odsłuchów głośnik ustawiałem: 1) w moim tzw. gabinecie na biurku, tuż przy tylnej ścianie, 2) na niskim stoiku kawowym, po środku pokoju oraz 3) na kontuarze w kuchni. Za każdym razem używałem aplikacji Braun Audio korygującej dźwięk w pomieszczeniu. Korzystałem albo z przesyłu muzyki wpinając LE02 do domowej sieci WiFi, bądź po prostu parując go z jakimś urządzeniem (najczęściej był to iPhone XR) via Bluetooth. Wykorzystywany serwis streamingowy to Tidal HiFi.

Przed opisem brzmienia głośnika Braun Audio pragnę nadmienić, że we wszystkich miejscach mojej recenzji powinna znaleźć się następująca fraza "jak na wolnostojący głośnik bezprzewodowy". Czyli chodzi o to, że opisuję urządzenie innego typu niż klasyczny głośnik - czy to pasywny, czy aktywny. LE02 jest głośnikiem bezprzewodowym "all-in-one", a nie tradycyjnym, więc wiarygodny opis musi zawierać taki wstęp.

Zacznę więc tak: jak na wolnostojący głośnik bezprzewodowy Braun Audio LE02 gra wprost rewelacyjnie - po prostu fantastycznie! To masywny, obfity i głęboki dźwięk o pierwszorzędnym nasyceniu oraz wybitnej dyspersji. Szybko i potoczyście rozprasza się po całym pomieszczeniu odsłuchowym. Jest go bardzo dużo i dociera do każdego zakątka pokoju. Niesamowite!

Brzmienie LE02 charakteryzuje się solidną baza dźwięku, jak i bardzo dobrą klarownością w całym zakresie. Pisząc szczerze, to nigdy nie słyszałem aż tak doskonałego dźwięku z autonomicznego głośnika bezprzewodowego. Braun Audio skonstruował coś naprawdę wyjątkowego - coś, co wręcz przeczy tradycyjnym prawidłom fizyki i akustyki! Z pojedynczego głośnia uzyskać aż tak bardzo głęboki, sugestywny i żywy dźwięk? A jednak!

To się może wydawać niemożliwe, ale soczystość dźwięku, jego nasycona struktura oraz namacalność niekiedy wydawały mi się być nawet lepsze niż te z klasycznych głośników - Braun Audio chwali się, że zainstalował w obudowie LE02 trzy pełnoprawne głośniki. Przypomnę, że jest to niskotonowy 5,5 cala z aluminiową membraną oraz dwa szerokopasmowe 2,25 cala, które zostały wykonane w technologii płaskich przetworników BMR (Balanced Mode Radiator). Dodatkowo z tyłu obudowy zamontowano dwa spore membrany bierne (6” x 3.5”). I to słychać! Nie dość, że dźwięk wydobywający się z głośnika jest energetyczny i wyraźny, to czuć też, że gra on "pełnym ciałem", całą swą konstrukcją. Ale pomimo osiągania nawet wysokich poziomów głośności, przekaz wciąż jest równy, zdyscyplinowany i harmonijny. Bez sprzężeń, nagięć i buczenia. W 100% proporcjonalny.

Kilka słów należy też napisać o niskich tonach w LE02, bo bezsprzecznie głośnik generuje je wysokiej jakości. To wielopłaszyznowy, głęboki i sprężysty bas o zwartej, acz elastycznej strukturze. Dynamiczny i punktualny. Szybki i plastyczny. A jednocześnie nie przesadzony i nie rozdmuchany. Prawidłowo kontrolowany i dobrze prowadzony. Czysty. Nie mam żadnych uwag.

Oczywiście, w tej beczce miodu jest też łyżka dziegciu. LE02 gra dość ograniczoną przestrzenią - owszem, ona jest budowana, lecz nie rozciąga się aż tak dużym horyzontem jak w klasycznych głośnikach. Lokalizacja instrumentów jest nieco rozmyta, zaś stereo (z oczywistych względów) - dość kameralne. By nie napisać - niepełne. Nie jest to zarzut względem LE02, a jedynie stwierdzenie faktów. Trudno z jednego głośnika (z jednej pozycji) wydobyć taką akustykę jak z dwóch. Braun Audio na to ma przygotowane naturalne i proste rozwiązanie - zakup dwóch głośników LE02 i sparowanie ich w pełnoprawny duet stereo. Myślę że taki zabieg ma głęboki sens, albowiem jakość dźwięku generowana przez jeden głośnik jest fantastyczna, zaś dwa na pewno zapewnią pełny dźwięk high-fidelity - już z kompletnym stereo i rozbudowaną sceną.

Wydaje się, że nie można patrzeć na LE02 przez potoczny pryzmat tzw. głośnika bezprzewodowego, bo Braun Audio proponuje w swojej konstrukcji znacznie więcej niżli w zwykłym produkcie life-stylowym. Tu konstrukcja jest bardziej innowacyjna i z dużym potencjałem, zaś dźwięk - znacząco wyższej jakości i klasy. Choć dalej jest to wolnostojący głośnik bezprzewodowy, a nie klasyczny. 

Konkluzja
Braun Audio LE02 to innowacyjny głośnik bezprzewodowy o wielu możliwościach (podłączenie sieciowe Internetu, Bluetooth, WiFi, AirPlay 2, Chromecast, możliwość rozbudowy w aktywny system stereo). To także efektowny design inspirowany Bauhausem, solidne wykonanie (aluminiowa obudowa, stalowy stelaż, kapitalne głośniki) oraz wysoki stopień estetyki i funkcjonalności. Zaś pod względem brzmienia LE02 to nieomal high-end pośród life-stylowych konstrukcji, czyli pełny, energetyczny i substancjalny dźwięk o pierwszorzędnej wyrazistości i dużej harmonii. LE02 to udany powrót Braun Audio do świata dźwięku i muzyki!

Cena w Europie - 899 Euro; cena w Polsce - 3 999 PLN.