Wstęp Kilka tygodni temu odebrałem przesyłkę z premierowym gramofonem na testy dla Stereo i Kolorowo. Był to Pro-Ject Automat A2 (zobaczTUTAJ), czyli w gramofon pełni automatyczny. Jego automatyka pracuje całkowicie mechanicznie, nie zastosowano dodatkowej elektroniki, dlatego nie wpływa ona na brzmienie, ani nie pogarsza jakości dźwięku podczas odtwarzania. Po nałożeniu płyty na szpindel, jedyne, co użytkownik musi uczynić, to wcisnąć przycisk służący do rozpoczęcia odtwarzania płyty winylowej. System sterujący pracą urządzenia włącza napęd, przesuwa ramię gramofonu i umieszcza je w odpowiednim miejscu płyty analogowej. Oraz opuszcza je. Z kolei po wybraniu odpowiedniej funkcji ramię samoistnie podnosi się, przesuwa nad początek winyla, zaś automatyka wyłącza się całkowicie.
Innymi słowy, po zakończeniu odtwarzania płyty analogowej, ramię jest automatycznie cofane i delikatnie opuszczane do pozycji spoczynkowej, a silnik wyłącza się. Gramofon przechodzi do fazy nieaktywnej. Rewelacja! Jakieś 30-40 lat temu taki samosterujący system był dość popularny w gramofonach, podobny mechanizm można było też zobaczyć w tzw. szafach grających. Który z Czytelników coś takiego jeszcze pamięta?
Wrażenia ogólne i budowa
Gramofon dostarczany jest w średnio dużym kartonie - białym, pokrytym dużymi czarnymi napisami "Pro-Ject". Na czas transportu rozłożony jest na kilka elementów, które w pudle poukładane są warstwami przedzielonymi kartonem i zabezpieczone piankowymi formami. Korpus / chassiss gramofonu ma fabrycznie przymocowane ramię wraz wkładką. Aluminiowy talerz i pokrywa leżą osobno. Podobnie jak pozostałe, mniejsze fragmenty typu przeciwwaga, pasek napędowy, przewód, zasilacz, mata etc. Użytkownik musi poskładać je w całość, lecz nie jest to czynność zbyt trudna. Trzeba koniecznie pamiętać o wykręceniu dwóch śrub unieruchamiających sub-chassis i wyregulowaniu optymalnego nacisku igły. I w zasadzie to wszystko, bo wkładka Ortofon 2M Red jest już ustawiona fabrycznie. (W USA montowana jest wkładka Sumiko Rainier).
Automat A2 prezentuje się naprawdę dobrze i solidnie. Elegancko. Klasycznie. Ale i dość minimalistycznie. Ascetycznie. Masywna plinta z grubego MDF-u (masa własna to ponad 7 kg) pomalowana została czarno-szarym lakierem o matowej i gładkiej powierzchni. Lakier kładziony jest ręcznie i składa się z aż ośmiu kolejnych warstw (!). Fajnie by było, gdyby Pro-Ject zaoferował też inne kolory obudowy niż czarny - na przykład niebieski, żółty czy czerwony. Na pewno taka kolorystyka znalazłaby amatorów, a poza tym byłaby weselsza.
Wykonanie i estetyka gramofonu nie budzą większych zastrzeżeń. Automat A2 zbudowany jest porządnie i rzetelnie. Jedyne moje uwagi dotyczą dźwigni podnoszenia i opuszczania ramienia oraz dźwigni start / stop. Podobnie pokrętła regulacji prędkości obrotowej 33 /45 / 78 RPM. Są wykonane ze zwykłego tworzywa sztucznego i nie prezentują się zbyt solidnie. Prawdę mówiąc, to wyglądają na dość tanie i jakby nie do końca dopracowane. Przydałoby się je poprawić, wstawić coś bardziej eleganckiego. Bo te obecne wyglądają jak w gramofonie-zabawce, a nie w gramofonie przeznaczonym dla melomanów / audiofilów. Z drugiej strony owe dźwignie i pokrętła ze swych zadań wywiązują się bardzo dobrze - pracują lekko i niezawodnie.
W gramofonie nie ma zaimplementowanej żadnej elektroniki, całość sterowania działa dzięki zastosowaniu wyrafinowanego systemu współdziałających dźwigni, podkładek zębatych, wałków, zapadek i krzywek sterujących. Dzięki takiemu mechanizmowi ramię podnosi się, obraca i opuszcza. Zupełnie jak zaawansowanych zegarach z kukułką produkowanych od setek lat w niemieckim Schwarzwaldzie.
Trzeba przyznać, iż pokładowa mechanika i automatyka pracuje bardzo sprawnie - po ręcznym przełożeniu dźwigni na pozycję "start" talerz zaczyna się obracać (na wybraną przez użytkownika prędkość 33, 45 lub 78 RPM), ramię unosi się i przesuwa na początek płyty (i to długogrającej bądź singla!), po czym delikatnie opada - igła wprowadzana jest w rozpędowy rowek. Płyta analogowa zaczyna być odtwarzana. Z kolei po zakończeniu odtwarzania strony płyty, ramię samoczynnie unosi się i powraca na pozycję spoczynkową, zaś talerz gramofonu zatrzymuje się. Silnik wyłącza się. Bardzo wygodna funkcja. Oczywiście, w każdym dowolnym momencie użytkownik może wybrać pozycję "stop" dźwigni - wówczas po prostu ramię wraca od razu na pozycję spoczynkową, a talerz z płytą zatrzymuje się.
Negatywnym aspektem zastosowanej automatyki gramofonu jest to, że ramię nie może mieć regulowanej wysokości. Wysokość jest tutaj ustawiona na stałe. Ale jest to rzecz, bez której przecież można żyć.
Gramofon wykorzystuje zaawansowaną konstrukcję sub-chassis, w której ramię, łożysko talerza i silnik są zamontowane na oddzielnym, ruchomym sub-chassis (a w zasadzie "pływającym"). Takie rozwiązanie izoluje wszystkie najbardziej newralgiczne elementy gramofonu i zapewnia dodatkową warstwę ochrony przed zewnętrznymi drganiami, rezonansami i zakłóceniami. A także wibracjami powietrza akustycznego. Ma to szczególne znaczenie, gdy głośniki znajdują się bardzo blisko gramofonu. Podobne rozwiązania od wielu lat stosuje brytyjski Linn.
Automat A2 wyposażony został w ultralekkie aluminiowe ramię o średnicy 8,3" z ulepszoną główką ramienia o większej średnicy. Idealnie pasuje do duńskiej wkładki Ortofon 2M Red (która jest oczywiście dostarczana w zestawie z A2). Jak zapewnia producent, takie połączenie ma pozwolić na zachowanie szybkiej reakcji oraz wszystkich szczegółów transjentów z dużą ilością subtelnej mikro-dynamiki, podczas gdy nowa wkładka 2M Red dodaje dużo ciała i muzycznego ciepła.
Łożysko ramienia tonowego także zostało znacznie zmodernizowane i ulepszone - jest teraz wykonane z aluminium i ma 4-pinową konstrukcję kardanową z łożyskami kulkowymi ze stalowymi końcówkami własnej produkcji Pro-Ject. Pozwala to na niezakłócony i swobodny ruch ramienia przy najniższym możliwym tarciu. Ramię Pro-Ject pracuje wzorowo - bez żadnych oporów i wyczuwalnych luzów.
Co ważne, główka ramienia (ang. headshell) jest wykonana z polimeru wzmocnionego włóknem węglowym, co zapewnia wysoką sztywność i stabilność mechaniczną przy przy zachowaniu możliwie najniższej masy, by idealnie współpracować z ultra-lekką konstrukcją ramienia. Ponadto kompozyt polimerowo-węglowy zapewnia doskonałe wewnętrzne tłumienie rezonansów.
Gramofon jest produkowany w Niemczech, a nie czeskich zakładach Pro-Ject. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, aby wydedukować, że w jego produkcji musiała uczestniczyć niemiecka firma Rekkord ze Schwarzwaldu. Wydaje się, że Pro-Ject Automat A2 jest mocno zmodyfikowaną wersją dawnego gramofonu DUAL CS455, a obecnie Rekkord F400 (zobacz TUTAJ). Główna różnica polega na tym, że w A2 talerz jest całkowicie schowany w obudowie, a jego górna płaszczyzna licuje się z górną ścianką podstawy oraz, że gramofon ma podstawę i odseparowane od niej "pływające" sub-chassis.
Ponadto austriacki Pro-Ject sporo zainwestował w konstrukcję nowego aluminiowego odlewu ciśnieniowego dla całego układu chasiss i mechanizmu automatycznego. W miarę możliwości starano się też unikać plastikowych części z oryginalnego niemieckiego mechanizmu automatycznego. Dzięki nowej aluminiowej odlewanej pokrywie i masywnemu korpusowi, cała konstrukcja podwozia jest bardziej efektywna i znacznie lepiej izoluje niepożądane drgania. Tym samym twierdzenie, że Pro-Ject Automat A2 jest "kopią" DUAL CS455 albo "przerobionym" Rekkord F400 jest nieuprawnione. I nieprawdziwe. To są zupełnie inne konstrukcje, choć rzeczywiście oparte na podobnym mechanizmie i automatyce. Wspomniany Rekkord F400 jest za to najpewniej bliźniaczym gramofonem modelu niższego Pro-Ject Automat A1.
Najważniejsze cechy - Wstępnie dostosowana wkładka Ortofon 2M Red w zestawie - Konstrukcja z sub-chassis - Pokrywa sub-chassis z aluminium - Obudowa z MDF, malowana ręcznie 8. warstwami - Odlewana, aluminiowa osłona mechanizmu automatycznego - Aluminiowe ramię 8,3" o ultra-lekkiej masie - Elektronicznie regulowany silnik prądu stałego 33/45/78 obr./min - Bezmasowa regulacja siły śledzenia - 4-punktowe, aluminiowo-kardanowe łożysko o bardzo niskim współczynniku tarcia - Tłumiona przeciwwaga w celu wyeliminowania rezonansu - Aluminiowe nóżki z tłumieniem silikonowym - Mechanika precyzyjna z automatycznym uruchamianiem i zatrzymywaniem - Tłumiony, aluminiowy talerz zmniejsza kołysanie i trzepotanie - Wzmocniony karbonem, antymagnetyczny headshell - Wysokiej jakości półsymetryczny przewód gramofonowy Connect it E - Pozłacane złącza RCA - W zestawie osłona przeciwpyłowa - Wykonany ręcznie w Niemczech, w Europie.
Specyfikacja techniczna - Prędkość: 33, 45, 78 (elektroniczna zmiana) - Napęd: paskowy, w pełni automatyczny - Talerz: wytłumiony talerz aluminiowy - Wow & flutter: 33: +/- 0.14%; 45: +/- 0.12% - Kołysanie obrotów: 33: +/- 0.27%; 45: +/- 0.22% - Sygnał do szumu: 74 dB - Ramię: ultralekkie aluminiowe 8,3” - Efektywna długość/masa ramienia: 211 mm - Overhang: 19,5 mm - Pobór prądu: 1,5 W - Wymiary (szer. x wys. x gł.): 430 x 150 x 365 mm - Masa (netto): 7,3 kg
Pudło, a na nim napis "Made in Germany"
Skrócona instrukcja montażu
Bardzo solidny sposób pakowania
Zaraz po wyjęciu gramofonu z pudła
Na samym spodzie kartonu umieszczono talerz oraz akcesoria
Akcesoria
Walec z pianki zabezpieczający gramofon
Talerz i filcowa mata
Talerz z aluminium
Automatyczny mechanizm
Wkładka Ortofon 2M Red
Odkręcam blokady transportowe
Regulacja obrotów
Nakładam pasek napędowy
Instaluję talerz
"Pływające" sub-chassis
Lekkie aluminiowe ramię 8,3"
Osłona przeciwpyłowa
Kapitalny design, doskonałe wykonanie!
Pozłacane gniazda
Ustawiam siłę nacisku igły Ortofon 2M Red dokładnie na rekomendowane 1,8 grama
Gramy!
Instaluję Goldring E4
Goldring E4
Tutaj testuję przedwzmacniacz Canor PH 2.10
Wykorzystuję przedwzmacniacz zainstalowany we wzmacniaczu Musical Fidelity A1, czyli A2 oraz A1
Exposure 3010S2 Phono
Cały zestaw odsłuchowy
Wrażenia dźwiękowe
Gramofon Automat A2 porównywałem bezpośrednio z Nottingham Analogue Horizon. Wykorzystywane wkładki to trzy typu MM: Ortofon 2M Red, Goldring E4 i Ortofon 2M Black oraz jedna typu MC: Goldring Elite. Przedwzmacniacze gramofonowe to Musical Fidelity MX-VYNL, Exposure 3010S2 Phono i Canor PH 2.10, a także wewnętrzny we wzmacniaczu Musical Fidelity A1. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.
O tym, że mechanika i automatyka gramofonu działają bardzo płynnie i niezawodnie, już napisałem wcześniej. Teraz tylko to potwierdzę. Obsługa Automat A2 jest łatwa, przyjemna i wygodna. Bezstresowa. Wszystko pracuje jak należy, precyzyjnie i bez zacięć. Funkcja start / stop działa jak w szwajcarskim zegarku. Napęd jest skuteczny i wydajny. Naprawdę duże wyrazy uznania dla inżynierów! Taka klasyczna automatyka bez użytku nowoczesnej elektroniki zasługuje na specjalną pochwałę.
Dźwięk gramofonu jest żywy, ekspresyjny i dynamiczny. Szybki, rozdzielczy oraz wyraźny. Rozlewa się i płynie bardzo równo i harmonijnie, ale przede wszystkim gęsto, mocno i czysto. Przestronnie. Odbiór muzyki jest wyjątkowo satysfakcjonujący i ekspresyjny, bo brzmienie jest pełne i dociążone. To brzmienie z dużym "ciałem", widoczną strukturą i z odczuwalną głębią. Substancjalne, a jednocześnie lekkie i powabne. Plastyczne oraz melodyjne. Super-analogowe.
Należy przyznać, że brzmienie automatycznego Pro-Ject jest wiarygodne i autentyczne. Jakby odgrywane / grane "na żywo". Bas jest gęsty i mocny, z solidną podstawą rytmiczną. Ładnie rozciągnięty, lecz dobrze kontrolowany. Średnica bardzo rozbudowana, szeroka i nasycona. Lekko ciepła, organiczna. Z miłym poślizgiem miękkości i krągłości. Super-muzykalna, a przez to niezwykle przyjemna przy każdych odsłuchach. Łatwo przyswajalna. Natomiast soprany są rześkie, precyzyjne i jasne. Lecz nie za ostre i nie nazbyt natarczywe. Takie w sam raz. Choć nie są też bardzo selektywne. Umiarkowanie analityczne. Uśrednione.
Brzmienie gramofonu Automat A2 silnie warunkuje zainstalowana wkładka gramofonowa. Gramofon oczywiście ma swoje fundamentalne cechy dźwięku jak na przykład: masywność, strukturalność i ekspresja, czy dynamika i nasycenie brzmienia. Oraz zaawansowana harmonia. Takie cechy są na pewno charakterystyczne dla przedmiotowego Pro-Ject. Lecz pozostałe cechy są już w większości determinowane przez konkretną wkładkę gramofonową oraz typ szlifu igły (a także przedwzmacniacz gramofonowy, o czym też nie należy zapominać). Zaś Automat A2 jest bardzo czuły i wrażliwy na dobór i typ wkładki gramofonowej.
W czasie niniejszych testów wykorzystywałem aż cztery wkładki: trzy typu MM - Ortofon 2M Red, Goldring E4 i Ortofon 2M Black oraz jedną typu MC - Goldring Elite. Producent fabrycznie montuje wkładkę Ortofon 2M Red (lub Sumiko Rainier w USA), zaś wkładka ta ma swoje niezaprzeczalne atuty oraz zalety, ale też i słabsze strony. Jest muzykalna, śpiewna i organiczna. Zapewnia brzmienie pełne, żywe i soczyste - dynamiczne, ale z lekką nutą ciepła i słodyczy. Głównie koncentrującą się na średnicy pokazując jako kompletną i zaangażowaną. Barwną. Natomiast basy są potężne i masywne, dobrze kontrolowane. Jednakże Ortofon 2M Red nie jest ani zbyt szczegółowa, ani zanadto rozdzielcza. Rysuje obraz muzyczny kredkami, a nie fotografuje go, choć należy przyznać, że jest to obrazowanie nadzwyczaj zadowalające. Pełnowartościowe.
Ortofon 2M Red pierwszorzędnie wpisuje się w styl gry gramofonu Pro-Ject, komponuje się w nim i odnajduje. Zapewnia wzorcową synergię dźwięku i to jest jej niezaprzeczalny atut. Jednak, co należy jasno powiedzieć, pozostałe wkładki używane w teście zapewniały bardziej analityczny dźwięk, większą głębię tonalną oraz wyższy poziom subiektywnej dynamiki. Na pewno bardzo ciekawą wkładką jest Goldring E4, która podobnie jak 2M Red jest super-muzykalna, ale jest od niej nieco bardziej precyzyjna i odkrywcza. Niestety, także ponad dwa razy droższa.
Z kolei wkładki Ortofon 2M Black oraz Goldring Elite, choć rzeczywiście znakomite i optymalnie grające, to mogą wydawać się ciut zbyt kosztowne w relacji do ceny samego gramofonu Automat A2 (ich ceny to odpowiednio 2 800 PLN i 3 600 PLN). Ale jeżeli kogoś stać na wkładkę droższą, to niezmiennie rekomenduję moją ulubioną Ortofon 2M Black. Genialnie muzykalna i barwna, a jednocześnie zapewniająca szczegółową reprodukcję w szerokim spektrum dźwięku. Oraz fascynująco przestronną scenę.
Konkluzja
Pro-Ject Automat A2 to gramofon automatyczny wykorzystujący do pracy i działania zaawansowane systemy mechaniczne (m.in. dźwigni, kół zębatych, wałków, zapadek i krzywek sterujących), a nie nowoczesną elektronikę, która mogłaby wpływać (czytaj: pogarszać) na jakość dźwięku podczas odtwarzania. Automatyka pracuje płynnie i niezawodnie, zaś obsługa gramofonu jest prosta i bezstresowa. Wysoce efektywna. Należy podkreślić, że Automat A2 jest solidnie i rzetelnie wykonany, zaś obudowa jest wyjątkowo estetyczna, choć ma dość stonowany design. Pod względem brzmienia gramofon cechuje się żywym, ekspresyjnym i dynamicznym przekazem. To dźwięk optymalnie rozdzielczy, szybki oraz wyraźny. Super-muzykalny! Moja szczera rekomendacja dla Pro-Ject Automat A2 - słuchanie na nim płyt analogowych to czysta przyjemność!
Cena w Polsce - 5 790 PLN (w zestawie wkładka Ortofon 2M Red).
Rekomendacja dla Pro-Ject Automat A2!
Za:
- za konstrukcją gramofonu Automat A2 stoi solidna austriacka firma Pro-Ject Audio Systems z ponad 30-letnim doświadczeniem w budowie gramofonów i wielu akcesoriów gramofonowych
- ale także renomowany niemiecki kooperant ze Schwarzwaldu
- gramofon automatyczny, z samoczynnym mechanizmem start / stop oraz podnoszenia / przesuwu / opuszczania ramienia
- w pełni mechaniczna automatyka, brak elementów elektronicznych
- które potencjalnie mogłyby zakłócać brzmienie gramofonu
Dobrze, że zrecenzował Pan tego Pro-Ject-a. Może, nie pełny automat, ale zatrzymywanie na końcu płyty powinno być standardem! Zamiast tego człowiek musi wysłuchiwać bzdur jakie "manuale" są audiofilskie (bo pozbawione tego prostego mechanizmu?) Sam rozglądam się za czymś podobnym. Mam na oku Rekkord F400, ew. Teaca (półautomat), którego recenzował Pan wcześniej.
Dobrze, że zrecenzował Pan tego Pro-Ject-a. Może, nie pełny automat, ale zatrzymywanie na końcu płyty powinno być standardem! Zamiast tego człowiek musi wysłuchiwać bzdur jakie "manuale" są audiofilskie (bo pozbawione tego prostego mechanizmu?) Sam rozglądam się za czymś podobnym. Mam na oku Rekkord F400, ew. Teaca (półautomat), którego recenzował Pan wcześniej.
OdpowiedzUsuń