Wstęp
O firmie
Final Audio Design usłyszałem pierwszy raz podczas niedawnego majowego weekendu słuchawkowego w
gdańskim salonie audio Premium Sound. To tam, wśród licznie zgromadzonych słuchawek
takich firm jak Sennheiser, Beyerdynamic, Audeze, HiFiMan, czy AKG, znalazły się
także produkty japońskiej Final Audio Design. Miałem możność dłuższego
zapoznania się z modelami Pandora Hope VI oraz Piano VIII. Nie ukrywam, iż
słuchawki te (szczególnie te pierwsze) wywarły na mnie wyjątkowo pozytywne
wrażenie, bowiem reprezentowały bardzo wysokiej jakości dźwięk, niesztampową
konstrukcję przetworników (budowa hybrydowa – po dwa drivery na jedną muszlę),
a także piękne wzornictwo. Dlatego bardzo ucieszyłem się, kiedy niedawno
skontaktował się ze mną polski dystrybutor Final Audio Design firma Fonnex,
pytając czy nie zechciałbym zapoznać się z kilkoma modelami słuchawek.
„Oczywiście, że tak!” – odpowiedziałem – „Bardzo proszę o niezwłoczne przesłanie
słuchawek do testów”. I w taki oto sposób otrzymałem serię modeli oznaczonych
nazwą Adagio – bohaterów niniejszej publikacji, a także zapewnienie, że jak
tylko wolne będą egzemplarze demo Pandora Hope VI, to także je będę mógł swobodnie
używać do odsłuchów.
Final Audio
Design
Pierwsze, co
zwróciło moją szczególną uwagę, to fakt, iż firma Final Audio Design ma bardzo
profesjonalną stronę internetową, atrakcyjną wizualnie, a do tego
niezwykle bogatą w merytoryczną treść, zdjęcia i rysunki techniczne; zawiera
także szczegółowo nakreśloną historię, dokładnie opisane poszczególne modele
słuchawek – jest to rzecz ponadprzeciętna w audio-stereo, gdzie wiele firm albo
delikatnie ukrywa swoje pochodzenie (najczęściej tak czynią przedsiębiorstwa
chińskie), nie chwali się rozwiązaniami technicznymi (być może ze względu na
konkurencję?) lub po prostu nie przykłada do tego należytej uwagi. Final Audio
Design przyjęła politykę jawności – wszelkie modele słuchawek przedstawione są
drobiazgowo, z dokładnym ukazanie poszczególnych elementów konstrukcyjnych,
przekrojem poprzecznym, wyjaśnieniem przeznaczenie konkretnych elementów, etc.
Brawo!
Final Audio
Design to przedsiębiorstwo stricte japońskie – położone jest w Tokio, w
dzielnicy Shinagawa, zwanej też czasami Shinagawa City, z uwagi na to, że jest
to w zasadzie osobne miasto wchodzące w skład metropolii Tokio. Firma została
założona dokładnie 40 lat temu – w 1974 roku przez pana Kenemori Taka,
obecniego prezydenta przedsiębiorstwa. Na początku wytwarzano wkładki
gramofonowe typu Moving Coil, a także wysokiej klasy gramofony. W latach 80-tych
przystąpiono do budowy kolumn głośnikowych oraz stworzono referencyjny
przedwzmacniacz i końcówkę mocy o nazwie Grangust. Lata 90-te przyniosły liczne
konstrukcje oparte o lampy elektronowe (przedwzmacniacze, wzmacniacze i
equalizery) oraz systemy antywibracyjne wyposażone w łożyska kulkowe (Daruma
3). Kolejne tysiąclecie otwarły nowe modele głośników, a także pierwsze firmowe
słuchawki (Final Ear Phone). Ukoronowaniem budowy wysokiej jakości sprzętów
audio-stereo był topowy gramofon o nazwie Parthenon 2052, który ustanowił nowy
standard, bowiem był przedmiotem z pogranicza sztuki użytkowej i dzieła stricte artystycznego. W 2007 roku Final Audio Design nawiązała współpracę z japońską
firmą Molex w dziedzinie rozwoju głośników oraz słuchawek. W 2009 roku
zaprezentowano nowe modele słuchawek – zakończono też produkcję innych sprzętów
audio (poza izolatorami kulkowymi). Twórcą projektów zewnętrzych wszystkich
słuchawek został Kazuhige Miyake z Miyake Design (zobacz TUTAJ), znany także ze współpracy z firmą
Yamaha, czy Mondo. Kazuhhige Miyake jest wykładowcą na Wydziale Sztuki
Użytkowej (zobacz TUTAJ) tokijskiego Tama Art University.
Obecnie
Final Audio Design oferuje kilkanaście modeli słuchawek różnych kategorii, w
wielu odmianach użytkowych oraz kolorystycznych. Potrfolio pogrupowane jest na
cztery zasadnicze serie: Adagio, Piano Forte, Heaven (te trzy serie to
słuchawki dokanałowe) oraz Pandora Hope (nauszne). Są też dwa modele
niesklasyfikowane: FI-BA-SS i LAB 1. Inny podział przebiega wzdłuż
zamontowanych przetworników: dynamiczne, zbalansowane armaturowe, a także
hybrydowe (driver dynamiczny i zbalansowany armaturowy, zwany też
przetwornikiem ze zróżnicowaną kotwicą) występujące w serii Pandora Hope. W
przygotowaniu (premiera lato 2014 r.) są modele: dokanałowe o designie galanteryjno-jubilerskim
Heaven VII i VIII, a także Pandora Hope VIII i X. Ten ostatni będzie kosztować
w przybliżeniu około 15 000 zł.
Co ciekawe,
Final Audio Design jest także producentem słuchawek dla koreańskiej marki
Astell&Kern. Są to modele Astell&Kern AKH-01 i AKH-02, czyli
rebrandowane Heaven IV i FI-BA-SS.
Aktualny katalog Final Audio Design dostępny jest w języku polskim TUTAJ.
Budowa i
wrażenia ogólne
Seria Adagio
ma obecnie trzech przedstawicieli – są to modele II, III i V i właśnie te są
przedmiotem niniejszego opisu. To, co zwraca szczególną uwagę, to fakt, iż reprezentują one bardzo
wysoki poziom wykonawczy - wyglądają nieomal jak dzieła z pogranicza sztuki
jubilerskiej i użytkowej. Zresztą jest to cechą charakterystyczną Final Audio
Design. Adagio II i Adagio III wykonane są z twardego tworzywa sztucznego, z
tyłu ukształtowanego na wzór wylotu silnika odrzutowego (!) dla poprawy
przepływu powietrza wewnątrz obudowy. Z kolei Adagio V mają obudowę wykonaną ze
stali nierdzewnej polerowaną na wysoki połysk. Wszystkie mają zamontowane kompaktowe dynamiczne
przetworniki o średnicy 8 mm, które są firmową chlubą - prace badawcze nad nimi
trwały ponad 2 lata.
Adagio II i
III dostępne są w kilku wersjach kolorystycznych – II w kolorze kremowym,
indygo i niebieskim, a III w czerwono-białym i czarnym. Jak można przeczytać na
stronie producenta, słuchawki Adagio III wyposażone są w mechanizm BAM
(Balancing Air Movement), który wydobywa głębokie basy i wyzwala poczucie
trójwymiarowej przestrzeni w muzyce. Ponadto otwory BAM (w tylnej części
słuchawek – tej ukształtowanej na wzór silnika odrzutowego) kontrolują przepływ
powietrza oraz zapobiegają wydostawaniu się dźwięków na zewnątrz.
Z kolei
Adagio V mają obudowę wykonaną ze stali nierdzewnej na zewnątrz wypolerowaną na
lustro. Twarda stal ma za zadanie tłumić powstające rezonanse Obudowa
ukształtowana jest w taki sposób, aby skutecznie poprawiać przepływ powietrza
wewnątrz – sprzyja to polepszeniu głębi basów, a także przestrzeni. Trzeba
przyznać, że model Adagio V wygląda bardzo estetycznie i wybornie – jest to
produkt luksusowy. Tym bardziej, że dostarczany jest w równie wyszukanej
metalowej szkatułce (do mnie takowa nie dotarła, ale jak widać na zdjęciach –
jest ona standardowym wyposażeniem).
Wszystkie
modele Adagio mają identyczne przewody słuchawkowe – dość cienkie, lecz
wytrzymałe. Kable słuchawkowe produkowane są według firmowej koncepcji Final
Audio Design – są giętkie i odporne na tzw. efekt mikrofonowy, czyli
przenoszenie przypadkowych otarć (np. o ubranie) do słuchawek. Zakończone są
wtykiem 3,5 mm ustawionym pod kątem 90 stopni. Słuchawki wyposażone są w
specjalne wkładki o trzech rozmiarach – są one wykonane z gumowego materiału, który
tłumi dźwięki zewnętrzne oraz zmniejsza podatność rezonansową. Jak można
przeczytać na wstawce na przewodzie słuchawkowym – słuchawki serii Adagio wykonywane są na Filipinach.
Wypada
napisać też kilka słów o ergonomii. Ta zaś jest typowa dla słuchawek dousznych
– trzeba się przyzwyczaić, że ma się „coś” w uszach, co nie jest dużym
problemem. Optymalny dobór wkładek zapewnia, że słuchawki nie uwierają, ani nie
wypadają z przewodów słuchowych. Ważne jest, aby słuchawki dość głęboko wcisnąć
do kanałów, wówczas dźwięk jest najpełniejszy, a basy największe.
Do testu przyjechały wersje demo słuchawek, czyli tzw. sample - zapakowane, ot po prostu, w woreczki foliowe niczym zasuszone okazy doświadczalne fauny i flory
Wylot powietrza ukształtowany na wzór silnika odrzutowego
Final Audio Design Adagio II
Wylot powietrza w kształcie silnika odrzutowego
Final Audio Design Adagio III
Obudowa zamknięta - wykonana jest z polerowanej stali
Final Audio Design Adagio V
Wtyk kątowy 3,5 mm
Agadio II, III i V w towarzystwie odtwarzacza HiFiMan HM-901
I jeszcze kilka zdjęć z portugalskich wakacji, gdzie słuchawki Final Audio Design Adagio dzielnie mi towarzyszyły. Eksploatowałem je bez przerwy przez tydzień na słońcu, piasku i w podróży po tym przepięknym kraju. Egzamin ten zdały kapitalnie - zapewniały świeży i dźwięczny przekaz o dużej mocy muzycznej.
Od lewej do prawej: HiFiMan RE-600, Adagio II, V i III
Adagio V i III
Adagio II, III i V leżą na autobiografii Roda Stewarda "Rod" - przy okazji gorąco polecam tę bezpretensjonalną lekturę
Na górze (tuż przy uchu Roda) leżą HiFiMan RE-600
Wrażenia
dźwiękowe
Adagio
przyłączałem do różnych odtwarzaczy plikowych takich jak: iPody, iBasso DX50 i
HiFiMan HM-901, a także do telefonu iPhone 5S, iPada 3 Apple oraz komputera z
Windows 8. Jako słuchawki porównawcze używałem dokanałowe HiFiMan RE-600 i
EarPods Apple, a także nauszne Sennheiser PX100 oraz Koss PortaPro. Muzyka to
różne pliki zarówno skomprensowane MP3 i AAC, jak i nieskompresowane FLAC i WAV
o jakości od 16 bit/44,1 kHz do 24 bit/192 kHz. Używałem także muzyki pochodzącej z serwisu streamingowego WiMP HiFi.
Wszystkie
słuchawki serii Adagio mają identyczną sygnaturę dźwiękową – grają w podobnym
stylu (nie oznacza to, że brzmią tak samo!), różnią się jedynie szczegółami,
nie mniej istotnymi dla całościowego odbioru muzyki, o czym za chwilę. Final
Audio Design charakteryzują się przede wszystkim bardzo dobrym zrównoważeniem
tonalnym, mają soczystą i nasyconą średnicę oraz szczegółową, aczkolwiek nie
napastliwą górę. Zaskakujący (jak na małe rozmiary słuchawek) jest obszerny i
głęboki bas. Niskie tony są dobrze sprężyste i spójne, choć nie są wybitnie
zróżnicowane. Najodpowiedniejszym słowem na ich określenie jest:
entuzjastyczne, ale nie podkolorowane.
Brzmienie jest wyjątkowo klarowne i czyste, bardzo plastyczne jak i żywiołowe i dynamiczne, a jednocześnie pozbawione agresji, czy nadmiernej nerwowości. Szybkość reakcji na zmieniający się rytm i głośność odtwarzanego dźwięku jest proporcjonalna i bez zniekształceń, co jest niekiedy przypadłością słuchawek dokanałowych. W Adagio nic takiego nie ma miejsca – przekaz jest potoczysty i żywy, mocny i bogaty, energetyczny i harmonijny. Co istotne, przestrzeń rysowana jest bardzo szeroko – Adagio zapewniają bardzo dobrą stereofonię. Można napisać, że robią to niczym dobre monitory. Nieco gorzej jest z oddaniem głębi sceny – większość zjawisk odsłuchowych dzieje się na pierwszych planach, daleka głębia jest tylko delikatnie zarysowana. Generalnie, wszystkie słuchawki Adagio oferują dobre brzmienie – przyjemne w odbiorze, dysponują lekko ciepłą barwą dźwięku, są plastyczne i dynamiczne.
Brzmienie jest wyjątkowo klarowne i czyste, bardzo plastyczne jak i żywiołowe i dynamiczne, a jednocześnie pozbawione agresji, czy nadmiernej nerwowości. Szybkość reakcji na zmieniający się rytm i głośność odtwarzanego dźwięku jest proporcjonalna i bez zniekształceń, co jest niekiedy przypadłością słuchawek dokanałowych. W Adagio nic takiego nie ma miejsca – przekaz jest potoczysty i żywy, mocny i bogaty, energetyczny i harmonijny. Co istotne, przestrzeń rysowana jest bardzo szeroko – Adagio zapewniają bardzo dobrą stereofonię. Można napisać, że robią to niczym dobre monitory. Nieco gorzej jest z oddaniem głębi sceny – większość zjawisk odsłuchowych dzieje się na pierwszych planach, daleka głębia jest tylko delikatnie zarysowana. Generalnie, wszystkie słuchawki Adagio oferują dobre brzmienie – przyjemne w odbiorze, dysponują lekko ciepłą barwą dźwięku, są plastyczne i dynamiczne.
Jak
napisałem na początku tego podrozdziału, słuchawki serii Adagio mają identyczną
sygnaturę dźwiękową, która w skrócie opisana jest powyżej. Co zatem odróżnia
modele II, III i V? Otóż różnice dźwiękowe dotyczą rozdzielczości i
selektywności grania. Najłatwiej opisać to następująco: Adagio II > Adagio
III > Adagio V, co oznacza, że model V ma najlepszą rozdzielczość w serii, a
II mniej dobrą niż III i V. Nie oznacza to, że II są słabe w tym zakresie, lecz
że III i V lepiej odkrywają szczegóły nagrań i detale sceny odsłuchowej niż II.
Ponadto model V najlepiej buduje przestrzeń, optymalnie rozkłada na niej
akcenty tonalne, instrumenty najbardziej przekonują brzmieniem i namacalnością.
Adagio II i III bardziej stawiają na energię i dynamizm dźwięku, zaś V bardziej
na jego różnorodność i subtelność. Na pewno ma to swoją przyczynę w odmiennej
konstrukcji obudów słuchawek: II i III ukształtowane są (ich tylne części) na
wzór silników odrzutowych z pięcioma mikro-wylotami, a V mają budowę zamkniętą. W
skrócie można napisać, że V cechują się brzmieniem bardziej wyszukanym, niż III
i II, lecz te zapewniają więcej potęgi i masy dźwięku, kosztem mniejszej jego selektywności.
Podsumowanie
1. Słuchawki marki Final Audio
Design Adagio to bardzo dopracowane produkty – klasa wykonania stoi na granicy
sztuki użytkowej i jubilerskiej. Design jest wysokiej próby.
2. Adagio
II i Adagio III wykonane są z twardego tworzywa sztucznego, z tyłu
ukształtowanego na wzór wylotu silnika odrzutowego (!) dla poprawy przepływu
powietrza wewnątrz obudowy. Z kolei Adagio V mają obudowę wykonaną ze stali
nierdzewnej. Wszystkie mają zamontowane kompaktowe dynamiczne przetworniki o
średnicy 8 mm.
3. Final Audio
Design serii Adagio charakteryzują się przede wszystkim bardzo dobrym zrównoważeniem
tonalnym, mają soczystą i nasyconą średnicę oraz szczegółową, aczkolwiek nie
napastliwą górę. Zaskakujący jest obszerny i głęboki bas. Ogólnie brzmienie można określić jako dojrzałe i wyjątkowo harmonijne.
4. Adagio V
cechują się brzmieniem bardziej wyszukanym i subtelnym niż Adagio II i III,
lecz te zapewniają więcej potęgi i masy dźwięku, kosztem mniejszej jego selektywności
i rozdzielczości.
5. Final Audio
Design serii Adagio to zaawansowany produkt japoński, który z pewnością znajdzie
szerokie uznanie pośród melomanów, bowiem jakość wykonania słuchawek, a także
ich zaawansowany dźwięk stoi w korzystnej korelacji z niewygórowanymi cenami.
Adagio II kosztują w Polsce niecałe 200 zł, Adagio III – niecałe 300 zł, a
Adagio V – 650 zł.
Japońska strona - TUTAJ.
Jestem posiadaczką Adagio III, które spisują się świetnie. Są nie tylko bardzo dobre jakościowo i praktyczne, ale przede wszystkim wygodne - to duży plus dla mnie, ponieważ wcześniej jakoś nie mogłam przekonać się do słuchawek dokanałowych, a te są wyjątkowo przyjemne w użyciu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię. U mnie na stałe pozostały słuchawki Adagio V, bo te najbardziej wpasowały się w moje gusta estetyczno-soniczne. Bardzo przyjemne słuchawki dokanałowe. Polecam Final Audio Design Adagio V każdemu, kto lubi dźwięczne brzmienie o dużej masie przekazu z jednoczesną niezłą selektywnością.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.