Francuski duet
Air swoim ostatnim albumem zatytułowanym „Le Voyage dans la Lune” (EMI – 2012 r.)
wszedł do wąskiego, aczkolwiek elitarnego, grona artystów, którzy stworzyli
muzykę (a w zasadzie całkowicie nowy podkład muzyczny) do archiwalnych, niemych
filmów. Podobnie ciekawymi produkcjami są także (by przytoczyć jedynie dwa
najbardziej mi znane) The Cinematic Orchestra z albumem „The Man with a Movie
Camera” (Ninja Tune – 2003 r.), czy Dave Douglas z „Keystone” (Greenleaf Music –
2005 r.). „The Man with a Movie Camera” (ros. "Человек с
киноаппаратом") to tytuł radzieckiego filmu dokumentalnego z 1929 roku zrealizowanego przez ukraińskiego reżysera Dziga Viertowa. Z kolei
Dave Douglas projektem „Keystone” stworzył muzykę do filmu z 1916 roku o tym
samym tytule, wyreżyserowanego przez Roscoe’a „Fatty” Arbuckle’a (który zagrał
też główną rolę). Takie realizacje są podwójnie atrakcyjne dla melomanów – po pierwsze
opisują i dopełniają muzycznie niemy film, a ponadto są samodzielnymi dziełami,
które można albo tylko słuchać lub jednocześnie słuchać i oglądać archiwalny
film. Bardzo przyjemna rzecz. Zresztą niektórzy artyści tworzą specjalne trasy
koncertowe z takimi projektami – w tle sceny wyświetlany jest niemy film, a
muzycy odgrywają materiał z płyty. Tak właśnie przebiegały koncerty Dave
Dougasa albumu „Keystone” – były grane także w Polsce.
Francuski film „Le Voyage dans la Lune” (pol. „Podróż na Księżyc”) został zrealizowany w 1902
roku przez Georges’a Méliès’a. Bazuje na powieści słynnego francuskiego
pisarza Julesa Verne’a pt. „Z Ziemi na Księżyc” z 1865 roku (jest to pierwsza
część tzw. małej trylogii vernowskiej: 1. "Z Ziemi na Księżyc", 2. "Wokół Księżyca" i 3. "Świat do góry nogami"). Film opowiada historię
podróży sześciu naukowców – astronomów na Księżyc. Konstruowana jest duża
rakieta kosmiczna w kształcie pocisku artyleryjskiego. Grupa naukowców zostaje w niej wystrzelona w Kosmos przy pomocy armaty z bardzo długą lufą wykierowaną w
stronę Księżyca. Trwa odliczanie od dziesięciu do jednego, potem następuje
odpalenie rakiety. Pocisk trafia w Księżyc, w jego oko, które zaczyna krwawić.
Astronauci wychodzą na powierzchnię, widzą na niebie daleką Ziemię i wiwatują.
Noc spędzają przykryci kocami, śpią a nad naukowcami przelatują rozmaite
komety, krążą gwiazdy i gwiazdozbiory. Wszystkie mają ludzkie twarze i wyrażają
różne emocje. Naukowców budzi burza śnieżna, zostają przez nią zmuszeni do
skrycia się pod powierzchnią Księżyca, gdzie rosną, wiją się rozmaite rośliny podobne do ziemskich grzybów. Tam też trafiają na tubylców, którzy biorą ich w
niewolę i prowadzą związanych do swojego władcy. Astronauci uwalniają się, a
mieszkańców Księżyca unieszkodliwiają za pomocą dużych …parasolów. Uderzenie
parasola powoduje wybuch z efektownym dymem. Jednak kosmitów jest za dużo na
tylko sześciu członków ekspedycji – naukowcy uciekają w stronę rakiety. W
ostatniej chwili wskakują do niej, a jeden z mieszkańców Księżyca rzuca się na
rakietę. Tak też trafia z naukowcami na Ziemię. Tam, po wyłowieniu rakiety z
oceanu i przewiezieniu astronautów do miejsca jej pierwotnego wystrzelenia
witani są owacyjnie jako bohaterzy. Wszyscy zebrani ludzie tańczą i cieszą się.
Tańczy także przywieziony z Księżyca jego mieszkaniec…
Motywy
powyższego filmu były szeroko wykorzystywane przez innych twórców i artystów. Można
wymienić tu kilka współczesnych. Na przykład grupa
Queen używała fragmenty filmu w jednym swoim teledysku. Ale Księżyc z ludzką twarzą i ze swoistym pociskiem w oku
pojawił się także w animowanej produkcji do utworu „Don’t Answer Me” zespołu Alan
Parsons Project. Zaś Diana Krall podczas ostatniej trasy koncertowej albumu „Rag
Doll” posiłkowała się wizerunkami latających gwiazd i komet z ludzkimi twarzami
z fragmentu filmu, podczas którego astronauci śpią i śnią na powierzchni
Księżyca.
Francuski elektroniczny
duet Air tworzą Jean-Benoit Dunckel i Nicolas Godin. Nagrywają wspólnie
od 1995 roku. Najbardziej znaną ich płytą jest „Moon Safari” z 1998 roku. Swoją
muzyką nawiązują do twórczości Jeana-Michela Jarre’a, czy Vangelisa, ale można
znaleźć także odniesienia do wczesnych Pink Floyd, Kraftwerk oraz minimalisty Philipa
Glassa. Podczas pracy w studio i na koncertach używają bardzo szeroki arsenał instrumentów
elektronicznych włączając w to wokandery.
Muzyka do „Le
Voyage dans la Lune” powstawała w roku 2011, album ukazał się 6 lutego 2012
roku. Na płycie dominują proste elektroniczne harmonie, zaś gitary i gitary basowe
są używane w sposób mechaniczny, jakby były tworzone przy użyciu sekwencera.
Muzyka sączy się łagodnie w rytm kolejnych fragmentów filmu. Są też momenty
bardziej dramatyczne, jak chwila wystrzeliwania rakiety na Księżyc, czy walka
naukowców z kosmitami. Jednak klimat albumu jest pogodny i łagodny. Refleksyjny
i pastelowy. Moim zdaniem, jest to pozycja obowiązkowa dla miłośników muzyki
elektronicznej.
Została
przygotowana także specjalna edycja winylowa powyższej płyty (zobacz TUTAJ) wytłoczona przez The Vinyl Factory i wydana razem z płytą DVD zawierającą odnowiony
i pokolorowany film „Le Voyage dans la Lune” z 1902 roku. Winyl ma masę 180
gram. Szata graficzna i wydanie stoją na bardzo wysokim poziomie edytorskim.
Okładki i rozkładówkę zdobią kolorowe ilustracje pochodzące z tytułowego filmu.
Na pierwszej stronie znajduje się najbardziej charakterystyczny motyw – rakieta
kosmiczna (pocisk) wbita w krwawiące „oko” Księżyca. Ta sama ilustracja pojawia
się także na labelu płyty. Co istotne, płyta winylowa opakowana jest w
specjalną kopertę zabezpieczoną od wewnątrz folią antystatyczną.
Płyta
pochodzi ze sklepu Vinyl Goldmine z Bielska-Białej.
Bardzo oryginalny label
Grają gramofon Lenco L-175 i wzmacniacz Pro-Ject MaiA
System odsłuchowy
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzyżby pozbył się Pan wzmacniacza lampowego ze swojego systemu?
OdpowiedzUsuńNie, nie pozbyłem się. Wzmacniacz lampowy Cayin MT-35 S nadal jest, ale chwilowo gra w innym pomieszczeniu. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuń