Podczas swojej kilkunastoletniej recenzenckiej działalności na blogu Stereo i Kolorowo opisałem już ponad sto pięćdziesiąt par słuchawek oraz więcej niż dziewięćdziesiąt wzmacniaczy słuchawkowych, recenzowałem słuchawkowe sprzęty kilkudziesięciu różnych firm i marek. To są naprawdę duże liczby i sporo włożonej pracy w testy. Ale przyznam szczerze, że na świecie dostępna jest tak ogromna ilość rozmaitych słuchawek / wzmacniaczy słuchawkowych, iż pracy starczyłoby mi jeszcze na co najmniej na 20-30 lat. A przecież wciąż pojawiają się premierowe modele oraz nowe firmy wytwarzające słuchawki! Nie ukrywam, że jestem na okrągło zaskakiwany wieloma nowymi słuchawkami i powstającymi firmami, które zabierają się za ich konstruowanie i produkcję. Tego jest cała masa. Słuchawkowy ocean, otchłań!
No tak. Ale w jaki sposób niedoświadczony poszukiwacz dobrych słuchawek ma odsiewać wartościowe ziarno hifi od marketingowych plew? Które słuchawki rzeczywiście zasługują na uwagę i poklask? Od tego właśnie są branżowi recenzenci i blogerzy hifi, w tym i Stereo i Kolorowo. Staram się swą testową działalnością przybliżać Czytelnikowi godne polecenia marki i sprzęty faktycznie warte zainteresowania oraz rekomendacji. Satysfakcjonujące i pełnowartościowe.
Słuchawkową marką, która niewątpliwie zasługuje na szczególną uwagę, bliższy kontakt i dłuższy odsłuch jest amerykańska ZMF z Chicago. Jej właściciel i główny konstruktor - pan Zach Mehrbach - najpierw rozpoczął niekomercyjne modyfikowanie słuchawek (poczynając od Fostex T50RP w 2009 roku), zaś już w 2011 r. założył własną firmę ZMF (ZMF to akronim od słów Zach Mehrbach Film, bo Zach ukończył wydział reżyserski chicagowskiej Columbia School), a następnie, od 2014 roku, rozpoczął tworzenie ambitnych słuchawek z drewnianymi muszlami.
Bo drewniane muszle w słuchawkach - według pana Zacha - są odpowiednikiem pudła rezonansowego instrumentów muzycznych (takich jak gitary akustyczne, lutnie, skrzypce etc.). Pierwszym firmowym modelem były słuchawki planarne Eikon, które zostały więcej niż entuzjastycznie przyjęte przez rynek. Dziś ZMF jest renomowanym słuchawkowym przedsiębiorstwem uwielbianym przez wymagających melomanów i surowych recenzentów.
Do mnie na testy właśnie dotarł słuchawkowy zestaw firmy ZMF, czyli słuchawki dynamiczne otwarte ZMF Atrium (zobacz TUTAJ i TUTAJ) oraz wzmacniacz słuchawkowy ZMF Homage (zobacz TUTAJ i TUTAJ). Zaczynam kolejną przygodę i zabawę!
* * *
ZMF Atrium to flagowe słuchawki nauszne firmy ZMF Headphones o otwartej konstrukcji. To wyjątkowy model, który bazuje na ulepszonym przetworniku dynamicznym z membraną z biocelulozy oraz autorskim systemie dumpingu tylnej części przetwornika. Rozwiązania te gwarantują niezwykle naturalne, świetnie wyważone i precyzyjne brzmienie oraz powalającą scenę dźwiękową z rewelacyjnym oddaniem planów i głębi.
Model ZMF Atrium wykorzystuje autorski przetwornik dynamiczny z membraną z biocelulozy, który został ulepszony względem tego z modelu Auteur (wkrótce dostępny w odświeżonej wersji Auteur Classic). Gwarantuje on niezwykle dynamiczne brzmienie z wyraźnym atakiem i mocnym uderzeniem, które jednocześnie świetnie oddaje naturalną barwę, co umożliwia pełne zanurzenie w słuchanych utworach. Wydobycie pełnego potencjału przetwornika i jego bardziej precyzyjne strojenie umożliwił Atrium Damping System.
ZMF Homage to wzmacniacz słuchawkowy amerykańskiej marki, która znana jest z produkcji rewelacyjnych słuchawek nausznych. Model jest owocem współpracy Zacha Mehrbacha (założyciel ZMF Headphones) oraz Johna Seabera z firmy JDS Labs. Tak powstał unikatowy tranzystorowy wzmacniacz słuchawkowy w klasie AB, który czaruje brzmieniem, a do tego urzeka vintage’owym wzornictwem.
Homage nie prezentuje ani sterylnego dźwięku jak wiele wzmacniaczy tranzystorowych, ani nie próbuje udawać rozwiązania lampowego. To doskonale wyważone, eufoniczne i muzykalne brzmienie, które jest czyste, ekspansywne i niezwykle dynamiczne. Model doskonale napędza tak słuchawki nauszne, jak i dokanałowe (IEM), bez znaczenia czy oparte są na przetwornikach dynamicznych czy planarnych. To niezwykle uniwersalny i wszechstronny wzmacniacz, który wyróżnia się doskonałym stosunkiem jakości do ceny.
W modelu Homage wykorzystano:
- 12. wzmacniaczy operacyjnych OPA1656 dla stopnia wejściowego (po 6. na kanał); - 2. wzmacniacze operacyjne OPA1656 dla stopnia wzmocnienia; - 4. wzmacniacze operacyjne LME49600 dla bufora wyjściowego (po 2. na kanał).
Precyzyjnie przygotowany obwód wzmacniacza charakteryzuje się stosunkiem sygnału do szumu (SNR) na poziomie aż 126 dB oraz zakresem dynamicznym wynoszącym aż 120 dB. Homage perfekcyjnie działa po wejściu RCA, ale najwięcej można wyciągnąć z niego, gdy korzysta się z wejścia zbalansowanego (2 x 3-pinowy XLR).
Słuchawki dostarczane są w pancernej walizie typu narzędziowego
W zestawie znajduje się przewód symetryczny (w ochronnym, materiałowym woreczku)
Muszle z drewna wiśniowego o matowej powierzchni wraz z finezyjnymi grillami i prowadnicami pałąka z postarzanej miedzi
Perforowane pady z wysokiej jakości skóry jagnięcej (tzw. Universe Perforated)
Pudło ze wzmacniaczem
Design typu retro - wzmacniacz wyglądem ma nawiązywać do wintydżowych konsol samolotowych
Obudowa z anodowanego aluminium; przedni i tylny panel z drewna
Trzy przełączniki hebelkowe
Podświetlane okno wskaźnika VU
Piękna gałka regulacji głośności w kolorze Coffee Gold (potencjometr 27 mm firmy Alps)
Dwa wyjścia słuchawkowe symetryczne: XLR 4-pin i 4,4 mm Pentaconn
Na tylnym panelu dwie pary wejść analogowych: symetryczna XLR i niesymetryczna RCA
ZMF Atrium / ZMF Homage
Używam streamer Lindemann Woodnote Solo jako donor sygnału analogowego dla wzmacniacza
Słuchawki porównawcze to Sennheiser HD 550 i oBravo HAMT-3 MkII
Wstęp Całkiem niedawno na blogu Stereo i Kolorowo opublikowałem recenzję zestawu HiFiMan Mini Shangri-La (czytaj TUTAJ), czyli elektrostatycznego systemu słuchawkowego składającego się ze słuchawek elektrostatycznych oraz przeznaczonego im wzmacniacza prądowego. Zestaw ten uznałem za dźwiękowo wybitny, a jednocześnie całkiem przystępny cenowo, dlatego w podsumowaniu testu tak o nim napisałem: "To wierne brzmienie klasy referencyjnej high-end zaproponowane w cenie klasycznego high-fidelity. Moja najwyższa rekomendacja dla HiFiMan Mini Shangri-La!"
Niestety, słuchawki elektrostatyczne mają to do siebie, że do działania potrzebują specjalnie opracowanego wzmacniacza (energizera), co dość istotnie komplikuje sprawę amplifikacji (bo to nie może być "normalny" wzmacniacz przeznaczony dla zwykłych słuchawek). Do napędzenia słuchawek elektrostatycznych niezbędny jest układ elektryczny wytwarzający bardzo duże napięcia. Słuchawki takie pracują na zasadzie oddziaływania na membranę o małej masie sił elektrostatycznych, które powstają między membraną i stałymi ażurowymi elektrodami na skutek doprowadzenia do nich napięcia zmiennego o częstotliwościach akustycznych oraz stałego napięcia polaryzacji (względem membrany).
Źródłem napięcia polaryzacji jest układ zasilany prądem pobieranym z sieci, wchodzący w skład osobnego wzmacniacza koniecznego dla działania słuchawek elektrostatycznych. Zjawisko elektrostatyczne powoduje ruch spolaryzowanej membrany w wyniku pulsacyjnych zmian napięcia na elektrodach.
Właśnie dlatego producenci słuchawek elektrostatycznych najczęściej oferują je w komplecie z własnym wzmacniaczem słuchawkowym (opcjonalnym lub nie). Tak czyni słynna firma Stax, tak robi Koss i Sennheiser, to samo proponuje HiFiMan. Ale jest też kilka firm, które wytwarzają wzmacniacze dla słuchawek elektrostatycznych, lecz nie konstruują słuchawek elektrostatycznych. Są też nieliczni producenci, który oferują wzmacniacze słuchawkowe przeznaczone zarówno dla elektrostatów, jak i dla słuchawek dynamicznych i planarnych. Czyli budują uniwersalne wzmacniacze "combo" dla wielu różnych typów słuchawek.
Takim wyjątkowym wzmacniaczem jest tytułowy iFi Audio iCAN Phantom (zobacz TUTAJ i TUTAJ). Model ten czerpie z komponentów i rozwiązań dwóch innych firmowych wzmacniaczy iFi Audio, a mianowicie iFi Audio Pro iCAN, w którym udoskonala i poprawia elementy obwodu i dodatkowo wprowadza technologię z elektrostatycznego Pro iESL - tym samym zapewniając szeroką funkcjonalność oraz dostarczając oryginalną jakość high-fidelity. Cały obwód iCAN Phantom jest symetryczny z różnicową transmisją sygnału, a zasilanie jest dostarczane pojemnościowo za pośrednictwem dużej baterii kondensatorów foliowych o napięciu znamionowym 1 000 V DC (zasada została przejęta z iCAN Pro iESL).
Wzmacniacz iFi Audio iCAN Phantom wyposażony został w zaawansowane, analogowe obwody elektroniczne adresowane dla różnych rodzajów słuchawek, co pozwala na optymalne dopasowanie do konkretnego zastosowania. A także został zaopatrzony w olbrzymią, wyczynową moc sięgającą 15 000 mW (sic!). Dzięki temu iCAN Phantom może swobodnie obsługiwać dowolne i każde słuchawki dostępne na rynku: planarne, dynamiczne, armaturowe i elektrostatyczne. To wzmacniacz uniwersalny, wielozadaniowy i wszechmocny. Pansłuchawkowy!
Wrażenia ogólne i budowa Wzmacniacz jest dostarczany w niedużym pudle z nasuniętą nań białą, błyszczącą kartonową obwolutą. Wewnątrz pudła sprzęt jest zabezpieczony i unieruchomiony dwoma tekturowymi formami oraz owinięty arkuszem pergaminowego papieru. Po boku jednej z tekturowych form znajduje się niewielkie pudełko, w którym umieszczono akcesoria: firmowy zasilacz iFi Audio iPower Elite (wraz z przewodem zasilającym), pilot zdalnego sterowania oraz przewód połączeniowy 2 x RCA. Jest też skrócona instrukcja obsługi.
Poza wymienionymi akcesoriami są też jedno, bardzo nietypowe. Na metalowej płytce (zamontowanej magnetycznie do korpusu wzmacniacza) znajduje się komplet mini-kart zmieniających ustawienia energizera dla słuchawek elektrostatycznych, czyli aktywujących różne wartości "bias voltage" (500, 540, 580, 600, 620 i 640 V). Czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałem w żadnym innym wzmacniaczu. Nawet elektrostatycznym.
Jak już napisałem we wstępie, iFi Audio iCAN Phantom to w zasadzie twórcze połączenie dwóch innych firmowych wzmacniaczy iFi Audio: jest skonstruowany z komponentów i oparty na rozwiązaniach klasycznego modelu iFi Audio Pro iCAN oraz elektrostatycznego Pro iESL oraz wyposażony w dodatkowe, oryginalne moduły i funkcje.
Co ciekawe, wewnątrz "Fantoma" zainstalowano parę lamp elektronowych General Electric 5670 (wysokiej jakości wersja lampy 6922), które jednak mogą pracować w układzie wzmacniacza lub nie - za pomocą specjalnego przełącznika użytkownik może wybrać czystą amplifikację na układach półprzewodnikowych lub wzbogaconą o tor bufora lampowego (i to w dwóch odmianach: "Tube" i "Tube+").
Nowy wzmacniacz słuchawkowy klasy referencyjnej firmy iFi bierze firmowy wzmacniacz iFi Audio Pro iCAN, udoskonala i poprawia każdy element obwodu, aby podnieść jeszcze bardziej jego osiągi. Dodatkowo, wprowadza technologię z Pro iESL – wcześniej oddzielnego komponentu – dla słuchawek elektrostatycznych i dodaje nowy, zaawansowany interfejs użytkownika oraz system sterowania z połączeniem sieciowym.
W rezultacie otrzymujemy wzmacniacz słuchawkowy, który w pełni zasługuje na miano flagowego, charakteryzujący się doskonałą jakością wykonania, zaawansowaną technologią, niezrównanymi parametrami i niezwykłą wszechstronnością, doskonale zaprojektowany, aby w pełni wykorzystać potencjał dźwiękowy każdego rodzaju słuchawek. Od najbardziej czułych IEMów, poprzez najlepsze słuchawki z przetwornikami dynamicznymi i planarnymi, aż po najbardziej wymagające konstrukcje elektrostatyczne, iCAN Phantom zapewnia wyjątkowe doznania, niezależnie od użytych słuchawek.
Nietypowa i bardzo rozbudowana funkcjonalność wzmacniacza jest też przełożona na obudowę - iCAN Phantom sprawia wizualne wrażenie jakby wzmacniacz składał się z dwóch niezależnych jednostek (bo prezentuje się niczym mini-wieża hifi), ale w rzeczywistości to jedno, dwupoziomowe urządzenie zintegrowane we wspólnym korpusie.
Kompaktowa obudowa w całości została wykonana z aluminium, od góry przykryta prześwitującą akrylową pokrywą z zamontowaną weń aluminiowym, okrągłym "wywietrznikiem". Dolna obudowa jest anodowana na czarno, ma po bokach radiatory, zaś górna część jest aluminiowa i gładka. Bardzo intrygująco i awangardowo to wygląda - jak jakiś dziwny, futurystyczny sprzęt wzięty wprost z powieści science-fiction autorstwa Stanisława Lema!
Dolny korpus jest wyposażony w gniazda (z przodu i z tyłu obudowy) i przyciski sterujące, a górny - w dwa duże pokrętła oraz kolorowy wyświetlacz OLED. Wzmacniacz ma dostępnych aż sześć gniazd słuchawkowych, w tym dwa hybrydowe / combo Neutrik. Lewa część dolnej obudowy zawiera dwa gniazda typu DIN dla przyłączenia słuchawek elektrostatycznych: 6-pinowe typu "Normal bias" i 5-pinowe niestandardowe bias "Custom/Pro", którego napięcie można regulować za pomocą mini-kart zmieniających ustawienia energizera dla słuchawek elektrostatycznych, czyli aktywujących różne wartości "bias voltage" (500, 540, 580, 600, 620 oraz 640 V).
Slot dla kart bias umieszczono bezpośrednio pod gniazdem 5-pin "Custom/PRO". Montaż odpowiedniej karty jest ważny, albowiem słuchawki elektrostatyczne wymagają różnych napięć polaryzacji w zależności od producenta i modelu. Użycie niewłaściwej karty bias może uszkodzić słuchawki, wzmacniacz oraz - ma się rozumieć - także uszy melomana. Zalecana jest ostrożność i uważność.
Przednie lub tylne gniazda można przysłonić specjalną aluminiową płytką (która jest w zestawie). Na tylnej ściance tej płytki umieszczone karty do slotu bias, a więc jest jednocześnie podręcznym ich magazynem. Przysłonięcie frontowych gniazd słuchawkowych jest korzystne w przypadku, kiedy używać iFi Audio iCAN Phantom jako klasyczny przedwzmacniacz liniowy. Wówczas frontowe gniazda nie kurza się, nie straszą licznymi otworami.
Na górnej części dolnego segmentu obudowy zamontowano pięć dyskretnych przycisków (zintegrowanych jednak z żebrami aluminiowego frontu). Pierwsze dwa odpowiadają za regulację parametrów dla słuchawek elektrostatycznych (wybór impedancji), a trzy kolejne sterują trybami iEMatch, XSpace i XBass. Pierwszy eliminuje szumy wywołane niedopasowaniem impedancji, a kolejne dwa zwiększają wirtualną przestrzeń słuchawkową i wzmacniają niskie tony. Te funkcje są charakterystyczne dla iFi Audio i są czymś więcej niż tylko zwykłą regulacją / wzmocnieniem (proszę o tym poczytać na stronie iFi Audio). Przydałby się jeden przycisk typu "direct", który od razu by odcinał wszelkie regulacje i filtry.
Górny panel zawiera dwa duże pokrętła oraz kolorowy wyświetlacz OLED. Lewe pokrętło to włącznik zasilania i enkoder funkcji wyboru źródła, zaś prawe to klasyczny regulator głośności. Po pierwszym wciśnięciu lewego pokrętła wzmacniacz "budzi się do życia", zaś oba pokrętła rozpoczynają swoisty taniec. Obracają się samoistnie dostosowując parametry do ostatnio wybranych (przed wyłączeniem wzmacniacza), a na wyświetlaczu mrugają różne kolorowe symbole, liczby odliczają się do góry i do dołu skali.
Po kilkunastu sekundach sytuacja stabilizuje się, wzmacniacz jest gotowy do pracy. Nie powiem, abym był zachwycony tym "tańcem" - tutaj iFi Audio ewidentnie przedobrzył... To jest męczące na dłuższą metę. Podobnie jak astronomiczna mnogość wielu dostępnych funkcji, przycisków i ustawień. Ale wracając do opisu czołówki.
Pomiędzy pokrętłami a wyświetlaczem OLED umieszczono dwa hebelkowe przełączniki. Prawy to regulacja wzmocnienia "Gain", zaś lewy odpowiedzialny jest za wybór trybu pracy wzmacniacza ("Solid-state", "Tube" i "Tube+").), bo iCAN Phantom wbudowane dwa stopnie wejściowe – jeden oparty na lampach i drugi półprzewodnikowy – umożliwiając użytkownikowi przełączanie się między nimi w czasie rzeczywistym. Jak podaje producent, opcja "Solid-state" oferuje tempo i bezpośredniość. Tryb "Tube" dodaje płynności i dynamicznej jakości swobodnego oddychania. "Tube+" podkreśla dźwiękowy wpływ lamp, dostarczając urzekające romantyczne ciepło, które może pasować na przykład do akustycznych i wokalnych stylów muzycznych.
Na tylnej ściance zamontowano aż trzy wejścia niezbalansowane (RCA), jedno wejście zbalansowane (XLR) oraz dwa wyjścia - po jednym w standardzie RCA i XLR. Umożliwia to zarówno swobodne podłączenie do wzmacniacza kilku źródeł analogowych oraz wpięcie go w istniejący system hifi (przelotka RCA). Oczywiście - jak już wspominałem - iCAN Phantom z powodzeniem może też pełnić rolę przedwzmacniacza (lub innymi słowy, jest klasycznym przedwzmacniaczem). Komplet gniazd uzupełnia gniazdo zasilania przeznaczone dla podłączenia zewnętrznego zasilacza (czyli firmowego iFi Audio iPower Elite).
iFi Audio iCAN Phantom pozbawiony jest jakichkolwiek gniazd cyfrowych - urządzenie jest li jedynie tradycyjnym (choć dość awangardowym i oryginalnym) wzmacniaczem słuchawkowym / przedwzmacniaczem bez układów cyfrowych DAC czy streamera. To duża zaleta, ale i jednocześnie wada. Bo do wzmacniacza należy doprowadzać wyłącznie sygnał analogowy, co utrudnia życie i zawęża funkcjonalność.
Komputera tutaj się nie przyłączy, no chyba że przez gniazda analogowe. Trzeba posiłkować się dodatkowym przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Ale rozumiem ideę inżynierów iFi Audio - ich iCAN Phantom ma być samodzielnym urządzeniem analogowym, bez podzespołów cyfrowych, które mogłyby zakłócać / zaszumiać dźwięk (cyfrowe są jedynie elementy sterowania).
Być może iFi Audio z czasem wypuści na rynek pasujący do analogowego iCAN Phanton jakiś high-endowy DAC lub streamer (albo streamer i DAC w jednej obudowie). Takie rozwiązanie byłoby bardzo pożądane i oczekiwane. Tak sądzę.
Atutem iCAN Phantom jest jego zdolność do działania jako wysokiej klasy przedwzmacniacz Hi-Fi, umożliwiający połączenie słuchawek i kolumn w jednym systemie audio. Czy używasz ulubionych słuchawek, aby zanurzyć się w fascynującym prywatnym świecie muzyki, czy też chcesz podzielić się swoimi muzycznymi odkryciami ze swoimi bliskimi, iCAN Phantom pozwoli Ci cieszyć się doskonałym brzmieniem zarówno w trybie słuchawkowym, jak i głośnikowym.
iCan Phantom został zaprojektowany z myślą o najwyższej jakości dźwięku. Wykorzystuje najnowsze technologie iFi Audio, takie jak układ hybrydowego wzmacniacza kaskadowego, który łączy w sobie ciepło lampy i szybkość tranzystora, aby zapewnić doskonałą dynamikę i szczegółowość dźwięku. W pełni dyskretny półprzewodnikowy stopień wejściowy klasy A wykorzystuje tranzystory J-FET, podczas gdy w pełni zaworowy obwód klasy A wykorzystuje ręcznie dobraną, komputerowo dopasowaną parę lamp General Electric 5670, wysokiej klasy wariant lampy 6922. Stopień ten posiada dwa tryby wybierane przez użytkownika — Tube i Tube+. Ten drugi minimalizuje ogólne wzmocnienie pętli, a tym samym ujemne sprzężenie zwrotne, zapewniając inny kompromis między naturalnymi harmonicznymi lampy a wydajnością przejściową.
(Fragmenty tekstu pisane kursywą to cytaty za iFi Audio Polska, modyfikacje własne L.H.).
Specyfikacja techniczna Wzmocnienie (Gain): 0 dB, 9 dB i 18 dB do wyboru przez użytkownika Pasmo przenoszenia: od 0,5 Hz do 500 kHz (-3 dB) THD + N - zbalansowane: - Solid-state: 0,0015% - Lampa: 0,002% - Lampa+: 0,012% THD + N - niezbalansowane: - Solid-state: 0,007% - Lampa: 0,006% - Lampa+: 0,2% Stosunek sygnału do szumu: - Zbalansowany: >145 dB(A) - Niezbalansowany: >130 dB(A) Moc wyjściowa - Zbalansowany: >15 000 mW (16 Ohm) - Niezbalansowany: >5 760 mW (16 Ohm) Napięcie wyjściowe: - Zbalansowany: >27,0 V (600 Ohm) - Niezbalansowany: >14,0 V (600 Ohm) Napięcie wyjściowe dla ESL: - Custom/Pro: 640 V RMS max. - Normal: 320 V RMS max. Połączenia: - Wejścia źródłowe – 1 x zbalansowane XLR (L/R), 3x RCA (L/R) - Wyjścia słuchawkowe – 1 x 3-pinowe zbalansowane XLR (L/R), 1 x 4-pinowe zbalansowane XLR, 1 x 4,4 mm zbalansowane, 1 x 6,3 mm (faza dodatnia), 1 x 6,3 mm (faza odwrócona) i 1 x 3, 5 mm (zawiera technologię S-Balanced zmniejszająca zniekształcenia o 50 procent) - Elektrostatyczne wyjścia słuchawkowe – 1 x 5-pinowe normal bias, 1 x 6-pinowe niestandardowe bias - Wyjścia przedwzmacniacza – 1 x zbalansowane XLR (L/R), 1x RCA (L/R) - Napięcie wejściowe: DC 12 V/ 4 A lub 15 V/3 A (Phantom iCAN) - Napięcie wejściowe: AC 85 - 265 V, 50/60 Hz (zasilacz iPower Elite) - Pobór energii: < 27 W w stanie spoczynku, 75 W maks. - Wymiary: 256 x 185 x 120 mm - Masa (netto): 4,2 kg
Opakowanie to pudło z nasuwaną nań kartonową obwolutą
Wzmacniacz wewnątrz pudła jest zabezpieczony dwoma tekturowymi formami
Wzmacniacz, komplet płytek "bias voltage" i pilot zdalnego sterowania; w tle pudło dla wzmacniacza
Nietypowa obudowa iCAN Phantom sprawia wrażenie jakby wzmacniacz składał się z dwóch niezależnych jednostek, ale w rzeczywistości to jedno, dwupoziomowe urządzenie zintegrowane we wspólnym korpusie
Panel z wyjściami słuchawkowymi można przysłonić aluminiową płytką w przypadku wykorzystywania iCAN Phantom jako klasycznego przedwzmacniacza liniowego
Wyświetlacz OLED
Górna pokrywa - prześwitująca i z wentylacją
Nad gniazdami słuchawkowymi "na pierwszym piętrze" obudowy znajdują się przyciski funkcyjne, a na "drugim piętrze" dwa duże pokrętła i okrągły wyświetlacz
Liczne wyjścia słuchawkowe - te Neutrik typu combo obsługują też słuchawki na wtyku stereo 6,35 mm
Na bokach obudowy radiatory
Tylny panel
Komplet mini-kart zmieniających ustawienia energizera dla słuchawek elektrostatycznych, czyli aktywujących różne wartości "bias voltage" (500, 540, 580, 600, 620 i 640 V)
Wybieram kartę z bias dla elektrostatycznych HiFiMan Shangri-La - bo, o dziwo, brak karty dla moich testowych Mini Shangri-La (a które wymagają napięcia bias 550 V - 650 V)
Wybraną kartę wsuwam do slotu znajdującego się tuż pod gniazdami elektrostatycznymi
Testowe słuchawki HiFiMan Mini Shangri-La na potrzeby sesji zdjęciowej przypinam do gniazda 6-pin "normal bias" o stałym napięciu 320 V (potem, w trakcie odsłuchów, przypnę je już do właściwego gniazda, czyli tego lewego 5-pin "custom bias")
Dokładam słuchawki planarne Shangling HW600
Odtwarzacz sieciowy to Lindemann Woodnote Solo
Oraz Eversolo DMP-A6 Master Edition Gen 2
Okablowanie - używam przewodów symetrycznych XLO PRO
Ze słuchawkami elektrostatycznymi HiFiMan Mini Shangri-La oraz dynamicznymi Sennheiser HD 550 i eBravo HAMT-3 MkII
Popołudniowe odsłuchy przy herbacie...
Wrażenia dźwiękowe Do tytułowego wzmacniacza podłączałem następujące pary słuchawek: Sennheiser HD 550, Shanling HW600, Fostex TH610, SIVGA SV023, Aune SR7000, oBravo HAMT-3 MkII, Aune AR5000 i HiFiMan Mini Shangri-La. Porównawcze wzmacniacze słuchawkowe to Ferrum ERCO (z zasilaczem Ferrum HYPSOS), Burson Conductor GT4 (wersja Deluxe), ZMF Homage oraz mobilny (typu dongle) iFi Audio Go bar. Ponadto wykorzystywałem streamer / wzmacniacz słuchawkowy Lindemann Woodnote Solo, a także smartfon iPhone 16 Pro, tablet iPad Air 4 i komputer DELL Latitude 5440. Muzyka pochodziła z serwisów streamingowych Qobuz i Apple Music.
Na pierwszą, najtrudniejszą linię testowego ognia poszły elektrostatyczne HiFiMan Mini Shangri-La, które podłączyłem do gniazda 5-pinowego, niestandardowego bias "Custom/Pro". Napięcie tego gniazda można regulować (w odróżnieniu od gniazda "normal bias" o stałym napięciu 320 V) za pomocą wymiennych mini-kart zmieniających ustawienia energizera dla słuchawek elektrostatycznych (przypomnę, to karty aktywujące różne wartości "bias voltage" (500, 540, 580, 600, 620 oraz 640 V). Dla słuchawek Mini Shangri-La kompromisowo wybrałem kartę 600 V, bo wymagają one napięcia bias w zakresie 550 V - 650 V.
Po nałożeniu słuchawek HiFiMan Mini Shangri-La na głowę (i wcześniejszym nastawieniu muzyki, ma się rozumieć) od razu poczułem i zrozumiałem, że "to jest to"! Dźwięk prowadzony z iCAN Phantom okazał się być wprost bajecznie referencyjny: dynamiczny i energetyczny, ale nie agresywny; bogaty, ale nie przeładowany; szybki i natychmiastowy, ale nie przyśpieszony; namacalny i wyrazisty, ale nie przeciążony; detaliczny i analityczny, ale nie laboratoryjny; barwny i głęboki, ale nie podgrzany; nasycony i gęsty, ale nie sklejony; przestronny i przestronny, ale nie sztucznie rozbudowany; rozdzielczy, ale nie ziarnisty; przezroczysty, ale nie nijaki...
Mógłbym takich partykuł przeczących wymieniać w nieskończoność, bo przychodzi mi się ich cała masa do głowy. Ale nie o to chodzi. Chciałbym tymi powyższymi powtórzeniami podkreślić, że dźwięk z elektrostatów całkowicie mnie przekonał, uwiódł, zaczarował i zahipnotyzował. Jest po prostu absolutnie genialny. I to w każdym elemencie przekazu - oraz na dowolnie wybranym trybie pracy wzmacniacza: tranzystorowym bądź lampowym (w dwóch jego odmianach: "Tube" i "Tube+").
Bo tryby te jedynie lekko zmieniają odcienie brzmienia, nie zmieniając jednak jego podstawowej charakterystyki. Łatwo się domyślić, że wprowadzenie pary lamp elektronowych do obwodu wzmaga płynność i barwność, nadaje organicznego posmaku i ogólnej muzykalności, lecz nie wpływa na ogólną dynamikę, szczegółowość, przestrzenność i żyzność dźwięku. Oraz jego klasę i wyrafinowanie. Te pozostają constans. Czyli są doskonałe.
Dźwięk jest wyrównany, naturalny i stabilny, lecz też optymalnie nasączony i tonalnie dopełniony. Bas i sopran przebijają się z wyjątkowo czystymi transjentami i niezwykłymi szczegółami wydobywanymi z niskiego poziomu dźwięku. Forma, ciało i kształt średnicy jest wzorcowa, wszelkie jej tony są precyzyjnie zarysowane i rozmieszczone na siatce 3D z dużą pewnością. Obecność i fizyczność przekazu są pięciogwiazdkowe, zaś szczegółowość wyrażająca się łatwością ujawniania subtelności i niuansów nagrań - wręcz sześciogwiazdkowa!
Nieczęsto można coś takiego zaobserwować w słuchawkowym hifi: przekaz jest dociążony i substancjalny, a jednocześnie lekki i napowietrzony. Reprodukcja tonalna jest skupiona, kontrolowana i niezachwianie dokładna. To jest niesamowite zjawisko, bardzo dobrze zaświadczające o umiejętnościach sekcji elektrostatycznej wzmacniacza iFi Audio oraz o samych słuchawkach HiFiMan Mini Shangri-La (a które są przecież podstawowymi elektrostatami w ofercie firmy HiFiMan).
Po wpięciu testowych słuchawek dynamicznych lub planarnych oblicze brzmienia nieco się zmieniło, przeobraziło, co jest zupełnie normalne, bo jednak elektrostaty mają swój indywidualny i oryginalny styl gry. Ale - co chcę mocno podkreślić - modele dynamiczne i planarne również znakomicie grają ze wzmacniaczem iCAN Phantom. Wzmacniacz zapewnia im dźwięk wyraźny, gładki i jasny - bez żadnego odczuwalnego zamglenia. Bezpośredni i głęboki. Oddychający.
Poziom i intensywność energii witalnej są wprost hipnotyzujące - wzmacniacz gra subtelnie i ekspresyjnie. Dynamicznie oraz kompletnie. Łatwo oddaje wzrosty ciśnienia, obrazuje przełomy akustyczne, pokazuje finezję nagrań. To dźwięk kompleksowy - dopełniony oraz strukturalny. Z poczuciem energii, namacalności i subtelności.
Sporo dobrego można napisać o scenie generowanej przez tytułowy iFi Audio. Wzmacniacz ma swobodę budowania pełnowymiarowej przestrzeni, wglądu w jej wymiarowość i wewnętrzną głębię. W przestrzeni łatwo się zanurzyć, poczuć ją rzeczywiście, zobaczyć jej substancję. Zjawiska holograficzne są rysowane pełnowymiarowo, perspektywicznie, transparentnie. Szerokość i głębokość sceny są optymalne, łatwe do odczytania i interpretacji. Owszem, słuchawki generują odmienny gatunek sceny niż głośniki (jest bardziej ściśnięta), ale trójwymiar jest super-widzialny i autentyczny. I na pewno dużo w tym indywidualnej zasługi ma wzmacniacz przedmiotowy iFi Audio.
Należy też zaznaczyć, że iCAN Phantom nie jest wzmacniaczem do końca neutralnym. Bo zawsze jest "jakiś" - i to na wszystkich trzech trybach pracy (tranzystorowym, lampowym i lampowym+). W brzmieniu odczuwalny jest organiczny posmak, lekkie ocieplenie i dobarwienie. Jakby lekkie pogrubienie tonalne i wzmożenie. Akceleracja kolorów i aromatów. Nie jest to duże odstępstwo od neutralności, ale jednak jest większe niż na przykład w porównywalnym Burson Audio. Mi taka charakterystyka podoba się, bo dźwięk jest ultra-muzykalny i niezwykle atrakcyjny, ale zwolennicy studyjnego, sterylnego dźwięku high-fidelity mogą być niepocieszeni.
Pytanie: jakie słuchawki są optymalne dla iFi Audio iCAN Phantom? Takie pytanie w przypadku przedmiotowego wzmacniacza jest niepotrzebne, bezzasadne, nieważne. Albowiem iCAN Phantom jest na tyle uniwersalny, mocarny, regulowalny i ustawialny, że można tu podłączyć dowolne słuchawki świata! Elektrostatyczne, magnetoplanarne, dynamiczne, nauszne, douszne, high-endowe, audiofilskie i profesjonalne. Po prostu jakiekolwiek. I każde znakomicie, na cały swój potencjał, zagrają. Pokażą się z najlepszej strony. Jestem o tym głęboko przekonany, bo moje doświadczenia w 100% potwierdzają tę tezę.
Na koniec dodam, że iFi Audio iCAN Phantom wymaga doprowadzenia wysokiej klasy sygnału analogowego, ważne jest więc dobrać naprawdę rzetelne, audiofilskie źródło. Wzmacniacz iFi Audio jest niezwykle czuły i wrażliwy na dźwięk źródłowy - im wyższej jakości, tym lepsze high-fidelity ze wzmacniacza. Zasada jest prosta. U mnie najlepiej sprawdził się w takim zestawieniu streamer Rose RS150 jako transport cyfrowy i Lampizator Amber 3 DAC jako przetwornik cyfrowo-analogowe (oba połączone przewodem USB Fidata HFU-2). Przy wydatnej pomocy serwisu streamingowego Qobuz HD.
Konkluzja
iFi Audio iCAN Phantom to wzmacniacz słuchawkowy, który "wszystko potrafi, wszystko ma, wszystko napędzi". To inżynierska fuzja dwóch rodzajów firmowych wzmacniaczy: elektrostatycznego i klasycznego (Pro iCAN oraz Pro iESL). Wyposażony w pełen garnitur gniazd symetrycznych i niesymetrycznych oraz zaopatrzony w dodatkowe, oryginalne moduły i funkcje. W jego wnętrzu zainstalowano parę lamp elektronowych General Electric 5670 (wysokiej jakości wersja lampy 6922), które mogą pracować w układzie wzmacniacza lub nie - za pomocą specjalnego przełącznika użytkownik wybra czystą amplifikację na układach półprzewodnikowych lub wzbogaconą o tor bufora lampowego (w dwóch odmianach: "Tube" i "Tube+"). A pod względem dźwięku iFi Audio iCAN Phantom to prostu audiofilska referencja. Moja bezwarunkowa rekomendacja!
Cena w Polsce - 18 499 PLN (w aktualnej promocji - 16 999 PLN).
Moja najwyższa rekomendacja dla wzmacniacza słuchawkowego iFi Audio iCAN Phantom - jest uniwersalny, referencyjny, wszechmocny i pansłuchawkowy!
Za: - renomowany brytyjski producent / konstruktor iFi Audio by Abbingdon Music Research (AMR) - projektujący, konstruujący i budujący swe urządzenia już od wielu lat
- oraz dysponujący rozległym zapleczem technologicznym, inżynierskim i know-how w audio high-fidelity
- iCAN Phantom to popis znakomitych umiejętności firmy iFi Audio / AMR oraz jej wysokiego potencjału inżynierskiego
- znakomita jakość wykonania, designerski projekt obudowy
- to wzmacniacz, który jest twórczą fuzją dwóch innych modeli, czyli referencyjnego Pro iCAN oraz elektrostatycznego Pro iESL
- tym samym zapewniając szeroką funkcjonalność oraz dostarczając oryginalną jakość high-fidelity
- obwód symetryczny z różnicową transmisją sygnału
- zasilanie dostarczane pojemnościowo za pośrednictwem dużej baterii kondensatorów foliowych o napięciu znamionowym 1 000 V DC (zasada została przejęta z iCAN Pro iESL)
- wyposażony zaawansowane, analogowe obwody elektroniczne adresowane dla różnych rodzajów słuchawek, co pozwala na optymalne dopasowanie do konkretnego zastosowania
- zaopatrzony w olbrzymią, wyczynową moc sięgającą wartości 15 000 mW!
- iCAN Phantom może obsługiwać każde słuchawki dostępne na rynku: planarne, dynamiczne. armaturowe, elektrostatyczne i inne
- w zestawie komplet mini-kart zmieniających ustawienia energizera dla słuchawek elektrostatycznych, czyli aktywujących różne wartości "bias voltage" (500, 540, 580, 600, 620 i 640 V)
- w torze wzmacniacza zainstalowano parę lamp elektronowych General Electric 5670 (wysokiej jakości wersja lampy 6922),
- które mogą pracować w układzie wzmacniacza lub nie
- za pomocą przełącznika użytkownik może wybrać czystą amplifikację na układach półprzewodnikowych lub wzbogaconą o tor bufora lampowego (w dwóch odmianach: "Tube" i "Tube+")
- szeroki garnitur wyjść słuchawkowych (elektrostatyczne, zbalansowane i niezbalansowane) różnych standardów
- oraz mnogość wejść i wyjść analogowych (na tylnym panelu)
- zarówno frontowe, jak i tylne gniazda mogą być przysłonięte aluminiową płytką
- iCAN Phantom jest wyposażony w funkcję przedwzmacniacza liniowego
- w zestawie wielofunkcyjny pilot zdalnego sterowania
- duży, kolorowy wyświetlacz OLED
- duża liczba różnych dostępnych ustawień, regulacji i dostrojeń
- do wzmacniacza dołączony jest firmowy zasilacz iFi Audio iPower Elite
- referencyjny dźwięk klasy high-end
- zaprojektowano w Wielkiej Brytanii
- racjonalna proporcja jakość / cena
- rekomendacja Stereo i Kolorowo!
Przeciw:
- na pierwszy rzut oka iCAN Phantom wydaje się być dziwny i przekombinowany
- oryginalne wzornictwo, które zmierza w stronę ekscentrycznego, a nawet cudacznego (taki poskładany Pan Samochodzik branży hifi)
- coś, co jest przeznaczone "do wszystkiego" może odstraszać słuchawkowych purystów
- czyli nie dla miłośników prostoty i nieskomplikowania
- można się pogubić w nadmiernej ilości dostępnych funkcji, trybów pracy, ustawień, regulacji, opcji itp.
- brak wbudowanego DAC-a ogranicza i zawęża funkcjonalność