Zdjęcia ze strony Lindemann Audiotechnik GmbH
Wstęp
Lindemann Audiotechnik GmbH to przedsiębiorstwo audio hifi rodem z Niemiec; mieści się w Wörthsee - tuż pod Monachium (Bawaria). Lindemann początkowo znane było głównie z referencyjnych odtwarzaczy płyt kompaktowych, ale jakieś 10. lat temu zaczęto konstruować także odtwarzacze strumieniowe i opracowywać własne platformy strumieniujące (oraz stosowne doń aplikacje). W aktualnym katalogu można znaleźć dwie serie produktów: referencyjną Musicbook oraz konsumencką Limetree. Seria Limetree obejmuje cztery urządzenia: przedwzmacniacz gramofonowy Phono II, USB-DAC, streamer (most sieciowy) Bridge II oraz streamer z DAC i wzmacniaczem słuchawkowym Network II. Z kolei linię Musicbook stanowią streamer/przedwzmacniacz Musicbook Source II, końcówkę mocy mono/stereo Musicbook Power II oraz urządzenie wielofunkcyjne Musicbook Combo będące niejako kompilacją dwóch (Musicbook Source II oraz Musicbook Power II).
Lindemann Audiotechnik GmbH już od ponad 10. lat integruje swoje urządzenia z odtwarzaczami sieciowymi, rozwija własne opracowania streamingu, zbudował firmową platformę strumieniującą (nie korzysta z opracowań OEM jak wiele innych firm). Aplikacja zwie się, jakże by inaczej, Lindemann - działa na iOS i Android. Jest płynna, responsywna i stabilna. Atrakcyjna graficznie. Oraz wciąż i wciąż ulepszana. Poprawiana.
Dwa i pół miesiąca temu, bo w na początku marca, na blogu Stereo i Kolorowo opisywałem urządzenie Limetree NETWORK II by Lindemann (czytaj mój test TUTAJ), a mianowicie odtwarzacz sieciowy oraz wzmacniacz słuchawkowy w jednym. Zaś dziś chciałbym przedstawić Czytelnikowi Lindemann Musicbook Combo (zobacz TUTAJ i TUTAJ), czyli urządzenie uniwersalne "all-in-one music player" pochodzące z firmowej linii referencyjnej.
Lindemann Musicbook Combo to wzmacniacz zintegrowany dużej mocy (2 x 130 W @ 4 Ohm, 2 x 70 W @ 8 Ohm) na modułach Hypex N-Core klasy D, pełnoprawny streamer (m.in. Tidal, Qobuz, Spotify, Deezer, Roon Ready), DAC (na kości AKM AK4493), wzmacniacz słuchawkowy (z wyjściem TRRS 6,35 mm), przedwzmacniacz gramofonowy (dla wkładek typu MM), przedwzmacniacz liniowy oraz odbiornik Bluetooth. Całość została zamknięta w luksusowej obudowie z aluminium precyzyjnie wycinanego na obrabiarkach CNC. Po prostu cudo - i to w całości zaprojektowane, wykonane i wyprodukowane w Niemczech, w Europie!
Wrażenia ogólne i budowa
Urządzenie dostarczane jest w relatywnie niedużym, estetycznym pudełku zamykanym na klapkę, z nasuniętą zewnętrzną obwolutą z błyszczącego kartonu. Na jego powierzchni nadrukowano duże zdjęcie wraz z efektownym napisem "musicook COMBO". Bardzo ładna grafika. Estetyczna.
Wzmacniacz / streamer leży (dodatkowo owinięty w woreczek) pośród niebieskich pianek - od góry sprytnie unieruchomiony pudełkiem z akcesoriami, zaś to z kolei czteroma piankowymi walcami przyklejonymi od spodu do klapy wieka pudełka. Pomysłowe i praktyczne.
Załączone akcesoria to: przewód zasilający, dwie antenki (WiFi i Bluetooth), pilot zdalnego sterowania, blaszka zacisku uziemienia (dla przyłączenia przewodu uziemiającego gramofonu) oraz książeczka instrukcji obsługi (dostępna w języku niemieckim i angielskim). I tyle.
Musicbook Combo ma obudowę ultra-precyzyjnie wyciętą z jednego fragmentu wysokogatunkowego aluminium - to najwyższej jakości wykonanie, piękne, choć minimalistyczne wzornictwo oraz luksusowy design. Uwagę zwraca perliste aluminium, lekko zaokrąglone boczki frontu oraz wielki wyświetlacz pokrywający w zasadzie całą powierzchnię frontu. Bo na froncie oprócz wspomnianego wyświetlacza zamontowano jeszcze tylko gniazdo słuchawkowe 6,35 mm (a w zasadzie nie na froncie, a na już na tafli ekranu wyświetlacza). W istocie rzeczy ekran wyświetlacza jest niewielki, ale został sprytnie wkomponowany w większą powierzchnię wspólnej czarnej akrylowej szyby przykrywającej front i wyświetlacz. Ładnie to się prezentuje. Tym bardziej, że wyświetlane symbole mają bursztynową barwę.
Dwa dostępne regulatory umieszczono nie na froncie, a nietypowo, bo na górze obudowy - to wklęsły, okrągły włącznik zasilania oraz płaskie, duże pokrętło z radełkowanymi bokami. Owe pokrętło to tzw. enkoder, bo można nim kręcić lub naciskać. Służy do regulacji głośności, wyboru źródeł i obsługi kilku innych funkcji. Jako pokrętło głośności jest bardzo wygodne, ale do wyboru innych funkcji już nie. Zdecydowanie poręczniej korzystać w tym celu z pilota zdalnego sterowania, a jeszcze lepiej z poziomu uniwersalnej aplikacji Lindemann.
Bardzo dziwne jest to, że pokrętło głośności działa odwrotnie do ruchu wskazówek zegara - dlatego żeby zrobić głośniej, należy kręcić kołem w lewo (czyli "pod prąd" ruchu wskazówek zegara), a aby ściszyć - w prawo. Pierwszy raz spotykam się z takim alternatywnym rozwiązaniem.
Jeśli natomiast chodzi o wyświetlacz, to jest on w zasadzie jedynie elementem zdobniczym (świeci ładnym żółto-bursztynowym światłem), bo trudno uznać go za super przydatny. Pomocny. Wyświetla jedynie aktualny poziom głośności (tylko podczas zmiany głośności), wybrane źródło (cyfrowe optyczne, gramofon, sieć etc.) oraz nazwę używanej platformy strumieniującej (np. Tidal, Qobuz). I tyle. Żadnych (żadnych!) informacji o częstotliwości próbkowania, jakości sygnału, tytułów utworów, nazw albumów itp. Czyli wyświetlacz pełni tylko zupełnie podstawowe funkcje. Dobrze, że można go rozjaśnić, przyciemnić lub całkowicie wyłączyć. Jest potrzebny do niczego.
Tylny panel dość gęsto został pokryty wieloma różnymi gniazdami - można tu znaleźć kilka osobnych sekcji umieszczonych w od lewej do prawej w dużym porządku. Skrajnie lewą powierzchnię panelu zajmują gniazda analogowe - cztery pary RCA, przy czym pierwsza to gniazda gramofonowe (nad nimi znajduje się schowany zacisk uziemienia), a trzy kolejne to gniazda liniowe - dwie pary wejściowe i para wyjściowych. Potem umieszczono dwie pary gniazd głośniowych - specjalnie nie używam sformułowania "terminale głośnikowe", bo są to gniazda wpuszczone w obudowę (jak w urządzeniach marki Naim) - będą tutaj pasować wyłącznie wtyki bananowe, zaś widełki i gołe przewody - nie.
Zaraz obok gniazd głośnikowych (po ich prawej stronie) umieszczono sekcję gniazd cyfrowych - po jednym gnieździe wejściowym optycznym i koaksjalnym - brak gniazda cyfrowego USB dla przyłączenia komputera jako źródła. Jest za to gniazdo USB-A dla podłączenia zewnętrznej pamięci masowej lub transportu CD (np. Apple SuperDrive). Potem jest jeszcze gniazdo LAN dla przewodowego Internetu, przycisk "WPS/Connect", a nad nimi (i nad gniazdami cyfrowymi) dwa gniazda dla antenek WiFi/Bluetooth. Prawą stronę tylnego panelu zajmuje sekcja zasilania - gniazdo zasilania IEC zintegrowane z głównym włącznikiem sieciowym (podświetlanym na czerwono).
Jak podaje producent, Musicbook Combo korzysta ze firmowej platformy streamingowej z wykorzystywanej też w Musicbook Source II, łącząc ją z technologią amplifikacji, w jaką jest wyposażony wzmacniacz Musicbook Power II. Dodano też tu układy przedwzmacniacza gramofonowego Limetree Phono II i wzmacniacza słuchawkowego Source II. Czyli rzeczywiście jest to prawdziwe "COMBO". W rezultacie tego wystarczy jedynie podłączyć głośniki (lub słuchawki) i jest już wszystko to, co potrzebne do odtwarzania i słuchania muzyki: wzmacniacz, źródło, czyli streamer i tak dalej, i tak dalej. Taka jest idea wszechstronnych urządzeń "all-in-one" integrujących kilka różnych sfer domowego centrum muzycznego hifi.
Niestety, urządzenie nie od razu "widzi" sieć bezprzewodową po pierwszym uruchomieniu. Aby połączyć się bezprzewodowo, najpierw należy podłączyć się za pomocą kabla sieciowego LAN, a dopiero potem połączyć się z siecią bezprzewodową WiFi za pomocą odpowiednich ustawień sieciowych w aplikacji. Nie da się inaczej tego zrobić / obejść. Na szczęście później WiFi po każdorazowym uruchomieniu Combo jest już wykrywane automatycznie. Bezproblemowo.
Lindemann Musicbook Combo - stworzony w Europie. Nowa platforma strumieniująca firmy Lindemann oferuje odtwarzanie muzyki z sieci w gęstych formatach i rozdzielczości 24 bitów. Dzięki zastosowaniu protokołu WPS połączenie z routerem jest dziecinnie proste. Z kolei zastosowanie zaawansowanego procesora ARM oraz funkcja aktualizacji przez sieć sprawia, że platforma ta jest gotowa na wyzwania przyszłości.Dane techniczne
Upsampling do DSD. Z technologicznego punktu widzenia Musicbook COMBO posiada kolejnego asa w rękawie. Dzięki konwersji w czasie rzeczywistym każdego sygnału cyfrowego do postaci 1-bitowego formatu DSD (korzystając z wysoce precyzyjnego zegara wzorcowego), osiągnięto znaczącą poprawę jakości brzmienia, które jest bardziej otwarte i naturalne, aniżeli w przypadku konwencjonalnych przetworników cyfrowo-analogowych. To nowatorskie podejście sprawia też, że płyty CD oraz muzyka w formatach cyfrowych o standardowej gęstości potrafi zabrzmieć na niespotykanym dotąd poziomie.
Wysokiej klasy wyjście słuchawkowe. Wzmacniacz słuchawkowy, jaki został wbudowany w Musicbook SOURCE II nie tylko potrafi napędzić różne słuchawki o impedancji od 16 do 200 omów. Oferuje też brzmienie, które jest tak dobre, że nie trzeba już dodatkowego, dedykowanego wzmacniacza do słuchawek.
Wbudowana łączność Bluetooth. Pozwala ona odtwarzać muzykę bezpośrednio z telefonów i tabletów, niezależnie od połączenia z siecią. W tym przypadku protokół Bluetooth A2DP gwarantuje za każdym razem optymalną jakość brzmienia (kursywą cytaty za Lindemann, skróty własne).
Moc wyjściowa: 2 x 80 W/8 Ω, 2 x 130 W/4 Ω
Wejścia analogowe: 2 x RCA, 1 x phono (MM)
Wyjścia analogowe: 1 x pre-out
Wejścia cyfrowe: 1 x optyczne, 1 x koaksjalne, 1 x USB, 1 x LAN
Łączność: WiFi, Roon Ready, Spotify Connect, Tidal Connect, UPnP, Bluetooth 4.2
DAC: Asahi Kasei Microdevices AK4493
Wyjście słuchawkowe: 6,3 mm (16 - 200 Ω)
Współczynnik tłumienia: >500
Stosunek sygnał/szum: 125 dB
Zniekształcenia: <0,001 %
Pasmo przenoszenia: 2 Hz - 200 kHz (-3 dB)
Wymiary (W/S/G): 6,3 /28 / 22 cm
Masa: 3 kg
Wrażenia dźwiękowe
Wyjście słuchawkowe: 6,3 mm (16 - 200 Ω)
Współczynnik tłumienia: >500
Stosunek sygnał/szum: 125 dB
Zniekształcenia: <0,001 %
Pasmo przenoszenia: 2 Hz - 200 kHz (-3 dB)
Wymiary (W/S/G): 6,3 /28 / 22 cm
Masa: 3 kg
Opakowanie i wewnątrz opakowania
Akcesoria
Pianki ochronne
Zaraz po wyjęciu z pudła
Pierwsze uruchomienie
Duży wyświetlacz OLED; gniazdo słuchawkowe 6,35 mm
Przedwzmacniacz gramofonowy też jest na pokładzie!
Uruchamiam streaming
Piękny design, luksusowe wykonanie
Zaokrąglona obudowa z czystego / litego aluminium
Uniwersalne pokrętło / przycisk służy regulacji głośności, wyborowi źródła oraz skokowemu wyciszeniu ("mute")
Na pokrywie, po lewej - przycisk zasilania ("stand-by")
Sporo różnych gniazd - zarówno analogowych, jak i cyfrowych
Porównanie z TEAC NR-7CD
TEAC NR-7CD jako combo porównawcze; słuchawki to Fostex TH610 i SIVGA SV023
Duży system hifi
Aplikacja Lindemann (skan ekranu iPad Air 4)
Qobuz
Tidal
Dużą zaletą aplikacji Lindemann jest to, iż jest dostępna w ułożeniu horyzontalnym na tablecie oraz, że dzieli się na dwa niezależne ekrany, co znacząco ułatwia nawigację
Aplikacja Lindemann widziana na ekranie iPhone'a
Wrażenia dźwiękowe
Musicbook Combo używałem w dwóch podstawowych trybach: 1) jako streamer i wzmacniacz głośnikowy oraz 2) jako streamer i wzmacniacz słuchawkowy. Podłączałem doń trzy pary głośników - Living Voice Auditorium R3, Starless Monoceros i Kultura Dźwięku Jazz One, a także dwie pary słuchawek - Fostex TH610 i SIVGA SV023. Urządzenie wielofunkcyjne porównawcze to TEAC NR-7CD. Wzmacniacze - Rega Aethos, Haiku-Audio Selene KT150 i Canor AI 1.10, wzmacniacze słuchawkowe / streamery - Rose RS150, Silent Angel Munich M1, Antelope Amári, Gold Note DS-10 EVO, Ferrum ERCO i Rupert Neve Designs RNHP. Platformy strumieniujące to Qobuz, Tidal i Apple Music. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.
Wzmacniacz Lindemann z podłączonymi głośnikami gra w sposób pełny i swobodny, a równolegle miękki i gładki. Brzmi dynamicznie, szybko i żywo, lecz również aksamitnie oraz plastycznie. Po stokroć analogowo i muzykalnie. To przekaz soczysty i gęsty - nasycony harmonicznymi i nasączony przyjemnymi dla ucha tonami, lecz także zdecydowany i energetyczny. Z ekspansywną i precyzyjną sceną dźwiękową. Dźwięk jest realizowany w kompletnej okazałości tonalnej - mocarny, spektakularny oraz prężny. A jednocześnie sensualny i organiczny - lub nawet ciepławy. Bardzo świeży.
Musicbook Combo potrafi wykrzesać z końcówek mocy klasy D Hypex N-Core wiele dźwiękowego dobra i korzyści - dostarcza dźwięk wyrafinowany i naturalny, ale podany z dodatkowym rozmachem, uniesieniem, dociążeniem. Zapewnia dźwięk donośny, fizyczny i substancjalny, lecz całkowicie jednorodny i spójny - o bogatym, lekko okrągłym fundamencie i z głębokim, wielopłaszczyznowym basem. Co więcej, rozdzielczość, barwy i wiarygodność brzmienia stoją na najwyższym poziomie. Subiektywnie wydaje się, że lepiej już być nie może (choć obiektywnie, oczywiście, że może).
Lindemann punktuje też dynamicznym, kształtnym i „kolorowym” podejściem do dźwięku, znakomitą selektywnością wysokich tonów i przestrzennym obrazem. To kompleksowo świetne, bardzo płynne brzmienie, które jest mocne i żywe, a równolegle nasycone i wysublimowane. O komplementarnym charakterze. Holistycznym. Muszę przyznać, że jako wzmacniacz głośnikowy Musicbook Combo niekiedy był w stanie zawstydzić nawet bardzo renomowane (i droższe) wzmacniacze używane w czasie niniejszego testu. Lub przynajmniej nie od razu nie dawał się przez nie zapędzać do kąta! O czym dalej.
Wzmacniacze cyfrowe (a w zasadzie - tak zwane cyfrowe) mają w swej sygnaturze dźwiękowej pewne charakterystyczne cechy, których nie da się ukryć, zlekceważyć. Mogą one być pomijalne przy odsłuchach (bo są słabo słyszalne), ale mogą też je uprzykrzać, zatruwać. Lindemann wybrnął z tego zagadnienia dość dobrze, ale dwa atrybuty są wciąż odczuwalne. Pierwszy to mniejsze rozciągnięcie tonalne - we wzmacniaczach tranzystorowych bądź lampowych każdy ton od samego początku istnienia do ostatecznego wygaśnięcia pozostawia swój indywidualny ślad, odcisk, smugę. Jest wyraźnie widzialny i słyszalny. Ma jednoznaczną, bo ciągłą chronologię życia. Natomiast w Musicbook ten proces jest słabiej definiowany. Poza tym napełnienie tychże tonów również jest mniej treściwe. Obrys, kształt i substancja są porównywalne, lecz wzmacniacz cyfrowy mniej zapełnia wnętrza tonów, bo są one brzmieniowo pustsze, bardziej rozrzedzone. Nie są to duże różnice, ale wyczuwalne.
Co istotne, Musicbook Combo to nie tylko klasyczny wzmacniacz głośnikowy, ale także pełnoprawny słuchawkowy (takie same moduły słuchawkowe są montowane w bliźniaczym Lindemann Source II). Prawdę powiedziawszy, Musicbook Combo w roli wzmacniacza słuchawkowego spodobał mi się nawet bardziej niż jako głośnikowy. Na potrzeby recenzji używałem dwie pary słuchawek - Fostex TH610 oraz SIVGA SV023. Reprezentują stany średnie słuchawkowego hifi (czyli pułap cenowy 2 000 - 3 500 PLN), lecz są moimi ulubionymi. Używam je więc do realizacji każdych testów jako dobry punkt odniesienia. Wzorzec.
Przedmiotowe combo w roli wzmacniacza słuchawkowego bardzo mi zaimponowało. Wzbudziło szacunek. Wzmacniacz Lindemann bez problemu nakarmił słuchawki potoczystym i dynamicznym dźwiękiem o znakomitej proporcji tonalnej. Zapewnił pierwszorzędną płynność, spójność, soczystość, nasycenie - i co tam jeszcze było słuchawkom potrzebne. Przekaz był bezpośredni, bliski, żywy, ale nieagresywny. Organiczny i plastyczny. Wielokierunkowy. Albowiem Lindemann nie gra powierzchownie, czy jednostajnie - pokazuje wszelkie różnice tonalne / odmienne barwy między nagraniami (oraz słuchawkami), uwypukla to, co w dźwięku najprzyjemniejsze, a tym samym najbardziej pożądane i oczekiwane. Fakt, wzmacniacz nieco uśrednia brzmienie, ale jest wystarczająco analityczny i rozdzielczy, by usłyszeć nawet drobne tony, czy dalsze przydźwięki etc.
Strumieniowanie jest realizowane płynnie, stabilnie i klarownie. Bez najmniejszych śladów kompresji, czy nieregularności. Brzmienie streamingu odznacza się sowitą dozą dynamiki oraz dużą starannością. Jest bezpośrednie oraz angażujące zmysły. Po stokroć wiarygodne i przekonujące. Harmonijne. Dodatkowo Musicbook Combo oferuje możliwość transformacji każdego sygnału PCM w DSD, czyli konwersji w czasie rzeczywistym każdego sygnału cyfrowego do postaci 1-bitowego formatu DSD (korzystając z wysoce precyzyjnego zegara wzorcowego). Proces taki jeszcze bardziej upłynnia i wygładza dźwięk. Sprawia, że ma organiczny posmak analogu, jego gładką strukturę i miłą substancję. Wręcz "gramofonowe" wyciągnięcie i wysmuklenie tonalne. (Uwaga! Najwięcej zalet brzmieniowych streamingu uzyskiwałem na platformie Qobuz).
Dodatkowym atutem przedmiotowego urządzenia wielofunkcyjnego jest bardzo dobre wejście gramofonowe! Niektórzy producenci montują stopień gramofonowy (np. do tańszych wzmacniaczy) jedynie jako przysłowiowy "kwiatek do kożucha" - chyba jedynie po to, żeby był. Dlatego często jest to podstawowy przedwzmacniacz nadający się do najtańszych wkładek. Otóż Lindemann uczynił inaczej, poszedł znacznie dalej - w Musicbook Combo umieścił wysokiej klasy stopień gramofonowy, choć rzeczywiście przeznaczony wyłącznie dla wkładek typu MM. I to niekoniecznie tylko dla budżetowych. Warto przypomnieć, że wbudowany przedwzmacniacz gramofonowy MM ma identyczną konstrukcję jak oferowany osobno model Limetree Phono II, a jego koszt oscyluje wokół kwoty 3 000 PLN.
W czasie testów używałem gramofon Nottingham Analogue Horizon z dwiema wkładkami typu MM: Ortofon 2M Black (szlif igły Nude Shibata) oraz Goldring 1006 (szlif eliptyczny). Musicbook Combo w roli przedwzmacniacza charakteryzują przede wszystkim trzy określenia: 1) przejrzysty i ekspresyjny dźwięk, 2) żywa dynamika oraz 3) sugestywne poczucie rytmu. Oraz dodatkowo znakomita równowaga tonalna i wysoki poziom poczucia naturalności dźwięku. Przedwzmacniacz gra pewnie i równo, ładnie ukazuje przełomy dźwiękowe, głębię tonalną i jej różnorodność. W zasadzie mógłbym tutaj napisać długi akapit o zaletach phono-stage, ale chyba wystarczy po prostu stwierdzić, że Lindemann naprawdę umie i potrafi konstruować znakomite przedwzmacniacze gramofonowe. Brawo!
Konkluzja
Lindemann Musicbook Combo to klasyczny, uniwersalny "all-in-one music player", do którego wystarczy podłączyć dobre głośniki - i hulaj dusza, piekła nie ma! Muzyka całego świata momentalnie może być strumieniowana, wzmacniana, odtwarzana, grana. Urządzenie jest bardzo uniwersalne, albowiem łączy w sobie kilka: wzmacniacz zintegrowany dużej mocy, pełnoprawny streamer (m.in. Tidal, Qobuz, Spotify, Deezer, Roon Ready), DAC (na kości AKM AK4493), wzmacniacz słuchawkowy, przedwzmacniacz gramofonowy (dla wkładek typu MM) oraz odbiornik Bluetooth. A to wszystko zaproponowane w luksusowej, kompaktowej obudowie wykonanej z pięknego perlistego aluminium wycinanego na obrabiarkach CNC. Musicbook Combo oferuje dźwięk pełny i swobodny, a jednocześnie miękki i gładki. Gra dynamicznie, szybko i żywo, lecz aksamitnie oraz plastycznie. Po stokroć analogowo i muzykalnie. Wybitnie satysfakcjonująco. Ode mnie Lindemann Musicbook Combo uzyskuje zdecydowaną i jednoznaczną rekomendację!
Cena w Polsce - 22 500 PLN.
Za:
- uniwersalne urządzenie "all-in-one"
- muzyczny kombajn łączący w sobie kilka różnych urządzeń (m.in. wzmacniacz, streamer, phono-stage, wzmacniacz słuchawkowy)
- a dzięki temu duża wygoda, wysoka ergonomia
- zastosowane podzespoły wysokiej jakości
- kompaktowe wymiary
- luksusowe wykonanie
- piękna, wysmakowana stylistyka
- nienachalny, dyskretny design; elegancki
- ładny wyświetlacz o bursztynowej kolorystyce
- własna platforma streamingowa i firmowa aplikacja Lindemann (!)
- w zestawie pilot zdalnego sterowania
- spora liczba różnych wejść i wyjść (w tym dwa wejścia cyfrowe)
- wbudowana łączność WiFi, ale i przewodowa LAN
- obsługa transportów CD (przez gniazdo USB)
- opcja transformacji sygnału PCM w DSD
- wysokiej klasy dźwięk - referencyjny
- satysfakcjonujące brzmienie - płynne, plastyczne i wypełnione; nasycone i szczegółowe; barwne
- bardzo dobry pokładowy wzmacniacz słuchawkowy
- świetny przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM
- pierwszorzędny streamer klasy high-fidelity
- konstrukcja, montaż i produkcja w całości w Niemczech, w Europie
- rekomendacja Stereo i Kolorowo!
Przeciw:
- wyświetlacz o ograniczonej funkcjonalności
- przedwzmacniacz gramofonowy wyłącznie dla wkładek MM
- brak wejścia cyfrowego USB (dla podłączenia komputera)
- urządzenie typu "wszystko w jednym" nie wzbudzi entuzjazmu u ortodoksyjnych audiofilów
- nie każdy lubi dźwięk wzmacniaczy cyfrowych
- relatywnie wysoka cena.
System odsłuchowy
Pomieszczenie odsłuchowe: 30 m2, z częściową adaptacją akustyczną - ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Rega Aethos (test TU), TEAC NR-7CD (test TU), Canor AI 1.10 (test TU), Haiku-Audio Selene KT150 i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Starless Monoceros i Kultura Dźwięku Jazz One (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-Pro (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU), Gold Note DS-10 EVO i Silent Angel Munich M1 (test TU).
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: Taga Harmony DA-400 (test TU), Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test TU), Gold Note DS-10 EVO z zasilaczem Gold Note PSU-10 EVO, Antelope Amári, Rupert Neve Designs RNHP (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU).
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: Taga Harmony DA-400 (test TU), Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test TU), Gold Note DS-10 EVO z zasilaczem Gold Note PSU-10 EVO, Antelope Amári, Rupert Neve Designs RNHP (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU).
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfon / tablet: iPhone 13 oraz iPad Air 4.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Goldring 1006, Goldring Eroica LX i Rega Ania.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), Haiku-Audio Iris Phono (test TU), Rega Aria MK3 i Pier Audio MM/MC 8 SE (test TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), SIVGA SV023 (test TU), Kingsound H-03 i Final Audio UX3000 (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) oraz krążek dociskowy do gramofonu - Clearaudio Clever Clamp (test TU). I wiele, wiele innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz będzie oczekiwać na moderację