Wstęp
Pierwotnie miałem zaplanowane opisać gramofon Rega RP1
razem z „systemem marzeń”, czyli zestawem kompaktowym składającym się ze
wzmacniacza Rega Brio-R, odtwarzacza płyt Rega Apollo-R oraz kolumn podłogowych
Rega RS3 (test TU). Jednak z uwagi na fakt, że przedświąteczna dostawa gramofonów Rega od
producenta do polskiego dystrybutora marki – firmy This.pl Audio znacznie
opóźniła się, a zestaw Rega wrócił już do dystrybutora, dlatego niniejszym
testuję „indywidualnie” tylko sam gramofon RP1, bez „systemu marzeń”. Zresztą warto wspomnieć, że owo opóźnienie w
dostawie było spowodowane dużym zapotrzebowaniem rynkowym na wyroby firmy Rega
– producent od dłuższego czasu „nie wyrabia się” z realizacją bieżących zamówień. Niech to zdanie
posłuży za wymowny komentarz dużej renomy marki Rega.
Opisywany gramofon pochodzi od polskiego dystrybutora marki Rega, firmy This.pl Audio.
Rega
Na początku warto podkreślić, że Rega to światowy lider
produkcji gramofonów, można nawet zaryzykować twierdzenie, że słowo Rega to
nieomal synonim pojęcia gramofon.
Rega wytwarza gramofony nieprzerwanie od lat 70-tych XX
wieku, wiele z nich osiągnęło status kultowych. Podobnie rzecz ma się z
firmowymi ramionami gramofonowymi (np. RB-300), wkładkami gramofonowymi, czy
phono-stage lub silnikami. Rega to także ceniony producent wielu akcesoriów
gramofonowych typu maty, paski napędu, czyściki, etc. Każdy pojedynczy element
zamienny lub służący do "apgrejdu", czy to talerz, czy to silnik można bez
problemu kupić osobno w rozsądnej cenie – to duża wartość dodana marki Rega. W
drukowanym katalogu elementy te zajmują chyba ze 3 strony.
Rega RP1 to podstawowy model w ofercie firmy. Natomiast
obecny flagowy to RP9. Różnica cenowa pomiędzy nimi wyraża się proporcją 1:10,
a w przygotowaniu jest premiera jubileuszowego (na 40 lecie firmy w 2013 roku)
gramofonu Rega RP10, który ma kosztować bagatela …100 000 zł.
Wiele rozwiązań technicznych tzw. wyższych gramofonów
stosowanych jest również w niższych modelach, choć naturalnie przy użyciu
tańszych materiałów i realizacji. Nie inaczej jest z RP1 – choć podstawowy, to
zwierający duże firmowe know-how oraz technologie spotykane w droższych
modelach. Można tu wymienić świetny
silnik o niskich wibracjach, precyzyjne mechanizmy ramienia RB101, czy talerz z
żywicy fenolowej (bakelitu).
RP1 można łatwo samodzielnie zmodyfikować (rozbudować)
przy użyciu zestawu tuningowego Rega (TUTAJ)
– wówczas RP1 staje się egzemplarzem o nazwie RP2. Owy zestaw kosztuje 430 zł,
a zawiera matę wełnianą (z droższych modeli RP3, RP6 i P7), wkładkę MM Rega Bias2,
biały pasek napędu oraz podkładkę dystansującą do ramienia gramofonu. W ten sposób, stosunkowo tanim kosztem, uzyskuje się doskonalszy technicznie gramofon oraz
oczywiście, lepszy dźwięk.
Rega RP1 – budowa i wrażenia ogólne
Gramofon zapakowany jest bardzo solidnie w duże kartonowe
pudło, wyłożone styropianem. Osobno zapakowana jest plastikowa pokrywa, osobno
plinta z zamontowanym ramieniem i wkładką, osobno obciążnik ramienia i mata.
RP1 jest dostarczany z fabryki do nabywcy prawie gotowy do użycia. Jedyne, co
trzeba wykonać, to wyjąć tekturowe zabezpieczenia talerza i nałożyć obciążnik
na ramię. Naturalnie, należy też wyjąć pokrywę i nałożyć ją na gramofon. Ramię
zabezpieczone jest podczas transportu obejmą z taśmy – trzeba ją zdemontować.
Czynności, które należy wykonać samodzielnie to
ustawienie nacisku igły – do tego potrzebna jest waga. Użyłem wagi jubilerskiej
– nacisk igły wyregulowałem na 1,8 g (zalecany nacisk to 1,75 g). Ponadto sprawdziłem protaktorem Rega
(jest w zestawie) ustawienie (zamontowanej już) wkładki Rega Carbon (TUTAJ),
którą otrzymałem w komplecie (lecz, to Ortofon OM5e jest montowana fabrycznie na polski rynek). Ustawiona była idealnie.
Jak widać, montaż jest stosunkowo łatwy i w zasadzie nieskomplikowany.
Czynności te zabierają nie więcej niż pół godziny.
Gramofon prezentuje się ładnie i estetycznie - ciekawie prezentuje się kolor plinty o nazwie "Cool Gray". RP1 wyposażony
jest raczej skromnie. Trudno jednak do czegoś przyczepić się, choć zarówno design jak i
funkcje są dość minimalistyczne. Warto wiedzieć, że to świadomy wybór producenta, by
zaoszczędzić na elementach budowy drugorzędnych dla jakości muzyki, ale nie na
pierwszorzędnych – stąd porządne ramię, solidny talerz z żywicy fenolowej (bakelitu)
oraz kapitalny napęd, bo zastosowano silnik (nieodprzęgany) o minimalnych drganiach
własnych, który stosowany jest również w modelach droższych. Podobnie sprawa ma
się z regulacją obrotów – nie jest automatyczna, a ręczna. Aby zmienić obroty z 33 na 45 należy zdjąć talerz i przełożyć pasek napędu na większą przekładkę. Ponownie
nałożyć talerz. To wszystko.
Podwójny kabel RCA (do przedwzmacniacza) zamontowany jest
na stałe. Gramofon spoczywa na 3. sporych nóżkach z gumowymi zakończeniami. Nie
ma możliwości regulacji poziomu. W zestawie jest plastikowa przezroczysta
pokrywa, na wierzchu której zamontowane jest logo Rega.
Podsumowując akapit, Rega RP1 wyposażony jest we wszystkie
elementy niezbędne do bezproblemowego słuchania muzyki z płyt gramofonowych, a
także i pokrywę przeciw kurzową, która może być podniesiona lub opuszczona
podczas odsłuchów, ewentualnie zdemontowana, jeżeli ktoś uważa, że jest źródłem
dodatkowych drgań. Mi ona nie przeszkadzała, a przynajmniej płyty winylowe nie
kurzyły się. Zazwyczaj podczas słuchania muzyki opuszczałem pokrywę na plintę
gramofonu, choć kanonicznie powinno się ją zdejmować na czas odsłuchów.
Dźwięk
Gramofon w Polsce kosztuje 1370 zł, z pozoru, więc można
by było spodziewać się „taniego” dźwięku – pustego i nierasowego, podstawowego.
W tym miejscu muszę uspokoić Drogiego Czytelnika – nic takiego nie ma miejsca.
Po włączeniu RP1 do uszu dociera pełny dźwięk, szybki
oraz mocny (prężny), a jednocześnie niezwykle plastyczny. Szokująco plastyczny
jak na tę kategorię cenową! Jest tu mocny (choć krótki) bas, niezła dynamika
oraz naturalna, lecz szeroka scena, z naprawdę dobrą stereofonią. Cały przekaz
wydaje się być spójny, dobrze poukładany i świetnie ekspresyjny – niczego mu
nie brakuje, a przynajmniej tak się go odbiera. Bo konstruktorzy Rega zapewnili
całościowo zgrany, równo wypełniony dźwięk o znakomitych proporcjach. Potoczysty.
Główny akcent postawiono na angażujący, dobrze sprofilowany dźwięk, który
najłatwiej określić krótkim sformułowaniem, aczkolwiek dobrze oddającym sens
istoty: muzykalna prezentacja.
Przekaz jest doskonale czytelny, trafiający w sedno
muzyki, poruszający się swobodnie w każdym gatunku muzycznym. Naprawdę, byłem
(i jestem) pod wrażeniem umiejętności budowy całościowego dźwięku przez RP1.
Oczywiście, gramofon ma ograniczoną szczegółowość, nie
wnika w detale nagrań, nie analizuje ich, nie odkrywa. Podobnie jest z
rozdzielczością, separacją instrumentów – często jest ich ogólny zarys,
rysunek, ale nie super precyzja. Tak samo jest z sopranami – nie są mocno
żywiołowe. Są lekko przygaszone, ale dzięki temu nie agresywne. Natomiast bas jest
mocny, sprężysty i punktowy, lecz jednocześnie krótki, bez odczuwalnych
głębszych warstw. Jednak owe niedociągnięcia w dźwięku w żaden sposób nie
wpływają na radość i przyjemność odsłuchów – bo te są intensywne; braki w
detaliczności i sopranach (i inne) w ogóle nie przeszkadzają, po chwili zresztą
zapomina się o nich, nie zwraca nie na nie uwagi – pozostaje tylko czysta
muzyka, in statu nascendi. Dźwięk podawany jest z dużą klasą i poczuciem jego dojrzałości.
Mnie to przekonuje.
Co istotne, gramofon nie ma tendencji do podkreślania
(uwypuklania) trzasków płyt, te są nieomal niesłyszalne.
Prawdopodobnie niewielka inwestycja w wyższej klasy
wkładkę niż zastosowana tu podstawowa Rega Carbon zaowocuje polepszeniem kilku
elementów dźwięku. Z czasem warto o tym pomyśleć. Lub ewentualnie o rozbudowie
gramofonu Rega RP1 do Rega RP2 przy wykorzystaniu firmowego zestawu do apgrejdu.
Podsumowanie
1. Gramofon Rega RP1 jest tani, a dobry. Na tym można by
zakończyć podsumowanie, ale dla rzetelności konkluzji napiszę jeszcze kilka
słów.
2. RP1 to solidna budowa, wykorzystująca najlepsze
rozwiązania i myśl techniczną firmy Rega. Oszczędności poczyniono na elementach
drugorzędnych dla jakości muzyki – brak automatycznego przełącznika obrotów,
plinta z MDF-u, zintegrowane wyjścia RCA („na kablu”, brak gniazd RCA).
Powyższe rekompensuje solidny nisko-drganiowy silnik (nieodprzęgany),
zaawansowane ramię Rega RB-101 oraz talerz z żywicy fenolowej napędzany bezpośrednio
paskiem.
3. Ustawienie, kalibracja RB1 jest prosta i
nieskomplikowana. Zastosowana fabryczna wkładka Rega Carbon, choć podstawowa,
to zapewnia sporo radości z muzyki.
4. Istnieje możliwość rozbudowania gramofonu do Rega RP2
przy aplikacji firmowego zestawu tuningowego, a kosztującego 430 zł. Podobnie
sprawa ma się z zasilaniem – można nabyć zewnętrzny dedykowany zasilacz Rega
TT-PSU. Istnieje też możliwość dokupienia wyższego modelu silnika – 24V, etc.
5. Dźwięk jest pełny, dynamiczny i kompletny. Świetnie
skonstruowany, harmonijny – po prostu: muzykalny. Bez ambicji analitycznych, z
ograniczonymi skrajami pasm – niskie tony mocne i żywiołowe, lecz krótkie.
Soprany piękne, lecz obcięte, mało rozdzielcze.
6. Ogólnie mówiąc, przekaz z RP1 jest silnie nasączony
muzyką, przyjemny, wciągający – bez poczucia niedostatków.
7. Gramofon kosztuje w Polsce 1370 zł. W tej cenie to spora rewelacja.
7. Gramofon kosztuje w Polsce 1370 zł. W tej cenie to spora rewelacja.
Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU) oraz NuForce 8.5 V.3
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką MC Audio-Technica
AT-F3/III (test TU)
Przedwzmacniacze gramofonowe: Pro-Ject Phono Box SE II
oraz PreAmplifikator II (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand.
Okablowanie: Audiomica Laboratory i Sevenrods ROD3.
Akcesoria: panele akustyczne (10. sztuk) Vicoustic Wave
Wood (test TU), platforma antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne
Rogoz-Audio BW40 (test TU) pod wzmacniaczem Hegel H100, stoliki audio VAP (opis TU) oraz Ostoja
T-3.
Dane techniczne
Dostępne są na stronie dystrybutora This.pl Audio TUTAJ.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń