Polpak

wtorek, 27 października 2020

Przewody Eagle Cable: głośnikowe "High End Deluxe" 2 x 3 m. oraz interkonekty "High End Deluxe" 2 x 0,75 m.







Wstęp
Krakowski dystrybutor HiFi Station przy okazji wysyłki do mnie na testy monitorów Dynavoice Definition DM-6 (czytaj recenzję TUTAJ) do paczki "dorzucił" też dwa komplety przewodów audio-stereo. To niemieckie Eagle Cable wytwarzane w Ballrechten-Dottingen, w Badenii-Wirtembergii. Kable te pochodzą z firmowej najwyższej serii zwanej "High End Deluxe", acz w tym przypadku takowa nazwa może być nieco zwodnicza. Przewody, które do mnie przyjechały, to interkonekty High End Deluxe 2 x 0,75 m. (zobacz TUTAJ) za około ...1 000 PLN oraz głośnikowe High End Deluxe 2 x 3 m. (zobacz TUTAJ) za niecałe ...1 800 PLN - a więc, jak na standardy audiofilskie, nie są to kwoty zbytnio wygórowane. Wydaje się przeto, że owo określenie "High End Deluxe" jest "nieco" na wyrost. Ale nie ma co się czepiać nomenklatury.

Eagle Cable GmbH
Szczerze pisząc, to o firmie Eagle Cable GmbH usłyszałem dopiero niedawno, warto więc skrobnąć o niej kilka słów tytułem wstępu. To że jest niemiecka i że mieści się w Ballrechten-Dottingen, w Badenii-Wirtembergii, napisałem już wcześniej. Warto podkreślić, iż jest to rodzinne przedsiębiorstwo; zostało założone w 1986 roku. Co istotne, wszystkie przewody Eagle Cable wytwarzane są na miejscu, w Niemczech. Kable głośnikowe są produkowane w firmowej fabryce kabli w południowych Niemczech, a kable serii "High End Deluxe" są montowane w siedzibie firmy w zakładzie w Ballrechten-Dottingen. Wszystkie produkty wytwarzane są zgodnie z obowiązującymi dyrektywami (m.in. RoHS, REACH i CE) i podlegają stałej kontroli jakości. Produkowane kable charakteryzują się wysokim standardem niemieckiej jakości i noszą dumne oznaczenie "Wyprodukowano w Niemczech" (Made in Germany).

Katalog produktów Eagle Cable jest zaskakująco rozbudowany i szerokiu - tu w zasadzie można znaleźć każdy rodzaj kabla i przewodu, o jakim się pomyśli, jakiego się potrzebuje. Produkty pogrupowane są w trzy zasadnicze rodziny pod względem funkcjonalnym: "Home Video", "Home Hi-Fi" oraz "Mobile&Multimedia". Ponadto można też selekcjonować je po jakości, czyli można znaleźć produkty serii "High-Standard", "Deluxe" oraz "High End Deluxe". Przy uwzględnieniu niewygórowanych cen tych kabli może to nieco śmieszyć, ale na pewno jest praktyczne. 

W grupie "Home Hi-Fi" dostępne są wszelkie odmiany kabli: rozmaite analogowe zakończone wtykami RCA, XLR i mini-jack, gramofonowe, cyfrowe (koaksjal i Toslink) i wiele głośnikowych, w tym konfekcjonowane i cięte z metra. Są też listwy zasilające, podkładki, przetwornik cyfrowo-analogowy i co tam jeszcze. Firma nie wytwarza jedynie przewodów zasliąjących. Warto jednak wyraźnie zaznaczyć, że spora cześć wtyków jest własnej produkcji Eagle Cable, w tym ciekawe tzw. banany do przewodów głośnikowych. Godne to i chwalebne.

Przewody Eagle Cable dystrybuowane są praktycznie w całej Europie, a także w niektórych krajach poza nią (m.in. Hong-Kong, Japonia, Indonezja, Korea i Rosja). 

Wrażenia ogólne i budowa
Oba przewody Eagle Cable, jakie do mnie dotarły, czyli głośnikowy High End Deluxe 2 x 3 m. oraz interkonekty High End Deluxe 2 x 0,75 m., zapakowane są w tekturowe pudełka (w całości wykonane z papieru). Żadnego plastiku. Przewody wewnątrz zwinięte są w zwoje przy użyciu kartonowych części pudełka. Pomysłowe to.

Po pierwszych oględzinach przewodów, musiałem szczerze i uczciwie przyznać, że są wyjątkowo dobrze wykonane - z co najmniej przyzwoitych materiałów i bardzo precyzyjnie. Zresztą proszę zobaczyć zdjęcia wewnętrznych struktur przewodów - to bardzo ciekawe koncepcje, które naprawdę mogą się nieźle sprawdzać w nawet dość wysokiej klasy urządzeniach hi-fi... 

Na uwagę zasługuje fakt, iż wtyki przewodów (RCA w przypadku interkonektów i tzw. banany w głośnikowych) są wytwarzane przez Eagle Cable we własnej niemieckiej fabryce Eagle Cable. Wtyki RCA są metalowe, solidne. Zaś bananay BFA mają nakręcane na wtyki plastikowe tuleje ochronne, które należy odkręcić przed zastosowaniem kabli. Konektory bananów są złocone 24 K, trzpień wtyków wykonany jest z tworzywa sztucznego. Wtyki wykonane są ze stopu miedzi z berylem (zobacz TUTAJ).

Głośnikowce są dość sztywne. Około 20 cm przed końcem mają zamontowane splittery z napisem "Eagle Cable". Oplot to czarna tkanina z gęstym splotem, z czerwonymi wstawkami. Architektura wewnętrzna przewodów głośnikowych jest arcyciekawa - to połączenie czterech warstw żył z koncentrycznie ułożonymi żyłami miedzianymi, trudno nie mieć skojarzeń ze słynnym kablem Cardasa, przy czy tam żyły były skręcane dodatkowo w tzw. ślimak. W Eagle Cable tego nie ma, ale i tak wrażenie jest niesamowite. Trzeba też pamiętać, że Eage Cable za gotowe przewody z konfekcją woła 1 800 PLN za odcinki 3 metrowe, a nie 18 000 PLN...

Dane konstrukcyjne przewodów Eagle Cable nie są ujawniane, na firmowej stronie brak jest jakiejkolwiek informacji o składzie, jakości czy zastosowanych dielektryków. Dlatego więc pomijam ten rozdział i od razu idę dalej. Do opisu wrażeń dźwiękowych.



Kartonowe pudełka







Architektura wewnętrzna przypomina kable Cardasa, choć bez tzw. ślimaka







Solidna, niemiecka robota

Banany mają nakręcane plastikowe tuleje ochronne


Przewody podłączone do głośników Amphion Argon 7 LS

Zamontowane w monitorach Dynavoice Definition DM-6



Trzy spojrzenia na cały system odsłuchowy



Wrażenia dźwiękowe
Przewody głośnikowe Eagle Cable "High End Deluxe" wpinałem do trzech par głośników podłogowych: Piega Premium 701, Amphion Argon 7LS i Living Voice Auditorium R3, a także do pary podstawkowych - Dynavoice Definition DM-6. Wzmacniacze to przede wszystkim Bladelius Tyr III, Cambridge Audio Edge A, Trigon Exxceed i Feliks-Audio Arioso 300B SE. Z kolei intrkonekty Eagle Cable używałem jako połączenie różnych DAC-ów ze wspomnianymi wzmacniaczami. A były to następujące DAC-i: Cayin iDAC-6 MKII, Topping D90, NuPrime DAC-10H, NuPrime Alita, Matrix Audio Element M, Chord Hugo 2 oraz Lampizator Amber 3 DAC. Pełna lista sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

Już we wstępie podkreślałem, że tytułowe przewody w bezwzględnych wartościach audiofilskich są relatywnie niedrogie - interkonekty to wydatek około 1 000 PLN, a głośnikowce niecałe 2 000 PLN. W porównaniu do "kosmicznych" cen niektórych kabli, często wręcz abstrakcyjnych, nie jest to dużo. Z drugiej strony w odniesieniu do tzw. kabli supermarketowych to nadal dość niemało. Zaś ja ze swojej strony muszę napisać, że niemieckie Eagle Cable wykonało naprawdę dobrą robotę - ich przewody są wyjątkowo rzetelnie wykonane (z własnych materiałów!), są solidne i trwałe, a do tego bardzo estetyczne. Nie ma się nawet do czego przyczepić. OK, ale jak te kable "grają"? Czy warte są tych trzech tysięcy za komplet? Otóż tak - jak najbardziej!

Niemieckie przewody przede wszystkim są bardzo uniwersalne, wielozadaniowe. Doskonale dopasowują się do każdego systemu i nie wymagają tu specjalnej uwagi. Są doskonale synergiczne w swej substancji i charakterze. Można napisać, iż nie maskują dźwięku, ale też specjalnie ani go nie rozjaśniają, ani nie podkreślają. Są z rodzaju neutralnych, wręcz obojętnych. Pozwalają brzmieniu systemu na własne życie, nie ingerując weń i nie modulując fizjologicznego przebiegu dźwięku na całym jego tonalnym rozciągnięciu. Przypominają w tym zjawisku przewody stricte studyjne, profesjonalne. Co dobrze wyraża następujące stwierdzenie: "Powinien grać system audiowizualny, a nie kabel". I właśnie Eagle Cable tak w swojej istocie mają.

Powyżej opisana "obojętność" nie oznacza braku dynamiki czy emocji przekazywanych przez Eagle Cable, a wręcz odwrotnie. Przewody te cechują się brzmieniem energicznym, pulsacyjnym, szybkim, zwartym. Częstokroć nawet skondensowanym. Wszelkie składowe przekazu są równo ułożone względem siebie - objawia się pierwszorzędna równowaga tonalna. Brzmienie jest "prawdziwe" i żywe, acz niekiedy ciut oddalone, zdystansowane. Co nie decyduje o pogorszeniu komunikatywności, a jedynie nieco odsuwa całą scenę względem słuchacza. Ma to swoje dobre strony, bo przekaz nie jest grany "na twarz", a umożliwia lekkie wycofanie. Kulturalny dystans.

Co istotne, zarówno instrumenty, jak i wokale ukazują swoją powierzchowność i głębię równolegle zachowując pełną spójność z akustycznym otoczeniem. Instrumenty są osadzone jednoznacznie na scenie, zaś ich lokalizacja nie sprawia większych trudności - jest precyzyjna i dookreślona. Eagle Cables fantastycznie radzą sobie z przestrzennością dźwięku, wręcz wzorowo! Aczkolwiek czasem scenie nieco brakuje lekkości i otwarcia najwyższych częstotliwości, a wówczas brzmienie wydaje się zanadto zdyscyplinowane. Ale naprawdę nie jest źle!

Jeżeli miałbym różnicować interkonekty Eagle Cables względem głośnikowców, to mógłbym napisać, że większość cech, które opisałem powyżej, najjaskrawiej uwidacznia się w przewodach głośnikowych. Interkonekty są nieco bardziej ogólnie obojętne, zaś głośnikowe mają więcej życia i werwy. Nie są to duże różnice, ale wyraźnie rozróżnialne. Głośnikowe bez wątpliwości mogę określić jako wybitne, zaś interkonekty - bardzo dobre. Pozytywnie wyróżniające się.

Konkluzja
Przewody głośnikowe Eagle Cable "High End Deluxe" oraz interkonekty Eagle Cable "High End Deluxe" zasługują na uwagę każdego melomana, który w dźwięku ceni sobie naturalność, składność oraz precyzję. Niemieckie przewody ujawniają takowe cechy doskonale, a nawet z nawiązką! Polecam z pełnym przekonaniem, bo Eagle Cable serii "High End Deluxe" to wyborna propozycja przewodów audio hi-fi, które są solidne pod każdym względem, a nie kosztują majątku.

Ceny w Polsce: głośnikowe Eagle Cable "High End Deluxe" 2 x 3 m. - 1 790 PLN; interkonekty Eagle Cable "High End Deluxe" 2 x 0,75 m. - 990 PLN.

System odsłuchowy
Pomieszczenie: 30 m2 z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Cambridge Audio Edge A (test TU), Feliks-Audio Arioso 300B (test TU), Bladelius Tyr III (test TU), Trigon Exxceed (test TU), Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Piega Premium 701 i Amphion Argon 7LS (test TU).
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU), Dynavoice Definition DM-6 (test TU), Guru Audio Junior (test TU) i Studio 16 Hertz Canto One New SE (test TU).
Monitory aktywne: HEDD Type 20 i Barefoot Footprint 01 (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO.
Odtwarzacze sieciowe: Auralic Aries Mini (test TU), CocktailAudio X45 (test TU), Chord 2Go i Matrix Audio Element M (test TU).
DAC-i i przedwzmacniacze: NuPrime DAC-10H (test TU), Topping D90, Lampizator Amber 3 DAC (test TU), NuPrime Alita (test TU), Chord Hugo 2 oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: Dell Latitude 7390 i MacBook Apple Pro.
Smartfon/tablet: iPhone XR i iPad Air 2.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU), Pro-Ject Pick-it DS2 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU), iFi Audio iPhono3 BL i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy Bluetooth: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Final Audio D8000 (test TU) i Focal Listen Professional.
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację