Polpak

niedziela, 21 października 2018

NuPrime IDA-16 - wzmacniacz cyfrowy z DAC DSD


Dwa zdjęcia IDA-16 ze strony NuPrime

Wstęp
Na samym początku października br. z białostockiego Rafko dojechał do mnie NuPrime IDA-16 (zobacz TUTAJ), czyli jak określa go producent "zintegrowany wzmacniacz cyfrowy stereo klasy hi-end z przetwornikiem DAC ESS Sabre". Owszem, nie jest to najnowsza konstrukcja firmy NuPrime, bo powstała zaraz po jej narodzeniu (a w zasadzie po "wypączkowaniu" z firmy NuForce) w roku 2014. Był to pierwszy wzmacniacz stereo nowo powstałej NuPrime. Pierwszy i od razu przebojowy, należy napisać. IDA-16 zebrał całą masę branżowych nagród, rekomendacje czasopism hi-fi oraz, co najważniejsze, uszy i serca światowych melomanów. Cztery lata to dużo w świecie audio hi-fi, lecz jak się okazało, konstrukcja IDA-16 była i jest na tyle innowacyjna, że wciąż świeża i aktualna (w tym wewnętrzny DAC ESS 9018K2M SABRE32 DSD/PCM). Podobnie zresztą jak i ponadczasowy, bo futurystyczny design wzmacniacza. Dlatego z tych powodów nie mogło zabraknąć NuPrime IDA-16 na stronach Stereo i Kolorowo. Oto on!

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że na stronach Stereo i Kolorowo urządzenia marki NuPrime gościły już wcześniej. Był to zestaw NuPrime DAC-9 i NuPrime STA-9, czyli DAC/przedwzmacniacz i końcówka mocy (czytaj test TUTAJ).

Wrażenia ogólne i budowa
Wzmacniacz dostarczany jest w niezbyt dużym pudle, ani nie za ciężkim - sam IDA-16 waży około 7 kg, więc karton z zawartością ma niewiele więcej. Ale współczesne tzw. wzmacniacze cyfrowe nie są ciężkie, to już nie te czasy, kiedy porządny piec musiał mieć masę co najmniej 20 kg, albo jeszcze więcej. Wzmacniacze cyfrowe nie muszą oddawać ciepła na zewnątrz, radiatory i promienniki nie są potrzebne. Stoi za tym wysoka efektywność wynosząca w przypadku testowanego wzmacniacza aż 93%. Czyli, innymi słowy, jedynie kilka procent pobieranej energii jest zamieniane na ciepło. Ekolodzy na pewno są z tego faktu przeszczęśliwi.

W zestawie ze wzmacniaczem znajduje się pilot zdalnego sterowania. Jest dość niezwykły, pierwszy raz spotkałem się z takim kształtem sterownika. Jest wydłużony i ma przekrój sześciokąta foremnego (heksagonu). Cały wykonany został z metalu. Przyciski sterujące zamontowano na dwóch krawędziach i są wygięte w taki sposób, aby ściśle do tych krawędzi przylegały. Mają kolor srebrny, zaś korpus pilota kolor czarny - taki kontrast świetnie wygląda. Sterownik IDA-16 prezentuje się dosłownie jak rodem ze świata high-endu i z sci-fantasy.

Kształt aluminiowej (!) obudowy IDA-16, a w zasadzie bryłę jej frontu trudno przyrównać do jakiegoś innego sprzętu hi-fi. Jest bardzo nietypowa, acz intrygująca. Front jest wysunięty do przodu z obudowy niczym fragment jakiegoś wielkiego kryształu, ale takiego niesymetrycznie zeszlifowanego, choć regularnego. Dwa boki owego "kryształu" są do siebie odwrotnie przystające. Super to wygląda. Środkowa część frontu (ta najwęższa i najbardziej wysunięta do przodu) pokryta jest licznymi wyświetlaczami, które nie są zwyczajnymi wyświetlaczami a mini-perforacjami z wewnętrznym niebieskim podświetleniem. I tak, od prawej do lewej - na skraju umieszczono wyświetlacz informujący o wybranym wzmocnieniu (pokazuje wartość numeryczną jedynie podczas regulacji głośności) oraz o częstotliwości próbkowania sygnału cyfrowego. Po środku frontu znajduje się czerwono/niebieski wyświetlacz sieciowy, zaś po jego lewej stronie rząd sześciu wyświetlaczy informujących o wybranym aktualnie źródle - świecąca się litera "U" oznacza, że doprowadzany jest sygnał cyfrowy via gniazdo USB, dwie osobne litery "O" - via gniazdo optyczne, litery "C" - via cyfrowe koaksjalne i "A" - parę gniazd analogowych RCA. Przyciski do wyboru źródła umieszczone są nad wyświetlaczami, na skośnej części panelu frontowego. Podobnie jak przyciski regulujące wzmocnienie, wyciszenie i zasilanie. Przyciski te są bardzo małe, a przez to nie ergonomiczne. O wiele wygodniej dokonywać regulacji za pomocą pilota zdalnego sterowania.

Tylny panel jest bardziej konserwatywny niż przedni. Całą jego prawą część okupują wejścia cyfrowe (2 x Toslink, 2 x coaxial i USB). Zaraz obok umieszczono dwie pary gniazd analogowych RCA - para wejściowych i para wyjściowych. Jest też gniazdo optyczne wyjściowe. Po środku zamieszczono dwie pary terminali głośnikowych. (Mogły by być wyższej jakości, bo są takie sobie). Po lewej stronie znajduje się gniazdo sieciowe IEC zintegrowane z komorą bezpiecznika i centralnym włącznikiem zasilania. Obok zamontowano gniazdo RS-232 do komunikacji multiroom i przesuwny przełącznik napięcia elektrycznego 115 V/230 V. 

Jak podaje producent: "IDA-16 to wzmacniacz jedyny w swoim rodzaju. W zamyśle producenta głównym źródłem sygnału audio dla wzmacniacza są formaty cyfrowe. Dlatego wzmacniacz dysponuje aż 5 wejściami cyfrowymi i tylko jednym kompletem złącz analogowych. W zamian za to NuPrime obiecuje obsługę nawet najwyższych standardów formatów cyfrowych i kompletne rozwiązanie o jakości dźwięku, który zaspokoi nawet najbardziej wybrednych audiofilów. IDA-16 został wyposażony w pełnoprawny przetwornik cyfrowo-analogowy o najwyższej jakości dźwięku oparty o topowy przetwornik DAC ESS SABRE - dzięki temu nie ma potrzeby dokupowania do kompletu zewnętrznego urządzenia DAC. Całość jest idealnie dopasowana brzmieniowo i stanowi kompletne, high-endowe rozwiązanie. 200 Wat ciągłej mocy niezależnie od obciążenia wskazuje na bardzo wysoką wydajność prądową, co pozwala podłączyć do wzmacniacza praktycznie dowolne kolumny". Koniec cytatu.

Główne cechy IDA-16 to:
- obsługa plików w jakości do 384 kHz oraz DSD do 11,2 MHz,
- 200 Wat na ciągłej mocy na kanał zarówno przy 4 jak i 8 Ohmach,
- precyzyjny potencjometr drabinkowy o skoku 0,5 dB z pamięcią poziomu głośności dla każdego źródła,
- sterowanie urządzeniem autorskim mikroprocesorem z retencją pamięci,
- przetwarzanie cyfrowe sygnału przez programowalny chip FPGA SRC IC dla ultra niskich zniekształceń jitter,
- udoskonalone końcówki mocy w klasie D przełączające się przy 600 kHz (w przeciwieństwie do klasycznych, które przełączają się przy 300 kHz),
- zasilacz w technologii SMPS (Switch-Mode Power Supply) o sprawności dochodzącej do 93 procent,
- obsługa ASIO 2.1 (DSD256) oraz DoP (DSD over PCM),
autorskie sterowniki do systemu Windows,
- kondensatory w technologii Cross-Matrix Array zdolne do dostarczenia wysokiego napięcia,
- realne pasmo przenoszenia sięgające 80 000 Hz.

Dane techniczne
Znamionowa moc wyjściowa: 2 x 200 W (4/8 Ω)
Moc wyjściowa w szczycie: 400 W
Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 80  000 Hz
Całkowite zniekształcenia harmoniczne + szumy (THD+N): 0,004 %
Obsługiwane typy sygnału cyfrowego:
wejście USB:
- PCM 44,1 | 48 | 88,2 | 96 | 176,4 | 192 | 352,8 | 384 kHz/16 - 24 bity
- DSD 2,8 | 5,6 | 11,2 MHz/1 bit 
- wejścia S/PDIF: PCM 44,1 | 48 | 88,2 | 96 | 176,4 | 192 kHz/16 - 24 bity
Wymiary (S x W x G): 57 x 430 x 375 mm
Masa: 7 kg

Niezbyt duża paczka z IDA-16


Dokładny sposób pakowania

Oryginalny, futurystyczny kształt panelu frontowego

Pilot zdalnego sterowania o przekroju sześciokąta foremnego (heksagonu)

Tylko pięć małych przycisków sterujących na froncie

Po prawej - "wyświetlacz"

Tył urządzenia - dominują gniazda cyfrowe

Na dole porównawczy DAC Pioneer U-05

Gram z plików wysokiej częstotliwości - świeci się wartość 192 kHz


Dwa spojrzenia na system odsłuchowy

Wrażenia dźwiękowe
Do IDA-16 podłączałem przede wszystkim dwie pary kolumn: Tannoy Legacy Cheviot oraz Living Voice Auditorium R3. Sporadycznie Guru Audio Junior. Przewody głośnikowe to za każdym razem XLO UltraPLUS U6-10. Wzmacniacze porównawcze to: Hegel H160, Pathos Classic One MKIII, Synthesis Soprano, Haiku-Audio Bright MK4 oraz Audio-gd A1. DACi to Pioneer U-05 oraz Audio-gd R-28. Pozostała część sprzętu towarzyszącego wymieniona jest na końcu niniejszego tekstu.

NuPrime o IDA-16 pisze jako "wzmacniaczu cyfrowym", bo opartym na końcówkach mocy klasy D ("D" jak digital, ale w istocie rzeczy analogowych) i z wbudowanym przetwornikiem cyfrowo-analogowym, lecz sama regulacja siły głosu odbywa się w domenie analogowej opartej na drabince rezystorowej z 99 krokami do 0,5 dB. Tak więc, IDA-16 nie jest wcale taki cyfrowy za jaki się podaje. Na uwagę na pewno zasługuje tu niebanalna moc 200 Wat na każdą końcówkę mocy. To tytułem wstępu do opisu dźwięku, bo czasem ktoś, kto przeczyta, że ma do czynienia ze "wzmacniaczem cyfrowym" zaraz spodziewa się ultraklinicznego dźwięku wysterylizowanego z uczuć oraz wypreparowanego z emocji i ciepła. Zaś w IDA-16 jest dokładnie odwrotnie.

Najprościej byłoby napisać, że IDA-16 gra fantastycznie! To brzmienie mocarne i potężne - zdolne momentalnie oddawać nawet najmocniejsze uderzenia instrumentów perkusyjnych i zmiany dynamiki, ale równolegle bardzo analityczne, ukazujące rozmaite złożoności przekazu, wyłuskujące np. mikro-pacnięcia miotełek o czynele, dbające o harmonię i realizm. Dźwięk cechuje się znakomitą energią i masą a przy tym jest doskonale przezroczysty i otwarty. Transparentny niczym kryształ górski. Można usłyszeć i zobaczyć bardzo, bardzo dużo dźwięku i jest to dźwięk ewidentnie wysokiej klasy. Taki styl gry przywodzi na myśl znacznie droższe konstrukcje - i piszę te słowa z pełną odpowiedzialnością. 

IDA-16 nie ma najmniejszych problemów z pełnym ukazaniem ani potęgi brzmienia, ani bogatego jego kontentu. Nie ma także żadnych problemów z przekazaniem właściwego ciężaru i realnej dźwięczności instrumentów, czy głosów ludzkich. I w końcu nie ma żadnych problemów, aby porozciągać wzdłuż, wgłąb i wszerz scenę oraz precyzyjnie poukładać na niej źródła pozorne. Od tego najmniejszego do największego - i odwrotnie. Panuje tu porządek doskonały - jak w belgijskiej bombonierce.

Co istotne, i o czym już wspominałem kilka akapitów wcześniej. Amerykański wzmacniacz nie ma tendencji do schładzania przekazu, czy jego zbytniego rozjaśniania i osuszania (jak to mogą czynić niektóre  wzmacniacze tzw. cyfrowe). Nic z tych rzeczy. Owszem, IDA-16 nie jest tak emocjonalnie gęsty jak np. jakiś wzmacniacz lampowy na bańkach 300B, bo to po prostu niemożliwe. Aczkolwiek NuPrime nie jest ani suchy w odbiorze, ani chłodny - jest raczej ciepławy i po analogowemu gładki, przy czym nie jest to sztuczne zjawisko w odbiorze, a całkowicie naturalne. To połączenie płynności, żarliwości i plastyczności przywodzące skojarzenia z dźwiękiem organicznym - stricte fizjologicznym. Z dużymi emocjami a jednocześnie z zaawansowaną kulturą. 

Całość brzmienia ma atrakcyjny w odsłuchach sznyt - wszelkim nagraniom zawsze nadaje miłą aparycję budując realny wysokogatunkowy spektakl, w którym każdy instrument oddycha pełną piersią, ma swój indywidualny żywot. Z drugiej strony selektywność brzmienia jest jaka jest, czyli normalna albo przyzwoita. NuPrime nie sili się na ultra-rozdzielczość jaką mogą pochwalić się droższe wzmacniacze. Nie pokaże wszystkich pojedynczych instrumentów w dużej orkiestrze symfonicznej. Nie pokaże, bo nie musi. Zilustruje za to całą orkiestrę na scenie - wyraźnie i jednoznacznie. Holistycznie i muzykalnie.

Kilka słów o wewnętrznym przetworniku cyfrowo-analogowym. To, przypomnę, DAC ESS 9018K2M SABRE32 DSD/PCM, czyli naprawdę nieźle. IDA-16 głównie stawia na źródła cyfrowe, bo akceptuje ich aż pięć, a tylko jedno analogowe. Wskazuje to, że konstruktorzy NuPrime musieli porządnie przyłożyć się do aplikacji DACa, jako naczelnego organizatora dźwięku wzmacniacza kształtującego jego charakter i warunkującego styl gry. I rzeczywiście - wewnętrzny DAC wart jest mszy. Dobrze koresponduje z cechami brzmieniowymi wzmacniacza podkreślając jego mocne strony, a nie uwypuklając słabszych (np. niezbyt zaawansowanej selektywności). Można napisać, że przetwornik jest dobrze dobrany i optymalnie zaaplikowany. Najpełniej o jego przymiotach można przekonać się za pośrednictwem wejścia USB - najwięcej tu płynności i gładkości grania przyozdobionej gęstością i miąższością dźwięku. Jest przyjemna gładkość i miękkość; jest mocny i tłusty bas; jest rozciągnięcie i subiektywna pełnia dźwięku; i wreszcie - jest intensywny kolor i soczysta barwa.  Brzmienie jawi się jako kompletne i żywe. Oczywiście, im wyższej jakości sygnał cyfrowy doprowadzić, tym lepszy otrzyma się ostateczny dźwięk. Moim zdaniem świetnie sprawdza się tu np. sygnał z Tidal o jakości MQA (Master Quality Authenticated) prowadzony z odtwarzacza sieciowego Auralic Aries Mini przewodem cyfrowym USB. (Przy okazji napiszę, że nie rozumiem różnych zarzutów pod względem formatu MQA; brzmi całkiem dobrze, zdecydowanie korzystniej niż "zwykłe" 16-bit/44,1 kHz). Można też pokombinować z DSD, ale ja podczas odsłuchów nie korzystałem z takich plików.

Konkluzja
NuPrime IDA-16 to znakomity wzmacniacz "cyfrowy" z bardzo wysokiej jakości DAC DSD opartym na kości ESS 9018K2M SABRE32, która dodatkowo jest wzorowo zaaplikowana. Słuchanie na tytułowym wzmacniaczu to czysta przyjemność - dostarcza żywy i masywny dźwięk przyprószony fizjologicznym ciepłem i intensywnym kolorem. Zawsze ukazuje całość i złożoność nagrań - transparentnie i wysokogatunkowo. NuPrime IDA-16 to wymarzony wybór dla pragmatycznego melomana, który pragnie mieć autentyczną muzykę w swoim domu. Realizm, czystość, przestrzenność i naturalność grania to największe zalety IDA-16. Brawo NuPrime!   

Cena w Polsce - 8 975 PLN.

System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Cayin CS-120A (test TU), Synthesis Soprano (test TU), Haiku-Audio Bright MK4 (test TU), Audio-gd A1 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Tannoy Legacy Cheviot (test TU), AudioSolutions Figaro B (test TU), Davone Studio VSA (test TU), Martin Logan Motion 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacze CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO i Pioneer PD-70AE (test TU).
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: Pioneer U-05 (test TU), Audio-gd R-28 (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Dell Latitude E6440.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU) i Goldring 2500 (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i 1ARC Arrow SE (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofony kasetowe: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU) i Nakamichi 700.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU), Audictus Achiever (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper.


2 komentarze:

  1. Całkowicie się zgadzam z opinią zawarta w powyższej konkluzji. Nic dodać i nic ująć w tym przedziale cenowym i mimo, że ma już 5 lat. To rzadko spotykane przy ciągłym postępie techniki.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację