Wstęp, czyli kilka słów o Matrix Audio
Marka Matrix Audio pojawiła się na rynku kilka lat temu wraz z pierwszym swoim produktem nazwanym po prostu
Matrix mini-i; chociaż sprzęt ten wbrew swojej nazwie wcale nie był (a w
zasadzie "jest", bo ciągle znajduje się w bieżącej produkcji) mały. Zresztą mini-i dokonał nieomal
rewolucji w dziedzinie stosunkowo niedrogich combo o świetnym dźwięku, zawierających w jednej odbudowie przetwornik
c/a, wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz proponowanych w schludnej,
estetycznej powłoce przywodzącej skojarzenia z urządzeniami klasy premium.
Matrix mini-i opisywałem TUTAJ. Potem testowałem wzmacniacz słuchawkowy klasy A: Matrix M-Stage TUTAJ , a niedawno - przetwornik c/a Matrix Quattro DAC - test TUTAJ. Obecnie zaś
przyszła kolej na jeden z najnowszych produktów – przenośny, bateryjny wzmacniacz/DAC:
Matrix Mini-Portable.
Matrix Audio to przedsiębiorstwo chińskie założone w 2006
roku. W Państwie Środka dokonuje się cały proces projektowania, budowania prototypów,
testów, a następnie produkcji. Każdy produkt charakteryzuje się wysoką
dbałością o jakość wykonania, selektywnością jego kontroli, a przede wszystkim dźwięku. Warto
dodać, że wszystkie sprzęty posiadają wszelkie wymagane certyfikaty i dyrektywy
typu CE, FCC, czy RoHS. To, co wyróżnia Matrix, to fakt, że firma proponuje wysokiej
klasy dźwięk i wykonanie dostępne za rozsądne pieniądze.
W aktualnej ofercie znajduje się 12. urządzeń. Począwszy
od przetworników c/a takich jak wspomniany Matrix mini-i, czy Quattro DAC i
Cube, poprzez konwertery USB-S/PDIF, aż do wzmacniaczy słuchawkowych, a
także zintegrowanego i dalej - do przenośnego wzmacniacza słuchawkowego Mini-Portable,
któremu w dalszej części tekstu przyjrzę się bliżej.
Warto jednak zwrócić uwagę na najnowszy produkt Matrix: DAC X-Sabre (TU) skonstruowany w oparciu o 32
bitową kość Sabre ES9018, o maksymalnej częstotliwości 24 bit/352,8 kHz wejścia
USB oraz 32 bit/384 kHz sygnału PCM. X-Sabre obsługuje także sygnał DSD, czyli
standard Sony i Philips o nazwie Direct Stream Digital... Oj, ten przetwornik
może nieźle „namieszać” w świecie audio. Stereo i Kolorowo –
Underground czyni starania, aby mieć ten DAC niebawem na testach. „Ale miało
być o Matrix Mini-Portable” - pewnie Drogi Czytelnik
pomyślał z uzasadnionym wyrzutem. OK - już wracam do głównego tematu.
Budowa i wrażenia ogólne
Mini-Portable dostarczany jest w plastikowym pudełku z
otwieraną górną klapką poprzez zluzowanie zatrzasków. Wewnątrz spoczywa Matrix
szczelnie opatulony powycinaną gąbką. W komplecie znajduje się kabel USB, oraz
ładowarka (wraz z adapterem na wtyk EU), a także instrukcja obsługi w języku
angielskim i chińskim. Niestety, brak jakiegokolwiek futerału transportowego,
czy paska do przymocowania źródła (np. iPhone lub odtwarzacza plikowego). Nie
ma także kabla LOD (Line Out Dock). W cenie około 1350 zł powinien to być zwykły standard.
Matrix jest wielkości wzmacniacza FiiO E12 Mont Blanc,
jest od niego jednak trochę grubszy, więc i trochę cięższy (180 g). Obudowa w
całości wykonana jest z lekkiego aluminium, z zewnątrz malowanego na trzy
dostępne kolory: czarny, czerwony i niebieski. Do testów otrzymałem wersję
niebieską. Estetyka oraz wykonanie są wysokiej próby; nie jest to jeszcze
poziom Apple, ale bod względem wzorniczo-montażowym nie ma się do czego
przyczepić. Matrix jest bardzo ładny, a nawet śliczny, można rzec – czemu
sprzyja intensywnie jasnoniebieski kolor obudowy.
Wzmacniacz słuchawkowy wyposażony jest bardzo przyzwoicie
– szczególnie w wejścia cyfrowe, bo Portable-Mini jest równocześnie
pełnoprawnym przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Są tu aż 3. wejścia cyfrowe:
optyczne typu Toslink, cyfrowe koaksjalne (RCA) oraz mini-USB, które jest też
portem do ładowania wewnętrznej baterii (naładowana wystarcza na 8 godzin pracy,
co jest przyzwoitym wynikiem, choć nie imponującym). Wejścia cyfrowe wybiera
się przełącznikiem patyczkowym umiejscowionym na froncie.
W tym miejscu podkreślę, że fakt posiadania przez
urządzenie aż 3. wejść cyfrowych jest bardzo przydatny podczas użytkowania
słuchawkowca i bardzo poszerza jego umiejętności i funkcjonalność. Bo nie dość, że można tu
przyłączyć komputer (albo iPad Apple) cyfrowym wejściem USB i słuchać muzyki z
twardego dysku lub streamowanej, to także bez problemu podłączyć jako źródło
odtwarzacz CD, DVD, czy tuner telewizyjny. Natomiast trzeba pamiętać, że
Mini-Portable nie wymaga stałego zasilania sieciowego, bo jest wyposażony w
baterię – odpada tu więc sprawa ewentualnych zakłóceń pochodzących z sieci
elektrycznej. Matrix Mini-Portable jest wysokiej klasy bateryjnym wzmacniaczem
słuchawkowym oraz DACiem. I to naprawdę słychać, o czym napiszę szerzej w
kolejnym rozdziale. Asynchroniczny interfejs USB pozwala na doprowadzenie
sygnału o jakości do 24 bit/96 kHz, a S/PDIF do 24 bit/192 kHz.
Wracając do budowy. Pod przełącznikiem źródeł cyfrowych,
znajduje się mały suwak „Gain” przeznaczony do wyboru typu słuchawek – duże
nauszne lub małe, w tym douszne. Matrix może współpracować ze słuchawkami o
impedancji do 300 Ohm. Po prawej stronie frontu zamontowana jest niebieska
dioda, która po włączeniu wzmacniacza miarowo miga, a po doprowadzeniu sygnału
ze źródła – pali się stałym światłem. Zaraz obok, po lewej stronie umieszczono
pokrętło wzmocnienia (a także włącznik sieciowy) wykonane z czarnego plastiku –
szkoda, że nie aluminiowe. Na skrajnej lewej stronie frontu znajduje się
wyjście słuchawkowe (mały jack) oraz wejście liniowe, do którego przyłącza się
sygnał analogowy (z iPhone, iPada, playera MP3, etc).
Z tyłu zamontowano (o czym już pisałem) trzy wejścia
cyfrowe (optyczne, elektryczne i mini-USB). Znajduje się tam także przełącznik
hebelkowy trybu ładowania baterii – Matrix przyłączony do komputera może być
jednocześnie ładowany lub nie. Ma to znaczenie w przypadku kiedy słucha się
muzyki z komputera i wykorzystuje się Mini-Portable jako DAC i wzmacniacz – w
takim przypadku niewskazane jest równoczesne ładowanie baterii, aby
minimalizować potencjalne zakłócenia. Naładowanie baterii jest sygnalizowane
jest pomarańczową diodą, umiejscowioną tuż przy wejściu mini-USB. W komplecie
jest ładowarka sieciowa z przejściówką na wtyk europejski.
Wewnątrz znajduje się wysokiej jakości kość przetwornika
c/a firmy Analog Devices AD1955 (TU), która
montowana jest także w innym świetnym DACu – w modelu Matrix mini-i. Wzmacniacz
operacyjny także pochodzi z Analog Devices – to AD8620 (TU).
Dwa powyższe zdjęcia zostały zaczerpnięte ze strony Matrix Audio
Wrażenia dźwiękowe
Jako wzmacniacze odniesienia używałem przenośne
Astell&Kern AK100 iRiver oraz FiiO E12 Mont Blanc, a także stacjonarne Schiit Asgard 2
i Musical Fidelity X-Can v.3 razem z zasilaczem ULPS firmy Tomanek. Słuchawki
to HiFiMan HE-300, Beyerdynamic Custom One Pro oraz Sennheiser HD650. Sporadycznie
Koss PortaPro i Sennheiser PX100.
Z małego Matrixa słuchacz otrzymuje naprawdę spory dźwięk. I nie są to czcze słowa, puste sformułowanie. Pomimo niewielkich gabarytów Mini-Potrtable, jego przekaz
odbierany jest jako pełny, mocno nasycony substancją muzyczną, dokonany.
Spójny. Nie jest to jednak zanadto gęsty, zbity (skondensowany) dźwięk, który
przechyla się na ciemną stronę, a idący bardziej w kierunku soczystości,
wypełnienia nutami, dopełnienia średnicy i dociążenia basów. Przekaz zawiera
także kapkę słodyczy, ale w pozytywnym sensie tego słowa, czyli lekkiego ocieplenia,
kremowości, a nie za dużej lepkości, czy ckliwości – o ile tak można napisać o
dźwięku. Wzmacniacz bardzo ekspresyjnie definiuje wokale, lekko wypycha je do
przodu, co czyni je prawdziwymi i niezwykle czytelnymi. Czarującymi.
Niskie tony zyskują na wolumenie, otrzymują więcej mocy
i sprężystości. Membrany słuchawek przyjemnie mlaskają tworząc przekonujące,
wielowarstwowe twory niskich tonów, ładnie rozciągnięte od góry do dołu, a
także budując plastyczny wizerunek basu. Niskie składowe korzystniej także prezentują się pod względem szybkości i dynamiki –
i to niezależnie od wielkości słuchawek oraz ich oporności.
Co istotne, brzmienie nie jest sterylne, osuszone, czy kliniczne. Jest to dźwięk, który bez wahania podlega pod określenie: organiczna muzykalność; tu jest swoboda i lekkość z miłym analogowym ciepłem. Wypełnienie nut prawdziwą treścią.
Konfiguracje
Matrix wszystkie testowe słuchawki traktuje z podobną
atencją, dobrze radzi sobie zarówno z małymi Sennheiser PX100 oraz Koss Porta
Pro, jak i dużymi Sennheiser HD650 i HiFiMan HE-300, czy Beyerdynamic Custom One Pro. Kiedy popatrzeć na małe rozmiary Mini-Portable trudno uwierzyć, że ten
maluch tak dzielnie włada większymi od siebie słuchawkami. Aby dodać do tej beczki
miodu kroplę dziegciu, wspomnę że, Matrix najlepiej gra z HiFiMan HE-300 (a nie z Sennheiser HD650) – panuje
tu najwięcej synergii, wypełnienia, jest najlepsza (najdoskonalsza) przestrzeń,
a także najwyższej jakości bas. Mocny i giętki, ale szybki i głęboki. Wydaje się, że
Sennheiser DH650 potrzebuje wyższej klasy wzmacniacz słuchawkowy, aby ukazać
swoje (przecież rewelacyjne) umiejętności. W HD650 w tym zestawieniu brakowało mi
rozmachu, otwartości dźwięku – czasem szybkości narastania impulsów.
Bardzo dobrze Matrix współpracuje z Beyerdynamic Custom One Pro, które okazały się być drugim „czarnym koniem” (po HE-300) testu. Piękna scena,
namacalne instrumenty oraz wierna (rzeczywista) obecność przekazu. Super. Te
słuchawki niebawem będę bardziej szczegółowo opisywał na łamach audio-bloga.
Zapraszam wkrótce.
DAC
Jak już napisałem kilkadziesiąt wierszy powyżej, Matrix
Mini-Portable to także przetwornik cyfrowo-analogowy z kością Analog Devices
AD1955, która jest montowana także w Matrix mini-i (a dokładnie dwie takie
kości). Jednak Mini-Portable pozbawiony jest zasilania sieciowego – to typowe
urządzenie bateryjne, więc nie narażone na zakłócenia z sieci elektrycznej. Co
więcej, opisywany sprzęt posiada aż trzy wejścia cyfrowe (S/PDIF Toslink i
elektryczne oraz mini-USB). Dlatego można używać go jako nabiurkowe centrum
muzyczne: podłączyć sygnał z komputera (lub iPada), z odtwarzacza CD, DVD, czy z
telewizora (bo tu panuje już całkowity standard cyfrowy). Nawiasem mówiąc, nie spotkałem się dotąd z tak
bogatym wyposażeniem w wejścia cyfrowe montowanym w sprzęcie przenośnym.
Na potrzeby testu używałem iPad 3 Apple i MacBook Apple jako źródła cyfrowe, a także tani DVD Yamahy (na przemian wyjście optyczne i elektryczne).
DAC bez problemu odczytał sygnał cyfrowy z iPada 3 Apple (co wcale nie jest takie oczywiste i powszechne wśród DACów).
Dźwięk otrzymał korzystne podkreślenie natury brzmienia muzyki, dobrą gładkość
substancji oraz lepszą barwę (jakby wierniejszą) oraz wyższą pozorną dynamikę w
całym paśmie.
Natomiast sygnał cyfrowy „podany” przez odtwarzacz DVD Yamaha
okazał się być bardzo satysfakcjonujący: góra dostała więcej selektywności, a
jednocześnie nie atakowała krzykliwością, przekaz stał się niejako bardziej
zagęszczony, napełniony większą ilością szczegółów, z lepszym obrysem
instrumentów, z głębią i większą ekspresją. Dźwięcznością.
Matrix Mini-Portable to świetny wzmacniacz słuchawkowy
oraz dobry przetwornik cyfrowo-analogowy, który można nazwać budżetowym, ale
byłoby to określenie krzywdzące dla tego chińskiego malucha. Sądzę, że urządzenie
to ma cechy predysponujące nawet do klasy średniej-niższej,
o ile w takiej audio-nomenklaturze poruszać się.
Od lewej: Matrix Mini-Portable, FiiO E12 Mont Blanc oraz Astell&Kern AK100 iRiver
Słuchawki HiFiMan HE-300
Słuchawki Beyerdynamic Custom One Pro
Sygnał cyfrowy wyprowadzony jest z iPada 3 Apple adapterem 30PIN->USB, a dalej kablem USB->mini-USB
Matrix Mini-Portable plus iPad 3 Apple to dobra kompozycja
Sygnał cyfrowy do Matrixa doprowadzony jest dwoma kablami Belkin Pure AV z odtwarzacza DVD Yamaha S-1500
Podsumowanie
1. Matrix Mini-Portable to solidna aluminiowa obudowa,
estetyczne wykonanie, ładny design. Ma wygląd kwalifikujący nieomal do klasy
premium. Brak w komplecie etui transportowego oraz kabli.
2. Świetne elementy konstrukcyjne: wewnętrzny DAC Analog
Devices AD1955 i wzmacniacz operacyjny Analog Devices AD8620. Sprzęt ma aż trzy
wejścia cyfrowe: mini-USB oraz dwa S/PDIF (Toslink i koaksjalne), co czyni go
kapitalnie wyposażonym urządzeniem typu „portable” w swojej cenie, a może nawet
i ciut wyższej.
3. Matrix oferuje bogaty, pięknie nasycony, a także żywy (dynamiczny)
dźwięk, który ma cechy analogowości, czyli soniczną gładkość, a nawet swojego rodzaju kremowość.
Organiczność i leciutką słodycz. Mini-Portable ma umiejętność podkreślania (uwypuklania) wokali, a
także pokazywania głębi nagrań, ich struktury. W swojej kategorii cenowej, pod
tym względem jest rewelacyjny.
4. Wewnętrzny DAC jest niewątpliwą wartością dodaną Matrixa, silną stroną. To
jest dobry bateryjny przetwornik c/a, który pozwala na lepszą selektywność (niż by
słuchać li tylko sygnału analogowego), dźwięczność nut, nasycenie muzyką, a
także wyższą dynamikę pozorną.
Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze słuchawkowe: Musical Fidelity X-Can v.3 wraz
z zasilaczem ULPS firmy Tomanek (test TU), Schiit Asgard 2 (test TU), FiiO E12 Mont Blanc (test TU) oraz
Astell&Kern AK100 iRiver (test TU).
Źródła: komputer MacBook Apple, iPad 3 Apple (test TU), Musical
Fideliy A1 CD-PRO, sygnał telewizji cyfrowej oraz Yamaha DVD S-1500.
Okablowanie: Audiomica Laboratory oraz DC-Components (test TU).
Słuchawki: HiFiMan HE-300 (test TU), Sennheiser HD650 z kablem Ear Stream (test TU), Beyerdynamic
Custom Pro One, Sennheiser PX100 oraz Koss Porta Pro (test TU).
Akcesoria: stojak do słuchawek WooAudio, stolik audio VAP (test TU), stopy antywibracyjne Solid Tech "Discs of Silence" (test TU) i zatyczki
do gniazd RCA Sevenrods Dust Caps (test TU).
Czy jest nadzieja na opublikowanie recenzji przetwornika AMI Musik DS5? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńoczywiście to sprawa gustu ale do hifiman he-300 lepiej sprawdza się rankingowo Matrix Mini-Portable, FiiO E12 Mont Blanc, czy iFi iCAN Nano.Po którym można spodziewać sie najwięcej bo kazdy jest przez pana wychwalany..jeden mussi przebija c drugi mocą ,jakością dzwięku,głebią itd
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem, z tych trzech wymienionych wzmacniaczy ranking wygląda tak iFi > FiiO E12 > Matrix Mini-Portable.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.