Polpak

sobota, 21 stycznia 2023

Octavio AMP (32 V), wzmacniacz strumieniujący typu "all-in-one"


Trzy zdjęcia ze strony Octavio




Wstęp
Proces technologicznej miniaturyzacji aplikowanej w urządzeniach audio hifi wciąż i wciąż postępuje, ewoluuje. Coś, co jeszcze do niedawna zamykaliśmy w trzech osobnych dużych pudłach, dziś można produkować w jednym, małym. Znacząco mniejszej obudowie w stosunku do poprzednich rozwiązań i aplikacji. Wysokoefektywny wzmacniacz zintegrowany, DAC i streamer montowane w jednej niedużej skrzynce to obecnie popularny i lubiany standard. Ale żeby "to to" miało gabaryty zwykłej książki, to nieczęsto jeszcze się zdarza. Proszę Państwa, oto francuski miniaturowy Octavio AMP (zobacz TUTAJ i TUTAJ) o wymiarach 20 x 20 x 4 cm! Uniwersalny wzmacniacz strumieniujący, czyli urządzenie "all-in-one".

Octavio
Octavo to młodociana francuska firma w całości stworzona i prowadzona przez młodych ludzi z Lille. To w zasadzie bardziej tzw. start-up, niż tradycyjne przedsiębiorstwo. Założony przez kilku entuzjastów audio hifi i jednocześnie zapaleńców technologicznych. Jak można dowiedzieć z firmowej strony: "Projekt Octavio urodził się w dwóch mieszkaniach w Lille. Zespół założycieli miał wysokiej jakości, zabytkowe systemy dźwiękowe, które cenili ponad wszystko, ale które nie były kompatybilne ze sposobem, w jaki cieszyli się muzyką z nowoczesnych serwisów streamingowych. Pomysł wyrwania się z ich systemu był dla nich niewyobrażalny. A gdyby rozwiązaniem była po prostu ich aktualizacja, a nie wymiana? Miesiące prototypowania i testowania poszły na wymyślenie rozwiązania, które rozwiązałoby ich problem. Po udanej kampanii crowdfundingowej dzięki tym, którzy stali się pierwszymi użytkownikami, narodził się Octavio". 

Innymi słowy, projekt Octavio zrodził się u kilku kumpli na zasadzie: "mamy fajne sprzęty vintage hifi, ale hello, skonstruujmy wspólnie coś równie fajnego - dobrze grającego, streamującego i innowacyjnego". Oczywiśście, zespół Octavio prochu nie wymyślił, bo wykorzystał dostępne na rynku podzespoły elektroniczne, ale na pewno zainwestował sporo czasu, wiedzy i umiejętności (oraz niechybnie pieniędzy), by stworzyć przyjazny, solidny i trwały produkt inżynieryjny o dobrych parametrach technicznych i dźwiękowych. By był ekologicznie zrównoważony, maksymalnie poddający się recyclingowi, łatwy do obsługi i upgrade - oraz do ewentualnego naprawiania (!). I żeby był wytwarzany lokalnie we Francji (łącznie z opakowaniami). Najpierw w taki sposób powstał streamer Octavio, a potem wzmacniacz Octavio AMP wyposażony w ów stremer. W planach są kolejne produkty. Ponoć całkiem ambitne.

Octavio AMP to nieduża aluminiowa obudowa, wewnątrz której, niczym z klocków LEGO, poskładany został z kilku modułów i chipów nowoczesny układ wzmacniacza oraz streamera - to m.in. Texas Instruments TPA3250, Linkplay A98 Next Gen, Allwinner R328, ARM Cortex-A7 (Dual-core), AMPAK AP6256 i DAC Burr-Brown PCM1798. XXI wiek w pełnej krasie!

AMP wyposażony jest w liczne udogodnienia i nowoczesne rozwiązania. Jest uniwersalny i ergonomiczny. Po prostu "plug-ang-play". Dodatkowo wyposażony w audiofilskie terminale głośnikowe oraz do w dwa zewnętrzne do wyboru zasilacze (24 V lub 32 V), które warunkują ostateczną wydajność prądową i moc wzmacniacza. Zasilacz 32 V pozwala na uzyskanie komfortowej mocy 2 x 100 W przy 4 Ohm lub 2 x 60 W przy 8 Ohm z wysoką sprawnością ponad 92%. To są bardzo przyzwoite parametry.

Wrażenia ogólne i budowa
Octavio AMP to małogabarytowy, wydajny wzmacniacz zaopatrzony w streamer i DAC, czyli jest to tzw. system "all-in-one", który do pracy potrzebuje jedynie przewodowego przyłączenia głośników. Oraz doprowadzenia prądu i Internetu, ma się rozumieć. Resztę spraw załatwia całkowicie we własnym zakresie: 1) strumieniuje dźwięk / muzykę (moduł Linkplay A98) całego świata dostępne w necie na różnych platformach streamingowych lub radiostacjach internetowych (w formatach bezstratnych), 2) jest wyposażony w wewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy (kość Burr-Brown PCM1798), 3) jest pełnoprawnym wzmacniaczem zintegrowanym klasy D (Texas Instruments TPA3250, zobacz TUTAJ), 4) ma łączność bezprzewodową WiFi, Bluetooth i AirPlay oraz 5) własną aplikację sterującą Octavio. Wzmacniacz jest wytwarzany we Francji, w, jak już pisałem wcześniej, niewielkim przedsiębiorstwie start-upowym prowadzonym przez młodych, acz zdolnych i pełnych entuzjazmu ludzi (zobacz TUTAJ).

Octavio AMP dostarczany jest w kartonowym pudełku, oczywiście niedużym, bo przecież jego gabaryty są bardzo skromne. Wewnątrz kartonu urządzenie spoczywa w tekturowej wnęce, w zestawie producent dostarcza zasilacz impulsowy (o którym więcej za chwilę), przewód zasilający, antenkę WiFi, gwarancję i skróconą instrukcję obsługi. Co nietypowe, niepotrzebne opakowanie po wzmacniaczu można odesłać do producenta na jego koszt. Dobry pomysł. Po co ma bezużytecznie leżeć już raz użyte do pakowania, transportu? Lepiej niech ktoś inny z niego korzysta, a lasy niech sobie dalej spokojnie rosną. Ach, żeby taka proekologiczna praktyka była bardziej powszechna...

Do Octavio AMP można zamówić jeden spośród dwóch dostępnych zasilaczy - o napięciu elektrycznym 24 V bądź 32 V. Zasilacz wpływa na ostateczną moc wzmacniacza - napięcie 24 V przynosi moc 2 x 65 W przy obciążeniu 4 Ohm lub 2 x 35 W przy 8 Ohm, zaś 32 V daje 2 x 100 W przy obciążeniu 4 Ohm lub 2 x 60 W przy 8 Ohm (i to z wysoką sprawnością ponad 92%). Ma się rozumieć, że bardziej "wypasiony" zasilacz wpływa też na ostateczną cenę urządzenia, ale nie aż tak bardzo: 3 299 PLN versus 3 699 PLN, czyli podnosi ją zaledwie o cztery stówki. To uczciwa cena.

Jak napisałem, nieduża obudowa (20 x 20 x 4 cm) w całości została wykonana z aluminium (aluminiowy odlew), pomalowana proszkowo na czarno. Rogi są łagodnie zaokrąglone. Jakość zastosowanych materiałów, budowy i wykonania nie budzi najmniejszych zastrzeżeń - ładnie to wygląda! Przyjemnie dla oka, choć rzeczywiście mini-rozmiary wzmacniacza powodują, że jest raczej mało widoczny. Może to być wadą, może zaleta. Zależy od indywidualnych uwarunkowań jak np. ilość wolnego miejsca na sprzęt hifi, pojemność szafki, przestrzeni mieszkalnej etc.

Na froncie zamontowano jedynie dwa metalowe przyciski, podłużną diodę LED informującą o aktywności wzmacniacza i poręczne pokrętło potencjometru głośności, w całości wytoczone ze stali i polerowane. Ładny detal. Lewy przycisk to włącznik / wyłącznik zasilania, zaś prawy to selektor źródeł i jednocześnie dostęp do opcji konfiguracji (kiedy go przycisnąć i przytrzymać). Dioda LED informuje o aktualnie aktywnym wejściu - kolor diody zmienia barwę wraz z wyborem kolejnego źródła. I tak biała to LAN lub WiFi, niebieska - Bluetooth, fioletowa - wejście optyczne, zaś żółta i zielona - wejścia analogowe oznaczone jako Aux 1 i Aux 2. Miłe rozwiązanie, acz czasem trudne do szybkiego rozpoznania. Minusem jest brak wyjścia słuchawkowego, co niestety ogranicza nieco funkcjonalność Octavio. Szkoda.

Na tylnym panelu uwagę przede wszystkim przyciągają olbrzymie (olbrzymie w proporcji do małej obudowy) terminale głośnikowe. Wyglądają jakby zostały "przeszczepione" z innego urządzenia. Ale trzeba przyznać, iż są wyjątkowo porządnej jakości - w całości metalowe, czarne. Masywne. Zamontowane są na ukos, aby móc swobodnie do nich przyłączyć nie tylko "gołe" przewody czy tzw. banany, ale także tzw. widełki.

Po lewej stronie umieszczono dwa wejścia RCA (zwykłe, w przeciwieństwie do "barokowych" głośnikowych), cyfrowe wejście optyczne Toslink, pojedyncze wyjście RCA dla subwoofera (super rozwiązanie!), zintegrowane gniazdo sieciowe LAN z USB-A dla nośników pamięci oraz gniazdo zasilające dla zewnętrznego zasilacza impulsowego. Jest jeszcze gniazdo anteny WiFi (w prawym, górnym rogu). Brak wejscia USB dla komputera. Korpus wzmacniacza został podadowiony na czterech gumowych, lecz dość szerokich i grubych stopach antywibracyjnych / przeciwpoślizgowych.

Obsługa streamingu odbywa się za pośrednictwem aplikacji Octavio - jej grafika, rozkład i opcje wyglądają zupełnie jak aplikacja Silent Angel / Thunder Data Co. Ltd., a to bardzo przyzwoity adres. Wszystko działa poprawnie - responsywnie i płynnie, choć szału funkcjonalnego nie ma. Po prostu podstawowa appka. Platforma strumieniująca obsługuje streaming PCM do 24 bit/192 kHz, niekompatybilność z DSD i MQA. Ponoć Octavio pilnie pracuje nad własną zaawansowaną aplikacją, która nazywa się Virtuose, ale na dzisiaj nic mi więcej na ten temat nie wiadomo. Na razie, zdaje się, że jest niedostępna. Trzeba chwilę poczekać.

Specyfikacja techniczna (wersja 32 V)
Moc (1% THD) : 2 x 60 W (8 Ohm), 2 x 100 W (4 Ohm), klasa D
Efektywność: > 92%
THD (@1W): < 0.005%
Wejścia: RCA x 2, optyczne (Toslink), USB (odtwarzanie multimediów)
Wyjścia: głośnikowe, dla subwoofera
Chipy audio: Allwinner R328, ARM Cortex-A7 (Dual-core), taktowanie 1,2 GHz, AMPAK AP6256 (Wi-Fi/Bluetooth), przetwarzanie dźwięku (APE) oparte na architekturze ARM NEON, obsługiwane przez moduły Linkplay Next Gen
Formaty audio: FLAC/OGG/ALAC/WMA/APE/MP3
DAC: Burr-Brown PCM1798 do 24 bit/192 kHz, architektura różnicowa zapewniająca filtrowany i niezakłócony dźwięk
Sieć: Wi-Fi 802.11 b/g/n, 2.4 GHz/5 GHz, antena zewnętrzna, Ethernet
Bluetooth: Bluetooth 5.0, A2DP
Wymiary (szer. x gł. x wys.): 196 x 196 x 39 mm

Pudełko


A w pudełku wzmacniaczyk


Nieliczne akcesoria: zasilacz i antenka

Pierwszorzędne wykonanie, niezły design

Tył urządzenia

Wielgachne terminale głośnikowe!

Porównanie z książką dużo mówi o gabarytach Octavio AMP


Streamuję muzykę z Tidal


Porównanie z NuPrime Omnia A200



Octavio AMP nie miał łatwego zadania, bo porównywałem go bezpośrednio z zestawem Esotecic za circa ...145 000 PLN; a także ze streamerem Rose RS150 za około 20 000 PLN

Cały testowy zestaw hifi

Aplikacja Octavio obsługuje szeroki wachlarz platfrom strumieniujących; zapewnia też podstawową funkcjonalność obsługi


Skany ekranu iPhone'a z aplikacją Octavio; stumieniuję muzykę z Tidal




Wrażenia dźwiękowe
Do Octavio AMP podpinałem trzy pary głośników: dwie podłogowe - Living Voice Auditorium R3 i Revival Audio Atalante 5 oraz podstawkowe Guru Audio Junior. Przewody głośnikowe to XLO UltraPLUS U6-10 bądź Luna Cables Gris. Wzmacniacze porównawcze to NuPrime Omnia A200 oraz Esoteric N-05XD / Estoteric S-05. Streamery to: Limetree NETWORK II, Silent Angel Bremen B1T, Rose RS150 oraz Musical Fidelity MX-Stream. Pełna lista używanego sprzętu towarzyszącego wymieniona została na końcu niniejszego tekstu.

Muszę przyznać, że moje pierwsze wrażenia i doświadczenia związane z Octavio AMP były bardzo przyjemne. Pozytywne. Zaraz po uruchomieniu (i pobraniu stosownej aplikacji na smartfon) urządzenie od razu uruchamia funkcję streamingu. Proces ten jest szybki, nieskomplikowany oraz intuicyjny. Całkowicie bezstresowy dla użytkownika. Wszystko konfigurowało się natychmiast i było gotowe do pracy. Od czasu pierwszego uruchomienia urządzenia do strumieniowania muzyki via Tidal upłynęło nie więcej niż 2-3 minuty. Żadnego przycięcia, żadnych problemów technicznych, żadnych komplikacji. Super! 

Zaś jeśli chodzi o dźwięk małego Octavio, to po prostu szok i niedowierzanie. Kompletny efekt "wow"! Potęga, swoboda i moc, a także piękna muzykalność oraz niepospolita płynność. Bardzo angażujące i ekscytujące granie, acz równolegle w pełni harmonijne i o soczystym wypełnieniu. Oraz o organicznym, słodkawym posmaku brzmieniowym, lecz przy zachowaniu optymalnej wyrazistości i szczegółowości. Trudno uwierzyć, że tak małe pudełeczko zapewnia aż tak rozbudowany i pełny dźwięk o wysokiej kulturze. A jednak! Bo współczesne końcówki mocy tzw. klasy D naprawdę potrafią dobrze grać, zaś umiejętnie zaaplikowane układy Texas Instruments TPA3250 robią swoje, czyli znakomicie akcelerują i podają dźwięk. Bez zbędnych uprzedzeń, kompromisów czy kompleksów idą pełną parą do przodu.

Co istotne, Octavio AMP pomimo swego dynamicznego i angażującego stylu gry jest wystarczająco szczegółowy i uważny, by pokazywać całkiem sporą liczbę detali i niuansów. Oraz, by wiarygodnie różnicować nagrania - rozwarstwiać je i separować. Dobrze kategoryzować instrumenty na średnicy, odklejać poszczególne tony od siebie i je obiektywnie rozrysowywać na przestrzeni 3D. Soprany są odpowiednio śpiewne i powabne, a jednocześnie dokładne. Ale też nieco oddalone i nie napastliwe. Mało rozdzielcze. Z kolei niskie są sprężyste i nasycone, atakują z dużym rozpędem i mają właściwą siłę przebicia. Są trochę zaokrąglone i wyciągnięte w dół. Są szybkie oraz energiczne, ale też nieco krótkie. Nie wybrzmiewają długo, nie zapewniają subtelnych pogłosów. Ale są zupełnie normatywne.

Francuski wzmacniacz naprawdę ładnie gra - po włączeniu jakiejkolwiek gatunku muzyki dostarcza wybitnie satysfakcjonujący dźwięk o dużej bezpośredniości, ale i o sporej elegancji. Nic tu nie jest pchane na twarz słuchacza - nie ma tutaj zjawiska sztucznego efekciarstwa, bo brzmienie jest wyważone i spójne. Gładkie. Amplifikacja została tak skonstruowana, aby być efektywną i wyraźną, a nie by męczyć i drażnić odbiorcę nieprzyjemnymi dźwiękami. To spora zaleta Octavio AMP. Jednakże należy też uczciwie przyznać, że wzmacniacz ten reprezentuje budżetową klasę hifi. To znakomity i dojrzały styl brzmienia. ale dość podstawowy na skali rodzajowej high-fidelity. Nie jest to zarzut, a stwierdzenie faktu, bo całkiem sporo wzmacniaczy budżetowych nie ma aż tak korzystnych przymiotów dźwiękowych, jakimi niewątpliwie może się pochwalić mały francuz.

W kontekście wyróżniającej się efektywności, stereofonii, muzykalności oraz dokładności brzmienia, dźwięk Octavio AMP kompleksowo wydaje się być nieco napuszony i napompowany (szczególnie w bezpośrednim odniesieniu do wzmacniaczy wyższej klasy). Przestrzeń odsłuchowa jest obfita, nasycona i rozległa, ale ma strukturę przypominającą gąbkę - jest elastyczna i miękka, rozrośnięta, aczkolwiek w środku zawiera też mini-dziury (puste lub nieciągłe miejsca). Nie ma intensywnego poziomu napełnienia, zaś tony są raczej krótkie. Pozbawione subtelnego wykończenia i wyciągnięcia. Głównie poruszające się po powierzchni nagrań, a mniej w głębi. Jednakże sama gęstość i przylepność dźwięków jest pierwszorzędna, ładnie otaczają bazę i integrują się wokół zjawisk muzycznych tworząc wybitnie przekonujący spektakl.

Kiedy równolegle do Octavio AMP posłuchać / porównać jakiś droższy wzmacniacz tranzystorowy (lub lampowy), od razu czuć i widać, że stopień nasycenia i kompletności jest w nim umiarkowany. Uśredniony. W żadnym wypadku nie przeszkadza to w pełnowartościowych odsłuchach, lecz jest, jak jest. Nie chciałbym robić żadnej krzywdy Octavio, bo jego wysokie umiejętności i klasa dźwięku zdecydowanie zasługują na uznanie i pochwałę, zaś kompetencje i efekt pracy konstruktorów - na szczere gratulację. Jednakże niniejszy tekst jest recenzją, a nie laurką. Proszę czytać ze zrozumieniem.

Po stronie oczywistych zalet należy postawić fantastycznie sprawny streamer zamontowany w przedmiotowym wzmacniaczu. Jak już napisałem, jego aplikacja jest więcej niż zadowalająca - nieomal genialna. Jest responsywna, płynna i dokładna. Nagrania cyfrowe strumieniowane przez Octawio AMP mają gęsty stan skupienia, są plastyczne i nasycone. Barwne. Przekonują swą dźwięcznością oraz substancjalnością. Mają wyraźne kształty i są wypełnione. Brzmią atrakcyjnie i żywo. Organicznie. Streamer znakomicie się komponuje z umiejętnościami wzmacniacza - oba systemy elektroniczne zdają się komplementarnie uzupełniać, są synergiczne względem swych możliwości i uwarunkowań tym samym wspólnie przynosząc znakomity dźwięk. Imponujący swym nienagannym stylem i klasą. 

Na koniec niniejszej recenzji mam obowiązek oświadczyć, że starałem się dość obiektywnie zrecenzować Octavio AMP. Dokładnie opisałem jego zalety, wyjustowałem słabsze strony i wady. Jednakże zupełnie subiektywnie mogę powiedzieć, że jest to wzmacniacz / streamer pozytywnie wyróżniający się spośród wielu innych. Nie ubogą powłoką zewnętrzną, nie dyskusyjną uniwersalnością i nie dość przeciętnymi parametrami technicznymi, a swym niepospolicie dojrzałym dźwiękiem. Z tak wysoce zaangażowanym i autentycznym, a także dokonanym / kompletnym przekazem w klasie cenowej reprezentującej przez przedmiotowy wzmacniacz (czyli budżetowej) nieczęsto można się spotkać. Napiszę więc tak: gdybym do końca swych lat miał żyć na bezludnej wyspie i gdybym na ten czas miał wybrać jakiś jeden niedrogi wzmacniacz / streamer, to z pewnością Octavio AMP stanąłby na podium... Niech ta moja prywatna deklaracja zakończy dzisiejszą recenzję.

Konkluzja
Octavio AMP to tzw. wzmacniacz strumieniujący o modułowej budowie i szerokich umiejętnościach. Jest pełnoprawnym wzmacniaczem zintegrowanym klasy D (Texas Instruments TPA3250), strumieniuje dźwięk (moduł Linkplay A98) z różnych platform streamingowych, wyposażony jest w wewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy (kość Burr-Brown PCM1798) oraz ma wbudowaną łączność bezprzewodową WiFi, Bluetooth i AirPlay2. Nieźle jak na urządzenie o gabarytach książki beletrystycznej. Pod względem dźwięku urządzenie oferuje pełny i efektywny przekaz o przyjaznej aparycji i niezłej wnikliwości. To brzmienie w ogólnym charakterze dojrzałe, ale w szczegółach propedeutyczne high-fidelity. Dużym atutem jest pokładowy streamer, który swą znakomitą responsywnością oraz płynnością grania przegania wiele innych konkurencyjnych. Słabszą jego stroną jest podstawowa aplikacja Octavio (lepsza appka Viruoso dopiero w fazie testowej). W generalnym rozrachunku, ważąc wszelkie zalety i wady, Octavio AMP zasługuje na sporą rekomendację, co niniejszym z przyjemnością czynię!

Za:
- schludna i estetyczna obudowa, w całości aluminiowa
- małe, kompaktowe gabaryty nie zabierające zbyt dużo miejsca
- modułowa budowa wewnętrzna wykorzystująca renomowane podzespoły elektroniczne
- szeroka uniwersalność urządzenia "all-in-one": streamer, DAC i wzmacniacz klasy D
- pokładowy DAC to ceniona kość Burr-Brown PCM1798
- strumieniowanie oparte na chipie Linkplay A98 Next Gen
- amplifikacja klasy D, moduł Texas Instruments TPA3250
- wyjątkowo solidne terminale głośnikowe (ponadprzeciętna jakość!)
- do wyboru dwa zasilacze impulsowe (o napięciu 24 V lub 32 V) warunkujące moc wzmacniacza
- cyfrowe wejście optyczne Toslink 24 bit/192 kHz
- wejście USB-A dla odtwarzania multimediów
- dwie pary wejść analogowych zrealizowane na gniazdach RCA
- wyjście analogowe RCA na subwoofer
- energetyczny, spójny i plastyczny dźwięk wysokiej klasy (choć budżetowej)
- niezła przestronność i rozbudowana sceniczność brzmienia
- ciepławy oraz organiczny, a więc fizjologiczny koloryt dźwięku
- ładne barwy i nasycona kolorystyka
- przykładne stereo
- super bas!
- dojrzały i zaawansowany przekaz (i równolegle nie efekciarski)
- przyjazny, niemęczący dźwięk
- pokładowy streamer obsługujący szerokie spektrum popularnych serwisów (m.in. Tidal, Spotify, Deezer, Qobuz, Amazon Music), a także Spotify Connect i Tidal Connect
- nieskomplikowana i poręczna obsługa streamingu
- własna aplikacja Octavio, a w przygotowaniu kolejna, ulepszona (Virtuoso) 
- łączność bezprzewodowa WiFi, Bluetooth i AirPlay2
- a równolegle łączność przewodowa Ethernet RJ-45
- poszanowanie ekologii podczas procesu wytwarzania, opakowywania i transportu
- energooszczędność
- skonstruowano i wytworzono we Francji
- przystępna cena
- rekomendacja Stereo i Kolorowo

Przeciw:
- ascetyczny design, mała obudowa
- brak cyfrowego wejścia USB-B znacząco ogranicza uniwersalność oraz integrację z komputerem
- brak wyjścia słuchawkowego, a wiec utrudnienie dla zastosowania jako systemu desktopowego
- ta sama uwaga tyczy się braku wyjścia HDMI-video
- brak obsługi standardów DSD i MQA
- brak wyświetlacza
- brak pilota zdalnego sterowania
- podstawowa funkcjonalność aplikacji Octavio
- dźwięk klasy budżetowej, niekiedy wydający się nieco zbyt "napompowany" lub "nadmuchany"
- ograniczona rozdzielczość i selektywność brzmienia
- nie do końca wypełniony (dopełniony) dźwięk, w tym migawkowa tonalność, krótkotrwałe wybrzmienia, niesłyszalne pogłosy
- wzmacniacze klasy D (czyli tzw. cyfrowej) nie są jeszcze w powszechnym użyciu hifi i nie każdy je lubi...

Cena w Polsce - 3 699 PLN (tesowana była wersja z zasilaczem 32 V) lub 3 299 PLN (z zasilaczem 24 V).


Rekomendacja subiektywna Ludwika Hegla oraz obiektywna Stereo i Kolorowo



System odsłuchowy
Pomieszczenie odsłuchowe: 30 m2, z częściową adaptacją akustyczną, ustroje Vicoustic Wave Wood - 10 sztuk.
Wzmacniacze: Esoteric N-05XD / Esoteric S-05, Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU), Yaqin MS-2A3 (test TU), NuPrime Omnia A200 (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny podłogowe: Living Voice Auditorium R3 (test TU) i Revival Audio Atalantic 5.
Kolumny podstawkowe: Martin Logan Motion 35XTi (test TU) i Guru Audio Junior (test TU).
Odtwarzacz CD: Musical Fidelity A1 CD-Pro (test TU).
Odtwarzacze sieciowe: Rose RS150 (test TU), Musical Fidelity MX-Stream (test TU), Esoteric N-05XD, Limetree NETWORK II, Silent Angel Bremen B1T (test TU) i Silent Angel Munich M1 (test TU).
DAC-i/wzmacniacze słuchawkowe: NuPrime DAC-10H (test TU), Matrix Element i2, Esoteric N-05XD, Ferrum ERCO z zasilaczem Ferrum HYPSOS (test TU), Yulong DA-1 (wraz z zasilaczem Yulong Power Station), Taga Harmony DA-400, Rupert Neve Designs RNHP (test TU) i Lampizator Amber 3 DAC (test TU).
Komputer: Dell Latitude 7390.
Smartfon / tablet: iPhone 13 oraz iPad Air 4.
Gramofony: Nottingham Analogue Horizon (test TU) i TEAC TN-5BB (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU) i Ortofon 2M Red (test TU).
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i TEAC PE-505 (test TU).
Radioodbiorniki: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Głośnik bezprzewodowy: Mooer Silvereye 10 (test TU).
Odbiornik Bluetooth/DAC: iFi Audio ZEN Blue + zasilacz iFi Audio iPower X (test TU).
Słuchawki: Fostex TH610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Dan Clark Audio Expanse, OLLO Audio Reference S4X (test TU), RØDE NTH-100 (test TU), SIVGA SV023 (test TU), Monoprice Monolith AMT (test TU) i Final Audio UX3000 (test TU).
Listwy sieciowe: Solid Core Audio Power Supply (test TU) i ZiKE Labs Powerbox (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). I wiele, wiele innych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz będzie oczekiwać na moderację