Polpak

sobota, 22 czerwca 2019

DAC/wzmacniacz słuchawkowy/streamer iFi Pro iDSD



Trzy zdjęcia ze strony iFi Audio


Wstęp
Na łamach Stereo i Kolorowo opisałem już całe mnóstwo urządzeń brytyjskiej marki iFi Audio należącej do szacownej londyńskiej firmy Abbingdon Music Research (AMR). Pierwsze z nich opisywałem jakieś pięć i pół roku temu (był to przetwornik c/a iFi iDAC USB, zasilacz iFi iUSB Power i przewód iFi II Gemini USB - czytaj recenzję TUTAJ). Potem były to: iFi nano iDSD LE, iFi micro iDSD, iFi nano iDSD, iFi iCAN, iFi micro iDSD BL, iFi iPhono, iFi iPhono 2, iFi nano iCAN, iFi micro iDAC2, iFi nano iOne oraz iFi micro iCAN SE, a także iFi iDefender USB 3.0 oraz iFi iPower. Do dziś przewinęło się ich około piętnastu. Przeprowadzałem także wywiad z szefem marketingu iFi Audio - Vincentem Lukiem (Audio Show Warszawa 2014 r.). Zaś przez dłuższy czas moim ulubionym przedwzmacniaczem gramofonowym był iFi micro iPhono, który służył mi przez dobre trzy lata...

Na podstawie powyższych doświadczeń wyrobiłem sobie bardzo dobre zdanie o sprzętach i jakości iFi Audio - lubię je bezwarunkowo. To, można napisać, pierwszorzędne high-fidelity proponowane w całkowicie rozsądnych pieniądzach. Bez żadnej marketingowej "ściemy" czy innej nadinterpretacji firma oferuje pierwszorzędny dźwięk i dużą funkcjonalność swoich urządzeń. Urządzenia te najczęściej są nieduże, w kształcie aluminiowych papierośnic a przeznaczone dla obróbki sygnału cyfrowego (ale nie tylko, bo są także m.in. przedwzmacniacze gramofonowe). 

Ostatnio małe iFi przeszły metamorfozę - pojawiły się nowe kształty obudów. Ponadto zdecydowano o "wejściu" na rynek profesjonalny. Pierwszą jaskółką był wzmacniacz słuchawkowy iFi pro iCan, potem iESL (dla elektrostatów), zaś zupełnie niedawno zaprezentowano multi-funkcyjny DAC iFi pro iDSD (zobacz TUTAJ), który przyćmił sobą wszelkie inne tego typu urządzenia na rynku. Ale do rzeczy.

Wrażenia ogólne i budowa
iFi Pro iDSD (zobacz TUTAJ) to ultra-ciekawe urządzenie - łączy w sobie wysokogatunkowy przetwornik-cyfrowo analogowy (dla formatów PCM i DSD "Studio Grade DSD1024", a także MQA), wzmacniacz słuchawkowy z wyjściami zbalansowanymi i niezbalansowanymi, łączność bezprzewodową i przewodowe połączenie Ethernet, umiejętność odtwarzania z routera lub NAS (Network Attached Storage). Urządzenie wyposażone jest także w całą armadę rozmaitych filtrów: GTO, Bit Perfect, Bit Perfect +, Apodising i Transient Alignment. Można się nimi bawić w nieskończoność.

Pro iDSD ma "poczwórny sztos" bit-perfect DSD i DXD DAC firmy Burr-Brown. Konfiguracja „przeplatana” oznacza, że można używać i mieszać do 8 par sygnałów różnicowych, co odpowiada 4 parom sygnałów na kanał. Wykorzystuje nowy 16-rdzeniowy procesor XMOS XU216 X-Core 200 Series. Przetwarzanie w całości cyfrowe jest bit-perfect, chyba że inne filtry cyfrowe zostaną celowo wybrane.

Warto podkreślić, iż sprzęt umożliwia bezpośrednie słuchanie dźwięku MQA (Master Quality Authenticated) prosto ze streamera. W tym celu należy połączyć się z Tidal Masters i zaznaczyć opcję przesyłania MQA. Bardzo przydatna funkcja.

Możliwe jest zamienianie sygnału cyfrowego PCM na DSD. DSD514 lub DSD1024. Jak podaje iFi Audio: "Upsampling do DSD1024 był wcześniej dostępny tylko dla wybranych. Pro iDSD udostępnia go szerszej publiczności. Remastering DSD1024 jest obsługiwany przez FPGA Crysopeia® i uważamy, że właśnie w tym FPGA przoduje". W tym miejscu dodam, że FPGA (od ang. field-programmable gate array) to programowalne układy logiczne. Układy FPGA używane są w cyfrowym przetwarzaniu sygnałów, lotnictwie i wojsku, w fazie prototypowej układów ASIC i w wielu innych dziedzinach. Np. układy FPGA firmy Xilinx z powodzeniem sprawdziły się w misji na Marsa zakończonej lądowaniem łazików Spirit i Opportunity (podaję za Wikipedią). Innymi słowy, konstruktorzy i programiści iFi Audio własnoręcznie programowali systemy nowego Pro iDSD. Nieczęsta to praktyka w audio - znam coś takiego jeszcze tylko w firmie Chord Electronics Ltd.

Co ciekawe i nietypowe, tytułowe iFi użytkownikowi pozostawia sposób wybór pracy analogowego stopnia wyjściowego. Można wybrać jeden z aż trzech różnych trybów: 1) Solid-State – układ tranzystorowy J-FET, pracujący w klasie A, 2) Tube – układ lampowy, oparty na podwójnych triodach GE5670W typu NOS oraz 3) Tube+ – identyczny układ lampowy; zmniejsza ogólne wzmocnienie pętli i negatywne sprzężenie zwrotne do minimum i prezentuje inną perspektywę dźwiękową między naturalnymi harmonicznymi lampy a wydajnością przejściową. Zastosowano tu dwie lampy wysokiej jakości General Electric 5670.

Urządzenie dostarczane jest stosunkowo dużym opakowaniu. Po zdjęciu zewnętrznej koperty, widać białe pudełko składające się z denka i pokrywy. Wewnątrz, pośród wyciętej czarnej pianki, bezpiecznie spoczywa Pro iDSD. Pod nim umieszczono dwa kartoniki - w jednym jest zasilacz impulsowy iFi wraz z przewodem sieciowym, a w drugim - pozostałe akcesoria. A tych jest całkiem sporo. Antena Wi-Fi, dwa piloty zdalnego sterowania, śrubokręt do przełączania, kabel USB o specjalnej budowie, przewód 2xRCA oraz adapter Toslink. Są oczywiście także instrukcje obsługi oraz gwarancja producenta.

Pro iDSD to niewielka obudowa szerokości połowy klasycznego sprzętu (22 cm), czyli jest to rozmiar midi. Górna i boczne płyty obudowy są lekko pofalowane, a górna dodatkowo powycinana w okręgi skupiające się koncentrycznie wokół szklanej wstawki (wizjera?), pod którą widać dwie lampy elektronowe (na bokach są także wycięcia). Efektownie to wygląda, choć zadaniem owych wycięć jest odprowadzanie nadmiaru ciepła produkowanego głównie przez lampy elektronowe i inne układy.

Na aluminiowym froncie dominują dwa duże pokrętła oraz podobnej wielkości owalny wyświetlacz umieszczony centralnie. Lewe pokrętło (i jednocześnie przycisk "dimmer") to selektor źródeł, a prawe to regulacja głośności przedwzmacniacza i wzmacniacza słuchawkowego (potencjometr analogowy!). W okolicy lewego dużego pokrętła umieszczono mały owalny włącznik sieciowy, małą gałkę ustawień filtrów i trybów DSD, jak i trójpozycyjny przełącznik hebelkowy nastawu trybu pracy wzmacniacza (Solid-State – układ tranzystorowy J-FET, pracujący w klasie A, 2) Tube – układ lampowy oraz 3) Tube+ zmniejszający sprzężenie zwrotne).

Obok prawego pokrętła zamontowano trzy wyjścia słuchawkowe: niesymetryczne 6,3 mm i 3,5 mm oraz symetryczne 2,5 mm. Dziwi brak wyjścia XLR (jak na sprzęt studyjny). Na firmowej stronie znalazłem informację, że dostępna jest opcja ze zbalansowanym gniazdem słuchawkowym 4,4 mm (zamiast 2,5 mm). Bezpośrednio pod dużym gniazdem słuchawkowym znajduje się przełącznik wzmocnienia "Gain" (0dB/9dB/18dB).

Okrągły wyświetlacz OLED informuje o aktywnych wejściach (wyświetla ciekawe grafiki), pokazuje parametry sygnałów i cyfrowych procesorów. Jest pomocny przy poruszaniu się po licznych ustawach i regulacjach. Co ciekawe, w lewym, górnym rogu frontu zamontowano mały znaczek "iFi". Jest podświetlany - przyjmuje różne kolory w zależności od rozdzielczości dostarczanego sygnału cyfrowego. Może świecić na czerwono, zielono, żółto, pomarańczowo, niebiesko...

Na tylnym panelu znajdują się liczne gniazda wejściowe i wyjściowe. Po lewej stronie zamontowano po dwie pary analogowych wyjść - parę symetrycznych XLR i parę niesymetrycznych RCA. Tuż przy nich znajduje się regulator wyjść (trzeba posłużyć się śrubokrętem). Możliwe są nastawy: zbalansowany XLR przy 4,6 V (+ 15,5 dBu - HiFi) lub 10 V (+ 22 dBu - Pro) oraz Single-Ended RCA przy 2,3 V (HiFi) lub 5 V (Pro). Prawą stronę zajmują wejścia cyfrowe: XLR, USB (x2), zespolone koaksjalne/optyczne (odpowiedni adapter jest w zestawie) i BNC (S/PDIF). Obok jest drugie gniazdo BNC - to wyjście synchronizacji (czyli razem wejście i wyjście sygnałów taktujących na np. zewnętrzny zegar). Pomiędzy dwoma gniazdami BNC zajduje się regulator zegara - dostępne są ustawienia: AtomicClock/DARS/10MHz/Standalone, czyli na zegar atomowy, Digital Audio Reference Signal, synchronizację zegara 10 MHz oraz brak zewnętrznego zegara (to położenie jest ustawione fabrycznie).

W górnym, prawym rogu tylnej płyty zamontowano dwa gniada sieciowe. Pierwsze od prawej to gniazdo wejściowe zewnętrznego zasilacza iFi, zaś lewe to gniazdo wyjściowe do zasilania kolejnego urządzenia. Jest w tym głębszy sens. Albowiem napięcie stałe doprowadzane z zewnętrznego zasilacza najpierw jest zamieniane na zmienne o wysokiej częstotliwości, a dopiero potem napięcie jest prostowane i podawane do odbiorników. Czyli wyjście zasilania, przeznaczone dla innych urządzeń to źródło bardzo czystego prądu. Zresztą nawiasem pisząc, kwestia zasilania to jeden z "koników" iFi Audo - firma do tego zagadnienia zawsze podchodzi bardzo poważnie. W iDSD zamontowano profesjonalny regenerator prądu.

Do urządzenia można też doprowadzić zewnętrzny nośnik pamięci - poprzez slot kart micro SDHC albo poprzez gniazdo USB-A. Jest też antena WiFi, a także gniazdo sieciowe LAN. Sprzęt spoczywa na jednej gumowej "nodze" (grubej gumowej podkładce izolującej).

Dane techniczne
Częstotliwości próbkowania:
PCM do 768 kHz
DSD do 49,152 MHz (DSD 1024)
DXD i podwójna prędkość DXD (2xDXD)
Wejścia:
USB (wymagane dla DSD, DXD i częstotliwości próbkowania powyżej 192 KHz)
AES3 (XLR - pojedynczy link)
S / PDIF (combo koncentryczne / optyczne)
BNC multifunction (wejście S / PDIF lub wejście synchronizacji)
Wyjścia:
zbalansowany XLR przy 4,6 V (+ 15,5 dBu - HiFi) lub 10 V (+ 22 dBu - Pro)
Single-Ended RCA przy 2,3 V (HiFi) lub 5 V (Pro)
Słuchawki 6,3 mm i SE 3,5 mm jack przy 0,55 V / 2,1 V / 5 V
Słuchawki BAL 2,5 mm Jack przy 1,13 V / 4,6 V / 10 V
Słuchawki na zewnątrz 1 500 mW RMS X 2 @ 64 Ohm, 4000 mW max. 2 X @ 16 Ohm
Impedancja wyjścia słuchawkowego:
Single-Ended (S-BAL): < 1 Ω
Zbalansowany: < 2 Ω
Regulacja głośności:
zrównoważony (6-krotny) potencjometr Alps, zmotoryzowany za pomocą pilota na podczerwień
Wyjścia XLR / RCA można wybrać jako stały poziom lub wyregulować
Gniazdo słuchawkowe 6,3 mm jest zawsze regulowane
Inne funkcje: Różne filtry cyfrowe i analogowe można wybrać dla DSD i PCM do 384 KHz
Filtry PCM:
Bitperfect 44,1 - 192 kHz, zawsze używany dla 352,8 - 768 kHz
Bitperfect + 44,1 - 96 kHz
Gibbs Transient Optimized 44,1 - 384 kHz
Apodyzacja 44,1 - 384 kHz
Transient Aligned 44,1 - 384 kHz
Filtry DSD: naprawiono filtr analogowy trzeciego rzędu @ 80 kHz z korektą wzmocnienia DSD -6 dB
Wzmocnienie (sekcja słuchawkowa): wybierane przez użytkownika: 0 dB, 9 dB i 18 dB
Zakres dynamiczny: 119 dBA (półprzewodnikowy, PCM, -60 dBFS)
Moc wyjściowa (16 Ω, zrównoważona / pojedyncza): > 4000 mW / 1> 1 500 mW
Napięcie wyjściowe (600 Ω, symetryczne / pojedyncze): > 11.2 V /> 5.6 V
Napięcie wejściowe (Pro iDSD): DC 9 V / 6,7 A - 18 V / 3,35 A
Napięcie wejściowe (iPower +): AC 85 - 265 V, 50 / 60 Hz
Pobór mocy: < 22 W na biegu jałowym, 50 W max.
Wymiary: 213 (l) x 220 (w) x 63 (h) mm
Masa: 1 980g (4,37 Ibs)

Przesyłka z warszawskiego Audiomagic

Opakowanie charakterystyczne dla iFi Audio 


Urządzenie spoczywa w piankowej otulinie

Drugie dno

Akcesoria, w tym dwa piloty zdalnego sterowania

Obudowa z powycinanymi szczelinami


Wyświetlacz OLED



Po prawej gałka regulacji wzmocnienia

Na górnej pokrywie znajduje się wizjer, pod którym widać dwie lampy NOS

Wyświetlacz jest bardzo jasny - można go przyciemnić lub wyłączyć; w lewym, górnym rogu podświetlany znaczek iFi

Gram na wzmacniaczu Yaqin MS-90B

DACi porównawcze: złoty Questyle CMA Twelve Standard, czarny Chory Hugo TT2 i srebrny Musical Fidelity M6s DAC (na dole)

Wzmacniacze Primare I35 Prisma i Taga Harmony HTA-2500B


Dwa spojrzenia na cały system odsłuchowy


Wrażenia dźwiękowe
Jako porównawcze przetworniki cyfrowo-analogowe używałem: Chord Hugo TT2, Questyle CMA Twelve Standard, Musical Fidelity M6s DAC i NuPrime DAC-10H, a także wewnętrzny w Hegel H160. Wzmacniacze słuchawkowe identyczne jak powyższa lista. Słuchawki to przede wszystkim Fostex TH-909 i Fostex TH-610. Pełna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu niniejszej recenzji.

Na początek istotny komentarz. W zasadzie nie wiadomo jak optymalnie opisać wrażenie dźwiękowe z odsłuchów Pro iDSD a to z tej przyczyny, że ilość dostępnych nastawów i trybów pracy jest bardzo duża. Można grać "przez lampy" lub bez nich, włączając upsampling DSD (514 lub 1024) lub nie włączając go, stosować różne filtry, napięcia wyjść - i co tam jeszcze. Daje to kilkadziesiąt wariantów dźwiękowych i sub-dźwiękowych, trzeba by więc po kolei wszystko to odsłuchać, a następnie zapisać maczkiem ze 20. stron - o ile nie więcej. Nie jest to fizycznie możliwe. Dlatego skupię się na "ogólnym" brzmieniu iFi, bo te, jako takie, jest dość charakterystyczne i niepodrabialne. Uwaga! Dużą odmianę dźwięku przynosi jedynie aktywny upsampling DSD (wyższa płynność brzmienia, skrajnie analogowy dźwięk, wręcz "lejący się"). 

Najprecyzyjniej by nazwać brzmienie iDSD jako wielopoziomowe, gdzie najważniejszą rolę gra podział analogiczny jak w przypadku konstrukcji aromatów perfum lub trunków, czyli nuty głowy, serca i bazy. I taka analogia w tym przypadku jest bardzo trafna. Pierwsze skrzypce (nuty głowy) gra tu znakomita równowaga tonalna podparta substancją dźwięku, w której zawarta jest bardzo duża ilość informacji - można napisać, że fizycznie słychać "dużo dźwięku". To dźwięk wysokiej klasy - obfity i rozciągnięty, lecz zdyscyplinowany i elegancki. Zaraz potem można wyczuć "nuty serca" - to niesamowita precyzja określania zjawisk dźwiękowych. Idealne ich lokowanie w czasie i przestrzeni. Ale również piękne ich dookreślanie wybujałą plastycznością i niejako ultra-precyzyjnością. Przy czym nie ma tu żadnych przykrych zabarwień czy ostrości; pomimo silnego przekazu, brak tu wyczuwalnych natarczywości lub szorstkości. Można to nazwać miękkością brzmienia, ale to nie będzie precyzyjne określenie, bo zmiękczenia jako takiego tutaj nie ma. Bardziej dokładnym określeniem byłoby "ułagodzenie" lub "zneutralizowanie".

Natomiast twardą podstawę brzmienia iFi (czyli tzw. nuty bazy, idąc dalej perfumową nomenklaturą) stanowi nie wspomniana obfitość dźwięku, jego przestrzenność i plastyczność, a inny parametr. To barwa. Pro iDSD ma nieczęstą umiejętność najpierw ujawniania a potem prezentowania całej okazałej i zróżnicowanej głębi barw nagrań. To atrybut zaawansowanego sprzętu high-fidelity. A w zasadzie high-endu. Zaś iFi odkrywa oraz pokazuje barwę instrumentów i głosów ludzkich w sposób wręcz doskonały - polichromatyczny, organiczny i doświetlony. To bogactwo kolorów i faktur - nagrania brzmią w sposób wysycony, wyraziście i namacalnie. Np. fortepian zyskuje pełną paletę kolorów - gra tonalnie i żywo. Czytelnie i przejrzyście. Ekspresyjnie do sześcianu (dodatkowych rumieńców dostarcza tryb Tube i Tube+ pracy przetwornika).


Na najnowszym albumie Bruce'a Springsteena "Western Stars" (FLAC 16 bit/41,1 kHz, Columbia - 2019 r.), który nie jest przecież najlepiej zrealizowany dźwiękowo, daje się słyszeć pełna harmonia i współistnienie tonalne całego zespołu licznych muzyków. Muzyka podawana jest żywiołowo, precyzyjnie i plastycznie. Bezpośrednio i namacalnie. Z odczuwalnymi niuansami i lekką płynnością. Wokal Bruce'a brzmi charyzmatycznie - mocno i autorytatywnie, ale jednocześnie również subtelnie i przejrzyście. Towarzysząca artyście rozbudowana orkiestra, a poprawniej - armia smyczków i dęciaków, odczuwalna jest potężnie, jak i jest przekonująco dookolna. Przestrzeń jest wyraźnie zaznaczona, wyczuwalna jednoznacznie i bezwarunkowo; choć dalsze plany są nieco rozmyte i zamazane, co jest naturalną pochodną technicznego zapisu albumu. To dość nonszalancka produkcja - rockowa, można napisać. Ale słucha się tego lekko i przyjemnie.


Przechodząc do audiofilskiej realizacji. Płyta barcelońskiej wokalistki i trębaczki Andrea'i Motis "Do Outro Lado Do Azul" (MQA 24 bit/96 kHz, Verve 2019 r.) to przykład doskonałej produkcji studyjnej. Mistrzowska gra na trąbce panny Motis zachwyca delikatnością i wyrazistością. Czy to w pogodnych smooth-jazzowych frazach czy w bardziej skomplikowanych wybiegach improwizacyjnych trąbka brzmi żarliwie i mocno, ma głębię i blaszaną barwę. Słychać liczne niuanse i świst powietrza. Jest całkowicie akustyczna. Z kolei głos Andrea'i pełen jest melodyjności i wyczucia stylu. Ukazywany jest blisko i precyzyjnie. Kiedy trzeba oszczędnie i subtelnie, ale potrafi też uderzyć żarem i intensywnym kolorytem. Kiedy album z formatu MQA przetransferować na DSD1024 (czyli DSD Studio Grade) daje się odczuć delikatne podbicie dynamiki, ale również wyższy stopień nasycenia analogową płynnością i lepszy poziom ogólnej jednorodności brzmienia (czyli homogeniczności przy zachowaniu pełnej rozdzielczości). 


Na koniec trochę melodyjnej synth-popowej elektroniki. Album Tame Impala "Currents" (MQA 24 bit/88,2 kHz, Universal 2015 r.). Świeże frazy gęstych syntezatorów brzmią niczym ciepły, acz odżywczy balsam. IFi doskonale porusza się i podróżuje po zawiłych ambientowych pejzażach oraz subtelnych bitach całej płyty australijskiego twórcy (Tame Impala to jednoosobowy projekt multi-instrumentalisty Kevina Parkera). DAC czaruje bogato zarysowaną barwą, świetną rytmiką oraz zaawansowaną architekturą sekwencji tonalną - głębią, szerokością, rozciągnięciem. Wyrafinowaną plastyką i przestrzennością. Wszystko tu brzmi elegancko, zgrabnie, ze smakiem. Jest wycyzelowane, dopieszczone w każdym calu. Świetne jest także uderzenie syntetycznego basu - mocne i wielopoziomowe. Emocjonalne.

Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to czasami do zbytniej tendencji iFi do zaokrąglania nut w trybie Tube i Tube+. Bywa wręcz nieznośna - szczególnie w połączeniu Pro iDSD ze wzmacniaczami lampowymi - rozwiązaniem tej sytuacji jest wybór trybu pracy przetwornika c/a iFi stricte tranzystorowego, czyli Solid-State. Wówczas lampy iFi i wzmacniacza lampowego pozbawiane są efektu addycyjnego. Nie nakładają się na siebie. Nie interferują.

Jak Czytelnik zauważył, w ogóle nie opisywałem iFi Pro iDSD jako wzmacniacza słuchawkowego. Uczynię to przy niebawem planowanej recenzji słuchawek Fostex TH-909. Napiszę jedynie, że iFi ma zainstalowany wysokiej jakości wzmacniacz słuchawkowy jakością nieomal dorównujący DACowi. 

Konkluzja
iFi Pro DSD to bardzo innowacyjne urządzenie - naszpikowane high-endową elektroniką, multi-funkcyjne i potrafiące robić "cuda" z dźwiękiem. Jednocześnie zaopatrzone jest w staroświeckie lampy elektronowe NOS General Electric 5670, co jest niejako mariażem old-skool'u z XXI wiekiem. Sekwencje dostępnych rozmaitych filtrów cyfrowych, trybów pracy urządzenia, możliwości regulacji i upsamplingu, przyjmowania formatu MQA przyprawiają o prawdziwy zawrót głowy. Jednocześnie ogólne brzmienie urządzenia można określić jako wspaniale plastyczne, bardzo rozdzielcze i organiczne - na wskroś analogowe. Brawo, brawo, brawo!

Cena w Polsce - 11 900 PLN.

System odsłuchowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Primare I35 Prisma (test TU), Taga Harmony HTA-2500B (test TU), Yaqin MS-90B, Haiku-Audio Origami 6550 SE (test TU) i Pathos Classic One MKIII (test TU).
Kolumny: Living Voice Auditorium R3 (test TU), Unison Research Max Mini, Xavian Jolly, Martin Logan Motion 35XT (test TU) i Guru Audio Junior (test TU), a także Studio 16 Hertz Canto Grand New (test TU).
Odtwarzacze CD: Musical Fidelity A1 CD-PRO oraz Primare CD35 Prisma (test TU).
Odtwarzacz sieciowy: Auralic Aries Mini (test TU).
DACi: NuPrime DAC-10H (test TU), Musical Fidelity M6s DAC, Chord Hugo TT 2, Questyle CMA Twelve Standard (test TU) oraz Encore mDSD (test TU).
Komputer: MacBook Apple Pro.
Gramofon: Nottingham Analogue Horizon (test TU).
Wkładki gramofonowe: Ortofon 2M Black (test TU) i Sensitive Sound Splash X3.
Przedwzmacniacze gramofonowe: Musical Fidelity MX-VYNL (test TU) i Audiokultura Iskra 1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Sansui TU-5900 i Tivoli Model One (test TU).
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1 (test TU).
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: Fostex TH-610 (test TU), Meze 99 Neo (test TU), Fostex TH-909, Pioneer DHJ-X10 C (test TU), MEE Audio Matrix 2 (test TU) i Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU).
Kondycjoner sieciowy: Xindak PC-200V (test TU).
Listwa sieciowa: Solid Core Audio Power Supply (test TU).
Akcesoria: podstawa antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), podstawy głośnikowe Solid Tech Radius Stand, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU), mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU) i krążek dociskowy do gramofonu Clearaudio Clever Clamp (test TU). Kondycjoner masy dla głośników QAR Dynamit (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods. Zworki głośnikowe Sevenrods Speaker Jumper oraz adaptery głośnikowe bi-wire Perkune Audiophile Cables (test TU).


2 komentarze:

  1. Ja osobiście troszkę boję się pakować w sprzęt all-in-one. Jak coś padnie to zostajemy z niczym (w najlepszym razie przez okres naprawy jeśli ten jest możliwy).
    Ale przy okazji - czy recenzował Pan może RME ADI-2 DAC ? Świetny sprzęcik za rozsądne pieniądze - też troszkę wielofunkcyjny (dac, wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz) ;) ale ze wspaniałym wsparciem producenta i licznymi aktualizacjami oprogramowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka jest rzeczywistość, że sprzętu all-in-one coraz to więcej, i więcej. Myślę że nie ma co się tego obawiać. Jakoś mi nic jeszcze nie "padło".

      RME ADI-2 DAC nie znam, ale chętnie poznam.
      Pozdrowienia.

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację